Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Z każdą kolejną książką Jakuba Małeckiego pałam do niego coraz większą miłością i z niecierpliwością czekam, aż zatopię się w kolejnych słowach- prostych i zwyczajnych, a jednak rozsiewających troszkę magii w tych szarych dniach...

Z każdą kolejną książką Jakuba Małeckiego pałam do niego coraz większą miłością i z niecierpliwością czekam, aż zatopię się w kolejnych słowach- prostych i zwyczajnych, a jednak rozsiewających troszkę magii w tych szarych dniach...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Oglądaliście kiedyś znany serial ''Na dobre i na złe''? Jego scenarzystką jest Agnieszka Krakowiak- Kondracka. W kwietniu tego roku zdecydowała się wydać książkę pt. ''Jajko z niespodzianką''. To jej literacki debiut.

Historia opowiada o losach samotnej matki- trzydziestoletniej Ady, która zajmuje się swoją trzyletnią córeczką Julką. Mieszka z nią i swoją matką Ireną. Niestety ojciec dziecka nie podołał rodzicielstwu i ulotnił się, zanim jeszcze pociecha przyszła na świat. Julka od urodzenia ma problemy z dłonią, mianowicie, ma zrośnięte paluszki i jest to powodem wyśmiewania jej przez rówieśników. Główna bohaterka wysyła córkę do drogiego i, podobno, rewelacyjnego przedszkola. Czekają ją zmiany w pracy i ktoś z przeszłości pojawi się w jej życiu. Przeżyje wzloty i upadki.

Od dłuższego czasu podchodzę z dystansem do polskiej literatury. Nie mam pojęcia czemu. Obawiałam się tej książki, ale jednak dałam jej szansę i jakoś po nią sięgnęłam. Spodobała mi się jej okładka, ciepła i kolorowa, zwiastująca rodzinną historię. Może i nie jest napisana na wysokim, zaskakującym poziomie, ale ma w sobie to coś. Od razu zachęcił mnie tytuł. ''Jajko z niespodzianką'' kojarzy mi się ze smakołykiem z młodości, no i jeszcze autorka książki- scenarzystka serialu, który oglądałam jak byłam mała. Całe dzieciństwo w jednej książce? Doskonałe rozwiązanie, warto spróbować, pomyślałam. Jak wskazuje sam tytuł Ada natrafia w swoim życiu na ciągłe niespodzianki, występują na każdym kroku. Wszystko dzieje się po jej myśli, aż tu nagle coś zupełnie niespodziewanego. Godne podziwu jest jej życie samotnej matki, choć pomaga jej Irena, świetnie radzi sobie sama z Julką. Próbuje utrzymać się ze swoich niewielkich dochodów i ma nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Książka zadziwia swoją prostotą. Pojawia się też wątek kryminalny, który jest pewnym zaskoczeniem w obyczajówce. Przepełniona jest uczuciami i emocjami, można się uśmiać i współczuć bohaterom. Dotyczy zwykłego codziennego życia, więc stanie się bliska każdemu. Jest się ciekawym każdej następnej strony, dzięki lekkiemu i swobodnemu stylowi Krakowiak- Kondrackiej oraz obrazowym opisom, które pozwalają na odbieranie emocji bohaterów. Gdy Ada zapisuje Julkę do drogiego przedszkola, nie może się odnaleźć w zamożniejszym środowisku. Bardzo dobrze została zobrazowana różnica między zachowaniem prostych ludzi, a ''burżuazją''. Autorka pokazała mi, że ciężko byłoby wytrzymać w takim towarzystwie, w którym każdy dba tylko i wyłącznie o siebie. Na przykładzie myślenia głównej bohaterki, wiemy, że nie można oceniać ledwo poznanych osób po ich wyglądzie. Postacie zyskują sympatię czytelnika, a niektóre wzbudzają falę podejrzeń. Ale niestety koniec książki był bardzo przewidywalny i to mnie zasmuciło. Wolałabym, żeby był dla czytelnika tą tytułową niespodzianką, a jednak się zawiodłam. Uważam, że to zdecydowanie udany debiut Agnieszki Krakowiak- Kondrackiej. Mam nadzieję, że zdecyduje się na kolejną powieść, którą bardzo chętnie bym przeczytała. Może nie jest to lektura najwyższych lotów, lecz z pewnością to idealna pozycja na długi weekend lub letnie popołudnia. Przyjemna, ciepła, rodzinna powieść o problemach codziennego życia, o wzlotach i upadkach.

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/06/jajko-z-niespodzianka-agnieszka.html

Oglądaliście kiedyś znany serial ''Na dobre i na złe''? Jego scenarzystką jest Agnieszka Krakowiak- Kondracka. W kwietniu tego roku zdecydowała się wydać książkę pt. ''Jajko z niespodzianką''. To jej literacki debiut.

Historia opowiada o losach samotnej matki- trzydziestoletniej Ady, która zajmuje się swoją trzyletnią córeczką Julką. Mieszka z nią i swoją matką Ireną....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nicholasa Sparksa nie trzeba nikomu przedstawiać. Jako nieliczny mężczyzna potrafi swoimi powieściami poruszyć serca kobiet na całym świecie. Ostatnio uważałam, że Jego książki są do siebie w znacznym stopniu podobne, ale zmieniłam zdanie. ''Noce w Rodanthe'' wywróciły moje podejście do autora całkowicie i stał się jednym z moich ulubionych powieściopisarzy.

''Noce w Rodanthe'' to historia o kobiecie w pełni wieku- Adrienne, która postanawia uświadomić coś córce, przy pomocy swojej opowieści z przeszłości. Przygody, którą przeżyła zaledwie w ciągu kilku dni, a zmieniła jej życie jak nic nigdy dotąd. Trzy lata po rozwodzie z mężem, który porzucił ją dla innej kobiety, postanowiła wyjechać do nadmorskiego miasteczka Rodanthe i pomóc przyjaciółce. Spotkała tam Paula- chirurga, który wywrócił jej dotychczasowe życie do góry nogami. Jak to często bywa, los im nie sprzyjał i miłość musiała sobie radzić z ciężkimi przeszkodami na drodze do wspólnego życia. Wspomnienie o tym niezwykłym uczuciu towarzyszy Adrienne przez długie lata i nie daje o sobie zapomnieć.

Filmowa okładka przyciągnęła mój wzrok, zresztą samo nazwisko autora również. Od pierwszych stron książka porywa czytelnika, od razu można ją pokochać. Lekki, niczym letnie, chłodne powietrze, styl Sparksa zachęca do nieprzerwanej lektury, która nie nudzi w żadnym momencie. Choć jest wyjątkowo krótka i czyta się ją w niespełna jeden wieczór, przepełniona jest emocjami i porusza czytelnika do granic możliwości. Klimatyczna rybacka miejscowość, dzięki Sparksowi wydaje się miasteczkiem szczęśliwym, jednak z nieufnymi mieszkańcami. Podczas lektury zapomina się o całym świecie. Tak też było w moim przypadku, zaczęłam czytać i czytałam dopóki nie skończyłam. Autor niesamowicie potrafi opowiadać o miłości, nieszablonowo, tak, iż każdy, kto przeczyta ''Noce w Rodanthe'' zapragnie przeżyć historię podobną do tej, którą opisał; niezależnie od wieku. Nie jestem fanką książek, w których bohater cały czas coś wspomina, jednak, o dziwo, tutaj właśnie to mi się spodobało. Historia z przeszłości, odmieniająca całe życie. O dojrzałych ludziach, nie, tak jak najczęściej bywa, o młodzieńczej miłości. Opowieść o poszukiwaniu siebie, ogromnej miłości, sile wspomnień. O poznawaniu się wzajemnie w zaledwie w ciągu kilku dni, co zaprowadziło bohaterów do dozgonnej miłości. Wydaje się to trochę nierealne, ale myślę, że w tym przypadku to możliwe, ze względu na wyraźnie zarysowane charaktery obu postaci, które znacznie różniły się od siebie, lecz jednak miały wiele wspólnego. Dzięki książce można uwierzyć, że prawdziwa miłość naprawdę istnieje i można ją znaleźć w nawet najmniej oczekiwanym momencie. A gdy już się rozpocznie, nie ma przed nią ucieczki i życie staje się zaskakująco piękne, liczy się tylko ukochana osoba, której szczęście jest naszym szczęściem i oddalibyśmy za nią życie. Nigdy nie da o sobie zapomnieć i pozostawi ślad w sercu na zawsze. Niezwykle wciągająca, niedająca się od siebie oderwać. Niesłychanie wzruszająca, wyciskająca morze łez przy ostatnich stronach. Dająca nadzieję na spotkanie miłości swojego życia i na lepsze jutro.
Jak to u romansów bywa, książka przeznaczona zdecydowanie dla kobiet. Gdy skończyłam czytać ''Noce w Rodanthe'' zdałam sobie sprawę jak, dzięki tej lekturze, polubiłam Nicholasa Sparksa i już nie mogę się doczekać, aż sięgnę po jego inne powieści. Gorąco polecam! Nie będziecie żałować :)

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/06/noce-w-rodanthe-nicholas-sparks.html

Nicholasa Sparksa nie trzeba nikomu przedstawiać. Jako nieliczny mężczyzna potrafi swoimi powieściami poruszyć serca kobiet na całym świecie. Ostatnio uważałam, że Jego książki są do siebie w znacznym stopniu podobne, ale zmieniłam zdanie. ''Noce w Rodanthe'' wywróciły moje podejście do autora całkowicie i stał się jednym z moich ulubionych powieściopisarzy.

''Noce w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Żyjesz spokojnie, choć natrafiasz na sporo problemów. Masz nadzieję na lepsze jutro. Idziesz drogą i czar pryska. Nie wiesz co się dzieje, bez świadomości masz nadzieję, że to sen. A jednak to rzeczywistość. Zostałeś porwany. To niewyobrażalne jak szybko życie może się zmienić. Trudno dać wiarę, że coś takiego może wydarzyć się w dosłownie każdym momencie.
To właśnie tego doświadczyła dziesięcioletnia Natascha Kampusch, która nie zdawała sobie sprawy, że w jej przypadku może mieć miejsce takie zdarzenie. W 1998 roku została porwana w taki sposób, iż nikt tego nie zauważył. Sprawca więził ją przez 8 lat w ciasnej piwnicy i wykorzystywał. Dziewczynie udało się wydostać i w 2010 roku nabrała odwagi, by przelać swoją historię na papier. By ludzie poznali jej koszmar. Przygnębiający i okrutnie prawdziwy. Zatytułowała go ''3096 dni'' ze względu na swój czas w niewoli.

Przyznam, że po tej książce spodziewałam się wiele. Słyszałam wcześniej o historii porwania dziesięciolatki, lecz nigdy nie poznałam jej dokładnie. Postanowiłam sprawdzić jakie tak naprawdę były losy Kampusch. Po tej lekturze ciężko mi sobie wyobrazić, że coś takiego miało miejsce. Że niewinne dziecko było przetrzymywane przez długie 8 lat, a policja już po krótkim czasie zaprzestała poszukiwań. Natascha przez swoje opisy pokazała jak chory był umysł sprawcy, który miał dwie twarze. Raz miły i troskliwy, a nagle wściekły, niezrównoważony i skłonny do wszystkiego. Głodzący, bijący, wyłączający światło na kilka dni. Człowiek, który więził bezbronne dziecko w podziemnej piwnicy bez okien, z huczącym wentylatorem. Chorobliwie podejrzliwy, nieufny i potrzebujący bliskości. To właśnie Wolfgang Priklopil- psychopata. Przyczyna porwania nigdy nie stała się jasna, nikt nie wiedział co nim kierowało. Podziwiam tę kobietę za to, że przetrwała w warunkach, które zapewnił jej Priklopil. Dla mnie to niewyobrażalne nie dać pokonać się psychicznie przez tak długi okres. Nie załamać się. Chylę czoła za jej siłę i wolę życia w okrutnych oraz poniżających momentach. Nigdy się nie poddała i dała radę odzyskać wolność. Jej charakter mocno się zmienił, lecz nie ma się co dziwić. Podczas tych wszystkich wydarzeń w niektórych chwilach była na skraju wytrzymania. Jednak zaskoczyło mnie pewnego rodzaju przywiązanie. Lekka sympatia do porywacza, który wyrządził jej wszystkie opisane krzywdy. Lecz 8 lat robi różnicę z mojego punktu widzenia. Często wykazywała się ogromną odwagą, na którą mało osób by sobie pozwoliło. Dzięki temu udało jej się przetrwać i uciec jako już osiemnastoletnia kobieta.
Lektura to wstrząsająca opowieść przez bezpośrednie pisanie autorki o swoim życiu w męczarniach. Język wydawał się bardziej wyszukany, ale to zapewne dzięki współtworzącym autorkom: Heike Gronemeier i Corinnie Milborn. Wydawnictwo Sonia Draga stanęła na wysokości zadania i od technicznej strony wszystko było bez zarzutu. Trudno mi napisać o tej książce więcej, bo wtedy zdradzę całą treść. Mogę z czystym sumieniem polecić ją każdemu. Warto poznać historię Nataschy Kampusch i zdać sobie sprawę z okrucieństw, jakie dzieją się na świecie.

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/06/3096-dni-natascha-kampusch.html

Żyjesz spokojnie, choć natrafiasz na sporo problemów. Masz nadzieję na lepsze jutro. Idziesz drogą i czar pryska. Nie wiesz co się dzieje, bez świadomości masz nadzieję, że to sen. A jednak to rzeczywistość. Zostałeś porwany. To niewyobrażalne jak szybko życie może się zmienić. Trudno dać wiarę, że coś takiego może wydarzyć się w dosłownie każdym momencie.
To właśnie tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tematyka związana z syrenami w literaturze była mi dotąd zupełnie obca, lecz natknęłam się na jedną pozycję, którą zapragnęłam przeczytać. A mianowicie ''Moc Akvamarynu''. Zważając na fakt nieznanej mi wcześniej tematyki i wyjątkowości tej lektury czyhałam na okazję, by ją zdobyć. Dlaczego jest wyjątkowa? Ze względu na autorkę- Julię Bardini, która napisała ją w wieku zaledwie 14 lat. Dodatkowo zamieszkała w Polsce w 2010 roku i do jedenastego roku życia pisała wyłącznie w języku włoskim. ''Moc Akvamarynu'' napisała po polsku, więc jestem dla niej pełna podziwu, jak dobrze dała sobie radę z naszym językiem. Julia nie tylko napisała tę powieść, ale również udało Jej się ją wydać.

Historia opowiada o Polakach, Włochach i syrenach. Przy Wyspie coraz częściej giną łowcy ork. Marek Jankowski, mieszkający na Sycylii, podczas połowu delfinów postanawia przyjrzeć się bliżej miejscu tajemniczości. Spotyka syrenę- Alinę, która wbrew sobie zakochuje się w przybyszu i oszczędza mu życia. Zwyczajny świat przeplata się z magicznym, w którym występują właśnie syreny i ich przyjaciele- delfiny. Podział bohaterów wydaje się banalny, lecz tak na prawdę jest zupełnie odwrotnie. Jesteś człowiekiem, a może jednak syreną? Wszystko jest możliwe. W podwodnym świecie obawiają się Jego, który jest zły i podstępny. Do walki z Nim przystępują główni bohaterowie. Co z tego wyniknie?

Mimo niewielkiej ilości stron, książka ta jest naprawdę bogata w treść. W lekturze występuje wiele wartości i tematów; od zakazanej miłości, przyjaźni, poświęcenia, magii, aż po walkę. Pierwsze co zauważyłam to podobieństwo z dziełem J.K. Rowling ''Harry Potter'', którą na pewno każdy zna. Wszyscy bali się Jego, On był zły. Moja pierwsza myśl: o, to tak samo jak Voldemort. Nie sądzę, by to było celowe, jednak przez całą lekturę towarzyszyła mi właśnie taka myśl. Na początku trochę nie kleiły mi się w całość imiona bohaterów. Syrena mieszkająca w italijskich wodach- Alina. Annabel i jej brat Marek. Nie pasowało mi to do siebie, ale w krótkim czasie przyzwyczaiłam się i nie sprawiało to żadnego problemu. Wartka akcja bardzo mi się podobała. Nie było zbędnych opisów, których nie lubię i cały czas coś się działo, występowały zwroty akcji. Wielkim szokiem były dla mnie dwie rzeczy. To, że czternastoletnia autorka nie bała się uśmiercić bohatera swego dzieła. Nie patrzyła przez przysłowiowe różowe okulary i zabiła postać. Druga rzecz to zaskakujący styl autorki, który raził dojrzałością i wrażliwością. Niestety wydawnictwo odrobinę zawaliło, spotkałam wiele literówek, co mnie bardzo raziło w oczy. Nie spodobała mi się też okładka, która bije smutkiem i przygnębia. Jednak przypadły mi do gustu szkice syreny na końcu każdego rozdziału, świetny pomysł! Książka jest idealną pozycją dla osób, które chcą zapoznać się z czymś lekkim i umilającym wolny czas. Choć jest skierowana do młodzieży, to sądzę, iż każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie.

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/06/moc-akvamarynu-julia-bardini.html

Tematyka związana z syrenami w literaturze była mi dotąd zupełnie obca, lecz natknęłam się na jedną pozycję, którą zapragnęłam przeczytać. A mianowicie ''Moc Akvamarynu''. Zważając na fakt nieznanej mi wcześniej tematyki i wyjątkowości tej lektury czyhałam na okazję, by ją zdobyć. Dlaczego jest wyjątkowa? Ze względu na autorkę- Julię Bardini, która napisała ją w wieku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mój pierwszy thiller medyczny, dodatkowo autorstwa Michaela Palmera, jak mówi okładka, mistrza tego gatunku. Ciekawość była ogromna. ''Siostrzyczki'' miałam pierwsze pod ręką, więc to właśnie na tę pozycję się zdecydowałam. Na pewno nie za sprawą okładki, która kojarzy mi się z narkomanią, a nie szpitalem.

Fabuła opowiada o życiu lekarzy i chorych w Boston Doctors. Dziwnym trafem po udanych operacjach umierają pacjenci. David Shelton po swojej dosyć skomplikowanej lekarskiej przeszłości postanawia narazić siebie i swoją karierę, by odkryć tajemnicę, dlaczego dzieją się rzeczy, które nie powinny nastąpić. Pomaga mu urokliwa pielęgniarka, która ma niemało wspólnego z zaistniałymi wydarzeniami. Przyczyny tych zdarzeń zna jedynie Stowarzyszenie Sióstr Życia.

Szczerze, to na początku trochę się nudziłam przy czytaniu. Nawet miałam zamiar odłożyć książkę z powrotem na półkę. Ale cóż, postanowiłam wytrwać do ostatniej kartki. Nie do końca wiem, czy był to dobry wybór. Mimo nużącego wprowadzenia, w połowie lektury akcja zaczęła się rozkręcać. Zostały przedstawione dwa stowarzyszenia: Sióstr Życia i Ogród. W pewnym sensie różniły się od siebie, lecz po dokładnym przeanalizowaniu czynów wykonywanych przez członkinie zdawały się niemal identyczne. Cel był jeden, a mianowicie śmierć. Dla zarobku, dla skończenia cierpienia chorego. Czy Palmer poruszył temat tabu? Odpowiedź brzmi tak. Eutanazja. Głównie o nią chodziło. Nawet gdy ktoś pragnie śmierci z powodu wiecznych cierpień, nie powinno się stosować eutanazji. Choremu zawsze, dosłownie zawsze, jakimś cudem, może się polepszyć. Przynajmniej ja mam takie zdanie. A lekarze na pewno zawsze starają się z cały sił, by pomóc pacjentowi złagodzić ból i przedłużyć życie. W książce zdarzało się to często i było praktycznie codziennością. Zabijanie ludzi dla pieniędzy? Tak, coś takiego też miało miejsce. Akurat to mnie przeraziło. Jak można być tak okrutnym, by odebrać komuś życie za papierki, które nawet nie są porównywalne do ceny ludzkiego życia? Nie rozumiem, na zawsze ma się na sumieniu kilka istnień. Żyć, które po czasie mogły stać się lepsze, i na które czekała kochająca rodzina.
Zabijanie bo ktoś wie więcej niż powinien? Jasne. Zabijanie, bo ktoś pomaga tej osobie? Oczywiście.
Główny bohater irytował mnie do granic możliwości. Mężczyzna panikujący z każdego powodu jak małe dziecko. Trudno by mi było wytrzymać przy takiej osobie. Ale z drugiej strony wiedziałam, że chce dobrze. Zależało mu na dobrej opiece podopiecznych, za wszelką cenę starał się im pomóc. Pokochał też kobietę, która zrobiła wiele złego.
Nie potrafię jednoznacznie ocenić tej lektury. Podobał mi się ten klimat, lecz bohaterowie działali mi na nerwy. Styl Palmera był w porządku, bez rewelacji. Ta pozycja mnie specjalnie nie zachwyciła, więc raczej nie sięgnę po inne dzieła ''mistrza thillera medycznego''. Z pewnością nie odradzam, lecz nie wszystkim ''Siostrzyczki'' przypadną do gustu.

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/05/siostrzyczki-michael-palmer.html

Mój pierwszy thiller medyczny, dodatkowo autorstwa Michaela Palmera, jak mówi okładka, mistrza tego gatunku. Ciekawość była ogromna. ''Siostrzyczki'' miałam pierwsze pod ręką, więc to właśnie na tę pozycję się zdecydowałam. Na pewno nie za sprawą okładki, która kojarzy mi się z narkomanią, a nie szpitalem.

Fabuła opowiada o życiu lekarzy i chorych w Boston Doctors. Dziwnym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od dłuższego czasu chciałam zmierzyć się z książką ''Zapomniane'' autorstwa młodej Cat Patrick, która ukazała się w Polsce w nakładzie wydawnictwa Prószyński i S-ka, lecz nie miałam ku temu okazji. Zachęcił mnie opis, jak i tajemnicza okładka.

Książka opowiada o losach licealistki London- dziewczyny, która ma życie jak każda inna nastolatka, lecz pamięta jedynie swoją przyszłość i teraźniejszość. Codziennie rano budzi się i nie pamięta, co spotkało ją poprzedniego dnia, miesiąca, roku. Radzi sobie dzięki notatkom, mamie i przyjaciółce Jamie, które ją wspierają. Jednak pewnego dnia w jej otoczeniu pojawia się nowy chłopak- Luke. Przez niego jej dotychczasowe życie zaczyna się stopniowo zmieniać. Zakochuje się, ale nie widzi go w przyszłości. Matka ją okłamuje, a Jamie odwraca się. Komplikacje.

Ze względu na to, że jest to pozycja, pochodząca z gatunku literatury młodzieżowej, już od samego początku myślałam, że nie będzie to powalająca opowieść. A tutaj jednak miłe zaskoczenie! Autorka kompletnie mnie zadziwiła. Na samym początku nadal miałam wrażenie, że będzie to zwykła książka dla nastolatek, która nic nie wnosi. Opisy codziennego szkolnego życia i inne zwyczajne rzeczy. Sytuacja zmienia się z każdą kolejną stroną. Czytelnik stopniowo dowiaduje się o problemach London z pamięcią i związanymi z tym tajemnicami z przeszłości. Jednak denerwowały mnie niektóre zwroty, które usilnie starały się wiarygodnie pokazać szkolną atmosferę i slang. ''Klasówa'' do mnie nie przemówiła. Kto tak mówi? Nie wiem, czy Patrick to zastosowała, czy może wina leży po stronie tłumacza, lecz po pewnym czasie dałam radę się do tego przyzwyczaić, co nie zmienia faktu, że język może drażnić starszych czytelników. Lektura pokazuje dużą wagę, jaką odgrywają w naszym życiu wspomnienia i to, jak ważne jest wsparcie bliskich osób. Między wszystkimi wydarzeniami można dostrzec znaczenie miłości, przyjaźni i tolerancji. Nie wyobrażam sobie budzić się codziennie rano i nie pamiętać niczego, co działo się wcześniej, a zwłaszcza ukochanej osoby, miłych wspomnień z dzieciństwa i wielu innych. Cat Patrick pokazała swój niebanalny pomysł na fabułę, która przypadła mi do gustu. W wolnym czasie chętnie sięgnęłabym po inne powieści tej autorki, ale niestety nie zostały wydane w Polsce. Zazdroszczę osobom, które zdecydują się przeczytać tę książkę po raz pierwszy :)

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/05/zapomniane-cat-patrick.html

Od dłuższego czasu chciałam zmierzyć się z książką ''Zapomniane'' autorstwa młodej Cat Patrick, która ukazała się w Polsce w nakładzie wydawnictwa Prószyński i S-ka, lecz nie miałam ku temu okazji. Zachęcił mnie opis, jak i tajemnicza okładka.

Książka opowiada o losach licealistki London- dziewczyny, która ma życie jak każda inna nastolatka, lecz pamięta jedynie swoją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio, będąc w bibliotece, postanowiłam sięgnąć po książkę ''Marcowe fiołki'', którą napisała Sarah Jio, której do tej pory nie znałam. Ta pozycja z literatury pięknej wydawała mi się ciekawa, ponieważ na różnych stronach przeczytałam wiele opinii na jej temat i większość z nich była pozytywna.

Książka opowiada o losach dorosłej Emily, która kilka lat temu była bardzo szczęśliwą kobietą. Niestety nadchodzi jej pechowy czas. Mąż zostawia ją dla innej kobiety, jej kariera pisarska jest na skraju tragedii, nie potrafi napisać niczego sensownego. Ze względu na wydarzenia, Emily postanawia wyjechać na wyspę, za namową przyjaciółki. Na wyspę, którą często odwiedzała w dzieciństwie i teraz chce na niej odetchnąć. Nie spodziewając się niczego specjalnego, kobieta odkrywa pamiętnik z historią rodzinną z przeszłości, która okazuje się wielką zagadką i tajemnicą. Spotyka też artystę Jacka, od którego jej ciotka każe się trzymać z daleka. Co z tego wyniknie?

Szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się jakiejś rewelacji po tej pozycji. Autorka mi dotychczas nieznana, książka, o której wcześniej nie słyszałam; dopiero niedawno stała się bardziej popularna. A jednak tak bardzo się myliłam! Ogromnie się cieszę, że ta lektura wpadła mi w ręce! Po pierwszych stronach stwierdziłam, że będzie to opowieść o przygnębionej kobiecie, którą zostawił mężczyzna jej życia i będzie próbowała się pozbierać po nieszczęsnej zdradzie. Z każdą następną stroną zmieniałam zdanie. Naprawdę polubiłam Emily, jak i wszystkich innych bohaterów, żaden nie był irytujący, każdy z innym charakterem i do tego zarysowanym w taki sposób, że od razu zapamiętywałam kto jest kim. Autorka oddała piękno i atmosferę wyspy; opisała ją tak, że czułam się cząstką tej ziemi. Połączenie historii miłosnej i rodzinnej tajemnicy z przeszłości jest niesamowitą mieszanką, którą pokochałam. Książka pokazuje, że przeszłość zawsze do nas wróci i miłość może być wieczna. Nie mogłam oderwać się od lektury, każdy koniec rozdziału zachęcał mnie do czytania dalej. Cały czas żałowałam, że jestem coraz bliżej końca tej opowieści. Rozwiązanie zagadki i koniec książki były dla mnie wielkim zaskoczeniem, którego się nie spodziewałam. No i oczywiście uroniłam łezkę na koniec ;)
Dodatkowo za sprawą wydawnictwa Znak w książce brak pomyłek i szata graficzna przypadła mi do gustu. Nie wiem czemu, ale okładka również mi się spodobała.

Myślę, że w recenzji nie da się całkowicie oddać piękna tej książki i żeby poznać ją dokładnie trzeba samemu po nią sięgnąć i poznać tę historię. Nie zawiedziecie się na niej, bo jest warta tych niezliczonych ciepłych słów, zgromadzonych w wielu opiniach.

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/05/marcowe-fioki-sarah-jio.html

Ostatnio, będąc w bibliotece, postanowiłam sięgnąć po książkę ''Marcowe fiołki'', którą napisała Sarah Jio, której do tej pory nie znałam. Ta pozycja z literatury pięknej wydawała mi się ciekawa, ponieważ na różnych stronach przeczytałam wiele opinii na jej temat i większość z nich była pozytywna.

Książka opowiada o losach dorosłej Emily, która kilka lat temu była bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od pałacyku do wielkiej tajemnicy

Zacznę od tego, że Carlos Ruiz Zafón to bardzo znany autor książek. Cieszy się ogromną popularnością, zarówno wśród młodzieży, jak i dorosłych. Dużo osób uważa, że to właśnie dzięki niemu można pokochać czytanie. Jedną z jego ważniejszych powieści jest ''Marina''. Dzieło, które jest wartościowe dla samego pisarza oraz czytelników.

Historia opowiada o piętnastoletnim Óscarze- uczniu, mieszkającym w szkolnym internacie w Barcelonie. Pewnego dnia jego uwagę przykuwa secesyjny pałacyk w opłakanym stanie, który z czasem postanawia odwiedzić. Spotyka tam tytułową Marinę. Chłopiec zakochuje się, poznaje tajemniczą historię i przeżywa sytuacje rodem z horroru.

Jak zawsze Zafón w szczytowej formie. W akcję utworu udało mu się znakomicie włączyć opisy pięknej Barcelony. Dzięki temu można było wszystko idealnie sobie wyobrazić. Całą scenerię wydarzeń.
Od momentu przeczytania tej pozycji zapragnęłam udać się do tego urokliwego miasta. Obok tej krainy pojawiły się również wspomnienia związane z Polską, co mnie bardzo ucieszyło. Jak dla mnie to książka bez skazy. Niewyobrażalna historia, opisana w mroczny i magiczny sposób. Autor właśnie tak przedstawia czytelnikowi tę opowieść, o której myśli się przez długi czas, podczas przerw w lekturze. Bez wątpienia ta książka potrafi bardzo zaskoczyć, dzieją się rzeczy, których nikt nie podejrzewa. Takie jest zakończenie, nie wiedziałam co powiedzieć, miałam mętlik w głowie. Zafon wprowadza akcje typowe dla horroru, jednak nie aż tak zaawansowane. Spodobały mi się wymyślone postacie. Pozornie zwykła para nastolatków, która wykonuje typowe zadania. Óscar chodzi do szkoły i uczy się, a Marina opiekuje się ojcem. Z tego zwyczajnego życia nagle przenoszą się do tajemnic i zagadek. Zaczynają śledzić kobietę w czerni, która co miesiąc odwiedza bezimienny grób, o którym nikt poza nią nie pamięta. Ich życie w szybkim tempie się zmienia. Odkrywają pewną historię, na pewno niebezpieczną, jak mówi okładka ''rodem z Frankensteina i XIX-wiecznych thillerów''. Ta natychmiastowa zmiana bardzo mi się spodobała. Poznajemy tę opowieść z punktu widzenia piętnastoletniego chłopca, co również sprzyja przebiegowi zdarzeń.

Naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję. Zafón w znakomity sposób skonstruował tę historię. Nieirytujące postacie, wartka akcja, po której można spodziewać się wszystkiego i opisy pięknych i upiornych miejsc. Szczerze mogę polecić ''Marinę'' dosłownie wszystkim. Jeśli szukacie jakiejś tajemniczej powieści, to właśnie ta jest idealną pozycją!

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/04/marina-carlos-ruiz-zafon-pytanie.html

Od pałacyku do wielkiej tajemnicy

Zacznę od tego, że Carlos Ruiz Zafón to bardzo znany autor książek. Cieszy się ogromną popularnością, zarówno wśród młodzieży, jak i dorosłych. Dużo osób uważa, że to właśnie dzięki niemu można pokochać czytanie. Jedną z jego ważniejszych powieści jest ''Marina''. Dzieło, które jest wartościowe dla samego pisarza oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Agatha Christie- mistrzyni kryminału, prawie każdy ją zna.
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Wcześniej czytałam wiele opinii o jej książkach i wszystkie były jak najbardziej pozytywne. Utkwiło mi w pamięci jedno spostrzeżenie- nikt nie mógł odgadnąć, kto jest mordercą. Nie spotkałam się jeszcze z wpisem, w którym osoba napisałaby, że miała rację i znała winowajcę. Postanowiłam zmierzyć się z literaturą tej pisarki. Na pierwszy ogień wybrałam ''Dom zbrodni''. Po opisie zachęcił mnie wątek miłosny, wpleciony w historię detektywistyczną, ale również to, że była to jedna z ulubionych pozycji autorki.

Książka opowiada o losach Charlesa i jego narzeczonej Sophii Leonides. Ich miłość została zapoczątkowana w czasach wojny i zakochani mieli się pobrać po powrocie mężczyzny do kraju. Wszystko miało być w porządku, lecz małżeństwo stało się wielką niewiadomą. Przyczyną było morderstwo w licznej rodzinie wybranki. Zabity został dziadek dziewczyny. Z powodu śledztwa w tej sprawie, miłość zeszła na dalszy plan. Najważniejsze stało się odkrycie, kto przyczynił się do morderstwa.

Christie wymyśliła i spisała tę opowieść ponad 50 lat temu. Mimo tego, podczas lektury ma się wrażenie, że nie są to czasy tak dalekie współczesności. Lekki i zrozumiały język uprzyjemnia czytanie. Występuje narracja pierwszoosobowa, którą bardzo lubię. Podczas lektury pojawia się dużo nowych wątków, które mylą czytelnika i co chwilę sprowadzają na inny trop. Z pewnym momentem zaczęłam podejrzewać wszystkich bohaterów. Nie mogłam się zdecydować, kto mógł otruć starego Leonidesa. Przemyślenia i rozważania głównego bohatera na temat, tego, dosyć pospolitego morderstwa stają się niecodzienne. Za środkiem książki nabrałam podejrzeń co do jednej osoby, zbliżałam się do końca i nagle... Tak! Miałam rację! Każdy pisał, że nie może odgadnąć zakończenia, a mi udało się za pierwszym razem! No, ale radość nie trwała długo. Już po kilku zdaniach okazuje się, że to nie ta postać. A już tak się cieszyłam. Finał powieści przechodzi najśmielsze oczekiwania czytelnika. Mogę się założyć, że ktokolwiek miał już do czynienia z tym dziełem nie domyślił się rozstrzygnięcia wydarzeń.
Moje pierwsze i jak najbardziej udane spotkanie z literaturą pani Christie. Z całą pewnością przeczytam jeszcze jakiś kryminał tej pisarki, i to może w najbliższym czasie.

Gorąco polecam wszystkim!

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/dom-zbrodni-agatha-christie.html

Agatha Christie- mistrzyni kryminału, prawie każdy ją zna.
To moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Wcześniej czytałam wiele opinii o jej książkach i wszystkie były jak najbardziej pozytywne. Utkwiło mi w pamięci jedno spostrzeżenie- nikt nie mógł odgadnąć, kto jest mordercą. Nie spotkałam się jeszcze z wpisem, w którym osoba napisałaby, że miała rację i znała winowajcę....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/etiopia-ale-czat-martyna-wojciechowska.html

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/etiopia-ale-czat-martyna-wojciechowska.html

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/wojna-kwiatow-tad-williams.html

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/wojna-kwiatow-tad-williams.html

Pokaż mimo to


Na półkach:

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/ostatnia-piosenka-nicholas-sparks.html

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/ostatnia-piosenka-nicholas-sparks.html

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/stokrotki-w-sniegu-richard-paul-evans.html

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/stokrotki-w-sniegu-richard-paul-evans.html

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/sztuka-sciagania-sie-w-deszczu-garth.html

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/sztuka-sciagania-sie-w-deszczu-garth.html

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/naga-samotnosc-zastanawialiscie-sie.html

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/03/naga-samotnosc-zastanawialiscie-sie.html

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tę książkę czytałam dawno, jakiś rok temu, ale niestety doskonale ją pamiętam i postanowiłam Was przed nią ustrzec. Mowa tutaj o młodzieżówce Pana Pawlaka pt. ''Lena w chmurach''. Gdy zobaczyłam ją w bibliotece zainteresowała mnie okładka i polski autor. Postanowiłam zaryzykować, ale teraz bardzo tego żałuję.

Historia opowiada o dziewczynie, która często śni o ''złowieszczych'' rzeczach, które w pewnym momencie okazują się rzeczywistością. Dziewczyna ma przyjaciółkę Kasię i chłopaka Woytka, którym poświęca wiele czasu. Okazuje się, że główna bohaterka jest wampirem i musi walczyć ze złem, wybrać między Dniem, a Nocą.

Nie będę się tutaj rozpisywać, bo nie ma co dużo mówić o tej pozycji. Wszyscy bohaterowie tak bardzo mnie irytowali, że cały czas myślałam, iż zaraz zamknę tę książkę i wyrzucę przez okno... Przeciętna piętnastolatka, która niczym szczególnym się nie wyróżnia. Wiem, że osoby w takim wieku nie mają zbytnio refleksyjnych przemyśleń, ale u tej postaci były one aż za bardzo dziecinne. I jeszcze jej chłopak Woytek. Przepraszam bardzo, ale jeśli książkę pisał Polak to nie mógł stworzyć normalnego bohatera o imieniu Wojtek? Język i styl autora to porażka, miałam wrażenie, że czytam jakiś szkolny zeszyt lub coś w tym rodzaju. Aż boję się jak wyglądają inne książki tego pisarza. Akcja nudna i przewidywalna, mimo niewielkiej ilości stron, myślałam, że nie dobrnę do końca. Po fazie ''Zmierzchu'' Stephenie Meyer pojawiła się cała masa powieści, prawie identycznych do niej. To właśnie jedna z nich. Może nie jest taka sama, ale napisana na jedno kopyto. Wampiry, wszędzie wampiry, po tej pozycji tak się do nich zraziłam, że już chyba nigdy w życiu nie przeczytam nic o tych stworzeniach. Po wszelkich próbach dotarcia do czegoś pozytywnego na temat tej młodzieżówki nie jestem w stanie nic takiego dojrzeć. Jednym słowem książka beznadziejna, najgorsza jaką kiedykolwiek czytałam. Teraz, gdy już wiem co skrywa w środku wiem, że nie wzięłabym jej nawet za darmo. Także bez obrazy dla autora za moje mocne słowa, ale nie polecam nikomu.

http://recenzjeopinieksiazek.blogspot.com/2014/04/lena-w-chmurach-romuald-pawlak.html

Tę książkę czytałam dawno, jakiś rok temu, ale niestety doskonale ją pamiętam i postanowiłam Was przed nią ustrzec. Mowa tutaj o młodzieżówce Pana Pawlaka pt. ''Lena w chmurach''. Gdy zobaczyłam ją w bibliotece zainteresowała mnie okładka i polski autor. Postanowiłam zaryzykować, ale teraz bardzo tego żałuję.

Historia opowiada o dziewczynie, która często śni o...

więcej Pokaż mimo to