-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
„Była sobie rzeka” rozgrywa się nad Tamizą w XIX- wiecznej Anglii. W dniu zimowego przesilenia, w miejscowej gospodzie, w której ludzie gromadzą się, żeby opowiadać sobie niesamowite historie, pojawia się nieznajomy, zakrwawiony mężczyzna, który niesie w ramionach martwą dziewczynkę. Po pewnym czasie dziewczynka ta ożywa, co w świadkach wydarzenia wywołuje niedowierzanie, niepewność, szok.
„Była sobie rzeka” jest jak wir tajemniczości, który z każdym kolejnym rozdziałem odkrywa przed nami baśniowy kawałek układanki, dzięki któremu możemy lepiej poznać bohaterów, jednych polubić, a innych podejrzewać o złe zamiary. Nie ma tutaj magicznych stworzeń, magii, a mimo to odczuwalne są baśniowość i magiczność, to wszystko dzięki opowieściom przekazywanym z ust do ust, które wędrując bez granic ożywają i ewoluują dając rozrywkę kolejnym słuchaczom. Książka jest przepiękna pod względem stylistycznym i językowym, bo język jest wprost koi, jest spokojny i delikatny, jednocześnie kwiecisty, ale wyważony. To idealna pozycja do wyrwania się z marazmu czytelniczego. A przepiękna okładka oddaje w sposób perfekcyjny klimat książki.
„Była sobie rzeka” rozgrywa się nad Tamizą w XIX- wiecznej Anglii. W dniu zimowego przesilenia, w miejscowej gospodzie, w której ludzie gromadzą się, żeby opowiadać sobie niesamowite historie, pojawia się nieznajomy, zakrwawiony mężczyzna, który niesie w ramionach martwą dziewczynkę. Po pewnym czasie dziewczynka ta ożywa, co w świadkach wydarzenia wywołuje niedowierzanie,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Najlepsza książka przeczytana w lutym, najlepsza od początku roku. Najlepszy klasyk! Kocham całym sercem Jane i jej dziwne losy. Uwielbiam jej spójną postać, ukształtowaną i pewną siebie mimo przeciwności losu. Wątek miłosny, bardzo rozbudowany, przesiąknięty emocjami, nienachalny, idealnie wkomponowany w całość. Jest to historia niesamowicie otwierająca oczy, pozwalająca przypomnieć co jest ważne i istotne, szczególnie w dzisiejszych czasach może być orzeźwieniem dla czytelnika, ze względu chociażby na to, że główna bohaterka uchodzi za nieurodziwą, wręcz brzydką, bez majątku, bez rodziny, bez przyjaciół, nie mająca nic do zaoferowania.. Mimo to walczy o siebie, ma marzenia, zdobywa wiedzę. Jesteśmy świadkami rozwoju głębokiego uczucia, spotkania dwóch bratnich dusz, które są sobie oddane, ufają sobie. A miłość jest tym czystym uczuciem, które my dzisiaj często opieramy na wyglądzie partnera i powierzchowności jego charakteru..
Dawno nie byłam tak oczarowana historią, dawno żaden bohater nie ujął mnie tak bardzo jak Jane. Jak na tamte czasy, była silną, samodzielną, wrażliwą, mądrą i dobrą kobietą, Charlotte Bronte pisząc tę powieść i tworząc taką postać, wyszła na przeciw swoim czasom, oddając nam pełną wartości książkę.
Najlepsza książka przeczytana w lutym, najlepsza od początku roku. Najlepszy klasyk! Kocham całym sercem Jane i jej dziwne losy. Uwielbiam jej spójną postać, ukształtowaną i pewną siebie mimo przeciwności losu. Wątek miłosny, bardzo rozbudowany, przesiąknięty emocjami, nienachalny, idealnie wkomponowany w całość. Jest to historia niesamowicie otwierająca oczy, pozwalająca...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dzięki Kirke poznałam twórczość pani Miller.
Kirke to powieść, która skradła moje serce od pierwszych stron. Majestatyczna, głęboka, refleksyjna. Kirke, to córka boga słońca Heliosa i nimfy morskiej Perseidy, której los nie szczędził. Zesłana na wyspę Ajaję by żyć w osamotnieniu, przemienia swoje słabości w siłę. To tutaj jesteśmy z nią przez większość czasu, by towarzyszyć jej w podróży po spokój i szczęście, poznając jej myśli, czyny i relacje, w które wchodzi z gośćmi pojawiającymi się na wyspie. To Kirke jest centrum, głównym punktem powieści, bo to historia o kobiecości. Język i styl idealne, opisy pobudzające wyobraźnię, wręcz się w nie zatapiamy. Książka pochłonęła mnie całą, oczarowała i zachwyciła. Oby więcej takich pozycji w literaturze współczesnej. A wydanie? Obłędne, proszące się o honorowe miejsce na książkowym regale!
Dzięki Kirke poznałam twórczość pani Miller.
Kirke to powieść, która skradła moje serce od pierwszych stron. Majestatyczna, głęboka, refleksyjna. Kirke, to córka boga słońca Heliosa i nimfy morskiej Perseidy, której los nie szczędził. Zesłana na wyspę Ajaję by żyć w osamotnieniu, przemienia swoje słabości w siłę. To tutaj jesteśmy z nią przez większość czasu, by...
Oceniam tak wysoko, ponieważ nie doświadczyłam wcześniej takiej literatury. Podobało mi się tutaj wszystko. Styl, fabuła, wątek kanibalizmu. Autorka wykazała się dużą odwagą biorąc na główny wątek kanibalizm, podział rasy ludzkiej na „zjadanych” i „zjadających”, jednocześnie zachowując przy tym dobry gust i „smak”. Książka wstrząsająca, ale nie przekraczająca mocno granicy, poprowadzona w bardzo dobry sposób, tak by mimo tych okropności móc wyciągnąć wnioski na temat człowieka, odłożyć ją z poczuciem zaliczenia bardzo ważnej lekcji- historia wymusza na nas wyjście poza strefę komfortu, przemyślenie kwestii moralności... Ogromny plus za skupienie się na jednym bohaterze i choć przedstawia krótki wycinek jego historii, to jest ona przepełniona emocjami, dylematami, niestandardowymi wydarzeniami, które idealnie streszczają co działo się dokoła. Zakończenie? Dla mnie niespodziewane, wstrząsające, przykre. Męczyło mnie jeszcze bardzo długo…
Oceniam tak wysoko, ponieważ nie doświadczyłam wcześniej takiej literatury. Podobało mi się tutaj wszystko. Styl, fabuła, wątek kanibalizmu. Autorka wykazała się dużą odwagą biorąc na główny wątek kanibalizm, podział rasy ludzkiej na „zjadanych” i „zjadających”, jednocześnie zachowując przy tym dobry gust i „smak”. Książka wstrząsająca, ale nie przekraczająca mocno...
więcej mniej Pokaż mimo toNiestety! O ile Rebeka przypadła mi do gustu, o tyle Rachela była nużąca, przewidywalna, rozwlekła... Początek wprowadza nas w świat Filipa i tu jestem gotowa zaakceptować powolne rozkręcanie się fabuły. Możemy poznać bohaterów, wyrobić pierwsze zdania, kierować przeczucia.. Ale książka z biegiem traciła na przyspieszeniu.. Szła jednym torem i nic w niej się nie działo, nawet nie było wątków pobocznych, a ruchy bohaterów były do przewidzenia, niektóre momenty zbędne i nic nie wnoszące do całości. Zmęczyłam się niemiłosiernie, ale bardziej chyba zawiodłam. A zakończenie? No cóż.. przy tak rozwleczonej historii, ciężko o dobre zakończenie, autorka serwuje nam po prostu szybką akcję na jednej stronie, która zamyka całą historię.
Niestety! O ile Rebeka przypadła mi do gustu, o tyle Rachela była nużąca, przewidywalna, rozwlekła... Początek wprowadza nas w świat Filipa i tu jestem gotowa zaakceptować powolne rozkręcanie się fabuły. Możemy poznać bohaterów, wyrobić pierwsze zdania, kierować przeczucia.. Ale książka z biegiem traciła na przyspieszeniu.. Szła jednym torem i nic w niej się nie działo,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-11-11
Nie rozumiem fenomenu tej książki... Kompletnie do mnie nie przemówiła. Dialogi, relacje, bohaterowie... Może to nie był dobry czas, może źle do niej podeszłam...
Nie rozumiem fenomenu tej książki... Kompletnie do mnie nie przemówiła. Dialogi, relacje, bohaterowie... Może to nie był dobry czas, może źle do niej podeszłam...
Pokaż mimo toJestem zachwycona powieścią, przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Na wstępie poznajemy losy Frankensteina- doktora, człowieka dość egoistycznego, który dąży do sukcesu, podąża za nauką, w konsekwencji pragnie stworzenia czegoś ponad wszystko - swojego własnego potwora. Po stworzeniu monstrum, dociera do niego okrutna prawda, że tak naprawdę jego dzieło budzi w nim lęk i obrzydzenie i nie potrafi nad nim zapanować, w konsekwencji ucieka do swojego dawnego życia, wśród bliskich. Próbuje zagłuszać wyrzuty sumienia, tracąc z każdym dniem radość i pogodę ducha. Druga część książki opowiada o losach owego potwora, który jak każdy człowiek chce zaznać trochę bliskości, żyć w stadzie z kimś kto by go rozumiał. Wykazuje się człowieczeństwem, którego nie dostaje od innych. W sposób okrutny losy jego obnażają ludzką naturę- odpychamy wszystko co fizycznie odrażające, nie akceptujemy inności.. Po przeczytaniu czułam smutek, żal i współczucie dla potwora.. Ujęte morały są ponadczasowe, bezproblemowo można przenieść je do czasów dzisiejszych. Poza tym, autorka bardzo umiejętnie wplata tragedię obu postaci w sytuacje życiowe, konfrontuje je z codziennością, relacjami z innymi, przez co powieść czyta się jak historię obyczajową. Ale nie jest to zwykła historia. Dla mnie to historia przesiąknięta rozpaczą, tęsknotą, pragnieniem bliskości, ale również podkreślająca jak niewiele potrzebujemy, by osiągnąć spokój, szczęście..
Jestem zachwycona powieścią, przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Na wstępie poznajemy losy Frankensteina- doktora, człowieka dość egoistycznego, który dąży do sukcesu, podąża za nauką, w konsekwencji pragnie stworzenia czegoś ponad wszystko - swojego własnego potwora. Po stworzeniu monstrum, dociera do niego okrutna prawda, że tak naprawdę jego dzieło budzi w nim lęk i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Pierwszy komiks, w moim dorosłym życiu, który tak mocno zachęcił mnie do kontynuacji tego typu lektury. Forma, prezentacja historii w formie komiksu, zasługuje na wielki ukłon w stronę ilustratora Freda Fordhama, podołał wyzwaniu selekcjonując, dobierając w sposób właściwy odpowiednie momenty z książki, tak byśmy my odbiorcy niczego nie stracili z historii i z płynącego przesłania. Historia genialna, wciągająca, interesująca. Nie miałam do czynienia z książką oryginalną, gdzieś obawiałam się tej klasyki. Komiks pozwolił mi w bezpieczny sposób przejść przez historię, trudną, bardzo dojrzałą, choć w większości sytuacji ukazaną przez dzieci. Dzięki temu, że historia ta opowiedziana jest z perspektywy dziewczynki, która nie do końca jeszcze rozumie świat dorosłych, możemy poznać postawy charakteryzujące społeczeństwo południa USA lat 30. XX wieku. Jest to więc rzecz o moralności, a także o jej braku. O tym, że nawet patologiczna rodzina, ale biała, jest bardziej szanowana niż czarny człowiek. Mamy tutaj relacje ojca z dziećmi, na tle społecznych zmian. Ta relacja ogromnie mnie poruszyła i zachwyciła.
Komiks jest pięknie narysowany i jest kwintesencją tego co istotne w powieści. Polecam!
Pierwszy komiks, w moim dorosłym życiu, który tak mocno zachęcił mnie do kontynuacji tego typu lektury. Forma, prezentacja historii w formie komiksu, zasługuje na wielki ukłon w stronę ilustratora Freda Fordhama, podołał wyzwaniu selekcjonując, dobierając w sposób właściwy odpowiednie momenty z książki, tak byśmy my odbiorcy niczego nie stracili z historii i z płynącego...
więcej mniej Pokaż mimo toDaję po gwiazdce za chęci i za okładkę… Cała reszta? HM… Może książki młodzieżowe rządzą się swoimi prawami, może czasem fabuła nie zagra, może bohaterowie nie będą porywać, albo dialogi będą płytkie i sztampowe… Co jeśli to wszystko razem zadziało się w tej książce? Pomysł był super, miał ogromny potencjał. Miałam ochotę już bić brawo autorce za odwagę podjęcia takiego wątku jak „Alicja w krainie czarów”, ale jednak tak klasyczny temat do czegoś zobowiązuje, i nie wystarczy tylko skopiować imion głównych bohaterów. Bohaterowie? Nudni, bez wyrazu, dialogi tak ekspresowe i w sumie bez znaczenia, że parę stron musiałam przeskoczyć. Nie ma opcji, że zakumplujemy się z jakąś osobą, nawet zle charaktery są opisane w pięciu zdaniach, cała reszta to wypełniacz bez emocji, pomysłu. Co jeszcze? Jak na wielką misję ocalenia świata przed strasznym ”dżaberłakiem", krwiożerczą siłą budzącą strach i przerażenie, głównym bohaterom coś za łatwo idzie zabijanie po drodze nieprzyjaciół. Sama Alicja jak na tyle lat siedzenia w psychiatryku swietnie posługuje się sztyletem, jak na tyle lat brania leków, myśli szybko, jasno i bez zastrzeżeń, jest stabilna emocjonalnie, nawet myśli o dzieciach! Jej chwilowe rozterki, watpliwości pojawiające się w nieadekwatnych momentach, są zbędne i tylko potwierdzają brak pomysłu na postać Alicji. Wątek kobiet porywanych, torturowanych i gwałconych! O zgrozo! I to w młodzieżówce, jakby na tym nasza wyobraźnia się kończyła. Niby dostajemy świat magiczny, w którym władzę mają inne magiczne osoby, a są one rozbrajane za pstryknięciem palca. Autorka niestety nie postarała się o kreację tego świata w sposób przyzwoity. Wszystko jakby pisane na kolanie, bez ładu, sensu. 300 stron? Serio?
Daję po gwiazdce za chęci i za okładkę… Cała reszta? HM… Może książki młodzieżowe rządzą się swoimi prawami, może czasem fabuła nie zagra, może bohaterowie nie będą porywać, albo dialogi będą płytkie i sztampowe… Co jeśli to wszystko razem zadziało się w tej książce? Pomysł był super, miał ogromny potencjał. Miałam ochotę już bić brawo autorce za odwagę podjęcia takiego...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-13
Genialna książka. Genialna produkcja. Słuchałam audiobooka i jestem pod ogromny wrażeniem wykonania całej produkcji. Pan Krzysztof Czeczot zrobił kawał dobrej roboty- głos dobrany idealnie. Dźwięk, tło- klimat, który sprawił, że książkę odbierałam prawie każdym zmysłem. Z jednej strony niesamowita książka, z drugiej przerażająca, bo z tyłu głowy przecież jest informacja, że to wszystko było, jest prawdą. Autorce, Magdzie Omilianowicz, biję ogromne brawa za zabrany materiał. Historia niełatwa, przerażająca, niesamowicie 'obrazowa'. Seryjny morderca, jego 'schemat' w zbrodniach, ofiary- to jedno. Historie ofiar, ich ułamek życia przedstawiony na chwilę przed śmiercią, to ta druga i równie wstrząsająca strona historii, która sprawiła, że czułam jeszcze większy szok, strach i niedowierzanie. Ale to chyba momenty samych zbrodni (z dodatkowymi efektami dźwiękowymi) były dla mnie najcięższe. Od jakiegoś czasu nie czytam kryminałów. Sięgam częściej po reportaże, dokumenty, bo życie samo tworzy potworne scenariusze i jakkolwiek to zabrzmi, cieszę się, że są autorzy, którzy decydują się na poświęcenie swojego czasu, by to wszystko opisać, byśmy my, czytelnicy mieli większą świadomość.
Genialna książka. Genialna produkcja. Słuchałam audiobooka i jestem pod ogromny wrażeniem wykonania całej produkcji. Pan Krzysztof Czeczot zrobił kawał dobrej roboty- głos dobrany idealnie. Dźwięk, tło- klimat, który sprawił, że książkę odbierałam prawie każdym zmysłem. Z jednej strony niesamowita książka, z drugiej przerażająca, bo z tyłu głowy przecież jest informacja, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-25
2021-01-19
2021-01-17
2021-01-15
Książka dość chaotyczna. Mamy tutaj ogrom informacji z życia prywatnego księżny Diany, ale forma i układ całości nie do końca mi się podoba. Pierwsza część- listy samej księżnej, czytało się bardzo dobrze, w końcu nie ma bliższej formy dla czytelnika, jak osobiste zapiski. Czytanie jej własnych słów o depresji, próbach samobójczych, osamotnieniu, odrzuceniu, zazdrości, braku zrozumienia, ale też miłości do swoich synów wstrząsnęły mną i przygnębiły na tyle, że druga część książki, czyli sam opis prowadzony już ze strony Mortona, już nie był mi potrzebny. Pierwsza część warta uwagi, z niej wybrzmiewa wszystko co trzeba wiedzieć o księżnej Dianie. Podczas czytania czuje się smutek, wzruszenie, a szczerość wyznań Diany porusza. Druga część, niestety pisana już na siłę, informacje się powtarzają..
Książka dość chaotyczna. Mamy tutaj ogrom informacji z życia prywatnego księżny Diany, ale forma i układ całości nie do końca mi się podoba. Pierwsza część- listy samej księżnej, czytało się bardzo dobrze, w końcu nie ma bliższej formy dla czytelnika, jak osobiste zapiski. Czytanie jej własnych słów o depresji, próbach samobójczych, osamotnieniu, odrzuceniu, zazdrości,...
więcej Pokaż mimo to