Ołowiane dzieci

Okładka książki Ołowiane dzieci Michał Jędryka
Okładka książki Ołowiane dzieci
Michał Jędryka Wydawnictwo: Krytyka Polityczna reportaż
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Krytyka Polityczna
Data wydania:
2020-05-20
Data 1. wyd. pol.:
2020-05-20
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366586055
Tagi:
Górny Śląsk choroba ołowica huta zatruwanie środowiska lekarka dr Król polski Czarnobyl
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
207 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
56
8

Na półkach:

Pozostał niedosyt...
Pokazano walkę o niezależność lekarzy na miarę PRL.
Historia pokazuje że niezwykle mało było wtedy takich jednostek.
Jednostek które miały odwagę iść pod prąd nie zważając na politykę.

Pozostał niedosyt...
Pokazano walkę o niezależność lekarzy na miarę PRL.
Historia pokazuje że niezwykle mało było wtedy takich jednostek.
Jednostek które miały odwagę iść pod prąd nie zważając na politykę.

Pokaż mimo to

avatar
1789
424

Na półkach:

Oczekiwania pozostały oczekiwaniami.
Niestety, ale starta czasu.

Oczekiwania pozostały oczekiwaniami.
Niestety, ale starta czasu.

Pokaż mimo to

avatar
113
33

Na półkach:

Pretensjonalny i miejscami infantylny język sprawił, że czytałam tę książkę dłużej, niż wskazywała jej objętość, i czasem z bólem zębów. Rozumiem zamysł autora, ale zupełnie mu nie wyszło jego wykonanie. A historia tajniackiego badania dzieci zawisła gdzieś w momencie, gdy sprawą zajął się Gierek - niby problem rozwiązano, ludzi przesiedlono, ale w końcu i tak wielu umarło (autor to tak naprawdę tylko sugeruje, bo wrzuca w historię kolegów, którą na samym końcu relatywizuje jako nie do końca oddającą fakty). Czy ktoś jeszcze się potem zajął tą chorobą naukowo? Czy potem badano wpływ ołowiu na zdrowie mieszkańców Śląska? Czy poza znikającymi dziećmi miało to jeszcze jakieś skutki społeczne? Bardzo chciałabym się tego dowiedzieć, ale niestety ta książka nie odpowiada na podstawowe reporterskie pytania. W sumie strata czasu.

Pretensjonalny i miejscami infantylny język sprawił, że czytałam tę książkę dłużej, niż wskazywała jej objętość, i czasem z bólem zębów. Rozumiem zamysł autora, ale zupełnie mu nie wyszło jego wykonanie. A historia tajniackiego badania dzieci zawisła gdzieś w momencie, gdy sprawą zajął się Gierek - niby problem rozwiązano, ludzi przesiedlono, ale w końcu i tak wielu umarło...

więcej Pokaż mimo to

avatar
396
32

Na półkach: , , ,

Powiedzieć, że marketing tej książki mija się z prawdą - to jak nic nie powiedzieć.

Miała być opowieść o 'polskim Czarnobylu', wielkiej zatajonej katastrofie i heroicznej lekarce w pojedynkę zmagającej się z nieludzkim systemem.

Jest garść (albo i garsteczka) faktów rozwodniona stetryczałym bajdurzeniem autora, momentami ocierającymi się o grafomanię.

Odradzam, szkoda czasu.

Powiedzieć, że marketing tej książki mija się z prawdą - to jak nic nie powiedzieć.

Miała być opowieść o 'polskim Czarnobylu', wielkiej zatajonej katastrofie i heroicznej lekarce w pojedynkę zmagającej się z nieludzkim systemem.

Jest garść (albo i garsteczka) faktów rozwodniona stetryczałym bajdurzeniem autora, momentami ocierającymi się o grafomanię.

Odradzam, szkoda...

więcej Pokaż mimo to

avatar
454
252

Na półkach:

"Ołowiane dzieci. Zapomniana epidemia" Michał Jędryka
Śląsk, Szopienice 1974 r. Lekarka z przychodni, Jolanta Wadowska-Król rozpoznaje u kilkorga dzieci ołowicę - rzadką i bardzo niebezpieczną chorobę, którą określano jako zawodową. Wraz z prof. Bożeną Hager-Małecką po cichu zaczynają wysyłać wezwania, aby się stawić z dziećmi na badania. Pod płaszczykiem badań statystycznych udaje im się przebadać bardzo dużą grupę dzieci, ale nie używając słowa "ołowica". Wyniki badań są zatrważające i niestety wskazują na epidemię. Odpowiedzialna za to jest pobliska huta, która zatruwa środowisko. Niestety to jak walka z wiatrakami, ponieważ dla władzy liczą się tylko wykonane normy i nie chcą nawet słyszeć o epidemii. Czy lekarce uda się nagłośnić problem tuszowaniu przez władze?
Jak przyznaje sam autor, opowieść jest prawdziwa, choć w dość swobodny sposób miesza fabularną fikcję z rzeczywistymi wydarzeniami, które miały miejsce na Śląsku prawie pół wieku temu.
Jolanta Wadowska-Król oraz prof. Bożena Hager-Małecka odegrały faktyczną rolę w ratowaniu "ołowianych dzieci" i mimo, że dr Król miała mnóstwo materiałów na doktorat, to nigdy jej się nie udało go obronić.
Na okładkę książki trafiłam dawno temu, niestety nie zapisałam tytułu. Dopiero teraz, przy okazji czytania innej, wpadła mi w oko historia "polskiego Czarnobyla". Autor bardzo ciekawie połączył fikcję z rzeczywistością oddając czytelnikowi bardzo zgrabnie napisaną książkę o historii, która zapada w pamięć.

"Ołowiane dzieci. Zapomniana epidemia" Michał Jędryka
Śląsk, Szopienice 1974 r. Lekarka z przychodni, Jolanta Wadowska-Król rozpoznaje u kilkorga dzieci ołowicę - rzadką i bardzo niebezpieczną chorobę, którą określano jako zawodową. Wraz z prof. Bożeną Hager-Małecką po cichu zaczynają wysyłać wezwania, aby się stawić z dziećmi na badania. Pod płaszczykiem badań...

więcej Pokaż mimo to

avatar
132
40

Na półkach:

Sięgnęłam po nią jako lekturę uzupełniającą do "kajś"- bo to u Rokity najpierw przeczytałam o hucie, która karmiła i truła jednocześnie. O Szopienicach. I sięgnęłam po nie, te "...dzieci", myśląc, że po reportaż sięgam, a dostałam fabularyzowaną opowieść z faktami w tle. Nienajgorszą ale i nie najlepszą. Autor wraca do swego dzieciństwa, do rodzinnych Katowic, do lat 70tych. Opowiada o kolegach z podwórka, pierwszej szkolnej miłości, o znikających dzieciach z osiedla. Drugim wątkiem jest historia doktor Jolanty Król, lekarki, która leczyła u katowickich dzieci ołowicę. Motywem scalającym obie historie- choroba naszego autora- narratora. I choć miałam duże nadzieje, co do tej lektury, a rozczarowała mnie mocno, to może nawet nie oceniłabym jej tak surowo, gdyby nie dwie rzeczy:
1) pierwszy i ostatni rozdział- autor wylewa w nich całą swoją pychę i butę. Ironia, ale ta z tych bardziej pogardliwych i klasizm wychodzą spod jego pióra srogo. W całej książce ma styl średni, pozuje na takiego fajnego i inteligentnego, a często to tylko przerost formy nad treścią, ale w tych dwóch rozdziałach to już serio przesadza.
2) UWAGA SPOILER- w posłowiu autor pisze, że sobie to wszystko wymyślił. Znaczy nie ołowicę i doktor Król, ale tych kolegów, miłości i to, że sam chorował. Więc tak, nie jest to reportaż.
Ale krótkie i szybko się czyta, więc można. Lecz nie trzeba.

Sięgnęłam po nią jako lekturę uzupełniającą do "kajś"- bo to u Rokity najpierw przeczytałam o hucie, która karmiła i truła jednocześnie. O Szopienicach. I sięgnęłam po nie, te "...dzieci", myśląc, że po reportaż sięgam, a dostałam fabularyzowaną opowieść z faktami w tle. Nienajgorszą ale i nie najlepszą. Autor wraca do swego dzieciństwa, do rodzinnych Katowic, do lat...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
129
22

Na półkach:

Przede wszystkim, i to trzeba tutaj mocno zaznaczyć, ta książka nie jest reportażem, moim zdaniem jest to krótka powieść. Sięgając po nią miałam już jakiś skąpy zarys wiedzy o wydarzeniach, które będą tam opisywane (Katowice, huta, dzieci, ołowica, PRL) i niestety wiele więcej się z tej książki nie dowiedziałam. Szkoda, bo temat jest szalenie ciekawy, a z tego co wiem nie ma dobrej książki non-fiction o tej sytuacji.
Nie powiedziałabym, że "Ołowiane dzieci" były nudne, czasem czytając je nawet uśmiechnęłam się pod nosem, mam jednak wrażenie, że temat został jedynie "liźnięty", a czasem trochę tam wypełniaczy, które nic nie wnoszą.

Przede wszystkim, i to trzeba tutaj mocno zaznaczyć, ta książka nie jest reportażem, moim zdaniem jest to krótka powieść. Sięgając po nią miałam już jakiś skąpy zarys wiedzy o wydarzeniach, które będą tam opisywane (Katowice, huta, dzieci, ołowica, PRL) i niestety wiele więcej się z tej książki nie dowiedziałam. Szkoda, bo temat jest szalenie ciekawy, a z tego co wiem nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
420
51

Na półkach: ,

Jako mieszkanka Zagłębia coraz bardziej związana z Katowicami pokładałam w lekturze ogromne nadzieje. Niestety jestem rozczarowana - w moim odczuciu autor interdyscyplinarny problem społeczny niepotrzebnie rozcieńczył elementami fabularnymi, w dodatku napisanymi infantylnym i dość niechlujnym językiem. W posłowiu uzasadniono wykorzystanie perspektywy dziecka jako świadka i ofiary ówczesnych wydarzeń, jednak stosunek narracji dziecięcej (naznaczonej fabularnymi wtrętami) do socjologicznego omówienia epidemii ołowicy jest zbyt duży, na czym traci całokształt tekstu.

Jako mieszkanka Zagłębia coraz bardziej związana z Katowicami pokładałam w lekturze ogromne nadzieje. Niestety jestem rozczarowana - w moim odczuciu autor interdyscyplinarny problem społeczny niepotrzebnie rozcieńczył elementami fabularnymi, w dodatku napisanymi infantylnym i dość niechlujnym językiem. W posłowiu uzasadniono wykorzystanie perspektywy dziecka jako świadka i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
786
70

Na półkach: , , ,

Bardzo ciekawy temat, niestety wykonanie kuleje. Zbyt fabularyzowane jak na reportaż. Rozumiem chęć oddania atmosfery miejsca i czasów, jednak wymyślone (!) opisy meczy piłki nożnej w sanatorium są zbędne w tej historii. Zdecydowanie warto opowiadać te fakty, wciąż obecne w świadomości niewielu Ślązaków - z tej książki trzeba je jednak przefiltrować od nadmiaru fabuły.

Bardzo ciekawy temat, niestety wykonanie kuleje. Zbyt fabularyzowane jak na reportaż. Rozumiem chęć oddania atmosfery miejsca i czasów, jednak wymyślone (!) opisy meczy piłki nożnej w sanatorium są zbędne w tej historii. Zdecydowanie warto opowiadać te fakty, wciąż obecne w świadomości niewielu Ślązaków - z tej książki trzeba je jednak przefiltrować od nadmiaru fabuły.

Pokaż mimo to

avatar
1476
93

Na półkach:

Bardzo ciekawa historia, z ogromnym potencjałem, ale niezbyt porywająco opisana, miejscami wręć nudna. A szkoda. Ocena podwyższona za temat, treść oceniam maksymalnie na 5*.

Bardzo ciekawa historia, z ogromnym potencjałem, ale niezbyt porywająco opisana, miejscami wręć nudna. A szkoda. Ocena podwyższona za temat, treść oceniam maksymalnie na 5*.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    246
  • Chcę przeczytać
    241
  • Posiadam
    31
  • 2020
    14
  • 2021
    13
  • 2020
    12
  • 2023
    9
  • Reportaż
    8
  • Legimi
    8
  • Reportaże
    6

Cytaty

Więcej
Michał Jędryka Ołowiane dzieci Zobacz więcej
Michał Jędryka Ołowiane dzieci Zobacz więcej
Michał Jędryka Ołowiane dzieci Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także