Opinie użytkownika
Jesli nie znasz autora, to zacznij od tej lektury. Jest najcięższa, najbardziej przygnębiająca, straszna i przy okazji świetna!
Polecałbym przeczytać ją każdemu, kto ma zamiar zapakować się po uszy w kredyt hipoteczny. Nie przez to, żeby się zniechęcić, chociaż książka jest pisana bardzo tendencyjnie, tylko po to, żeby się dowiedzieć dlaczego w ogóle „musisz” z tego kredytu...
Bukaresztem zainteresowałem się po obejrzeniu dokumentu HBO o "śmietnikowym artyście", o którym wspomniano pod koniec książki.
Całą Rumunia zwróciła moją uwagę kiedy znajomi pokazali mi zdjęcia z trekkingu po Transylwanii.
Po tej książce już jestem absolutnie pewny, że chcę do Rumunii przyjechać i się po Bukareszcie przejechać, ale na pewno nie rowerem.
Bardzo dobry reportaż. Z jednej strony odpowiada na pytania, które turysta, będący pierwszy raz na Kaszubach może sobie zadać a z drugiej strony nasuwa kolejne i budzi ciekawość.
Mam ochotę znowu przejechać całą Polskę.
Świetnie napisana, lekko się czyta.
Napisałem recenzję na stronę a4, przeczytałem ją i usunąłem całość. Nie chce wyjść na bufona i niszczyciela uśmiechów dzieci.
Koncept przypominał mi serial sióstr Wachowskich - Sens8.
Jeśli czujecie po przeczytaniu kaca to polecam!
Reportaż napisany przepięknym językiem, poetyckim momentami. Styl bardzo odległy od formalnego przekazywania informacji. Mi się bardzo podobał.
Kiedy czytam opinie lub komentarze i pojawiają się w niej słowa "otwierająca oczy" albo "włączająca myślenie" to na tym poprzestaję zazwyczaj zatruwanie swojego mózgu. Nie mogłem jednak odnieść wrażenia, że autor tą powieść chciał...
Po opus magnum autora - Krol/Krolestwo, wydaje mi się, że to najlepsza książka Twardocha.
Z całą Pana Szczepana niechęcią - to przez te jego "Twardochowe gadonie w kółko to samo", (którego najwięcej było w Pokorze) jest najłatwiejszą drogą do zostania lekturą szkolną. Może gdyby nie te obrazowe opisy brutalności i współżycia - sprytnie się nimi zabezpiecza.
I tutaj też...
Mam duży problem z oceną tej książki. Niesiony do niej opiniami - a raczej zachwytami znajomych miałem bardzo wysokie oczekiwania.
Natomiast dla kogoś, kto już trochę liznął tematu jest średnio ciekawa. Kilka zabawnych anegdot i dygresji, kilka razy nie wyszło. Jeden fragment, który w zamyśle miał być zabawny a spowodował u mnie potężny wytrzeszcz oczu - "czy on serio to...
Bardzo podobały mi się wątki o Śnieżce, warszawskich osiedlach, Poznaniu i całym Śląsku. Fragmenty o Hryniewieckim zapamiętam jako anegdotę na resztę życia.
ALE
Czytając miałem nieodparte wrażenie, że autor pisząc tekst ani razu nie nacisnął Delete. A szkoda, bo niektóre fragmenty książki były okrutnie nieciekawe. Nie każda część pracy reporterskiej zasługuje na ukazanie...
Ksiazka jest po prostu dobra. Wtorna w swoim wlasnym przebiegu. - mialem wrazenie, ze czytajac kolejne rozdzialy "kiedys to juz czytalem"
Pokaż mimo to
Momenty miała dobre ale jako całość strasznie słaba. Chyba, że ktoś lubi czytać 500 stron zadając sobie pytanie "Kiedy się to w końcu rozkręci?".
Odniosę się do opinii pewnego amerykańskiego czasopisma, które krzycząc do mnie z okładki książki zachęciło mnie do jej zakupu i przeczytania:
„powieść „Małe życie" dowodzi, że Yanagihara to obecnie jedna z najwybitniejszych...
Książka raczej popularnonaukowa, którą czyta się jak dobrą powieść. Całe szczęście, że powstała jej druga część, bo po jej skończeniu czułem się jakby brakowało mi kończyny. Wydaje mi się, że to idealny wstęp do zainteresowania się antropologią. Na dobrą sprawę załatwia problem czego należy nauczać na WOK w liceum - ta książka + trochę sztuki i program z głowy.
Pokaż mimo toRozumiem myśl przewodnią książki - pozytywne myślenie, pielęgnowanie własnego umysłu (za to aż 3*). Nie rozumiem natomiast jak ktoś mający minimalną alergię na farmazony i/lub szczyptę krytycznego myślenia może przez to przebrnąć. Doczytałem do mniej więcej połowy, męcząc się strasznie, mając nadzieję, że autor przestanie mnie traktować jak skończonego idiotę w drugiej...
więcej Pokaż mimo toTo jest prawdopodobnie pierwsza i ostatnia ocena w wymiarze 1. Jest beznadziejna. Jedna z nielicznych książek, które porzuciłem. Polecam ludziom cierpiących na bezsenność.
Pokaż mimo toNajszybciej czytająca się książka jaką miałem w dłoniach. Diametralnie zmieniła moje zdanie, nie tylko o angielskiej piłce, ale także o całym sporcie. Jest zabawna. Nie doszukałem się w niej grafomanii, tak mocno zakorzenionej w biografiach Messiego, Iniesty, Xaviego i całej rzeszy gwiazd, których biografie powstały tylko po to, żeby wyciągnąć pieniądze od 11 latków. Futbol...
więcej Pokaż mimo to