-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2022-10-02
2022-09-30
2022-09-18
Udało mi się w końcu dorwać do kontynuacji jednej z najbardziej uroczych historii jakie było mi dane czytać. A, że ostatnio kompletnie stoję czytelniczo tym chętniej sięgnęłam po drugi tom „Heartstopper”. Cóż mogę powiedzieć... Wciąż jest uroczo, tym razem może trochę bardziej smutno i lekko gorzko, a jednak historia wciąż wciąga. Trzeci tom już czeka i nie mogę się już doczekać co tym razem spotka bohaterów.
Udało mi się w końcu dorwać do kontynuacji jednej z najbardziej uroczych historii jakie było mi dane czytać. A, że ostatnio kompletnie stoję czytelniczo tym chętniej sięgnęłam po drugi tom „Heartstopper”. Cóż mogę powiedzieć... Wciąż jest uroczo, tym razem może trochę bardziej smutno i lekko gorzko, a jednak historia wciąż wciąga. Trzeci tom już czeka i nie mogę się już...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-03-08
Jakie to było urocze!
Teraz kompletnie rozumiem zachwyty nad "Heartstopper". Ta historia potrafi oczarować i poprawić humor. Nie mogłam przestać się uśmiechać podczas lektury. Rysunki są piękne i nie sposób oderwać od nich wzroku. Z wypiekami na twarzy przerzucałam kolejne strony ciekawa co spotka Charliego i Nicka.
Ta historia wciąga i chce się więcej. Przy ostatniej stronie byłam zupełnie zdziwiona, że to już koniec. Kompletnie nie wiem kiedy minął mi przy niej czas.
Chcę więcej!
Jakie to było urocze!
Teraz kompletnie rozumiem zachwyty nad "Heartstopper". Ta historia potrafi oczarować i poprawić humor. Nie mogłam przestać się uśmiechać podczas lektury. Rysunki są piękne i nie sposób oderwać od nich wzroku. Z wypiekami na twarzy przerzucałam kolejne strony ciekawa co spotka Charliego i Nicka.
Ta historia wciąga i chce się więcej. Przy ostatniej...
2022-12-26
Podobnie jak w przypadku poprzednich tomów bawiłam się naprawdę dobrze. Książka jest ciekawa, pełna przygód i świątecznego klimatu. Zdecydowałam się na audiobook i muszę przyznać, że jest to kawał dobrej pracy. Myślę, że młodszemu czytelnikowi ta forma książki może się bardzo spodobać i zainteresować, mnie czasami nie pozwalało się skupić, a przez to irytowało, ale ogólnie nie żałuję, że sięgnęłam po audiobook.
Podobnie jak w przypadku poprzednich tomów bawiłam się naprawdę dobrze. Książka jest ciekawa, pełna przygód i świątecznego klimatu. Zdecydowałam się na audiobook i muszę przyznać, że jest to kawał dobrej pracy. Myślę, że młodszemu czytelnikowi ta forma książki może się bardzo spodobać i zainteresować, mnie czasami nie pozwalało się skupić, a przez to irytowało, ale ogólnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-06-30
Co to była za książka!
Kawał świetnie wykonanej roboty - dużo faktów, mnóstwo informacji oraz ciekawostek i do tego niezwykle zajmujące odniesienia do twórczości Christie - w tej książce nie sposób nie zauważyć ogromu pracy jaki autorka włożyła w swoje dzieło. Bardzo lubię twórczość Agathy Christie, ale dopiero Carla Valentine pokazała mi jak niewiele wiem o Królowej Kryminału. Czytając kryminały Christie nigdy tego nie dostrzegałam, ale dzięki "Morderstwo nie jest takie proste" mogłam wreszcie zobaczyć ogrom wiedzy jaką posiadała Agathy Christie oraz jej niezwykłe nowatorstwo i ciągłe poszerzanie wiedzy z zakresu kryminalistyki.
Ja jestem zachwycona tą pozycją i myślę, że jeszcze kiedyś chętnie do niej wrócę. Póki co poczułam ogromną chęć na kryminał Agathy Christie. Myślę, że teraz zupełnie inaczej będę patrzeć na twórczość Królowej Kryminału.
Co to była za książka!
Kawał świetnie wykonanej roboty - dużo faktów, mnóstwo informacji oraz ciekawostek i do tego niezwykle zajmujące odniesienia do twórczości Christie - w tej książce nie sposób nie zauważyć ogromu pracy jaki autorka włożyła w swoje dzieło. Bardzo lubię twórczość Agathy Christie, ale dopiero Carla Valentine pokazała mi jak niewiele wiem o Królowej...
2022-10-16
Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem przypomnienia sobie Jeżycjady. Jakie było moje zdziwienie gdy ujrzałam znajome okładki na legimi, a "Szóstą klepkę" nawet w wersji audio. Nie mogłam przejść obojętnie obok takiego znaku.
"Szósta klepka" zachwyca mnie za każdym razem. Cesia i Hajduk to jedne z moich ulubionych postaci całego cyklu. A słuchanie ich losów głosem samej autorki było ciekawym doświadczeniem. Chociaż podczas słuchanie bardzo brakowało mi ilustracji, które zdobią papierową wersję to i tak kolejnych części w wersji audio na pewno sobie nie odpuszczę.
Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem przypomnienia sobie Jeżycjady. Jakie było moje zdziwienie gdy ujrzałam znajome okładki na legimi, a "Szóstą klepkę" nawet w wersji audio. Nie mogłam przejść obojętnie obok takiego znaku.
"Szósta klepka" zachwyca mnie za każdym razem. Cesia i Hajduk to jedne z moich ulubionych postaci całego cyklu. A słuchanie ich losów głosem samej...
2022-11-10
2022-12-05
2022-12-31
Świetna książka poruszająca niezwykle istotny temat i niejako problem społeczny. Bohaterka książki nie chce mieć dzieci, nigdy tego nie ukrywała, mówi o tym otwarcie i przez to niezwykle często jest przekonywana przez swoją rodzinę i przyjaciół, że zmieni zdanie, że jeszcze jej się odwidzi przez co bohaterka zaczyna kwestionować czy na pewno wie czego chce. Chyba właśnie to najbardziej mnie uderzyło w tej książce – kwestionowanie tylko jednego rodzaju wyboru i nie traktowanie go jako zwyczajnego wyboru drugiej osoby. Oprócz tego autorka w dość prostej i powolnej historii pokazuje jak mogą zmienić się relacje między przyjaciółmi i rodziną gdy jedni nie podążają za zmianami, które zachodzą u innych. Jak zmienia się życie i priorytety gdy pojawia się dziecko. Przemyślenia jednych (tych z dziećmi) i drugich (tych bez dzieci) splatają się ze sobą i pozwalają zarówno jednym jak i drugim spojrzeć na różne sytuacje innymi oczami.
„Nigdy, nigdy, nigdy” to książka po której nie oczekiwałam dużo, bo nawet nie wiedziałam czego się spodziewać. Jednak otrzymałam bardzo duże pole do przemyśleń i spojrzenie na jedną sytuację wieloma oczami i punktami widzenia.
Świetna książka poruszająca niezwykle istotny temat i niejako problem społeczny. Bohaterka książki nie chce mieć dzieci, nigdy tego nie ukrywała, mówi o tym otwarcie i przez to niezwykle często jest przekonywana przez swoją rodzinę i przyjaciół, że zmieni zdanie, że jeszcze jej się odwidzi przez co bohaterka zaczyna kwestionować czy na pewno wie czego chce. Chyba właśnie to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-31
Panią Annę Chaber bardzo lubię, mogę wręcz powiedzieć, że jest moją ulubioną autorką i po jej książki sięgam bez zastanowienia. Jednak tym razem miałam minimalne obawy, bo wiedziałam, że „Zdążyć do domu na Święta” jest inna niż dotychczasowe pozycje autorki.
Historia jest niezwykła. Początkowo przypomina trochę zwariowaną pogoń za wyznaczonym celem, ale szybko okazuje się, że nie będzie to szalona i zabawna podróż, a desperacka i podszyta smutkiem próba dotarcia do domu. Szczerze mówiąc Kaja nie była w stanie zdobyć mojej sympatii, dlatego cieszę się, że większość narracji została poprowadzona oczami Filipa. Kaja wydawała mi się dość lekkomyślna, wiem dlaczego taka była, ale jednak racjonalność Filipa bardziej pomagała mi podczas lektury. Nie można ukryć, że historia jest przejmująca, zarówno ta Filipa jak i Kai, ale wszystkie opinie na jakie tylko mogłam natrafić ostrzegały przed tym. Ale powiem szczerze, że nic tak nie ruszyło mojego serca jak „od autorki” na końcu książki. Cała historia Kai i Filipa nabiera wtedy zupełnie innego wymiaru i staje się czymś o czym jeszcze trudniej zapomnieć.
„Zdążyć do domu na Święta” to kolejna świetna książka stworzona prze Annę Chaber, jest zupełnie inna niż dotychczasowe i pokazuje zupełnie inne oblicze Świąt.
Panią Annę Chaber bardzo lubię, mogę wręcz powiedzieć, że jest moją ulubioną autorką i po jej książki sięgam bez zastanowienia. Jednak tym razem miałam minimalne obawy, bo wiedziałam, że „Zdążyć do domu na Święta” jest inna niż dotychczasowe pozycje autorki.
Historia jest niezwykła. Początkowo przypomina trochę zwariowaną pogoń za wyznaczonym celem, ale szybko okazuje się,...
2022-12-30
Nie powiedziałabym, że "Nielekarz" to najzabawniejsza z dotychczasowych książek autora i piszę to z całą świadomością faktu, że oprócz tej przeczytałam zaledwie jedną pozycję Adama Kaya. Przy "Nielekarzu" zupełnie się nie ubawiłam, bardziej czułam znużenie, zażenowanie, rozdrażnienie i obrzydzenie. Nie jestem przeciwniczką czarnego humoru, ale to co się dzieje na kartkach tej książki powinno być oznaczone wyraźnie, a nie nazywane "najzabawniejszą". "Poruszająca"? Być może, ale próby żartów z niektórych tematów wyszły dość kulawo, żenująco i w moim odczuciu przekroczyły pewną granicę.
Sięgając po "Nielekarza" sądziłam, że otrzymam lekką książkę i dużą dawką humoru. Niestety mocno się zawiodłam, bo było zupełnie nieśmiesznie, wulgarnie i irytująco.
Nie powiedziałabym, że "Nielekarz" to najzabawniejsza z dotychczasowych książek autora i piszę to z całą świadomością faktu, że oprócz tej przeczytałam zaledwie jedną pozycję Adama Kaya. Przy "Nielekarzu" zupełnie się nie ubawiłam, bardziej czułam znużenie, zażenowanie, rozdrażnienie i obrzydzenie. Nie jestem przeciwniczką czarnego humoru, ale to co się dzieje na kartkach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-26
Niezwykle magiczna i baśniowa książka i bardzo spodobał mi się ten zamysł bo była to ciekawa odmiana. Jednak ostatecznie z przykrością muszę stwierdzić, że liczyłam na trochę bardziej rozbudowaną i bogatszą w przygody historię. Kreacja głównej bohaterki również mnie rozczarowała. Początkowo wydawała się charakterna i ciekawa, jednak każda kolejna strona pokazywała, że jest postacią dość płaską i naiwną, a jej działania często było dla mnie niezrozumiałe i głupie. Zamiast silnej i barwnej postaci kobiecej otrzymałam jęczącą Mary Sue, chociaż zastanawiam się na ile w moim odbiorze Marietty i jej historii wpływał fakt, że wybrałam audiobook. Interpretacja lektorki ponownie wprawiła mnie w lekki dysonans. Często miałam wrażenie, że sposób w jaki akcentowano pewne zdania i wypowiedzi był dość „jojczących” podczas gdy charakter rozmowy i późniejsze słowa sugerowały coś zupełnie innego i tak zamiast silnego oraz pewnego stwierdzenia głównej bohaterki otrzymywałam przepraszająco-uległy ton. Zupełnie mi to nie grało i nawet zaczęłam żałować, że wybrałam taką formę książki. Zakończenie trochę mnie rozczarowało, bo liczyłam na jakiś zaskakujący zwrot akcji. Może po prostu zbyt wiele oczekiwałam od tej książki i stąd moje mieszane uczucia. Nie mogę powiedzieć, że historia jest zła, ale jednak czegoś mi w niej zdecydowanie zabrakło.
Niezwykle magiczna i baśniowa książka i bardzo spodobał mi się ten zamysł bo była to ciekawa odmiana. Jednak ostatecznie z przykrością muszę stwierdzić, że liczyłam na trochę bardziej rozbudowaną i bogatszą w przygody historię. Kreacja głównej bohaterki również mnie rozczarowała. Początkowo wydawała się charakterna i ciekawa, jednak każda kolejna strona pokazywała, że jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-24
Przychodzi taki czas w życiu chyba każdego dziecka, kiedy wyjątkowe zainteresowanie budzi w nim kupa. Tak też było też w przypadku mojego siostrzeńca, który pod choinkę zażyczył sobie od Mikołaja książkę o kupie. Muszę przyznać, że do książki mam mieszane uczucia. Mój siostrzeniec chyba też, bo przy pierwszej próbie czytania przerwaliśmy w połowie najwyraźniej znudzeni. Za drugim razem książka została doczytana do końca, ale sama nie wiem czy książka nadaje się dla dzieci. Szczerze mówiąc niektóre fragmenty zostały przeze mnie pominięte, bo nawet jeśli ja mogłabym je uznać za żart (chociaż mało śmieszny, trochę obrzydliwy, a może i niestosowny, to jednak żart) to nie sądziłam, żeby dziecko mogło je odebrać tak samo. Ja zasugerowałam się opisem wydawcy i nazwą serii, ale po lekturze zrozumiałam swój błąd i jednak uważam, że warto przeczytać książkę przed daniem jej dziecku, żeby samemu ocenić czy na pewno w całości będzie odpowiednia do wrażliwości małego czytelnika.
Uważam, że na rynku wydawniczym powinny się pojawiać książki oswajające dzieci z tematami tabu i pomagające rodzicom z przekazywaniem tych treści, jednak nie wiem czy „Mała książka o kupie” jest odpowiednią do tego książką.
Przychodzi taki czas w życiu chyba każdego dziecka, kiedy wyjątkowe zainteresowanie budzi w nim kupa. Tak też było też w przypadku mojego siostrzeńca, który pod choinkę zażyczył sobie od Mikołaja książkę o kupie. Muszę przyznać, że do książki mam mieszane uczucia. Mój siostrzeniec chyba też, bo przy pierwszej próbie czytania przerwaliśmy w połowie najwyraźniej znudzeni. Za...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-20
Ostatnio mam gorszy okres czytelniczy, więc potrzebuje lekkich książek nad którymi nie muszę zbyt dużo myśleć i analizować, nie mam więc za wiele przemyśleń po lekturze „Telefonu od Mikołaja”. Wiem, że przy historii Magdaleny Witkiewicz bawiłam się bardzo dobrze, mieszkańcy domu seniora byli niesamowici i niezwykle ciepli. Książka śmieszy, ale i wzrusza, była to z jednej strony bardzo lekka lektura, a jednocześnie gdzieś leciutko uderzająca w serce. „Telefon od Mikołaja” to książka bardzo dobrze wpasowująca się w zimowy i świąteczny klimat.
Ostatnio mam gorszy okres czytelniczy, więc potrzebuje lekkich książek nad którymi nie muszę zbyt dużo myśleć i analizować, nie mam więc za wiele przemyśleń po lekturze „Telefonu od Mikołaja”. Wiem, że przy historii Magdaleny Witkiewicz bawiłam się bardzo dobrze, mieszkańcy domu seniora byli niesamowici i niezwykle ciepli. Książka śmieszy, ale i wzrusza, była to z jednej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-17
Zupełnie nowe tłumaczenie uwielbianej przeze mnie historii rudowłosej dziewczynki. Przyznaję, że do samego tytułu miałam bardzo mieszane uczucia (żeby nie powiedzieć negatywne), jednak wiedziałam, że będę musiała przeczytać tłumaczenie Anny Bańkowskiej. Muszę przyznać, że książkę czytało się bardzo dobrze, tak jak wiele razy wcześniej inne tłumaczenia. Początkowo w głowie mimowolnie pojawiały mi się imiona i nazwy z poprzednich tłumaczeń, ale szybko przestawiłam się na to tłumaczenie oraz prawidłowe imiona i bardzo spodobały mi się te zmiany. Kolejne tomy w tłumaczeniu pani Bańkowskiej na pewno przeczytam.
Zupełnie nowe tłumaczenie uwielbianej przeze mnie historii rudowłosej dziewczynki. Przyznaję, że do samego tytułu miałam bardzo mieszane uczucia (żeby nie powiedzieć negatywne), jednak wiedziałam, że będę musiała przeczytać tłumaczenie Anny Bańkowskiej. Muszę przyznać, że książkę czytało się bardzo dobrze, tak jak wiele razy wcześniej inne tłumaczenia. Początkowo w głowie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-13
Kolejny świetny tom serii „Pełnia tajemnic” Małgorzaty Rogali. Ciekawa zagadka kryminalna i bardzo dobrze zbudowane napięcie. Miałam wrażenie, że w tym tomie było mniej o życiu prywatnym głównej bohaterki i trochę mi tego brakowało. Liczę na to, że będę miała okazję poznać dalsze losy Moniki.
Kolejny świetny tom serii „Pełnia tajemnic” Małgorzaty Rogali. Ciekawa zagadka kryminalna i bardzo dobrze zbudowane napięcie. Miałam wrażenie, że w tym tomie było mniej o życiu prywatnym głównej bohaterki i trochę mi tego brakowało. Liczę na to, że będę miała okazję poznać dalsze losy Moniki.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-30
Po „To tylko zimowy blues” Anny Chaber sięgnęłam na samym końcu czekając na zimową aurę. Z braku czasu na czytanie przesłuchałam książkę w audiobooku i chyba nie do końca podpasowała mi interpretacja lektorki, czasami postacie wydawały mi się trochę zbyt jęczące, a mam wrażenie, że czytając sama nie odczuwałabym tego w taki sposób.
Co do samej historii była lekki i wciągająca, czyli coś czego spodziewałam się sięgając po książkę Anny Chaber. Historia zahacza o ważne tematy, ale w taki bardzo subtelny sposób, co bardzo mi się podoba. Postacie są ciekawie nakreślone i przyjemnie podąża się z nimi przez kolejne rozdziały.
Anna Chaber zapewniła mi swoją historią kolejne mile spędzone chwile.
Po „To tylko zimowy blues” Anny Chaber sięgnęłam na samym końcu czekając na zimową aurę. Z braku czasu na czytanie przesłuchałam książkę w audiobooku i chyba nie do końca podpasowała mi interpretacja lektorki, czasami postacie wydawały mi się trochę zbyt jęczące, a mam wrażenie, że czytając sama nie odczuwałabym tego w taki sposób.
Co do samej historii była lekki i...
2022-11-25
„Legenda ludowa” to ciekawa i wciągająca historia, obfituje w zagadki, ale również masę żartobliwych sytuacji i dialogów między bohaterami. Podczas lektury nie odczuwałam silnie klimatu słowiańskich wierzeń, miałam wrażenie, że autorka jedynie o nie zahacza, a jednak spodobało mi się, że pokazuje je właśnie jako wierzenia, a nie tworzy z nich stricte historii o słowiańskich demonach, to było coś nowego i naprawdę mi się spodobało. Jednak mam wrażenie, że nie do końca potrafiłam wciągnąć się w historię i związać z bohaterami. Pod koniec książka zaczęła mi się już trochę dłużyć i nużyć mnie. Pomimo to „Legenda ludowa” wydaje się ciekawym początkiem serii i myślę, że po kolejne tomy sięgnę.
„Legenda ludowa” to ciekawa i wciągająca historia, obfituje w zagadki, ale również masę żartobliwych sytuacji i dialogów między bohaterami. Podczas lektury nie odczuwałam silnie klimatu słowiańskich wierzeń, miałam wrażenie, że autorka jedynie o nie zahacza, a jednak spodobało mi się, że pokazuje je właśnie jako wierzenia, a nie tworzy z nich stricte historii o słowiańskich...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-11-01
W poszukiwaniu jakiejś lekkiej historii mój wzrok padł na „Rodzinę Monet” i już prawie myślałam, że udało mi się trafić na odpowiednią lekturę. Prawie...
Muszę przyznać, że książka Weroniki Marczak faktycznie była początkowo dość przyjemna. Ma ciekawie budowaną akcję i może nie jest super zaskakująca to jednak styl jest lekki i przyjemny w odbiorze, a książki dobrze słuchało się w audiobooku. Tylko to co jeszcze było w stanie grać na początku z czasem sprawiało, że książka okazała się zwyczajnie nijaka, a czasami wręcz szkodliwa.
Po pierwsze, gdzie ta tęsknota za ukochaną mamą, gdzie te próby ułożenia sobie życie w nowym otoczeniu? Hailie to strasznie płaska i pozbawiona jakiegokolwiek charakteru postać. Sądziłam, że jej charakter się rozwinie, a jednak pozostał cały czas taki sam. Hailie trafia do nowego środowiska, nowych ludzi i zupełnie nie stara się ich poznać, ani dowiedzieć czegokolwiek o swoim nowym życiu. Z biernością i często z płaczem przyjmuje zakazy i sekrety braci.
Za to bracia Hailie to jakieś jedno wielkie nieporozumienie. Agresywni, zaborczy, szowinistyczni przemocowcy. A najgorsze jest to, że nikt nie widzi w tym nic złego. Autorka ubrało to w płaszczyk troski oraz opieki nad siostrą i żadna z postaci nie kwestionuje tych zachowań.
Po zakończeniu mam taką małą, malutką iskierkę nadziei, że może w kolejnym tomie zajdzie w bohaterach jakaś zmiana i chyba tylko z tą nadzieją sięgnę po kolejny tom. Ale szczerze mówiąc nie jest to książka, którą bym poleciła, zwłaszcza młodszemu czytelnikowi, bo zamiast „mądrej” młodzieżówki otrzymałam bardzo dużą dawkę toksycznych zachowań i relacji. Jest mi trochę przykro, bo styl autorki bardzo mi się spodobał, tak samo jak pomysł, ale niestety dla mnie potencjał nie został wykorzystany.
W poszukiwaniu jakiejś lekkiej historii mój wzrok padł na „Rodzinę Monet” i już prawie myślałam, że udało mi się trafić na odpowiednią lekturę. Prawie...
Muszę przyznać, że książka Weroniki Marczak faktycznie była początkowo dość przyjemna. Ma ciekawie budowaną akcję i może nie jest super zaskakująca to jednak styl jest lekki i przyjemny w odbiorze, a książki dobrze...
Tom czwarty „Heartstopper” zachwycił mnie zupełnie jak pierwszy. Tylko był to zachwyt innego typu, bo podczas gdy za pierwszym razem byłam totalnie oczarowana, rozczulona i dosłodzona tak tym razem więcej tutaj smutku, problemów oraz goryczy. A jednak czwarty tom niesie ze sobą też dużo miłości, wsparcia, zrozumienia oraz nadziei.
Tom czwarty był na swój sposób niesamowity. Nie tylko przez temat jaki porusza, ale bardziej przez sposób w jaki postacie sobie z nim radzą. Już nie mogę się doczekać co Alice Oseman szykuje dla nas w kolejnym tomie.
Tom czwarty „Heartstopper” zachwycił mnie zupełnie jak pierwszy. Tylko był to zachwyt innego typu, bo podczas gdy za pierwszym razem byłam totalnie oczarowana, rozczulona i dosłodzona tak tym razem więcej tutaj smutku, problemów oraz goryczy. A jednak czwarty tom niesie ze sobą też dużo miłości, wsparcia, zrozumienia oraz nadziei.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTom czwarty był na swój sposób...