-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2013
2014-01-26
2013
2013
2018-12-17
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Eve Sharland miała kilka dni wolnego, ostatniego dnia zajrzała do starego sklepu z antykami "Miniony czas". Tam znalazła starą latarnię a w niej tajemniczy i intrygujący list z XIX wieku. Historia zamieszczona w liście poruszyła serce Eve a latarnia okazała się czymś więcej niż pamiątką po dawnych latach. Z pewnych powodów Eve poczuła bliską więź z tą historią. Jakimś cudem Eve została przeniesiona w czasie do roku 1885. Teraz kiedy cofnęła się do czasów, kiedy żyli bohaterowie z znalezionego przez nią listu, postanawia uratować miłość dwóch zranionych dusz. Po drodze napotyka na swojej drodze także oszałamiającego detektywa w stopniu sierżanta - Patricka Gantly. Eve ratując miłość innych sama wpada w pułapkę uczuć. Ale jak pogodzić tutaj fakt, że pochodzi ona z przyszłości? Czy jest możliwość, aby również ona mogła żyć długo i szczęśliwie u boku mężczyzny jej marzeń?
Podchodziłam do tej książki trochę jak pies do jeża. Moje nastawienie było nieco sceptyczne. Dużo motywów, które mogły być albo bardzo przyjemne w odbiorze albo totalnie skopane. Na szczęście mogę powiedzieć, że książka ta była dla mnie przyjemnym doświadczeniem.
Z początku trochę się męczyłam, ponieważ według mnie sam początek jest nieco przeciągnięty. Dopiero, kiedy nasza główna bohaterka zostaje przerzucona w czasie, książka naprawdę mnie wciągnęła (a stało się to stosunkowo dość późno, bo dopiero około 20% książki). Potem jednak akcja dla mnie poszła wartko, wciągnął mnie dziewiętnastowieczny Nowy Jork, a już zupełnie wkręciłam się w historię, kiedy na horyzoncie pojawił się urzekający detektyw.
Można by zarzucić książce pewne rzeczy, np. to, że zachowanie Eve wzbudzało fakt faktem zdziwienie i zaciekawienie, ale wszyscy przyjmowali to bardzo łagodnie. A nie oszukujmy się, w XIX wieku kobieta nie mogła sobie szarżować w sposób w jaki robiła to Eve. Ale... szczerze mówiąc nie chce się czepiać, książka mi się podobała. Historia wciągnęła. Bohaterów polubiłam. I jakoś tak ciepło zrobiło się na sercu, kiedy dotarłam do końca.
Polecam, myślę, że jeśli ktoś ma ochotę na przyjemną historię umieszczoną w okresie około-bożonarodzeniowym to książka spełni swoje zadanie :)
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Eve Sharland miała kilka dni wolnego, ostatniego dnia zajrzała do starego sklepu z antykami "Miniony czas". Tam znalazła starą latarnię a w niej tajemniczy i intrygujący list z XIX wieku. Historia zamieszczona w liście poruszyła serce Eve a latarnia okazała się czymś więcej niż pamiątką po dawnych latach. Z pewnych powodów Eve poczuła...
Kiedy świat rozmył się przed oczami...nasza bohaterka przeniosła się w czasie. Z pięknej XXI wiecznej Wenecji przenosi się do Wenecji u schyłku XV wieku – 1499 rok. Tutaj też zaczyna się przygoda Anny, która z jednej strony będzie dla niej największą tragedią z drugiej zaś niesamowitym przeżyciem. Spotka tam wrogów, przyjaciół i miłość. Przewartościuje swoje dotychczasowe życie.
Muszę przyznać, że opisy Wenecji zarówno tej XXI jak i XV wiecznej są cudowne. Autorka włożyła naprawdę sporo wysiłku aby oddać w pełni uroki tego magicznego miasta. Zwłaszcza podobało mi się, że z dość wieloma szczegółami pokazano Wenecję w XV wieku. Codzienne czynności, słownictwo, obyczaje.
Pierwszy raz chyba stwierdzam, że opisy były najlepszym elementem książki. Bo pomimo tego, że lubię temat podróży w czasie to był on jakiś taki…rozmyty, rozciągnięty, niewyraźny, nudy.
Główni bohaterowie niby są, ale nie zwraca się na nich jakiejś szczególnej uwagi. Sebastian jest właściwie gościem w książce. Tak naprawdę ich miłość też przychodzi z nie wiadomo której strony – nagle po prostu Anna w trakcie kryzysowego stanu zdrowia Sebastiana zaczyna się modlić i stwierdza “musi przeżyć, bo się w nim zakochałam” na co Sebastian odpowiada “oh to cudownie nie muszę już ukrywać swoich uczuć, ale nie pocałuję Cię teraz bo mój kaszel może być przeszkodą” – wow co za grom z jasnego nieba.
Gdzieś tak przy około … 2/3 objętości książka zaczęła mnie bardzo nużyć. I tak właściwie na siłę doczytałam z omijanie co niektórych opisów.
Szkoda, że autorka nie poradziła sobie z poprowadzeniem fabuły w taki sposób, aby porwała czytelnika, bo potencjał był, ale nie został wykorzystany (zwłaszcza, że pani Eva Völler ma całkiem sympatyczny styl). A najdziwniejsze jest to, że scen akcji teoretycznie nie brakuje, ale brak im mocy w moim odczuciu.
Kiedy świat rozmył się przed oczami...nasza bohaterka przeniosła się w czasie. Z pięknej XXI wiecznej Wenecji przenosi się do Wenecji u schyłku XV wieku – 1499 rok. Tutaj też zaczyna się przygoda Anny, która z jednej strony będzie dla niej największą tragedią z drugiej zaś niesamowitym przeżyciem. Spotka tam wrogów, przyjaciół i miłość. Przewartościuje swoje dotychczasowe...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to