-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać13
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2024-04-23
2024-04-06
2024-03-28
Z Panem Ziemkiewicze zdecydowanie częściej się nie zgadzam, niż zgadzam. Jeśli chodzi o jego spontaniczne wypowiedzi (np. na twitterze) można rzec, że rzadko kiedy się zgadzam. Bądźmy szczerzy, co do zasady mam złe zdanie o autorze a "research ziemkiewiczowski" to sformułowanie, którego sam regularnie używam.
Dlatego bardzo zaskakują mnie jego książki. "Michnikowszczyzna" to druga z jego pozycji, którą połknąłem w moment. I o ile rzeczywiście, nie każda z jego diagnoz do mnie przemawia, tak nie mogę odmówić mu inteligencji. I całkiem dobrego pióra. Nie chcę się zagłębiać w detale, bo to tak naprawdę powinien zrobić jakiś historyk. Sam mam zbyt skromną wiedzę, żeby wykłócać się z Ziemkiewiczem. Tak czy inaczej, wiele wydarzeń omówionych w "Michnikowszczyznie" miało miejsce, więc przynajmniej częściowo trzeba autorowi przyznać rację.
Podsumowując, osobom o poglądach prawicowych polecać nie trzeba. Przeczytały, przeczytają, lub myślą tak samo nawet bez pomocy Ziemkiewicza. Z kolei osobom, które za Ziemkiewiczem nie przepadają polecam z czystym sumieniem. Nawet jeśli uznacie książkę za stek bzdur, myślę że warto czasem sprawdzić co druga strona ma do powiedzenia. Sam zresztą częściej śledzę osoby, z którymi się nie zgadzam. Trochę dla rozwoju, trochę by zweryfikować własne poglądy i trochę by podnieść sobie ciśnienie ;) Ale akurat ta książka mi go nie podniosła.
Z Panem Ziemkiewicze zdecydowanie częściej się nie zgadzam, niż zgadzam. Jeśli chodzi o jego spontaniczne wypowiedzi (np. na twitterze) można rzec, że rzadko kiedy się zgadzam. Bądźmy szczerzy, co do zasady mam złe zdanie o autorze a "research ziemkiewiczowski" to sformułowanie, którego sam regularnie używam.
Dlatego bardzo zaskakują mnie jego książki....
Wydaje mi się, że masakra w Columbine nie odbiła się w Polsce szerszym echem. Z pewnością nie wpłynęła na nas tak mocno jak na Stany Zjednoczone. To zresztą jest zrozumiałe, bo sam temat szkolnych strzelanin na szczęście nas nie dotyczy. Uważam jednak, że warto w temat się zagłębić, bo pojawia się on dosyć często w popkulturze. I należy dodać, że NIESTETY się pojawia, ponieważ dokładnie o to chodziło Ericowi Harrisowi - pomysłodawcy zamachu.
Książka w szczegółowy sposób opisuje wydarzenia przed, w trakcie i po ataku w Columbine. Dzięki tytanicznej pracy autora poznajemy historię i perspektywę zamachowców, ale także ofiar i ocalałych. Sporo miejsca poświęcono także na kontrowersje wokół śledztwa i próby tuszowania niewygodnych faktów. Jednym zdaniem - prawdziwe kompendium wiedzy na temat tego ataku.
Osobiście przeczytałem całość z zaciekawieniem. Nie zauważyłem żadnych dłużyzn, mimo ogromu szczegółów. Aczkolwiek dla części osób męczące może być przeskakiwanie w czasie i pomiędzy wątkami. Na pewno nie jest to książka, którą można czytać z doskoku, bo pomieszają nam się imiona, chronologia itd.
Podobało mi się, że Dave Cullen w żaden sposób nie romantyzuje tej tragedii. A już szczególnie sprawców. To nie była zemsta prześladowanych odrzutków. To był po prostu atak psychopatów na niewinne osoby.
Wydaje mi się, że masakra w Columbine nie odbiła się w Polsce szerszym echem. Z pewnością nie wpłynęła na nas tak mocno jak na Stany Zjednoczone. To zresztą jest zrozumiałe, bo sam temat szkolnych strzelanin na szczęście nas nie dotyczy. Uważam jednak, że warto w temat się zagłębić, bo pojawia się on dosyć często w popkulturze. I należy dodać, że NIESTETY się pojawia,...
więcej Pokaż mimo to