-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2016-05-02
2015-02-12
Gdyby sądzić książkę po okładce czy tytule, można by uznać tę książkę za kompletne nieporozumienie - album ze zdjęciami, który nie ma pojęcia, o czym jest. Gdyby uznać, że pierwsze zdanie recenzji ją streszcza, można by uznać tę recenzję za niepochlebną. W obu przypadkach - błąd.
Nie jest to tylko typowy "album z ładnymi zdjęciami", zawierający jedno zdanie opisu na stronę - gdyby tak było, wyszukiwarka grafiki stanowiłaby ciekawszą opcję. Niniejsza książka natomiast, jak na tego typu pozycję, zawiera bardzo dużo informacji. Łącznie z kompletną specyfikacją techniczną na dobrym poziomie, zdjęciami ze wszystkich rzutów, opisami komponentów, anegdotami, spersonalizowanym i nasyconymi emocjami opisami oraz rozpiskami na temat silników i podwozia. Dla każdego wozu.
Dowcipni miłośnicy motoryzacji często przyrównują zdjęcia samochodów czy komponentów do materiałów erotycznych. Ta książka niewątpliwie, idąc za tą metaforyką, jest pikantna. Rasowe amerykańskie bestie prężą na kartach swe krągłości (na ogół, bo i parę bardziej kanciatych konstrukcji się znajdzie) i poruszają wyobraźnię. Mamy tu wszystkie klasyczne marki, a konkretne modele to nie tylko "stocki" wyglądające jak wypuszczone prosto z fabryki, ale i oklejone wyścigowymi kalkomaniami dragstery oraz "kustomy" z wystrzałowymi malunkami, szczerzącymi się tulejami dolotów gaźników i dyndającymi na lusterkach futrzanymi kośćmi. Dobór kolorów konkretnych aut jest zróżnicowany i stanowi ciekawy akcent, gdy klasyczne "Lake Placid Blue" cieszy oko równie mocno, jak szpanerski czarny mat czy wystrzałowy "Panther Pink".
Nieporozumieniem jest okładka. Raz, że krzywa, dwa, że nijaka, trzy, że pokazująca Shelby Series 1 - trochę za nowoczesne straszydło, nie zaś klasyka, o których traktuje książka.
Jeszcze większym nieporozumieniem jest tytuł. "Samochody siłowe"? Chyba nikt nie używa takiego określenia. Jeśli już musiał być dodany polski element do tytułu, trzeba było użyć slangowych "mięśniaków".
Oprócz drobnych farfocli językowych (tłumaczenie "supercharger" jako turbosprężarka jest merytorycznym strzałem w stopę) czy literówek i niekonsekwencji w składzie (cudzysłów i kursywa to szkolny błąd), denerwuje jeszcze niska jakość niektórych zdjęć oraz to, że parę fotografii zostało nieumiejętnie pociętych. I flagi USA przy każdym wozie są zbędne, skoro cała książka traktuje o amerykańskich konstrukcjach. Ale co tam, i tak otwieranie każdej strony wiązało się z wymawianiem na głos przeciągniętych trzech samogłosek: "Aaaaa...", "Ooooo", "Uuuuu...", więc ocena wysoka. Książka spełniła swoją rolę.
Na koniec, obligatoryjny frazes:
Lektura obowiązkowa dla maniaków klasycznej motoryzacji.
Gdyby sądzić książkę po okładce czy tytule, można by uznać tę książkę za kompletne nieporozumienie - album ze zdjęciami, który nie ma pojęcia, o czym jest. Gdyby uznać, że pierwsze zdanie recenzji ją streszcza, można by uznać tę recenzję za niepochlebną. W obu przypadkach - błąd.
Nie jest to tylko typowy "album z ładnymi zdjęciami", zawierający jedno zdanie opisu na stronę...
2014-12-12
Świetnie napisana opowieść nie tylko o samochodzie, ale i (a właściwie, przede wszystkim) o ludziach stojących za jego powstaniem, przetrwaniem trudnych czasów i sławą... oraz o złożonym społecznym kontekście, który mu towarzyszył.
Książka nie opowiada o skomplikowanych technicznych szczegółach. Woli raczej opowiedzieć o historiach niezwykłych ludzi, których losy splotły się, gdy ów niewielki, trochę pokraczny, ale niewątpliwie uroczy samochód ze złożoną duszą pojawił się po raz pierwszy w ich życiu. Mówi też o historii Niemiec i USA oraz opisuje przywódców, społeczeństwa oraz gospodarki tych krajów i wielkie oraz istotne w nich zmiany, które zachodziły w najbardziej burzliwych latach XX wieku.
Trochę tu dygresji, sporo dywagacji, ale wszystko ma sens i sprawia, że "Garbusowi" blisko do długiego, błyskotliwego eseju. Po lekturze zyskałem wielki szacunek dla marki VW oraz zamarzyłem o wizycie - choćby jednodniowej - w Wolfsburgu, mieście Volkswagena. Bodaj pierwszy raz zdarzyło mi się skończyć niebeletrystyczną pozycję i poczuć smutek - oto koniec opowieści. Na szczęście, historia Garbusa wciąż trwa.
Zabrakło wzmianek o współczesnym życiu starego Garbusa - o kolekcjonerach i zlotach czy choćby przeróbkach takich, jak terenowe potworki zwane Baja Bugami czy o Volksrody, czyli podkręcone i pozbawione części karoserii silne monstra. Ale w sumie, książka nie miała o tym mówić.
Są tacy, którzy krytykują ową pozycję za "zbyt dużo wzmianek o marketingowcach" lub "zbyt wiele gadki o historii i społeczeństwie". Sprawiają oni wrażenie tak naprawdę wcale nie zainteresowanych historią tego niezwykłego samochodu, bowiem bez tych elementów nigdy nie będzie ona kompletna. Co więcej, nie zwrócili zupełnie uwagi na tytuł oryginału: "Thinking Small", nawiązujący nie tylko do kulturowo-społecznego tła wozu jako pojazdu dla zwykłego człowieka, ale przede wszystkim do kampanii reklamowej w USA oraz do przemian społecznych, które tam nastąpiły. Być może malkontenci szukali długiego na siedemdziesiąt stron rozdziału o konstrukcji chłodzonego powietrzem czterocylindrowego silnika? Fakt, taki silnik jest sercem VW Garbusa, ale ta książka woli raczej opisać jego duszę.
Świetnie napisana opowieść nie tylko o samochodzie, ale i (a właściwie, przede wszystkim) o ludziach stojących za jego powstaniem, przetrwaniem trudnych czasów i sławą... oraz o złożonym społecznym kontekście, który mu towarzyszył.
Książka nie opowiada o skomplikowanych technicznych szczegółach. Woli raczej opowiedzieć o historiach niezwykłych ludzi, których losy splotły...
2014-11-20
2014-11-04
Interesująca biografia jednej z najwybitniejszych postaci XX wieku, bez czołobitności ani potępiania ukazująca jego wzloty i upadki.
Książka Curcio uświadamia nam, że Ford był człowiekiem inteligentnym i nierozsądnym zarazem, mądrym, ale tak głupim, niemniej jednak zawsze idącym przed siebie. Chwali jego geniusz oraz zręczność i gani przywary oraz przesadną hardość. Nawiązuje do mitów (w tym sporo miejsca poświęcając niesławnemu antysemityzmowi magnata motoryzacji), wspomina historię najsłynniejszych pierwszych modeli samochodów stworzonych przez działającą prężnie do dziś kompanię motoryzacyjną i opowiada o ludziach, których życie zmienił Ford.
Choć czasami nieco chaotyczna i powtarzająca się, ta biografia wzbogacona zdjęciami jest przyjemną lekturą i pozycją obowiązkową dla wszystkich miłośników motoryzacji - nawet tych wierzących, że nie powinno się kupować samochodów na literę "F" ;)
Interesująca biografia jednej z najwybitniejszych postaci XX wieku, bez czołobitności ani potępiania ukazująca jego wzloty i upadki.
Książka Curcio uświadamia nam, że Ford był człowiekiem inteligentnym i nierozsądnym zarazem, mądrym, ale tak głupim, niemniej jednak zawsze idącym przed siebie. Chwali jego geniusz oraz zręczność i gani przywary oraz przesadną hardość....
Nietuzinkowy sposób na opisanie jednego z najstraszniejszych, a jednocześnie najbardziej intrygujących reżimów totalitarnych w historii. Przejazd przez sto przedmiotów okazał się doskonałą metodą na objaśnienie nie tylko historii, ale i psychologicznych i socjologicznych aspektów III Rzeszy.
Nietuzinkowy sposób na opisanie jednego z najstraszniejszych, a jednocześnie najbardziej intrygujących reżimów totalitarnych w historii. Przejazd przez sto przedmiotów okazał się doskonałą metodą na objaśnienie nie tylko historii, ale i psychologicznych i socjologicznych aspektów III Rzeszy.
Pokaż mimo to