-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03-27
2024-01-16
2023-11-01
Ray Bradbury od zachwytu (Fahrenheit 451) przechodzi do znużenia. Przebrnięcie przez pierwszych sto stron to wyzwanie przez poetycki język rzadko kryjący za sobą jakąś treść. Nieważne jak pięknie pisze, trudno znaleźć punkt zahaczenia. Kiedy w końcu zaczynasz rozumieć, co się dzieję i akcja rusza do przodu, przemyślenia autora przemycone w tej opowieśći mogą zachwycić. Na zawsze zapamiętam rozmowę syna z ojcem o uśmiechniętych ludziach. Niestety problemy Raya wracają w momentach, które powinni kipić od wartkiej akcji. Pisarz wprowadza chaos przez swój barwny język. Ten sam problem pojawił się już w Fahrenheit 451, kiedy ważna scena była przemycona tak, że zrozumiałem, co się wydarzyło dopiero po trzech stronach i musiałem do niej wrócić. „Jakiś potwór tu nadchodzi” byłoby znacznie lepsze krótką historią.
Ray Bradbury od zachwytu (Fahrenheit 451) przechodzi do znużenia. Przebrnięcie przez pierwszych sto stron to wyzwanie przez poetycki język rzadko kryjący za sobą jakąś treść. Nieważne jak pięknie pisze, trudno znaleźć punkt zahaczenia. Kiedy w końcu zaczynasz rozumieć, co się dzieję i akcja rusza do przodu, przemyślenia autora przemycone w tej opowieśći mogą zachwycić. Na...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-09
2023-09-05
Trudno ocenić historie oparte na faktach bądź reportaże, ponieważ ich siła w dużym stopniu tkwi nie w umijętnościach pisaża/reportera, a w tym, czy przemówi ona do czytelnika. Każda historia mnie ciekawiła, dodatkowo wprawiała mnie w furię, bo ile niesprawiedliwości w okół nas można strawić. Styl pisania sprawny i rzetelny, często oparty na słowa przepytywanych osób.
Trudno ocenić historie oparte na faktach bądź reportaże, ponieważ ich siła w dużym stopniu tkwi nie w umijętnościach pisaża/reportera, a w tym, czy przemówi ona do czytelnika. Każda historia mnie ciekawiła, dodatkowo wprawiała mnie w furię, bo ile niesprawiedliwości w okół nas można strawić. Styl pisania sprawny i rzetelny, często oparty na słowa przepytywanych osób.
Pokaż mimo toNigdy nie podejrzewałem, że będzie to jeden z najbardziej niepokojących komiksów, które przyszło mi czytać. Czasami aż ściskało mnie w żołądku. Znakomite dialogi. Kreska niestety może odrzucić.
Nigdy nie podejrzewałem, że będzie to jeden z najbardziej niepokojących komiksów, które przyszło mi czytać. Czasami aż ściskało mnie w żołądku. Znakomite dialogi. Kreska niestety może odrzucić.
Pokaż mimo to2023-06-15
2023-06-08
Nie dajcie się odepchnąć wrażeniu nadmiaru postaci — bardzo szybko te przeplatające się historie nabierają sensu i zaczynają wciągać. Konstrukcja, w której każda postać jest na podobnym etapie życia bardzo w tym pomaga. Ta książka otworzy oczy tym, którzy nie widzą, jakie niesprawiedliwości spotykają ludzi w różnych zakątkach świata, a tym, którzy są w pełni ich świadomi, przypomni, jak ważne jest zwalczanie ignorancji. Todos somos medicina. Proste historie prostych ludzi, a jednak trafiają do serca. Autor nawet pozwala sobie w jednym momencie na rant na ekonomię i kapitalizm. Widać, że mu zależy na ludziach, o których pisze.
Nie dajcie się odepchnąć wrażeniu nadmiaru postaci — bardzo szybko te przeplatające się historie nabierają sensu i zaczynają wciągać. Konstrukcja, w której każda postać jest na podobnym etapie życia bardzo w tym pomaga. Ta książka otworzy oczy tym, którzy nie widzą, jakie niesprawiedliwości spotykają ludzi w różnych zakątkach świata, a tym, którzy są w pełni ich świadomi,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-29
Na wstępie zaznaczę, że czytanie dwóch poprzednich książek kanadyjskiej pisarki nie jest obowiązkowe, by docenić jej najnowsze dzieło. Wprawdzie odniesień jest sporo, ale nie stanowią one ważnej części opowieści. To moje pierwsze spotkanie z Emily St. John Mandel (widziałem tylko serial Stacja jedenasta) i prawdopodobnie nie ostatnie. Bardzo spodobał mi się jej sposób opowiadania: lekki, prosty i zwięzły. Nie miałem ani przez chwilę wrażenia, że coś jest niejasne lub niedostatecznie wyeksponowane. Sama historia jest ciekawa, nawet jeśli w kontekście jej innych dzieł i ogólnego sci-fi mało oryginalna. Na szczeście zakończenie potrafi zaskoczyć. Czasami sposób przedstawienia historii może być większym atutem niż sama historia.
Na wstępie zaznaczę, że czytanie dwóch poprzednich książek kanadyjskiej pisarki nie jest obowiązkowe, by docenić jej najnowsze dzieło. Wprawdzie odniesień jest sporo, ale nie stanowią one ważnej części opowieści. To moje pierwsze spotkanie z Emily St. John Mandel (widziałem tylko serial Stacja jedenasta) i prawdopodobnie nie ostatnie. Bardzo spodobał mi się jej sposób...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-06
2023-04-30
Alejandro Zambra dziarsko wkracza na listę moich ulubionych autorów, a jego „Chilijski poeta” do grona ulubionych książek. Warto zaznaczyć, że dzieło przeczytałem w języku angielskim, bo Megan McDowell poczyniła świetne tłumaczenie. Jej styl jest błyskotliwy i charyzmatyczny. Jestem skłonny uwierzyć, że jest tak też w oryginale.
Ta książka mogła łatwo wpaść w sidła nudnej laurki dla poezji, ale Zambra ma o wiele więcej do powiedzenia na temat Chile i ludzi w ogóle. Postacie są bardzo ludzkie, często popełniają błędy, nie zgadzamy się z nimi, jesteśmy nimi zawiedzeni, a jednak im kibicujemy.
Rzadko mam tak, że wręcz pożeram całe strony wzrokiem, ale niektóre fragmenty są tak rewelacyjnie napisane, że aż przyspieszało mi bicie serca. Pojawia się też odrobinę burzenia czwartej ściany, ale pojawia się to tak rzadko i sprawnie, że zamiast irytować, wywołuje uśmiech.
Rewelacyjna książka.
Alejandro Zambra dziarsko wkracza na listę moich ulubionych autorów, a jego „Chilijski poeta” do grona ulubionych książek. Warto zaznaczyć, że dzieło przeczytałem w języku angielskim, bo Megan McDowell poczyniła świetne tłumaczenie. Jej styl jest błyskotliwy i charyzmatyczny. Jestem skłonny uwierzyć, że jest tak też w oryginale.
Ta książka mogła łatwo wpaść w sidła nudnej...
2023-04-24
2023-04-24
2023-04-01
2023-04-01
2023-03-26
Z 12 opowiadań szczerze podobały mi się 3. Autorka krąży głównie wokół tych samych tematów przewodnich, więc po wybraniu faworytów niewiele już ciekawi. Same pomysły są intrygujące, ale albo rozwijają się w nieciekawy sposób, albo przedstawione są jako ledwie rozpoczęta historia.
Z 12 opowiadań szczerze podobały mi się 3. Autorka krąży głównie wokół tych samych tematów przewodnich, więc po wybraniu faworytów niewiele już ciekawi. Same pomysły są intrygujące, ale albo rozwijają się w nieciekawy sposób, albo przedstawione są jako ledwie rozpoczęta historia.
Pokaż mimo to2023-03-18
Ta książka to dla mnie (osoby mieszkającej z dala od ojczyzny) taka pocztówka z Polski opisująca ostatnich parę lat oczami człowieka wrażliwego w podobnym mi wieku. Strasznie usmarowana w podróży ludzką podłością i ignorancją, ale uprzednio wybrana z sercem i czułością. Dodatkowo dostałem wgląd we wspaniały świat zwierząt w zoo i żydowską kulturę.
Ta książka to dla mnie (osoby mieszkającej z dala od ojczyzny) taka pocztówka z Polski opisująca ostatnich parę lat oczami człowieka wrażliwego w podobnym mi wieku. Strasznie usmarowana w podróży ludzką podłością i ignorancją, ale uprzednio wybrana z sercem i czułością. Dodatkowo dostałem wgląd we wspaniały świat zwierząt w zoo i żydowską kulturę.
Pokaż mimo to
Pomimo ciężkiego tematu, jest to książka bardzo ciepła i przyjemna w czytaniu. Autorka nie popada w zbędny dramatyzm, co działa jej na korzyść i niekorzyść.
Czytając, o jej przeżyciach i rozterkach, czuć, że już wielokrotnie to wszystko przemyślała, więc patrzy na swoją tragedię przez pryzmat akceptacji. Jej talent pozwala nam zagłębić się w jej skomplikowane relacje rodzinne i uczucia. Fizycznie przenosimy do każdego miejsca, w którym jest, i czujemy jedzenie, które gotuje. Zabrakło mi jednak czegoś, co sprawiłoby, że przeżywam tę książkę. Doceniam ją, ale jej nie poczułem w pełni. Może brak mi tej perspektywy.
Jak na książkę, w której często przewija się jedzenie, nie jest ona sztucznie nim przepełniona, jak często się to zdarza. Jedzenie ma ogromne znaczenie i wagę emocjonalną.
Pomimo ciężkiego tematu, jest to książka bardzo ciepła i przyjemna w czytaniu. Autorka nie popada w zbędny dramatyzm, co działa jej na korzyść i niekorzyść.
więcej Pokaż mimo toCzytając, o jej przeżyciach i rozterkach, czuć, że już wielokrotnie to wszystko przemyślała, więc patrzy na swoją tragedię przez pryzmat akceptacji. Jej talent pozwala nam zagłębić się w jej skomplikowane relacje...