-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać362
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2020
2016-05-09
2018-12-04
Długo nie mogłam się zabrać za tą książkę. Przerażała mnie myśl, że jest to ostatni tom przygód Alcatraza i całej rodziny Smedrych. Z drugiej strony nie wiedziałam co na ten temat sądzić. Wierzyć, czy nie? W końcu przez poprzednie cztery tomy zdążyłam już poznać trochę autora... Może "trochę" to mało powiedziane!
Brandon Sanderson tak potrafi namieszać swoim czytelnikom w głowie, że już nie wiem czy wierzyć w jego słowa. W końcu sam przyznaje, że jest kłamcą, ale czasem kłamał mówiąc, że jest kłamcą...
Czy w tak krótkiej książce możne się kryć finał tak wspaniałej serii? Czy niespełna 300 stron wystarczy, żeby zakończyć wszystkie wątki, powstrzymać ojca Alcatraza przed zniszczeniem świata i pokonać Bibliodena?
Ponownie na barkach Alcatraza spoczywają losy całego świata. Można by sądzić, że autor staje się przewidywalny... nic z tych rzeczy! Zaskoczył mnie wiele razy. Między innymi uświadomił mi, że pingwiny potrafią latać i nauczył mnie okrzyku godowego morskiego leniwca włochatego.
Alcatraz musi nie tylko powstrzymać szalony plan własnego ojca, który zakłada obdarowanie wszystkich ludzi talentami Smedrych, odkryć plany szalonych Bibliotekarzy prowadzonych przez Bibliodena, ale też, a może przede wszystkim, zdobyć lekarstwo dla Bastylii i wszystkich uśpionych Mokiańczyków.
Nie będzie to łatwe. Wymagać będzie wielu poświęceń, ryzykowania własnego życia, lotu odrzutowym pingwinem, infiltracji tajemniczej Wielkoteki i korzystania z nowych rozwiązań. Jako, że Smedry stracili swoje talenty, Alcatraz zmuszony jest korzystać z nowych, niezwykle niebezpiecznych soczewek...
Mam powody sądzić, że to już koniec. Mam też powody wierzyć, że to wcale nie koniec! Wolę wierzyć w tę drugą opcję i tego też będę się trzymać! :) Tak więc, drogi autorze - CZEKAM!
Uwielbiam tą serię. Z ręką na sercu - po prostu jest wspaniała. Mogę ją polecić wszystkim. Tyle humoru i czystej abstrakcji nie widziałam w żadnej innej powieści.
Na sto procent sięgnę po tą serię w przyszłym roku. Muszę tylko znaleźć luźniejszą chwilę, ale na pewno zrobię sobie taki maraton! Już nie mogę się doczekać.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Wydawnictwem IUVI.
Pełna recenzja dostępna na:
https://domena-ksiazka.blogspot.com/2018/12/alcatraz-kontra-bibliotekarze-5-mroczny.html
Długo nie mogłam się zabrać za tą książkę. Przerażała mnie myśl, że jest to ostatni tom przygód Alcatraza i całej rodziny Smedrych. Z drugiej strony nie wiedziałam co na ten temat sądzić. Wierzyć, czy nie? W końcu przez poprzednie cztery tomy zdążyłam już poznać trochę autora... Może "trochę" to mało powiedziane!
Brandon Sanderson tak potrafi namieszać swoim...
2018-09-14
Kiedy zaczynałam czytać tę książkę nie sądziłam, że tak bardzo mnie wciągnie. Zakochałam się w niej bez reszty. Dlaczego? Pewnie dlatego, że po prostu jest świetna!
Trzynastoletnia Alison w środę 11 grudnia wróciła ze szkoły cała i zdrowa. Przywitała się z matką, po czym zabrała psa na spacer do lasu. Nikogo to nie zdziwiło, ponieważ dziewczyna często tak postępowała. Problem pojawił się wtedy, kiedy Alison z tego spaceru nie wróciła...
George Bennett zostaje odpowiedzialny za tę sprawę. Z pozoru wydawała się ona zwyczajna i prosta, jednak kiedy wszystkie tropy okazały się prowadzić donikąd a po dziewczynie wciąż nie było śladu, wszyscy zrozumieli, że musiało się stać coś naprawdę złego.
Młody detektyw wraz ze swoim kompanem, Tommym Clough'em poświęcają wszystkie swoje siły i każdą wolną chwilę, żeby rozwiązać tą zagadkę i odnaleźć Alison żywą. Z pomocą policji, mieszkańców i ochotników przeszukują każdy skrawek ziemi, bez skutku.
Muszę się Wam szczerze przyznać, że żadna książka nie wzbudziła we mnie aż tylu emocji! Czytałam z wypiekami na twarzy. Zdarzało się, że potrafiłam usiąść i czytać, aż nie zorientowałam się, że minęło 7h! Pochłaniałam tą historię jak zaklęta.
George Bennett i Tommy Clough prowadzili mnie przez tą historię, która na początku rozwijała się powoli, ale wcale nie nudziła. Kryminały mają to do siebie, że zaczynamy sami myśleć, szukać sprawcy i rozważać poszlaki. Jeśli jeszcze kryminał jest dobrze napisany a fabuła po prostu płynie... czego więcej można chcieć?
Płakałam, rozmyślałam i wpadałam w głębokie zdziwienie. "Miejsce Egzekucji" dało mi to, czego się nie spodziewałam. Zdecydowanie jest to najlepsza książka jaką miałam okazję przeczytać w tym roku. Szokuje, wyciska z nas łzy i doprowadza do mdłości. Mimo to nie mogłam tak po prostu jej odłożyć! 582 strony minęły mi w kilka chwil, a właściwie w ciągu kilku bardzo przyjemnych godzin! Naprawdę świetna.
Gdybym musiała wskazać coś co mi się w książce nie podobało... Powiedziałabym, że znalazłam kilka literówek, ale naprawdę, nic więcej nie można jej zarzucić! Jest po prostu świetna. Szkoda, że w Polsce pojawiła się dopiero teraz. Ważne, że jest i że możemy się nią cieszyć. A jest czym...
Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Papierowy Księżyc.
Pełna recenzja dostępna na:
http://domena-ksiazka.blogspot.com/2018/09/miejsce-egzekucji-val-mcdermid.html
Kiedy zaczynałam czytać tę książkę nie sądziłam, że tak bardzo mnie wciągnie. Zakochałam się w niej bez reszty. Dlaczego? Pewnie dlatego, że po prostu jest świetna!
Trzynastoletnia Alison w środę 11 grudnia wróciła ze szkoły cała i zdrowa. Przywitała się z matką, po czym zabrała psa na spacer do lasu. Nikogo to nie zdziwiło, ponieważ dziewczyna często tak postępowała....
2015
2018-04-10
Jak to się stało, że książka trafiła w moje ręce? Do nauki "stylizacji paznokci" zachęciła mnie mama. Postanowiłam zabrać się za to na poważnie. A kiedy ja coś robię, to chcę to robić dobrze! A kto mnie lepiej nauczy jak nie Ewa Red Lipstick Monster? No kto? Przecież wszyscy dobrze wiemy, że Ewa jest świetna! A jeśli nadarza się pretekst, żeby powiększyć swoją biblioteczkę to... ja nie widzę przeszkód!
Zakupiłam więc wszystkie trzy książki Ewy, no jakże by inaczej... Zabrałam się za najnowszą, ponieważ była dla mnie najbardziej interesująca (do tego mam egzemplarz z autografem). I nie zawiodłam się! Jest po prostu genialna!
Ewa krok po kroku prowadzi nas za rączkę tłumacząc jak w ogóle działa paznokieć, jak jest zbudowany, jakich witamin potrzebuje, jak poradzić sobie z pojawiającymi się problemami... By później przejść do omawiania sprzętu, podstaw manicure, manicure męskiego i wreszcie do malowania! Dowiemy się jak idealnie pomalować paznokcie zwykłym lakierem, jak wykonać manicure hybrydowy ale też jak je zmywać i jak poradzić sobie z błędami, które mogą nam się przydarzyć.
No i to czym najbardziej jestem zachwycona - wzory! Cały dział WZORY jest świetnym przykładem tego jak powinien wyglądać idealny podręcznik.
Jednym słowem dowiadujemy się wszystkiego co powinniśmy wiedzieć. A kiedy przewrócimy stronę... Mamy instrukcję wykonania wzoru krok po kroku! I tak przez wszystkie wzory, a jest ich ponad 30!
Po przeczytaniu książki czuję się o wiele mądrzejsza! Wiem jednak, że będę do niej często zaglądać by odświeżyć wiedzę i nabrać inspiracji. Jedyne co mi teraz zostaje to ćwiczyć! Ale myślę że jestem na dobrej drodze do tego, by zacząć sobie nieźle radzić w tym temacie!
Na zakończenie chciałam wspomnieć o papierze... Jest niesamowity! Zresztą sama Ewa mówiła o tym w swoim filmie. Jest on naprawdę niezwykły. Fantastycznie komponuje się ze zdjęciami, które są po prostu zachwycające! Jeszcze nigdy nie widziałam tak genialnych zdjęć w książce! Jeśli widzieliście lepsze - koniecznie dajcie znać!
No i najważniejsze... Zakup jednej książki to jeden posiłek dla Pajacyka! To piękne, że Ewa RLM postanowiła nie tylko podzielić się swoją wiedzą, ale też przekazać iskrę dobroci dalej przy okazji zachęcając nas do robienia dobrych rzeczy... To daje satysfakcję.
Pełna recenzja dostępna na:
http://domena-ksiazka.blogspot.com/2018/04/tajniki-paznokci-ewa-grzelakowska.html
Jak to się stało, że książka trafiła w moje ręce? Do nauki "stylizacji paznokci" zachęciła mnie mama. Postanowiłam zabrać się za to na poważnie. A kiedy ja coś robię, to chcę to robić dobrze! A kto mnie lepiej nauczy jak nie Ewa Red Lipstick Monster? No kto? Przecież wszyscy dobrze wiemy, że Ewa jest świetna! A jeśli nadarza się pretekst, żeby powiększyć swoją biblioteczkę...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-01
Nareszcie dotarł do mnie kolejny tom! Jestem zdecydowanie zakochana w Brandonie Sandersonie, ale o tym pewnie już wiecie...
Na Alcatraza znów czeka wielkie wyzwanie, tym razem od jego decyzji zależeć będzie życie wielu ludzi i losy całego miasta, a co za tym idzie - państwa! W końcu w Mokii trwa wojna z groźnymi Bibliotekarzami!
Tak bardzo chciałabym się z Wami podzielić wszystkim co się wydarzyło, ale naprawdę nie mogę - nie chcę spoilerować! Powiem tylko, że zupełnie nie spodziewałam się, że tak potoczą się losy całej wojny. Zakończenie daje nam dużo do myślenia i pobudza naszą wyobraźnię. Co teraz? Jak Alcatraz i cały ród Smedrych poradzą sobie z... przykrością która ich spotkała (bez spoilerów)?
Autor daje nam inne spojrzenie na to czym jest wojna, odwaga i głupota. Bawi się z nami, droczy się i jak zawsze oszukuje nas i zwodzi, ale to właśnie kocham w jego książkach najbardziej...
Naprawdę, Brandon Sanderson nigdy mnie nie zawodzi. Nie wiem jak to jest możliwe! Autor zwyczajnie bawi się tym co robi, zaprząta nasze myśli głupotami, bawi nas ciekawymi spostrzeżeniami i nazywa nas świrami. Rozśmiesza nas i zaciekawia! Nawet rozdziały są celowo źle ponumerowane a każdy kolejny jaki widziałam wywoływał u mnie uśmiech!
Szalona przygoda, która nie do końca ma happy end, choć zależy jak na to spojrzeć... Musicie zdecydować sami - naprawdę warto!
Pochłonęłam tą książkę w ciągu dwóch wieczorów i jestem przekonana, że w żadnym razie nie był to czas stracony! Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, a Was z całego serca zachęcam do zapoznania się z autobiografią Alcatraza Smedrego... Bo warto!
Pełna recenzja dostępna na:
http://domena-ksiazka.blogspot.com/2018/05/alcatraz-kontra-bibliotekarze-4-zakon.html
Nareszcie dotarł do mnie kolejny tom! Jestem zdecydowanie zakochana w Brandonie Sandersonie, ale o tym pewnie już wiecie...
Na Alcatraza znów czeka wielkie wyzwanie, tym razem od jego decyzji zależeć będzie życie wielu ludzi i losy całego miasta, a co za tym idzie - państwa! W końcu w Mokii trwa wojna z groźnymi Bibliotekarzami!
Tak bardzo chciałabym się z Wami...
2017-06-19
Pierwsza i najważniejsza rzecz - jeśli macie taki odruch jak jak, że zawsze zaglądacie na koniec, żeby zobaczyć ile książka ma stron... nie róbcie tego! Zaufajcie mi i nie róbcie. Książka ma stron 318 więc już nie musicie tam zaglądać. Jak chcecie uniknąć spoilerów to po prostu nie sprawdzajcie tego.
Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo tęsknię za sposobem narracji Brandona Sandersona, póki nie sięgnęłam po tę książkę. Przecież on tak genialnie pisze! Jak mogłam o tym zapomnieć?
Na początku każdego rozdziału (a także w niektórych miejscach w środku) znajdują się komentarze autora, które niezwykle skutecznie wywołują uśmiech na naszej twarzy. Każdy rozdział jest przerywany w ważnym momencie akcji, tylko po to, by zrobić nam "na złość" i wzbudzić w nas napięcie. I to właśnie jest wspaniałe! Za to uwielbiam serię o Alcatrazie Smedrym. Jej po prostu nie da się nie lubić...
Alcatraz wciąż ma zaledwie trzynaście lat, ale przyjdzie mu stanąć na czele grupy i poprowadzić ich misję, bardzo niebezpieczną misję. Wraz z nowo poznanym stryjem, kuzynką, Bastylią i jej matką wyrusza na poszukiwanie dziadka Smedry'ego. Jest on w Bibliotece Aleksandryjskiej, ponieważ podejrzewa, że może tam być jego syn, czyli ojciec Alcatraza.
Bohaterowie przeżywają wiele niebezpiecznych, ale zabawnych przygód. Dodatkowo ubarwia to wszystko ciągłe wtrącanie się autora, podpuszczanie nas, oszukiwanie i spoilerowanie tego co wydarzy się na końcu.
Czytając tę książkę tylko czekałam aż autor znów coś wtrąci. To właśnie podoba mi się w niej najbardziej. Kolejną rzeczą, która wyróżnia tę powieść jest to, że autor poddaje w wątpliwość cały znany nam świat. Wmawia nam, że geografia, fizyka i historia, to stek bzdur, które są nam wciskane po ty, by tylko nas ogłupić... Przyznajcie, że jest to kusząca wizja...
Oczywiście to jeszcze nie koniec przygód Alcatraza (a raczej jego autobiografii). Wkrótce będziemy mogli przeczytać trzecią część - "Rycerze Krystalii", jednak nie mam pojęcia kiedy to będzie. Naprawdę nie mogę się już doczekać i bardzo żałuję, że ta część była tak krótka. Chętnie przeczytałabym więcej...
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu IUVI.
Pełna recenzja dostępna tutaj:
http://domena-ksiazka.blogspot.com/2017/06/alcatraz-kontra-bibliotekarze-2-kosci.html
Pierwsza i najważniejsza rzecz - jeśli macie taki odruch jak jak, że zawsze zaglądacie na koniec, żeby zobaczyć ile książka ma stron... nie róbcie tego! Zaufajcie mi i nie róbcie. Książka ma stron 318 więc już nie musicie tam zaglądać. Jak chcecie uniknąć spoilerów to po prostu nie sprawdzajcie tego.
Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo tęsknię za sposobem narracji...
2016-11-22
Absolutnie genialna! Mówię to zupełnie szczerze. Została jedną z moich ulubionych.
Wzruszająca opowieść o chłopcu, który nie zważając na przeciwności losu, czy fizyczny ból, przemierza setki kilometrów by odnaleźć swojego lisa. Myśl o najukochańszym przyjacielu dodaje mu sił i odwagi. Nie dostrzega grożących mu niebezpieczeństw. Wciąż myśli tylko o tym, jak jego biedny, ukochany zwierzak czuje się sam, w lesie.
Pax natomiast czeka na chłopca. Musi nauczyć się żyć w lesie, polować, szukać schronienia i wody. Nie traci nadziei, że któregoś dnia jego chłopiec po niego wróci. Znajduje przyjaciół i wrogów. Poznaje niebezpieczeństwa i uczucie straty osoby bliskiej. Jest świadkiem poczynań ludzi zarażonych wojną. Odkrywa zupełnie nowy świat.
Książka pełna mądrych myśli, ciekawych sugestii autorki, które dają nam do myślenia. Opowieść o stracie i miłości, przywiązaniu, dzikiej przyrodzie, o wolności i o wojnie. Z ilustracjami, które na początku nie wydają nam się najpiękniejsze, ale szybko rozumiemy, że są idealne.
Podobny obraz Porównywana do Małego Księcia. Przyznam, że mnie to trochę zniechęciło. Nie jestem fanką "Małego Księcia". Miłe zaskoczenie! Książka, faktycznie była w stylu Małego Księcia, ale o wiele lepsza! (przynajmniej w moim odczuciu). Pokochałam ją całym sercem, tak jak Peter pokochał Paxa. W mojej biblioteczce zajmie honorowe miejsce.
Za możliwość jej przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu IUVI.
Pełna recenzja dostępna na:
http://domena-ksiazka.blogspot.com/2016/11/pax-sara-pennypacker.html
Absolutnie genialna! Mówię to zupełnie szczerze. Została jedną z moich ulubionych.
Wzruszająca opowieść o chłopcu, który nie zważając na przeciwności losu, czy fizyczny ból, przemierza setki kilometrów by odnaleźć swojego lisa. Myśl o najukochańszym przyjacielu dodaje mu sił i odwagi. Nie dostrzega grożących mu niebezpieczeństw. Wciąż myśli tylko o tym, jak jego...
2015-12-26
2015-09-13
2015-09-12
2015-08-19
Tym razem słuchałam audiobooka. Ta historia po prostu mi się nie nudzi!
Tym razem słuchałam audiobooka. Ta historia po prostu mi się nie nudzi!
Pokaż mimo to2015-08-18
2015-05-16
Z każdą trylogią coraz lepiej. Przez pierwsze 250 stron nie wciągała mnie. Ale kiedy dzisiaj przy niej przysiadłam i zaczęłam się zagłębiać.. Tak bardzo mnie wciągnęła, że płakałam, byłam wściekła na bohaterów, trzymałam za nich kciuki!
To były takie emocje... Kiedy zamknęłam książkę cała się trzęsłam i miałam rumieńce! Jak można było tak zamotać!?
Jak autorce udało się stworzyć coś tak fantastycznego?
Jeszcze nigdy nie wczułam się tak bardzo w książkę. Nigdy. Teraz po prostu czytałam jednym tchem, bez mrugnięcia okiem!
Polecam każdemu kto lubi fantastykę. KAŻDEMU!
Minusem jest to, że bez wcześniejszych dwóch trylogii o Świecie wynurzonym możemy się poczuć trochę... wyobcowani, więc najpierw polecam przeczytać poprzednie 6 książek...
Nie żałuję że poświęciłam Światu Wynurzonemu tyle czasu. Dla tej historii- było naprawdę warto.
Z każdą trylogią coraz lepiej. Przez pierwsze 250 stron nie wciągała mnie. Ale kiedy dzisiaj przy niej przysiadłam i zaczęłam się zagłębiać.. Tak bardzo mnie wciągnęła, że płakałam, byłam wściekła na bohaterów, trzymałam za nich kciuki!
To były takie emocje... Kiedy zamknęłam książkę cała się trzęsłam i miałam rumieńce! Jak można było tak zamotać!?
Jak autorce udało się...
Książka doskonała! Uwielbiam całą serię. Ma wszystko co powinna mieć.
Fabułę
Głębszą treść
Wciągające wątki
Piękna okładka
Wygodny druk
Wspaniale zdobione strony.
Książka doskonała! Uwielbiam całą serię. Ma wszystko co powinna mieć.
Fabułę
Głębszą treść
Wciągające wątki
Piękna okładka
Wygodny druk
Wspaniale zdobione strony.
Może najpierw zanudzę Was moją historią. Książkę w tamtym roku przeczytały dwie moje znajome. Skrytykowały ją kompletnie, mówiły, że jest beznadziejna, nie warto jej czytać.
Oczywiście postanowiłam sprawdzić. Pożyczyłam z biblioteki i tak sobie leżała na półce czekając na swoją kolej. Wczoraj, około 17, ledwo żywa, źle się czułam, byłam zmęczona przez sztuczne światło laptopa, przy którym spędziłam około 9 godzin, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Jedyne co mi się nasunęło, to oczywiście książki.
Za Harrego Pottera nawet się nie zabierałam, nie miałam nastroju. O Sadze o Ludziach Lodu nawet nie chciałam myśleć- zbyt skomplikowane, żebym mogła przy tym odpocząć. Mój wzrok przykuwał jednak Buszujący w Zbożu.
"Co mi szkodzi? Najwyżej odłożę i przeczytam kiedy indziej."- pomyślałam. Otworzyłam książkę... i się zakochałam.
Nie wiem dlaczego. Nie potrafię wyjaśnić. Są takie rzeczy, które lubimy za nic. Ot tak. Gdzieś w połowie pierwszej strony ja już wiedziałam, że to jest to, czego szukam.
Urzekła mnie narracja. Siedząc w nocy pod kocem, przy latarce, żeby nie obudzić domowników, z kubkiem kawy i kotem na kolanach, miałam wrażenie, że Holden jest przy mnie. Siedzi obok, patrzy na mnie i opowiada jak spędził te kilka dni. Nie szczędzi przy tym przemyśleń i retrospekcji. Holden był przy mnie przez te kilka godzin i wiem, że zostanie jeszcze na długo.
Pełna recenzja dostępna na:
http://domena-ksiazka.blogspot.com/2016/05/buszujacy-w-zbozu-jerome-david-salinger.html
Może najpierw zanudzę Was moją historią. Książkę w tamtym roku przeczytały dwie moje znajome. Skrytykowały ją kompletnie, mówiły, że jest beznadziejna, nie warto jej czytać.
więcej Pokaż mimo toOczywiście postanowiłam sprawdzić. Pożyczyłam z biblioteki i tak sobie leżała na półce czekając na swoją kolej. Wczoraj, około 17, ledwo żywa, źle się czułam, byłam zmęczona przez sztuczne światło...