Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Wyrazistość i prawdziwość charakterów i uczuć postaci jest mniam niam niam.

Wyrazistość i prawdziwość charakterów i uczuć postaci jest mniam niam niam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobrze zebrane reportaże, uzupełnione prawdopodobnymi fabularnymi historiami. Sporo w tej książce taniego i miejscami niezgrabnego dramatyzowania (np. "ktoś znienacka przyszedł po jej życie jak sąsiad po sól" albo "dyskretny niczym John Doe - Kevin Spacey w filmie Davida Finchera 'Siedem'"). Takie zabiegi zamiast podtrzymywać nastrój grozy, mnie rozbawiały. Zdecydowanie przydałoby się skompresować opisy wątków prawnych, szczególnie w przypadku Krystiana Bali. Jego sprawa, mimo międzynarodowego wymiaru, dla mnie w ogóle nie była ciekawa.
Ponadto, z tego co wiem, nie ma (wymienianej w książce) ul. Mikołaja, chodzi zapewne o ul. św. Mikołaja. W cytatach rozumiem, okej ("idziemy na Mikołaja"), ale w tekście nie.

Dobrze zebrane reportaże, uzupełnione prawdopodobnymi fabularnymi historiami. Sporo w tej książce taniego i miejscami niezgrabnego dramatyzowania (np. "ktoś znienacka przyszedł po jej życie jak sąsiad po sól" albo "dyskretny niczym John Doe - Kevin Spacey w filmie Davida Finchera 'Siedem'"). Takie zabiegi zamiast podtrzymywać nastrój grozy, mnie rozbawiały. Zdecydowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

dla mnie zbyt osobista i rozrzucona, by się zaangażować
jednak styl bardzo mi odpowiada

dla mnie zbyt osobista i rozrzucona, by się zaangażować
jednak styl bardzo mi odpowiada

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

opinia jak z Wizażu, voila:

plusy:
autor jest totalnym geekiem, ze świetną wyobraźnią, fajnym językiem i stylem, generalnie książka płynnie wchodzi, ma dobre tempo, autor jest inny, jest ciekawy i jest świeży. to jest bardzo na tak.

minusy:
edytor powinien był go miejscami przytemperować i przystopować. ostatnio czego nie kupię z nowości, to książka ma fajny, cierpki, bardzo lubialny, wyrazisty język, ale- przepraszam- jakby autorzy po dobrych recenzjach poprzednich książek kompletnie gubili dystans i wyczucie.
jest wiele miejsc, gdzie chciałoby się powiedzieć "stop! jeszcze trochę i sam przestaniesz to ogarniać, co dopiero ja". czyta się to, jakby autor się nieźle rozpisał, a później już w ogóle do tekstu nie wrócił- albo trochę za dużo pewności siebie, albo redaktor się zadurzył :P Wiśniewski niejeden raz ciągnie dobry motyw za daleko, przez co epizod traci wyraz i robi się zupa.
trochę więcej umiaru, trochę mniej fruwania i będziemy się lubić ;) less is more.

Debiutu nie czytałam, ale myślę spróbować, bo mimo rozczarowania tą pozycją dałam się zaintrygować :)

opinia jak z Wizażu, voila:

plusy:
autor jest totalnym geekiem, ze świetną wyobraźnią, fajnym językiem i stylem, generalnie książka płynnie wchodzi, ma dobre tempo, autor jest inny, jest ciekawy i jest świeży. to jest bardzo na tak.

minusy:
edytor powinien był go miejscami przytemperować i przystopować. ostatnio czego nie kupię z nowości, to książka ma fajny, cierpki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wspaniała książka.
Anna Karenina jest tak prawdziwa, że aż boli, a każdy-nawet Anna- jest momentami śmieszny, dostaje się wszystkim :) Ta subtelna ironia to chyba największy atut tej książki.
Każda postać jest przy tym niezwykle przekonująca, w każdej czytelnik znajdzie coś z siebie i swoich znajomych. Rysunek psychologiczny każdego bohatera jest niezwykle skrupulatny i wielowymiarowy, Tołstoj umieścił w powieści multum bardzo trafnych, drobnych spostrzeżeń nt. ludzkiej natury, które umieszcza tam zupełnie lekką ręką, bez przechwalania się, i skłonności do aforyzmów.
Nie będę ukrywać, w paru momentach książka potrafi zmęczyć, nie jest zbyt dynamiczna, a związek Anny nie jest tak turbulentny, jak możnaby wywnioskować z filmu. Btw, film naprawdę jest super, polecam ;)
Ale jest jedna rzecz... ta książka właściwie nie jest aż tak bardzo o Annie i Wrońskim, jak o Kitty i Lewinie (którzy wcale nie robią za tło), Anna jest raczej jedną z kilku pierwszych postaci.
Jak czytam, wiele osób irytuje się Anną z II tomu, ale ja ją taką znerwicowaną, rozhisteryzowaną totalnie uwielbiam i kupuję. To, że jest totalnie poddana swoim wyobrażeniom, że umiera mimo uczucia Wrońskiego, jest świetne (to źle zabrzmiało, ale wiecie, o co chodzi). Autor rypie wszystkich za ich błędne założenia o innych wokół. Tołstoj-sadysta nikogo nie oszczędza :D Każdy cierpi przez to, co sobie uroił, a co nie zostało powiedziane. I to jest, kurde, tak samo okrutne jak wspaniałe.
Warto, ale wymaga trochę wysiłku.

Wspaniała książka.
Anna Karenina jest tak prawdziwa, że aż boli, a każdy-nawet Anna- jest momentami śmieszny, dostaje się wszystkim :) Ta subtelna ironia to chyba największy atut tej książki.
Każda postać jest przy tym niezwykle przekonująca, w każdej czytelnik znajdzie coś z siebie i swoich znajomych. Rysunek psychologiczny każdego bohatera jest niezwykle skrupulatny i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Brud Piotr C.
Ocena 6,1
Brud Piotr C.

Na półkach: ,

Nic specjalnego, ale łatwo wchodzi.

Relu jest niby fajny i męski, bo zblazowany. Wszyscy są w tej książce zblazowani, ale Relu jest przy tym bardziej Zen (uuu). No i wie wszystko o kobietach (łał). No i to możnaby już uznać za streszczenie.
Wg. okładki ma być samotność i zagubienie, ale książka wchodzi bez wywołania żadnych uczuć, bo żadna postać nie wydaje się prawdziwa. Wszyscy są w swoim malkontenctwie i znudzeniu podobni i strasznie płascy, a kobiety szczególnie. W dialogach każdy przedstawia na powitanie swoją filozofię życiową (nawet rozmówcom, których szczerze nienawidzi), czego kompletnie nie kupuję. Po tym filozoficznym wstępie postaci już w ogóle się nie rozwijają, a Relu prowadzi dalej wykład pt. "widziałem już wszystko" w formie zbitki haseł i aforyzmów.
Czytelnik przy tym nie musi nic myśleć, ma tylko spijać "mądrości" głównego bohatera. Jeżeli jednak mamy potraktować Relu z ironią i pożałowaniem (bo to, że poza nim wszyscy to straceńcy, jest aż nadto dobitnie przekazane), przydałoby się do tego chociaż trochę dystansu i komizmu, czegoś, dzięki czemu dałoby się go lubić, a tego nie ma.
Liczyłam, że Julka będzie w książce punktem przełomowym, który uczłowieczy Relu, i pokaże jakieś smutne podobieństwo pokoleń, czy w ogóle coś pokaże, ale niestety, Julka jest jeszcze bardziej nudna niż on, kompletnie kompletnie nie wiem, po co ona w ogóle tam jest. Myślałam, że będzie mu wiercić dziurę w brzuchu, a ten się otworzy i zmięknie, ale figa.

Styl pisania całkiem mi podchodzi, ale nie wystarcza do nadrobienia braków książki.
Szybko się czyta i równie szybko zapomina. Do samolotu w sam raz.

Nic specjalnego, ale łatwo wchodzi.

Relu jest niby fajny i męski, bo zblazowany. Wszyscy są w tej książce zblazowani, ale Relu jest przy tym bardziej Zen (uuu). No i wie wszystko o kobietach (łał). No i to możnaby już uznać za streszczenie.
Wg. okładki ma być samotność i zagubienie, ale książka wchodzi bez wywołania żadnych uczuć, bo żadna postać nie wydaje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szkoda czasu na tę książkę.
Zaczyna się fajnie, z humorem i werwą, ale to wszystko znika po jakichś pierwszych 50 stronach :(
3/4 objętości książki to wyliczenia i synonimy, opisy przygód i zachodów słońca pisane wszystkie na jedno kopyto (organizm, światło, pulsowanie, mapa, krew)- jakby autorka miała fajny koncept na książkę, ale większość to bicie piany- dla czytelnika cholernie męczące.
Transowa powieść? Bzdura, po prostu książka typu "plepleple, a to wszystko był sen".
Mimo to, myślę że dałabym szansę kolejnym powieściom autorki.
Gdyby cała ta książka była tak dopracowana jak jej początek, i miała więcej fabuły (żadna z postaci nie jest specjalnie rozwinięta psychologicznie- nawet dziadek, o którym jest tyle mowa, jest dość płaski jako postać), byłoby świetnie.
PS. duży plus za brak wielkich liter :)

Szkoda czasu na tę książkę.
Zaczyna się fajnie, z humorem i werwą, ale to wszystko znika po jakichś pierwszych 50 stronach :(
3/4 objętości książki to wyliczenia i synonimy, opisy przygód i zachodów słońca pisane wszystkie na jedno kopyto (organizm, światło, pulsowanie, mapa, krew)- jakby autorka miała fajny koncept na książkę, ale większość to bicie piany- dla czytelnika...

więcej Pokaż mimo to