Dzień śmierci

Okładka książki Dzień śmierci Shaun Hutson
Okładka książki Dzień śmierci
Shaun Hutson Wydawnictwo: Phantom Press Seria: Horror [Phantom Press] horror
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
horror
Seria:
Horror [Phantom Press]
Tytuł oryginału:
Deathday
Wydawnictwo:
Phantom Press
Data wydania:
1991-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
8387498475
Tłumacz:
Barbara Kaznowska
Tagi:
Dzień śmierci
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
159 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2312
2134

Na półkach: ,

Zapowiadało się intrygująco, ale im dalej, tym toporniej. Prosta, kryminalna konwencja, sporo pornografii, zombie - całokształt słaby nawet jak na pulpę, bo nie bawił, a nudził.

Zapowiadało się intrygująco, ale im dalej, tym toporniej. Prosta, kryminalna konwencja, sporo pornografii, zombie - całokształt słaby nawet jak na pulpę, bo nie bawił, a nudził.

Pokaż mimo to

avatar
13
8

Na półkach:

Zacznijmy od początku... Okładka bardzo przyjemnie kolorowa i czerwone napisy, chce się powspominać. Więc zaczynamy.... Tłumaczyła jakaś pani, nieważne kto, ważne , że gdyby robiła to dzisiaj, zrobiłaby to lepiej wrzucając tekst do google translatora. Od czasu do czasu pojawiają się zdania ze składnią 3 letniego dziecka., jeden wątek zlewa się z drugim. O dziwo nie ma literówek! Sama historia prościutka i nawet dosyć przekonująca, raz w dość istotnym dla fabuły momencie coś się z logiką nie spięło... Także tego... ta wersja książki jest nie do przyjęcia.

Zacznijmy od początku... Okładka bardzo przyjemnie kolorowa i czerwone napisy, chce się powspominać. Więc zaczynamy.... Tłumaczyła jakaś pani, nieważne kto, ważne , że gdyby robiła to dzisiaj, zrobiłaby to lepiej wrzucając tekst do google translatora. Od czasu do czasu pojawiają się zdania ze składnią 3 letniego dziecka., jeden wątek zlewa się z drugim. O dziwo nie ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
642
612

Na półkach: , , ,

Energiczny pulpowy zombie horror, w którym żywa akcja i dużo grozy pozwalają przejść do porządku nad brakami logicznymi i wadami warsztatowymi.
+
Podczas porządkowania terenu przycmentarnego dwaj robotnicy odnajdują miejsce pochówku straconej przed laty czarownicy. Jeden z nich zabiera z grobu tajemniczy medalion. Magiczna moc artefaktu zamienia go w monstrum - po przybyciu do domu morduje żonę i córkę. Kolejnej nocy ginie sąsiadka. Potwór wyrywa oczy swym ofiarom.

Policja wkrótce osacza zbrodniarza - w ciągu dnia jest on niezwykle osłabiony i łatwo zostaje schwytany. Gdy zapada ciemność, odzyskuje on siły i wpada w morderczy szał. Wyrywa się z uwięzi w szpitalu, do którego został przewieziony, by ostatecznie, wypadając z okna, zginąć wraz z pilnującym go pielęgniarzem.

To jednak dopiero początek koszmaru. Ciała obu mężczyzn wracają do życia i w niezmiernie efektownej scenie wydobywają się ze świeżych grobów, mordując przy okazji miejscowego księdza. Od tej pory w mieście znikają kolejni ludzie. Okazuje się, że każdy zabity natychmiast dołącza do rosnącej hordy krwiożerczych, bezokich zombie. Potwory, kierowane przez grabarza atakują dom szefa miejscowej policji, w którym jego żona bada przeklęty medalion. Na szczęście w walce przeciw nim skuteczna okazuje się bron palna. Policjanci rozpoczynają szukanie kryjówki potworów...
+
"Dzień Śmierci" Shauna Hutsona lokuje się wpół drogi pomiędzy twórczością Guya N.Smitha a Grahama Mastertona. Od tego pierwszego Hutson zapożyczył angielską prowincję z jej niepowtarzalnym klimatem, od drugiego dynamiczną, pełną makabry i przemocy akcję. W rezultacie powstał zgrabny, pełen akcji horror, który powinien przypaść do gustu sympatykom obu wspomnianych autorów.

Jasne, w powieści nie ma nic odkrywczego, motywy przeklętego artefaktu, zemsty po latach, ataki zombie - wszystko to było już wałkowane w horrorze ze sto razy. Ale też nie w nowatorskich pomysłach siła Hutsona, a w werwie, z jaką opowiada on swoją historię, w stężeniu makabry i grozy, w dynamicznej akcji.

I tutaj Hutson wypada bardzo korzystnie. Historia szybko mknie naprzód, mnożą się kolejne jump scare'y a żywe trupy wypadają niezmiernie efektownie, przywołując echo znanych z filmowego cyklu hiszpańskich templariuszy (podsobne jak kinowe monstra, zombiaki Hutsona są pozbawione oczu). Overall radosny, pulpowy fun bez szczególnych ambicji czy pretensji.

Słabiej wypada konstrukcja postaci. Bohaterowie "Dnia Smierci" są papierowi do bólu, a opisy relacji międzyludzkich młodemu Hutsonowi wyszły pociesznie. Podczas gdy taki Guy N. Smith potrafi, tworząc swych bohaterów, cedzić złośliwości kwaśne jak zeschła cytryna, to idylliczne opisy małżeńskiego szczęścia szefa policji, upływającego pomiędzy młodzieńczym seksem i wzajemnym szeptaniem "kocham cię" niepomiernie śmieszą.

Jest też powieść fabularnie niechlujna, nawet uwzględniając jej pulpowy charakter. Zupełnie nie wiadomo, po co w prologu pojawia się torturowana i stracona czarownica (jej postać już później nie wraca). Zniknięcie kilkuset osób w miasteczku obchodzi, wydaje się, wyłącznie grupkę miejscowych policjantów. Do tego dochodzi jeszcze banalny, generyczny finał. No i te dwumiesięczne badania, w wyniku których udało się ustalić, że "Mortis Dei" oznacza "Dzień Śmierci" - nie dziwota, że Anglicy sobie Brexit przegłosowali. Tytani intelektu normalnie...

Pomijając wyżej wymienione mankamenty (większość z nich złożyć można na młody wiek autora - pisząc "Dzień Śmierci" Hutson miał, jak sam pisze, dziewiętnaście lat) całość opisana jest całkiem zręcznie i czyta się piorunem. Dużo horroru w horrorze, dynamiczna akcja, efektowne żywe trupy i do tego wszechobecny pulpowy klimat. Byłby fajny oldschoolowy film z tego. Fani Mastertona i Guya nie powinni być rozczarowani. Trochę naciągane 7/10.

Energiczny pulpowy zombie horror, w którym żywa akcja i dużo grozy pozwalają przejść do porządku nad brakami logicznymi i wadami warsztatowymi.
+
Podczas porządkowania terenu przycmentarnego dwaj robotnicy odnajdują miejsce pochówku straconej przed laty czarownicy. Jeden z nich zabiera z grobu tajemniczy medalion. Magiczna moc artefaktu zamienia go w monstrum - po przybyciu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
919
666

Na półkach:

To książka, którą przeczytałam w tak zamierzchłych czasach, że nie było w naszym kraju jeszcze ani komórek, ani internetu, że o komputerach nie wspomnę...

Łyknęłam ją w jedną noc, akurat tę która była datą moich urodzin...

Nie wiem czym dokładnie mnie tak ujęła, że nie mogłam się oderwać, ale skoro pamiętam ją do dziś - zarówno okładkę jak i tytuł oraz treść, no i leży u mnie w zakamarkach regału jako jedna z pierwszych - zaraz po Egzorcyście (!!) to chyba tym długim zdaniem wyraziłam opinię na temat tego jak bardzo mi się podobało.

Pewnie gdybym dzisiaj sięgała po nią raz jeszcze, czego do tej pory nie robiłam, a mam pozycje, które czytałam kilkanaście razy - taki King i Worek Kości na ten przykład - to już nie byłam bym taka zachwycona... a może jednak...? Kto to wie?

To książka, którą przeczytałam w tak zamierzchłych czasach, że nie było w naszym kraju jeszcze ani komórek, ani internetu, że o komputerach nie wspomnę...

Łyknęłam ją w jedną noc, akurat tę która była datą moich urodzin...

Nie wiem czym dokładnie mnie tak ujęła, że nie mogłam się oderwać, ale skoro pamiętam ją do dziś - zarówno okładkę jak i tytuł oraz treść, no i leży u...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
4

Na półkach: ,

Bardzo przyjemna opowieść na wieczór.

Bardzo przyjemna opowieść na wieczór.

Pokaż mimo to

avatar
234
154

Na półkach:

Typowy horror w stylu lat 80 - tych. Fabuła prosta jak budowa cepa. Jest krew, jest seks, są fruwające flaki. To jedna z pierwszych powieści autora, gdyż napisał ją w wieku 19 lat. W pewnych momentach to bardzo widać. Przewidywalna fabuła, niezaskakujące zakończenie, słabo rozwinięte charaktery głównych bohaterów. Ogólnie książka dobra do czytania w jesienny, deszczowy dzień, jako bezrefleksyjne czytadło.

Typowy horror w stylu lat 80 - tych. Fabuła prosta jak budowa cepa. Jest krew, jest seks, są fruwające flaki. To jedna z pierwszych powieści autora, gdyż napisał ją w wieku 19 lat. W pewnych momentach to bardzo widać. Przewidywalna fabuła, niezaskakujące zakończenie, słabo rozwinięte charaktery głównych bohaterów. Ogólnie książka dobra do czytania w jesienny, deszczowy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4984
4775

Na półkach:

Hurra,jestem szczęśliwy.W bibliotece znalazłem,taki cudowny horror.Bardzo straszna okładka,fajne się zaczyna.Myślę sobie,no no co będzie dalej.Czytam sobie,a tu żywe trupy.Dużo sexu,medalion.
Fabuła,bardzo mądra i przyzwoita.Czytałem,bardzo wciągnięty.Było super,polecam.Dla tych co kochają takie książki.

Hurra,jestem szczęśliwy.W bibliotece znalazłem,taki cudowny horror.Bardzo straszna okładka,fajne się zaczyna.Myślę sobie,no no co będzie dalej.Czytam sobie,a tu żywe trupy.Dużo sexu,medalion.
Fabuła,bardzo mądra i przyzwoita.Czytałem,bardzo wciągnięty.Było super,polecam.Dla tych co kochają takie książki.

Pokaż mimo to

avatar
322
111

Na półkach:

Wesoły horrorek trzecioligowy w duchu tandety lat 80-tych. Przewidywalny do bólu, pełen absurdów i idiotycznych rozwiązań fabularnych, z kartonowymi postaciami, antagonistą, który bardziej śmieszy niż straszy, hektolitrami krwi i obowiązkowymi scenami wyuzdanego seksu. Parę godzin niezobowiązującej zabawy za symboliczne 10 PLN (aczkolwiek po przeczytaniu książki stwierdzam, iż przepłaciłem).

Wesoły horrorek trzecioligowy w duchu tandety lat 80-tych. Przewidywalny do bólu, pełen absurdów i idiotycznych rozwiązań fabularnych, z kartonowymi postaciami, antagonistą, który bardziej śmieszy niż straszy, hektolitrami krwi i obowiązkowymi scenami wyuzdanego seksu. Parę godzin niezobowiązującej zabawy za symboliczne 10 PLN (aczkolwiek po przeczytaniu książki stwierdzam,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
652
544

Na półkach: , ,

Wciągnęła mnie od pierwszych stron. Nie przepadam za horrorami ale ten był naprawdę dobry. Polecam:)

Wciągnęła mnie od pierwszych stron. Nie przepadam za horrorami ale ten był naprawdę dobry. Polecam:)

Pokaż mimo to

avatar
11
2

Na półkach:

Ledwo skończyłam,nudne jak flaki z olejem, nie polecam

Ledwo skończyłam,nudne jak flaki z olejem, nie polecam

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    238
  • Chcę przeczytać
    80
  • Posiadam
    72
  • Horror
    11
  • Chcę w prezencie
    6
  • Ulubione
    4
  • Horrory
    3
  • .Posiadam
    2
  • Horror
    2
  • Horror
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dzień śmierci


Podobne książki

Przeczytaj także