rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Spotkanie z Olgą Balicką zaczęłam od „Fałszywych tropów”, ale tak się zaczytałam, że od razu sięgnęłam po pierwszą część. Ta seria to chyba moje nowe guilty pleasure - połączenie kryminału z romansem, więc coś czuję, że przypadnie do gustu raczej czytelniczkom niż czytelnikom :)

Spotkanie z Olgą Balicką zaczęłam od „Fałszywych tropów”, ale tak się zaczytałam, że od razu sięgnęłam po pierwszą część. Ta seria to chyba moje nowe guilty pleasure - połączenie kryminału z romansem, więc coś czuję, że przypadnie do gustu raczej czytelniczkom niż czytelnikom :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Właśnie takiego Kinga szanuję! Pierwsza połowa książki przyjemnie przeciąga się na typowym dla autora, leniwym snuciu życiorysu bohatera, druga połowa to już fantastyka, ale w takim ciepłym i trochę dziecinnym wydaniu, więc na pewno nie wszyscy będą zachwyceni.

Właśnie takiego Kinga szanuję! Pierwsza połowa książki przyjemnie przeciąga się na typowym dla autora, leniwym snuciu życiorysu bohatera, druga połowa to już fantastyka, ale w takim ciepłym i trochę dziecinnym wydaniu, więc na pewno nie wszyscy będą zachwyceni.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lektura mocna, trudna, brutalna, po jej przeczytaniu czuję się brudna, a moja psychika jest wykręcona jak stara ścierka, ale... "Decyzję" przeczytałam jednym tchem i pewnie na długo ją zapamiętam. Ze względu na zawartą przemoc, książka dla czytelników o mocnych nerwach.

Lektura mocna, trudna, brutalna, po jej przeczytaniu czuję się brudna, a moja psychika jest wykręcona jak stara ścierka, ale... "Decyzję" przeczytałam jednym tchem i pewnie na długo ją zapamiętam. Ze względu na zawartą przemoc, książka dla czytelników o mocnych nerwach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatnio sporo ziewałam na serii z Forstem, ale "Halny" jest dla mnie naprawdę dobrą częścią, na początku akcja jest dość leniwa, ale potem się rozkręca. Dzięki "Halnemu" odobraziłam się na Mroza i jakby chciał coś z Avonu, to jednak mogę mu załatwić ;)

Ostatnio sporo ziewałam na serii z Forstem, ale "Halny" jest dla mnie naprawdę dobrą częścią, na początku akcja jest dość leniwa, ale potem się rozkręca. Dzięki "Halnemu" odobraziłam się na Mroza i jakby chciał coś z Avonu, to jednak mogę mu załatwić ;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawa pozycja, daje inne, bardziej przyziemne spojrzenie na himalaizm, spojrzenie z perspektywy kobiety-partnerki himalaisty, ale niekoniecznie tej zawsze potulnej domowej kurki.

Bardzo ciekawa pozycja, daje inne, bardziej przyziemne spojrzenie na himalaizm, spojrzenie z perspektywy kobiety-partnerki himalaisty, ale niekoniecznie tej zawsze potulnej domowej kurki.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka niewygodna, trudna, czytanie jej wywoływało u mnie ciągły dyskomfort niczym wielki upierdliwy kamień w bucie... ale to książka bardzo ważna, kto nie czytał, niech nadrabia!

Książka niewygodna, trudna, czytanie jej wywoływało u mnie ciągły dyskomfort niczym wielki upierdliwy kamień w bucie... ale to książka bardzo ważna, kto nie czytał, niech nadrabia!

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Klatka dla niewinnych" to moje pierwsze spotkanie z Bondą. Daję duży plus za to, że w sumie nie trzeba być na bieżąco z poprzednimi tomami serii, żeby złapać sens serii. Najpierw chłonęłam fabułę jak szalona, bo lubię wielowątkowe powieści, ale potem... cholernie się zmęczyłam - tu wszystko jest tak poplątane jak te sznurki do shibari...

"Klatka dla niewinnych" to moje pierwsze spotkanie z Bondą. Daję duży plus za to, że w sumie nie trzeba być na bieżąco z poprzednimi tomami serii, żeby złapać sens serii. Najpierw chłonęłam fabułę jak szalona, bo lubię wielowątkowe powieści, ale potem... cholernie się zmęczyłam - tu wszystko jest tak poplątane jak te sznurki do shibari...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z tym zbiorem opowiadań jest jak z wesołym miasteczkiem - w jednej chwili ziewasz kręcąc się na filiżankach, a chwilę potem wzywasz wszystkich bogów na rollercoasterze. Są opowiadania słabsze, są też świetne, w każdym razie - ja się przy lekturze ubawiłam przednio.

Z tym zbiorem opowiadań jest jak z wesołym miasteczkiem - w jednej chwili ziewasz kręcąc się na filiżankach, a chwilę potem wzywasz wszystkich bogów na rollercoasterze. Są opowiadania słabsze, są też świetne, w każdym razie - ja się przy lekturze ubawiłam przednio.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przebrnięcie przeze mnie przez tę toporną książkę było już samo w sobie brakiem esencjalizmu, bo straciłam mnóstwo czasu na czytanie właściwie w kółko tego samego. Autor mógł się śmiało streścić w tej tabelce na końcu książki i byłoby po sprawie - i jaki esencjalizm!

Przebrnięcie przeze mnie przez tę toporną książkę było już samo w sobie brakiem esencjalizmu, bo straciłam mnóstwo czasu na czytanie właściwie w kółko tego samego. Autor mógł się śmiało streścić w tej tabelce na końcu książki i byłoby po sprawie - i jaki esencjalizm!

Pokaż mimo to