-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2019
2018
2017-05-14
Podziwiam autorkę za oddanie tak różnych charakterów, dobór zachowań, słownictwa i sytuacji. Także za spory wysiłek z wiedzą historyczną, architektoniczną i malarską. Potrafiła opisać kobietę przechodzącą od rozpaczy do dziwnej fascynacji mężczyzną, z całym spektrum zmian nastrojów. Na szczęście uniknęła też banalnego zakończenia i pewnie zaskoczyła czytelników, którzy oczekiwali prostego rozwiązania. Cóż, żadna miłość nie jest prosta.
Podziwiam autorkę za oddanie tak różnych charakterów, dobór zachowań, słownictwa i sytuacji. Także za spory wysiłek z wiedzą historyczną, architektoniczną i malarską. Potrafiła opisać kobietę przechodzącą od rozpaczy do dziwnej fascynacji mężczyzną, z całym spektrum zmian nastrojów. Na szczęście uniknęła też banalnego zakończenia i pewnie zaskoczyła czytelników, którzy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytelnik pośmieje się z dziecięcych problemów, nastoletnich wygłupów jak i perypetii dojrzałych ludzi. Miejsce na wzruszenia jest w momentach licznych rozstań, kłótni i straty najbliższych. W pewnym momencie ma się wrażenie, jakby historia Rosie i Alexa miała duplikat w młodszym pokoleniu, a to pozwala wspomnianym dostrzec wiele ważnych rzeczy z przeszłości. Rodzina w wypadku tej książki to nie tylko więzy krwi, a zwłaszcza więzy emocjonalne, które nie mijają z czasem, a nawet stają się mocniejsze. Pokonają nawet złośliwości losu.
Czytelnik pośmieje się z dziecięcych problemów, nastoletnich wygłupów jak i perypetii dojrzałych ludzi. Miejsce na wzruszenia jest w momentach licznych rozstań, kłótni i straty najbliższych. W pewnym momencie ma się wrażenie, jakby historia Rosie i Alexa miała duplikat w młodszym pokoleniu, a to pozwala wspomnianym dostrzec wiele ważnych rzeczy z przeszłości. Rodzina w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-05-31
Byłoby i 10, gdyby nie urwanie wątku, który strasznie mnie zaciekawił! Jednak Jem Herondale to materiał na nową serię, więc pozostaje mi tylko czekać.
Magnus jest hipnotyzujący i bez swoich wymyślnych strojów przyciąga uwagę większości bohaterów, no i oczywiście czytelników. Świetne posunięcie z "Kronikami", chociaż mi oczywiście mało!
Moi faworyci, to części związane z Alekiem, bo tego nie dało się czytać bez uśmiechu na ustach. Świetna jest historia z Raphaelem Santiago, która całkiem sporo wyjaśnia, a ja nie sądziłam, że aż tyle łączy go i Bane'a. Ponowne spotaknie Czarownika z Willem i Tessą bardzo emocjonalne.
Świetny przekrój przez wieki z jednym bohaterem ;)
Byłoby i 10, gdyby nie urwanie wątku, który strasznie mnie zaciekawił! Jednak Jem Herondale to materiał na nową serię, więc pozostaje mi tylko czekać.
Magnus jest hipnotyzujący i bez swoich wymyślnych strojów przyciąga uwagę większości bohaterów, no i oczywiście czytelników. Świetne posunięcie z "Kronikami", chociaż mi oczywiście mało!
Moi faworyci, to części związane z...
Nie będę pisać, ile się napłakałam. Chyba wzruszenie wzmocniło się też przez to, że to ostatnia część. To zupełnie inny cykl niż DA, chociaż są Nocni Łowcy, demony, Magnus Bane i cały świat cieni. Jednak ten Londyn, to zupełnie inny czas. Pociągała mnie otoczka tamtego wieku, etykieta, ubiory.
Zostałam absolutną fanką Cecily! Ta dziewczyna to faktycznie kobiece wcielenie Willa. A jak świetnie obchodzi się z Gabrielem, ogarniając na dokładkę zazdrosnego brata.
Z emocjonalnych części, ufff, sporo tego. Will i Jem. To trzeba przeczytać i uwierzyć na słowo, bo aż ciężko wyobrazić sobie takie emocje, oddanie. Zwłaszcza mój ukochany Will w pogoni do Idris. Wystarczy popatrzeć na jego zachowanie, by odgadnąć, co czuje.
Zakończenie smutno-słodkie, jednak nie żałuję ani jednej poświęconej na "Diabelskie maszyny" minuty.
Nie będę pisać, ile się napłakałam. Chyba wzruszenie wzmocniło się też przez to, że to ostatnia część. To zupełnie inny cykl niż DA, chociaż są Nocni Łowcy, demony, Magnus Bane i cały świat cieni. Jednak ten Londyn, to zupełnie inny czas. Pociągała mnie otoczka tamtego wieku, etykieta, ubiory.
Zostałam absolutną fanką Cecily! Ta dziewczyna to faktycznie kobiece wcielenie...
Wysoko, chociaż miałam złamane serce razem z Willem. To moja ulubiona postać i strasznie się wczuwałam w jego emocje, a Cassie go nie oszczędziła, oj nie. Bohater tragiczny z lekka z niego wyszedł. Najbardziej w pamięci utkwiła mi scena na balkonie. Tak, czasem zniknięcie zahamowań daje ciekawe efekty.
Magnus Bane ciągle intrygujący, zwłaszcza w kwestii pomocy Willowi. Nie mogę nie żywić do niego pozytywnych uczuć. Scena pocałunku kompletnie mnie rozbawiła.
Obecnie jestem po przeczytaniu całości i cóż, jak dla mnie to najlepsza część. Mimo tego, że nie układało się po mojej myśli.
Wysoko, chociaż miałam złamane serce razem z Willem. To moja ulubiona postać i strasznie się wczuwałam w jego emocje, a Cassie go nie oszczędziła, oj nie. Bohater tragiczny z lekka z niego wyszedł. Najbardziej w pamięci utkwiła mi scena na balkonie. Tak, czasem zniknięcie zahamowań daje ciekawe efekty.
Magnus Bane ciągle intrygujący, zwłaszcza w kwestii pomocy Willowi. Nie...
2016-02-12
Już dawno chciałam ją przeczytać, bo najpierw połknęłam serię "Darów Anioła" i tam bardzo mnie zaintrygowały wspomnienia o Willu i Tessie. Wyczuwałam głębszą historię i w sumie się cieszę, że autorka poszła w tą serię.
Nie chcę tu zdradzać szczegółów, ale dałam się nabrać. Również nie zwietrzyłam podstępu, tak jak Nocni Łowcy.
Tessa od razu mnie zaciekawiła, zwłaszcza pochodzenie jej mocy. Nawet cała otoczka dobrego wychowania i zachowywania manier nie stłamsiła jej charakteru. Nieźle dała popalić, tym którzy jej podpadli. Nathaniel i Jassmine wydawali mi się siebie warci. Z kolei Jema nie da się nie lubić. Dobry duch instytutu
Czytając o Willu i jego zachowaniu, nie mogłam się oprzeć myśli: wykapany Jace. Chociaż to raczej Jace jest wykapanym Willem. Nie da się go nie lubić, chociaż bardzo przeżywałam końcówkę. Tak szczerze, to wycisnęła ze mnie łzy. Wiem, że za Herondalem kryje się coś więcej, dlatego migiem sięgam po kolejną część! Może i to trochę odbicie historii z Nowego Jorku, ale i tak wciąga. Autorce udało się znowu zaciekawić i to przy strzępkach romansu, bo nie na tym tylko się skupiała. Poza tym wiele wyjaśnia, no i niesamowity Magnus Bane :D
Już dawno chciałam ją przeczytać, bo najpierw połknęłam serię "Darów Anioła" i tam bardzo mnie zaintrygowały wspomnienia o Willu i Tessie. Wyczuwałam głębszą historię i w sumie się cieszę, że autorka poszła w tą serię.
Nie chcę tu zdradzać szczegółów, ale dałam się nabrać. Również nie zwietrzyłam podstępu, tak jak Nocni Łowcy.
Tessa od razu mnie zaciekawiła, zwłaszcza...
Zgodnie z tytułem, książka mnie pochłonęła. Akcja toczy się bardzo ciekawie, więc nieźle główkowałam pomiędzy wątkami z przeszłości i teraźniejszości. Dałam się zwieźć tak bardzo, że aż byłam w szoku. Autorka ewidentnie na koniec zostawiła czytelnikom niespodziankę. Właśnie to, że historia nie była przewidywalna, wywarło na mnie tak wielkie wrażenie. Po prostu uwielbiam tą książkę i to pchnęło mnie w ramiona kolejnej części, bo pod koniec “Pochłaniacza” sprawy osobiste Załuskiej przybrały niespodziewany obrót. A, no i oczywiście byłam zauroczona porcją wiedzy z dziedziny kryminalistyki i odrobiny medycyny! Nie taki jednoznaczny ten pochłaniacz, jak go malują.
Zgodnie z tytułem, książka mnie pochłonęła. Akcja toczy się bardzo ciekawie, więc nieźle główkowałam pomiędzy wątkami z przeszłości i teraźniejszości. Dałam się zwieźć tak bardzo, że aż byłam w szoku. Autorka ewidentnie na koniec zostawiła czytelnikom niespodziankę. Właśnie to, że historia nie była przewidywalna, wywarło na mnie tak wielkie wrażenie. Po prostu uwielbiam tą...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to