Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Zdecydowanie słabsza niż pierwsza część, dłużyła się, mało akcji, jedynie zakończenie trochę podniosło poziom.

Zdecydowanie słabsza niż pierwsza część, dłużyła się, mało akcji, jedynie zakończenie trochę podniosło poziom.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

uwielbiam <3

uwielbiam <3

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam!! <3

Uwielbiam!! <3

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Vanessa Sands myślała, że te wakacje będą dla jej rodziny takie jak zawsze. Spędzali je w miasteczku Winter Harbor, w gronie przyjaciół i znajomych. Jednak pewnego dnia dochodzi do nieszczęśliwego wypadku - po rodzinnej kłótni, Justine, siostra Vanessy wybrała się nad urwisko, aby poskakać do wody. Nazajutrz znaleziono ją martwą. Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż nieszczęśliwy wypadek i postanawia odkryć prawdę. W tym czasie znika bez śladu Caleb, chłopak Justine, a fale wyrzucają na brzeg ciała dwóch mężczyzn z zastygłymi na twarzy uśmiechami. Przerażeni turyści opuszczają nadmorskie miasteczko, a mieszkańcy przestają wychodzić z domów. Vanessa wraz z przyjacielem Simonem odnajdują Caleba i próbują rozwiązać tajemnicę mężczyzn z brzegu oraz niewyjaśnionej śmierci Justine...

Nie spodziewałam się tak ciekawej powieści, stale coś się dzieje, nie można się od niej oderwać. Akcja toczy się bardzo szybko, znajdziemy w książce dużo zaskakujących momentów. Kolejnym plusem jest ciekawa i pomysłowa fabuła. Syreny również są przedstawione w oryginalny sposób. Autorka ma głowę pełną świetnych pomysłów, które trzeba przyznać, wykorzystała znakomicie, a jej styl pisania jest bardzo dobry.

Bohaterowie są znakomici. Są wyraziści, dojrzali, ale nie przerysowani. Vanessa, jako główna bohaterka nie jest kolejną irytującą dziewczyną, była bardzo przywiązana do siostry, dlatego nie mogła pogodzić się z jej śmiercią. Vanessa jest tajemnicza i skrywa sekrety, z których nawet nie zdaje sobie sprawy, zawsze myślała, że żyje w cieniu siostry, jednak było całkowicie odwrotnie.

Podsumowując, "Syrena" jest naprawdę genialną książką, świeżą i oryginalną, o ciekawej fabule, bohaterach jak żywych z lekkim wątkiem romantycznym. Gorąco wszystkim polecam, watro przeczytać, a jeśli macie dość wampirzych historii, czy tez nawet antyutopii, to ta powieść jest tym, czego szukaliście.

Vanessa Sands myślała, że te wakacje będą dla jej rodziny takie jak zawsze. Spędzali je w miasteczku Winter Harbor, w gronie przyjaciół i znajomych. Jednak pewnego dnia dochodzi do nieszczęśliwego wypadku - po rodzinnej kłótni, Justine, siostra Vanessy wybrała się nad urwisko, aby poskakać do wody. Nazajutrz znaleziono ją martwą. Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeciętna obyczajówka :))

Przeciętna obyczajówka :))

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Nevermore" to jedna z tych książek, o których jest głośno jeszcze przed premierą, a gdy już wyjdzie otrzymuje same pozytywne opinie. Dlatego sięgając po tę książkę myślałam, że będzie świetna, w końcu wszyscy ją wychwalają. Muszę przyznać, że poprzeczkę postawiłam jej wysoko, za wysoko, ponieważ na początku kompletnie nie rozumiałam czemu jest tak wychwalana. Owszem podobała mi się, jest wciągająca, ale niestety momentami mnie nudziła i trochę się zawiodłam. Takie było moje zdanie na temat powieści przez dwie trzecie książki, ale po przeczytaniu do końca, trochę je zmieniłam...

Główną bohaterką jest śliczna czirliderka Isobel, która ma oddanych przyjaciół i przystojnego chłopaka Brada, który jest gwiazdą drużyny futbolowej. Na lekcji literatury nauczyciel wyznaczył uczniom projekt, który muszą wykonać w parach. Jak na złość Isobel musi współpracować z Varenem, który jest gotem. Chłopak ubiera się na czarno, ma ciemne włosy przysłaniające oczy, jest tajemniczy i mroczny, przez co ludzie uważają go za dziwaka. Siłą rzeczy Varen budzi niechęć w Isobel. Dziewczyna ulega jednak fascynacji chłopakiem i daje się wciągnąć do jego mrocznego świata, gdzie sen graniczy z jawą, gdzie ożywają opowieści Edgara Allana Poego. Czy Isobel uda się ocalić Varena, zanim będzie za późno?

Powieść czyta się bardzo szybko, dzięki lekkiemu stylowi pisania Kelly Creagh. Przyznam, że autorce świetnie wychodzi budowanie napięcia i tajemniczej atmosfery. Jak to zwykle bywa w książkach z gatunku paranormal romance - narratorem jest główna bohaterka, tu jednak występuje narrator wszechwiedzący, dzięki czemu możemy spojrzeć na sytuację innych bohaterów. Autorka umiejętnie połączyła ze sobą elementy horroru, romansu i powieści paranormalnej, tworząc przy tym świetną mieszankę za szczyptą humoru. Co do fabuły - minusem jest początek, który rozkręcał się gdzieś do setnej strony. Był bardzo schematyczny, jak w Zmierzchu, Demonach czy w Szeptem - biologia, angielski - wspólny projekt czy siedzenie razem, wszystko jedno, ale właśnie tak zaczynają się powieści tego typu, co muszę przyznać już mi się znudziło.

Nie sposób też wspomnieć, że dużą rolę w powieści odgrywa twórczość Edgara Allana Poego. Na początku nie byłam przekonana do owego pomysłu, ale później zrozumiałam, że pan Poe nadaje sens całej historii - czytamy o jego życiu, śmierci i poznajemy jego wiersze, które w końcu ożywają. Mimo, że wcześniej nie słyszałam o nim, to po lekturze ,,Nevermore" zyskał mój szacunek.

Z pewnością mocną stroną powieści są bohaterowie. W tej książce każdy bohater ma charakter, własny rozum i najważniejsze - duszę. Isobel nie jest głupiutką blond czirliderką, wręcz przeciwnie, potrafi myśleć i postawić się przyjaciołom. Varen z kolei jest tajemniczym outsiderem, ale za to jest romantyczny i ma ogromną wyobraźnię. Nasi bohaterowie nie są do siebie pozytywnie nastawieni, jednak z czasem ich relacje zaczynają się zmieniać. Isobel dostrzega, że pod maską gota, w Varenie kryje się coś więcej niż chłopak uwielbiający poezję Poego i nie rozstający się ze swoim dziennikiem. Natomiast Varen dostrzega, że Isobel wcale nie jest pustą czirliderką, za którą będzie musiał odwalić cała pracę przy projekcie. Rodzące się między nimi uczucie różni się od innych opisanych w powieściach dla młodzieży - rozwija się powoli pod maską przyjaźni, ale chemię między bohaterami widać od początku.

Bardzo miło spędziłam czas przy czytaniu książki i nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Chcąc, nie chcąc podobało mi się. Mimo, że zawiodłam się na początku, to z każdą przeczytaną stroną wciągałam się coraz bardziej w historię Isobel i Varena. Autorka zdecydowanie wie jak wzbudzić ciekawość czytelnika, a groza zaczerpnięta z twórczości Poego dodała smaku i świeżości całej historii.

Podsumowując: książka nie jest wybitna, ale można przy niej spędzić przyjemnie czas. Powieść polecam przede wszystkim miłośnikom gatunku paranormal romance oraz osobom, które szukają lekkiej lektury. Gwarantuję, że książka okaże się przyjemną rozrywką na upalne, letnie dni.

"Nevermore" to jedna z tych książek, o których jest głośno jeszcze przed premierą, a gdy już wyjdzie otrzymuje same pozytywne opinie. Dlatego sięgając po tę książkę myślałam, że będzie świetna, w końcu wszyscy ją wychwalają. Muszę przyznać, że poprzeczkę postawiłam jej wysoko, za wysoko, ponieważ na początku kompletnie nie rozumiałam czemu jest tak wychwalana. Owszem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytałam już wiele książek o walce dobra ze złem, ale o walce nieba z piekłem? To może być ciekawe, zwłaszcza, gdy w grę wchodzi śmiertelna dziewczyna i jej dusza... Nie czekając zabrałam się więc do czytania debiutu pani Desrochers - "Demony. Pokusa".

Główna bohaterka to siedemnastoletnia Frannie Cavanaugh. Dziewczyna pochodzi z biednej, wielodzietnej, katolickiej rodziny, jednak ona sama nie wierzy w Boga ani w miłość. Pewnego dnia do liceum, do którego uczęszcza Frannie przybywa nowy uczeń, Luc. Chłopak zostaje przydzielony Frannie jako partner na zajęciach, więc siłą rzeczy dziewczyna zwraca na niego uwagę i nie może przestać o nim myśleć.Chłopak jest bowiem demonem, wysłannikiem piekieł, który ma specjalne zadanie - posiąść duszę Frannie i oznaczyć ją dla piekieł. Aby nie miał za łatwo oczywiście pojawia się wysłannik niebios - Gabriel, nieziemsko przystojny anioł, który pragnie oznaczyć duszę dziewczyny dla nieba. Tak oto rozpoczyna się walka, w której nagrodą jest dusza Frannie. Niebo, piekło, dwie przeciwne strony, dwóch skrajnie odmiennych chłopaków... Kto wygra tę walkę? Kto oznaczy duszę dziewczyny? Kogo wybierze Frannie? I najważniejsze: czy Luc sprzeciwi się swojemu panu?

Powieść napisana, jest lekkim, można powiedzieć potocznym językiem, co ułatwia czytanie, a styl autorki sam w sobie jest prosty. Książkę czyta się jednym tchem, akcja na początku pomału się rozwija, ale potem mknie jak szalona przez kolejne strony. Fabuła również jest wciągająca i momentami emocjonująca, wciąga od samego początku. Narracja prowadzona jest zamiennie przez Frannie i Luca. Pozwala to na poznanie uczuć targających bohaterami, ale myślę, że dobrze byłoby wprowadzić również narrację Gabriela, w końcu jest trzecią czołową postacią. Bardzo spodobał mi się pomysł walki dobra ze złem, ukazanej jako walka nieba z piekłem o duszę śmiertelniczki. Nie spotkałam się wcześniej z takim pomysłem, więc była to dla mnie pewnego rodzaju nowość. Same opisy piekła czy nieba wydawały się być całkiem realne i zgodne z biblią. Mimo to momentami czegoś mi brakowało. Natomiast nie zabrakło zabawnych scen, ani też tych romantycznych, czy pełnych walki.

Kreacja bohaterów również zasługuje na uwagę. Zacznę od Luca, który jest ciekawą postacią, aczkolwiek schematyczną, jak każdy niegrzeczny chłopiec w powieściach. Jest on przystojny, skoncentrowany na swoim zadaniu i dąży do celu. Ja jednak polubiłam go od samego początku, rozdziały z jego perspektywy czytało mi się lepiej niż Frannie. Głównie dlatego, że Luc jest zabawny i intrygujący - "o piekło i szatani", "strzeż szatanie mojej duszy" to ulubione powiedzonka demona. Główna bohaterka nie wyróżnia się niczym szczególnym, dlatego też bohaterowie wielokrotnie zadawali sobie pytanie: dlaczego ta dziewczyna jest tak ważna dla piekieł i dla niebios? Czytając oczywiście dostaniecie odpowiedź. ;) Ostatnią postacią o której wspomnę to oczywiście Gabriel. Zawsze zachowywał się jak na anioła przystało, zdecydowanie byłam w Team Gabriel. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach zacznie odgrywać większą rolę.

Książki nie uznam za arcydzieło, jednak spodobała mi się. Walka o duszę Frannie jest tak zacięta, że książkę właściwie się wchłania. Całość jest wciągająca, spójna i ciekawie przedstawiona. Chciałam jeszcze wspomnieć o amerykańskich okładkach, które strasznie mi się podobają.

Podsumowując: zostałam miło zaskoczona przez autorkę, powieść jest idealna na odstresowanie po ciężkim dniu. Polecam ją przede wszystkim dziewczynom, które mają chwilę wolnego czasu we wakacje i szukają lekkiej, ale emocjonującej lektury.

Czytałam już wiele książek o walce dobra ze złem, ale o walce nieba z piekłem? To może być ciekawe, zwłaszcza, gdy w grę wchodzi śmiertelna dziewczyna i jej dusza... Nie czekając zabrałam się więc do czytania debiutu pani Desrochers - "Demony. Pokusa".

Główna bohaterka to siedemnastoletnia Frannie Cavanaugh. Dziewczyna pochodzi z biednej, wielodzietnej, katolickiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pewnego dnia zobaczyłam w zapowiedziach wydawnictwa Otwarte niezwykłą okładkę książki, przeczytałam opis i wiedziałam, że muszę ją mieć. Mowa oczywiście o ,,Wybranych" C.J Daugherty, która jest pierwszą częścią cyklu Nocna szkoła. Ostatnio zrobiło się o powieści dosyć głośno, mnóstwo pozytywnych recenzji. No cóż postawiłam jej wysoko poprzeczkę, czy dała radę?

Allie Sheridan jest główną bohaterką książki. Poznajemy ją, gdy już po raz trzeci tego roku zostaje aresztowana za włamanie do szkoły. Owe zachowanie oraz bunt dziewczyny spowodowane jest zaginięciem w niewyjaśnionych okolicznościach jej starszego brata. Wtedy rodzicie podejmują decyzję o wysłaniu Allie do elitarnej szkoły z internatem (mimo, że są wakacje) - Akademii Cimmeria. Jest to szkoła dla bogatych dzieciaków z wpływowych i zamożnych rodzin. Panuje tu rygor i ściśle określone zasady, których łamanie grozi karą. Dziewczynie trudno przystosować się do nowego środowiska, wkrótce jednak znajduje przyjaciółkę i zwraca na siebie uwagę dwóch chłopaków - Sylvaina i Cartera. W dzień letniego balu dochodzi do morderstwa jednej z uczennic, wtedy Allie zaczyna rozumieć, że szkoła skrywa mroczny sekret i próbuje go rozwiązać. Kto pomoże jej w rozwiązaniu zagadki akademii?

Książka jest niesamowita, lekka, ale z charakterem. Czyta się bardzo szybko, a wszystko to zasługa autorki i jej wyśmienitego warsztatu. Fabuła jest oryginalna i świeża. Absolutnie zaskoczył mnie brak paranormalnych motywów, żadnych wampirów, wróżek, czarodziei czy wilkołaków. Akcja na początku toczy się wolno, ale potem przyśpiesza i mknie jak szalona przez kolejne strony. Dodatkowo miejsce akcji jest cudowne - szkoła z internatem, wielki stary budynek na odludziu, niczym zamek. Jakże można nie pokochać tego miejsca, jego tajemniczego klimatu, wszystkich zakamarków i korytarzy, którymi przemieszczali się bohaterowie. Pani Daugherty posiada również wyjątkową umiejętność budowania napięcia. Nagłe zwroty akcji, mroczne rozmowy, nocna szkoła, stara kaplica czy bieganie po dachu - wszystko śledziłam z zapartym tchem. Szkoda, że w zakończeniu nie jest wszystko wyjaśnione. Poznajemy bowiem tylko połowę tajemnicy i sekretów szkoły...

Bohaterowie są świetnie wykreowani. Główna bohaterka, Allie to zbuntowana nastolatka z charakterem. Gdy przybywa do akademii bez słowa sprzeciwu zmienia się i podporządkowuje tamtejszym zasadom, traci charyzmę, staje się jak reszta uczniów. Dawna Allie wraca dopiero z chęcią odkrycia sekretu akademii, jest bardzo zdeterminowana, czym mi zaimponowała i ją polubiłam. Co do męskiej obsady - Sylvain to szkolna gwiazda, ulubieniec nauczycieli, francuz, do którego wzdycha co druga dziewczyna w szkole. Nie polubiłam go, ani jego szybkiego zainteresowania się Allie (może na końcu polubiłam go trochę bardziej). Za to od początku kibicowałam outsiderowi Carterowi. Był to brunet o orzechowych oczach, złośliwy, niedostępny, ale zarazem opiekuńczy w stosunku do Allie. Odniosłam wrażenie, że był jedynym (oprócz Jo - przyjaciółki Allie), który mówił jej prawdę.

"Wybrani" to znakomity mroczny thriller, początek pełnej intryg trylogii. Książka naprawdę wciąga, aż nie chce się przestawać czytać. Nie ma miejsca na nudę. Jak najbardziej wszystkim polecam, warto przeczytać, nawet dla samej akademii i jej sekretów. Tymczasem ja z niecierpliwością oczekuj kolejnych części!

Pewnego dnia zobaczyłam w zapowiedziach wydawnictwa Otwarte niezwykłą okładkę książki, przeczytałam opis i wiedziałam, że muszę ją mieć. Mowa oczywiście o ,,Wybranych" C.J Daugherty, która jest pierwszą częścią cyklu Nocna szkoła. Ostatnio zrobiło się o powieści dosyć głośno, mnóstwo pozytywnych recenzji. No cóż postawiłam jej wysoko poprzeczkę, czy dała radę?

Allie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przędza - powieść całkowicie inna niż te, które do tej pory czytałam. Dlaczego? Skoro powieści dystopijne już dawno podbiły serca czytelników, a moda na antyutopie przyszła razem z Igrzyskami śmierci i nadal trwa. Gennifer Albin udowodniła jednak, że z prostego pomysłu można stworzyć coś bardzo oryginalnego, jak na przykład świat stworzony z cieniutkich włókien - przędzy.

Kądzielniczki to elita dziewcząt, które zajmują się tkaniem świata, w którym rządzi Gildia. Tworzą pogodę, widoki, miasta, ale zajmują się też życiem i... śmiercią. Osoby stare, chore lub po prostu niebezpieczne stanowią słabe włókno tkaniny i zostają "sprute" czyli usunięte. W wieku szesnastu lat wszystkie dziewczyny przechodzą egzamin, aby sprawdzić czy nadają się na Kądzielniczkę. Potem Gildia dokonuje "wydobycia" - dziewczyna z własnej woli bądź siłą jest zabierana z domu i na zawsze pozbawiana kontaktu z rodziną. Jako kądzielniczka otrzymuje bogate życie, piękne suknie i życie w luksusie...

Adelice to szesnastolatka, która mieszka wraz z rodzicami i młodszą siostrą w Romenie. Rodzice dziewczyny wiedzieli, że jest inna i posiada niezwykły dar - potrafi tkać bez krosna i widzi sploty tkaniny. Więc od najmłodszych lat przygotowywali ją do oblania egzaminu. Na teście Adelice zaczyna jednak tkać bez krosna i daje się zdemaskować. Wraz z innymi dziewczętami trafia do Zakonu Zachodniego, aby rozpocząć szkolenie na kądzielniczę, do świata pełnego intryg i nienawiści, gdzie aby przeżyć trzeba podporządkować się panującym regułom i najważniejsze: znaleźć sprzymierzeńców.

Przede wszystkim autorka pisze w świetnym, barwnym stylu. Jej twórczość czyta się lekko, szybko i z prawdziwą przyjemnością, a dodatkowo potrafi naprawdę zaintrygować czytelnika i wciągnąć go głęboko do swojego świata. Pani Albin idealnie owija w słowa wymyśloną przez siebie historię, przekazując to z dużym pokładem emocji. Narracja prowadzona jest przez Adelice, która intryguje brakiem znajomości świata i potęguje pragnienie zdobywania wiedzy, przez co chce się jak najszybciej przeczytać kolejne strony. Sam pomysł na książkę okazał się genialny, nowatorski i po prostu inny. Autorka od podstaw stworzyła nowy świat, nie wzorując się na niczym - Arras, miasta, Zakony, Gidia, prawa, którymi owy świat się rządzi, nawet życie obywateli - wszystko jest dokładnie dopracowanie, nie ma miejsca na niedoskonałości. Fabuła również jest oryginalna, mimo, że czasami przypominała mi ,,Dotyk Julii" (ale tylko czasami ;D ).

Na uwagę zasługują też idealnie wykreowani bohaterowie. Adelice, wreszcie odważna bohaterka, która nie boi się wyrażać własnego zdania. Pyskata, z charakterem, zabawna, ironiczna - genialna, mimo, że znowu mamy do czynienia z rudzielcem (co niektórym mogło się już znudzić). Mamy również kamerdynera i strażnika - Josta i Erika, którzy dbają o naszą bohaterkę. A wątek miłosny z ich udziałem stanowi tylko tło powieści. W tle również przewijają się inne ciekawe osobowości, które wpływają na przebieg wydarzeń wywołując w czytelniku ogrom emocji - Cormac, prządka Loriciel, czy Maela jeden z wrogów Adelice.

„Przędza” to powieść, która robi naprawdę duże wrażenie fabułą, bohaterami, światem, intrygą i tajemnicą. Powieść absolutnie mnie oczarowała, choć czuję niedosyt, ponieważ zakończenie daje dużo możliwości i już nie mogę się doczekać co dalej spotka Adelice.

Podsumowując: "Przędza" to historia z dużym powiewem świeżości, niezwykle barwna i porywająca opowieść o świecie przyszłości. Polecam ją każdemu miłośnikowi powieści antyutopijnych. A na razie pozostaje nam z niecierpliwością oczekiwać kolejnych tomów!

Przędza - powieść całkowicie inna niż te, które do tej pory czytałam. Dlaczego? Skoro powieści dystopijne już dawno podbiły serca czytelników, a moda na antyutopie przyszła razem z Igrzyskami śmierci i nadal trwa. Gennifer Albin udowodniła jednak, że z prostego pomysłu można stworzyć coś bardzo oryginalnego, jak na przykład świat stworzony z cieniutkich włókien -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,,Milion sposobów, by zginąć, jeden, by przeżyć"

Ostatnimi czasy bardzo popularny stał się gatunek antyutopijny, czyli dysutopie, w których od jakiegoś czasu się zaczytuję. Zachęcający opis, piękna okładka, świetny trailer i pozytywne recenzje sprawiły, że postanowiłam przeczytać też „Przez burze ognia” - debiut literacki Veronici Rossi i równocześnie pierwsza część trylogii.

Siedemnastoletnia Aria żyje w Reverie - kapsułach szczelnie oddzielonym od zewnętrznego środowiska. Jego mieszkańcy spędzają całe dnie w przeróżnych wirtualnych Sferach. Przenoszą się do nich za pomocą Wizjerów, specjalnych przeźroczystych nakładek na oko. Kilka wirtualnych poleceń i człowiek przenosi się tam, gdzie chce - Średniowiecze, opera, dyskoteka, park czy morze. W kapsułach nie istnieje coś takiego jak śmierć, ból, nikt nie może się skaleczyć, być chorym. Ludzie są wolni od niebezpiczeństwa, które zostało wyeliminowane, tak samo jak strach czy stres. Aria od dłuższego czasu nie miała kontaktu z matką - Luminą, która przebywa w odległej kapsule - Bliss, w celu prowadzenia badań genetycznych. Dziewczyna postanawia się dowiedzieć, co dzieje się z Luminą. Niestety w skutek niefortunnych zdarzeń, zostaje ukarana za przestępsto, którego nie popełniła. Zostaje wygnana ze sfer i porzucona w świecie Wykluczonych, w Umieralni.

Umieralnia to druga część świata, spustoszona przez burze eterowe, gdzie żyją Wykluczeni, w Sferach zwani Dzikusami. W tym świecie każdego dnia trzeba walczyć o przetrwanie - m.in uważać na Krukorów - plemię kanibali, wygłodniałe zwierzęta, burze eterowe i wojny międzyplemienne. Jednym z Wykluczonych, którego spotyka Aria jest Perry. Chłopak należy do plemienia Fal, którym dowodzi jego brat - Vale. Perry jest Scirem i Videm - węchem wyczuwa emocje innych ludzi i widzi w nocy. Aria i Perry rozpoczynają niebezpieczną podróż, by odnaleźć swoich bliskich... Czy im się uda?

„Przez burze ognia” to świetne połączenie antyutopii z powieścią sci-fiction i fantasy. Twórczość pani Rossi czyta sie z czystą przyjemnością. Język autorki jest lekki i łatwy w odbiorze. Autorka miała genialny pomysł i w pełni go wykorzystała. Stworzyła całkiem nową wizję świata, którą dzięki szczegółowym opisom łatwo sobie wyobrazić. Przedstawiła świat zbudowany na zasadzie kontrastów - z jednej strony przedstawiona jest tu wizja przyszłości w Kapsułach, ogromnego rozwoju technologii, a z drugiej - przeszłość, gdzie ludzie żyją w wioskach a'la średniowiecze, chodzą na polowania w poszukiwaniu żywności.
Narracja prowadzona jest raz z punktu widzenia Arii, raz Perry'ego, co pozwala nam dokładnie poznać głównych bohaterów, myśli, targające nimi emocje. Powieść zdecydowanie wyróżnia się niezwykłą oryginalnością, dynamiczną akcją i barwnymi bohaterami. Oczywiście nie brak dreszczyku emocji i umiejętnie zbudowanego napięcia...

Bohaterowie są doskonale wykreowani. Bardzo barwni, wzbudzają w czytelniku sympatię i emocje. Aria to Osadniczka, która zostaje niesłusznie oskarżona i wygnana. Szanse, że sama poradzi sobie w Umieralni, są bardzo małe. Pewnie by umarła, gdyby nie Perry. Ze słabej nastolatki zmienia się w odważną, pewną siebie dziewczynę. Z kolei Perry jest Dzikusem, każdy jego dzień to walka o przetrwanie. Wie, że byłby lepszym Wodzem Krwi niż jego brat, ale nie chce walczyć o władzę, ponieważ obawia sie o dobro swojego bratanka Talona. Jest odważny, świetnie strzela z łuku, posiada dwa dominujące zmysły - jest Videm i Scirem. Mamy również Roara, przyjaciela Perrego, który pomaga naszym bohaterom w trakcie wyprawy. Jest bestroskim przystojniakiem, o oczach pirata, Audem - bardzo dobrze słyszy z odległosci kilku kilometrów. Pojawia się tu też wątek jego miłości i siostry Perrego - Liv.

Książka okazała się świetna i oryginalna. Wbrew pozorom nie jest oparta na utartym schemacie, gdzie dwójka bohaterów, z zupełnie innych światów, zakochuje się w sobie. Wątek romantyczny jest umiejętnie wpleciony, wcale nie na pierwszym planie. Książka pomału się rozkręca, ale zanim się zorientujesz, jesteś już na końcu. Spędziłam z powieścią miłe chwile i z niecierpliwością wyczekuję drugiej części.

Podsumowując: to jedna z tych "genialnych" antyutopi, z wizją przyszłości bardzo przypominajacą naszą przeszłość. Czyta się świetnie, z wielką przyjemnością, ale trzeba przygotować się na to, że będzie się chciało kontynuacji. Dlatego gorąco polecam wszystkim, nawet tym, którzy nie przepadają za książkami o tematyce antyutopijnej. Na pewno się wam spodoba!

,,Milion sposobów, by zginąć, jeden, by przeżyć"

Ostatnimi czasy bardzo popularny stał się gatunek antyutopijny, czyli dysutopie, w których od jakiegoś czasu się zaczytuję. Zachęcający opis, piękna okładka, świetny trailer i pozytywne recenzje sprawiły, że postanowiłam przeczytać też „Przez burze ognia” - debiut literacki Veronici Rossi i równocześnie pierwsza część...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

- Czy przyszło ci kiedyś do głowy, że Lucian może… nie być człowiekiem?
Spuściłam wzrok.
- Nie - wyszeptałam. Pomyślałam jednak: "Tak".

,,Lucian" należy do gatunku paranormal, więc automatycznie pojawia się pytanie, czy to kolejna książka o tych samych, powtarzających się schematach? Powieść należy do jednego z moich ulubionych gatunków, więc musiałam się z nią zapoznać. Decyzja była jak najbardziej trafna, ponieważ się nie zawiodłam.

Rebeka Wolff jest zwykłą szesnastolatką mieszkającą w Hamburgu. Ma przyjaciół - Suse i byłego chłopaka - Sebastiana. Wychowuje ją matka Janne ze swoją partnerką ,,Wróbelkiem". Ojciec , Amerykanin – Alec Reed, mieszka z żoną i córką Val w USA. Utrzymuje jednak kontakt z córką. Życie Rebeki całkowicie się zmienia, gdy poznaje tajemniczego chłopaka - Luciana. Chłopak nie ma przeszłości, nic też o sobie nie wie. Ma za to niepokojące sny o nieznanej mu dziewczynie, którą okazuje się być Rebeka. Oboje próbują uwolnić się od siebie, lecz łącząca ich więź okazuje się zbyt silna. Kim jest Lucian i najważniejsze - jaką tajemnicę skrywa?

Książka okazała się naprawdę urocza. Styl autorki jest świetny. Bezbłędnie trafia do swoich odbiorców, poruszając ich serca, a każda strona dostarcza niezwykłych przeżyć. Wartka akcja i niebanalna fabuła sprawiają, że książka czyta się niemalże sama, a lekki język powieści z pewnością przypadnie wszystkim do gustu. To nietypowa historia, w której miłość i tajemnica są głównymi tematami. Książka została podzielona na trzy części. Pierwsza, opowiadana z punktu widzenia Rebeki to jej życie w Hamburgu, poznanie Luciana. Druga część to zbiór mejli, które pisali do dziewczyny przyjaciele, podczas jej pobytu u ojca w LA. W trzeciej części poznajemy dalsze wydarzenia i zaskakujące zakończenie.

Bohaterowie są rzeczywiści, tacy z krwi i kości. Szczegółowo poznajemy Rebekę oraz otaczające ją postacie, między innymi matkę Janne. Osobiście bardzo zainteresował mnie Lucian - niezwykły, tajemniczy chłopak. Od razu widać, że jest wyjątkowy, z każdą kolejną stroną odkrywamy jego tożsamość. Nie da się nie polubić również zwariowanej Suse i Sebastiana.

On the corner of main street
Just tryin' to keep it in line
You say you wanna move on and
You say I'm falling behind

Can you read my mind?
Can you read my mind?

Powieść z rozmachem wkroczyła do grona moich ulubionych usadawiając się w pierwszej dziesiątce. Naprawdę mnie urzekła, a finał cóż.. jest naprawdę niesamowity i… fenomenalnie wzruszający! Książka nie jest przewidywalna i trzyma w niepewności do ostatniej strony. To porywająca i niezapomniana przygoda oraz nadzwyczajnie przejmująca opowieść o miłości i przeznaczeniu. Po prostu magiczna.

Podsumowując: to piękna, romantyczna opowieść, w której wszystko zaskakuje. Nie pozostaje mi nic innego jak POLECAĆ!

- Czy przyszło ci kiedyś do głowy, że Lucian może… nie być człowiekiem?
Spuściłam wzrok.
- Nie - wyszeptałam. Pomyślałam jednak: "Tak".

,,Lucian" należy do gatunku paranormal, więc automatycznie pojawia się pytanie, czy to kolejna książka o tych samych, powtarzających się schematach? Powieść należy do jednego z moich ulubionych gatunków, więc musiałam się z nią zapoznać....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

,,Wampiry potrafią nieźle namieszać w życiu nastolatki"



"Przyrzeczeni" to debiutancka powieść Beth Fantaskey - amerykańskiej dziennikarki. Jej hobby to podróżowanie po świecie, w każdym nowym kraju próbuje keczupu, dotąd najlepiej smakował jej z Polski.

Ostatnio większość książek łączy oklepany temat przewodni – wampiry. Młode, stare, piękne, jedne rozpuszczają się słońcu, inne nie znoszą czosnku, można ich zabić kołkiem. Czy pani Beth Fantaskey udało się wymyślić coś nowego, ale równocześnie ciekawego?

Jessika Packwood, a raczej Anastazja Dragomir to zwyczajna nastolatka. Mieszka na farmie razem, z jak się okazuje niebiologicznymi rodzicami. Dziewczyna urodziła się w Rumunii, gdzie została adoptowana przez obecnych rodziców. Pewnego dnia w szkole zjawia się osobliwy uczeń z wymiany międzynarodowej - Lucjusz Vladescu. Jest aroganci, natrętny i nieziemsko przystojny. W dodatku twierdzi, że jest księciem wampirzego klanu, a Jessica to rumuńska, wampirza księżniczka i że na mocy paktu pomiędzy ich rodami są zaręczeni! Dziewczyna nie chce wierzyć w te rewelacje, tłumacząc sobie, że to niemożliwe. Lucjusz za wszelką cenę stara się dotrzymać postanowień paktu i rozkochać w sobie narzeczoną. Wszystko wymyka się z pod kontroli, gdy Jessika zaczyna interesować się kolega za szkoły - Jake’iem. W końcu, gdy Lucjusz zaczyna wątpić w powodzenie misji, dziewczynę nachodzą wątpliwości... Czy przeciętna nastolatka to dobry materiał na czarującą wampirzą księżniczkę?

Książka napisana jest lekko i płynnie. Pierwszoosobowa narracja głównej bohaterki prowadzona jest zaskakująco dobrze. Pomysł fabularny jest świeży i ciekawy, a sama akcja dzieje się bardzo szybko. Dodatkowym atutem są listy Lucjusza do wuja, wplatane w treść. Autorka w języku zastosowała młodzieżowe kolokwializmy, ale też starodawny, pełen wdzięku i elegancji język arystokracki. Oczywiście nie zabraknie humoru, zabawnych sytuacji, ani zakończenia rodem z prawdziwych baśni. Całość naprawdę wywołuje uśmiech na twarzy.


Od razu przyznam, że bardzo wciągnęłam się w losy bohaterów, którzy są naprawdę barwni i żywi. Jessica Packwood/ Anastazja Dragomir jest irracjonalistką, długo nie wierzy w istnienie wampirów. Przeszła prawdziwą przemianę. Z przeciętnej nastolatki zmieniła się w cudowną wampirzą księżniczkę. Staje się silna, niezależna, umie walczyć o swoje.

Lucjusz Vladescu to rumuński książę, władca wampirzego rodu. Jak przystało na prawdziwego wampira jest mega przystojny, arogancki i potencjalnie niebezpieczny. Jest dobrze wychowany, pełen kulturalnych gestów nawet przy stole, co dodaje mu uroku. Oprócz tego ma poczucie wyższości z racji swego pochodzenia. Takiego bohatera jeszcze nie było. W swoim aksamitnym płaszczu i spodniach na miarę, podbił moje serce.
Jeżeli kiedykolwiek spotkam młodzieńca o nienagannej postawie, idealnych manierach, w eleganckim stroju, niezwykłej urodzie, będę pewna, że to wampir.

Czytając, nie bawiłam się tak świetnie od Darów anioła. Nie mogłam się oderwać nawet przez chwilkę. Jak można przestać czytać o Lucjuszu Vladescu?
To niesamowita historia, która wciąga już od pierwszej strony.

Gorąco polecam tę niesamowitą powieść wszystkim, którzy szukają chwili wytchnienia przy lekkiej lekturze oraz tym, który mają ochotę spędzić miłe chwile z Jessicą i rumuńskim księciem.

,,Wampiry potrafią nieźle namieszać w życiu nastolatki"



"Przyrzeczeni" to debiutancka powieść Beth Fantaskey - amerykańskiej dziennikarki. Jej hobby to podróżowanie po świecie, w każdym nowym kraju próbuje keczupu, dotąd najlepiej smakował jej z Polski.

Ostatnio większość książek łączy oklepany temat przewodni – wampiry. Młode, stare, piękne, jedne rozpuszczają się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

,,Aby słyszeć, należy milczeć"

,,Mądrzy nie muszą pytać, głupiec pyta na próżno"


,,Nawet głupstwo jest niebezpieczne w rękach głupca"


,,Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot sokoła"


Klasyka powieści fantasy! Młody chłopiec, Duny, pasa kozy na górzystych stokach wyspy Gont. Ciotka, wiejska czarownica, odkrywa w nim talent magiczny i uczy go prostych zaklęć. Kiedy chłopiec swoją magią ratuje swoją wioskę od najazdu korsarzy, zapadając przy tym w śpiączkę, przybywa do niego czarodziej Ogion, by go uleczyć, nadać dorastającemu chłopcu prawdziwe imię i uczyć go prawdziwej magii. Prawdziwe imię młodzieńca brzmi Ged, ale całe Ziemiomorze pozna go jako Krogulca...
Ged chciałby jak najszybciej poznać tajniki największej magii.Opuszcza więc swojego mistrza, by pobierać nauki w szkole czarnoksięskiej. To właśnie tam ma miejsce zdarzenie, które jest początkiem długiej drogi kształtowania osobowości Geda. Chcąc zaimponować swoim kolegom postanawia przyzwać z zaświatów ducha. Z zaświatów wydostaje się Cień. Od tej pory ściga Geda z niewiadomych powodów stanowiąc dla niego śmiertelne zagrożenie....

,,Czarnoksiężnik z archipelagu" to powieść fantasy amerykańskiej pisarki Ursuli K. Le Guin, pierwsza część cyklu Ziemiomorze. Muszę przyznać, że po książkę sama bym nie sięgnęła. Była jednak naszą lekturą w tym roku (reforma 2009 nie wiem czy wiecie). Na początku nie przeczytałam jej całej. Pani w szkole puściła nam film nakręcony na podstawie książki, jednak jest tak różny od niej, że nie spodobał się nawet samej autorce. Wtedy przeczytałam książkę. Okazała się dosyć ciekawa, więc nie żałuję czau nad nią spędzonego. Język jest dość trudny dla starszego odbiorcy, ale czyta się ją szybko(być może dzięki miłej szacie graficznej, o co zadbało wydawnictwo ;D). Narracja jet tradycyjna, trzecioosobowa.


„Czarnoksiężnik z Archipelagu” opowiada o kształtowaniu osobowości. Jest to powieść o dorastaniu. O tym jak przeciwności losu zmieniają spojrzenie na świat i szlifują określone cechy charakteru. Książka uzmysławia też prawdziwą naturę człowieka. Nie jest on całkowicie dobry, ani całkowicie zły.
Autorka potrafi niesamowicie zbudować napięcie. Kolejne wydarzenia wzmagają jeszcze bardziej ciekawość - kim lub czym jest Cień. Brakuje mi w niej swobody interpretacji, która skłania do myślenia, analizowania książki na wiele godzin po jej odłożeniu. Minusem jest też to, że niektóre opisy przynudzają, ale da się to wybaczyć autorce. Jeszcze jedną rzeczą, o jakiej chciałam napisać, a która bardzo mi się spodobała, to sposób przedstawienia zaświatów. Nie jest to miejsce wiecznej szczęśliwości, wręcz przeciwnie, jest to świat, w którym panuje wieczna noc, cisza i smutek. Emanuje on złowrogą aurą, która z jednej strony napawa strachem, z drugiej bardzo intryguje.

Gorąco książkę wszystkim polecam, a zwłaszcza miłośnikom fantasy!!!

,,Aby słyszeć, należy milczeć"

,,Mądrzy nie muszą pytać, głupiec pyta na próżno"


,,Nawet głupstwo jest niebezpieczne w rękach głupca"


,,Tylko w milczeniu słowo,
tylko w ciemności światło,
tylko w umieraniu życie:
na pustym niebie
jasny jest lot...

więcej Pokaż mimo to