Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant60
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński29
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Masayuki Kusumi
1
6,7/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
69 przeczytało książki autora
31 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Samotny smakosz Jirō Taniguchi
6,7
"W Japonii stworzono na postawie tego komiksu serial, który doczekał się już czwartego sezonu. Zbiór nowel graficznych jest bestsellerem, a jego sprzedaż w samym tylko Kraju Kwitnącej Wiśni przekroczyła już cztery miliony egzemplarzy."
Naprawdę? Kompletnie nie rozumiem tego fenomenu. Moim zdaniem ta manga jest zupełnie mdła i na dobrą sprawę pozbawiona treści. Jej fabułę można by opisać jednym prostym zdaniem: facet snuje się po mieście, jest głodny, a potem się objada. I tyle. W każdej krótkiej graficznej historyjce, składającej się na ten tom, dosłownie właśnie to. Owszem, za każdym razem czytelnikowi prezentowane są inne dania japońskiej kuchni, w pozbawionym koloru komiksie prezentują się one jednak zupełnie nieefektownie, a większość jest do siebie z wyglądu bardzo podobna. Nie budzący sympatii główny bohater napycha się owymi daniami, całość zaś okraszona jest jego refleksjami, w których nie ma nic ani odkrywczego, ani zajmującego. Do tego dodam drewniane spolszczenie dialogów i natłok bardzo irytujących onomatopei (ze szczególnie nieapetycznym "ciam, ciam, ciam") oraz wszelakich "Yhy", "O", "Eee...".
Wyobrażam sobie, że gdyby manga bardziej skupiła się na historii kuchni japońskiej, jej odmianach, gdyby prezentowała na przykład, jak dokładnie powstają wszelkie te potrawy, zamiast raczyć nas banalnymi myślami tytułowego żarłoka, gdyby jeszcze zechciała, przynajmniej w kadrach prezentujących gotowe danie, ucieszyć oko barwami - wtedy byłaby znacznie smaczniejsza. W istniejącej formie jest to pozycja w literackim menu trudna do strawienia, w dodatku bynajmniej nie tania.
Kurczę, trzeba było dorzucić jeszcze dwie dychy i zafundować sobie solidny, smaczny posiłek!
Samotny smakosz Jirō Taniguchi
6,7
TAK SMAKUJE MANGA
Chociaż tradycja japońskich komiksów nie jest szczególnie długa (forma, w jakiej znamy je dzisiaj wyklarowała się dopiero po drugiej wojnie światowej),to jednak zakres poruszanych przez nie tematów wprost imponuje. Nigdzie indziej w medium obrazkowym nie spotyka się bowiem takiej rozpiętości treści, jak w Japonii właśnie. Mangi omawiają właściwie każdy gatunek i każdą dziedzinę życia, wszystkie pasje. Rzadko udaje się je zaszczepić na obcy grunt, ale w każdej kategorii są dzieła, które zachwycają niezależnie od zainteresowań. I takim właśnie dziełem jest kulinarny „Samotny smakosz”, który sprawia, że czytelnik aż czuje na języku smak omawianych potraw.
Inogashira Gorō to samotny mężczyzna, który zajmuje się importem dóbr. Nie posiada jednak sklepu, bo uważa, że każda rzecz, o którą trzeba dbać to tylko jeszcze większe obciążenie, a on przecież się nie rozdwoi. Z tej też przyczyny nie związał się z nikim, nie założył rodziny i wiedzie życie w swoim spokojnym rytmie. Ma jednak jedną pasję, którą pomagają mu spełniać służbowe wyjazdy – a jest nią kuchnia. Jedzenie. Potrawy, którymi delektuje się, jak prawdziwy smakosz, poznając wciąż nowe smaki, odkrywając niesamowite knajpki i restauracje i podglądając ich codzienność, wraz z życiem ludzi przez nie się przetaczających…
W 1985 roku ukazała się kultowa już powieść „Pachnidło”, która jedynie za pomocą słów jako pierwsza zdołała uchwycić bogactwo zapachów świata i – co ważniejsze – przekazać je odbiorcy. Dwadzieścia jeden lat później sukces ten powtórzyła filmowa adaptacja, dając możliwość widzom poczuć, że celuloid także potrafi przekazywać woń. Teraz natomiast manga duetu Taniguchi/Kusumi prezentuje coś jeszcze bardziej zdumiewającego – że na papierze, zaledwie przy pomocy słów i rysunków można pokazać odbiorcy jak smakują różne dania; nawet jeśli ten nie miał możliwości wcześniejszego ich próbowania. A to wyczyn iście magiczny, mistrzowski, bo tylko częściowo odwołujący się do naszych prywatnych kulinarnych doświadczeń.
Zadziwiające jest równie to, jak pozornie pozbawiona akcji manga może wciągać, zachwycać i emocjonować. Oczywiście nie jest tak, że bohater przez dwieście stron siedzi i je. Mamy jego przemyślenia, widzimy wycinki z życia ludzi, których spotyka na swojej drodze, mamy też konkretne zdarzenia dziejące się w trakcie, a jednak suma emocji i przyjemności jest większa niż suma poszczególnych elementów. A że manga została przy tym wspaniale zilustrowana – rysunki z pietyzmem oddają detale dań i ich składników - i uzupełniona o komentarze odnośnie potraw jej lektura jest jak delektowanie się wykwintnym daniem, które przyjemnie pieści podniebienie.
Dlatego polecam gorąco – nie tylko miłośnikom gotowani, bo ta sensualna manga smakuje przepysznie!
Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/08/18/samotny-smakosz-jiro-taniguchi-masayuki-kusumi/