Opinie użytkownika
Fajna książka. Zaskakująco aktualna. Napisana trochę z jajem, ale na pewno pozbawiona słodzenia i nadmiernej poprawności politycznej. Bardzo podniosła mnie na duchu.
Uzupełniona obrazkami z życia matki gdzie wszystko się sypie, dzieci płaczą, a inne biegają w kółko.
Trochę jak Chmielarz (któremu z resztą autor dziękuję na koniec), ale nie do końca. Można przeczytać, ani grzeje, ani ziebi
Pokaż mimo to
Od pierwszej strony tu nic nie jest logiczne. Język słaby, wiele powtórzeń, wszystko naciągane jak plandeka na żuku. Główna bohaterka nie potrafi nic oprócz użalania się nad sobą i te dwa lata w Sex Side niczego nie zmienią. Nie rozumiem dlaczego inni bohaterowie uważają, że jest taka wspaniała, gdy ona nie robi absolutnie nic.
Do tego wciska się czytelnikowi kit, że...
A ja Wam powiadam, za przykładem Kartaginy, Arai powinna zostać spalona. Risa też.
Zastanawiam się dlaczego autor tworzy takie wporzo postaci męskie, a przy damskich ma tylko 50%-owe ratio?
Słabnie we mnie nadzieja, że ta kwestia się poprawi w następnej książce, ale pewnie, mimo to, sięgnę po kontynuację, z jednej prozaicznej przyczyny... czyta Wojciech Masiak.
Jestem zła.
Komiks ewidentnie stworzony na fali neofeminizmu. Kobiety są takie wyzwolone, silne, wspaniałe. Wszystkie odtrącają tradycję i rodzinę, by szukać siebie. Znajdują patologiczne, aspołeczne zachowania. Superancko, właśnie tacy piwinni być wyzwoleni ludzie. Dialogi do bani, tłumaczenie do porzygu. Ładnie narysowane i tyle.
Tłumacze Maja i Kamil Śmiałkowscy - jest...
No, no. Tego się zupełnie nie spodziewałam. Bardzo pozytywne zaskoczenie!
Z wyjątkiem postaci Arai. Wszechwiedząca, wszystko umiąca i zabójczo piękna. Fuj, Mary Sue. Błagam, niech ona umrze.
Co do Audiobooka -
Czapki z głów, oto Wojciech Masiak. Piękny, soczysty akcent. Kolejny lektor godny polecenia!
Wow.
Dobrze napisane.
Dobrze przeczytane - Miłogost Reczek.
Rozumiem rozgoryczenie jakie przemawia przez innych czytelników ze zmianą postawy bohatera. Dla mnie słuchanie retrospekcji ujawnianych nieliniowo (raz coś dziejącego się całkiem niedawno, raz początki zdarzeń) pozwala na zbudowanie wielowymiarowej przestrzeni świata, a także tłumaczy radykalne zachowania u...
Ponoć potworem jest nie ten kto na niego wygląda. Ja tam wolę doktora.
Czy tak czy siak - ciągnie się to jak flaki z olejem. Mimo to przemęczyłam do samego końca...
Książka nieco inna od Żmijowiska. Większy nacisk został położony na psychologię i powody dla których bohaterowie zachowują się w ten czy inny sposób. W bohaterach jątrzą się emocje, by dla czytelnika koniec nadszedł jak zerwanie plastra... lub też szybkie cięcie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Och, nie. Bardzo nie.
Język prościutki, dialogi sztuczne, postaci plastikowe i opisy pełne egzaltacji.
Na dokładkę, mam nadzieję, że to ostatnie spotkanie z panią Donatą Cieślik w roli lektora.
Radzę omijać szerokim łukiem.
No nie, nie mogię.
Adam jeszcze jako tako zabawny, ale Ewa mnie znużyła. Do tego Marek przedstawił ją jako słodką idiotkę o niby-głębokim wnętrzu.
I na dokładkę Milena Lisiecka i Andrzej Siudziński czytają w tempie poruszania się lodowca. Zdecydowanie: nie.
Poruszając się na fali Małych Bogów doszłam do zagranicznego NFZu.
Życie lekarzy nie jest usłane różami, choć doceniam, gdy ktoś potrafi się śmiać w ciężkich czasach.
Ups, zaczęłam cykl od środka.
Zorientowałam się dopiero kiedy chciałam sięgnąć po kolejny tom.
Nie mniej, super bardzo mi się podobała.
Zabawna, wartka i ekscytująca. Świat - miodzio! Znacznie bardziej mi się podobało niż Amerykańscy Bogowie.
Panie Marcinie, proszę mi czytać więcej!
Fajny policjant, to i fajny kryminał. Wbrew innych opinii, które twierdzą, że nieznajomość Sapkowskiego to przesada (owszem, to przesada) i tak polubiłam Mortkę.
Łyknęłam na dwa posiedzenia. Teraz kolejny tom.
A do tego:
Ładnie Pan czyta, Panie Andrzeju. Miło się Pana słucha
Zaczęłam od "dwójki". Bardzo mi się spodobała i pomogła szerzej spojrzeć na sytuację w NFZ. SOR i Ratownictwo przeciwko systemowi. Natomiast ta część? Jedni na drugich, rezydenci vs lekarze, lekarze vs ordynatorzy, którzy też do lekarzu się zaliczają. Wszyscy niezadowoleni i roszczeniowi.
Eh, zmęczyłam się...
Uzupełniłam swoją opinię o książce wysłuchując reportażu z autorką, która stwierdziła, że ludzie często rezygnują z prawa głosu przez co może być im ten głos łatwo odebrany (w odniesieniu do niskiej frekwencji na wyborach). Z tym się ciężko nie zgodzić, ale nie jest trudnym zadaniem znalezienie lepszego kraju do umieszczenia akcji książki o wolności słowa.
Więc, trochę...
Jestem pod ogromnym wrażeniem i serdecznie doceniam zabieg prowadzenia narracji przez dziecko. Akcja dzieje się tak jak prawdziwe życie, ze sporadycznymi nagłymi zwrotami i powolnym, acz wyraźnym rozwojem postaci.
Mądra i dobra książka. Brawo!