Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Kryminał? Thriller?
Nieee... Powieść obyczajowa o życiu na kornwalijskich torfowiskach w XIX wieku. Przemytnicy i "rozbijacze" statków u schyłku swojej działalności. Czy oberżysta "Jamajki" jest "mózgiem" całego tego niecnego procederu, czy tylko figurantem?
Świetnie się słuchało, ale z tej historii wybiła mnie zwłaszcza jedna rzecz. Bo czy uboga kornwalijska wieśniaczka umiałaby pisać i czytać, aby niemal w "biegu" naskrobać gęsim piórem list do pastora? Zwłaszcza, że gospodyni nie usadziła jej przy biurku czy stole, lecz przyniosła jej tylko kartkę i pióro (a gdzie kałamarz?). No dobrze, potknięcie XX-wiecznej arystokratycznej autorki, a może to ja czegoś przy słuchaniu nie usłyszałam?

Pomimo, że wytypowałam tego złego już niemal po pierwszym jego pojawieniu się w powieści, to opowieść wciąga na tyle, że trudno jest się od niej oderwać. Postacie są ciekawe i każda przedstawia zupełnie inny typ charakteru - a wszyscy są nieźle zwichrowani ;)

Kryminał? Thriller?
Nieee... Powieść obyczajowa o życiu na kornwalijskich torfowiskach w XIX wieku. Przemytnicy i "rozbijacze" statków u schyłku swojej działalności. Czy oberżysta "Jamajki" jest "mózgiem" całego tego niecnego procederu, czy tylko figurantem?
Świetnie się słuchało, ale z tej historii wybiła mnie zwłaszcza jedna rzecz. Bo czy uboga kornwalijska wieśniaczka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tym razem jest naprawdę dobrze napisane.

To już kolejny tom, który tłumaczyła Bogumiła Nawrot. Poprzedni, pomimo powrotu tej świetnej tłumaczki, był napisany tak sobie, więc i przekład nawet najlepszy nie zrobi z miernej powieści arcydzieła.
Ten tom jednak jest już napisany lepiej - czuć ten stary styl Nory Roberst/J.D.Robb, a dzięki świetnemu tłumaczeniu, mamy już dobrą książkę.
Muszę przyznać, że czytało mi się bardzo przyjemnie. Było ciekawie a nawet wciągająco. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach będzie więcej świata przyszłości, bo moim zdaniem najlepsze tony tej serii to te, gdzie przestępstwa były typowo futurystyczne (np. bodźce podprogowe prowadzące do samobójstwa lub wywołujące mordercze halucynacje).

Ale wracając do "Zapomnianych na śmierć", to mamy patodeweloiperkę z okresu po wojnach miejskich i szczątki kobiety i jej nienarodzonego dziecka, a w kwartale obok -
zwłoki bezdomnej dziwaczki. Poznajemy historie obu martwych kobiet, dowiadujemy się, że nawet mafiozi mają szlachetne i niezłomne zasady, a niektórzy ponad wszystko cenią dobre imię rodziny.

Ten tom chcę mieć w swojej biblioteczce.

Tym razem jest naprawdę dobrze napisane.

To już kolejny tom, który tłumaczyła Bogumiła Nawrot. Poprzedni, pomimo powrotu tej świetnej tłumaczki, był napisany tak sobie, więc i przekład nawet najlepszy nie zrobi z miernej powieści arcydzieła.
Ten tom jednak jest już napisany lepiej - czuć ten stary styl Nory Roberst/J.D.Robb, a dzięki świetnemu tłumaczeniu, mamy już dobrą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lekka lektura na lato, czy długi weekend.
Taka komedia kryminalna z wątkiem obyczajowo - romansowym. Bardzo dobrze się czyta, chociaż po nudnej Garstce z Ustki miałam obawy czy sięgać po kolejny "kryminał" Jadowskiej. Ale tutaj obeszło się bez moralizatorstwa i przynudzania, bo to jest historia pisana z humorem i lekko, na przekór temu, co akurat działo się w życiu samej autorki.

Ocena, zwłaszcza za lekkość, 6-7 gwiazdek

Lekka lektura na lato, czy długi weekend.
Taka komedia kryminalna z wątkiem obyczajowo - romansowym. Bardzo dobrze się czyta, chociaż po nudnej Garstce z Ustki miałam obawy czy sięgać po kolejny "kryminał" Jadowskiej. Ale tutaj obeszło się bez moralizatorstwa i przynudzania, bo to jest historia pisana z humorem i lekko, na przekór temu, co akurat działo się w życiu samej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moim zdaniem, to najsłabszy tom tej serii.
Nie było tak strasznej i porywającej przygody jak w tomie pierwszym (moim zdaniem najlepszym).
Na domiar złego autorowi mało było ciotki lesbijki, bo tutaj już nawet młodzież odpowiednio kierunkuje. Najsłabsze kilka scen dotyczyło właśnie relacji chłopięco-chłopięcych, bo były po prostu nudne. Ale jest też fragment, który bym wycięła bez szkody dla całości - oburzenie całej klasy podczas lekcji wychowania do życia w rodzinie (czy jak to się tam nazywa) - niemal "zajechali" biednego starego nauczyciela, który tylko trzymał się programu nauczania.

No dobrze, to teraz coś ciekawszego...
Sat znajduje sobie nauczyciela, który ma mu pomóc w rozwijaniu magicznych zdolności. Z kolei Draga ma przez babkę poważne kłopoty, bo zostaje wezwana na przesłuchanie przed oblicze pradawnych wiedźm.
No i trzeba coś jeszcze zrobić z tym ktosiem z lustra, który tak przeraża Agreę.

Moim zdaniem, to najsłabszy tom tej serii.
Nie było tak strasznej i porywającej przygody jak w tomie pierwszym (moim zdaniem najlepszym).
Na domiar złego autorowi mało było ciotki lesbijki, bo tutaj już nawet młodzież odpowiednio kierunkuje. Najsłabsze kilka scen dotyczyło właśnie relacji chłopięco-chłopięcych, bo były po prostu nudne. Ale jest też fragment, który bym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nawet niezła polska fantastyka z rodzimymi bogami i demonami. Zapewne sięgnę po kolejne tomy.

Nawet niezła polska fantastyka z rodzimymi bogami i demonami. Zapewne sięgnę po kolejne tomy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Do końca nie wiem ile gwiazdek mam przydzielić tej opowiastce.
Czytając da się wyraźnie odczuć, że utwór ten jest dużo starszy niż "Pokrzywa i kość". No i nie ukrywajmy - jest też słabszy.
Temat ciekawy z odwróceniem ról wróżki i księżniczki, a rycerzem jest saracen...ups...muzułmanin, teraz to muzułmanin nie saracen, lecz kiedyś owszem, kiedyś ta nazwa była używana, ale już kilka wieków od tych czasów minęło... I tu pojawia się jeden wielki zgrzyt - czas. Ropuszka i Halim (ów rycerz) ustalają ile to już wróżka siedzi w tych krzakach koło ruin kasztelu. Wzmianki o tej budowli i jej małym królu można odnaleźć w starych dokumentach sprzed 500 - 600 lat, jak twierdzi Halim. Ropuszka mówi, że wnuki ludzi, którzy odeszli z zamku byli już starcami, gdy jeszcze różni książęta i rycerze przyjeżdżali aby uwolnić śpiącą piękność z wieży. Ale z biegiem lat było ich coraz mniej, a to znaczy, że i wnukowie ludzi z zamku pomarli i nikt już o zaklętej wieży nie pamiętał. A to wszystko było jeszcze w czasach zanim w pobliżu powstała i znikła faktoria, no i oczywiście na długo przed tym, gdy droga zarosła, bo nikt tamtędy nie podróżował (wcześniej się zdarzyło przejść biczującym się "wyjcom" lub tym w ptasich maskach). Czyli wiemy, że Ropuszka pilnowała wieży jeszcze ok. 200 lat (albo dłużej) przed Wielką Zarazą Justyniana, od której to minęło kolejne 200 lat (o tym wiemy od Halima). No i wszystko gra, a właściwie grałoby, gdyby pod koniec opowieści co stronę autorka nie przypominała, że minęło 200 lat odkąd księżniczka zasnęła w wieży, a Ropuszka sprawuje nad nią pieczę. Ech taki zabieg łopatologiczny, aby przypadkiem czytelnik sam nie zechciał pomyśleć, więc lepiej mu wmówić, że to tylko 200 lat... Bo kłamstwo powtórzone odpowiednio wiele razy staje się prawdą. Tak, to mi zdecydowanie najbardziej się nie podobało - robienie z czytelnika idioty. Już pominę nie do końca dopracowane charaktery bohaterów, ale przynajmniej były w miarę dobrze zaznaczone, chociaż strasznie naiwne i w sumie jednowymiarowe.
Mam dwie inne książki T. Kingfisher w swojej biblioteczce, ale dla "Ciernia" nie będzie tam miejsca - no, chyba, że za darmo, bo "za darmo, to uczciwa cena" ;)

Do końca nie wiem ile gwiazdek mam przydzielić tej opowiastce.
Czytając da się wyraźnie odczuć, że utwór ten jest dużo starszy niż "Pokrzywa i kość". No i nie ukrywajmy - jest też słabszy.
Temat ciekawy z odwróceniem ról wróżki i księżniczki, a rycerzem jest saracen...ups...muzułmanin, teraz to muzułmanin nie saracen, lecz kiedyś owszem, kiedyś ta nazwa była używana, ale...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Świat Akwilonu. Orki i gobliny: Griim. Tom 03 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 7,3
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...

Na półkach: , ,

Wyprawa rusza do wymarłego Aspen śladami poszukiwaczy złóż, a zbiegły z więzienia w Talhance ork kieruje się jeszcze dalej - tam gdzie prowadzi go osobista zemsta - do Białej Wieży.
Drogi tych podróżników zbiegają się jeszcze przed wielką rozpadliną, która niegdyś powstrzymała ghule, które spustoszyły miasto Aspen.
A co będzie czekało naszych bohaterów na ziemiach za Szczeliną? Czy członkowie pierwszej wyprawy, czy tylko ich szczątki? A może coś jeszcze innego, co wypełzło z rozpadliny?

Wyprawa rusza do wymarłego Aspen śladami poszukiwaczy złóż, a zbiegły z więzienia w Talhance ork kieruje się jeszcze dalej - tam gdzie prowadzi go osobista zemsta - do Białej Wieży.
Drogi tych podróżników zbiegają się jeszcze przed wielką rozpadliną, która niegdyś powstrzymała ghule, które spustoszyły miasto Aspen.
A co będzie czekało naszych bohaterów na ziemiach za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Inna, na dodatek bardziej współczesna, wersja bajki o Pięknej i Bestii.
Autorka w swojej bajkowej opowieści ze świata 7-Królestw (jak się później okazuje to nawet 9-ciu), przeplata różne znane baśnie, ale kanwą jest ta o Pięknej i Bestii. W tym przypadku o dwóch Pięknych i dwóch Bestiach, bo czyż Gaston nie był bestią w ludzkiej skórze?
Jak to u Whitney G. jest lekko i zabawnie, chociaż czasami miałam uczucie, że brodzę w jakichś koszmarach czy innych majakach sennych...hmmm...a może to nie ja tylko bohaterka tej opowieści...?

Pomimo kilku potknięć i innych zgrzytów, bawiłam się świetnie i mogę polecić tą książkę :)

Inna, na dodatek bardziej współczesna, wersja bajki o Pięknej i Bestii.
Autorka w swojej bajkowej opowieści ze świata 7-Królestw (jak się później okazuje to nawet 9-ciu), przeplata różne znane baśnie, ale kanwą jest ta o Pięknej i Bestii. W tym przypadku o dwóch Pięknych i dwóch Bestiach, bo czyż Gaston nie był bestią w ludzkiej skórze?
Jak to u Whitney G. jest lekko i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do jakiego gatunku zaliczyć tą książkę? Okładka, tytuł i blurb sugerują, że to romans.
No niby jest tam jakiś romans, ale potraktowany bardzo marginalnie, chyba tylko po to, aby nasz bohaterka pogadała sobie z jakimś duchem. Poza tym nie czuć chemii pomiędzy bohaterami.
Głowna fabuła to opis życia (a raczej cierpień) niedojrzałej emocjonalnie 30-latki (czy coś koło tego), która nagle zbiera się do kupy po dwóch czy trzech krótkich rozmowach z bliskimi (że co? niby jakieś objawianie nagle na nią spływa?)... taa...tak jakby przez ostatnie 10 lat nikt z nich nic takiego wcześniej jej nie mówił... No dobrze, może śmierć ojca tak w nią uderzyła, że w końcu jakieś klepki w główce mogły wskoczyć na swoje miejsce...
Florence Day pochodzi z rodziny zajmującej się pogrzebami (mają dom pogrzebowy, raz jedyny w mieście, innym razem niekoniecznie - jakby autorka nie mogła się zdecydować co wybrać) w pewnym małym miasteczku w Karolinie Południowej (o ile mnie pamięć nie myli). Kobieta od dziecka widzi duchy (tak jak i jej ojciec), a w wieku nastu lat pomaga rozwiązać sprawę kryminalną (jak się okazuje, to sprawy nie było zanim Florence nie wskazała grobu). Po tym wydarzeniu została przez połowię miasta uznana za niespełna rozumu, a w liceum pewna grupka żyć jej nie dawała. Dlatego też nie dziwi, że nasza gieroina zaraz po ukończeniu szkoły umknęła w świat daleki by ostatecznie wylądować w Nowym Jorku jako ghostwriterka pewnej popularnej pisarki romansów.
Odkąd rok wcześniej, ze złamanym sercem wyprowadziła, się z mieszkania swojego chłopaka, mieszka z biseksualną współlokatorką. Jak się później okaże nasza Florence lubi facetów, dokładnie tak jak jej brat, ale młodsza siostra ma całkiem inne preferencje i woli Rose (ową bi-współlokatorkę).
Ale wracając do fabuły... Florence po zerwaniu z facetem przestaje wierzyć w romantyczną miłość, a przez to czuje niemoc twórczą. Na domiar tego umiera jej ojciec i kobieta musi wrócić do znienawidzonego miasteczka, które opuściła 10 lat wcześniej. Aby było zabawniej burmistrzem owego miasteczka jest pies (tak, tak - prawdziwy pies), wybrany ponownie na którąś już z kolei kadencję.
Za Florence z Nowego Jorku przybywa też duch jej przystojnego redaktora z wydawnictwa, który nie przedłużył jej terminu oddania powieści. Kobietka myśli sobie - "pewnie się odczepi i pójdzie ku światłu, gdy w końcu skończę zaległą powieść"...no ale to jej jednak nie idzie wcale lepiej niż wcześniej. Zatem będzie się ten duch trzymał obok niej przez te kilka dni przygotowań do pogrzebu (pogrzebu ojca bohaterki, a nie redaktora ;) No i podobno się w sobie zakochają, ale powodu owego zakochania jakoś nie widać w tej książce... Poza tym, wraz z biegiem fabuły, autorka z owego groźnego redaktorka robi coraz większego ciamajdę i faceta bez jaj...(wg autorki im facet jest większym ciamajdą i popychadełkiem, tym chyba jest bardziej romantyczny...).

Książka miała kilka dobrych momentów, ale generalnie była nieco przegadana, z zodatkiem obowiązkowego lewoskrętnego zacięcia (włącznie z "kastrowaniem" głównego męskiego bohatera i zagęszczeniem związków homoseksualnych na jedną małomiasteczkową rodzinę, o psie-burmistrzu już nie wspomnę). No i romansu w tym tyle, co kot napłakał...
Ocena - 4 gwiazdki czyli "może być" jak nie ma nic ciekawszego.

Do jakiego gatunku zaliczyć tą książkę? Okładka, tytuł i blurb sugerują, że to romans.
No niby jest tam jakiś romans, ale potraktowany bardzo marginalnie, chyba tylko po to, aby nasz bohaterka pogadała sobie z jakimś duchem. Poza tym nie czuć chemii pomiędzy bohaterami.
Głowna fabuła to opis życia (a raczej cierpień) niedojrzałej emocjonalnie 30-latki (czy coś koło tego),...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Whitney G. "kupiła" mnie kilka lat temu swoim lekkim i zabawnym romansem "Niegrzeczny szef", a "Bezwstydny klient" jest już trzecim tomem z tej serii i pomimo, że podobał mi sie mniej niż dwa poprzednie tomy, to i tak było miło.

Whitney G. "kupiła" mnie kilka lat temu swoim lekkim i zabawnym romansem "Niegrzeczny szef", a "Bezwstydny klient" jest już trzecim tomem z tej serii i pomimo, że podobał mi sie mniej niż dwa poprzednie tomy, to i tak było miło.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lubię lekki styl książek Whitney G. przy których świetnie się można zrelaksować.
"Grzeszny doktor" jest takim właśnie romansem, przez który gładko przepłyniemy bez zgrzytania zębów na jakichś piramidalnych głupotach (czy totalnym zidioceniu czy "wykastrowaniu" bohaterów), ale też bez paczki chusteczek pod ręką.
Polecam, bo książki tej autorki są lekkie i bardzo często zabawnie.

Lubię lekki styl książek Whitney G. przy których świetnie się można zrelaksować.
"Grzeszny doktor" jest takim właśnie romansem, przez który gładko przepłyniemy bez zgrzytania zębów na jakichś piramidalnych głupotach (czy totalnym zidioceniu czy "wykastrowaniu" bohaterów), ale też bez paczki chusteczek pod ręką.
Polecam, bo książki tej autorki są lekkie i bardzo często...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miało być lekko i zabawnie, jak to u Whitney G.
Niestety było tak "zabawnie", że aż głupkowato.
Strasznie to wszystko było naciągane, jak guma w starych majtach, ale wydawca chciał koniecznie świąteczną książkę, więc autorka coś tam wypociła i spisała na kolanie.

Miało być lekko i zabawnie, jak to u Whitney G.
Niestety było tak "zabawnie", że aż głupkowato.
Strasznie to wszystko było naciągane, jak guma w starych majtach, ale wydawca chciał koniecznie świąteczną książkę, więc autorka coś tam wypociła i spisała na kolanie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetnie się bawiłam czytając tą książkę, a do tego chyba nawet nic drażniącego nie wybijało mnie z lektury.
Zaraz po skończeniu tomu miałam ochotę na kolejny, jednak minęło kilka dni, a ja już nie pamiętam (bez okładkowej przypominajki) o czym to było.
Świeżo po lekturze zapewne wystawiłabym 7 gwiazdek, ale teraz tylko 6.
Zdecydowanie sięgnę po kolejny tom, bo pomimo, że już nie pamiętam co tam czytałam, to wiem, że było zabawnie i wciągająco :)

Świetnie się bawiłam czytając tą książkę, a do tego chyba nawet nic drażniącego nie wybijało mnie z lektury.
Zaraz po skończeniu tomu miałam ochotę na kolejny, jednak minęło kilka dni, a ja już nie pamiętam (bez okładkowej przypominajki) o czym to było.
Świeżo po lekturze zapewne wystawiłabym 7 gwiazdek, ale teraz tylko 6.
Zdecydowanie sięgnę po kolejny tom, bo pomimo,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podobne do "Twój Carter", o młodzieńczej miłości i pisaniu listów.

Podobne do "Twój Carter", o młodzieńczej miłości i pisaniu listów.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Absurdalnie humorystyczne sytuacje.
Romansik, do którego należy podejść z przymrużeniem oka, gdyż mamy tutaj następcę tronu, którego życie w świetle lamp błyskowych fotoreporterów, przebiega według ustalonego przez króla scenariusza. W końcu biedaczek ucieka do Ameryki, gdzie próbuje zaczerpnąć tchu z dala od wywierającej na niego presję królewskiej rodziny (a przynajmniej taką ma nadzieję).
Jest zabawnie, zwłaszcza przez wyolbrzymienia i nawiązania do dworu brytyjskiego (zmarła matka i książę odcinający się od królewskiej rodziny i uciekający z Amerykanką za ocean aby wieść spokojne życie).

Absurdalnie humorystyczne sytuacje.
Romansik, do którego należy podejść z przymrużeniem oka, gdyż mamy tutaj następcę tronu, którego życie w świetle lamp błyskowych fotoreporterów, przebiega według ustalonego przez króla scenariusza. W końcu biedaczek ucieka do Ameryki, gdzie próbuje zaczerpnąć tchu z dala od wywierającej na niego presję królewskiej rodziny (a przynajmniej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Audiobook
Czyta: Wojciech Żołądkowicz

Samo opowiadanie zasługuje na 6 gwiazdek, bo jest po prostu dobre.
Dodatkowa gwiazdka jest za świetnego lektora oraz oprawę muzyczną.

Audiobook
Czyta: Wojciech Żołądkowicz

Samo opowiadanie zasługuje na 6 gwiazdek, bo jest po prostu dobre.
Dodatkowa gwiazdka jest za świetnego lektora oraz oprawę muzyczną.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W tej części niemal do końca nie wiadomo, kto jest przeciwnikiem i czy mamy jednego, czy więcej wrogów.
I byłoby to nawet ciekawe, ale brakuje w tym wszystkim jakiegoś większego napięcia, o jakimś bezpośrednim zagrożeniu nie wspominając. Pomimo morderstw i zakapturzonego gościa ganiającego z kosą...
Ale są też i ciekawe rzeczy, jak sny o przeszłości Wulfa, czy odzyskanie pamięci przez Sherwooda.

W tej części niemal do końca nie wiadomo, kto jest przeciwnikiem i czy mamy jednego, czy więcej wrogów.
I byłoby to nawet ciekawe, ale brakuje w tym wszystkim jakiegoś większego napięcia, o jakimś bezpośrednim zagrożeniu nie wspominając. Pomimo morderstw i zakapturzonego gościa ganiającego z kosą...
Ale są też i ciekawe rzeczy, jak sny o przeszłości Wulfa, czy odzyskanie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Irytujący Pan Hunter Natalia Dziadura vel Catrina Curant, Liliana Więcek
Ocena 7,6
Irytujący Pan ... Natalia Dziadura ve...

Na półkach: ,

Jestem zaskoczona, bo jest to całkiem niezła literatura rozrywkowa z gatunku romansowego.
Co prawda nie pochłonęłam tej książki za jednym razem, lecz mając ją w formie elektronicznej, czytałam poza domem kawałek po kawałku.
Jest to romansidło na granicy przeciętnego i dobrego, bo mamy nie tylko sam romans pomiędzy przypadkowymi wspólnikami (w tym niesnaski i dogryzanie sobie w celu ustalenia "kto tu rządzi"), ale też wrednego nowobogackiego "złola", który wisi nad naszymi bohaterami i krew im zatruwa, czy też raczej krwi im utacza...

Jestem zaskoczona, bo jest to całkiem niezła literatura rozrywkowa z gatunku romansowego.
Co prawda nie pochłonęłam tej książki za jednym razem, lecz mając ją w formie elektronicznej, czytałam poza domem kawałek po kawałku.
Jest to romansidło na granicy przeciętnego i dobrego, bo mamy nie tylko sam romans pomiędzy przypadkowymi wspólnikami (w tym niesnaski i dogryzanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nieco przegadana, a napięcia tam mało.
Jeśli chodzi o stronę romansową to, prawdę mówiąc, nie wiem dlaczego ona i on się "spiknęli" - zero "chemii".

A jeśli ktoś myśli, że jest to jakiś thriller czy kryminał, to srodze się zawiedzie.
Co prawda jest tam jakiś oszust-morderca, kradnący dane osobowe... jest nawet FBI, które niańczy bohaterkę i opowiada tak jej, jak i jej bliskim szczegółowo o prowadzonym śledztwie i zawsze puka do jej drzwi, gdy popełnione zostanie kolejne morderstwo aby opowiedzieć o kolejnej ofierze (w tym imię i nazwisko i jak została zabita, co jej ukradziono itp.)... No cóż... pani Roberts na stare lata żyje w jakimś innym świecie niż reszta ludzkości... albo raczej jej ghostwriterzy...

Nieco przegadana, a napięcia tam mało.
Jeśli chodzi o stronę romansową to, prawdę mówiąc, nie wiem dlaczego ona i on się "spiknęli" - zero "chemii".

A jeśli ktoś myśli, że jest to jakiś thriller czy kryminał, to srodze się zawiedzie.
Co prawda jest tam jakiś oszust-morderca, kradnący dane osobowe... jest nawet FBI, które niańczy bohaterkę i opowiada tak jej, jak i jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Akcja dzieje się dwutorowo. Drużyna do Zadań Specjalnych wyrusza ze swoją misją zwiadowczą do sąsiedniego Krzemyka, a Sara ma wyznaczone zajęcia w Gryfie i jego okolicy.

Jak zwykle, czytelnik ma z bohaterami (dzięki nim także) sporo zabawy :)

Akcja dzieje się dwutorowo. Drużyna do Zadań Specjalnych wyrusza ze swoją misją zwiadowczą do sąsiedniego Krzemyka, a Sara ma wyznaczone zajęcia w Gryfie i jego okolicy.

Jak zwykle, czytelnik ma z bohaterami (dzięki nim także) sporo zabawy :)

Pokaż mimo to