-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać1 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant6
Biblioteczka
Czy w "Śmierci dziekana" z wąskiej uliczki zabytkowego, akademickiego miasta wyskakuje psychopata z nożem w ręku? A może to jeden z dydaktyków ma drugą twarz niczym Dr Jekyll? Jakim cudem w szacownym środowisku dzieją się tak straszne rzeczy?
Nie otrzymasz odpowiedzi na te pytania, jeśli nie przeczytasz książki wrocławskiej bohemistki, Zofii Tarajło-Lipowskiej.
To powieść, która zgrabnie łączy bagaż tekstu satyrycznego z kostiumem utworu kryminalnego. Mamy więc zabawne, znaczące nazwiska. Chodzi na przykład o Dalimila Muminka czy Gabrielę Pozłotkę. I mamy zbrodnię, ofiarę oraz zabójcę. To taka nierozdzielna triada.
Jeśli ktoś lubi dreszczyk, wątek kryminalny, cień przestępcy unoszący się nad powieściową akcją, a przy tym interesują go mechanizmy sterujące określoną społecznością, to "Śmierć dziekana" w pełni zaspokoi jego oczekiwania.
Polecam!
Czy w "Śmierci dziekana" z wąskiej uliczki zabytkowego, akademickiego miasta wyskakuje psychopata z nożem w ręku? A może to jeden z dydaktyków ma drugą twarz niczym Dr Jekyll? Jakim cudem w szacownym środowisku dzieją się tak straszne rzeczy?
Nie otrzymasz odpowiedzi na te pytania, jeśli nie przeczytasz książki wrocławskiej bohemistki, Zofii Tarajło-Lipowskiej.
To powieść,...
Ten niełatwy świat... To niby truizm, ale nie z perspektywy bohaterów borykających się z codziennością.
Na postaci, zarysowane w książce Wróblewskiej, trudno nie patrzeć z sympatią. Naturalnie, nie wszyscy są tutaj kryształowi i bez skazy. Wystarczy wspomnieć zaprzyjaźnionego z Olą Maćką, który pewnego dnia nie tylko przestaje wierzyć w psią niezwykłość, ale i ośmiesza dziewczynkę przed dwoma chłopcami z okolicy.
Ale przez błędy, słabości, gorsze momenty życiowe jesteśmy bardziej ludzcy. I w "Jabłku Apolejki" ta "ludzkość" pojmowana jako słabość i niedoskonałość wzrusza. Nie irytuje, lecz stoi za łezką, która może potoczyć się po policzku. Uwaga: nie należy się jej wstydzić!
Ten niełatwy świat... To niby truizm, ale nie z perspektywy bohaterów borykających się z codziennością.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNa postaci, zarysowane w książce Wróblewskiej, trudno nie patrzeć z sympatią. Naturalnie, nie wszyscy są tutaj kryształowi i bez skazy. Wystarczy wspomnieć zaprzyjaźnionego z Olą Maćką, który pewnego dnia nie tylko przestaje wierzyć w psią niezwykłość, ale i ośmiesza...