Winni jesteśmy wszyscy
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Wydawnictwo:
- Czwarta Strona
- Data wydania:
- 2021-01-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2021-01-27
- Liczba stron:
- 391
- Czas czytania
- 6 godz. 31 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788366736177
- Tagi:
- literatura polska niebezpieczeństwo obsesja poszukiwanie prawdy szantaż śmierć thriller trauma zabójstwo zemsta
Istnieją miejsca, do których nie należy zaglądać,
a także czyny, jakich nie wolno się dopuścić.
W piątkowe popołudnie, kiedy wszyscy myśleli już o weekendzie, Konrad Łazar zastanawiał się nad czymś innym. Próbował zrozumieć, jak doszło do tego, że była kochanka wykrwawia się na jego oczach i, co ważniejsze, dlaczego nie udało mu się tego przewidzieć.
Przecież na co dzień płacono mu za to, by zbierał informacje, układał je w logiczne ciągi i przewidywał następstwa pewnych wydarzeń. Był w tym naprawdę dobry.
Ale tego nie mógł przewidzieć. Podobnie jak faktu, że odtąd nikt w jego otoczeniu nie będzie bezpieczny, a śmierć upomni się o bliskich.
Wkrótce Konrad wyruszy do miejsca, w którym wszystko się zaczęło, a które należałoby spalić do szczętu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Moja wina, moja wina...
„Jego życie niewiele się zmieniło. Tego samego nie mogła powiedzieć Marta. Ona przynajmniej mogła mówić, choć wolała zagrzebać swoje problemy. To, co kiedyś dawało jej siłę, stało się ciężarem, którego nie była w stanie się pozbyć”.
Polski kryminał ma się ostatnio naprawdę nieźle. Ukazuje się wiele dobrych tytułów, a niektórzy autorzy wyrobili już sobie własną markę i uznanie czytelników. Z drugiej strony liczba wydawanych tytułów sprawia, że trudno ze wszystkimi być na bieżąco. Zdarza się więc, że słyszymy o danym pisarzu, widzimy jego książki na półce w księgarniach, ale do tej pory nie mieliśmy okazji zapoznać się z jego twórczością. Właśnie tak miałem do niedawna z Bartoszem Szczygielskim. Słyszałem to nazwisko, znałem tytuły, które wyszły spod jego ręki, a jednak nie czytałem żadnej jego książki.
Ta sytuacja uległa już zmianie, bo właśnie jestem po lekturze najnowszej powieści Szczygielskiego pod tytułem „Winni jesteśmy wszyscy”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Czwarta Strona. Nie będę ukrywał, że do sięgnięcia po tę pozycję nakłoniła mnie kampania reklamowa. Książka ma kilku patronów medialnych – między innymi lubimyczytać.pl – i była dość mocno promowana w mediach. Sam tytuł również przykuwa uwagę, chociaż do mnie niespecjalnie przemówił. Okładka jest mroczna, utrzymana w ciemnych barwach, niepokojąca. Dobrze koresponduje z treścią, która również jest niejednoznaczna i mocno niepokojąca.
Autor już na pierwszej stronie wyrywa czytelnika z jego strefy komfortu. Dość powiedzieć, że pierwsze słowo w kryminale to „śmierć”. Ledwie kilka zdań i oto mamy prawdziwą krwawą jatkę w pewnym biurowcu. Znamy tylko imiona ofiar. Na razie nic więcej nie wiemy. Dlaczego doszło do strzelaniny? Jaki cel miał oprawca? Jednym słowem, o co w tym wszystkim chodzi?
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy orientujemy się, iż autor opisuje wydarzenia, począwszy od tego, które miało miejsce jako ostatnie. Wzmaga to od razu naszą czujność i jeszcze bardziej nas dezorientuje.
W miarę rozwoju akcji sytuacja nieco się wyjaśnia, ale pojawiają się coraz to nowe pytania i wątpliwości. Konrad – tak bowiem ma na imię główny bohater kryminału – za wszelką cenę chce się dowiedzieć, dlaczego oprawca po oddaniu kilku śmiercionośnych strzałów odebrał sobie życie?
Dlaczego musiała zginąć jego koleżanka Ewelina? Dlaczego Agnieszka wskutek ran została warzywem, którym będzie już do końca życia? Razem z nim zadajemy sobie po raz kolejny pytanie: o co w tym wszystkim chodzi? Na pewnym etapie fabuły podobne pytanie zadałem w myślach autorowi. Być może jest to spowodowane swoistym stylem i językiem autora. Być może zawiłościami fabuły. Wydarzenia bowiem poznajemy z perspektywy kilku postaci. Jeśli dodamy do tego zaburzoną chronologię, musimy naprawdę się skupić, aby nadążyć za galopującą fabułą.
Nie będę ukrywał, że Bartosz Szczygielski nie do końca mnie do siebie przekonał w tej książce. Owszem, historia, gdy w końcu się wyjaśnia, nabiera wyrazu i poznajemy cały jej kształt (czy na pewno?). Owszem, zakończenie jest naprawdę zaskakujące, ja przynajmniej nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy.
Dlaczego więc trochę kręcę nosem? Otóż nie do końca przekonują mnie sceny przemocy i brutalności w książce. Rozumiem, że autor miał taką wizję i miał do tego prawo. Być może nawet bym się tego nie czepiał, gdyby nie fakt, że Konrad momentami zachowuje się niczym Rambo. Bójki, bijatyki, pomysłowa broń, jakiej używa. Dla mnie tego wszystkiego było aż nadto. Sposób, w jaki zdobywał informacje i dopasowywał do siebie kolejne elementy układanki, czasem również wydawał mi się zbyt nieprawdopodobny..
Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że „Winni jesteśmy wszyscy” to bardzo dobry kryminał. Kryminał nieoczywisty, inny od tych, które czytałem do tej pory. Choćby dlatego składam autorowi wyrazy uznania. Zakończenie jest napisane w taki sposób, jakby Bartosz Szczygielski zostawiał sobie furtkę do powrotu Konrada. Osobiście wystawiam książce notę 7/10. Trafnie oddaje ona moje odczucia po lekturze. To bardzo dobry tytuł, wart naszej uwagi.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 834
- 447
- 108
- 82
- 22
- 20
- 15
- 12
- 12
- 10
OPINIE i DYSKUSJE
To mroczny i intensywny thriller, który koncentruje się na tajemniczych wydarzeniach związanych z niewielką społecznością. Szczygielski buduje atmosferę pełną napięcia i niepokoju, jednocześnie wprowadzając nas w intrygujący świat, gdzie granice między dobrem a złem są niezwykle cienkie. Fabuła skupia się na zbrodni, która wstrząsa lokalną społecznością. W miarę postępu akcji odkrywamy, że każdy ma swoje sekrety i każdy może być podejrzany. To, co początkowo wydaje się być prostym przypadkiem, szybko zamienia się w skomplikowaną sieć oszustw i zdrady.
To mroczny i intensywny thriller, który koncentruje się na tajemniczych wydarzeniach związanych z niewielką społecznością. Szczygielski buduje atmosferę pełną napięcia i niepokoju, jednocześnie wprowadzając nas w intrygujący świat, gdzie granice między dobrem a złem są niezwykle cienkie. Fabuła skupia się na zbrodni, która wstrząsa lokalną społecznością. W miarę postępu...
więcej Pokaż mimo toW piątkowe popołudnie to ludzie już myślą o weekendzie co tu zrobić, gdzie wyskoczyć. Jednak Konrad Łazar ma inny problem, gdyż na jego oczach wykrwawia się kochanka i jak do tego doszło. Tym bardziej, że zajmuje się zbieraniem danych. Jednak tego nie był w stanie przewidzieć. Jedna koleżanka ląduje na wózku druga pół roku później popełnia samobójstwo. Ojciec dziewczyny nie wierzy w to i prosi Konrada, aby dowiedział się jak do tego doszło. W dochodzeniu pomaga mu policjantka, która też do końca nie wierzy w samobójstwo.
Jakoś do tej pory nie miałam okazji i to moje pierwsze spotkanie z autorem ale się nie zawiodłam i na pewno sięgnę po kolejne książki. Książkę czytało mi się z wielką przyjemnością, wciągnęła mnie już od samego początku. W dodatku rozdziały to kolejne godziny dnia także wszystko dzieje się w krótkim odcinku czasu. Do tego najpierw mamy opowieść Konrada, a potem Izy i łączy się w jedną spójną całość. Nie brakuje tutaj też zaskakujących zwrotów akcji. Bohaterowie super wykreowani, niby zwykły człowiek z korpo i policjantka, a jednak mają swój charakter. Rozmowy między nim potrafią bawić, ale również dają do myślenia, ale jest zarówno sarkazm jak i ironia. Do tego autor porusza bardzo trudną kwestia wykorzystywania dzieci, a to zawsze pozostawia jakiś ślad w dziecku i rzutuje na jego dorosłym życiu.
Zakończenie totalne zaskoczenie, nie odgadłabym.
W piątkowe popołudnie to ludzie już myślą o weekendzie co tu zrobić, gdzie wyskoczyć. Jednak Konrad Łazar ma inny problem, gdyż na jego oczach wykrwawia się kochanka i jak do tego doszło. Tym bardziej, że zajmuje się zbieraniem danych. Jednak tego nie był w stanie przewidzieć. Jedna koleżanka ląduje na wózku druga pół roku później popełnia samobójstwo. Ojciec dziewczyny nie...
więcej Pokaż mimo toMocny początek, ciekawy motyw, charakterny główny bohater i fabuła pełna intryg to najważniejsze atuty tego tytułu. Książkę czyta się naprawdę dobrze. Autor umiejętnie odkrywa karty by stopniowo wzbudzać zainteresowanie czytelnika i móc pochwalić się zakończeniem, które zmiata z nóg. Wprawdzie dla mnie na koniec wszystko potoczyło się nieco za szybko w porównaniu do budowanego napięcia, ale zaskoczenie było. Lektura okazała się niesamowicie emocjonująca, prawdziwa jazda bez trzymanki. Porządnie skonstruowany kryminał. Oby tak dalej.
Mocny początek, ciekawy motyw, charakterny główny bohater i fabuła pełna intryg to najważniejsze atuty tego tytułu. Książkę czyta się naprawdę dobrze. Autor umiejętnie odkrywa karty by stopniowo wzbudzać zainteresowanie czytelnika i móc pochwalić się zakończeniem, które zmiata z nóg. Wprawdzie dla mnie na koniec wszystko potoczyło się nieco za szybko w porównaniu do...
więcej Pokaż mimo toKsiążka, którą najlepiej mi się czytało jeżeli chodzi o tego autora. Być może robotę zrobił lektor w postaci pana Filipa Kosiora. Nie mniej jednak nie porywa.
Książka, którą najlepiej mi się czytało jeżeli chodzi o tego autora. Być może robotę zrobił lektor w postaci pana Filipa Kosiora. Nie mniej jednak nie porywa.
Pokaż mimo to.upy nie urywa, szału nie ma. Dobra na lekkie i szybkie poczytanki. Taka książka do pociągu
.upy nie urywa, szału nie ma. Dobra na lekkie i szybkie poczytanki. Taka książka do pociągu
Pokaż mimo toKsiążkę czyta się lekko i szybko. Kupiłam ją w fajnym pocket formacie. Niestety niczym mnie specjalnie nie zaskoczyła, ale nadaje się na zimowe wieczory dla zabicia czasu.
Książkę czyta się lekko i szybko. Kupiłam ją w fajnym pocket formacie. Niestety niczym mnie specjalnie nie zaskoczyła, ale nadaje się na zimowe wieczory dla zabicia czasu.
Pokaż mimo toDobrze się tego słuchało, ale trochę denerwujący główny bohater - sam przeciwko wszystkiemu a pracował w korpo. Do posłuchania w tle spoko, ale nie zostanie mi długo w głowie ta historia.
Dobrze się tego słuchało, ale trochę denerwujący główny bohater - sam przeciwko wszystkiemu a pracował w korpo. Do posłuchania w tle spoko, ale nie zostanie mi długo w głowie ta historia.
Pokaż mimo toKsiążka "Winni jesteśmy wszyscy" to moje pierwsze spotkanie z autorem. Pozycja stała ze trzy lata u mnie na półce i przykrywał ją kurz. Czy żałuje, że zabrałam się za nią dopiero teraz? Niekoniecznie.
Zacznijmy od tego o czym jest. Konrad Łazar to pracownik korporacji. Wiedzie spokojne poukładane życie i codziennie pojawia się w eleganckim biurowcu do momentu, aż jeden ze współpracowników zaczyna strzelać do kolegów z pracy a następnie sam popełnia samobójstwo. Ginie jego koleżanka Ewelina a współpracownica Agnieszka zostaje sparaliżowana do końca życia. Gdzie w tym wszystkim jest sens? Nasz główny bohater spróbuje się tego dowiedzieć.
Książka mnie nie porwała. Główny bohater uważa się za najbardziej błyskotliwy umysł analityczny a daje się oszukiwać każdemu kogo spotka. Prowadzone przez niego śledztwo jest pełne niedociągnięć a on sam podejmuje nad wyraz nieprzemyślane decyzje. Fabuła przypomina mi trochę takie mission - impossible, gdzie pewien gość niby bystrzak, ale jednak bardziej mięśniak rozpoczyna śledztwo na swoich zasadach. Używa wszystkiego co wpadnie mu w ręce a po każdej bojce wstaje i z uśmiechem na ustach idzie dalej. Ogólnie w tej książce jest wszystkiego za dużo. Możemy poczytać o mafii, handlu narkotykami, bójkach, skorumpowanych funkcjonariuszach czy morderstwach. To wszystko dzieje się z widoku spłukanego głównego bohatera, który nie do końca wie gdzie jest, co robi i najważniejsze po co to robi? Punkt kulminacyjny nie zrobił na mnie jakiegokolwiek wrażenia a zakończenie było do przewidzenia. Niemniej jednak najlepiej przekonajcie się osobiście.
Książka "Winni jesteśmy wszyscy" to moje pierwsze spotkanie z autorem. Pozycja stała ze trzy lata u mnie na półce i przykrywał ją kurz. Czy żałuje, że zabrałam się za nią dopiero teraz? Niekoniecznie.
więcej Pokaż mimo toZacznijmy od tego o czym jest. Konrad Łazar to pracownik korporacji. Wiedzie spokojne poukładane życie i codziennie pojawia się w eleganckim biurowcu do momentu, aż jeden ze...
Muszę szczerze przyznać, że ciężko było mi ocenić tę książkę Bartosza Szczygielskiego. Ogółem pomysł na fabułę ciekawy, ale chyba za dużo plątaniny...Sytuacje, które w normalnym życiu raczej nie miałyby miejsca. Trochę takiego naciągania.
Muszę szczerze przyznać, że ciężko było mi ocenić tę książkę Bartosza Szczygielskiego. Ogółem pomysł na fabułę ciekawy, ale chyba za dużo plątaniny...Sytuacje, które w normalnym życiu raczej nie miałyby miejsca. Trochę takiego naciągania.
Pokaż mimo toW końcu mogę mówić, że znam w pełni twórczość Bartosza Szczygielskiego, a tym samym marudzić, że nigdy nie czułam się po lekturze w pełni usatysfakcjonowiana. Oczywiście doceniam jego styl, pomysłowość i oryginalność, zawsze wspieram podążanie własną pisarską drogą, nie znaczy to jednak, że wszystko musi się mi podobać. Ale to spotkanie przebiegło naprawdę dobrze.
"Winni jesteśmy wszyscy" nie jest powieścią typową, nie da się jej zamknąć w gatunkowych ramach, co jest dość oczywiste skoro napisał ją Bartosz Szczygielski, ale mam wrażenie, że nawet jak na niego jest wyjątkowa. Mamy tutaj proces dochodzenia do prawdy osnuty nieco onirycznym klimatem pełnym egzystencjalnych rozważań. To ten typ książki, który można czytać wielokrotnie, bo za każdy razem coś się w niej odkryje.
Już na samym początku mamy ciekawie zaburzoną perspektywę czasową, a im dalej w fabułę, tym więcej niewiadomych. Nic nie jest takie, jakie się wydaje, a przyczyn obecnego stanu rzeczy należy uporczywie szukać po niewyraźnych śladach prowadzących w niespodziewanym kierunku. A najlepsze jest to, że nie było to wcale tak, że przy zakończeniu nagle zrzucona została bomba, ta powieść to swoiste pole minowe, na którym nie ma niewypałów. Każdy wybuch jest inny, mniej lub bardziej spektakularny, ale żaden nie pozostaje bez echa.
Główny bohater jest nieco irytujący, jednocześnie zadufany w sobie i kompletnie nieporadny, wręcz chciałoby się nic potrząsnąć i nakazać choć minimalne ogarnięcie się. Nie brakuje mu jednak zaangażowania i determinacji, dzięki temu mozolnie brnie w kierunku prawdy, którą czytelnik odkrywa wraz z nim, niczego nie wiemy wcześniej, więc i w nas wszystko uderza, przez co możemy konfrontować własne odczucia z tym, co przeżywa Konrad. Zabrakło mi jedynie jego reakcji na to, co zostało ujawnione w zakończeniu, bo dla mnie było naprawdę druzgocące.
"Winni jesteśmy wszyscy" to książka, którą trzeba poczuć, więc jeśli od pierwszych stron nie zaiskrzy, warto odłożyć lekturę w czasie i wrócić do niej w innym nastroju, by docenić to, co Bartosz Szczygielski przemycił między wierszami. Nie jest to tak doskonała powieść jak "Krok trzeci", ale było blisko.
Moje 8/10.
W końcu mogę mówić, że znam w pełni twórczość Bartosza Szczygielskiego, a tym samym marudzić, że nigdy nie czułam się po lekturze w pełni usatysfakcjonowiana. Oczywiście doceniam jego styl, pomysłowość i oryginalność, zawsze wspieram podążanie własną pisarską drogą, nie znaczy to jednak, że wszystko musi się mi podobać. Ale to spotkanie przebiegło naprawdę dobrze.
więcej Pokaż mimo to"Winni...