Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wstyd się przyznać, ale nie czytałem wcześniej żadnej książki Mroza. Mimo to znałem jego twórczość kryminalną z seriali: Chyłka, Frost i podobne. Pozycja „Inne tonacje ciszy’’ wpadła mi w ręce przypadkowo. Lektura tej książki zaskoczyła mnie pozytywnie i wchłonąłem ją bardzo szybko. Przekonałem się do Mroza. Podoba mi się styl pisania i trzymania czytelnika w napięciu. Mnóstwo tajemnic i to czekanie kiedy się to wyjaśni. Podobało mi się zwłaszcza to, że na zakończenie każdego nie za długiego rozdziału była niespodzianka, która zmuszała do dalszego czytania, bo nie pozwalała odłożyć książki. Na końcu pojawił się najmocniejszy tajemniczy akcent. Czytając odpaliłem spotify i słuchałem kawałków, o których była mowa w książce. To było też takie nowatorskie. Czekamy na II część. I jeszcze cytaty. Parę naprawdę było bardzo dobrych np.: „jesteś tu równie przydatny, jak zestaw perkusyjny w kryjówce Anne Frank” i „Powiedzieć, że tego nie widzę, to jak stwierdzić, że w środku czarnej dziury panują warunki o ograniczonym natężeniu światła”

Wstyd się przyznać, ale nie czytałem wcześniej żadnej książki Mroza. Mimo to znałem jego twórczość kryminalną z seriali: Chyłka, Frost i podobne. Pozycja „Inne tonacje ciszy’’ wpadła mi w ręce przypadkowo. Lektura tej książki zaskoczyła mnie pozytywnie i wchłonąłem ją bardzo szybko. Przekonałem się do Mroza. Podoba mi się styl pisania i trzymania czytelnika w napięciu....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rana to ostatnia powieść jednego z najlepszych pisarzy polskiej prozy kryminalnej. Tym razem Wojciech Chmielarz zabiera nas do szkoły. Obracamy się w środowisku nauczycieli, uczniów i rodziców. Nie jest to typowa szkoła tylko prywatna, gdzie czesne dużo kosztuje i nie każdego na nie stać. Okazuje się, że nie tylko dorośli mają problemy, ale również nastoletni uczniowie, w tym trudnym okresie dojrzewania. Akcja rozgrywa się jak to u Chmielarza szybko, rozdział za rozdziałem. Mamy dużo zwrotów akcji, morderstwa, miłości, zdrady i zboczenia. Częste powroty do przeszłości. Można wyczuć, że główna bohaterka skrywa jakąś tajemnicę, którą powoli odkrywamy. Nie zdradzę fabuły jeśli powiem, że to tytułowa RANA. Boli nas ona razem z Klaudyną. Co to jest dowiemy się na końcu. Polecam.

Rana to ostatnia powieść jednego z najlepszych pisarzy polskiej prozy kryminalnej. Tym razem Wojciech Chmielarz zabiera nas do szkoły. Obracamy się w środowisku nauczycieli, uczniów i rodziców. Nie jest to typowa szkoła tylko prywatna, gdzie czesne dużo kosztuje i nie każdego na nie stać. Okazuje się, że nie tylko dorośli mają problemy, ale również nastoletni uczniowie, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zachwycałem się "Stuleciem winnych" dlatego sięgnąłem po "Doktora Bogumiła" i nie zawiodłem się. Pani Ałbena ma lekkie pióro i w swoich powieściach zawsze kryje wiele tajemnic, które po kolei odkrywa nie pozwalając czytelnikowi zostawić powieść bez czytania. Wstawki o historycznych lekarzach XIX wieku, którzy wnieśli do medycyny innowacje nie zaburzają powieści. Wspomniała mi się przy tych przerywnikach książka Jurgena Thorwalda: "Stulecie chirurgów". (czytana dawno-może czas odnowić wspomnienia)
Lekarzy, których przedstawia autorka w powieści poznajemy przy pracy i w życiu codziennym. Mają oni swoje grzeszki na sumieniu i z nimi walczą. Mają też swoje sukcesy. Jest w książce trochę erotyki, ale najbardziej "zainteresowała" mnie scena w "mikroskopowni" – świetna z suspensem. Opis nielegalnej walki bokserskiej też był świetny. Prawie czuło się spływającą krew.
Pewnie sięgnę po pozostałe dwie pozycje trylogii.

Zachwycałem się "Stuleciem winnych" dlatego sięgnąłem po "Doktora Bogumiła" i nie zawiodłem się. Pani Ałbena ma lekkie pióro i w swoich powieściach zawsze kryje wiele tajemnic, które po kolei odkrywa nie pozwalając czytelnikowi zostawić powieść bez czytania. Wstawki o historycznych lekarzach XIX wieku, którzy wnieśli do medycyny innowacje nie zaburzają powieści. Wspomniała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niełatwo ocenić publikację, która jest dedykowana wąskiemu gronu specjalistów. W tym przypadku grupą docelową są nauczyciele nauczania przedszkolnego, a z przedszkolem mam jedynie doświadczenia jako rodzic. Postaram się jednak opisać co zawiera Wielkie poruszenie na małej scenie i komu może się przydać.
Wielkie poruszenie na małej scenie to zbiór scenariuszy przedstawień przedszkolnych. Jest ich dwanaście i poprzedzone są krótkim wstępem autorki, Anny Bomby. Poza klasycznymi tematami przedstawień, które znam z przedszkola moich dzieci tj. Dzień Babci i Dziadka, Święta Bożego Narodzenia, pasowanie na przedszkolaka czy zakończenie roku przedszkolnego znajdują się tu też mniej popularne tematy. Ciekawą propozycją są przedstawienia na powitanie każdej pory roku, a najciekawsze wydaje mi się przedstawienie z okazji Święta Rodziny. Do tej pory spotkałam się ze wspólnym świętowaniem Dnia Matki oraz Dnia Ojca, a Święto Rodziny fajnie rozszerza temat o rodzeństwo czy innych członków rodziny, którzy są dla nas bliscy.
Każdy ze scenariuszy posiada spis występujących postaci, opis rekwizytów i wskazówki opisujące to, co dzieje się na scenie.
Każde z przedstawień jest zaplanowane tak, by jego organizacja była maksymalnie prosta i możliwa do zrealizowania w każdym przedszkolu. Dużą pomocą są opisy strojów, które pełne są cennych wskazówek. Wiele z nich to naprawdę trafne pomysły na atrakcyjne stroje wykonane z ogólnodostępnych i tanich materiałów. Bardzo podobają mi się też wpadające w ucho piosnki.
Współczesność i prostota to cechy, które wyróżniają te scenariusze najbardziej.
Proste słownictwo i współczesna tematyka sprawiają, że świat przedstawiony w scenariuszach jest bliski i zrozumiały dla każdego przedszkolaka. Każdy występujący maluch bez trudu zrozumie o czym opowiada, i o czy śpiewa. Jednocześnie teksty nie są banalne czy nudne. Widać, że autorka ma doświadczenie w tym temacie.
Każde przedstawienie ma oczywiście piosenki, których zapis nutowy zawarto na końcu książki. Dołączona jest do niej także płyta nie tylko z piosenkami, ale też podkładami muzycznymi niezbędnymi w czasie występów. To świetne rozwiązanie, gdyż nie każde przedszkole posiada pianino i pracownika, który mógłby wykonać akompaniament dla młodych aktorów.
Wielkie poruszenie na małej scenie to atrakcyjna propozycja dla nauczycieli nauczania przedszkolnego. Szczególnie dla tych, którzy szukają prostych, radosnych i współczesnych treści.
Ewelina Zielińska

Niełatwo ocenić publikację, która jest dedykowana wąskiemu gronu specjalistów. W tym przypadku grupą docelową są nauczyciele nauczania przedszkolnego, a z przedszkolem mam jedynie doświadczenia jako rodzic. Postaram się jednak opisać co zawiera Wielkie poruszenie na małej scenie i komu może się przydać.
Wielkie poruszenie na małej scenie to zbiór scenariuszy przedstawień...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Grochów 1831" Wiesława Majewskiego to stary HB-ek, który przeczytałem dopiero teraz. Przyznam się, że za dużo o Powstaniu Listopadowym to nie wiedziałem. Po tej lekturze i obejrzeniu kilku felietonów na youtubie wiem już więcej. Nie wiedziałem na przykład, że nie wszyscy polscy generałowie poszli za zrywem powstańczym i 6-ciu z nich podchorążowie i tłum warszawski skazał na śmierć. Autor dokładnie przedstawia ruchy wojsk polskich i moskali. Szkoda, że mapka jest tylko jedna i nie widać na niej tych ruchów. Sama bitwa jest opisana dokładnie. Książka na pewno przybliża postać generała napoleońskiego Józefa Chłopickiego. Jego dylematy i kłopoty z innymi generałami. Historia osądza tę bitwę jako nierozstrzygniętą i jako niewykorzystaną szansę dla Polski. Nie będziemy jednak uprawiać fantastyki historycznej. Po przeczytaniu tej pozycji jestem dumny, że jestem Polakiem.

"Grochów 1831" Wiesława Majewskiego to stary HB-ek, który przeczytałem dopiero teraz. Przyznam się, że za dużo o Powstaniu Listopadowym to nie wiedziałem. Po tej lekturze i obejrzeniu kilku felietonów na youtubie wiem już więcej. Nie wiedziałem na przykład, że nie wszyscy polscy generałowie poszli za zrywem powstańczym i 6-ciu z nich podchorążowie i tłum warszawski skazał...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ukazało się wznowienie pozycji z serii HB-ków opisujące bitwę pod Little Big Horn, autorstwa Grzegorza Swobody. Czytałem ją z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza od momentu kiedy ppłk George Amstrong Custer wyruszył na swoją wojenną wyprawę z elitarnym 7 pułkiem kawaleryjskim, aby rozprawić się z nieposłusznymi Indianami. Nie będę spojlerował (pewnie każdy wie jak się wyprawa skończyła) powiem tylko, że Indian było około 1000 - 2000 wojowników a żołnierzy Custera ok. 750 i dodatkowo, co może dziwne Indianie byli lepiej uzbrojeni. Jedna trzecia miała karabiny w tym około 200 wojowników miało nowoczesne wielostrzałowe winchestery, karabiny Henry’ego i karabiny Spencera. Autor bardzo często powołuje się na relacje tych, którzy powrócili do domu i też opiera się o relacje samych Indian. Wplata w treść dialogi co powoduje, że czyta się to jak dobrą beletrystykę. Kampania i bitwa została przedstawiona godzina po godzinie. Polecam tę książkę i ostrzegam, że Indianie spod Little Big Horn, to nie ci sami, których pamiętamy z westernów i powieści K. Maya lub W. Wernica. Były to bardzo okrutne szczepy Sjuksów i Szejenów pojmujący zupełnie inaczej świat niż biały człowiek. Jak pokazuje historia walec cywilizacji jednak przetoczył się po nich bez skrupułów. Zostali zepchnięci do rezerwatów i utracili swoją wolność. Przyjęli nasze zwyczaje. Polecam.

Ukazało się wznowienie pozycji z serii HB-ków opisujące bitwę pod Little Big Horn, autorstwa Grzegorza Swobody. Czytałem ją z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza od momentu kiedy ppłk George Amstrong Custer wyruszył na swoją wojenną wyprawę z elitarnym 7 pułkiem kawaleryjskim, aby rozprawić się z nieposłusznymi Indianami. Nie będę spojlerował (pewnie każdy wie jak się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Crécy-Orlean 1346-1429" jedna z książeczek HB Bellony to skrótowo opisana wojna stuletnia prowadzona pomiędzy Anglią i Francją. Wiele bitew i potyczek i wiele nazwisk królów i książąt o podobnie brzmiących tytułach (można się pogubić). Sięgnąłem po tą pozycję między innymi dzięki Joannie d’Arc, bo chciałem poznać jej historię i zostałem zaspokojony-już ją znam. Kilkakrotnie pojawiają się w tym konflikcie polscy królowie i dyplomaci co oznacza, że w tych czasach Polska liczyła się na arenie międzynarodowej. W Arras np. przemawiał po łacinie nasz kanonik, sekretarz i humanista Mikołaj Lasocki i wzywał monarchów do pokoju. Książka dla każdego kto w skrótowy sposób chciałby zapoznać się z przebiegiem "Wojny stuletniej" Polecam

"Crécy-Orlean 1346-1429" jedna z książeczek HB Bellony to skrótowo opisana wojna stuletnia prowadzona pomiędzy Anglią i Francją. Wiele bitew i potyczek i wiele nazwisk królów i książąt o podobnie brzmiących tytułach (można się pogubić). Sięgnąłem po tą pozycję między innymi dzięki Joannie d’Arc, bo chciałem poznać jej historię i zostałem zaspokojony-już ją znam....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Vademecum przedszkolnych zabaw Zagadki. Zbiór zagadek dla dzieci w wieku przedszkolnym Anna Bomba, Joanna Juszczak-Guca, Dorota Kluska, Izabela Michta
Ocena 8,5
Vademecum prze... Anna Bomba, Joanna ...

Na półkach:

Napisać zagadkę, niby prosto, ale żeby ona jeszcze czegoś nauczyła naszego maluch, to już inne zadanie. Zapoznałem się z pewną częścią tej pouczającej książeczki i miałem przy tym dużo zabawy. Zagadki pogrupowane tematycznie mogą być zadawane najmłodszym w dowolnej kolejności w zależności na jaki temat poszerzamy jego horyzonty. Zapraszam rodziców do kupienia tej pozycji a będziecie mieć poprzez zabawę dobrą okazję do nauczenia swoich dzieci mało znanych już pojęć. np dla zachęty przytoczę jedną zagadkę (a jest ich ok 1200!!)
Porwał babci sprytny kotek
kolorowej wełny.........
Zapraszam :)

Napisać zagadkę, niby prosto, ale żeby ona jeszcze czegoś nauczyła naszego maluch, to już inne zadanie. Zapoznałem się z pewną częścią tej pouczającej książeczki i miałem przy tym dużo zabawy. Zagadki pogrupowane tematycznie mogą być zadawane najmłodszym w dowolnej kolejności w zależności na jaki temat poszerzamy jego horyzonty. Zapraszam rodziców do kupienia tej pozycji a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Moskwa 1612" to kolejna książka z serii „Bitwy” wydawnictwa Bellona. Kolejna książka, którą pochłonąłem w jeden dzień. Tak się składa, że mnie uczono historii w czasach PRL-u i czasach cenzury, więc nic o tym, że Moskwa była przez nas okupowana i to przez 2 lata i że królewicz Władysław był wybrany na cara Rosji nic nie wiedziałem. Teraz mogłem pogłębić ten temat ponieważ bardzo sprawnie został opisany przez Tomasza (nomen omen) Bohuna. Z książki dowiadujemy się jak wyglądały stosunki dyplomatyczne Polski z Rosją, Szwecją, Kozakami czy Portą. Dużo zawartej jest tam wiedzy o wojsku polskim, jego składzie, formacjach i o finansowaniu tychże. Nie będę spojlerował, ale ciężko tam w tej Moskwie było. Niektóre wręcz fragmenty opowieści nie nadają się do opowiadania dzieciom. A o jakie fragmenty mi chodzi to zapraszam do lektury.

"Moskwa 1612" to kolejna książka z serii „Bitwy” wydawnictwa Bellona. Kolejna książka, którą pochłonąłem w jeden dzień. Tak się składa, że mnie uczono historii w czasach PRL-u i czasach cenzury, więc nic o tym, że Moskwa była przez nas okupowana i to przez 2 lata i że królewicz Władysław był wybrany na cara Rosji nic nie wiedziałem. Teraz mogłem pogłębić ten temat ponieważ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Żółte Wody i Korsuń kojarzy nam się z wielką porażką Polaków z ręki hetmana Chmielnickiego i tatarów. A jak było naprawdę i dlaczego wyprawa pacyfikacyjna hetmana Mikołaja Potockiego skończyła się właśnie tak możemy dowiedzieć się z książki Witolda Biernackiego wydanej w serii Bellony. Kto oglądał „Ogniem i mieczem” Jerzego Hofmana pamięta te sceny, kiedy nasza husaria taplała się w błocie pod naporem hordy tatarów i ataku kozackiego. Z książki dowiadujemy się jednak, że to nie błoto i bagno było powodem porażki, w każdym razie nie głównym. Przyczyn było wiele: błędy dowodzenia, brak rozpoznania wywiadowczego, opieszałość, strach dowódców (nie wszystkich) i opilstwo. Tak, bo ciągłe picie gorzałki było jednym z głównych hobby Hetmana Wielkiego Mikołaja Potockiego. Mamy też w książce przykłady bohaterstwa wielu żołnierzy, tanio swojej skóry nie sprzedali ale mimo to przegrali. Książkę czyta się bardzo dobrze po wielu szczegółach widać, że autor siedzi w tych sprawach wojskowych XVII wieku. Na pewno sięgnę po inne pozycje tego historyka.

Żółte Wody i Korsuń kojarzy nam się z wielką porażką Polaków z ręki hetmana Chmielnickiego i tatarów. A jak było naprawdę i dlaczego wyprawa pacyfikacyjna hetmana Mikołaja Potockiego skończyła się właśnie tak możemy dowiedzieć się z książki Witolda Biernackiego wydanej w serii Bellony. Kto oglądał „Ogniem i mieczem” Jerzego Hofmana pamięta te sceny, kiedy nasza husaria...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest na świecie wielu seryjnych morderców. Filmy o nich są bardzo popularne. W Ameryce jest ich mnóstwo, ale my mamy naszych, swoich, rodzimych. Najsłynniejszy jest „Wampir” ze Śląska, ale czy to on był naprawdę ten Marchwicki tym wampirem. Znaków zapytania w tej sprawie jest dużo. „Skorpion” natomiast czyli Tuchlin, to prawdziwy z krwi i kości nasz swojski wampir w latach 1975-83. Krzysztof Wójcik rzetelnie w oparciu o protokoły zeznań opisuje zbrodnie i kulisy śledztwa. Można by się pokusić o stwierdzenie, że gdyby nie stan wojenny to ofiar byłoby mniej. Krycie tego, że w okolicach Starogardu Gdańskiego albo w innym rejonie Polski grasuje jakiś wampir było regułą w PRL-u. Zeznania zbrodniarza zapierają dech w piersiach, są tak nierealne pozbawione uczuć że zostają w głowie na długo. Książkę czyta się, a właściwie się pochłania- polecam.

Jest na świecie wielu seryjnych morderców. Filmy o nich są bardzo popularne. W Ameryce jest ich mnóstwo, ale my mamy naszych, swoich, rodzimych. Najsłynniejszy jest „Wampir” ze Śląska, ale czy to on był naprawdę ten Marchwicki tym wampirem. Znaków zapytania w tej sprawie jest dużo. „Skorpion” natomiast czyli Tuchlin, to prawdziwy z krwi i kości nasz swojski wampir w latach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gomułka I Sekretarz PZPR aż przez 14 lat. Wielbił go tłum w 1956 roku i odchodził w niesławie z krwią robotników na rękach w 1970 roku. Człowiek zagadka. Oszczędził go Stalin w latach 50-tych ale swoje przesiedział. Komunista od czasów przedwojennych, zafascynowany Sowietami. Raniony w czasie demonstracji nigdy nie odzyskał zdrowia w chorej nodze. Biografia dobrze napisana oparta na źródłach i wspomnieniach. Ja zapamiętałem anegdotkę opowiadaną przez Wiesława swoim ochroniarzom. Podaję z pamięci:
"Wiewiórka wyleguje się na gałęzi. Przechodzi zając i pyta: "co robisz?" "Bumeluję" powiada wiewiórka "To ja też" - mówi zając i się kładzie. Przechodzi lis i pyta zająca: "co robisz? "Bumeluję" "To ja też" - mówi lis i się kładzie. Przychodzi myśliwy i zabija zająca i lisa.
Wiewiórka zmartwiona: "Ojejku zapomniałam im powiedzieć że bumelować można tylko na górze"
I tu następuje hahaha.... Polecam

Gomułka I Sekretarz PZPR aż przez 14 lat. Wielbił go tłum w 1956 roku i odchodził w niesławie z krwią robotników na rękach w 1970 roku. Człowiek zagadka. Oszczędził go Stalin w latach 50-tych ale swoje przesiedział. Komunista od czasów przedwojennych, zafascynowany Sowietami. Raniony w czasie demonstracji nigdy nie odzyskał zdrowia w chorej nodze. Biografia dobrze napisana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeszcze tkwi mi w głowie opowieść dokumentalna Jona Krakauera "Wszystko za Everest", a już zapoznałem się z kolejną tragiczną wyprawą tym razem na K2. Tę opowieść w odróżnieniu od Krakauera, który był naocznym świadkiem napisał dziennikarz New York Timesa Graham Bowley trochę na zamówienie redakcji. Co prawda temat wciągnął go tak mocno, że odwiedził wielu świadków wydarzeń, by w końcu odwiedzić lodowiec Godwin-Austin i podziwiać z niego seraki (sery), SzyjkęButelki i samą górę K2, niemych świadków tragedii. Czy osobiście odważyłbym się zdobywać takie góry - nie wiem, ale trochę rozumiem tych co podejmują te wyzwania. Tacy po prostu jesteśmy my ludzie. Zapraszam do lektury.

Jeszcze tkwi mi w głowie opowieść dokumentalna Jona Krakauera "Wszystko za Everest", a już zapoznałem się z kolejną tragiczną wyprawą tym razem na K2. Tę opowieść w odróżnieniu od Krakauera, który był naocznym świadkiem napisał dziennikarz New York Timesa Graham Bowley trochę na zamówienie redakcji. Co prawda temat wciągnął go tak mocno, że odwiedził wielu świadków...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem po lekturze Triumfu chirurgów - Jürgena Thorwalda, czyli drugiej części historii chirurgii przełomu XIX i XX wieku na podstawie dzienników dziadka Thorwalda pana Hartmana. Dobrze się złożyło dla autora, że jego dziadek lubił podróżować, znał się na medycynie i notował najnowsze odkrycia w dziedzinie chirurgii. Na podstawie lektury poznajemy nowe pojęcia medyczne jak np.: oddech Kussmaula, objaw Trousseau, zespół Gorlina-Goltza i inne. Możemy się zapoznać też z wkładem naukowym naszych rodzimych lekarzy klinicznych jak na przykład Jan Mikulicz- Radecki, który działał we Wrocławiu, Królewcu i Krakowie i przyczynił się do rozwoju torachochirurgii razem z Sauerbruchem.
Ciekawa jest historia choroby Fryderyka III, cesarza pruskiego, historia operacji na soczewce oka czy historia znieczulania miejscowego za pomocą kokainy. Pionierzy narkozy kokainowej niekiedy popadali w nałóg przeprowadzając kolejne eksperymenty.
Dla mnie najbardziej wstrząsająca była opowieść o leczeniu wola tarczycy, nie uprzedzając faktów powiem tylko, że operacje na tarczycy były okupione dużym cierpieniem.
Zapraszam do lektury.

Jestem po lekturze Triumfu chirurgów - Jürgena Thorwalda, czyli drugiej części historii chirurgii przełomu XIX i XX wieku na podstawie dzienników dziadka Thorwalda pana Hartmana. Dobrze się złożyło dla autora, że jego dziadek lubił podróżować, znał się na medycynie i notował najnowsze odkrycia w dziedzinie chirurgii. Na podstawie lektury poznajemy nowe pojęcia medyczne jak...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Po mnie choćby „Potop” Jerzy Hoffman, Jacek Szczerba
Ocena 6,4
Po mnie choćby... Jerzy Hoffman, Jace...

Na półkach:

Hoffman jakiego nie znałem. Kolejna biografia pisana wywiadem. Wiele ciekawostek, anegdot i można się uczyć historii najnowszej na przykładzie tego życiorysu. Fragmenty o tułaczce syberyjskiej bardzo ciekawe,aż dziw, że po takiej niedoli po takiej "obróbce ze skrawaniem" otrzymaliśmy dobrego reżysera, który przeniósł na ekran Sienkiewicza, Dołęgę, Mniszkównę. Co rzuca się w oczy po przeczytaniu wywiadu, to wiele wątków erotyczno-pijackich, którymi reżyser tak jakby się przechwalał. Ile w tym prawdy, wie tylko on sam? (może wszystko?). Zachęcam do bliższego zapoznania się z Jerzy Hoffmanem.

Hoffman jakiego nie znałem. Kolejna biografia pisana wywiadem. Wiele ciekawostek, anegdot i można się uczyć historii najnowszej na przykładzie tego życiorysu. Fragmenty o tułaczce syberyjskiej bardzo ciekawe,aż dziw, że po takiej niedoli po takiej "obróbce ze skrawaniem" otrzymaliśmy dobrego reżysera, który przeniósł na ekran Sienkiewicza, Dołęgę, Mniszkównę. Co rzuca się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja pierwsza książka nieżyjącego już prof Pawła Wieczorkiewicza. Do tej pory znałem go z telewizji i jego nagrań na youtubie. Bardzo dobrze też słuchało się jego audycji radiowych.
W tej książce mamy wybór jego publikacji z różnych periodyków. Podzielono to na trzy rozdziały: polityka, wojsko i sovietika. Wieczorkiewicz wykazuje się dużą znajomością faktów historycznych. Dowiedziałem się np., że pomysł utworzenia "Międzymorza" z przywódctwem Polski, to nie jest wymysł ostatnich lat lecz funkcjonował już przed II Wojną Światową. Czasem jego poglądy polemizują z tezami innych historyków, ale cóż z historią tak jest, że nie ma zgody we wszystkim. Uważam tę pozycję za ciekawą i zachęcam do przeczytania tych, którzy są zainteresowanych historią XX wieku.

Moja pierwsza książka nieżyjącego już prof Pawła Wieczorkiewicza. Do tej pory znałem go z telewizji i jego nagrań na youtubie. Bardzo dobrze też słuchało się jego audycji radiowych.
W tej książce mamy wybór jego publikacji z różnych periodyków. Podzielono to na trzy rozdziały: polityka, wojsko i sovietika. Wieczorkiewicz wykazuje się dużą znajomością faktów historycznych....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Plaża za szafą" to zbiór reportaży Marcina Kąckiego z naszego polskiego kryminalnego światka. Taki mały "Pityval". Dostajemy ok. 20 ciekawych spraw kryminalnych, które p. Marcin zbierał ok. 10 lat. Niektóre są śmieszna, ciekawe, niesamowite, a przy niektórych "scyzoryk się otwiera w kieszeni" na złość na nasze instytucje i nasze prawo. Podam jeden przykład. Autor opisuje bogatą, wieloletnią karierę jednej pani stomatolog, która nie umie leczyć a mimo to funkcjonuje tylko dzięki wysoko postawionej mamie "profesor". Mi najbardziej podobała się opowieść tytułowa:: "Plaża za szafą". Skąd ten tytuł, to już sami przeczytajcie i sobie wyjaśnijcie. :)

"Plaża za szafą" to zbiór reportaży Marcina Kąckiego z naszego polskiego kryminalnego światka. Taki mały "Pityval". Dostajemy ok. 20 ciekawych spraw kryminalnych, które p. Marcin zbierał ok. 10 lat. Niektóre są śmieszna, ciekawe, niesamowite, a przy niektórych "scyzoryk się otwiera w kieszeni" na złość na nasze instytucje i nasze prawo. Podam jeden przykład. Autor opisuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna biografia jaka wpadła mi w ręce to "Nie wszystko na sprzedaż" królowej polskiego filmu pani Beaty Tyszkiewicz. Bardzo ciekawa lektura, pełna anegdot z życia "wyższych sfer" i śmietanki towarzyskiej PRL-u. O tym jak pani Beata wypiła z porannym koniakiem swoje sztuczne rzęsy to nawet opowiadałem wczoraj u fryzjera. Kto ciekaw podobnych smaczków zapraszam do lektury.

Kolejna biografia jaka wpadła mi w ręce to "Nie wszystko na sprzedaż" królowej polskiego filmu pani Beaty Tyszkiewicz. Bardzo ciekawa lektura, pełna anegdot z życia "wyższych sfer" i śmietanki towarzyskiej PRL-u. O tym jak pani Beata wypiła z porannym koniakiem swoje sztuczne rzęsy to nawet opowiadałem wczoraj u fryzjera. Kto ciekaw podobnych smaczków zapraszam do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię" to oczywiście film, który oglądałem wiele razy z kreacją Zygmunta Hubnera w roli Siwego. Z sentymentem sięgam do tych filmowych kryminałów z lat 60-tych. Teraz sięgnąłem do pierwowzoru literackiego K.Kąkolewskiego i stwierdzam, że czyta się to tak jakby się oglądało film. Większość fabuły przeniesiono bez zmian na ekran, ale pojawiają się i różnice. Dlatego zapraszam tych, którzy znają tylko film do lektury książki.

"Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię" to oczywiście film, który oglądałem wiele razy z kreacją Zygmunta Hubnera w roli Siwego. Z sentymentem sięgam do tych filmowych kryminałów z lat 60-tych. Teraz sięgnąłem do pierwowzoru literackiego K.Kąkolewskiego i stwierdzam, że czyta się to tak jakby się oglądało film. Większość fabuły przeniesiono bez zmian na ekran, ale pojawiają się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię czytać biografie ludzi z telewizji, filmu czy teatru. Do książki "Życie jest piosenką" podszedłem trochę nieufnie, bojąc się, że to nie moja bajka. Myliłem się. Książka wywarła na mnie duże wrażenie. Z opisywanymi piosenkami wróciły wspomnienia. Biegłem do laptopa i z youtuba puszczałem sobie wykonania piosenek o których właśnie czytałem. Jacek Cygan opisuje ich historie i swoje życie z humorem i bardzo ciekawie. Pozwolę sobie na osobistą dygresję:
- otóż pod wrażeniem książki i ciągle nucąc sobie piosenkę "Wypijmy na błędy" pozwoliłem sobie narysować komiksowy karton o jej genezie. Jest tutaj na facebooku:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1797253317023063&set=a.351486444933098.82635.100002152378682&type=3&theater
Pozdrawiam i zachęcam do lektury

Bardzo lubię czytać biografie ludzi z telewizji, filmu czy teatru. Do książki "Życie jest piosenką" podszedłem trochę nieufnie, bojąc się, że to nie moja bajka. Myliłem się. Książka wywarła na mnie duże wrażenie. Z opisywanymi piosenkami wróciły wspomnienia. Biegłem do laptopa i z youtuba puszczałem sobie wykonania piosenek o których właśnie czytałem. Jacek Cygan opisuje...

więcej Pokaż mimo to