Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tomasz Jaroński
1
7,1/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
polski dziennikarz sportowy i komentator telewizyjny.
urodzony 12 grudnia 1955 w Piotrkowie Trybunalskim.
urodzony 12 grudnia 1955 w Piotrkowie Trybunalskim.
7,1/10średnia ocena książek autora
274 przeczytało książki autora
95 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Rach-ciach-ciach, czyli pchamy, pchamy!
Krzysztof Wyrzykowski, Tomasz Jaroński
7,1 z 236 ocen
371 czytelników 29 opinii
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Rach-ciach-ciach, czyli pchamy, pchamy! Krzysztof Wyrzykowski
7,1
Kto lubi słuchać duetu Jaroński - Wyrzykowski na kanałach Eurosportu, ten również będzie pochłaniał książkę, która jest zapisem rozmowy powyższych Panów. Miło się czyta, a ponadto można dowiedzieć się wielu ciekawych historii z ich bogatego życia. I to tych sportowych, wszak Tomasz Jaroński i Krzysztof Wyrzykowski są z nim związani od wielu lat. Na pewno udało się zachować klimat dysput, które słyszeliśmy przy okazji transmisji biathlonowych czy kolarskich, co jest najlepszą rekomendacją dla niezdecydowanego czytelnika.
Rach-ciach-ciach, czyli pchamy, pchamy! Krzysztof Wyrzykowski
7,1
Panowie Jaroński i Wyrzkowski sprawili, że wiele lat niecierpliwie czekałam na lipiec i Tour de France. Nie, wcale nie jestem fanką kolarstwa. Rower mam, miejski z koszyczkiem i jeżdżę nim głównie na szybkie zakupy. Patrzenie na profesjonalne rowery kolaży wywołuje u mnie silny ból tyłka i uważam, że jeżdżenie na tych delikatnych konstrukcjach wymaga co najmniej siódmego wtajemniczenia. A jednak jak zaklęta siedziałam przed telewizorem, czekałam, co wymyślą „dzielni Francuzi”, ściskałam kciuki za uciekających i z całych sił pchałam Rafała Majkę na każdym podjeździe.
Przez Jarońskiego i Wyrzykowkiego zaczęłam oglądać biatlon. Myślę, że gdyby ci Panowie zaczęli komentować grę w bierki, natychmiast dałabym się porywać sportowym emocjom towarzyszącym rozgrywkom. A wszystko przez mojego tatę, bo to on na dwa tygodnie lipca przejmował władzę nad telewizorem i w ciągu dnia nic innego nie można było zobaczyć tylko facetów na rowerach. I chcąc nie chcąc człowiek zaczynał słuchać komentatorów…no i przepadł z kretesem.
„Rach-ciach-ciach czyli pchamy, pchamy!” kupiłam właśnie dla taty. I nawet dałam w prezencie, po czym szybciutko przejęłam książkę i z wielką przyjemnością przeczytałam historie o zapleczu dziennikarstwa sportowego. Wyrzykowski i Jaroński to klasa sama w sobie. Inteligentni, dowcipni, specjaliści w swojej dziedzinie. Tworzą znakomity duet i właśnie ten oryginalny sposób komentowania – koleżeńskiej rozmowy, przyciąga.
Dla mnie książka dziennikarzy była czymś w rodzaju odświeżenia wspomnień, bo obecnie inaczej wygląda współpraca Jarońskiego i Wyrzykowskiego. Mogę tylko z całego serca życzyć sobie i przyszłym komentatorom, by jak najwięcej się od obu Panów nauczyli.