-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2023-09-22
2022-08-25
Mało akcji dużo wartości.
Czasami autor nieco przesadza zmuszając społeczność do zachowania które najwyraźniej pasuje tylko jemu.
Pomijając to całkiem niezłe.
Osobiście nieco bym skrócił i dodał więcej hokeja.
Mało akcji dużo wartości.
Czasami autor nieco przesadza zmuszając społeczność do zachowania które najwyraźniej pasuje tylko jemu.
Pomijając to całkiem niezłe.
Osobiście nieco bym skrócił i dodał więcej hokeja.
2022-06-08
2019-06
2018-08
Pod względem literackim mocno przeciętne, ale przecież nie o to chodzi w tego typu literaturze.
Wizja świata, Afryki, poraża. To jednak nie fikcja tylko reportaż niemal.
Do przemyślenia.
Pod względem literackim mocno przeciętne, ale przecież nie o to chodzi w tego typu literaturze.
Wizja świata, Afryki, poraża. To jednak nie fikcja tylko reportaż niemal.
Do przemyślenia.
Warto przeczytać by poznać tego typu literaturę. Rozrywkowo, ideologicznie i filozoficznie niestrawna i mało wartościowa.
Warto przeczytać by poznać tego typu literaturę. Rozrywkowo, ideologicznie i filozoficznie niestrawna i mało wartościowa.
Pokaż mimo to2017-05
Opowieść dziejąca się na stronach tej książki powinna być wciągająca, ciekawa, wzruszająca może nawet skłaniająca do rozmyśleń. Jednak mocno przeciętny, żeby nie powiedzieć mierny talent autora zabija to co mogłaby dać fabuła.
Całość senna z mieszaniną bezsensu i nostalgii. Kompozycja w wielu miejscach niepotrzebnie udziwniona. Jednak mimo to nie jest to książka zła, raczej nijaka.
Z pewnością są lepsze książki. Można spokojnie sobie odpuścić.
Opowieść dziejąca się na stronach tej książki powinna być wciągająca, ciekawa, wzruszająca może nawet skłaniająca do rozmyśleń. Jednak mocno przeciętny, żeby nie powiedzieć mierny talent autora zabija to co mogłaby dać fabuła.
Całość senna z mieszaniną bezsensu i nostalgii. Kompozycja w wielu miejscach niepotrzebnie udziwniona. Jednak mimo to nie jest to książka zła, raczej...
2017-05
To trudna do ocenienia książka.
Z jednej strony zbiera wiele ważnych, trudnych i pomijanych zazwyczaj problemów.
Z drugiej ewidentnie książka była napisana jako agitka i to widać. Co więcej stracono zupełnie równowagę w ocenie poszczególnych postaci.
Z trzeciej zaś strony widać, że książka jest niedopieszczona. Wątki nie są pokończone lub są zakończone na siłę i na szybko. Brakuje wielu scen, które powinny się znaleźć. Do tego powieść jest przynudna bo po wielokroć słyszymy tu te same dialogi, a akcji, humoru i innych "przyspieszaczy" autor nam oszczędził.
Mając na uwadze wszystko powyższe uważam, że należałoby o książce zapomnieć. Zdewaluowała się strasznie.
Jedyną szansą dla niej jest to, że mimo iż przydałaby się świeższa, głębsza, dłuższa i bardziej obiektywna powieść o tej tematyce, to w dzisiejszych czasach raczej nie ma szansy na ten obiektywizm.
To trudna do ocenienia książka.
Z jednej strony zbiera wiele ważnych, trudnych i pomijanych zazwyczaj problemów.
Z drugiej ewidentnie książka była napisana jako agitka i to widać. Co więcej stracono zupełnie równowagę w ocenie poszczególnych postaci.
Z trzeciej zaś strony widać, że książka jest niedopieszczona. Wątki nie są pokończone lub są zakończone na siłę i na...
2017-05
Kilka razy w roku trafia się książka, która całkowicie mnie przykuwa. Czytam ją wtedy bardzo wolno bo znacznie więcej czasu poświęcam na przemyślenie jej treści. Dzieje się tak nie dlatego, że akcja jest wartka czy fabuła ciekawa. Najczęściej jest wręcz przeciwnie. Takie powieści poruszają każda nutkę w duszy.
"Dzieci z dworca zoo" jest dla mnie właśnie taką książką (i to już drugi raz).
Tego typu powieści powinny zostać lekturami (w Niemczech jest), zamiast kolejnej powieści Żeromskiego.
Kilka razy w roku trafia się książka, która całkowicie mnie przykuwa. Czytam ją wtedy bardzo wolno bo znacznie więcej czasu poświęcam na przemyślenie jej treści. Dzieje się tak nie dlatego, że akcja jest wartka czy fabuła ciekawa. Najczęściej jest wręcz przeciwnie. Takie powieści poruszają każda nutkę w duszy.
"Dzieci z dworca zoo" jest dla mnie właśnie taką książką (i to...
Są takie książki które z racji autora, tematyki czy formy opierają się każdej krytyce. Zmuszają czytelnika zaś do rozpływania się w komplementach. "W i B" jest właśnie taką książką.
Niemniej powieśc mnie nie przekonała.
Powieśc składa się z:
- zupełnie niepotrzebnego i nic nie wnoszącego wstępu opisującego życie bohatera "przed"
- nie tyle niepotrzebnego a nawet szkodliwego opisu próby publikacji przez bohatera materiałów o "H". A szkodliwego bo zdradzającego calość późniejszej fabuły. Co więcej nawet autor to napisał w ramach autospoileru.
- drugiego wstępu z życiem bahatera "tuż przed"; to nawet ok, oczekiwałoby się czegoś takiego
- części głównej "nieoczywistej", gdy jeszcze mamy pewne wątpliwości; jest to wartościowa części książki choć jeszcze nie niosąca największej dozy "Mądrości"
- części głownej "oczywistej"; nie ma już wątpliwości ale tracimy nieco uroku, nachalnie walimy morałami biegnąc już do końca powieści
- rozwiązania gdzie definitywnie ujawniamy wszelkie niewiadome; trochę szkoda że autor zdecydował się na taki krok
- nie pasującego do niczego "sensacyjnego" zakończenia; po co?
- epilogu, czyli co było "po": nic nie wnosi, podsumowuje to co nie wymaga podsumowania, zamyka; zbyteczne
- tzw. "gier": na 4 stronach robią więcej roboty niż cała reszta dotychczas
Mogłoby się wydawać, że to jakaś cegła, nieprawdaż? Ale nie...
To raptem 220 stron ogromnej czcionki, małego formatu i sporych marginesów. Zastanawiacie się jak się top wszystko zmieściło? No cóż, poupychano.
Najwyraźniej autorowi brakło pomysłów jak część głowną (tą nieoczywistą) rozbudować by była strawna i ciekawa. Ewentualnie taka nietrafiona nieco koncepcja.
Są takie książki które z racji autora, tematyki czy formy opierają się każdej krytyce. Zmuszają czytelnika zaś do rozpływania się w komplementach. "W i B" jest właśnie taką książką.
więcej Pokaż mimo toNiemniej powieśc mnie nie przekonała.
Powieśc składa się z:
- zupełnie niepotrzebnego i nic nie wnoszącego wstępu opisującego życie bohatera "przed"
- nie tyle niepotrzebnego a nawet...