Cafe Macondo. Reportaże z Kolumbii Maciej Wesołowski 7,4
![Cafe Macondo. Reportaże z Kolumbii](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4881000/4881416/724827-352x500.jpg)
ocenił(a) na 72 lata temu Jeden z lepszych reportaży o Kolumbii, jaki trafił w moje ręce. Dobrze napisany, dość nowy, więc obejmujący też w miarę aktualne wydarzenia. Nie skupia się tylko na Escobarze, narkotykach i kawie, choć oczywiście tych wątków też tu nie brakuje. Wesołowski opowiada o najważniejszych wydarzeniach, które wstrząsnęły Kolumbią w ostatnich kilkudziesięciu latach - o zabójstwie kandydata na prezydenta Jorge Gaitána, o powstaniu FARC, o założeniu Ruchu 19 Kwietnia i jego najgłośniejszych akcjach, o zamachu w El Nogal... Tak, wyłania się z tego reportażu dość negatywny obraz kraju, ale Wesołowski pokazuje też, jak Kolumbia próbuje się zmieniać. Próby rozliczenia prezydenta Uribe, szybko rozwijające się Medellin, chcące zerwać z wizerunkiem miasta Escobara, programy mające wdrożyć z powrotem do społeczeństwa dawnych partyzantów... Tak, przed Kolumbią jest jeszcze długa droga do przyjaznego obywatelom, bezpiecznego kraju, ale autor ukazuje, że dużą część tej drogi naród już przeszedł. Że stereotypy, które od lat tkwią w głowach obcokrajowców, utrwalone przez "Narcos", powoli tracą na aktualności. Warto przeczytać, zwłaszcza, jeśli czyjaś wiedza o Kolumbii opiera się właśnie na tych stereotypach ;).
Oczywiście skądś te stereotypy się muszą brać - i nie mam tu na myśli tych związanych z narkotykową przeszłością kraju. Wesołowski dopuszcza do głosu wielu poznanych Kolumbijczyków i część z nich też nie ukrywa, że kultura macho jest dla nich naturalna, że przemoc czasem jest rozwiązaniem, a Escobar to wcale nie był taki zły. Cóż, warto pamiętać, że Kolumbia to kraj z 50 milionami obywateli, ludzi o przeróżnych doświadczeniach - a ile ludzi, tyle opinii. Podoba mi się, że autor chce w swym reportażu pokazać ten przekrój społeczeństwa, te różne światopoglądy. W efekcie z książki wyłania się fascynujący, różnorodny kraj z tragiczną historią. Do tego historią ciekawie przedstawioną, uporządkowaną, pozwalającą sobie ułożyć w głowie najważniejsze wydarzenia. Wesołowski nie aspiruje ze swoim reportażem do dokładnego wyczerpania kolumbijskiego tematu, ale poszczególne historie są kompletne i poruszające - a tego od tej lektury oczekiwałam.