-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać459
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2016
2016
Lekka książka fantasy, fabuła i wątki bardzo pomieszane, ale przynajmniej stylistycznie ładnie,
Lekka książka fantasy, fabuła i wątki bardzo pomieszane, ale przynajmniej stylistycznie ładnie,
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-25
Uwielbiam opowieści w klimacie średniowiecznym oraz opowieści fantasy. Te dwa warianty lubią się ze sobą łączyć zgrabnie i przyjemnie. Również w "Narrenturmie" świat fantastyki zgrabnie przeplata się z XV-wiecznym Dolnym Śląskiem. Mieszkańcy tych okolic z przyjemnością zanurzą się w znany, a jednak ukazany z innej strony świat. Opowieść jest "napakowana" wiedzą, pełno w niej nie tylko obrazowych opisów, jak w tamtych czasach żyli ludzie, ale też mnóstwo jest cytatów z łaciny pism znanych wtedy uczonych. Polityka została dobrze skomponowana, konflikt wewnątrzchrześcijański wciąga. Minusem są przypisy - dlaczego tłumaczenia znajdują się na samym końcu powieści, bez żadnej wcześniejszej numeracji? Ciężko jest skakać ze strony na stronę, poza tym nie wszystko zostało przetłumaczone, więc część rzeczy zwyczajnie omija czytelnika. Powieść się nieco dłuży momentami, ale są też chwile, gdy ciężko się oderwać. Również minusem jest głupota głównego bohatera. Reynevan sam prosi się o kłopoty przez swoją naiwność i to, że raczej myśli częściej główką niż głową. Na szczęście Szarlej i Samson nadrabiają jego braki przez co cała trójka równoważy się. Polecam opowieść każdemu fanowi polskiej fantastyki - i nie tylko.
Uwielbiam opowieści w klimacie średniowiecznym oraz opowieści fantasy. Te dwa warianty lubią się ze sobą łączyć zgrabnie i przyjemnie. Również w "Narrenturmie" świat fantastyki zgrabnie przeplata się z XV-wiecznym Dolnym Śląskiem. Mieszkańcy tych okolic z przyjemnością zanurzą się w znany, a jednak ukazany z innej strony świat. Opowieść jest "napakowana" wiedzą, pełno...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-27
"Chemia śmierci" Simona Becketta wciąga jak ruchome piaski. Jako chemik z zawodowym zaciekawieniem sięgnęłam po tę pozycję. Już po paru stronach z uznaniem doceniłam styl autora, a po kilkudziesięciu już nie zwracałam uwagi na styl zanadto przejęta fabułą. Pisze gładko, nie przesadza z opisami i umiejętnie stosuje trudną narrację pierwszoosobową. Gdy akcja tego wymaga, gładko przechodzi do narracji trzecioosobowej. Moim zdaniem jest to świetne rozwiązanie i jedna z lepiej napisanych powieści w ten sposób. Postacie nie są przerysowane i autentycznie czułam współczucie do jednej z ofiar. Pogrążając się w lekturze byłam coraz bardziej zachwycona, ale też coraz bardziej zaniepokojona zakończeniem - jak autor zakończy powieść nie rozczarowując czytelników jednocześnie? Wiele naprawdę dobrych kryminałów zostawia niesmak poprzez banalne zakończenie albo zbyt wydumane (Jo Nesbo, to do ciebie ten przytyk!). Mimo że przez całą powieść miałam mocnego kandydata na mordercę, końcówka mnie mocno zachwyciła. Zwłaszcza sam epilog, gdzie autor umiejętnie żongluje emocjami czytelnika. Jeśli chodzi o samo nawiązanie do tytułu - opisy rzeczywiście są dokładne i makabryczne, nie zawiodłam się. Autor dokładnie opisuje procesy rozkładu i zakładam, przeczytawszy jego notkę biograficzną, że zna się na rzeczy. Ponadto powieść nie jest sztucznie wydłużana, temat został wyczerpany, ale czytelnik nabiera apetytu na więcej. Wypisałam same plusy, ponieważ nie znalazłam minusów. Mam nadzieję, że ta powieść to wstęp do kolejnej dobrej serii i że następne części mnie nie zawiodą.
"Chemia śmierci" Simona Becketta wciąga jak ruchome piaski. Jako chemik z zawodowym zaciekawieniem sięgnęłam po tę pozycję. Już po paru stronach z uznaniem doceniłam styl autora, a po kilkudziesięciu już nie zwracałam uwagi na styl zanadto przejęta fabułą. Pisze gładko, nie przesadza z opisami i umiejętnie stosuje trudną narrację pierwszoosobową. Gdy akcja tego wymaga,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-01-23
Trudno mi ocenić do kogo właściwie była przeznaczona książka. Język i opis oraz przebieg zdarzeń momentami jest opisywany w infantylny sposób, ale tematyka jest wyjątkowo trudna, często za trudna dla dziecka. Może jednak warto podrzucić tę powieść młodszej siostrze, bratu czy dziecku - aby mogli poczytać wciągającą historię o tym, że życie nie jest sprawiedliwe. Nietypowy narrator i trudny temat - Zuzak nie poszedł na łatwiznę. O ile denerwuje mnie w powieściach, gdy narrator wyprzedza wydarzenia, tu jest to celowy zabieg, który buduje atmosferę smutku. Mimo że bardzo lubię smutne historię, opowieść była wyjątkowo dołująca. Polecam każdemu, kto ma ochotę poczytać nie o prawdzie historycznej, ale o tym, jak mały wpływ mamy my sami na nasze życie, a jak duży ma przypadek.
Trudno mi ocenić do kogo właściwie była przeznaczona książka. Język i opis oraz przebieg zdarzeń momentami jest opisywany w infantylny sposób, ale tematyka jest wyjątkowo trudna, często za trudna dla dziecka. Może jednak warto podrzucić tę powieść młodszej siostrze, bratu czy dziecku - aby mogli poczytać wciągającą historię o tym, że życie nie jest sprawiedliwe. Nietypowy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-21
Powieść mocno przereklamowana.
Sięgnęłam po "Dziewczynę z pociągu" mocno zainteresowana, bo w końcu sam King ją polecał i wielki szum powstał naokoło powieści, więc musi być super. A jednak nie. Historia toczy się niespiesznie, na pewno nie jest to ekspres. Powoli jak w rytm polskich pociągów akcja się rozpełza. Intryga nie jest wciągająca, a główna bohaterka jest irytująca. Jej zmagania z alkoholizmem nużą. Mimo tego, że opowieść została opisana z perspektywy trzech pań, stylistyka jest na jedno kopyto. Dużym plusem powieści jest gładki styl, czyta się szybko i przyjemnie, jednak wiele książek to oferuje, więc nie odnajduję tego "czegoś", co tak wyróżniło tę powieść. Jeśli masz pod ręką tę książkę, to można przeczytać jako coś lekkiego dla rozrywki. Ale nie stawiaj poprzeczki zbyt wysoko. Bo się rozczarujesz.
Powieść mocno przereklamowana.
Sięgnęłam po "Dziewczynę z pociągu" mocno zainteresowana, bo w końcu sam King ją polecał i wielki szum powstał naokoło powieści, więc musi być super. A jednak nie. Historia toczy się niespiesznie, na pewno nie jest to ekspres. Powoli jak w rytm polskich pociągów akcja się rozpełza. Intryga nie jest wciągająca, a główna bohaterka jest...
Jest to najlepsza biografia jaką czytałam. Czyta się zupełnie jak powieść fabularną. Nieraz zastanowimy się głęboko, jakim cudem Ozzy jeszcze żyje i jak udało mu się osiągnąć sukces.
Jest to najlepsza biografia jaką czytałam. Czyta się zupełnie jak powieść fabularną. Nieraz zastanowimy się głęboko, jakim cudem Ozzy jeszcze żyje i jak udało mu się osiągnąć sukces.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to