rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Kolejna książka z cyklu "weekend u Mamy na wsi" (chyba muszę utworzyć taką półkę;) ). Przyjemnie się czytało, chociaż - tak jak już tu wiele osób pisało - wiele jest błędów wynikających z bardzo wątpliwej korekty. Mnie osobiście drażniły nieco też całe przepisy kulinarne, które nijak miały się do całości. Według mnie - lepszym rozwiązaniem byłoby np. na końcu książki dołączenie małego aneksu w postaci zbioru przepisów Moniki, czy czegoś w tym stylu. Poza tym jest ok, ciepła książka na leniwe popołudnie z miską popcornu ;)

Kolejna książka z cyklu "weekend u Mamy na wsi" (chyba muszę utworzyć taką półkę;) ). Przyjemnie się czytało, chociaż - tak jak już tu wiele osób pisało - wiele jest błędów wynikających z bardzo wątpliwej korekty. Mnie osobiście drażniły nieco też całe przepisy kulinarne, które nijak miały się do całości. Według mnie - lepszym rozwiązaniem byłoby np. na końcu książki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miło tak przyjechać do domu i podkradać Mamie ciekawe książki, które ona przynosi sobie z biblioteki. Ciepła i zajmująca lektura na leniwy weekend.

Miło tak przyjechać do domu i podkradać Mamie ciekawe książki, które ona przynosi sobie z biblioteki. Ciepła i zajmująca lektura na leniwy weekend.

Pokaż mimo to


Na półkach:

lubię bogactwo odniesień z zakresu historii architektury, jakie serwuje nam w swoich książkach pan Brown. I tym razem nie było inaczej. Wartka akcja, sympatyczny profesor Landgon i ratowanie świata. No i świetnie.

lubię bogactwo odniesień z zakresu historii architektury, jakie serwuje nam w swoich książkach pan Brown. I tym razem nie było inaczej. Wartka akcja, sympatyczny profesor Landgon i ratowanie świata. No i świetnie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza książka, którą czytałam powoli, żeby trwało to jak najdłużej. I tak "ostatnie" 300 stron pochłonęłam. Na początku byłam trochę zawiedziona, bo najpierw widziałam ekranizację i bardziej podobały mi się postacie z serialu niż z książki. Ale ostatecznie potraktowałam te dwa utwory całkiem odrębnie.
Choć Barbie cały czas miał w mojej głowie twarz Mike'a Vogel, co działało tylko na jego korzyść ;)

Pierwsza książka, którą czytałam powoli, żeby trwało to jak najdłużej. I tak "ostatnie" 300 stron pochłonęłam. Na początku byłam trochę zawiedziona, bo najpierw widziałam ekranizację i bardziej podobały mi się postacie z serialu niż z książki. Ale ostatecznie potraktowałam te dwa utwory całkiem odrębnie.
Choć Barbie cały czas miał w mojej głowie twarz Mike'a Vogel, co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

ciężko się oderwać, łzy same płyną przez cały czas - kończyłam czytać jadąc autobusem i w ostatnich kilkudziesięciu stronach towarzyszyła mi piosenka "How long will I love you, as long as stars are above you..." - losowe odtwarzanie piosenek wie najlepiej...

ciężko się oderwać, łzy same płyną przez cały czas - kończyłam czytać jadąc autobusem i w ostatnich kilkudziesięciu stronach towarzyszyła mi piosenka "How long will I love you, as long as stars are above you..." - losowe odtwarzanie piosenek wie najlepiej...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lepsza niż poprzednia część, ale nie tak dobra i wciągająca jak pierwsza czy druga. Na pewno dużo się dzieje.

PS czy tylko ja miałam wrażenie, że w tej części ciągle ktoś z kimś idzie do łóżka? :D

Lepsza niż poprzednia część, ale nie tak dobra i wciągająca jak pierwsza czy druga. Na pewno dużo się dzieje.

PS czy tylko ja miałam wrażenie, że w tej części ciągle ktoś z kimś idzie do łóżka? :D

Pokaż mimo to


Na półkach:

Miałam nic nie pisać o tej książce, ale przejrzenie kilku opinii tutaj utwierdziło mnie w przekonaniu, że napisać muszę (dla własnego świętego spokoju);
nie jestem fanką książek biograficznych - co z tego, że lubię daną osobę, jeśli mało interesuje mnie to, czy ma psa, czy szynszyla, czy rano pije zieloną herbatę czy kawę. Wolę skupić się na twórczości. Nie bez powodu kilka lat temu męczyłam biografię Kurta Cobaina, a na mojej półce do dziś stoi niedoczytana biografia Johnny'ego Deppa. Po prostu to nie dla mnie. A jednak ta książka była zaskakująco przyjemna. Fakt, jest ona dla fanów (a dla kogo niby mają być wszystkie biografie i leksykony o znanych osobach?). Zupełnie nie przeszkadza mi to, że autor subiektywnie brnie przez wszystkie ekranizacje. Książka jest swego rodzaju rozbudowanym felietonem i dobre jest to, że nawet opisując ekranizację powieści można to zrobić tak, że czytelnik uśmiechnie się, czasem może nie zgodzi się z autorem - ale przecież po to jest literatura (każda!), żeby wzbudzić jakieś emocje, pozytywne, negatywne, nieważne - jakieś! Tak więc, nie godzę się na wszystkie komentarze o treści "po co?" Jak to po co? Po to żeby się czegoś dowiedzieć. W myśl zasady - nie interesuje cię, nie czytaj. I tyle.

Miałam nic nie pisać o tej książce, ale przejrzenie kilku opinii tutaj utwierdziło mnie w przekonaniu, że napisać muszę (dla własnego świętego spokoju);
nie jestem fanką książek biograficznych - co z tego, że lubię daną osobę, jeśli mało interesuje mnie to, czy ma psa, czy szynszyla, czy rano pije zieloną herbatę czy kawę. Wolę skupić się na twórczości. Nie bez powodu kilka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

o ile poprzednie części czytało mi się bardzo dobrze i były równe według mnie, ta trochę gorzej wypada na ich tle, Jace jest wkurzający, Simon też już nie ten sam (ok, wiem, że się zmienił), rola Clary jakoś tak odsunięta. Niby wszystko się kręci, ale jakby z jakimś takim oporem.
A może to ja już po prostu jestem za stara na takie książki?

o ile poprzednie części czytało mi się bardzo dobrze i były równe według mnie, ta trochę gorzej wypada na ich tle, Jace jest wkurzający, Simon też już nie ten sam (ok, wiem, że się zmienił), rola Clary jakoś tak odsunięta. Niby wszystko się kręci, ale jakby z jakimś takim oporem.
A może to ja już po prostu jestem za stara na takie książki?

Pokaż mimo to


Na półkach:

cóż poradzić, jak wciąga! myślałam, że sen mnie zmorzy popołudniem po sylwestrowej nocy, a jednak historia Clare wygrała :)

cóż poradzić, jak wciąga! myślałam, że sen mnie zmorzy popołudniem po sylwestrowej nocy, a jednak historia Clare wygrała :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

już rozumiem wszystkie zachwyty. tak, już rozumiem. I to są wampiry, moi drodzy, a nie jakieś świecące wegetariańskie wybryki!

już rozumiem wszystkie zachwyty. tak, już rozumiem. I to są wampiry, moi drodzy, a nie jakieś świecące wegetariańskie wybryki!

Pokaż mimo to


Na półkach:

saga "Zmierzch" to przy tym sterta makulatury. i tyle.

saga "Zmierzch" to przy tym sterta makulatury. i tyle.

Pokaż mimo to


Na półkach:

jestem zdecydowanie na tak! myślę, że zakupię sobie tą pozycję, żeby do niej częściej wracać. Zafon stworzył ciepły i jednocześnie intrygujący klimat. I mimo, że mój domysł na rozwiązanie całej zagadki sprawdził się, to ostatnie 150 stron przeczytałam jednym tchem, bo nie mogłam się oderwać. Polecam! A nadchodząca wycieczka do Barcelony będzie dzięki temu jeszcze ciekawsza ;)

jestem zdecydowanie na tak! myślę, że zakupię sobie tą pozycję, żeby do niej częściej wracać. Zafon stworzył ciepły i jednocześnie intrygujący klimat. I mimo, że mój domysł na rozwiązanie całej zagadki sprawdził się, to ostatnie 150 stron przeczytałam jednym tchem, bo nie mogłam się oderwać. Polecam! A nadchodząca wycieczka do Barcelony będzie dzięki temu jeszcze ciekawsza ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

nie należę do fanek twórczości Sparksa, jakoś bardziej poruszają mnie ekranizacje jego książek, co jest jakimś dziwnym ewenementem chyba. Mimo wszystko Pamiętnik pochłonęłam i cieszyłam się, że fabuła nie jest zbyt rozwlekła, że akcja nie ciągnie się w nieskończoność, choć dzieje się na przestrzeni tak wielu lat. No i wzruszyłam się szczerze na koniec, więc w sumie jest to pozytywna opinia.

nie należę do fanek twórczości Sparksa, jakoś bardziej poruszają mnie ekranizacje jego książek, co jest jakimś dziwnym ewenementem chyba. Mimo wszystko Pamiętnik pochłonęłam i cieszyłam się, że fabuła nie jest zbyt rozwlekła, że akcja nie ciągnie się w nieskończoność, choć dzieje się na przestrzeni tak wielu lat. No i wzruszyłam się szczerze na koniec, więc w sumie jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

usiadłam, otworzyłam, przeczytałam, zamknęłam i się zamyśliłam.
Jak po większości książek Wiśniewskiego.

usiadłam, otworzyłam, przeczytałam, zamknęłam i się zamyśliłam.
Jak po większości książek Wiśniewskiego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

i chociaż narzekałam, że mało dynamiczna, że konwenanse, że tylko rozmawiają i nic się nie dzieje, to ostatecznie mnie wciągnęło mocno. Tym sposobem chyba przekonałam się do książek Jane Austen. Chyba pogodzę się ze stojącą od dawna na półce Rozważną i Romantyczną :)

i chociaż narzekałam, że mało dynamiczna, że konwenanse, że tylko rozmawiają i nic się nie dzieje, to ostatecznie mnie wciągnęło mocno. Tym sposobem chyba przekonałam się do książek Jane Austen. Chyba pogodzę się ze stojącą od dawna na półce Rozważną i Romantyczną :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

przejadł mi się już pan Coelho, chociaż sam pomysł książki jest w porządku, tak wykonanie nie przemawia do mnie. niestety.

przejadł mi się już pan Coelho, chociaż sam pomysł książki jest w porządku, tak wykonanie nie przemawia do mnie. niestety.

Pokaż mimo to


Na półkach:

wciąga:) i po raz pierwszy udało mi się za pierwszym razem trafić w osobę odpowiedzialną za całe zamieszanie w książce (ku zdziwieniu bratowej, również zaczytanej w Cobenie)

wciąga:) i po raz pierwszy udało mi się za pierwszym razem trafić w osobę odpowiedzialną za całe zamieszanie w książce (ku zdziwieniu bratowej, również zaczytanej w Cobenie)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

pierwsza książka Cobena, przez którą nie przebrnęłam. Nie wiem dlaczego, po prostu chyba się zmęczyłam czytając za bardzo.

pierwsza książka Cobena, przez którą nie przebrnęłam. Nie wiem dlaczego, po prostu chyba się zmęczyłam czytając za bardzo.

Pokaż mimo to


Na półkach:

może i naciągane i naiwne, ale na prawdę ciężko się oderwać i z niecierpliwością czekam, co będzie dalej.

może i naciągane i naiwne, ale na prawdę ciężko się oderwać i z niecierpliwością czekam, co będzie dalej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

właśnie skończyłam czytać. Przyznam, w niektórych momentach miałam wypieki na twarzy. Tylko, że w większości to wszystko jest tak nierealne, że aż buntuje się we mnie moja wewnętrzna bogini... Będąc dokładnie w wieku głównej bohaterki stwierdzam, że to się chyba nie zdarza,żeby z dnia na dzień stać się (znów muszę użyć tego słowa) boginią seksu. Chociaż, co ja tam wiem o życiu...
Przyznać muszę tylko, że chciałabym doświadczyć jednej rzeczy - usiąść przy mężczyźnie, który gra na fortepianie :)

właśnie skończyłam czytać. Przyznam, w niektórych momentach miałam wypieki na twarzy. Tylko, że w większości to wszystko jest tak nierealne, że aż buntuje się we mnie moja wewnętrzna bogini... Będąc dokładnie w wieku głównej bohaterki stwierdzam, że to się chyba nie zdarza,żeby z dnia na dzień stać się (znów muszę użyć tego słowa) boginią seksu. Chociaż, co ja tam wiem o...

więcej Pokaż mimo to