Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Co mogą oznaczać docierające do naszego ucha prawie niesłyszalne głosy, zwłaszcza jak się jest w spokojnym i śpiącym lesie? Czy mogą nas zaniepokoić? Czy oznacza to, że nasza wyobraźnia płata nam figle? Można się przekonać samemu idąc za głosem ciszy …
Małżeństwo Anki i Nikodema należy do udanych. Żyją spokojnie i cieszą się sobą. Kobieta ma zapewnione bezpieczeństwo, którego brakowało jej w młodości. Ale do pełni szczęścia brakuje im dziecka, przynajmniej tak uważa mężczyzna. Kobieta nie jest jeszcze gotowa na macierzyństwo, jeszcze do niego nie dojrzała. Jednak poddaje się sugestiom i prośbom męża i starają się o powiększenie rodziny. Jednak los im nie sprzyja. Nawet rozmyślają o adopcji. Czyja to wina, że natura jest przeciwko ich oczekiwaniom?
Nieoczekiwane wydarzenia komplikują spokojne życie małżeństwa. Kobieta nie może tego dłużej znieść i zaszywa się w małym domku znajomego, w leśnej głuszy. Tam musi przemyśleć swoje życie i to czym ich w ostatnich dniach obdarzył los. W leśnym zaciszu spotyka małą dziewczynkę, Wandę. To i kolejne spotkania z nią, napawają Ankę strachem i niepokojem. Spotkanie z dziwną dziewczynką sprawia, że wokół Anki robi się gęsta i nieoczywista atmosfera, mnożą się pytania, na które trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Do jakich efektów doprowadzi znajomość z nieznajomą dziewczynką? Jakie tajemnice skrywa las i dlaczego dotychczas nikt nie miał na tyle odwagi, aby się z nimi uporać? A może las czekał właśnie na Ankę?
Kto zna twórczość Agnieszki Kaźmierczyk ten zapewne wie, czego można się spodziewać. Oczywiście, autorka znakomicie odczytuje emocje wokół niej i dzieli się nimi z czytelnikiem. Jest doskonałym obserwatorem świata i pięknie te spostrzeżenia przelewa na papier. A my odbieramy te podsycane emocje i brniemy dalej, w poszukiwaniu emocjonalnego ujścia.
Głosy z lasu to dziwny i bardzo tajemniczy thriller psychologiczny, z magicznym wątkiem parapsychologicznym. Warstwa uczuciowo-emocjonalna jest wydobyta na wierzch, a pod nią ukryta spowita mgłą fabuła. Autorka dotyka bardzo ważnych życiowych zagadnień, namnożyło ich się dość w tej powieści. Starania o dziecko, samotność w bólu, utrata dziecka, delikatny problem adopcji, nieoczekiwane rodzicielstwo. Ale też pojawia się wątek z czasów wojny, głośna akcja T4 - czyli program realizowany w III Rzeszy, polegający na fizycznej „eliminacji życia niewartego życia”. W ramach akcji mordowano chorych na schizofrenię, padaczkę, otępienie, osoby niepoczytalne, w tym również małe dzieci.
Nie można przejść obojętnie obok zagadnienia macierzyństwa. Nie każda kobieta jest na nie gotowa, czasami do takiej decyzji trzeba dojrzeć, aby w przyszłości być gotowym na to, co los może przynieść. Anka ma obawy, czy będzie dobrą matką, czy będzie dawać dziecku dobry przykład, czy będzie potrafiła okazywać miłość. Dlaczego ma takie wątpliwości? Nie znała swoich rodziców, nie pamięta ich, nie zostały jej przekazane żadne wzorce wychowania dziecka. Jej je ciężej niż innym kobietom, wychowanym w normalnych, pełnych miłości rodzinach. Ona musi się wszystkiego nauczyć od nowa i musi się nauczyć dzielić tym z innym bliskimi osobami.
To jedna z tych lektur, dzięki której zapomina się o świecie wokół nas, chociaż na chwilę. Autorka znakomicie nas wciąga w wir psychologicznych rozterek, delikatnie otwiera drzwi do umysłu czytelnika, by za chwilę zostawić go samego z bohaterami. By sam dalej brnął w głąb emocjonalnej wrażliwości. Tą lekturą można się delektować, czuć ją i smakować powoli. Prosty i oczywisty styl tylko jest miłym dodatkiem do mocnych wrażeń i odczuć. A podróż przez życie pełne nieoczekiwanych wydarzeń to nagroda za samotne przemieszczanie się po mówiącym szeptem leśnym szlaku …
Otwórzcie się na nowe przeżycia i historie, oderwijcie od codziennej normalności i przenieście w przenikliwe i samotne zakątki, aby chociaż na chwilę poczuć się wolnym, panem swojego losu. Tak niewiele, a można zyskać tak wiele. Czy wasza wyobraźnia jest gotowa na przyjęcie czegoś nowego i nieoczekiwanego? Przekonajcie się już teraz …

Co mogą oznaczać docierające do naszego ucha prawie niesłyszalne głosy, zwłaszcza jak się jest w spokojnym i śpiącym lesie? Czy mogą nas zaniepokoić? Czy oznacza to, że nasza wyobraźnia płata nam figle? Można się przekonać samemu idąc za głosem ciszy …
Małżeństwo Anki i Nikodema należy do udanych. Żyją spokojnie i cieszą się sobą. Kobieta ma zapewnione bezpieczeństwo,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jaka potrafi być cisza? Relaksująca, krępująca, nachalna, spokojna … Ma wiele twarzy i nie wszystkie są jeszcze odkryte. To nasze zadanie, aby pokazać jej prawdziwe i szczere oblicze …
Eva i Simon spędzili razem wiele lat. On był lekarzem, ona nauczycielką. Mają dorosłe już dzieci. I odpoczywają na zasłużonej emeryturze. I wydawać się może, że szczęście powinno się u nich zadomowić na dobre. Nikt ich nie pogania, mają czas tylko dla siebie. Jednak w ich życie wkradł się smutek, marazm i widoczny jest upływ czasu. Mężczyzna wycofał się z życia i żyje we własnym świecie ciszy i samotności. Izoluje się od otoczenia, i dopuszcza do siebie coraz więcej traumatycznych wspomnień i zdarzeń z przeszłości. Walczy ze swoimi emocjami, ukrytym w jego wnętrzu bólem i cierpieniem. Nie chce głośno wypowiadać swoich rozterek, sam z nimi się zmaga. Ale jak długo można żyć w krępującej ciszy? Tylko z własnymi myślami?
Eva stara się poznać przyczynę takiego stanu rzeczy. Nie wie, kiedy mąż się tak zmienił i pod wpływem jakich wydarzeń? Czy być może ma to związek z nieznajomym mężczyzną, który kiedyś nieoczekiwanie wtargnął do ich domu? A może ich gosposia zrobiła coś, co wzburzyło Simona i obudziło drzemiące w nim demony? A może ból związany z przeszłością rodziny i wiszące nad nią widmo wojny i związanego z tym cierpienia?
Dni w historii ciszy to krępująca opowieść i rodzinnym dramacie, o tym co zostało w rodzinie przez lata przemilczane i zatajone. To coś, co ciąży teraz, po wielu latach i wspomnienie tego nie daje wytchnienia. Rozterka i ból są ogromne, słowa, które nigdy nie zostały wypowiedziane są zabójcze i bardzo raniące. One żyją w myślach, rozpychają się i chętnie chciałyby być puszczone w eter. Ta lektura to również obraz wrażliwej miłości, skupienia i poświęcenia dla drugiej osoby. Ale nie zawsze wszystko jest, nawet w rodzinie, powiedziane dosłownie i szczerze. Czasami traumy przeszłości niszczą człowieka, a on nie ma odwagi o tym otwarcie mówić. Woli sam się z tym borykać i nie chce innych angażować w swoje przeżycia i emocje.
To jest mała objętościowo, ale niezwykle trudna opowieść. Jej konstrukcja i wydobywająca się przenikliwość, nie pozwalają czytać jej jednym tchem. Zawiera zbyt duży ciężar emocji i wzruszeń, aby szybko ją pochłonąć. To dzieło, którym można się subtelnie i w ciszy delektować. I wydobywać tę niespokojną ciszę na zewnątrz. Może warto jej pozwolić, aby straciła swoje przymioty i zrobiła się głośna?
Polecam, na wolną i spokojną chwilę. Wtedy, gdy emocje po całodziennym trudzie szykują się do snu, a ty nie możesz zasnąć …

Jaka potrafi być cisza? Relaksująca, krępująca, nachalna, spokojna … Ma wiele twarzy i nie wszystkie są jeszcze odkryte. To nasze zadanie, aby pokazać jej prawdziwe i szczere oblicze …
Eva i Simon spędzili razem wiele lat. On był lekarzem, ona nauczycielką. Mają dorosłe już dzieci. I odpoczywają na zasłużonej emeryturze. I wydawać się może, że szczęście powinno się u nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Odnajdujemy się w epicentrum trudnych wydarzeń dla naszego kraju. Jest rok 1793, czyli po drugim rozbiorze Polski, a niebawem przed trzecim. Kraj na krawędzi upadku, po porażkach, musi się podnieść. Nie sprzyja temu sytuacja polityczna. Wojska carskie rozgościły się na dobre, a caryca Katarzyna II ma coraz większą chrapkę na rządzenie naszym krajem. Ale wyższe sfery nie za bardzo się przejmują tą sytuacją, oni żyją swoim życiem. Bawią się, goszczą, uciechy są na porządku dziennym. Snują plany jak polepszyć swoją sytuację i nie dać się zmarginalizować. W takich oto warunkach księżna Helena Radziwiłłowa jako cel obrała sobie wyswatanie córki z rosyjskim księciem. Natomiast jej przyjaciółka, Maria Czetwertyńska będąca żoną hrabiego Naryszkina, oczekuje męża, który służy w carskiej armii. Ale nie zawsze los nam sprzyja. Nieoczekiwanie na drodze kobiety staje pułkownik Markow, który będzie miał ogromny wpływ na jej życie … Dlaczego sytuacja musi się tak komplikować? Czy życie zawsze musi pisać dla nas niekorzystne scenariusze?
Pożegnanie z ojczyzną to ciekawa powieść historyczna z wątkiem obyczajowym. Widać wyraźnie, że autorka lubuje się w historii, wiarygodnie przedstawiła ówczesne realia, starała się wiernie odtworzyć panujące obyczaje w czasach rozbiorów Polski. Jak pokazuje historia, nie zawsze można powiedzieć, że coś jest dobre albo złe. Świat nie jest tylko smutny, w czarnych barwach, ale ma też różne inne odcienie. Nawet ten w czasach bardzo niebezpiecznych.
W powieści znajdziemy wiele postaci historycznych, które tutaj odnajdujemy umiejscowione w konkretnych sytuacjach i okolicznościach. Potoccy, Czartoryscy, Radziwiłłowie … Mnie zmęczyła mnogość postaci, bardzo trudno się połapać. Co chwilę autorka wprowadzała nowe osoby, nie zawsze wyraźnie tłumacząc, jaka jest ich rola w powieści. To mnie bardzo przytłaczało i irytowało, nużyło mnie bardzo mocno. Odniosłam wrażenie, że autorka za bardzo się skupiła na uciechach możnych, pokazała, jak zajmują się tylko sobą i swoimi potrzebami, jakby pochwalając ich zachowanie w tak niepewnych czasach.
Mnie ta opowieść nie porwała. Może nie dorosłam do tak trudnych tematów. Ale dla fanów historii to może być znakomita okazja do poznania bliżej ulubionych postaci. Dowiecie się na coś ich stać i co jest dla nich najważniejsze.
Zachęcam do przeniesienia się do XVIII wieku i podjęcia się próby stawienia oporu zaborcy. Większa siła szansą na prawdziwe zwycięstwo. Bądźcie odważni i dołączcie do walczących o wolność rodaków.

Odnajdujemy się w epicentrum trudnych wydarzeń dla naszego kraju. Jest rok 1793, czyli po drugim rozbiorze Polski, a niebawem przed trzecim. Kraj na krawędzi upadku, po porażkach, musi się podnieść. Nie sprzyja temu sytuacja polityczna. Wojska carskie rozgościły się na dobre, a caryca Katarzyna II ma coraz większą chrapkę na rządzenie naszym krajem. Ale wyższe sfery nie za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kto jeszcze nie był w sanatorium, ma znakomitą okazję się przekonać, czy to miejsce dla niego. Nie każdy się tam odnajdzie i zaakceptuje panujące zasady. Ale nie warto się uprzedzać, na początek wystarczy sięgnąć po debiut Pawła Pliszki i spróbować „być tam” z boku …
Przepraszam, bo ja pierwszy raz … to wspomnienia autora z pierwszego pobytu w przybytku, zwanym sanatorium. Czy jest zaskoczenie? Niemałe … Ktoś, kto słyszał o takim cudzie natury ma ogólne wyobrażenie o nim, czy to ze słyszenia czy z opowieści innych. A jak jest naprawdę i ile jest prawdy w przekazach, trzeba się przekonać samemu. Autor oprowadza nas po sanatorium, uczy, jak trzeba zawalczyć o pokój jednoosobowy, co często graniczy z cudem. Pokazuje wartość wieczorków zapoznawczych i spotkań przy muzyce. Zdradza, czy warto wybrać się na wycieczkę z przewodnikiem i jaka może z tego wyniknąć wartość dodana. Oczywiście nie można nie wspomnieć o zabiegach, które warto wybrać, a które omijać szerokim łukiem. A jak z higieną w takim ośrodku? I czy panująca rewia mody ma swoje granice? Z kim warto trzymać i dlaczego? Pytania można mnożyć bez opamiętania … Ale nie warto się domyślać i gdybać, wystarczy na początek przeżyć pełną humoru przygodę z Pawłem …
Dzięki wspomnieniom autora możesz poznać zasady i reguły panujące w sanatorium, zanim się przekonasz, czy to odpowiednie miejsce dla ciebie. Lepiej nie być zaskakiwanym nieoczekiwanie. A odwrotu raczej już nie ma.
Brnąc z autorem po meandrach zwyczajów sanatoryjnych odnosiłam wrażenie, że kuracjusze to przybysze z innej galaktyki. To istoty, które zachowują się jak dzieci we mgle, nie potrafią się odnaleźć w nowej, innej rzeczywistości, zagubienie i zdani tylko na siebie i swoje umiejętności. Trzeba niemałego sprytu, aby sobie poradzić i nie zostać w tyle. Trzeba się czasami rozpychać szeroko barkami, aby być na czele sanatoryjnej hierarchii.
Autor dostarczył mi mnóstwo emocji, łez radości, ale i wzruszeń. Chwilami byłam w zawieszeniu, nie wiedziałam czy biorę udział w komedii czy dramacie? Ale jedno było niepodważalne i nie podlegające dyskusji, sanatorium to nie jest miejsce, w którym można się leczyć czy rehabilitować. Nie po to się tam jedzie …
Przekonaj się do której grupy bywalców sanatorium możesz należeć. Czy jesteś Zmęczony Skrajnie Życiem, Imprezowiczem, Szukającym Miłości, Sanatoryjnym Recydywistą czy Oszukiwaczem podnawki. Bo zakładam, że do nieistniejącej grupy chorych raczej nie należysz.
Znakomita zabawa, wiele łez i uśmiechu na twarzy. Mimo, że lektura jest z przymrużeniem oka, to nie czyta się szybko. Dużo w niej neologizmów i dość specyficzny styl. Ma to swoje dobre strony, pozwala się delektować sanatoryjnymi przygodami.
Polecam, szczególnie dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji zasilić grona sanatoryjnych bywalców. Przekonajcie się, co was czeka … i jeszcze możecie zmienić decyzję ...

Kto jeszcze nie był w sanatorium, ma znakomitą okazję się przekonać, czy to miejsce dla niego. Nie każdy się tam odnajdzie i zaakceptuje panujące zasady. Ale nie warto się uprzedzać, na początek wystarczy sięgnąć po debiut Pawła Pliszki i spróbować „być tam” z boku …
Przepraszam, bo ja pierwszy raz … to wspomnienia autora z pierwszego pobytu w przybytku, zwanym sanatorium....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autorki nikomu nie trzeba przedstawiać. Ktoś, kto lubi thrillery psychologiczne na pewno ma za sobą spotkanie z powieściami B. A. Paris. Emocje zawsze są ogromne i wystawione na próbę, na przetrwanie. Czy tym razem również długo będziemy się otrząsać po finale? Ja już wiem, wy się sami przekonajcie …
Gabriel i Iris byli szczęśliwym i żyjącym w dostatku małżeństwem. Pewnego dnia mężczyzna był świadkiem wypadku, w którym nastoletni syn sąsiadów spadł do kamieniołomu. To Gabrielowi chłopiec wypowiada ostatnie słowa w swoim życiu. Dlaczego to wyznanie tak wstrząsnęło mężczyzną? Pytanie, co takiego usłyszał od młodzieńca? Jaki sekret przekazał chłopiec? Iris stara się pomóc mężowi wyjść z chwilowej depresji. Nieoczekiwanie w ich domu zjawia się przyjaciółka, Laure, która zdradzona, opuszcza męża i znajduje schronienie u przyjaciół. Czuje się u nich znakomicie, jej pobyt się przedłuża, a ona zaczyna wprowadzać swoje rządy w ich domu. Raczej trudno się jej pozbyć. Przyjaciółka staje się coraz bardziej uciążliwa i wścibska. I nie chce wracać do domu, co sprawia, że małżeństwo zaczyna snuć dziwne domysły. Jaki sekret ukrywa Laure i dlaczego nie chce wracać do męża? Jakie tajemnice ujrzą światło dzienne? Pytania można mnożyć w nieskończoność …
Od samego początku zadawałam sobie pytanie, która z przyjaciółek to ta tytułowa bohaterka. Długo nie mogłam się zdecydować, a autorka nie ułatwiała tego zadania. Tak mną manewrowała, tak sterowała fabułą, że było to niemożliwe. Ale w miarę upływu stron moje przewidywania skierowały się ku jednej z pań, i bardzo trafnie i słusznie. Ale do której? Tego nie zdradzę, aby trochę wrażeń wam zostawić …
Fabuła w tej opowieści toczy się powoli,spokojnie, bez mocnych zwrotów akcji. Ale nie to świadczy o jej jakości. Ale klimat, atmosfera i niekończąca się masa sekretów i tajemnic. Niedopowiedzenie goni niedopowiedzenie, chwilami zaciera się granica między prawdą a kłamstwem. Musimy być wnikliwi i ostrożni, aby nie stracić czujności choćby na moment. Wtedy możemy być pewni, że coś nam umknie.
Autorka dotyka ważnych problemów, relacji rodzinnych i małżeńskich. Pokazuje, co oznacza utrata zaufania, jak depresja może niszczyć związek, i jak domysły i brak szczerości rujnują życie. Masa problemów i życiowych zagadnień. Takich, z którymi często się zmagamy na co dzień.
Powieści Paris to jakość sama w sobie. Jednego zawsze możemy być pewni, że autorka będzie wnikała w głąb jestestwa bohaterów, walczyła z ich rozterkami i przeżyciami, będzie skutecznie diagnozowała ich bóle i smutki. Nie pozwoli powierzchownie potraktować emocji bohaterów, przeciwnie pozwoli, aby sami próbowali przezwyciężyć traumę. Tylko czy zawsze z powodzeniem?
Wydaje się, że od początku znamy finał tej historii, że zakończenie jest przewidywalne i może być tylko jedno. Czy naprawdę? Zmartwię was, autorka potrafi zaskoczyć odbiorcę, sprawić, aby do samego końca był w nieświadomości. Znakomite podejście, ciekawa historia, którą trudno odłożyć na później. Tu i teraz trzeba poznać rozwiązanie! Eksplozja emocji nastąpi w finale!

Autorki nikomu nie trzeba przedstawiać. Ktoś, kto lubi thrillery psychologiczne na pewno ma za sobą spotkanie z powieściami B. A. Paris. Emocje zawsze są ogromne i wystawione na próbę, na przetrwanie. Czy tym razem również długo będziemy się otrząsać po finale? Ja już wiem, wy się sami przekonajcie …
Gabriel i Iris byli szczęśliwym i żyjącym w dostatku małżeństwem. Pewnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Twórczość Przemysława Piotrowskiego jest mi obca. I nie mogę tego przeżyć, że tak długo omijałam tego autora. Dlaczego? Nie wiem, nie potrafię tego sobie wytłumaczyć. Ale już zrobiłam miejsce w mojej obszernej domowej biblioteczce na kolejne dzieła autora …
Igor Brudny, po przejściach w pracy i nękany wewnętrznymi wyrzutami, przenosi się na jakiś czas w Bieszczady. Tam zamieszkuje w bardzo surowych i spartańskich warunkach, przy lesie, z dala od sąsiadów. Pewnego dnia w jego okolicach giną dwie młode turystki. Okazuje się, że on jako ostatni je widział. Szybko cień podejrzenia pada na policjanta po przejściach, będącego na chwilowym zesłaniu. Ale szybko zmienia się kierunek podejrzeń i wszystkie oczy są skierowane na Samuela, sąsiada zajmującego się wypalaniem węgla. Jednak Igor nie daje wiary tym oskarżeniom i włącza się do prowadzonego przez miejscową, skorumpowaną policję, dochodzenia. I jak się szybko okazuje, jądro sprawy ma początek wiele lat wcześniej. Krążąca legenda o licznych masowych morderstwach w Bieszczadach wydaje się nie do końca być nieprawdziwa. Brodząc po okolicach, rozpytując, odwiedzając starsze osoby, Brudny zdobywa informacje, których siła rażenia może zniszczyć wiele osób i ich kariery, poczynając od policjantów, poprzez prokuratora i kończąc na politykach. Wszyscy oni są osaczeni zmową milczenia, murem, którego zburzenie może być dla nich tragiczne. Czy Igor odważy się wsadzić kij w mrowisko zmowy i korupcji? Czy ktoś uwierzy policjantowi, za którym ciągnie się łatka przeszłości? Czy prawda zwycięży? I czy legenda będzie miała ziarnko prawdy?
Smolarz to znakomita fabuła, zaplanowana misternie i ciekawie przedstawiona. Autor dotknął ważnych zagadnień, które często są traktowane pobieżnie czy marginalizowane, a może nawet wstydliwe. Korupcja na szeroką skalę, w różnych sferach życia. Bezkarność tych, którzy się chowają za parasolem władzy i pieniędzy. Dziwne przekonania, że każdego można kupić i każdemu zamknąć usta. Ale wśród gniazda szerszeni są też tacy, którzy położą na szali swoją reputację, aby walczyć skutecznie z jątrzącym się złem. Takim przykładem jest Igor, który nie ma żadnych oporów, aby walczyć z całym systemem władzy, policją i prokuraturą. Gdyby takich przykładów w realu było więcej, pewnie świat nie byłby tak podzielony, na tych, którzy mają władzę i pozostałych.
Przemysław Piotrowski ma w sobie dar, który sprawia, że od jego lektury nie można się oswobodzić. Wciąga od pierwszej strony, stopniując napięcie, sukcesywnie je budując i podsycając emocje. Z każdą stroną fabuła staje się ciekawsza, bardziej intrygująca i pełna niedopowiedzeń. Ciekawy, górski i surowy klimat, współgrający w treścią przekazu. Całość idealnie dopasowana, dopracowana w każdym szczególe, zachowane odpowiednie proporcje wątków. Mamy nie tylko thriller psychologiczny, ale ciekawie przedstawiony wątek obyczajowy. Dzięki temu możemy lepiej poznać bohaterów i zrozumieć ich postępowanie. Mamy świadomość, z jakimi rozterkami się zmagają i na co mogą sobie pozwolić.
Mistrzowska! Klimatyczna i odważna, chwilami dosadna i brutalna. Dla czytelnika o mocnych nerwach, który nie boi się dotykać zła.
Smolarz to powieść, której nie przeczytać to grzech!

Twórczość Przemysława Piotrowskiego jest mi obca. I nie mogę tego przeżyć, że tak długo omijałam tego autora. Dlaczego? Nie wiem, nie potrafię tego sobie wytłumaczyć. Ale już zrobiłam miejsce w mojej obszernej domowej biblioteczce na kolejne dzieła autora …
Igor Brudny, po przejściach w pracy i nękany wewnętrznymi wyrzutami, przenosi się na jakiś czas w Bieszczady. Tam...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Diabelska góra Lincoln Child, Douglas Preston
Ocena 7,4
Diabelska góra Lincoln Child, Doug...

Na półkach: ,

Czy słyszałeś o Roswell i istniejącej teorii o rozbiciu się tam UFO? Było to dawno, w roku 1947, a władze Stanów Zjednoczonych za wszelką cenę ukrywały prawdę o tym, co się tam wydarzyło. Do dzisiaj nie mamy pewności, czy był to statek kosmiczny czy balon meteorologiczny. I już się pewnie nie dowiemy, ale różne teorie spiskowe na pewno będą krążyć i pojawiać się w przestrzeni publicznej …
Lucas Tappan, ekscentryczny miliarder, składa propozycję znanej archeolog, Norze Kelly. Proponuje atrakcyjną pracę przy wykopaliskach w amerykańskiej bazie wojskowej, w pobliżu Roswell. Początkowo kobieta odmawia. Nie chce stać się pośmiewiskiem swojego środowiska i nie chce, aby przylgnęła do niej łatka „tej od UFO”. Jednak Lucas się nie poddaje i wkrótce Nora wraz z bratem zabierają się do pracy przy wykopaliskach. Prace idą pełną parą i pierwsze odkrycia nie są raczej poparciem tezy o lądowaniu kosmitów. Odkryte zostają dwa zmumifikowane ciała i ślady wskazują, że padli ofiarą morderstwa. Zawiadomione zostaje FBI i Corrie Swanson, koleżanka Nory, staje na czele śledztwa. Pojawiają się obawy, że może być więcej ofiar. Czy przypuszczenia okażą się prawdziwe? I gdzie tu miejsce na obecność kosmitów? Czyżby ktoś sobie z nich zakpił? Jak dalej potoczą się prace archeologiczne i jaki będzie ich efekt finalny? Czy trafią na jakiekolwiek ślady obecności istot pozaziemskich? A może był to wybryk miliardera i próba zrealizowania odważnych marzeń?
Diabelska góra to historia niewyobrażalna i dość ekscentryczna. Trudno wyobrazić i zaakceptować teorie o lądowaniach UFO i ich obecności. Ale jak ktoś ma bujną wyobraźnię, może śmiało sobie pofolgować i dobrze się bawić przy tej opowieści. Mimo pewnego dystansu do fabuły, jedno trzeba przyznać. Autorzy ciekawie, z odwagą brną przez ten wątek, odsłaniają powoli karty i intrygują. Mimo, że taka tematyka jest mi obca i nigdy nie sięgam po lektury z wątkiem pozaziemskim, teraz dałam się skusić. I naprawdę było ciekawie, z napięciem i oczekiwaniem na dalszy ciąg wydarzeń. A przyznam, zrobiło się bardzo niebezpiecznie i tajemniczo. Zawsze, jak do akcji wkraczają służby specjalne, trzeba się przygotować na ogromne emocje i napięcie. I tak oczywiście było.
To lektura pełna kłamstw, tajemnic i intryg. Dość specyficzny i przenikliwy klimat dodaje animuszu i tak osacza fabułę, że chwilami trudno odróżnić prawdę od kłamstw. Laik może mieć czasami problem ze zrozumieniem naukowych wywodów, ale przynajmniej można się trochę osłuchać i delikatnie zbliżyć do tej tematyki. Godny uwagi jest wątek obyczajowy, który dodaje pikanterii i sprowadza nas na ziemię, próbuje na chwilę oderwać od rozważań metafizycznych. Nie mamy jednak pewności, czy związek Nory i Lucasa jest poważny, czy być może mężczyzna zabawia się kobietą. Ale można się szybko przekonać, nie opuszczając bohaterów do finału. A finał? No cóż, jest taki, jak cała powieść. Zaskakujący i efektowny.
Zabieram was w podróż w miejsce, po którym być może stąpały istoty pozaziemskie … Może, jak będzie wnikliwi, znajdziecie jakieś ślady? Wszystko przed wami … Przygotujcie się na efektowne lądowanie … Będzie niebezpiecznie, ale warto zaryzykować!

Czy słyszałeś o Roswell i istniejącej teorii o rozbiciu się tam UFO? Było to dawno, w roku 1947, a władze Stanów Zjednoczonych za wszelką cenę ukrywały prawdę o tym, co się tam wydarzyło. Do dzisiaj nie mamy pewności, czy był to statek kosmiczny czy balon meteorologiczny. I już się pewnie nie dowiemy, ale różne teorie spiskowe na pewno będą krążyć i pojawiać się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po raz pierwszy autor zaskoczył mnie taką nieoczywistą i nietypową formą utworu. Tetbeszka - to niby dwie niezależne historie, ale naprawdę mające ze sobą wiele wspólnego. Można zacząć lekturę od wybranego opowiadania, można czytać rozdziały naprzemiennie, wystarczy tylko raz czytać od przodu, raz od tyłu książki. I historia sama się dzieje, niezależnie od naszej woli …
Ja zaczęłam od tej historii, która wydarzyła się wcześniej. Lata osiemdziesiąte XIX wieku, młody lekarz Simeon Lee zostaje wezwany na wyspę Ray w pobliżu Essex, aby leczyć umierającego krewnego, proboszcza Olivera Hawesa. Duchowny jest przekonany, że został otruty i obwinia o to szwagierkę, Florence. A żeby dodać pikanterii to tylko wspomnę, że kobieta została uznana za winną śmierci swojego męża i jest więziona w domu proboszcza, w oszklonej klatce. Wiele sytuacji i wydarzeń w Domu Klepsydry wydaje się być tajemniczych i niedopowiedzianych, wieje mrokiem. I młody lekarz stara się rozwikłać zagadki i drąży nurtujące go kwestie. Florence podsuwa Simeone pewną książkę, która może się okazać zbawienna na drodze do odkrycia prawdy …
Przenosimy się w lata trzydzieste XX stulecia do Kalifornii. Początkujący aktor, Ken Kourian, zaprzyjaźnia się ze znanym pisarzem i synem gubernatora, Oliverem Tooke. Wkrótce Oliver odbiera sobie życie, w co jednak nie wierzy Ken. Nie dając wiary ustaleniom policji aktor na własną rękę prowadzi prywatne śledztwo. Trop prowadzi do odkrycia związku między śmiercią pisarza, a porwaniem wiele lat temu jego brata, Aleksandra. Wiele wskazówek znajduje w książce Olivera o znajomym nam tytule, Dom Klepsydry. Jakie wątki wyjdą na jaw i jaka okaże się prawda? Co wspólnego z rodziną Tooke miał lekarz, bohater pierwszego opowiadania? Jak wcześniej wspomniałam te historie się łączą i przeplatają … A co je szczególnie łączy, to musicie sami sprawdzić i się przekonać …
Dom Klepsydry to emocjonująca opowieść, pełna mrocznych tajemnic, które rządzą w tych historiach. Czas upływa, ludzie się zmieniają i ciągle coś ukrywają. Sekrety ewoluują i zmieniają bieg wydarzeń. Chwilami trudno nadążyć nad rozwojem zdarzeń i się nie zgubić. Autor nieustannie trzyma nas w napięciu, zaślepia nas blaskiem niedopowiedzeń i skłania do poszukiwania prawdy. A jaka ona się okazuje? Trudna i nieoczekiwana. Wielce zaskakująca. Z tej historia delikatnie wydobywa się melancholia i sentymentalizm, które szukają bezpośredniej ścieżki do naszego serca …
Gareth Rubin wyraźnie dotyka ważnych problemów, wytyka trudne rodzinne relacje, obnaża nieufność i brak poczucia godności, wytyka obłudę i kłamstwo. Tych różnych problemów jest mnóstwo w tej opowieści, bohaterowie się z nimi zmagają, i niektóre z nich pokonują, a niektóre pokonują bohaterów. Walka toczy się zacięta i zwycięzca nie jest z góry znany.
Zachęcam do zmierzenia się z Domem Klepsydry. Czy będziecie po tej lekturze mocniejsi i bardziej wytrwali? Czy pochłonie was fala smutku i sentymentalizmu?
Jednym zdaniem, to podniebna rozkosz dla czytelnika głodnego wrażeń! Spróbujcie kawałek, a na pewno będziecie nienasyceni!

Po raz pierwszy autor zaskoczył mnie taką nieoczywistą i nietypową formą utworu. Tetbeszka - to niby dwie niezależne historie, ale naprawdę mające ze sobą wiele wspólnego. Można zacząć lekturę od wybranego opowiadania, można czytać rozdziały naprzemiennie, wystarczy tylko raz czytać od przodu, raz od tyłu książki. I historia sama się dzieje, niezależnie od naszej woli …
Ja...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pamięci mordercy Pascal Engman, Johannes Selåker
Ocena 7,8
Pamięci mordercy Pascal Engman, Joha...

Na półkach: ,

Często i z ciekawością sięgam po dzieła skandynawskich autorów. Mają w sobie coś intrygującego i mrocznego, jak klimat panujący w Skandynawii. I tym razem również mogę tylko potwierdzić to, o czym mówię od dłuższego czasu …
Dwóch odważnych i niezłomnych bohaterów będzie podążać tropem mordercy. Nie będzie to droga łatwa i przyjemna, lecz z góry skazana na niepowodzenie, pełna trudów i przeciwności losów. Ale wytrwałość będzie górą i tym, co przyświeca parze depczącej po piętach sprawcy morderstw.
Rok 1994 w szwedzkim Falum, po masowej strzelaninie, zostają znalezione zwłoki kobiety. Wszystko wskazuje na to, że nie jest ofiarą strzelaniny, ale została uduszona. Wkrótce dochodzi do podobnych morderstw, sposób działa sprawcy jest podobny, co wskazuje na seryjnego mordercę. Rozpoczyna się wyścig z przestępcą, należy zrobić wszystko, aby znów nie zaatakował … I wtedy do akcji wkraczają oni ...
Tomas Wolf, policjant, który wiele lat spędził na misji pokojowej w Bośni. Powrócił do kraju, ale w sercu ma ból i traumę, a przed oczami mordowanych niewinnych ludzi. Przeszłość nie daje mu chwili wytchnienia. Nie może znaleźć zrozumienia u małżonki, co sprawia, że powstał między nimi niewidzialny mur. Małżeństwo wisi na włosku. Musi zdecydować, co jest dla niego ważniejsze ...
Vera Berd, dziennikarka z mroczną przeszłością, o której najchętniej zapomniałaby. Ucieka przed byłym partnerem, gangsterem i handlarzem narkotyków, ale nie jest sama, ma przy sobie syna partnera. I chce pierwsza odkryć prawdę ...
„Wiedział, że znajdzie sprawcę, dowie się, jak tamten się nazywa, spojrzy mu w oczy i dopiero wtedy poczuje spełnienie. Jego motywem była żądza poznania prawdy. Nie robił tego dla nikogo innego, tylko dla siebie. Robił to, by któregoś dnia wspominać mordercę”.
Zawsze musi się znaleźć, dość szybko typowany sprawca. I niebawem jawi się na horyzoncie Micael Beatt, znany w kraju aktor, zapatrzony tylko w siebie i zaliczający panienki. Łatwy trop, ale czy prawdziwy? Czy nie za szybko wszystkie oczy są na niego zwrócone? Czy dowody nie są zbyt oczywiste? Prawda jest bardziej bolesna, niż można przypuszczać …
Pamięci mordercy to mroczny, inteligentny i emocjonujący thriller, z wielowątkową, umieszczoną na różnych płaszczyznach fabułą. Jest ona tylko pretekstem do pokazania, z jakimi problemami w latach 90. borykała się Szwecja. Masowy napływ imigrantów, stworzenie dla nich osobnych obozów, podzielone szwedzkie społeczeństwo. Wysoka przestępczość, handel narkotykami i nietypowy sposób działania miejscowej policji. Brak przepływu informacji między poszczególnymi jednostkami policji był rajem dla przestępców. Czuli się bezkarni i to wykorzystywali.
„- Serio, dużo łatwiej być policjantem niż człowiekiem – powiedział do siebie, wzdychając ciężko”.
Akcja toczy się spokojnie, a nawet leniwie, nie ma nagłych zwrotów akcji i nierównomiernego tempa. Nie jest to zarzut, ale zaleta. Można się delektować fabułą, kroczyć dzielnie za tymi, którzy depczą po piętach sprawcy. Jedno mogę zagwarantować, nic w tej powieści nie jest oczywiste i pewne. Autorzy umiejętnie manipulują czytelnikiem, który już święci triumf, że schwytał sprawcę. A tu zmiana planów, to na pewno nie jest ten, którego szukamy. I oczywiście nie można się nudzić, nie ma na to przyzwolenia.
A bohaterowie? Czy można ich polubić? Czy nas zachwycają czy denerwują? Kibicujemy im czy liczmy, że rozliczą się ze swoją przeszłością? Sami odpowiedzcie na pojawiające się pytania …
Polecam, poczujcie skandynawskie klimaty i chłód, przenieście się na chwilę do Szwecji, aby znaleźć się w epicentrum poszukiwań seryjnego mordercy. Tylko uważajcie, aby oczy śledczych nie skierowały się niepostrzeżenie na was …

Często i z ciekawością sięgam po dzieła skandynawskich autorów. Mają w sobie coś intrygującego i mrocznego, jak klimat panujący w Skandynawii. I tym razem również mogę tylko potwierdzić to, o czym mówię od dłuższego czasu …
Dwóch odważnych i niezłomnych bohaterów będzie podążać tropem mordercy. Nie będzie to droga łatwa i przyjemna, lecz z góry skazana na niepowodzenie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy miłość można kupić za pieniądze? Co w życiu jest ważniejsze: dobra materialne czy miłość? Czy spełnianiem zachcianek dziecka rodzić może zastąpić bycie z dzieckiem, poświęcanie mu uwagi? Czy dziecko wychowywane w takiej rodzinie ma jakieś pozytywne wzorce? Z jakim balastem wkroczy w dorosłe życie?
Natan jest wychowywany w rodzinie, w której króluje jedna wartość: pieniądz. Ojciec, Father, prawnik, ciągle w pracy, zarabia, aby niczego rodzinie nie brakowało. A w wolnych chwilach zdradza żonę. Matka, Wiktoria, żyje własnym życiem, zapatrzona w czubek własnego nosa. Fryzjer, koleżanki, fitness. To jej codziennie obowiązki. Rodzice nie mają czasu dla jedynaka, aby zrekompensować brak czasu i zainteresowania synem, spełniają każdą jego zachciankę i kaprys. Młody ma zawsze najnowszy sprzęt, jest na każdym kroku rozpieszczany, uczony, że światem rządzi pieniądz, że wszystko można załatwić poprzez znajomości i układy. W jego przekonaniu ten, kto ma pieniądze, jest kimś. To wszystko sprawia, że nie został nauczony szacunku dla drugiej osoby. Każdego lekceważy, ignoruje i obraża. Natan wśród rówieśników najpierw budzi podziw i szacunek, jednak z czasem role się odwracają. Nie każdy ulega jego wpływom i sugestiom, nie każdy pozwala się lekceważyć. Życie w końcu pokazuje swoje prawdziwe oblicze, które dla młodego człowieka jest wstrząsem … I droga jest jedna … I z niej nie można zawrócić ...
Droga na cmentarz to opowieść, która dotyka bardzo ważnych zagadnień, szczególnie dzisiaj, gdy znaczna część młodzieży jest zniewolona pieniądzem, używkami, rozwiązłym stylem życia. Kult pieniądza, wolności, narkotyków i seksu są na porządku dziennym. Młodzi nawet się z tym nie kryją, uważają, to za bycie na topie. Szybkie numerki, zaliczanie panienek, przygodny seks, byle gdzie i byle jak. Czy takie wartości powinny kierować młodymi ludźmi? A gdzie jest miejsce na miłość, ukradkowe spojrzenia, delikatne potajemne pocałunki? A gdzie drugi człowiek i jego potrzeby? A gdzie uczciwość i prawność, nie mówiąc o szacunku do innych ludzi. Aż się boję, jaki ten świat będzie za kilkadziesiąt lat, jak taką dzisiaj mamy młodzież!
„Plany to nic innego jak tylko nasze marzenia plus ogrom chęci. Można marzyć i planować, ale do realizacji jest daleka droga. Jak ma się chęci i wytrwałość, kończy się sukcesem. Jeśli idzie się na łatwiznę i oczekuje na tak zwane zmieni się samo, to zmieni się tylko jedno – kartka w kalendarzu”.
Opowieść jest wstrząsająca i szokująca. Być może autor z premedytacją na celownik wziął takich bohaterów, wielkich materialistów, bez jakichkolwiek zasad moralnych. Może chciał ostrzec młodych, aby się zatrzymali, zastanowili i przejrzeli na oczy. Jeszcze nie jest za późno, jeszcze jest czas na chwilę refleksji.
Ta lektura stanowi ostrzeżenie dla młodzieży, trzeba uważać, bo kroczenie przez życie w hołdzie takim wartościom może mieć tragiczny finał. Jaki? Przekonajcie się sami …
Ale przekaz tej historii też mnie trochę zbulwersował. Autor używał bardzo dużo wulgaryzmów, przedstawiał proste i powtarzające się schematy zachowań młodzieży. Chwilami odnosiłam wrażenie, że dla nich liczy się tylko wyuzdany seks i alkohol. Takie trochę niesmaczne i jednostronne. Bywały rozdziały, które były wierną kopią jeden drugiego, nic nie wnosiły do fabuły.
Czy warto sięgnąć po tę lekturę? Oczywiście, mimo wspomnianych mankamentów, tematyka ważna i potrzebna. Wielka przestroga dla tych, którzy widzą tylko czubek własnego nosa i są przekonani, że pieniądz może załatwić wszystko. Uwierzcie, to nie jest prawda! Liczą się inne wartości, których jednak za pieniądze się kupić nie da! I one są wartością samą w sobie, one świadczą o człowieku i jego moralności! I ten jest bogaty, kto kocha i jest kochany, kto ma się do kogo przytulić i z kim porozmawiać!
Polecam, warta uwagi.

Czy miłość można kupić za pieniądze? Co w życiu jest ważniejsze: dobra materialne czy miłość? Czy spełnianiem zachcianek dziecka rodzić może zastąpić bycie z dzieckiem, poświęcanie mu uwagi? Czy dziecko wychowywane w takiej rodzinie ma jakieś pozytywne wzorce? Z jakim balastem wkroczy w dorosłe życie?
Natan jest wychowywany w rodzinie, w której króluje jedna wartość:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Męska miłość nigdy nie jest wyłączna; tylko kobiety naprawdę kochają całym sercem”.
Nie jestem miłośniczką powieści historycznych, nie jest to mój ulubiony gatunek. Jednak z pewną dozą ciekawości sięgnęłam po Rozgrywkę królowej i byłam mile zaskoczona. Nie zostałam przytłoczona historią, a wręcz zachęcona do bliższej przyjaźni z tą tematyką. Nie wiem, czy to za sprawą fabuły, kreacji bohaterów czy stylu autorki. Przyznaję, było ciekawie i intrygująco, tak jak bywało na dworach królewskich …
Katarzyna Parr, po śmierci kolejnego męża, zmuszona została do powrotu do Londynu i służby na dworze królewskim. Nie za bardzo podobał jej się ten pomysł, ale nie miała wyjścia. Stary i obrzydliwy król zrażał ją do siebie. Kobieta szybko nawiązuje romans z przystojnym i uwodzicielskim Thomasem Seymourem, liczy na trzeci ślub w swoim życiu. Jednak los nie jest aż tak łaskawy. Będąc piękną kobietą zwraca na siebie uwagę króla, która ma wobec niej poważne plany. A wiadomo, władcy się nie odmawia. I wkrótce zostaje żoną brutalnego i władczego monarchy Henryka VIII. A król ma jedno marzenie, zostawić po sobie męskiego następcę tronu. Jednak starania o poczęcie nie przynoszą efektu, a wprawiają króla w złość. Katarzyna codziennie zaciska zęby i spędza noce w łożu okropnego króla. A potajemnie marzy o swoim kochanku, który przebywa daleko od niej. Jak skończy się małżeństwo z Henrykiem? Czy w końcu da królowi potomka i zaskarbi sobie jego przychylność? A może będzie spędzać potajemne chwile z kochankiem kosztem małżeństwa z władcą?
Rozgrywka królowej to pełen tajemnic i intryg dramat historyczny, z realistycznie wykreowanymi bohaterami. Są pokazani otwarcie i odważnie, bez retuszu i upiększeń. Pokazane jest zło i dobro, zarówno oblicza prawdziwe, jak i te skrzętnie skrywane. Autorka znakomicie pokazała XVI wieczny dwór królewski Tudorów, w którym królują podstępy, intrygi, pomówienia i ciemne interesy. Każdy musi być uważny, aby nie podpaść królowi, w tym towarzystwie nie ma przyjaciół, każdy raczej gra na siebie, na zaskarbienie sobie przychylności monarchy. Jeden mały błąd może kosztować bardzo dużo, włącznie ze spaleniem na stosie czy ścięciem.
„-Wiele rzeczy w życiu układa się w sposób, jakiego najmniej się spodziewamy – dodaje po chwili. - Czasami się zastanawiam, czy Bóg ma poczucie humoru”.
To znakomita podróż po meandrach ludzkiej natury, jej zakamarkach i skrytkach. Pokazuje potęgę miłości i oddania, ale też tę drugą stronę, miłość niespełnioną i udawaną. Powieść ukazuje, co w życiu jest ważne i utwierdza w przekonaniu, że nie każdy bliski nie zasługuje na miano przyjaciela. Trzeba być ufnym, ale i ostrożnym, gdyż wystarczy chwila nieuwagi i można wszystko stracić.
Piękna powieść, sentymentalna, z mnóstwem tajemnic i niedopowiedzeń. Nie można się od niej oderwać, mimo że historia dzieje się w dawnych czasach, to miłość nie ma metryki, narodowości, ani płci. Każdy powinien móc kochać i być kochanym. Każdy zasługuje na cudowne uczucie, przeżycia i wzruszenia.
Sięgnijcie po tę opowieść, jestem pewna, że na długo pozostanie z wami i w was. Przeżycia są niesamowite, wzruszenie wielokrotnie was dosięgnie. Znakomita!

„Męska miłość nigdy nie jest wyłączna; tylko kobiety naprawdę kochają całym sercem”.
Nie jestem miłośniczką powieści historycznych, nie jest to mój ulubiony gatunek. Jednak z pewną dozą ciekawości sięgnęłam po Rozgrywkę królowej i byłam mile zaskoczona. Nie zostałam przytłoczona historią, a wręcz zachęcona do bliższej przyjaźni z tą tematyką. Nie wiem, czy to za sprawą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dotychczas miałam okazję sięgnąć po wiele utworów Daphne du Maurier. I to co mi utkwiło na lata, to zawsze gęsty i przenikliwy, pełen niedopowiedzeń klimat jej powieści. I tym razem jest podobnie …
Fabuła najnowszej powieści autorki słynnej Rebeki toczy się w XVIII – wiecznej Anglii, targanej wewnętrznymi walkami i sporami. Na tle walk rodzi się romans młodej, bo zaledwie osiemnastoletniej Honor Harris i starszego od niej, sir Richarda Grenville’a. Rodzina dziewczyny nie akceptuje jej zauroczenia mężczyzną, nie są im przychylni. Zresztą mężczyzna ma złą sławę, jest arogancki i butny, ale ma powodzenie u kobiet, niejedno serce już złamał. Mimo sprzeciwu rodziny para szykuje się do ślubu. Jednak los nie jest dla nich łaskawy i przychylny. Nieszczęśliwy wypadek sprawia, że do ślubu nie dochodzi i młodzi rozstają się na wiele lat. Dziewczyna przenosi się do dworu w Menabilly, gdzie wśród bliskich koi ból. Musi się nauczyć żyć na nowo, musi poradzić sobie z traumatycznymi wydarzeniami, które ją dotknęły. Mija wiele lat i Richard, generał wojsk królewskich, odnajduje ukochaną. Są razem, cieszą się swoją obecnością i miłością. Czy teraz będzie im dane cieszyć się wspólnym szczęściem przez długie lata? Czy los będzie dla nich łaskawy? A może zdarzenia sprzed lat winny być znakiem, że oni jednak nie powinny być razem?
Generał i panna to subtelny romans na tle wydarzeń historycznych. Odnoszę jednak ważenie, że wojna domowa i wewnętrzne spory są ważniejsze niż tło obyczajowe. Uważam, że te relacje między ukochanymi są wtłoczone w historię i trochę przesunięte na drugi plan. Mimo tego, ta powieść to ciekawa i intrygująca historia, której końca nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Trudno czasami zrozumieć zachowania i postępowania bohaterów, ich motywacje i plany na przyszłość. Może się wydawać, że nic nie jest w stanie im stanąć na drodze, jednak życie często jest nieprzewidywalne i potrafi pisać nieoczekiwane scenariusze.
Trzeba przyznać, że autorka potrafi budować napięcie i kreować określone sytuacje. Jest w tym znakomita i niedościgniona. Spokojna aura, stopniowane emocje i nieustanne oczekiwanie na rozwój wydarzeń nie pozwalają ani na chwilę odetchnąć. A do tego przenikliwy i mroczny klimat snujący się między bohaterami i budujący napięcie. Autorka nie szczędzi nam długich i obszernych opisów, zwłaszcza przyrody. Trochę to spowalnia fabułę i chwilami wprowadza marazm. Jak dla mnie to jest tego za dużo jak na jedną powieść.
Historia niebanalna, ciekawa i wysublimowana. Bohaterowie normalni, z przywarami i wadami, nie wszystkich da się lubić. Główny męski bohater trochę mnie do siebie zraził, bezczelny i arogancki, zwłaszcza jako ojciec nie popisał się swoich zachowaniem. Nie jest to wzór godny do naśladowania. Ale ta jego buta i władczość dodawała mu uroku osobistego i widać sprzyjała miłosnym podbojom. I niektóre kobiety te przymioty akceptowały.
Lektura z ciekawym zakończeniem, pełna emocji i refleksji. Jeżeli kibicujecie temu związkowi to koniecznie musicie po nią sięgnąć, aby się przekonać, czy kochankowie będą razem …
Polecam, opowieść idealna na jeszcze zimowe wiosenne wieczory, na pewno rozgrzeje atmosferę i okryje dreszczykiem emocji …

Dotychczas miałam okazję sięgnąć po wiele utworów Daphne du Maurier. I to co mi utkwiło na lata, to zawsze gęsty i przenikliwy, pełen niedopowiedzeń klimat jej powieści. I tym razem jest podobnie …
Fabuła najnowszej powieści autorki słynnej Rebeki toczy się w XVIII – wiecznej Anglii, targanej wewnętrznymi walkami i sporami. Na tle walk rodzi się romans młodej, bo zaledwie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Grisham przyzwyczaił nas do thrillerów prawniczych, wielokrotnie pokazywał świat prawników, często od kuchni, od tej strony mało nam znanej. Tym razem jednak konwencja powieści jest trochę inna, zarówno sam przewód procesowy, jak i prawnicze sztuczki nas ominą, ale nadal pozostaniemy w kręgu prawników, tym razem sędziów.
Do Lacy Stoltz zgłasza się Jeri Crosby, dla której Lacy jest ostatnią deską ratunku. Lacy zajmuje się etyką sędziów, już w przeszłości dzięki jej ciężkiej i wytrwałej pracy, było prowadzone śledztwo przeciwko sędzi za wielomilionowe łapówki. Wiele lat temu został zamordowany ojciec Jeri, emerytowany profesor prawa. Policja, z uwagi na niewykrycie sprawcy, umorzyła postępowanie. Po latach prowadzonego prywatnego śledztwa Jeri odkrywa, że zabójcą jej ojca jest sędzia z Florydy, Ross Bannick. To człowiek inteligentny i sprytny, doskonale znający procedury prawne. Pozwala sobie na bardzo wiele, czując się bezkarnym. Po kolei ze swojej listy sędziego eliminuje osoby, które w jakikolwiek sposób mu się naraziły. Mści się na tych ludziach, nie pozwoli, aby to oni mogli być górą, nie zapomina żadnych krzywd ani urazów. Czy lista sędziego ma koniec? Czy ktoś jest w stanie zahamować popędy mściwego sędziego? Czy i tym razem Lacy stanie na wysokości zadania i podejmie się wyzwania?
Lista sędziego to emocjonujący thriller, w którym sprawca jest typowany od początku, tylko brak dowodów i jakichkolwiek śladów, że mordował niewygodne dla siebie osoby. Nigdy się nie pomylił, był nieuchwytny. Jak widmo, pojawiał się, mordował i znikał, znakomicie maskując ślady. Ale wszystko ma swój kres, nawet najbardziej wymyślne zbrodnie. I może dalej działałby, gdyby nie dwie odważne kobiety. Postanowiły położyć kres jego praktykom, tylko czy z pozytywnym skutkiem? Cała fabuła opiera się na udowodnieniu Rossowi, że to on mordował. Skrupulatne i sprytne zachowania i metody działania Lacy i Jeri będą zacieśniać pętlę wokół sędziego, będą coraz bardziej go osaczać, aż Ross popełni błąd … Jeden niewybaczalny błąd …
Ta powieść jest nieodkładalna. Ciekawa i intrygująca, zwłaszcza, że podejrzewanym o zbrodnie jest sędzia, czyli ktoś, kto powinien stać na straży prawa. A tutaj rolę się zamieniły … Fabuła rozkręca się z każdym kolejnym morderstwem, staje się coraz bardziej wymagająca i wielowymiarowa. Musimy być bardzo czujni i uważni, aby coś nam nie umknęło, tak niewiele potrzeba, aby coś przeoczyć. I wtedy emocje się ulatniają … Dlaczego powieści Grishama czyta się z wypiekami? Mają w sobie to coś, co sprawia, że nie można im się oprzeć, a autorowi nie sposób odmówić …
Jeżeli nie chcecie się znaleźć na liście sędziego, to musicie wziąć sprawy w swoje ręce. Odważcie się, zaryzykujcie i walczcie do samego końca ...

Grisham przyzwyczaił nas do thrillerów prawniczych, wielokrotnie pokazywał świat prawników, często od kuchni, od tej strony mało nam znanej. Tym razem jednak konwencja powieści jest trochę inna, zarówno sam przewód procesowy, jak i prawnicze sztuczki nas ominą, ale nadal pozostaniemy w kręgu prawników, tym razem sędziów.
Do Lacy Stoltz zgłasza się Jeri Crosby, dla której...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie zawsze wszystko co się wydaje na pierwszy rzut oka oczywiste i wyraźne, zawsze takie jest. Czasem nasze wyobrażenia bywają złudne i mylne. Łatwo, na podstawie pierwszego wrażenia, można kogoś niesłusznie oskarżyć lub skrzywdzić … Przekonajmy się, czy nie lepiej czasami wstrzymać się z pochopnymi osądami niż bez refleksji i pod wpływem impulsu rzucać niesłuszne oskarżenia …
Znajdujemy się w małej miejscowości, Czersk. Wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą. Trudno być anonimowym i zachować prywatność. W tej małej miejscowości znikają dwie nastolatki. Od razu pojawia się przekonanie, że uciekły z domu, już wcześniej sprawiały problemy wychowawcze. Gdy jednak zostają wkrótce odnalezione zwłoki jednej z nich, w miasteczku zaczyna panować panika. Ktoś brutalnie potraktował zaginioną, działał albo pod wpływem silnego wzburzenia, albo realizował swój zamysł. Podejrzenie od razu pada na mieszkańców ośrodka „dla bestii” - najgroźniejszych przestępców, który niedawno otwarto w Czersku. Mieszkańcu są przekonani, że słusznie protestują przeciwko jego istnieniu.
Dochodzeniem zajmuje się policjant Robert Grubicki oraz kuratorka sądowa, Małgorzata Drobińska. Pierwsze spotkanie bohaterów było bardzo niefortunne i nie wróży dobrze na ich dalszą współpracę. Jednak swoje animozje odsuwają na bok i wspólnie działają w słusznej sprawie. Wnikliwie, krok po kroku, ryzykując narażając własne życie, dążą do schwytania sprawcy morderstwa. A trzeba mieć świadomość, że obracają się w nieciekawym i patologicznym towarzystwie, co tym bardziej czyni ich pracę niebezpieczną. Podejrzenia padają na kilka osób, które mogły mieć motywy i powody do zamordowania nastolatki. Czy jednak to, co autorka wystawia nam na tacy, jest na pewno takie oczywiste? A może celowo nami manewruje i kluczy, aby wytężać nasze myślenie i sprawić trudność? Mam takie wrażenie, a nawet pewność, że Sandra Cicha w najmniej oczekiwanych momentach zmienia bieg wydarzeń, aby nie mieć przekonania, że jesteśmy na prostej drodze do rozwiązania zagadki śmierci. Czy dotarcie do prawdy będzie możliwe? A jakie poniesiemy po drodze ofiary i na jakie niebezpieczeństwa będziemy skazani? Bądźcie do z nami do końca, a sami się przekonacie, na co stać autorkę ...
Deprawacja to thriller psychologiczny z wyraźnie zaakcentowanym wątkiem kryminalnym. Jesteśmy świadkami trudnego dochodzenia, prowadzonego bardzo profesjonalnie i z przekonaniem. Ale ta lektura ma drugie dno, dotykane są trudne zagadnienia. Na pierwszy plan wysuwa się aktywność dzieci i młodzieży w sieci. Czy wiemy, co nasze dzieci robią w sieci? Z kim się kontaktują i jakie informacje przekazują dla innych? Warto wzmocnić kontrolę nad aktywnością dzieci w sieci, poświęcić im więcej czasu i uwagi. Okazać zainteresowanie, zachęcać do aktywności, aby jak najmniej czasu spędzali przed monitorem. Warto pamiętać, że z drugiej strony ekranu nie zawsze jest ktoś uczciwy, często są tam osoby, które potrafią rozmawiać z młodymi i przekonać ich do siebie, a następnie wykorzystać ich naiwność. Trudnych wątków jest więcej w tej powieści. Jest trudna młodzież, z problemami, są narkotyki i alkohol, seks za pieniądze.
Lektura, mimo że czyta się szybko i z wypiekami na twarzy, nie należy do łatwych. Kaliber poruszanych tematów wbija w fotel i osacza. Skłania do przemyśleń i odpowiedzi na niełatwe pytania. Ale opowieść stanowi też ostrzeżenie dla rodziców, aby baczniej zwrócili uwagę na swoje pociechy i ich działanie w sieci.
Powieść znakomita, odważna i dosadna. Wrażenia niebagatelne i mocne. Tematyka na czasie. Klimat przeszywający i chłodny. Czy takiej lekturze można odmówić? Nie, nie jest to możliwe. A nazwisko autorki warto zapamiętać na dłużej, jestem przekonana, że jeszcze nie raz nas zaskoczy mocnym tematem.
Bierzcie w ciemno!

Nie zawsze wszystko co się wydaje na pierwszy rzut oka oczywiste i wyraźne, zawsze takie jest. Czasem nasze wyobrażenia bywają złudne i mylne. Łatwo, na podstawie pierwszego wrażenia, można kogoś niesłusznie oskarżyć lub skrzywdzić … Przekonajmy się, czy nie lepiej czasami wstrzymać się z pochopnymi osądami niż bez refleksji i pod wpływem impulsu rzucać niesłuszne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tytuł szokujący. Bulwersujący. Zabij mnie, tato. Jaka może być reakcja rodzica na takie mocne słowa. Nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić takiej sytuacji …
Zdzisław Mokryna, emerytowany policjant, przeprowadza się do małej, sennej miejscowości, Rykowa. Na miejscu zaprzyjaźnia się z Kamilem, właścicielem pizzerii, i jego rodziną. Córeczki Kamila bardzo polubiły Zdzisława i traktują go jak członka rodziny. Niebawem, w niejasnych okolicznościach, dwie młodsze córeczki przyjaciela policjanta zostają porwane. Znikają, bez znaku życia. Robi się bardzo nieprzyjemnie i nieciekawie. Zdzisław wkracza do akcji i prowadzi własne śledztwo, współpracując jednak w tym zakresie z miejscową policją. Jednak może sobie na więcej pozwolić, stosuje niestandardowe metody zmierzające do poszukiwania sprawcy porwania. I krok po kroku, osiąga znakomite efekty, ale jednak tragiczne w skutkach dla dziewczynek. Czy rzeczywiście młode kobiety padły ofiarą tragicznego zdarzenia czy też był to wybryk niesfornych dzieci? Czy ktokolwiek mógłby chcieć skrzywdzić niewinne dziewczynki?
Zabij mnie, tato to ekscytujący, pełen emocji i trudnych odczuć thriller psychologiczny, z wyraźnie zarysowanym wątkiem kryminalnym. Autor nie oszczędza nas, prowokuje i wywołuje skrajne emocje. Fabuła jest ciekawie zarysowana, z rozbudowanym wątkiem, obfitującym w mocne zdarzenia i sytuacje. Autor spokojnie wprowadza nas w akcje, chwilami usypia nasze emocje, by w pewnym zwrotnym momencie uderzyć ze zdwojoną mocą, by nas wybudzić z chwilowego letargu.
Derda … nie owija w bawełnę, jest szczery i dosadny w swoim przekazie. Wytyka błędy rządzących, osób stanowiących prawo, pokazuje wyraźnie, jakie konsekwencje mogą wywoływać nieprzemyślane i pochopne decyzje. Czy uchwalający prawo mogą decydować o naszym życiu? Kto im na to przyzwolił? Jeden mały błąd, jedna decyzja może zaważyć na losie ludzie, może mieć fatalne w skutkach efekty. To dzięki uchwalonym przez parlamentarzystów przepisom groźny i nieobliczalny przestępca wyszedł na wolność i dalej wrócił do swoich niecnych czynów. A bliscy poszkodowanych przez cała dalsze życie będą się zmagać z traumą, będą codziennie wspominać chwile spędzone z już nieobecnymi dziećmi.
Wykreowani przez autora bohaterowie są bardzo normalni, namacalni i rzeczywiści. Nikt nie został przerysowany czy wyidealizowany, zmagają się ze swoimi problemami i rozterkami, są pełni różnych przeżyć i wzruszeń. I ten zabieg sprawia, że są nam bliscy, rozumiemy ich emocje i za wszelką cenę chcielibyśmy im ulżyć. Ale to nie jest już takie proste. Portrety psychologiczne bohaterów są odzwierciedleniem ich głęboko skrywanych tajemnic.
Lektura skłania do głębokich refleksji, autor dotknął wielu tematów istotnych życiowo. Mamy relacje rodzinne, wewnętrzne rozterki i ból, depresję i kryzys emocjonalny, walkę z demonami przeszłości i traumą. Dużo tego, jak na jedną powieść, ale przez to jest bogata emocjonalnie. Po tej lekturze będziemy bogatsi o nowe przeżycia i wzruszenia, ale odważniejsi i potrafiący bronić swojego zdania. Finał fabuły? Odważny i nieoczekiwany, taki, które na długo zostaje w pamięci i nie pozwala szybko o sobie zapomnieć. Wystarczy zerknąć na tytuł, a od razu ożywa w nas wzburzenie i wściekłość, taka niemożliwa do opanowania spirala złości.
Czy polecam tę powieść? Nie ma takiej konieczności … Jestem przekonana, że jak ktoś już raz usłyszał nazwisko …… to może brać w ciemno, wie, na co autora stać i kiedy potrafi powiedzieć „dość”.

Tytuł szokujący. Bulwersujący. Zabij mnie, tato. Jaka może być reakcja rodzica na takie mocne słowa. Nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić takiej sytuacji …
Zdzisław Mokryna, emerytowany policjant, przeprowadza się do małej, sennej miejscowości, Rykowa. Na miejscu zaprzyjaźnia się z Kamilem, właścicielem pizzerii, i jego rodziną. Córeczki Kamila bardzo polubiły...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chyba każdy z nas ma niemiłe wspomnienia związane z wizytą u dentysty. Do przyjemności to nie należy. Zdecydowanie. Pamiętam czasy, gdy do szkoły przyjeżdżała pielęgniarka i odbywało się zbiorowe szczotkowanie zębów, tzw. fluoryzacja. Obrzydliwe to było. A teraz. Czy w szkołach prowadzone są takie akcje? Z tego co mi wiadomo, już nie. Teraz każdy ma szeroki dostęp do stomatologa. A kiedyś, niestety, było to bardzo ograniczone. Działały wspominane w niniejszym reportażu objazdowe dentobusy. Usiądźcie na chwilę wygodnie i spróbujcie wspomnieniami przenieść się w swoje czasy szkolne …
Autorka, Aleksandra Kozłowska, jest córką jednej z bohaterek tej książki, Teresy Radeckiej - Kozłowskiej. Teresa, po skończonych studiach stomatologicznych, rozpoczęła pracę stomatologa. Trudną i niewdzięczną pracę wykonywała aż do lat 70 ubiegłego stulecia. Objeżdżała mazurskie wsie i miasteczka dentobusem, w trudnych warunkach atmosferycznych leczyła zęby, wyrywała i prowadziła szeroką akcję edukacyjną. Wykonywała bardzo potrzebną i pożądaną pracę. I takich bohaterów w swoim reportażu przybliża nam autorka. Poznajemy ich z imienia i nazwiska, obserwujemy ich dzieciństwo i drogę zawodową, później życie rodzinne i osobiste. Nie mieli łatwo, przyszło im żyć i leczyć zęby w czasach, gdy technika była mało rozwinięta, brakowało dosłownie wszystkiego. Musieli oszczędzać na środkach znieczulający, materiałach i narzędziach. Walczyli zaciekle z panującą wówczas, prawie u wszystkich, próchnicą. I pracowali w prawie „polowych” warunkach. Do ich miejsca pracy ustawiały się kolejki, przecież nie było wiadomo, czy kolejna taka akcje do nich zawita, czy będą w ogóle mieli możliwość leczyć swoje zęby.
Ambulans jedzie na wieś to nostalgiczna i sentymentalna podróż do czasów PRL-u, gdzie stomatolodzy doświadczenie zdobywali lecząc ludzi w mobilnych punktach leczenia. Nie zrażali się, nie straszne im były warunki pracy i życia na walizkach. Wykonywali doniosłe zadanie, i gdyby nie oni, choroby zębów by się rozprzestrzeniały coraz bardziej. A tak mogli chociaż trochę je zahamować, bardziej edukować i wpływać na profilaktykę w tym zakresie.
Autorka wiele miejsce poświęciła krajobrazowi Polski po II wojnie światowej, ukazała panujący ówcześnie klimat i nastroje. Dotknęła problemy zwykłych ludzi. Odwiedziła wiele miejsc, rozmawiała z ludźmi, którzy jeszcze pamiętają tamte czasy, wiele uwagi przeznaczyła na dotarcie do dokumentów, archiwów i jakichkolwiek danych, dokumentujących pracę dentystów. Ludzie z chęcią i otwartością rozmawiali z Aleksandrą, dzielili się z nią swoimi przeżyciami i wspomnieniami. I tak naprawdę, to nie jest reportaż o dentystach. To reportaż o zwykłych ludziach, zmagających się z niełatwą codziennością. Znakomity obraz społeczeństwa powojennego, żyjącego swoim życiem i trybem, zaprzyjaźnionego z przyrodą i naturą. Człowiek był nieodłącznym elementem krajobrazu wiejskiego i małomiasteczkowego.
Na każdej stronicy tej opowieści czuć klimat pól i łąk, nastrój czasów PRL-u, biedę i kompleksy ludzi. To się chłonie bez opamiętania. Dla mnie historie wędrownych lekarzy są wtłoczone i wchłonięte w tę opowieść. Są jej fragmentem, małym elementem, ale nie zasadniczym wątkiem.
To jest lektura, po którą powinien sięgnąć zarówno młody czytelnik, jak i już trochę starszy. Młody pozna czasy, w których dostęp do dentysty był rarytasem, a na wizytę trzeba było się załapać. Starszy odbiorca z rozrzewnieniem może powspominać czasy i porównać z tym, jak jest obecnie.
Zachęcam, ciekawa i warta uwagi.

Chyba każdy z nas ma niemiłe wspomnienia związane z wizytą u dentysty. Do przyjemności to nie należy. Zdecydowanie. Pamiętam czasy, gdy do szkoły przyjeżdżała pielęgniarka i odbywało się zbiorowe szczotkowanie zębów, tzw. fluoryzacja. Obrzydliwe to było. A teraz. Czy w szkołach prowadzone są takie akcje? Z tego co mi wiadomo, już nie. Teraz każdy ma szeroki dostęp do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Miłość to sztuka bycia egoistą”
Valerie Perrin przyzwyczaiła nas do pięknych i sentymentalnych opowieści. Ma ten dar płynięcia po wydarzeniach i wzruszania czytelnika. Potrafi zaczarować bez opamiętania …
Justine mieszka z dziadkami i kuzynem, Jules’em. Są sobie najbliżsi, mają tylko siebie, gdyż ich rodzice zginęli z wypadku samochodowym. Chłopak chodzi jeszcze do szkoły, po skończeniu której zamierza wyjechać na studia. Dziewczyna pracuje w domu opieki, w którym z pasją opiekuje się starszymi ludźmi. Kocha swoich podopiecznych, a z niektórymi z nich się zaprzyjaźniła z wzajemnością. Szczególne relacje nawiązuje z Hélène Hel, która opowiada dziewczynie historię swojego życia. Staruszka wraca pamięcią do lat młodości, czasów wojny, relacji z ukochanym mężczyzną i wydarzeń, które ich na jakiś czas rozdzieliły. Ta wzruszająca historia byłaby bardzo ciekawa, gdyby została przeniesiona na duży ekran. Gotowy scenariusz do ciepłej historii miłości, której na drodze stanęła wojna. Justine opowieści Hélène spisuje w notatniku, który później przekazuje w prezencie bliskim kobiety. Żyjąc poniekąd życiem pensjonariuszy, dziewczyna cały czas się zmaga z tajemnicami, które drążą jej rodzinę. Stara się odkryć bolesny sekret, który każdy członek rodziny skrzętnie strzeże. Co takiego wydarzyło się w przeszłości, że tak mocno wpłynęło na relacje rodzinne? Kto zawinił i dlaczego jest to tak bardzo bolesne? Jak się później okaże, tajemnica rodzinna miała wpływ na losy jej rodziców …
„Wie pani, że jeśli się utraciło osobę, którą kochało się najbardziej na świecie, to ona umiera codziennie”.
Zapomniane niedziele to sentymentalna wędrówka przez przeszłość i próba jej odczarowania w teraźniejszości. Piękna i wzruszająca historia o wymarzonej miłości, jak również o miłości utraconej i niespełnionej. O krzywdach ludzkich i próbie ich odkupienia. O marzeniach i trudach w ich realizacji. O walce o szczęście, które nie zawsze na nas czeka i jest na wyciągnięcie ręki. Dążąc do bycia szczęśliwym nie wolno krzywdzić innych i trzeba to mieć na uwadze. Nie wolno swojego szczęścia budować na nieszczęściu innych. W takich sytuacjach los nigdy nie będzie łaskawy i w pewnym momencie się przypomni. Jak pokazuje ta opowieść ważne są wspomnienia, szczególnie te miłe i przyjemne. Zapewniają wewnętrzny spokój i ukojenie, są balsamem na zranioną duszę.
Mnie ta historia bardzo wzruszyła, wlała ogrom miłości i ciepła do mojego serca. Sprawiła, że uwierzyłam w ludzi i płynące z ich serca dobro, cierpliwość i radość. Wiem, że okazywane dobro wraca do nas ze zdwojoną mocą i zawsze zaskakuje nas nieoczekiwanie. Autorka dała nam w prezencie nostalgiczną i melancholijną opowieść, którą można czytać kilka razy, i za każdym razem inaczej się ją odbiera i dostrzega. Polecam tę cudowną historię, która wywołuje ogromne emocje i wrażenia. To jedna z tych historii, której się nie da zapomnieć i do której warto wracać, zwłaszcza w chwilach smutku i załamania. Wielopłaszczyznowa i wielowymiarowa, wywołująca chwile refleksji i zadumy nad tym, jakie jest nasze życie … Czy jesteśmy usatysfakcjonowani czy nadal czegoś szukamy ...

„Miłość to sztuka bycia egoistą”
Valerie Perrin przyzwyczaiła nas do pięknych i sentymentalnych opowieści. Ma ten dar płynięcia po wydarzeniach i wzruszania czytelnika. Potrafi zaczarować bez opamiętania …
Justine mieszka z dziadkami i kuzynem, Jules’em. Są sobie najbliżsi, mają tylko siebie, gdyż ich rodzice zginęli z wypadku samochodowym. Chłopak chodzi jeszcze do szkoły,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Dobre kłamstwo to w dziewięćdziesięciu procentach prawda”
Jenny Blackhurst przyzwyczaiła mnie do mocnych thrillerów psychologicznych. A tutaj niemałe zaskoczenie, coś innego, coś nowego – powieść detektywistyczna. Czy autorka spełni się również z tej roli? Czy potrafi zaskoczyć i zachęcić tak jak przy poprzednich powieściach? Myślę, że warto się przekonać …
Tess Fox i Sarah. Jedna jest policjantką, druga oszustką. Są przyrodnimi siostrami. W przeszłości miały problemy, z których uratowała je Tess, ale do dzisiaj ciągnie się za nią tamto wydarzenie. Niechlubna przeszłość, o której chciałaby zapomnieć i od której chciałaby się uwolnić.
Tess zostaje wezwane na miejsce zbrodni, ofiara została wyrzucona przez balkon, a drzwi do mieszkania były zamknięte od wewnątrz. Na dodatek okazuje się, że policjantka znała ofiarę, a znaleziony na miejscu zbrodni dowód wskazuje, że morderca wie o tym. O związkach łączących ją z ofiarą wiedziała tylko Sarah, którą to Tess prosi o pomoc w znalezieniu zabójcy. Siostry, krok po kroku, wspólnymi siłami, próbują dojść do prawdy. Ale nie jest to łatwe i proste zadanie. Dlaczego? Otóż wkrótce dochodzi do kolejnych dwóch morderstw. A ofiary są znane siostrom, w żeby było jeszcze trudniej, jedną z zamordowanych osób jest ojciec jednej, a ojczym drugiej kobiety. Sprawy się niesamowicie komplikują, nawet do tego stopnia, że Sarah jest podejrzewana o udział w zbrodniach. Jak powinna postąpić Tess? Z jednej strony cień podejrzeń pada na będącą oszustką Sarah, z drugiej strony łączą je więzy krwi? Jak postąpić? Co jest ważniejsze?
Do trzech razy śmierć to ciekawa powieść kryminalna, z intrygującym wątkiem i fabułą. Wymagająca wobec czytelnika, trzeba się skupić i wytężyć, aby nadążyć za autorką, aby czegoś po drodze nie zgubić i nie ominąć. Cały czas coś się dzieje, przyglądamy się prowadzonemu policyjnemu dochodzeniu, obserwujemy relacje między stróżami prawa. I mamy jeszcze włączenie do sprawy osoby postronnej, osoby, która znała ofiary i mogła mieć coś wspólnego z ich śmiercią. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że nie zawsze wszystko jest wyjaśniane zgodnie z prawem, Sarah może sobie pozwolić na balansowanie na granicy prawa i jego nieprzestrzeganie. I dzięki takim zabiegom i umiejętnościom będzie niecodzienne i efektownie.
Czyta się szybko i z zaciekawieniem, jednak muszę przyznać, że czegoś mi zabrakło w tej powieści. Może przeżycia trochę powierzchowne, trochę mało esencjonalnych wrażeń. Odczuwam mały niedosyt. Ale będę obserwować ten cykl, może autorka jeszcze się rozkręci i wciągnie mnie w wir zagadek kryminalnych, które będzie starała się rozwiązywać Tess Fox.
Niemniej jednak to lektura, której warto się bliżej przyjrzeć i spędzić z nią kilka jeszcze zimowych chwil. Zapraszam do wspólnej przygody i poznania sióstr, z którymi spędzicie na pewno miłe i przyjemne momenty.

„Dobre kłamstwo to w dziewięćdziesięciu procentach prawda”
Jenny Blackhurst przyzwyczaiła mnie do mocnych thrillerów psychologicznych. A tutaj niemałe zaskoczenie, coś innego, coś nowego – powieść detektywistyczna. Czy autorka spełni się również z tej roli? Czy potrafi zaskoczyć i zachęcić tak jak przy poprzednich powieściach? Myślę, że warto się przekonać …
Tess Fox i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zadam przewrotne pytanie. Czy ta zła dziewczyna jest rzeczywiście zła, a ta dobra zasługuje na takie miano? Mam wątpliwości co do prawdziwości tych stwierdzeń. Mam dziwne przeczucie, że jest właśnie odwrotnie. A jak było naprawdę? Już za chwilę można się przekonać …
Dwie bohaterki całkiem sobie obce, nie mające ze sobą nic wspólnego. Evie po sześciu latach życia w ukryciu zostaje odnaleziona. Była zaniedbana, brudna i nieobliczalna. Nikt nie znał jej tożsamości, wieku, nic nie wiadomo o rodzinie. Dziewczyna widmo. Została umieszczona w domu dla trudnej młodzieży. Z czasem jej opiekunem prawnym został psycholog policyjny, Cyrus Haven. Mężczyzna, który miał za sobą traumatyczne przeżycia. Może równie bolesne jak przeżycia Evie? Między nimi nawiązała się nić porozumienia. Evie ma jeden dar, który sprawia, że jest nieoceniona. Jej pomoc okaże się istotna w postępowaniu, w którym bierze udział jej opiekun. A zajmuje się sprawą morderstwa drugiej bohaterki, nastoletniej Jodie Sheehan, dobrze zapowiadającej się łyżwiarki. Jodie miała wszystko, kochających rodziców i liczne grono przyjaciół i znajomych. Ale nad nimi ciążyło widmo kłamstw i sekretów, rodzinnych skrywanych tajemnic. To one doprowadziły do śmierci dziewczyny. Gdyby ujrzały światło dzienne, postawiłyby rodzinę w niekorzystnym świetle. Ale czy jakakolwiek tajemnica rodzinna może być usprawiedliwieniem dla morderstwa? Jak trzeba być zdesperowanym, aby pozbawić życia piętnastoletnią dziewczynę, która dopiero wkraczała na drogę dorosłości?
Dobra dziewczyna, zła dziewczyna to intrygujący, pełen tajemniczości i niedopowiedzeń thriller psychologiczny. Fabuła toczy się wobec głównego wątku, morderstwa nastolatki. Wszystkie zabiegi autora zmierzają do ujęcia sprawcy, i jak się okazuje wielu bohaterów idealnie wpisuje się w profil mordercy. Mieli powód, aby pozbyć się dziewczyny. Autor często i celowo nasze podejrzenia kieruje ku danej osobie, by za chwilę wyprowadzić nas z błędu i oczyścić ją z podejrzeń. Nie mamy ani chwili spokoju i wytchnienia, musimy być czujni i uważni, aby czegoś nie przeoczyć.
Autor miał znakomity pomysł na fabułę. Świetnie skrojona i wykonana, na miarę mistrza. Przenikliwość i spryt autora nie ma granic, napięcie utrzymuje się od pierwszej strony. I z każdą chwilą się potęguje, osiągając kulminację w finale. Powiedzieć, że autor zaskoczył mnie zakończeniem powieści, to tak, jakby nic nie powiedzieć. Takiego końca się nie spodziewałam. Ale to tylko świadczy o wielkich umiejętnościach autora. Utrzymać do końca w tajemnicy rozwiązanie zagadki i zszokować czytelnika, to wielki wyczyn.
Ta powieść porusza bardzo ważne zagadnienia. Nie ominą nas rodzinne tajemnice i tragedie, uzależnienie od narkotyków, korupcja, zakłamanie i obłuda, zniewolenie dzieci przez rodziców, układanie im przyszłości po swojemu, nie bacząc na ich marzenia.
W tę lekturę się przenika całym ciałem, ona wchłania bez opamiętania. Nie sposób się od niej oderwać. Rewelacyjna. Fabuła jest przedstawiana z perspektywy Aniołka, czyli Evie, i jej opiekuna. Zarówno kobieta, jak i mężczyzna, te same wydarzenia widzą i przekazują inaczej, na inne aspekty zwracają uwagę, inaczej przeżywają i radzą sobie z emocjami. Ten zabieg urozmaica przekaz, mamy szerokie spojrzenie na całą sytuację i łatwiej nam ją zrozumieć.
Polecam, znakomita i elektryzująca! Mocna i odważna! Bierzcie ją w ciemno i się nie zastanawiajcie ani przez chwilę!

Zadam przewrotne pytanie. Czy ta zła dziewczyna jest rzeczywiście zła, a ta dobra zasługuje na takie miano? Mam wątpliwości co do prawdziwości tych stwierdzeń. Mam dziwne przeczucie, że jest właśnie odwrotnie. A jak było naprawdę? Już za chwilę można się przekonać …
Dwie bohaterki całkiem sobie obce, nie mające ze sobą nic wspólnego. Evie po sześciu latach życia w ukryciu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Życie to loteria, nigdy nie wiesz, co się wydarzy”
Tytułowa Dintojra to próba odwetu, wyrównania rachunków, zemsta … Na czym? Na kim? Za co? Z kim autorka konfrontuje bohaterów? Jaki ma w tym zamysł i cel? Co chce nam przekazać albo na co uwrażliwić? Warto samemu się przekonać, na jaką próbę wystawia nas Sylwia Chutnik w najnowszej pozycji.
Dintojra to wachlarz 11 opowiadań, 11 historii, 11 obrazów … Bohaterowie zbioru są różni, kobiety i mężczyźni, bogaci i biedni, młodzi i starzy, radośni i zmęczeni życiem. Każdy z nich niesie przez życie bagaż swoich przeżyć, problemów, zmagań z codziennością. Każdy próbuje ułożyć sobie życie po swojemu, nie zawsze tak, jak chciał, jak marzył i wyobrażał sobie swoją przyszłość. Nie dla każdego los był łaskawy, nie z każdym obszedł się sprawiedliwie. Jestem jednak przekonana, że każdy z nich chciałby być szczęśliwy i zadowolony z życia, a nie walczyć z okrutnym losem i tym, co zostało dla niego zaplanowane. Można zadać pytanie, dlaczego jednemu człowiekowi los sprzyja, a dla drugiego jest okrutny?
Te poszczególne historie są bardzo bolesne i wzruszające. Mamy starszego właściciela sex shopu, który znalazł ukojenie przy boku Anieli; zawodniczkę walk, która postanowiła zakończyć karierę, natomiast jej menadżerka ma inny pomysł na jej życie; jest też obraz życia w samotności i izolacji po pandemii koronawirusa; do głosu dochodzi ofiara gwałtu. To tylko niektórzy bohaterowie, nie miejsce, aby przytaczać poszczególne opowiadania, to tylko namiastka tego, co może was spotkać przy bliższym spotkaniu z tą lekturą.
„Życie to loteria, nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Zmiany następują cały czas, w każdej chwili los może się odwrócić. Karta ostrzega, by nie popaść w samozadowolenie, kiedy jesteś na szczycie, ale też radzi mieć nadzieję na poprawę, gdy wszystko idzie nie tak. Życie zawsze podsunie okazję, żeby poczuć spełnienie”.
Uważam, że te opowiadania są taką metaforą życia, pewnym ogólnym obrazem społeczeństwa i relacji w nim panujących. Jak dla mnie to obraz bardzo smutny i przykry, świadczy o braku współczucia, empatii, izolacji i życia tylko dla siebie, obojętności na los drugiego człowieka. No cóż, mam takie czasy, że wiele osób myśli tylko o sobie i człowiek stojący obok już go nie interesuje. To też jeden z powodów upadku moralnego społeczeństwa, samolubstwa i egoizmu. Nastawienia tylko i wyłącznie na konsumpcjonizm i czerpanie z życia całymi garściami. Życie chwilą i rozrywką. Bez chwili refleksji, zatrzymania się i zastanowienia się nad swoim postępowaniem.
Ta lektura jest mała objętościowo, ale obszerna swoim zakresem tematycznym. To trudne opowieści nie sposób przeczytać jednym tchem. Dotykają bolesnej materii, szokują i pozostawiają trwały ślad. Nurtują i skłaniają do wewnętrznych rozrachunków, wniknięcia w głębię swoich przeżyć. Uważam, że jest to bardzo pożądana i wyczekiwana pozycja w dzisiejszych czasach. Czasach ciągłego pośpiechu, życia tu i teraz, życia dla siebie, czerpania przyjemności bez opamiętania, bez dostrzegania bliźnich.
Nie popełniał błędów i zatrzymaj się! Obejrzyj się wokół i zacznij działać! Nie ma nic gorszego niż obojętność i wyzbycie się pozytywnych uczuć! Żyj i ciesz się z tego, co masz!

„Życie to loteria, nigdy nie wiesz, co się wydarzy”
Tytułowa Dintojra to próba odwetu, wyrównania rachunków, zemsta … Na czym? Na kim? Za co? Z kim autorka konfrontuje bohaterów? Jaki ma w tym zamysł i cel? Co chce nam przekazać albo na co uwrażliwić? Warto samemu się przekonać, na jaką próbę wystawia nas Sylwia Chutnik w najnowszej pozycji.
Dintojra to wachlarz 11...

więcej Pokaż mimo to