Olive1200

Profil użytkownika: Olive1200

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 5 lata temu
138
Przeczytanych
książek
415
Książek
w biblioteczce
4
Opinii
21
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , , ,

Hopeless, ach, Hopeless. Nasłuchałam i naczytałam się tylu pozytywnych opinii, że po prostu musiałam tę książkę mieć, przeczytać, pokochać i umieścić na specjalnej półce w moim sercu. I chyba właśnie dlatego tak się nie stało i pomimo że była to bardzo dobra powieść, wiele rzeczy mi zgrzytało przez co nie zaliczę jej do najlepszych książek, jakie przeczytałam.

Podobała mi się kreacja bohaterów. Mimo że styl życia Sky nie przypadł mi do gustu, to jednak uwielbiam w niej to, że zna wartości, wie, co to jest szacunek, wdzięczność i że nie zachowywała się jak rozkapryszona nastolatka bądź buntowniczka. Holder z początku mnie irytował swoją niestabilnością emocjonalną, wahaniami nastroju i skłonnością do agresji, aczkolwiek w połowie książki kupił mnie swoim urokiem osobistym.

Sama przeszłość Sky była faktycznie przerażająca, jednak miejscami miałam wrażenie, że to jest zwyczajnie nierealne. Jeden fragment (ten w hotelu, myślę, że ci, co czytali, będą wiedzieć o jaki mi chodzi) był przedstawicielem schematu "miłość pokona wszystko". I jednak bardziej wzruszyła mnie historia z punktu widzenia Karen aniżeli Sky. Sam romans był dobry i chwytający miejscami za serce, ale cały czas miałam pewnego rodzaju zgrzyty.

O, i jeszcze po przeczytaniu zastanawiałam się, dlaczego, gdy w książce jest gej, to na 90% będzie artystą/będzie interesował się sztuką. Ale to już swoją drogą...

Ogólnie nie uważam tej książki za złą, powiedziałabym nawet, że jest świetna (jak widać po ocenie), ale jak na moje pierwsze spotkanie z YA, spodziewałam się jakiegoś "wow", którego obiecywano mi w recenzjach na blogach itd. Widocznie za dużo wymagałam, przez co więcej rzeczy mi się rzucało w oczy.

Hopeless, ach, Hopeless. Nasłuchałam i naczytałam się tylu pozytywnych opinii, że po prostu musiałam tę książkę mieć, przeczytać, pokochać i umieścić na specjalnej półce w moim sercu. I chyba właśnie dlatego tak się nie stało i pomimo że była to bardzo dobra powieść, wiele rzeczy mi zgrzytało przez co nie zaliczę jej do najlepszych książek, jakie przeczytałam.

Podobała mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Na samym początku nie byłam przekonana do tej książki. Niby ją kupiłam i niby opis mi się spodobał, ale cały czas miałam jakieś dziwne wrażenie, że nie spełni moich oczekiwań, znudzi mnie i będę tylko żałować wydanych pieniędzy.

Pierwsze sto stron mnie faktycznie znudziło. Było dobrze, akcja nie wlekła się jakoś bardzo, ale jednak brakowało mi tego czegoś. Tego, co mnie przyciągnie i nie pozwoli się oderwać. I po setnej stronie, wraz z pojawieniem się Zu, Pulpeta i Liama, dostałam to. To właśnie wtedy książka mnie wciągnęła i gdyby nie szkoła pochłaniająca większość mojego czasu, zapewne skończyłabym "Mroczne Umysły" w dwa dni lub nawet w jeden.

Pomysł na fabułę przypadł mi do gustu, rzeczywistość, którą przedstawiła nam autorka, była mroczna i niezbyt przyjemna. I przyznaję, w niektórych momentach domyśliłam się paru rzeczy, co najpierw mnie lekko zirytowało, ale zwrot akcji, jaki pod koniec zaserwowała nam pani Bracken, skutecznie mnie ułagodził.

Jednak największym plusem tej książki są zdecydowanie bohaterowie i ich relacje. Głównie dla tych dwóch rzeczy chciałam czytać dalej. Przywiązują się do siebie z czasem, Zu, Liam i Pulpet powoli przekonują się do Ruby, najpierw lekko nieufni, by na końcu się ze sobą zżyć. Wątek romantyczny również przebiegł "bezboleśnie". Nie było tam miejsca na miłość od pierwszego wejrzenia, skok w ogień dla osoby, którą zna się od godziny - wszystko przychodziło z czasem, a to przywiązywanie się do siebie nawzajem przebiegało w niezwykle uroczy sposób. Ale najbardziej zachwyciły mnie relacje Zu z Liamem i Pulpetem. Nie trzeba było znać ich historii, by wiedzieć, że razem wiele przeszli. A także bohaterowie sami w sobie byli niezwykle sympatyczni, nie było tam nikogo, kto by mnie irytował

Bardzo miło się zaskoczyłam, a zakończenie po prostu rozerwało moje serce na kawałeczki. Nie mogę się doczekać, kiedy dorwę w swoje ręce drugi tom.

Na samym początku nie byłam przekonana do tej książki. Niby ją kupiłam i niby opis mi się spodobał, ale cały czas miałam jakieś dziwne wrażenie, że nie spełni moich oczekiwań, znudzi mnie i będę tylko żałować wydanych pieniędzy.

Pierwsze sto stron mnie faktycznie znudziło. Było dobrze, akcja nie wlekła się jakoś bardzo, ale jednak brakowało mi tego czegoś. Tego, co mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Najpierw widziałam film, który niesamowicie mi się spodobał. Dobrze zrobiony, dużo akcji, wszystko ładnie wyglądało i całkiem przystojny Cztery (mówcie co chcecie, ale dla mnie ten jego przydomek jest trochę głupi) - czego chcieć więcej? A jako że odstąpiłam od mojej zasady "najpierw książka potem film", musiałam to szybko naprawić i wykorzystałam to, że koleżanka równie oczarowana filmem co ja, kupiła sobie pierwszy tom.

Uwielbiam wszelkiego rodzaju antyutopie. Ta przerażająca wizja przyszłości, ten z pozoru idealny system, który wali się z każdą chwilą coraz bardziej, by w końcu pokazać, jak łatwo można kontrolować ludzi. Jak łatwo można upozorować wolność.

I tutaj mam pierwszy zarzut dotyczący Niezgodnej. Podzielenie społeczeństwa na frakcje byłoby może i dobrym pomysłem (bo sam zamysł jest ciekawy), jednak to wszystko zostało zrobione na jedno kopyto - poza dziwnymi nazwami. Sam pomysł, że Nieustraszony postąpi dokładnie tak i tak, Erudyta pomyśli to i to, Altruista będzie taki i taki był dla mnie nie do pojęcia. Przecież nigdy, powtarzam, NIGDY nie zdarzy się tak, że wszyscy ludzie będą dokładnie tacy sami, postąpią w każdej sytuacji identycznie, nawet w takim społeczeństwie, nawet w takim systemie, który ocenia cechy charakteru i poczynania na każdym kroku. Dlatego sposób przeprowadzania testu przynależności nie przypadł mi do gustu.

Kolejny zarzut to bohaterowie. A właściwie główna bohaterka. Była to najbardziej wkurzająca, egoistyczna i zapatrzona w siebie dziewczyna o jakiej dane mi było przeczytać. Już załóżmy, że faktycznie wszyscy mają jeden mózg, więc pod takim kątem ją oceniałam. Jako wyjątkowo beznadziejną Altruistkę. Podam jeden przykład, by jako tako pokazać, co mam na myśli: pierwsza (bądź druga, nie jestem pewna) noc u Nieustraszonych, Al przeżywa pewnego rodzaju załamanie i płacze do poduszki, prawdopodobnie nie dając spać reszcie transferów. Pierwsze, o czym myśli Tris? Że to odrażające. I tutaj się aż zatrzymałam na moment. Indoktrynacja od najmłodszych lat jest najsilniejsza, a Beatrice urodziła się w rodzinie Altruistów i przez 16 lat żyła z nimi pod jednym dachem. A żaden Altruista nie pomyślałby o płaczącym człowieku, że jest odrażający. Pierwszym odruchem zapewne byłaby chęć pocieszenia, pomocy, bądź tylko próbowanie zasnąć (nie wiem, co jest dobrą odpowiedzią, Serdeczność nie została prawie w ogóle opisana, więc nie mam zielonego pojęcia, czym oni się charakteryzują w kontaktach międzyludzkich poza właśnie serdecznością, więc uznałam, że Altruista powinien tak zrobić, jak napisałam). Ta scena była dla mnie niewyobrażalnie egocentryczna. Ogólnie zmiana z Altruistki Beatrice w Nieustraszoną Tris przebiegła za szybko, bo ledwo przekroczyła próg bazy "dzikusów" i już czuła się, jakby właśnie tam się urodziła i idealnie się dopasowała.
Zachowanie niektórych bohaterów wydawało mi się strasznie dziecinne, ale nawet takiego Petera polubiłam bardziej od Tris. No cóż, zdarza się i tak.

Kolejny (i ostatni) zarzut to zakończenie. Wszystko gnało niemiłosiernie, nie mogłam się odpowiednio wczuć w wydarzenia. Śmierć mojego ulubionego bohatera (w sumie to nie mogę go wrzucić do tej kategorii, ale lubiłam go najbardziej ze wszystkich z tej książki) spłynęła po mnie jak po kaczce, bo po prostu autorka nie zatrzymała się dostatecznie długo (czyli jakieś dwa zdania więcej) na jego śmierci. A nie był to zdecydowanie bohater trzecioplanowy, pojawił się więcej niż raz!

"Niezgodna" nie jest najlepszą antyutopią, jest jak najbardziej przeciętna z wyjątkowo irytującą główną bohaterką. I film wydał mi się lepszy (bo nie było przemyśleń Tris). Ale - bo zawsze jest u mnie jakieś "ale" - jestem ciekawa, jak potoczy się dalsza historia. Przypadkiem przeczytałam opis trzeciej części i zaciekawiła mnie jedna rzecz, więc sięgnę po drugi tom.

Najpierw widziałam film, który niesamowicie mi się spodobał. Dobrze zrobiony, dużo akcji, wszystko ładnie wyglądało i całkiem przystojny Cztery (mówcie co chcecie, ale dla mnie ten jego przydomek jest trochę głupi) - czego chcieć więcej? A jako że odstąpiłam od mojej zasady "najpierw książka potem film", musiałam to szybko naprawić i wykorzystałam to, że koleżanka równie...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Olive1200

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [6]

Samantha Shannon
Ocena książek:
7,5 / 10
14 książek
3 cykle
Pisze książki z:
527 fanów
Licia Troisi
Ocena książek:
7,5 / 10
19 książek
5 cykli
Pisze książki z:
345 fanów
Stephen King
Ocena książek:
7,0 / 10
169 książek
14 cykli
15911 fanów

Ulubione

Cassandra Clare Miasto Kości Zobacz więcej
George Orwell Folwark zwierzęcy Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto szkła Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto popiołów Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto Kości Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto szkła Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto Kości Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto Kości Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto popiołów Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
138
książek
Średnio w roku
przeczytane
11
książek
Opinie były
pomocne
21
razy
W sumie
wystawione
138
ocen ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
761
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
10
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]