-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-14
2024-04-28
2024-04-26
2024-04-20
2024-04-14
2024-04-10
2024-04-08
2024-03-31
2024-03-20
2024-03-19
2024-03-13
2024-03-06
2016-08-08
Fachowa, dobrze opracowana i (co ważne) świetnie przetłumaczona książka. Zdecydowanie wyróżnia się na tle typowych opracowań traktujących o czołgach, wozach bojowych czy generalnie o tzw. broni pancernej (np. takich wydawnictw jak Bellona czy Amber, cechujacych się pewną niechlujnością, jeśli chodzi o redakcję tekstu i tłumaczenie).
Monografia Ogorkiewicza świetnie opracowana od strony merytorycznej- skupia się na rozwoju koncepcji broni pancernej od powstania w 1916r. Przy czym dość wyczerpująco omawia początki ideii takich maszyn (cofajac się aż do XIX stulecia), omawiając ich rozwój oraz drogi rozwoju czołgów w poczególnych okresach i krajach, zastosowanie, ewolucję podzespołów etc. etc. Nie jest to leksykon. Nie znajdziecie tu szczegółowego wykazu i parametrów technicznych większości maszyn. Autor pomija konstrukcje nieistotne lub mniej ważne z perspektywy rozwoju koncepcji czołgu. Mimo ogromnej wiedzy (autor nie jest jakimś emerytowanym wojskowym dla zabicia czasu piszącym sobie książki o militariach, ale był osobiście zaangażowany w wiele programów i badań dotyczących tworzenia i rozwoju broni pancernej w Wlk. Brytanii, USA, Brazylii czy Korei Południowej), Ogorkiewicz nie chowa się za fachową terminologia i szczegółową specyfikacją maszyn, lecz konsekwentnie, jasno i klarownie prowadzi swój wywód.
Książa zaopatrzona jest w przypisy odsyłające nas do odpowiedniej literatury. Nie ma błędów terminologicznych i kalek językowych, powstałych w wyniku tłumaczenia, często występujących w tego rodzaju literaturze. Nie jest to pozycja lekka - dla zupełnego laika - gdy na przykład autor omawia koncepcje rozwoju silników wysokoprężnych czy turbin gazowych i procesów fizycznych tamże zachodzących, chyba tylko specjalista nie poczuje się trochę zagubiony.
Porządna robota!
Fachowa, dobrze opracowana i (co ważne) świetnie przetłumaczona książka. Zdecydowanie wyróżnia się na tle typowych opracowań traktujących o czołgach, wozach bojowych czy generalnie o tzw. broni pancernej (np. takich wydawnictw jak Bellona czy Amber, cechujacych się pewną niechlujnością, jeśli chodzi o redakcję tekstu i tłumaczenie).
Monografia Ogorkiewicza świetnie...
2024-02-25
2024-02-17
2024-02-13
2024-02-04
2024-01-30
2024-01-14
2024-01-09
Bardzo ładnie, estetycznie i starannie wydana książka będąca czymś pomiędzy reportażem historycznym, a reportażem polifonicznym, z elementami reportażu literackiego (tj. osobistym spojrzeniem na tematykę oczami autorki). Jest to reportaż tym bardziej wartościowy, napisany bowiem przez rodowitą Saamkę, a nie tzw. "zatroskanego obcego", spoglądającego z góry na całą tragedię. Jest to kronika przesiedleń i urzędowej opresji przeprowadzanej w na poły kolonialnym stylu, choć przecież działo się to przed stu laty w Szwecji współcześnie uchodzącej (chcącej uchodzić) za wzór demokratycznego i społecznie uwrażliwionego kraju. Choć łagodna w formie (nikt wszak nie strzelał, nie mordował i nie bił przesiedlanych), to jednak akcja przesiedleńcza Saamów z pogranicza norwesko-szwedzkiego była brutalnym i wyrachowanym oraz prowadzonym bez sentymentów wyrazem polityki kolonialnej realizującej nacjonalistyczny sen o jednej, homogenicznej Szwecji, do tego poparta pseudonaukowymi ewolucjonistycznymi ideami. Ta książka, choć niepełna, będąca swego rodzaju przyczynkiem do tematu, jest cennym dokumentem, kroniką przesiedleń i przede wszystkim samych przesiedlonych, którym Labba oddaje często głos. Czuła, pełna smutnej poetyckiej frazy, żalu rozstania i nostalgii oraz tęsknoty za dawno utraconym domem. Wszystko to zaś okraszone niezliczonymi świetnymi fotografiami z epoki.
Bardzo ładnie, estetycznie i starannie wydana książka będąca czymś pomiędzy reportażem historycznym, a reportażem polifonicznym, z elementami reportażu literackiego (tj. osobistym spojrzeniem na tematykę oczami autorki). Jest to reportaż tym bardziej wartościowy, napisany bowiem przez rodowitą Saamkę, a nie tzw. "zatroskanego obcego", spoglądającego z góry na całą tragedię....
więcej Pokaż mimo to