-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
-
Artykuły„Dwie splecione korony”: mroczna baśń Rachel GilligSonia Miniewicz1
-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-05
2024-05
2024-05
Czy interesujesz się psychologią?🤔 Jeżeli lubisz czytać książki z tej dziedziny, może zaciekawić Cię publikacja "Co powie mama? Jak się uniezależnić i uzdrowić relacje z rodzicami" wydana przez @wydawnictwoznakpl.
#współpracabarterowa
Któż nie zadawał sobie tytułowego pytania 😉 Z pewnością pojawiało się często w dzieciństwie. Książka Sandry Konrad poświęcona jest problemowi "uwolnienia się" od rodziców, czyli kolokwialnie mówiąc odcięcia pępowiny. Jest ono niezbędne do osiągnięcia prawdziwej dojrzałości i samodzielności w podejmowaniu własnych decyzji.
Wielu dorosłych odczuwa przymus spełniania oczekiwań rodziców np. w wyborze zawodu, partnera, orientacji czy stylu życia. Niejednokrotnie realizuje ich niespełnione marzenia. Często nieświadomie. To dla nich autorka proponuje drogę do uwolnienia się z toksycznej i niedojrzałej relacji dziecko-rodzic.
Każdy rozdział omawia kolejny etap uzdrowienia tej więzi:
1. Zdrowe oddzielnie się - czym jest i jak przebiega.
2. Zakwestionowanie rodzicielskich oczekiwań i zobowiązań: co tak naprawdę jestem winny swoim rodzicom.
3. Zrewidować dziecięce oczekiwania wobec rodziców: co moi rodzice są mi jeszcze winni?
4. Dojrzale spojrzeć na rodziców.
5. Odnaleźć wewnętrzne ukojenie.
6. A jeśli nadal potrzebuję dobrych rodziców? Być dla siebie dobrą matką i dobrym ojcem.
W ostatnim rozdziale psychoterapeutka przedstawia ćwiczenie mające na celu identyfikację, a następnie eliminację negatywnych przekonań serwowanych przez bliskich, a obniżających nastrój czy poczucie własnej wartości.
Poprawnie przeżyty proces oddzielenia się jest niezmiernie ważny, aby nie odtwarzać, nie powielać nierozwiązanych konfliktów rodzinnych w relacjach z partnerem, dziećmi i innymi ludźmi. Relacja dziecko-rodzic nie jest łatwa dla obu stron, ale warto pracować nad osiągnięciem zdrowej więzi, bo:
"Błysk w oczach rodziców jest ważny, aby utrwalić nasze poczucie własnej wartości w dzieciństwie, lecz kiedyś przychodzi moment, w którym w odniesieniu do nas samych ważniejsza niż opinie innych - nawet wyrażane przez naszych rodziców - staje się nasza własna aprobata.".
Niejednokrotnie przywoływane przypadki z praktyki psychologa były dla mnie bardzo poruszające, a czasem głęboko smutne.
Książka nie zastąpi psychoterapii, ale może być cenną inspiracją do postawienia pierwszego kroku ku osobistemu rozwojowi.
Serdecznie dziękuję @wydawnictwoznakpl za egzemplarz recenzencki ❤️
Czy interesujesz się psychologią?🤔 Jeżeli lubisz czytać książki z tej dziedziny, może zaciekawić Cię publikacja "Co powie mama? Jak się uniezależnić i uzdrowić relacje z rodzicami" wydana przez @wydawnictwoznakpl.
#współpracabarterowa
Któż nie zadawał sobie tytułowego pytania 😉 Z pewnością pojawiało się często w dzieciństwie. Książka Sandry Konrad poświęcona jest...
2024-05
Macie rodzeństwo? 🙂 Mam dwie siostry, duuużo starsze, dlatego czasami czuję się, jakbyśmy mieszkały na różnych planetach 🙈
Bohaterkami powieści "Juno" są dwie siostry: mądra Aleksandra i ładniejsza Marianna. Każda z nich żyje własnym życiem, utrzymując z siostrą sporadyczny kontakt, skrycie zazdroszczą sobie nawzajem: macierzyństwa, sławy, kariery, pieniędzy. Łączy je ojciec, który przebywa w domu opieki, umierający na chorobę nowotworową.
Powieść skłania do zastanowienia się nad tym, co tak naprawdę łączy rodzinę i czy zerwane, poluzowane więzi można odbudować. Kolejne pytania, które pojawiają się podczas lektury, to czy znamy swoich bliskich, ich problemy. Czy nie zazdrościmy sobie nawzajem w błogiej nieświadomości kłopotów drugiej osoby?
Autorka wielokrotnie w książce nawiązuje do motywu długu, który każdy z nas jakiś zaciągnął, prowokując do refleksji nad tym, co jesteśmy winni innym, rodzicom, rodzinie i sobie.
"Każdy, kto badał swoją zdolność kredytową, wie to, co wiedział Panurg - we współczesnym świecie lepiej mieć długi, niż nie mieć. Bo czy można w ogóle ufać człowiekowi, któremu nikt wcześniej nie powierzył czegoś, co cenne? (...) Przecież każdy to wie: zaciągam długi, więc jestem!"
"Juno" jest powieścią feministyczną, o kobietach, również i naukowczyni z XVII w., z charakterem, walczących o swoje marzenia i pragnienia. Porusza bolesne problemy, jak utrata ciąży, starania o dziecko, walka o utrzymanie kolejnej ciąży, próba pogodzenia się ze śmiercią maleństwa.
Bardzo poruszyła mnie historia Marianny, która od dzieciństwa żyje z poczuciem winy po śmierci mamy w wyniku komplikacji podczas porodu.
To moja pierwsza przeczytana powieść Anny Dziewit-Meller. Początkowo byłam zaskoczona stylem (... na głowie kwietny miała wianek, w ręku zielony badylek. Nie miała, ale tej frazy szkoda nie użyć."), ale oczarowała mnie ironią, dowcipem a czasem i cynizmem oraz nawiązaniami do kinematografii i literatury pięknej. Z pewnością sięgnę po inne książki autorki.
Bardzo dziękuję @wydawnictwoliterackie za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki w ramach akcji zorganizowanej przez @lubimyczytac.pl ❤️
Macie rodzeństwo? 🙂 Mam dwie siostry, duuużo starsze, dlatego czasami czuję się, jakbyśmy mieszkały na różnych planetach 🙈
Bohaterkami powieści "Juno" są dwie siostry: mądra Aleksandra i ładniejsza Marianna. Każda z nich żyje własnym życiem, utrzymując z siostrą sporadyczny kontakt, skrycie zazdroszczą sobie nawzajem: macierzyństwa, sławy, kariery, pieniędzy. Łączy je...
2024-05
2024-05
Stało się to, czego się obawiałam... Sugestywny tytuł i opisy cukierniczych sukcesów głównej bohaterki powieści zainspirowały mnie do upieczenia szarlotki 🙂
"Szczęście ma smak szarlotki" to debiut literacki Weroniki Psiuk. I to bardzo dobry ❤️ Jest to powieść obyczajowa z wątkiem romantycznym. Czyta się z przyjemnością i szybko dzięki lekkiemu stylowi. Ze streszczenia wydawałoby się, że to taka klasycznie przewidywalna powieść obyczajowa. Kryzys wieku, pragnienie zmiany, podjęte działania w tym kierunku, spotkanie drugiej połówki i happy end. A tu niespodzianka!
Autorka porusza bowiem w książce poważne problemy: samotne macierzyństwo, nieudany związek z niedojrzałym mężczyzną, brak satysfakcji z wykonywanej pracy, która była przecież tą wymarzoną, realia pracy w polskiej szkole. Główna bohaterka pragnie zrealizować marzenia i znaleźć szczęście, ale nie zapomina o dobru dziecka.
Bardzo podobał mi się rozbudowany wątek córki Mirki, która w szkole zetknęła się z dopalaczami i była ofiarą klasowego wyśmiewania.
Zabrakło mi w powieści wyjaśnienia dziwnej reakcji Filipa na zdjęcia zaprezentowane przez Jacka, ale może to celowy zabieg i tajemnica zostanie rozwiązana w kolejnej książce.
Nie ukrywam, że zakończenie powieści bardzo mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji, ale daje to nadzieję na kontynuację historii Mirki i Filipa.
Polecam wielbicielom powieści obyczajowych i Krakowa, bo akcja toczy się w moim mieście ❤️ Nie będziecie zawiedzeni 🙂.
Dziękuję @wydawnictwomuza za egzemplarz recenzencki!
Stało się to, czego się obawiałam... Sugestywny tytuł i opisy cukierniczych sukcesów głównej bohaterki powieści zainspirowały mnie do upieczenia szarlotki 🙂
"Szczęście ma smak szarlotki" to debiut literacki Weroniki Psiuk. I to bardzo dobry ❤️ Jest to powieść obyczajowa z wątkiem romantycznym. Czyta się z przyjemnością i szybko dzięki lekkiemu stylowi. Ze streszczenia...
2024-04
Przed problemem odnalezienia się w grupie rówieśniczej staje Hatsu - licealistka, inteligentna, doskonale analizująca otoczenie i oceniająca ludzi Nie ugina się pod presją dopasowania się do klasy, gdyż nie chce udawać kogoś innego. Przywdziewa maskę obojętności wobec innych oraz pewności siebie, a w głębi serca jest przerażona wykluczeniem z grupy i samotnością. Innym klasowym wyrzutkiem jest Ninagawa, który żyje tylko swoją obsesją, jest stalkerem modelki Orichan, którą spotkała kiedyś Hatsu w centrum handlowym. To spotkanie łączy wyobcowanych, staje się tematem spotkań i rozmów licealistów. Jak potoczy się ich znajomość? Tego Wam nie zdradzę 😉
Autorka jest laureatką najważniejszej nagrody literackiej w Japonii. Z racji młodego wieku doskonale oddaje przeżycia i emocje, które przeżywają nastolatkowie stający przed próbą odnalezienia się w nowej szkole, klasie, grupie.
Myślę, że starsi czytelnicy odnajdą siebie ze szkolnych lat w wykreowanych bohaterach powieści, tym bardziej, że nie każdy łatwo nawiązuje znajomości i przyjaźnie. Problem osamotnienia w społeczeństwie nie jest również bolączką tylko Japonii.
Zdecydowanie nie jest to comfort book, otulacz, poprawiający nastrój. Tytuł "Plecy, które chcę kopnąć" jest mocny, bo uczucia Hatsu są intensywne, gwałtowne, dynamiczne i narastające wraz z rozwojem znajomości z Ninagawą.
Choć język powieści jest prosty, oszczędny, a akcja rozwija się niespiesznie, to książka niesie spory ładunek emocjonalny.
Na zakończenie chciałabym przywołać dwa cytaty, które mnie szczególnie poruszyły:
"Ile już razy zdusiłam w sobie śmiech, od kiedy zaczęłam liceum? Śmiech oznaczał opuszczenie gardy, a żeby to zrobić, kiedy jest się samotnym, potrzeba niebywałej odwagi".
"Chciałam, żeby mnie dostrzegano. Chciałam, żeby mnie akceptowano. Chciałabym pochwycić w palce czarne pasma, które oplatają moje serce, tak samo jak ściąga się z grzebienia pozostałe na nim włosy i wyrzuca do kosza na śmieci.".
Bardzo dziękuję @wydawnictwokirin za możliwość przeczytania i zrecenzowania ich najnowszej powieści.
Przed problemem odnalezienia się w grupie rówieśniczej staje Hatsu - licealistka, inteligentna, doskonale analizująca otoczenie i oceniająca ludzi Nie ugina się pod presją dopasowania się do klasy, gdyż nie chce udawać kogoś innego. Przywdziewa maskę obojętności wobec innych oraz pewności siebie, a w głębi serca jest przerażona wykluczeniem z grupy i samotnością. Innym...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04
Ach, kocham takie historie ❤️
Pełne mieszanki emocji pozytywnych i negatywnych. Z ciekawą historią dwojga ludzi, których łączy uczucie, do którego się nie chcą przyznać, a także miłość do gór. Z historią z gatunku tych, które mogą się zdarzyć.
Daria i Dawid poznali się pewnego sierpniowego dnia na tatrzańskim szlaku. Nagłe załamanie pogody, udzielona pomoc, rozmowa w schronisku zbliżyły do siebie dwoje nieznajomych, którzy obiecują sobie, że co roku będą wracać w to samo miejsce, aby się spotkać. Na co dzień wiodą dotychczasowe życie; Daria wychodzi za mąż, a Dawid żyje swoją pasją - fotografią. Mijają lata, a oni
z niecierpliwością oczekują na ten sierpniowy dzień. On nie zdradza swoich uczuć do niej, a ona milczy o tym, co czuje z lojalności do męża, z którym nie jest szczęśliwa. Pewnego lata Daria nie pojawia się w schronisku...
Na kartkach papieru zaklęta jest i miłość Autorki do gór, do Tatr. Aż chciałabym odwiedzić te miejsca, po których wędrowali Daria i Dawid. A przecież Zakopanego od lat unikam z powodu tłumów 😉
Zachęcam do lektury tej słodko-gorzkiej powieści. Dla wielbicieli szczęśliwych zakończeń takich jak ja ❤️
Ach, kocham takie historie ❤️
Pełne mieszanki emocji pozytywnych i negatywnych. Z ciekawą historią dwojga ludzi, których łączy uczucie, do którego się nie chcą przyznać, a także miłość do gór. Z historią z gatunku tych, które mogą się zdarzyć.
Daria i Dawid poznali się pewnego sierpniowego dnia na tatrzańskim szlaku. Nagłe załamanie pogody, udzielona pomoc, rozmowa w...
2024-04
Czy lubisz powieści, w których bohaterami są zwierzęta? Która jest Ci szczególnie bliska? 🙂
"Moje głupie pomysły" były dla mnie zaskoczeniem. Spodziewałam się ckliwej, wzruszającej opowieści, może baśni dla dorosłych, a przeczytałam powieść, której nie umiem jeszcze do końca zdefiniować, ująć w jakieś ramy.
Historia opowiedziana przez kunę jest o brutalnym świecie zwierząt, w której więzy krwi wiele nie znaczą, zwłaszcza w ekstremalnych sytuacjach, gdy głód i śmierć są blisko czy w przypadku pożądania i zdrady. I w tym świecie króluje pieniądz, czyli pożywienie, kwitnie lichwa, a długi ściągane są krwawo i bezwzględnie. Brzmi znajomo?
Mnie szczególnie spodobał się motyw nauki czytania i pisania, czyli tajemnej wiedzy, za sprawą której lis i kuna tworzą historię na nowo. Stary lis spisane wspomnienia dyktuje kunie, aby napisać ponownie dzieje swojego życia. Przeinaczenia oraz dopasowywanie do przeczytanej Biblii tworzą hagiograficzną opowieść godną świętego. Fanatycznego świętego. Tak przecież często tworzy się historia...
Najbardziej jednak uderzyły mnie rozważania na temat śmierci i osamotnienia umierającego. Motyw ten pojawia się wielokrotnie w powieści włoskiego debiutanta:
"Może tego właśnie uczy nas śmierć - tych, którzy wiedzą o jej nadejściu: ta najmroczniejsza chwila jest samotną przeprawą, po meandrach samego siebie, gdzie wszelka rzecz zanika i próbuje się ją odzyskać. To właśnie natura tego świata, jego największa siła; nikt nie prosi się na świat, ale też nikt nie chce go opuścić.".
Warto czytać debiuty 💙
Czy lubisz powieści, w których bohaterami są zwierzęta? Która jest Ci szczególnie bliska? 🙂
"Moje głupie pomysły" były dla mnie zaskoczeniem. Spodziewałam się ckliwej, wzruszającej opowieści, może baśni dla dorosłych, a przeczytałam powieść, której nie umiem jeszcze do końca zdefiniować, ująć w jakieś ramy.
Historia opowiedziana przez kunę jest o brutalnym świecie...
2023
2024-04
2024-04
Czy lubisz czytać reportaże z gatunku true crime?
Nie ukrywam, że ja tak.
Autorka przedstawia wyniki swojego dziennikarskiego śledztwa, demaskując przekłamania w materiałach prasowych i internetowych, stara się prostować napotkane nieścisłości. Prezentuje sylwetki innych mężczyzn, którzy jej zdaniem mogli zabić studentkę. Jeden z nich sam zasugerował policji jako podejrzanego Roberta J., który został skazany za tę zbrodnię. Dziennikarka dotarła do jego rodziny i znajomych, w reportażu zostały opublikowane m.in. listy Roberta do matki. Widać ogrom pracy i determinacji dziennikarki włożonej w zebranie materiałów do książki, tym bardziej że sąd utajnił materiały.
Nie wiem, czy do końca jednak zachowała obiektywizm. Podczas lektury czułam, że nie wierzy w winę skazanego Roberta, który jest schizofrenikiem paranoidalnym.
Mam jednak głęboką nadzieję, że zebrany materiał dowodowy i poszlakowy doprowadził do skazania właściwą osobę. Kilka dni temu rozpoczął się proces apelacyjny, na wyrok z pewnością poczekamy.
Czy lubisz czytać reportaże z gatunku true crime?
Nie ukrywam, że ja tak.
Autorka przedstawia wyniki swojego dziennikarskiego śledztwa, demaskując przekłamania w materiałach prasowych i internetowych, stara się prostować napotkane nieścisłości. Prezentuje sylwetki innych mężczyzn, którzy jej zdaniem mogli zabić studentkę. Jeden z nich sam zasugerował policji jako...
2024-04
Co kojarzy Wam się z porcelaną? Mnie jej piękno i delikatność 😍
Z kolei Iga, główna bohaterka powieści, porównuje się do porcelanowej figurki, którą ocenia jako brzydką, słabą za sprawą jej kruchości. Bo w życiu trzeba być silnym.
Agata Bizuk zafundowała mi prawdziwy emocjonalny rollercoaster ❤️ Powieść wg mnie jest przejmującym studium samotności. Iga jako dziecko była świadkiem, a później też i ofiarą przemocy słownej, psychicznej i fizycznej ze strony ojca. Młodo wyszła za mąż, szybko zakochując się w Piotrze. Kiedy wydaje jej się, że uwolniła się od kata, mąż zaczyna ją bić. Ida rozwodzi się z nim, pomoc w znalezieniu pracy i usamodzielnieniu się oferuje jej była żona Piotra, w której znajduje przyjaciółkę i oparcie. Jednak Iga zostaje sama z nieprzepracowaną traumą, bólem, wstydem I kompleksami. Najgorszy jest nieracjonalny strach, który zaczyna ją dręczyć, gdy poznaje Adama i zakochuje się w nim ze wzajemnością. Niestety nie jest w stanie zbudować zdrowego związku, bojąc się swojego szczęścia i że Adam może okazać się jak jej ojciec lub były mąż, sama doprowadza do zerwania z mężczyzną, który jej się oświadczył.
Mimo trudnego tematu i smutnych emocje powieść daje nadzieję. Iga podejmuje terapię, walczy ze sobą i z bolesną przeszłością, a co najważniejsze nie przekreśla miłości Adama, który na nią czeka. Paradoksalnie najtrudniejsze dla głównej bohaterki jest samoakceptacja, polubienia siebie, dlatego bardzo spodobała mi się rada psycholożki, aby codziennie rano powiedziała do lustra: „Cześć, Iga! Pięknie dziś wyglądasz. Kocham cię”. Bo dopóki nie pokocha pani siebie, nigdy nie przyjmie pani miłości drugiej osoby."
Myślę, że każdy z nas od czasu do czasu może to samo zrobić 🩷 Powieść polecam wszystkim, którzy nie boją się trudnych tematów i bolesnych emocji.
Co kojarzy Wam się z porcelaną? Mnie jej piękno i delikatność 😍
Z kolei Iga, główna bohaterka powieści, porównuje się do porcelanowej figurki, którą ocenia jako brzydką, słabą za sprawą jej kruchości. Bo w życiu trzeba być silnym.
Agata Bizuk zafundowała mi prawdziwy emocjonalny rollercoaster ❤️ Powieść wg mnie jest przejmującym studium samotności. Iga jako dziecko była...
2024-04
Czy człowiek rodzi się mordercą? Kto najczęściej zabija i jakie są jego motywy?🤔
Między innymi na te pytania odpowiada w rozmowie z dziennikarką Małgorzatą Fugiel-Kuźmińską jeden z najbardziej znanych w Polsce profilerów - Jan Gołębiowski.
Książka składa się z dwóch części: pierwsza dotyczy pracy profilera kryminalnego, druga zaś - psychologa pracującego z przestępcami.
Wywiad prostuje powszechne wyobrażenia na temat pracy profilera, które wynikają z kultury masowej: filmów czy powieści kryminalnych. Zawiera bardzo dużo ciekawych opowieści, odniesień do prawdziwych śledztw i zagadek kryminalnych, na podstawie których czytelnik dowiaduje się, w jaki sposób tworzone są profile sprawcy do konkretnej sprawy. Bardzo interesujące jest omówienie kwestii poczytalności, chorób psychicznych, przypadków psychopatii i pracy psychologa sądowego.
Myślę, że powyższa tematyka zainteresuje wielu wielbicieli powieści kryminalnych 😉
Jeżeli nie przepadasz za wywiadem jako gatunkiem literackim, to nie rezygnuj z przeczytania tej książki. Jest napisana tak ciekawie i z pasją, że warto przełamać swoje obawy.
Czy człowiek rodzi się mordercą? Kto najczęściej zabija i jakie są jego motywy?🤔
Między innymi na te pytania odpowiada w rozmowie z dziennikarką Małgorzatą Fugiel-Kuźmińską jeden z najbardziej znanych w Polsce profilerów - Jan Gołębiowski.
Książka składa się z dwóch części: pierwsza dotyczy pracy profilera kryminalnego, druga zaś - psychologa pracującego z...
2024-04
Czy marzysz o podróży w czasie? Może do początków XIX wieku w Anglii? Być takim arystokratą na przykład 😉
Gorzej jeżeli marzenie spełniłoby się, ale był_byś spłukanym członkiem socjety tak jak bohaterowie niedawno przetłumaczonej i wydanej przez @wydawnictwo_swiatksiazki powieści obyczajowej M.C. Beaton "Lady Fortescue wkracza na scenę".
Biedni arystokraci, którzy zjednoczyli siły, aby otworzyć hotel i przeżyć, wcześniej przymierali głodem, żyli w zaniedbanych i nieogrzewanych domach. Ich los to wegetacja przy jednoczesnym zachowaniu pozorów życia na poziomie i stałe oczekiwanie na zaproszenie od bogatszych członków rodziny.
Autorkę znam z dwóch oryginalnych serii powieści obyczajowo-kryminalnych: z Agathą Raisin i Hamishem Mcbethem, które bardzo lubię.
Pierwszy tom serii "Biedni Krewni" spodobał mi się, gdyż jest klimatyczną powieścią obyczajową, mocno osadzoną w historii epoki. Główni bohaterowie są niepowtarzalni, jedyni w swoim rodzaju, a przy tym bardzo sympatyczni, więc nie sposób się z nimi nie zaprzyjaźnić.
M.C. Beaton zgromadziła tu przekrój społeczeństwa, może i stereotypowych bohaterów powieści historycznych: starszą wdowę, młodą wdowę z długami po śmierci męża, niezamężne panny bez szans na ożenek, starego wojskowego oraz wiekowego i przebiegłego szlachcica okradającego swoich bogatych krewnych podczas towarzyskich wizyt.
Tylko z tytułem serii mam problem - w treści książki przewija się tłumaczenie ubodzy krewni, w motcie - ubodzy krewni, na okładce zaś pozostali biedni; drażni mnie ten dysonans...
Zapraszam Was więc do podróży do XIX-wiecznego Londynu, ale tylko z pełną sakiewką 😉
Czy marzysz o podróży w czasie? Może do początków XIX wieku w Anglii? Być takim arystokratą na przykład 😉
Gorzej jeżeli marzenie spełniłoby się, ale był_byś spłukanym członkiem socjety tak jak bohaterowie niedawno przetłumaczonej i wydanej przez @wydawnictwo_swiatksiazki powieści obyczajowej M.C. Beaton "Lady Fortescue wkracza na scenę".
Biedni arystokraci, którzy...
"Białość" Jona Fossego jest zapisem myśli i emocji, strumienia świadomości mężczyzny, który dla zabicia nudy jedzie samochodem przed siebie, kierując się raz w prawo, raz w lewo. Wjeżdża w głąb lasu, z którego nie może wyjechać. Zaczyna padać śnieg, ściemnia się i robi się chłodniej. Bohater wyrzuca sobie głupotę i próbuje się ratować. Wysiada i zaczyna szukać pomocy, ludzi, pobliskich zamieszkanych domów. W trakcie marszu spotyka świetlistą postać, tajemniczego mężczyznę w czerni i szukających go rodziców. W natłoku myśli, wspomnień przewijają się i emocje: smutek, niepokój, gniew na samego siebie, strach, ciekawość, rezygnację. Zakończenie jest nieoczywiste dla czytelnika. Myślę, że każdy może je inaczej zinterpretować. Dla mnie jest to scena śmierci i wędrówki w zaświaty.
Podejrzewam, że nie każdemu przypadnie do gustu taka forma utworu i styl autora. Nie wiem, czy inne utwory noblisty są równie niejednoznaczne i niepokojące. Ale dla mnie "Białość" była na tyle oryginalna, że wybiła mnie z czytelniczego nic mi się nie podoba 🙂
"Białość" Jona Fossego jest zapisem myśli i emocji, strumienia świadomości mężczyzny, który dla zabicia nudy jedzie samochodem przed siebie, kierując się raz w prawo, raz w lewo. Wjeżdża w głąb lasu, z którego nie może wyjechać. Zaczyna padać śnieg, ściemnia się i robi się chłodniej. Bohater wyrzuca sobie głupotę i próbuje się ratować. Wysiada i zaczyna szukać pomocy,...
więcej Pokaż mimo to