rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Intryga jest ciekawa i wielowątkowa, ale trudno ją śledzić i się na niej skupić, bo większość przestrzeni zajmują przepychanki słowne między komisarz Rudnicką i innymi bohaterami. Mnóstwo zbędnych, naprawdę uciążliwych w odbiorze tekstów, które ona wypowiada, a właściwie z siebie wyrzuca z tym jej przemądrzałym tonem i encyklopedycznym słownictwem po prostu zmęczyły i irytowały mnie w trakcie czytania.

Intryga jest ciekawa i wielowątkowa, ale trudno ją śledzić i się na niej skupić, bo większość przestrzeni zajmują przepychanki słowne między komisarz Rudnicką i innymi bohaterami. Mnóstwo zbędnych, naprawdę uciążliwych w odbiorze tekstów, które ona wypowiada, a właściwie z siebie wyrzuca z tym jej przemądrzałym tonem i encyklopedycznym słownictwem po prostu zmęczyły i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Intryga jest wciągająca, postaci ciekawe i wiarygodne, jednak w tej książce właściwie nie toczy się śledztwo. Nikt tutaj nie podąża za tropami, bohaterowie jako śledczy są dość bierni i jeśli kogoś interesuje podążanie za zabójcą, to tutaj tego raczej nie znajdzie.

Intryga jest wciągająca, postaci ciekawe i wiarygodne, jednak w tej książce właściwie nie toczy się śledztwo. Nikt tutaj nie podąża za tropami, bohaterowie jako śledczy są dość bierni i jeśli kogoś interesuje podążanie za zabójcą, to tutaj tego raczej nie znajdzie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miło było wrócić do Łazów, choć Nawojka - Dobromiła chyba nie podziela tej opinii :) Cieszę się, że akcja została umieszczona we współczesności, urealniają ją odniesienia do realnych znanych wydarzeń, podobnie zresztą jak miało miejsce w poprzednich tomach. Dyskomfort (mój, jako czytelniczki) powoduje konfrontacja z ograniczeniami starszego wieku, z jakimi się teraz mierzy bohaterka. I bardzo to ciekawa perspektywa.

Miło było wrócić do Łazów, choć Nawojka - Dobromiła chyba nie podziela tej opinii :) Cieszę się, że akcja została umieszczona we współczesności, urealniają ją odniesienia do realnych znanych wydarzeń, podobnie zresztą jak miało miejsce w poprzednich tomach. Dyskomfort (mój, jako czytelniczki) powoduje konfrontacja z ograniczeniami starszego wieku, z jakimi się teraz mierzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Porusza ważny temat w dość kompleksowy sposób, prócz histori i doświadczeń osób żyjących w różnych "relacjach" z przedstawicielami duchowieństwa podaje też trafne diagnozy przyczyn tej kościelnej hipokryzji. Perspektyw na zmianę brak, czego można było się spodziewać.

Porusza ważny temat w dość kompleksowy sposób, prócz histori i doświadczeń osób żyjących w różnych "relacjach" z przedstawicielami duchowieństwa podaje też trafne diagnozy przyczyn tej kościelnej hipokryzji. Perspektyw na zmianę brak, czego można było się spodziewać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobrze czytało się te rozmowy 9 lat po ich wydaniu, mając perspektywę tego co się wydarzyło później w polityce i gospodarce. Niektóre słowa były wręcz prorocze, inne wskazane problemy tylko się pogłębiły. Na pewno ciekawa i wartościowa lektura. Niezależnie od tego jakie poglądy się wyznaje, warto przeczytać.

Bardzo dobrze czytało się te rozmowy 9 lat po ich wydaniu, mając perspektywę tego co się wydarzyło później w polityce i gospodarce. Niektóre słowa były wręcz prorocze, inne wskazane problemy tylko się pogłębiły. Na pewno ciekawa i wartościowa lektura. Niezależnie od tego jakie poglądy się wyznaje, warto przeczytać.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do przeczytania tej książki skłonił mnie wątek beskidzki.

Niestety jednak czytało się bardzo źle. Fabuła się nie broni, jest w niej sporo luk logicznych, postaci i dialogi są niezwykle infantylne, natomiast najgorszy jest język. Słusznie ktoś wspomniał we wcześniejszym komentarzu, że to język szkolnego wypracowania. Nie buduje tej opowieści, wręcz przeciwnie - powoduje, że przekaz autorki staje się toporny, nieprzyjemny w odbiorze.

To, co także mi się nie podoba to trywializowanie relacji. Główna bohaterka zauważa mężczyzn wokół siebie i zwraca na nich uwagę, głównie dlatego, że "nie ma co, był on przystojny". Albo miał silne ramiona, albo umięśnione ciało. Jeszcze nie ostygła po rozstaniu z mężem, posiadaczem właśnie "wyraźnie zarysowanych mięśni", ale już zachwyciła się następnym, który był "wysoki i barczysty".
Doprawdy to są jedyne cechy, jakie można zauważyć u mężczyzny? Dla tej bohaterki i dla autorki najwyraźniej tak. Żadnych cech osobowości (mimo tego, że bohaterka zaraz jest zakochana), a z innych cech wyglądu to jeszcze co najwyżej zielone oczy i męski zarost.

Kolejna rzecz, która wzbudziła moje zażenowanie to sposób potraktowania podań ludowych. Reaserch autorki ogranicza się do trzech źródeł, z czego jedno to artykuł w wikipedii o Sebastianie Burym. Opis sabatu czarownic sprowadzony do porównania do domówki.
Akcje, które miały być chyba tymi najważniejszymi opisane w jednym - dwóch akapitach, średnio po 3 zdania każdy. Trudno się wczuć w cokowiek, jeśli jest to podane w stylu newsa z bulwarowego dziennika.


Śmieszy mnie też to, że na chwilę w której dodaję ten komentarz (luty 2024) jesteśmy już dawno po premierze tego debiutu, dostępna jest już druga część, a tymczasem średnia ocen wynosi 8,0 i zdecydowana większość komentarzy jest napisana przez bookstagramerki, które objęły tę pozycję patronatem medialnym, a ich opinie to przepisane blurby :)

heloł, czy ktoś to jeszcze czytał?

Do przeczytania tej książki skłonił mnie wątek beskidzki.

Niestety jednak czytało się bardzo źle. Fabuła się nie broni, jest w niej sporo luk logicznych, postaci i dialogi są niezwykle infantylne, natomiast najgorszy jest język. Słusznie ktoś wspomniał we wcześniejszym komentarzu, że to język szkolnego wypracowania. Nie buduje tej opowieści, wręcz przeciwnie - powoduje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fajna, miła i przyjemna, jednak nieco już mi się dłużyła.

Fajna, miła i przyjemna, jednak nieco już mi się dłużyła.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo wiele trafnych spostrzeżeń. Dobrze, że taki głos wybrzmiewa nazywając zjawiska, których doświadczamy i których się obawiamy.

Niektóre eseje oceniam nieco słabiej, ale nie ze względu na jakość ich samych, a na nieco odleglejsze w mojej ocenie nawiązanie do głównego tematu.

Bardzo wiele trafnych spostrzeżeń. Dobrze, że taki głos wybrzmiewa nazywając zjawiska, których doświadczamy i których się obawiamy.

Niektóre eseje oceniam nieco słabiej, ale nie ze względu na jakość ich samych, a na nieco odleglejsze w mojej ocenie nawiązanie do głównego tematu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli zgodzimy się, że literatura powinna wzbudzać emocje, to ta książką spełnia swoją funkcję. Choć zaliczenie jej do "literatury" wymaga sporej dawki dobrej woli.
Przedstawione są tu listy czytelników do "Super Expressu" oraz odpowiedzi autorki na nadesłane historie, co językowo i merytorycznie jest ubogie jak sam "Super Express". A jeszcze smutniejszy jest obraz Polaków wyłaniający się z tych listów.

A to dlatego, że dorośli ludzie, żyjący często w wieloletnich związkach mają tak nikłe pojęcie o fizjologii nie tylko ciała partnera czy partnerki, ale także swojej własnej. Pytanie "Czy coś ze mną/z nią/z nim jest nie tak?" powtarzało się w większości listów, a to co wzbudzało tego rodzaju wątpliwości to często najzwyklejsze fizjologiczne reakcje.

Podobne pytanie, wzbogacone jeszcze o "czy to jakieś zboczenie?" stawiali sobie autorzy listów opisując preferencje i upodobania swoje czy partnerów. Brak wiedzy, brak świadomości, brak otwartości a przede wszystkim brak komunikacji w związku - to można powiedzieć bez wątpienia o bohaterach cytowanych listów. I to właśnie wzbudza mój smutek, utwierdzając w przekonaniu że obowiązkowa edukacja seksualna w szkole jest koniecznością. Standardowe pytanie jakie zadają sobie autorzy listów to "jak zrobić coś w taki sposób, by uniknąć rozmowy z partnerem/partnerką". Wyrażają swoje niezadowolenie z erotycznego pożycia na łamach gazety, nie potrafiąc porozmawiać o tym otwarcie z najbliższą osobą. Smutne.
Wciąż jeszcze mocno pokutuje katolickie wychowanie do ciągłego poczucia winy za doświadczanie przyjemności, a to chyba jeszcze smutniejsze.

Strach przed wizytą u lekarza kilku bohaterów doprowadził do okaleczeń i zachowań narażających zdrowie a być może nawet życie - kolejny to przykład braku świadomości i tu dodatkowo jeszcze uporu, w którym szczególnie mocno utkwili autorzy listów do redakcji. Zatrważające, że niektórzy piszą do gazety, by uzyskać zaprzeczenie niekorzystnym z ich punktu widzenia zaleceniom lekarskim.

Kolejnym moim odczuciem podczas tej lektury było zażenowanie - a to głównie z powodu odpowiedzi na przytoczone listy, jakich udzielała autorka książki, posługując się przestarzałą wiedzą i nierzadko utrwalając stereotypy, a zamiast wiedzy podając swoje przekonania. Zasadnym byłoby skonsultować takie odpowiedzi ze specjalistami - widzę tu przestrzeń zarówno dla psychologa jak i seksuologa. Niestety autorka podjęła się samodzielnego udzielania odpowiedzi i to jest powód, dla którego jako czytelniczka nie mam pojęcia czemu ma służyć ta książka. Na pewno nie jest pozycją, z której można czerpać wiedzę! Nie uczy, a rozrywką też jest wątpliwą, bo ani nie bawi, ani też nie cieszy. Być może miała służyć łatwemu i szybkiemu wydaniu czegokolwiek.

Jeśli zgodzimy się, że literatura powinna wzbudzać emocje, to ta książką spełnia swoją funkcję. Choć zaliczenie jej do "literatury" wymaga sporej dawki dobrej woli.
Przedstawione są tu listy czytelników do "Super Expressu" oraz odpowiedzi autorki na nadesłane historie, co językowo i merytorycznie jest ubogie jak sam "Super Express". A jeszcze smutniejszy jest obraz Polaków...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dwutorowe prowadzenie narracji wkłada w tę historię emocje i oczekiwanie na dalsze zdarzenia. Duszny klimat niepokoju w zasypanej śniegiem wiosce mógłby wydarzyć się wszędzie, wydaje mi się zbędne granie "karkonoską" okolicą, bo w tej historii to zaledwie frazes, który nic nie wnosi. Pisałam to już przy innej książce, ale powtórzę bo towarzyszy mi to samo odczucie: w literaturze mamy hype na lokowanie akcji w polskich górach, niezależnie od tego, czy wnosi to coś do fabuły czy też nie. Tutaj nie wnosi i tego zagrania nie lubię.

Dwutorowe prowadzenie narracji wkłada w tę historię emocje i oczekiwanie na dalsze zdarzenia. Duszny klimat niepokoju w zasypanej śniegiem wiosce mógłby wydarzyć się wszędzie, wydaje mi się zbędne granie "karkonoską" okolicą, bo w tej historii to zaledwie frazes, który nic nie wnosi. Pisałam to już przy innej książce, ale powtórzę bo towarzyszy mi to samo odczucie: w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jest dobry reportaż. Ujmuje temat w bardzo szerokim kontekście, szuka przyczyn, odtwarza całą ścieżkę zmian mentalności i przedstawia postaci, które w tej zmianie odegrały kluczową rolę.

To jest dobry reportaż. Ujmuje temat w bardzo szerokim kontekście, szuka przyczyn, odtwarza całą ścieżkę zmian mentalności i przedstawia postaci, które w tej zmianie odegrały kluczową rolę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przytoczone historie pokazują różnorodne relacje, to jest ciekawy wymiar tej książki. Podobało mi się także to, że po każdej historii pojawiał się komentarz pokazujący w szerszej perspektywie aspekt, czy zjawisko, którego pojawiało się w przytoczonej opowieści. Całościowo czytało się dobrze, jednak brakowało mi emocji, miałam wrażenie, że przedstawione historie o ile same w sobie są ciekawe, o tyle sposób ich opisania spłyca bohaterów i ich odczucia.

Przytoczone historie pokazują różnorodne relacje, to jest ciekawy wymiar tej książki. Podobało mi się także to, że po każdej historii pojawiał się komentarz pokazujący w szerszej perspektywie aspekt, czy zjawisko, którego pojawiało się w przytoczonej opowieści. Całościowo czytało się dobrze, jednak brakowało mi emocji, miałam wrażenie, że przedstawione historie o ile same w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Brakuje mi głębi w tej historii. Postaci są zarysowane dość płytko, mało o nich wiemy, stąd trudno się przywiązać i współprzeżywać z nimi. Za dużo słów opisuje ich stany emocjonalne (a w zasadzie nieustanny lek, obrzydzenie, przerażenie i niepokój) a za mało tego doświadczamy wraz z nimi. Mało tu śledztwa, mało się że strony bohaterów policjantów wydarza, nie sposób się wczuć w fabułę. Potencjał miejsca, gdzie historia została osadzona jest ogromny, ale mam poczucie że słabo wykorzystany.
I na koniec być może niesprawiedliwie, ale jednak dodam, że da się dotrzec na rynku literatury kryminalnej tendencję do osadzania fabuły w Beskidach, Tatrach czy Sudetach, dodając jakiś lokalny sznyt i miejscowe historie. Niestety jako fanka ziem dolnośląskich z przykrością stwierdzam, że do autorów szanujących i dobrze wykorzystujacych potencjał miejsca zaliczyłabym tylko Sławka Gortycha. Kryminały Huberta Hendera czy Katarzyny Wolwowicz tylko ślizgają się powierzchni i wygląda to dla mnie tak, jakby ich jedyną mocą do wybicia się było osadzenie historii w przyciągającym miejscu.

Brakuje mi głębi w tej historii. Postaci są zarysowane dość płytko, mało o nich wiemy, stąd trudno się przywiązać i współprzeżywać z nimi. Za dużo słów opisuje ich stany emocjonalne (a w zasadzie nieustanny lek, obrzydzenie, przerażenie i niepokój) a za mało tego doświadczamy wraz z nimi. Mało tu śledztwa, mało się że strony bohaterów policjantów wydarza, nie sposób się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przesłuchałam tej pozycji w formie audiobooka. Początek mnie zaintrygował, był zaskakujący i dość szybko pojawiły się zagadki i wątpliwości. Wątek kryminalny okazał się być wciągającą zagadką, z dość wyraźnie a przy tym coraz mocniej intrygująco zarysowaną motywacją i historią przestępcy, którą autorka powoli przed czytelnikiem odkrywa. To by było na tyle zalet. Pozostałe wątki były dla mnie szalenie irytujące - dialogi głównych bohaterów infantylne, sprowadzone głównie do (średnio lotnych) "ironicznych" hasełek oraz nieustannego pobudzenia erotycznego, jakie eksponowali wszem i wobec. Ich relacje pokazane są bardzo płytko, jak same zresztą postaci, co jest pomysłem skrajnie nietrafionym biorąc pod uwagę, że wątek obyczajowy to jakieś 70% treści książki. Oscyluje on więc wokół nieustannego seksu naprzemiennie z gimnazjalnymi nieporozumieniami i - teraz to co dla mnie najbardziej rażące - protekcjonalnym i stereotypowym sposobem traktowania partnerek. Dodatkowo sposób mówienia o bolesnych doświadczeniach czy sprawach osobistych bohaterów jest tak strywializowany, że w mojej ocenie stanowi zagrożenie społeczne prezentując modele zachowań absolutnie niedopuszczalne. Trigger warning. Pierwszą sceną, która wzbudziła mój niesmak jest kolacja urodzinowa Petry, podczas której jej dawno niewidziana bratanica pyta co się stało z jej mężem i dzieckiem. Wszyscy obecni widzą, że dla Petry to bolesne wspomnienie, mogą zresztą z ich wieloletniej nieobecności domyślić się, że raczej nie pojechali na wczasy na działkę, niemniej nie przeszkadza im to agresywnie naciskać by solenizantka wszystkim zebranym zwierzała się z osobistej traumy tu i teraz, bo przecież oni tego oczekują. Kolejna sytuacja, która mnie mierzi to zachowanie wkurzonego Konrada, któremu dopiero co Petra przelała na jego konto cały swój pokaźny majątek. Co w takiej sytuacji robi rzekomo kochający mężczyna? Unosi się swoim ego, zaskoczony stanem posiadania partnerki i zmienia hasło do konta, o czym radośnie ją powiadamia, bo jego zdaniem przelewając mu dużo pieniędzy ona z niego zakpiła. Komunikacji brak. Ona po doświadczeniu przemocowego związku w ogóle nie czuję się zagrożona, bo przecież znikąd ufa mu bezgranicznie. Takie przykłady możnaby mnożyć, a doskonałymi przykładami są często powtarzające się aluzje do życia seksualnego jednej, drugiej, czy kolejnej pojawiającej się w książce pary. Trzy pary dobrane w krótkim czasie z niewielkiego grona ludzi to jednak mało, więc w końcowej scenie ostatni mężczyzna bez partnerki nagle znikąd ją sobie znajduje - to już wydało mi się komiczne i na siłę. Nie wiem wciąż, czy jest to książka obyczajowa (jeśli tak, to szalenie mierna) czy kryminał (jeśli tak, to ciekawy wątek został zmarnowany w otoczeniu tak irytującej i infantylnej warstwy romansowej).

Przesłuchałam tej pozycji w formie audiobooka. Początek mnie zaintrygował, był zaskakujący i dość szybko pojawiły się zagadki i wątpliwości. Wątek kryminalny okazał się być wciągającą zagadką, z dość wyraźnie a przy tym coraz mocniej intrygująco zarysowaną motywacją i historią przestępcy, którą autorka powoli przed czytelnikiem odkrywa. To by było na tyle zalet. Pozostałe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobrze oceniam tę lekturę, choć nie brak jej minusów. Ale najpierw o plusach! Podobał mi się dobór tematów oscylujących wokół motywu przewodniego - śmierci. Od szeroko opisywanych górskich tragedii jak lawina pod Rysami z 2003 roku, akcja ratunkowa w Wielkiej Jaskini Śnieżnej(i fajna opowieść o historii jej eksploracji, choć nie lubię jaskiń) przez historie kryminalne jak śmierć Józefa Oppenheima po wzmianki o kłusownictwie oraz śmierć niedźwiadka zakatowanego przez bezmyślnych turystów. Dużo odniesień do stanu i kondycji przyrody w związku z inicjatywami sportowymi czy budową infrastruktury. Umieranie na wielu poziomach. Swobodnie przewijające się wątki o historii TOPR, poszczególnych ratownikach były odniesieniami lub uzupełnieniem opisywanych historii.
Minusem natomiast było dość pobieżne potraktowanie tematów - w niedługiej książce rozdziałów mamy bodaj 21, co siłą rzeczy narzuca dość krótkie formy.
Jako osoba zainteresowana tematyką znałam już większość tematów, niemniej uważam, że warto książkę przeczytać, bo tworzy złożoną i barwną mozaikę historii postaci związanych z Tatrami i samych gór.

Bardzo dobrze oceniam tę lekturę, choć nie brak jej minusów. Ale najpierw o plusach! Podobał mi się dobór tematów oscylujących wokół motywu przewodniego - śmierci. Od szeroko opisywanych górskich tragedii jak lawina pod Rysami z 2003 roku, akcja ratunkowa w Wielkiej Jaskini Śnieżnej(i fajna opowieść o historii jej eksploracji, choć nie lubię jaskiń) przez historie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Babilon. Kryminalna historia Kościoła Artur Nowak, Stanisław Obirek
Ocena 6,6
Babilon. Krymi... Artur Nowak, Stanis...

Na półkach: ,

Książka jest dobrze napisana i poruszone tematy omawia dokładnie. Nie są to tematy zaskakujące, jednak opisane są precyzyjnie, odwołując się zarówno do doświadczeń poszczególnych osób jak i do statystyk i mechanizmów, które stoją za tymi procesami. Niemniej po podtytule "kryminalna historia kościoła" spodziewałam się więcej nawiązań do zdarzeń wcześniejszych niż XX w.
Niemniej książka w formie audiobooka bardzo dobra.

Książka jest dobrze napisana i poruszone tematy omawia dokładnie. Nie są to tematy zaskakujące, jednak opisane są precyzyjnie, odwołując się zarówno do doświadczeń poszczególnych osób jak i do statystyk i mechanizmów, które stoją za tymi procesami. Niemniej po podtytule "kryminalna historia kościoła" spodziewałam się więcej nawiązań do zdarzeń wcześniejszych niż XX...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trudno było mi skupić się na fabule, zanadto rozwleczona i chaotyczna. Natomiast zatęchły klimat podgórskiej wioski i fajna postać policjantki Hanki to plusy tej książki.

Trudno było mi skupić się na fabule, zanadto rozwleczona i chaotyczna. Natomiast zatęchły klimat podgórskiej wioski i fajna postać policjantki Hanki to plusy tej książki.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo ciepła książka, napisana bezpiecznym i komfortowym w odbiorze językiem, przepełniona szacunkiem i czułością wobec bohaterów. Pełna różnorodności, pokazującą wiele wymiarów relacji. Wspaniała.

Bardzo ciepła książka, napisana bezpiecznym i komfortowym w odbiorze językiem, przepełniona szacunkiem i czułością wobec bohaterów. Pełna różnorodności, pokazującą wiele wymiarów relacji. Wspaniała.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobrze napisany reportaż.

Bardzo dobrze napisany reportaż.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia bohaterów i problemy przedstawione w tej książce byly bardzo interesujące, szczególnie, że były osadzone w historycznych realiach. Jednak w mojej ocenie sposób ich opowiedzenia przez autorkę był nazbyt rozwlekły. Pojawiały się podwójne opisy sytuacji - najpierw z perspektywy jednego bohatera a potem drugiego, choć właściwie nie wnosiły niczego nowego a jedynie bardzo rozbudowane przedstawienie emocji targających postaciami. Dodatkowo przeszkadzały mi mocno egzaltowane opisy miłości, sprawiały wrażenie zanadto przerysowanych i ckliwych.

Historia bohaterów i problemy przedstawione w tej książce byly bardzo interesujące, szczególnie, że były osadzone w historycznych realiach. Jednak w mojej ocenie sposób ich opowiedzenia przez autorkę był nazbyt rozwlekły. Pojawiały się podwójne opisy sytuacji - najpierw z perspektywy jednego bohatera a potem drugiego, choć właściwie nie wnosiły niczego nowego a jedynie...

więcej Pokaż mimo to