rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Z całej trylogii "Finał" podobał mi się najmniej. Momentami było nudno, żeby po chwili akcja zaczęła pędzić z prędkością światła. Bohaterowie, których bardzo polubiłam w poprzednich tomach, tutaj mnie często irytowali, a ich zachowania i decyzje niejednokrotnie odbierałam jako nielogiczne i bez sensu.

Z całej trylogii "Finał" podobał mi się najmniej. Momentami było nudno, żeby po chwili akcja zaczęła pędzić z prędkością światła. Bohaterowie, których bardzo polubiłam w poprzednich tomach, tutaj mnie często irytowali, a ich zachowania i decyzje niejednokrotnie odbierałam jako nielogiczne i bez sensu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem absolutnie zakochana. Chcę więcej. Na już.

Jestem absolutnie zakochana. Chcę więcej. Na już.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Umówmy się, Dwory to nie jest literatura najwyższych lotów. Miejscami może nawet wydawać się lekko głupawa albo nielogiczna. Ale co z tego? Dostarcza tego co najważniejsze- emocji. Od samego początku trzyma w napięciu, a wątek romantyczny to jest po prostu to. Czy jest w ogóle ktoś kto nie jest fanem Rhysa?

Umówmy się, Dwory to nie jest literatura najwyższych lotów. Miejscami może nawet wydawać się lekko głupawa albo nielogiczna. Ale co z tego? Dostarcza tego co najważniejsze- emocji. Od samego początku trzyma w napięciu, a wątek romantyczny to jest po prostu to. Czy jest w ogóle ktoś kto nie jest fanem Rhysa?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo zmęczyła mnie książka, gdyby nie to, że przesłuchałam ją w audiobooku, zapewne porzuciłabym ją bardzo szybko.
Irytująca główna bohaterka, brak chemii, miałam wrażenie, jakby całość była pisana na siłę i tak naprawdę to w większości była jakby o niczym.

Nie pamiętam kiedy ostatnio tak bardzo zmęczyła mnie książka, gdyby nie to, że przesłuchałam ją w audiobooku, zapewne porzuciłabym ją bardzo szybko.
Irytująca główna bohaterka, brak chemii, miałam wrażenie, jakby całość była pisana na siłę i tak naprawdę to w większości była jakby o niczym.

Pokaż mimo to


Na półkach:

“Wrony” to z całą pewnością ponadczasowa i bardzo aktualna historia.
Chociaż mogłoby się wydawać, że to niemożliwe, żeby jedno z dzieci kochać i obdarzać czułością, a drugie odrzucać i z wielkim trudem tolerować, niestety jest to często problem wielu małych ludzi.

Basia we wszystkim jest porównywana ze swoją starszą siostrą, Kasią. I w oczach matki nigdy nie jest wystarczająco idealna, nie spełnia jej oczekiwań, w zasadzie niezależnie od tego co zrobi, albo czego nie zrobi, zawsze jest coś nie tak.

Poznając perspektywę zarówno Basi, jak i jej matki dostajemy bardzo przykry obraz. Jawna niechęć jaką kobieta żywi do córki i potrzeba bycia akceptowaną przez dziecko maluje się tu wyraźnie. Tylko pozostaje pytanie, jak to możliwe, że dziecko w ogóle zostaje zmuszone do tego, żeby próbować zasłużyć na miłość od rodzica, który powinien mu to ofiarować naturalnie i bezwarunkowo?

Jedyne co mam do zarzucenia, to krótka forma. Uważam, że był potencjał do rozwinięcia niektórych wątków. Oczekiwałabym też innego zakończenia, które wydało mi się mimo wszystko nieco urwane. Może to być oczywiście kwestia mojej osobistej preferencji dotyczącej obszerniejszych tekstów, nie lubię kiedy coś zostaje pozostawione domysłom.

“Wrony” to z całą pewnością ponadczasowa i bardzo aktualna historia.
Chociaż mogłoby się wydawać, że to niemożliwe, żeby jedno z dzieci kochać i obdarzać czułością, a drugie odrzucać i z wielkim trudem tolerować, niestety jest to często problem wielu małych ludzi.

Basia we wszystkim jest porównywana ze swoją starszą siostrą, Kasią. I w oczach matki nigdy nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nad Cataliną wisi groza nadchodzącego wesela siostry, co wiąże do z wyjazdem do rodzinnej Hiszpanii i stawienia czoła wszystkiemu, czemu czoła stawiać nie chce, w pojedynkę. Dlatego przez przypadek jakby wyrywa jej się małe kłamstewko. I właśnie przez to kłamstewko desperacko potrzebuje znaleźć chłopaka na niby, który poleciałby z nią na ślub.
Aaron Blackford zdecydowanie jest ostatnią osobą, której kandydaturę w ogóle mogłaby rozważać, a kiedy ten proponuje jej, że będzie jej towarzyszyć, Lina nie potrafi zrozumieć co się kryje za tym niespodziewanym aktem uprzejmości. Bo w ostatnich niemal dwóch latach ich znajomości, Aaron wielokrotnie udowadniał jej, że do miłych ludzi zdecydowanie nie należy.
Im bliżej wesela, tym bardziej jednak Catalina (ku własnej rozpaczy) uświadamia sobie, że być może Blackford faktycznie jest jej ostatnią deską ratunku.

Kiedy już zaczęłam czytać, nie mogłam się oderwać. Choć długo się rozkręcało i czułam wszechogarniającą frustrację, wyjątkowo nie umniejszało to moim zachwytom.
Generalnie to nie przepadam za tym jak bohaterowie są uparci, bo doprowadza mnie to do szału, ale rozumiem- hiszpańska krew.
Wszystko co z reguły dla mnie jest minusem, tutaj nie miało to najmniejszego znaczenia.
Ciekawa akcja, cudowni bohaterowie i fake dating, czego chcieć więcej? 🙊

Nad Cataliną wisi groza nadchodzącego wesela siostry, co wiąże do z wyjazdem do rodzinnej Hiszpanii i stawienia czoła wszystkiemu, czemu czoła stawiać nie chce, w pojedynkę. Dlatego przez przypadek jakby wyrywa jej się małe kłamstewko. I właśnie przez to kłamstewko desperacko potrzebuje znaleźć chłopaka na niby, który poleciałby z nią na ślub.
Aaron Blackford zdecydowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W życiu Avery się nie przelewa. Los zdecydowanie postanowił stawiać na jej drodze same trudności. A przynajmniej do momentu, w którym nie okazuje się, że nieznajomy mężczyzna po swojej śmierci zostawił jej ogromny spadek.
Jedynym warunkiem jest to, że przez rok musi mieszkać w Hawthorne House. Co może wcale nie okazać się takie banalnie proste.

Prawdę mówiąc, nie rozumiem fenomenu tej książki. Biorąc pod uwagę hype na nią, spodziewałam się czegoś co powali mnie na kolana. A dostałam niestety rozczarowanie.
Główna bohaterka to trochę taka Mary Sue. Dostaje spadek i nagle zamierza wszystkim zarządzać niczym prawdziwa bizneswoman. Wydaje rozkazy jakby była księżniczką. No i oczywiście każda odpowiedź na najtrudniejsze zagadki przychodzi do niej sama. A jednocześnie jest irytującą nastolatką.
Postaci czterech braci Hawthorne, z którymi przyszło jej mieszkać w posiadłości za to były tak przyjemne, że chyba tylko oni pozwolili mi skończyć tę książkę.

Czy polecam? No tak średnio. Nie była najgorsza, czytało się szybko, miała fajne momenty, była zagadka. Na odmóżdżający wieczór, bez szczególnych wymagań, może być. Jednak nie wiem czy sięgnę po inne tomy.

W życiu Avery się nie przelewa. Los zdecydowanie postanowił stawiać na jej drodze same trudności. A przynajmniej do momentu, w którym nie okazuje się, że nieznajomy mężczyzna po swojej śmierci zostawił jej ogromny spadek.
Jedynym warunkiem jest to, że przez rok musi mieszkać w Hawthorne House. Co może wcale nie okazać się takie banalnie proste.

Prawdę mówiąc, nie rozumiem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Późnym popołudniem w ostatnią niedzielę sierpnia dotarło do mnie, że Disney kłamie w kwestii bajek z zakończeniem w stylu "długo i szczęśliwie".
Tak się bowiem składa, że moje zakończenie trwało od czterech dni, a książę zaginął.
Przepadł. Znikł."

Ollie spędził lato życia z Willem, który pod każdym względem był dla niego ideałem. Problem pojawił się w momencie, w którym z końcem wakacji ich kontakt się urwał.
Żeby było mało, Ollie zmienił szkołę i dopiero tam spotkał ponownie Willa. Willa, który nie był tą samą osobą, którą poznał przez wakacje. A może to były tylko pozory? Tylko pytanie, który Will tak naprawdę był tym prawdziwym.

Spodziewałam się lekkiego, cukierkowego tytułu. I trochę było cukierkowo, momentami, ale oprócz tego było też trochę smutno.
Autorka porusza wątek choroby i śmierci oraz żałoby. Pokazuje w jak różny sposób ludzie radzą sobie ze stratą. I tak naprawdę niezależnie od tego czy potrzebujesz wylać wiadro łez, czy wolisz się śmiać, wspominając dobre chwile, masz prawo przejść przez to tak, jak tego potrzebujesz.
Pojawia się również temat queerfobii i wyoutowania kogoś bez jego zgody.
Rzadko zwracam szczególnie dużą uwagę na bohaterów drugoplanowych i rzadko to właśnie oni siedzą mi w głowie, ale cieszę się, że zostali na większą skalę dopuszczeni do głosu z własnymi problemami. Wydaje mi się, że choć mogą być one dość powszechne wśród młodzieży, większość może nie wiedzieć jak sobie z nimi radzić i czy w ogóle warto się do kogokolwiek zwracać o pomoc.
Relacja Olliego i Willa momentami trochę mnie irytowała i wydawała mi się być ciut toksyczna, czego nie znoszę, ale wewnętrzna przemiana sprawiła, że wybaczyłam.

"Późnym popołudniem w ostatnią niedzielę sierpnia dotarło do mnie, że Disney kłamie w kwestii bajek z zakończeniem w stylu "długo i szczęśliwie".
Tak się bowiem składa, że moje zakończenie trwało od czterech dni, a książę zaginął.
Przepadł. Znikł."

Ollie spędził lato życia z Willem, który pod każdym względem był dla niego ideałem. Problem pojawił się w momencie, w którym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hayes Rutherford jest ostatnim miliarderem stanu wolnego i nie chce, żeby cokolwiek w tej materii się zmieniło. W przeciwieństwie do jego matki, która co chwila podsuwa mu kolejne, idealne kandydatki na żonę. Zmęczony ciągłym uciekaniem przed ożenkiem i ciężkimi dwoma tygodniami, w które zaliczał się pogrzeb i dwa wesela, postanowił zaszyć się w swoim domu na plaży, którego nie odwiedzał od dwóch lat. Głównie w nadziei, że się wyśpi i nie znajdzie go tam matka.
Kiedy przekracza próg, okazuje się, że w środku znajduje się jakiś intruz. Dokładnie w łazience. W mało komfortowym położeniu.
Begonia Fairchild wynajęła cudowny dom na plaży. Tylko pięćdziesiąt dolarów za dobę! Ciężko byłoby nie skorzystać z takiej okazji, zwłaszcza kiedy po rozwodzie człowiek chce odnaleźć swoje odrobinę zatracone ja i zacząć w końcu żyć i oddychać pełną piersią. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie zjawił się morderca, twierdzący, że to jego dom i na pewno nikomu go nie wynajął.

Nie spodziewałam takiego poczucia humoru, ale śmiałam się w głos przez połowę książki. Pokochałam Begonię za jej szczerą radość, bezinteresowność, za to jak potrafiła się cieszyć się każdą najmniejszą rzeczą. Pokochałam też Hayesa za jego dobre serce pod całą fasadą oschłości, którą budował przez lata, za jego troskę i wsłuchiwanie się w najdrobniejsze potrzeby.
Czułam ogromny żal, że muszę się z nimi pożegnać, było to naprawdę cudowne spotkanie!

Hayes Rutherford jest ostatnim miliarderem stanu wolnego i nie chce, żeby cokolwiek w tej materii się zmieniło. W przeciwieństwie do jego matki, która co chwila podsuwa mu kolejne, idealne kandydatki na żonę. Zmęczony ciągłym uciekaniem przed ożenkiem i ciężkimi dwoma tygodniami, w które zaliczał się pogrzeb i dwa wesela, postanowił zaszyć się w swoim domu na plaży, którego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Babski wieczór Asi, Mańki, Baśki i Lucy okraszony sporą ilością wina skutkuje planem równie babskiego wyjazdu do Budapesztu. Ekskluzywny hotel ze spa, sączenie bąbelków i odpoczynek od rodziny, dzieci, obowiązków brzmi zbyt kusząco, żeby przejść obok tego planu obojętnie. Niewiele myśląc, bilety kupują od razu, żeby nie było już odwrotu. I w tym momencie rozpoczyna się lawina pomyłek, pechowych sytuacji i przekomicznych zwrotów akcji.

"Matki przodem" to książka, która ubawiła mnie do łez, nie pamiętam kiedy ostatnio tak głośno śmiałam się w trakcie czytania.
Autorka nie lukruje macierzyństwa, ani domowego życia. Pokazuje je z jego wszystkimi wadami i dobrymi stronami. Oraz to, że mimo szczerej miłości, matka ma prawo być zmęczona i chcieć zadbać o siebie.
Dużo absurdu, barwnych postaci i czarnego poczucia humoru.

Pomimo tego, że jest to kontynuacja, można ją czytać niezależnie.
Polecam ogromnie, zwłaszcza jeśli macie ochotę się zrelaksować, zresetować i oderwać od rzeczywistości.

Babski wieczór Asi, Mańki, Baśki i Lucy okraszony sporą ilością wina skutkuje planem równie babskiego wyjazdu do Budapesztu. Ekskluzywny hotel ze spa, sączenie bąbelków i odpoczynek od rodziny, dzieci, obowiązków brzmi zbyt kusząco, żeby przejść obok tego planu obojętnie. Niewiele myśląc, bilety kupują od razu, żeby nie było już odwrotu. I w tym momencie rozpoczyna się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Liz odkąd pamięta żyje w świecie komedii romantycznych. Dla samej siebie również marzy o takie miłości, gdzie wszystko jest takie jak należy. Idealne meet cute, idealnie dobrana ścieżka dźwiękowa, idealny bal na zakończenie szkoły ze swoim idealnym chłopakiem. Więc kiedy po latach wraca Michael, jej miłość z dzieciństwa, Liz uznaje to znak od wszechświata, że w końcu jej wyobrażenia staną się rzeczywistością.
Istnieje tylko jeden problem, nie wie jak zbliżyć się do niego, żeby się stało się zbyt oczywiste i żeby to on zapragnął również jej.
Wtedy z odsieczą przychodzi znienawidzony przez Liz sąsiad, Wes, z którym toczy zaciętą wojnę o miejsce parkingowe przed domem. A, przepraszam- Miejsce (to bardzo ważny kawałek betonu). I kiedy Liz uświadamia sobie, że ma doskonałą kartę przetargową, wciąga Wesa w plan zdobycia serca Pana Idealnego.
Nie przewiduje jednak, że życie to nie jest komedia romantyczna i nie wszystko idzie zawsze zgodnie ze scenariuszem. I nawet jeśli wszystko sobie idealnie zaplanujesz, może się okazać, że jednak to pojęcie nie odzwierciedla się z reguły w rzeczywistości, a miłość można znaleźć tam, gdzie jej się nie szukało.

Zastanawiacie się czasem nad tym co jest naprawdę w życiu ważne? Czy to co wyobrażamy sobie jako piękne, stworzone dla nas, ale tak naprawdę pozostające nieuchwytne czy te drobne chwile, gesty i słowa, których czasem zapominamy dostrzegać? Lepiej marzyć o tym co zmusza nas do bycia kimś innym, żeby to zdobyć bo tak bardzo tego pragniemy czy lepiej uświadomić sobie, że możliwość bycia sobą i bycia w tym rozumianym nawet jeśli wcale nie jest idealnie znaczy tak naprawdę o wiele więcej?

Liz odkąd pamięta żyje w świecie komedii romantycznych. Dla samej siebie również marzy o takie miłości, gdzie wszystko jest takie jak należy. Idealne meet cute, idealnie dobrana ścieżka dźwiękowa, idealny bal na zakończenie szkoły ze swoim idealnym chłopakiem. Więc kiedy po latach wraca Michael, jej miłość z dzieciństwa, Liz uznaje to znak od wszechświata, że w końcu jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dev od sześciu lat pracuje przy produkcji reality show Długo i szczęśliwie, w którym o względy programowego Księcia zabiegać będzie dwadzieścia kobiet. Do tej pory pełnił funkcję opiekuna kandydatek na potencjalną żonę, ale w tym sezonie trafił im się ciężki do ujarzmienia przed kamerami kaliber, więc tym razem przyszło mu zaopiekować się Księciem.
Charles pomimo zjawiskowej prezencji, niezwykłej muskularze i genialnemu umysłowi, wcale nie jest tak pewny siebie jak mógłby wskazywać na to jego wygląd. Wręcz przeciwnie, kamery okrutnie go stresują, dotyk obcych ludzi wywołuje lęk i pomimo założeń programu, wcale nie chce żony. Pragnie tylko naprawić swój wizerunek, żeby znów móc pracować we własnej firmie technologicznej.
Okazuje się jednak, że wbrew własnym lękom, dotyk Deva kiedy próbuje dodać mu otuchy poza kamerami po nagłych atakach paniki w trakcie kręcenia wcale go nie odrzuca, a działa uspokajająco. Czuje się mniej niezgrabny i mniej nie na miejscu. A co najważniejsze, zaczyna otwierać się na własne serce, które zawsze było przyćmione umysłem.

Nie jestem w stanie nawet opisać ile emocji wywołała we mnie ta historia, od śmiechu po łzy. A ciężko jest je ze mnie wycisnąć!
Dużo słodyczy, dużo prawdziwych emocji i prawdziwego życia. Problemów, z którym zmaga się każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu. Permanentnie bądź epizodycznie.
Autorka normalizuje choroby psychiczne takie jak depresja, napady lękowe czy zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, a także korzystanie z pomocy terapeutów. W końcu zdrowie zawsze musi być na pierwszy miejscu, nie tylko to fizyczne.
Ponadto podkreśla, że to jak identyfikujemy siebie samych jest ważne i zasługuje na szacunek.
Pod osłoną cukru chowa się wiele ważnych kwestii, będę tę książkę polecać zawsze i każdemu!

Dev od sześciu lat pracuje przy produkcji reality show Długo i szczęśliwie, w którym o względy programowego Księcia zabiegać będzie dwadzieścia kobiet. Do tej pory pełnił funkcję opiekuna kandydatek na potencjalną żonę, ale w tym sezonie trafił im się ciężki do ujarzmienia przed kamerami kaliber, więc tym razem przyszło mu zaopiekować się Księciem.
Charles pomimo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Myśleliście kiedyś jakby to było zamieszkać na królewskim dworze?

Alessandra Stathos ma cel. Pragnie władzy, ma zamiar zostać królową. Postanawia więc wzbudzić zainteresowanie króla, poślubić go, a później zabić, żeby móc rządzić.
Czy istnieje jednak możliwość, żeby król okazał się być jej bratnią duszą? Że potrafiłby dorównać jej inteligencji i bezwzględności?
A może uda jej się zaskarbić jego przyjaźń, żeby łatwiej zrealizować plan?

Przez większość książki miałam z nią jakiś problem. Zaczęło się z przytupem, wciągnęło mnie od pierwszego zdania, a później już wszystko leciało po równi pochyłej.

Bardzo polubiłam się z główną bohaterką, która była kreowana na bezduszną i idącą po trupach do celu. Może momentami wydawała mi się mało konsekwentna w tej swojej bezwzględności, ale byłam w stanie przymknąć na to oko.
Króla ani się za bardzo nie czepiam, ani za bardzo nie zachwycam.

Ogromny plus za oddanie głosu kobietom, dążenie do równości płci, bardzo podoba mi się to w książkach autorki, że obala patriarchat i pokazuje, że kobiety mogą być równie dobre w wykonywaniu tych samych zadań co mężczyźni, w niczym nie są gorsze. Zaciera się granica między tym co wypada, a co jest niedopuszczalne.

Jednak tym co rozczarowało mnie najmocniej był miejscowy brak akcji. Pojawiło się parę scen, które miały wzbudzić emocje i wywołać napięcie, ale poza tym miałam wrażenie, że kompletnie nic się nie dzieje.
Moim zdaniem trochę niewykorzystany potencjał.

Myśleliście kiedyś jakby to było zamieszkać na królewskim dworze?

Alessandra Stathos ma cel. Pragnie władzy, ma zamiar zostać królową. Postanawia więc wzbudzić zainteresowanie króla, poślubić go, a później zabić, żeby móc rządzić.
Czy istnieje jednak możliwość, żeby król okazał się być jej bratnią duszą? Że potrafiłby dorównać jej inteligencji i bezwzględności?
A może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stephen Seager dostał pracę jako lekarz w sądowym zakładzie psychiatrycznym. Pomimo wcześniejszych ustaleń, w ostatniej chwili okazało się, że został przydzielony do Oddziału C, w którym przybywali różnej rangi przestępcy.

Opowiada nam w jaki sposób leczono pacjentów, jakie sprawiali problemy i jak niebezpieczna była to praca dla całego personelu. Wielu ucierpiało fizycznie i psychicznie, ale były też osoby, które w tym okropnym miejscu straciły życie.

Szpital Napa State, pieszczotliwie nazywany Gomorą to miejsce bardzo trudne, w którym niemal każdego dnia dzieją się rzeczy balansujące na granicy prawa, a te, w które panuje względny spokój z reguły jest tylko ciszą przed burzą.

Pomysł napisania książki na bazie takich doświadczeń uważam za naprawdę interesujący, po skończonej lekturze czułam jednak mały niedosyt. Miałam wrażenie, że większość uwagi poświęcona została funkcjonowaniu personelu i zamieszaniom powstającym na oddziale, a ja miałam nadzieję na więcej informacji dotyczących leczenia pacjentów.

Stephen Seager dostał pracę jako lekarz w sądowym zakładzie psychiatrycznym. Pomimo wcześniejszych ustaleń, w ostatniej chwili okazało się, że został przydzielony do Oddziału C, w którym przybywali różnej rangi przestępcy.

Opowiada nam w jaki sposób leczono pacjentów, jakie sprawiali problemy i jak niebezpieczna była to praca dla całego personelu. Wielu ucierpiało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Linus Baker pracuje jako inspektor Wydziału Nad Magicznymi Nieletnimi, a do jego zadań należy kontrola sierocińców zamieszkałych przez dzieci posiadających magiczne zdolności. Jest bardzo sumienny i zawsze obiektywny. Dlatego też Niezwykle Ważne Kierownictwo wysyła go do sierocińca, którego istnienie jest ściśle tajne, bo według informacji przebywają tam dzieci uznane za najbardziej niebezpieczne. Jednak osoby, które spotyka na wyspie przechodzą jego najśmielsze oczekiwania.

Ta książka była po prostu idealna. Ukochuję ją całym sercem.
Czytając, czułam jak otula mnie niczym najmilszy kocyk i ogrzewa jak najpyszniejsza herbata.
To historia o miłości, przyjaźni i tolerancji. O walce ze stereotypami i uprzedzeniami.
Napisana z poczuciem humoru i pewną delikatnością.
Żal mi, że musiałam się rozstać z bohaterami, ale z pewnością jeszcze nie raz wrócę do tej historii.
Polecam każdemu przeżyć tę ujmującą przygodę!

Linus Baker pracuje jako inspektor Wydziału Nad Magicznymi Nieletnimi, a do jego zadań należy kontrola sierocińców zamieszkałych przez dzieci posiadających magiczne zdolności. Jest bardzo sumienny i zawsze obiektywny. Dlatego też Niezwykle Ważne Kierownictwo wysyła go do sierocińca, którego istnienie jest ściśle tajne, bo według informacji przebywają tam dzieci uznane za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Czas jest wodą, Charlie. Życie jest tylko mostem, pod którym przepływa."

"Baśniową opowieść" mogę opisać dwoma słowami. Po pierwsze: genialna. Po drugie: nieodkładalna.
Jest to King w najlepszym wydaniu. Ten, który rozsiada się wygodnie do opowiedzenia Ci niewiarygodnej historii, a Ty mościsz się z kubkiem herbaty i od samego początku czujesz jak wciąga Cię i nie chce wypuścić.

Baśnie kojarzą się raczej z historyjkami opowiadanymi dzieciom do poduszki. Ale każda z tych opowieści ma swoją cięższą i mroczniejszą stronę. I właśnie tę stronę dostajemy od Kinga, podaną w takiej formie, żeby nie być w stanie się od niej oderwać i na długo zapamiętać.

I choć tutaj (co może się wydawać dosyć oczywiste) śledzimy walkę dobra ze złem, poza tym jest to również dla mnie piękna historia o miłości i przyjaźni, która ścisnęła mnie za serce o wiele bardziej niż mogłam się spodziewać.

Nie będę się tu rozpisywać o czym jest ta książka. Ale powiem tylko tyle, że trzeba ją przeczytać!

"Czas jest wodą, Charlie. Życie jest tylko mostem, pod którym przepływa."

"Baśniową opowieść" mogę opisać dwoma słowami. Po pierwsze: genialna. Po drugie: nieodkładalna.
Jest to King w najlepszym wydaniu. Ten, który rozsiada się wygodnie do opowiedzenia Ci niewiarygodnej historii, a Ty mościsz się z kubkiem herbaty i od samego początku czujesz jak wciąga Cię i nie chce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy Tali dostaje od przyjaciela propozycję zastąpienia go w pracy na kilka tygodni, zarówno tego chce, jak i pragnie odmówić. Bardzo potrzebuje pieniędzy, ale Hayes Flynn nazywany Diabłem z Hollywood jest ostatnią osobą, dla której chciałaby pracować. Czy przyjęcie tej propozycji pozwoli jej zmienić zdanie na temat mężczyzny?

Nie zawsze to co pokazujemy światu i na jakich się kreujemy jest prawdziwe. Czasem tworzymy dookoła siebie mur, który ma nas chronić przed szansą kolejnego zranienia. Czasem wydaje się, że łatwiej jest stwarzać pozory. Tylko że nie da się udawać bez końca, zwłaszcza kiedy uczucia, niegdyś zapomniane zaczynają się nieuchronnie prześlizgiwać do naszego życia.

Sięgnęłam po ten tytuł z lekką dozą sceptycyzmu. I przepadłam. Nie wierzyłam na początku tym wszystkim opiniom, że dla tej książki zarywa się noc. Po czym sama to zrobiłam 😂
Nieustanne potyczki słowne bohaterów szczerze mnie bawiły, a chemię między nimi było czuć już od samego początku.
Polecam!

Kiedy Tali dostaje od przyjaciela propozycję zastąpienia go w pracy na kilka tygodni, zarówno tego chce, jak i pragnie odmówić. Bardzo potrzebuje pieniędzy, ale Hayes Flynn nazywany Diabłem z Hollywood jest ostatnią osobą, dla której chciałaby pracować. Czy przyjęcie tej propozycji pozwoli jej zmienić zdanie na temat mężczyzny?

Nie zawsze to co pokazujemy światu i na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Magia. Intrygi. Zdrady. Tajemnice.
Jak wiele jesteś w stanie poświęcić, żeby ochronić ukochane osoby?

Vayenne dla młodszego brata zrobiłaby wszystko.I najbardziej na świecie nie chce go stracić. Kiedy więc ten dochodzi do kresu życia, postanawia postawić wszystko na jedną kartę i ruszają w drogę, w nadziei na odnalezienie ratunku.
W wyniku tej sytuacji, zostają wciągnięci w szeregi Ajterów, ludzi posiadających magię.

Jest to historia o odnajdywaniu siebie, a także o odnajdywaniu się w miejscu, które do tej pory było spowite płaszczem tajemnicy. Które może okazać nie do końca bezpieczne, nawet jeśli po raz pierwszy czuje się właściwą przynależność.

Bardzo doceniam zawsze w książkach przedstawienie perspektywy więcej niż jednego bohatera i tutaj to dostajemy!
Wśród Ajterów możemy poznać wiele barwnych postaci. Bohaterowie są zmuszani do podejmowania trudnych decyzji i dużego ryzyka. Muszą zdecydować o swoich priorytetach. Rozwiązania nie pojawiają się same, trzeba zawalczyć o własną sprawiedliwość.

W książce są bardzo barwne opisy, porównania i metafory. Prawdę mówiąc nie spodziewałam się tak bogatego zobrazowania akcji, przemyśleń i uczuć bohaterów. Doceniam tę rozmaitość. Parę razy wyłapałam kilka powtórzeń myślowych, ale nie było trudno przymknąć na to oko.

Jest to debiut autorki i sprawił mi dużo frajdy. Chętnie przekonam się jak będą wyglądały dalsze losy bohaterów.

Magia. Intrygi. Zdrady. Tajemnice.
Jak wiele jesteś w stanie poświęcić, żeby ochronić ukochane osoby?

Vayenne dla młodszego brata zrobiłaby wszystko.I najbardziej na świecie nie chce go stracić. Kiedy więc ten dochodzi do kresu życia, postanawia postawić wszystko na jedną kartę i ruszają w drogę, w nadziei na odnalezienie ratunku.
W wyniku tej sytuacji, zostają wciągnięci...

więcej Pokaż mimo to