-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-10-12
2023-05-04
2023-04-07
2023-08-19
2023-03-10
Szansa na to, by zachwycić mnie poradnikiem jest spektakularnie mała - a jednak "Czterem tysiącom tygodni" się to udało. Polecam. Sprowadza na ziemię - niby nie ma tu jakichś prawd objawionych, a jednak ja po lekturze czuję się jakiś lżejszy!
Szansa na to, by zachwycić mnie poradnikiem jest spektakularnie mała - a jednak "Czterem tysiącom tygodni" się to udało. Polecam. Sprowadza na ziemię - niby nie ma tu jakichś prawd objawionych, a jednak ja po lekturze czuję się jakiś lżejszy!
Pokaż mimo to2022-02-11
Do lektury tej książki zasiadałem z wielkimi nadziejami. "Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych" - to o mnie, pomyślałem sobie. Nie zraziły mnie nawet niskie oceny (5,7/10 w lutym 2022) książki "Jak mniej myśleć" tejże autorki; "Niskie oceny są pewnie od osób, których nie dotyczy zagadnienie" - pomyślałem sobie.
I może, gdybym najpierw sprawdził, kim jest autorka, zaoszczędziłbym sobie rozczarowania i czasu poświęconego na tę lekturę - i de facto rzeczywiście wtedy męczyłbym się mniej. Christel Petitcollin: "Pisarka, mówczyni oraz instruktorka w zakresie komunikacja i rozwoju osobistego." - czytamy na profilu autorki na lubimyczytac.pl. No właśnie - czyli ani psycholog, ani psychiatra; instruktor rozwoju osobistego - czyli właściwie nie wiadomo kto. Na 227 stronach tej pozycji Autorka zgrywa się przede wszystkim na erudytkę, co momentami zakrawa o śmieszność, gdy czytamy o pacjencie szpitala psychiatrycznego, którego uleczyła lektura jej książki, oraz skargi na to, że psychiatrzy nie chcieli dopuścić jej do konsyliów lekarskich.
Ale może nawet nie czepiałbym się braku formalnego wykształcenia Petitcollin - wszak Autorka zauważa, co zresztą akurat uważam za trafną obserwację, że studia to dopiero początek i prawdziwa wiedza zaczyna się dopiero później...
Najbardziej żenujące są "rady" Autorki dla osób nadwydajnych - takich jak ja (świetnie odnalazłem się w większości opisów!); powinniśmy bowiem, aby nie narażać się osobom normotypowym i "mniej się męczyć":
- absolutnie nie wykraczać poza small-talk i nie poruszać poważniejszych tematów, które - nie daj Bóg! - mogły by zmusić do głębszej refleksji osoby normotypowe i zepsuć ich samopoczucie;
- jeśli na przykład przeżywamy żałobę - nie obarczać nią swojego najlepszego przyjaciela - wszak przecież po to jest przyjaciel, żebyśmy sami szli przez życie, bo sami się urodziliśmy i sami umrzemy;
- na pytanie "jak się masz" zawsze odpowiadać nie inaczej niż "świetnie";
- dbać o to, by zachowywać taki sam dress-code, jak nasi koledzy z pracy; w przeciwnym bowiem razie wyrzucenie nas poza nawias jest tym, co nam się absolutnie należy;
- nie naruszać status quo grupowej opowieści;
- zwlekać do jutra z wysłaniem swoich maili, a najlepiej - dawać je do przeczytania swoim normotypowym znajomym...
...a w ogóle to jesteśmy słabi w odczytywaniu kodów kulturowych - i tak dalej i dalej - przez 227 stron.
Zaczyna się to nawet całkiem przyzwoicie; rozdział 3 o historii ewolucji homo sapiens, pełen nawiązań do Harariego bardzo wartościowy; 4 o lękach egzystencjalnych dość dobrze pokazuje, czym one są, i że dotyczą one nas wszystkich... Bełkot zaczyna się później - i narasta wraz ze wzrostem procentowego udziału refleksji autorki.
Wg mnie to totalna strata czasu i okropna grafomania. Męczyłem się bardzo - wbrew tytułowi i na przekór przesympatycznemu leniwcowi z okładki...
Do lektury tej książki zasiadałem z wielkimi nadziejami. "Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych" - to o mnie, pomyślałem sobie. Nie zraziły mnie nawet niskie oceny (5,7/10 w lutym 2022) książki "Jak mniej myśleć" tejże autorki; "Niskie oceny są pewnie od osób, których nie dotyczy zagadnienie" - pomyślałem sobie.
I może, gdybym najpierw sprawdził, kim jest...
2021-12-14
2021-11-24
Bardzo przystępna pozycja w zasadzie dla każdego. Jeśli wydaje nam się, że możemy pochodzić z rodziny dysfunkcyjnej, ta pozycja pozwoli nam się przyjrzeć swojemu dotychczasowemu życiu, zastanowić, czy nie prezentujemy objawów współuzależnienia, czy aby nie skorzystamy na podjęciu jakiejś formy leczenia. Pozycja o wspomnianych zagadnieniach traktuje w sposób bardzo obrazowe, przystępny dla laika. Polecam!
Bardzo przystępna pozycja w zasadzie dla każdego. Jeśli wydaje nam się, że możemy pochodzić z rodziny dysfunkcyjnej, ta pozycja pozwoli nam się przyjrzeć swojemu dotychczasowemu życiu, zastanowić, czy nie prezentujemy objawów współuzależnienia, czy aby nie skorzystamy na podjęciu jakiejś formy leczenia. Pozycja o wspomnianych zagadnieniach traktuje w sposób bardzo obrazowe,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-19
2018-10-04
Ta książka to dla mnie duże i miłe zaskoczenie. Kupiona przypadkiem, niechcący wręcz, okazała się być czymś zupełnie innym, niż się spodziewałem.
"Zobaczę jak to jest w kosmosie" - pomyślałem, i włożyłem do wirtualnego koszyka. Tymczasem okazuje się, że książka to poradnik - czyli co? Coaching, motywacja - taka sytuacja... Fanem coachingu nazwać mnie nie można; śmieję się zeń przeważnie, a gdy słyszę, że mam sobie coś zwizualizować, wizualizuję sobie, że nie muszę niczego wizualizować.
Wtem - nadchodzi on! - Chris Hadfield, ze swoim pokornym i skromnym poradnikiem. Hola! Czy ten człowiek aby czasem nie jest członkiem hiperelitarnego grona astronautów - i to tych spośród astronautów, którzy byli w kosmosie? Ano jest, co więcej - on nas przez swoją drogę do tego sukcesu prowadzi, pokazując, jak poszczególne decyzje i działania przekładają się na efekty.
Wielkim plusem tej książki jako poradnika jest to, że nikt nas do niczego nie namawia; nikt nie przekonuje, jak żyć, nie wartościuje. Brak mantrycznych powtórzeń, wyświechtanych frazesów, górnolotnych haseł. Książka zbudowana jest inaczej; pada przykład: aby osiągnąć ten cel, postąpiłem tak i tak - sprawdziło się. Rzecz obywa się bez wizualizacji i innych pseudo-technik stosowanych przez rozlicznych coach-hochsztaplerów.
Nie jest to jednak tylko i wyłącznie poradnik. Dowiadujemy się bowiem o kosmosie i pracy astronauty wielu ciekawych i wartościowych rzeczy. Mnie szczególnie urzekły bliskie memu sercu aspekty medyczne podróży w kosmos; z pewnością książka ta będzie przyczynkiem do dalszych moich poszukiwać w tej dziedzinie.
Choć astronauta to zawód raczej niepopularny, to doświadczenia autora każdy z powodzeniem może przełożyć na swoje życie tak zawodowe, jak osobiste. Dla mnie książka okazała się niespodziewaną pomocą w ważnym momencie mojego życia - na początku kariery zawodowej. Książka jest jednak na tyle uniwersalna, że każdy wyciągnie z niej coś dla siebie. Polecam szczerze!
Ta książka to dla mnie duże i miłe zaskoczenie. Kupiona przypadkiem, niechcący wręcz, okazała się być czymś zupełnie innym, niż się spodziewałem.
"Zobaczę jak to jest w kosmosie" - pomyślałem, i włożyłem do wirtualnego koszyka. Tymczasem okazuje się, że książka to poradnik - czyli co? Coaching, motywacja - taka sytuacja... Fanem coachingu nazwać mnie nie można; śmieję się...
2018-02-20
Ta recenzja będzie krótka - jak i krótka jest opisywana książeczka. W konkretnych, prostych, żołnierskich słowach - o tym, że nie warto się w życiu poddawać i rezygnować z marzeń. Idealna dla mnie na tę chwilę życia. Bałem się, bo nie lubię moralizatorstwa i coachingu, że rozczaruję się, jednak sięgnąłem po tę pozycję i nie żałuję! Polecam każdemu, zwłaszcza, jeśli znajdujesz się na jakimś życiowym rozdrożu.
Ta recenzja będzie krótka - jak i krótka jest opisywana książeczka. W konkretnych, prostych, żołnierskich słowach - o tym, że nie warto się w życiu poddawać i rezygnować z marzeń. Idealna dla mnie na tę chwilę życia. Bałem się, bo nie lubię moralizatorstwa i coachingu, że rozczaruję się, jednak sięgnąłem po tę pozycję i nie żałuję! Polecam każdemu, zwłaszcza, jeśli...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-12
Wielkim fanem coachingu nie jestem, mówiąc szczerze, więc do pozycji tej przysiadłem dość sceptycznie, acz z otwartym umysłem. I, powiem szczerze, jestem mile zaskoczony! Co prawda sporo spośród zawartych w książce myśli było dla mnie truizmami, ale znalazłem także kilka fajnych cytatów i myśli, które zmotywowały i zainspirowały mnie. Plus całą tę starą/nową wiedzę zawartą w książeczce zamierzam wdrożyć w swoje życie.
Nie jest to apoteoza pozytywnego myślenia, i za to wielkie dla autora ode mnie podziękowania. Tytuł "Unf*ck Yourself" wcale nie jest przewrotny - ja przetłumaczyłbym to na: "Weź nie pier*ol"; tak też właściwie można by to wszystko streścić.
Nie ... więc zatem, wkręćmy się w swoje życia i działajmy!
Wielkim fanem coachingu nie jestem, mówiąc szczerze, więc do pozycji tej przysiadłem dość sceptycznie, acz z otwartym umysłem. I, powiem szczerze, jestem mile zaskoczony! Co prawda sporo spośród zawartych w książce myśli było dla mnie truizmami, ale znalazłem także kilka fajnych cytatów i myśli, które zmotywowały i zainspirowały mnie. Plus całą tę starą/nową wiedzę zawartą...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka bardzo ważna i potrzebna - jak dla mnie powinna leżeć w apteczce obok paracetamolu.
Książka bardzo ważna i potrzebna - jak dla mnie powinna leżeć w apteczce obok paracetamolu.
Pokaż mimo to