rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Świetnie dopracowana! Wizja apokalipsy w wykonaniu Elsberga z pewnością mogłaby dojść do skutku. Przerażające jak bardzo jesteśmy uzależnieni od prądu, sama nie byłam świadoma w ilu na pozór codziennych sprawach nam towarzyszy. Blackout gasząc światło, otwiera ludziom oczy. Polecam!

Świetnie dopracowana! Wizja apokalipsy w wykonaniu Elsberga z pewnością mogłaby dojść do skutku. Przerażające jak bardzo jesteśmy uzależnieni od prądu, sama nie byłam świadoma w ilu na pozór codziennych sprawach nam towarzyszy. Blackout gasząc światło, otwiera ludziom oczy. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Absolutnie wstrząsająca wizja świata, w którym życie jest ciągłą walką o przetrwanie. Powieść nie pozwala o sobie zapomnieć na długo po jej przeczytaniu. Polecam, naprawdę warto sięgnąć i poznać historię Fredy oraz innych Podręcznych.

Absolutnie wstrząsająca wizja świata, w którym życie jest ciągłą walką o przetrwanie. Powieść nie pozwala o sobie zapomnieć na długo po jej przeczytaniu. Polecam, naprawdę warto sięgnąć i poznać historię Fredy oraz innych Podręcznych.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co otrzymamy dodając do siebie kryminał, magię i klimat Londynu w epoce wiktoriańskiej?

Do zapoznania się z tą książką w głównej mierze zachęciła mnie przepiękna i trochę mroczna okładka, a że opis wydawał mi się interesujący.. - postanowiłam się skusić. I nie żałuję.

Powieść to naprawdę świetny debiut polskiej autorki, która mimo wysoko postawionej poprzeczki zdołała stworzyć coś wyjątkowego i oryginalnego.

Świat wykreowany w książce jest dość skomplikowany i z początku trudno jest się w nim połapać. Przed przeczytaniem warto jest się orientować w tych najistotniejszych kwestiach - u Anny Lange magia jest czymś powszechnie znanym, a do czarowania nie potrzeba żadnej różdżki, ani innych przedmiotów. U każdego maga występuje "potencjał magiczny" (jest on na bardzo różnych poziomach), a podczas "czarowania" magia się"zużywa". Istnieją też różne dziedziny magii, w których można się specjalizować.

Tyle jeśli chodzi o stronę techniczną, teraz przejdźmy do konkretów ;)

W powieści mamy do czynienia z wieloma wątkami - jest główny wątek kryminalny, wątek romantyczny (który niesamowicie przypadł mi do gustu!), różne kłopoty rodzinne i wiele, wiele innych. Nie można narzekać na nudę!
Ponadto, po każdym rozdziale mamy retrospekcje, które rzucają sporo światła na decyzje i zachowanie bohaterów oraz pomagają czytelnikowi lepiej ich poznać.
A jeśli już chodzi o bohaterów - nie będę obiektywna, bo niesamowicie ich pokochałam! Mamy np. cudowną Alicję - silną i niezależną kobietę, mamy Clovisa - skrytego w sobie, niezwykle inteligentnego nekromantę, gotowego do wielu poświęceń, Johna Dobsona - utalentowanego maga, który nie raz dowiódł swej odwagi... Mamy też naprawdę przerażające "czarne charaktery" - pełna różnorodność.
Autorka tworzy naprawdę świetne postacie, a jej styl pisania jest bardzo przyjemny w odbiorze. Cieszę się, że nie próbowała naśladować pisarzy z tamtego okresu, bo dzięki temu książka zyskała na wyjątkowości.
A co jeszcze mnie urzekło?
Niespodziewane zwroty akcji, klimat "Magicznych akt Scotland Yardu", niepowtarzalne poczucie humoru autorki i trudna tematyka, której się podjęła.

Co prawda w powieści są pewne niedociągnięcia historyczne, jednak wszystko jest objaśnione w przypisach na końcu powieści. Ja chylę czoło przed Panią Lange, bo nie wyobrażam sobie ile pracy musiała włożyć by stworzyć tą książkę.

Podsumowując, "Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu" ląduje na mojej liście ulubionych książek tego roku, a mi pozostaje czekać na kolejne dzieła tej autorki.
Z całego serducha polecam!

http://regalnapoddaszu.blogspot.com/

Co otrzymamy dodając do siebie kryminał, magię i klimat Londynu w epoce wiktoriańskiej?

Do zapoznania się z tą książką w głównej mierze zachęciła mnie przepiękna i trochę mroczna okładka, a że opis wydawał mi się interesujący.. - postanowiłam się skusić. I nie żałuję.

Powieść to naprawdę świetny debiut polskiej autorki, która mimo wysoko postawionej poprzeczki zdołała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Grimm City - wielka, spowita czernią metropolia.
Zbudowana na ciele olbrzyma, napędzana jego krwią.
Miejsce, gdzie szanse wygrania na loterii są większe od zobaczenia bezchmurnego nieba.
Miasto z rozbudowaną siecią gangów, gdzie łamanie prawa i dokonywanie zbrodni jest codziennością...

Jednak nietypowe i bardzo brutalne morderstwo oficera policji skłania trójkę bohaterów do podjęcia walki o przywrócenie porządku na ulicach Grimm City. A nie będzie to łatwe zadanie...


Zakładam, że każdy z Was miał kiedyś do czynienia z "Baśniami braci Grimm". Nie znam osoby, która nie kojarzy historii Kopciuszka czy siedmiu koźlątek, ani nigdy nie słyszała o małej dziewczynce, która postanowiła pogawędzić w lesie z wilkiem. Te bajki to w końcu klasyka nad klasykami.

Właśnie na podstawie tych baśni autor stworzył miasto Grimm, ba - nawet nową religię! Nadaje to książce niepowtarzalny klimat, jakbyśmy czytając przenosili się do innego wymiaru, gdzie religijne obrazy to scenki ze znanych nam bajek, a bohaterowie co chwilę powołują się na świętego Bajarza.
A do tego mamy śledztwo. Na święty wątek! - nie możemy odmówić autorowi wyobraźni. ;)

A teraz trochę o bohaterach. Po kilkudziesięciu stronach na pierwszy plan wysuwają się:
Alfie - utalentowany muzyk, usiłujący znaleźć pracę. Istny magnes na pecha.
Agent McShane - urodzony detektyw, uzależniony od kawy i odbijania o ścianę nietypową "piłką"
Evans - szybko tracący cierpliwość policjant.
Z takim trio książka nie może być nudna!

Akcja pędzi. Zbrodnia goni zbrodnię, co rusz bohaterowie trafiają na jakieś poszlaki, które całkowicie odmieniają kierunek, w jakim podążało śledztwo. Pojawiają się nowe osoby, nowe morderstwa, nowe poszlaki...
Książka jest bardzo wciągająca, lecz także krwawa i brutalna, więc odradzałabym ją młodszym i bardziej wrażliwym czytelnikom.

Trzeba jeszcze wspomnieć o przepięknej oprawie graficznej - okładka niewątpliwie przyciąga wzrok, a w środku znajdziemy bardzo klimatyczne rysunki.

Książka zdecydowanie trafiła w mój gust, czuję jednak lekki niedosyt. Nie wszystkie wątki w powieści zostały zamknięte, dlatego z niecierpliwością czekam na kolejne historie z miasta Grimm, a Wam z całego serca polecam przeczytać tę książkę! :)

Za egzemplarz bardzo dziękuję Sine Qua Non!
http://regalnapoddaszu.blogspot.com/

Grimm City - wielka, spowita czernią metropolia.
Zbudowana na ciele olbrzyma, napędzana jego krwią.
Miejsce, gdzie szanse wygrania na loterii są większe od zobaczenia bezchmurnego nieba.
Miasto z rozbudowaną siecią gangów, gdzie łamanie prawa i dokonywanie zbrodni jest codziennością...

Jednak nietypowe i bardzo brutalne morderstwo oficera policji skłania trójkę bohaterów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo trudno w kilku zdaniach streścić fabułę tej powieści. Jest to po prostu historia 3 pokoleń rodziny Lavender, ale to nie brzmi zachęcająco, prawda? ;)

Zacznijmy więc inaczej..

Wyobraźcie sobie, że w XX-wiecznej Francji mieszka sobie całkiem zwyczajna, pięcioosobowa rodzina, która wpada na szalony pomysł porzucenia wszystkiego i zaczęcia nowego życia w Ameryce. Jednak nieszczęśliwa pomyłka rzuca cień na ich spokojną codzienność i od tej pory nieszczęście chodzi za nimi jak cień...

Teraz dorzućcie do tego mnóstwo zbiegów okoliczności, dość pokaźną liczbę widm i parę skrzydeł - jesteście zainteresowani?

"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" to bardzo dziwna książka. Ma cudowną oprawę graficzną - matowa okładka w pięknym kolorze, pozłacane detale, bardzo ładne zdobienia przy kolejnych rozdziałach - naprawdę istne cudo!

Jednak owa "dziwaczność" polega na tym, że nie do końca wiesz czego się spodziewać.

Historia jest opowiedziana przez tytułową Avę, która przedstawia nam losy swej rodziny, lecz nie jest to zwykła opowieść, ale istna baśń. W powieści jest sporo elementów fantastyki w tym realistycznym wydaniu. Taki "magiczny realizm", mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. ;)

"To, że miłość nie wygląda tak, jakbyś tego chciała, nie znaczy, że jej wokół ciebie nie ma."

Autorka może się pochwalić tzw. "lekkim piórem" - historia z każdą stroną jest coraz bardziej wciągająca i niezwykła, a z każdym rozdziałem odkrywamy nowe rodzinne sekrety Avy.

Niezwykłe jest przede wszystkim to, jak bardzo ta książka zapada w pamięć i jak wiele prawdy o życiu zawiera. Niby nie ma w niej nic niezwykłego - parę nieszczęśliwych miłości, utraconych szans i dużo smutku, to wszystko z dodatkiem magii.

Jednak jest w niej coś, co nie pozwala spać w nocy i przez długie tygodnie zajmuje myśli.

Całkiem jakbyśmy wraz z przeczytaną książką otrzymali bagaż życiowych doświadczeń, niekoniecznie tych szczęśliwych, jednak bardzo potrzebnych.

Przyznam się, że długo zbierałam się do napisania tej recenzji, bo miałam problem z napisaniem tego, co sądzę o tej książce.

Ale jednego jestem pewna - to jedna z najlepszych książek, jakią miałam okazję czytać w moim życiu.

Właśnie dlatego powstrzymałam się od oceny - bo są powieści, których nie można zaszufladkować cyferką.

Przeczytajcie. Jestem pewna, że nie pożałujecie.



http://regalnapoddaszu.blogspot.com/

Bardzo trudno w kilku zdaniach streścić fabułę tej powieści. Jest to po prostu historia 3 pokoleń rodziny Lavender, ale to nie brzmi zachęcająco, prawda? ;)

Zacznijmy więc inaczej..

Wyobraźcie sobie, że w XX-wiecznej Francji mieszka sobie całkiem zwyczajna, pięcioosobowa rodzina, która wpada na szalony pomysł porzucenia wszystkiego i zaczęcia nowego życia w Ameryce....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dlaczego warto przeczytać Klucz niebios?

1. Pędząca akcja i nagłe jej zwroty
W recenzji Endgame wspomniałam coś o pościgach i katastrofach lotniczych, ale to był pikuś.
W Kluczu niebios mamy do czynienia z ciągłym przemieszczaniem się, z akcjami służb specjalnych, z zastawianiem pułapek...(długo można wymieniać), za to słowo pościg nabiera w tej książce zupełnie nowego znaczenia.
Jeśli zaś chodzi o fabułę - sporo rzeczy dotyczących reguł gry zostaje (nareszcie) wyjaśniona, jest też sporo nowych (bardzo) ciekawych wątków i... powinnam już skończyć, żeby nie zacząć spoilerować. ;)

2. Niesamowici bohaterowie
Jako że liczba głównych bohaterów zmalała, gracze przestali mi się mieszać i mam już swoich faworytów, a kiedy mamy komu kibicować czytanie staje się jeszcze bardziej emocjonujące.
Dodatkowo dzięki rozdziałom z perspektyw różnych osób możemy się sporo dowiedzieć o bohaterach, nie mówiąc już o tym, że tworzą się ciekawe sojusze, a w pewnych momentach mamy do czynienia z nowymi bohaterami...

3. Technologia i gadżety o których Bond może tylko marzyć
Totalnie nie znam się na rodzajach broni, ale opisy tych wszystkich pistoletów, karabinów, granatów, wyrzutni itd. były tak szczegółowe, że jestem pod wielkim wrażeniem i chylę czoło przed autorami, za to jak starannie przygotowali się do napisania tej książki.

4. Brawurowe akcje
W Kluczu niebios aż roi się od scen walk, które tak samo jak opisy broni - są bardzo szczegółowe, a do tego bardzo... krwawe. Brutalność w tej powieści jest dość spora, dlatego nie polecam jej ludziom o słabych nerwach

5. Nowe wątki
Jest ich naprawdę mnóstwo - wątek romantyczny, religijny, rozważania na temat popełnionych zbrodni i trudna do podjęcia decyzja - czy można poświęcić jedną osobę, aby ocalić miliony?
Jednak według mnie najciekawsze jest uświadamianie "normalnych ludzi" o Endgame i pościgi FBI za graczami oraz reakcje tłumów na nadchodzące "Zdarzenie"... (Paulina nie spoileruj!)

Więcej pieniędzy na książki?
Zapomniałam o najważniejszym - w Kluczu niebios ukryte są pewne wskazówki. Ten, komu uda się rozwiązać zagadkę zawartą w książce, może wygrać 250 tysięcy dolarów. Udział w grze mogą brać osoby powyżej 13 roku życia, które zakupiły książkę.
Więcej informacji: www.endgamerules.com

No to co? Biegnijcie do księgarni! :)

Dlaczego warto przeczytać Klucz niebios?

1. Pędząca akcja i nagłe jej zwroty
W recenzji Endgame wspomniałam coś o pościgach i katastrofach lotniczych, ale to był pikuś.
W Kluczu niebios mamy do czynienia z ciągłym przemieszczaniem się, z akcjami służb specjalnych, z zastawianiem pułapek...(długo można wymieniać), za to słowo pościg nabiera w tej książce zupełnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Miłości do czytania uczymy się od najmłodszych lat, a ukochane lektury z dzieciństwa pamiętamy przez całe życie. To dowodzi, że wybór książek dla małych urwisów jest niezwykle ważny i może zadecydować o ich późniejszym stosunku do książek.
Trzeba dbać o nowe pokolenie moli książkowych, dlatego dzisiaj zagłębię się w literaturę dziecięcą. Co prawda "Czerwony Kapturek" i Królewna Śnieżka" nigdy nie wyjdą z mody, ale trzeba iść z duchem czasu - nawet w kwestii bajek. :)


O czym jest?

Bohaterem bajki jest chłopiec, który w dziwny sposób pojawił się na pustej stronie w czytanej przez nas książce. Z czasem wokół niego zaczyna pojawiać się cały świat, a chłopiec dorasta i robi różne ciekawe rzeczy. Pewnego dnia postanawia znaleźć odpowiedź na nurtujące go pytanie - dlaczego się tutaj znalazł?

Jakie wartości przekazuje?

Książka opowiada o poszukiwaniu sensu życia i odnajdywaniu własnej życiowej drogi. Lecz przede wszystkim uczy nas czerpania radości z tzw. "małych rzeczy".

Książka jest bardzo ładnie i starannie wykonana. Piękne i kolorowe ilustracje z pewnością zainteresują najmłodszych, a duża czcionka będzie bardzo pomocna w nauce i doskonaleniu umiejętności czytania.
Myślę, że idealnie sprawdzi się jako prezent - bo co lepszego możne podarować zaawansowany czytelnik dziecku, niż właśnie miłość do czytania? ;)

http://regalnapoddaszu.blogspot.com/

Miłości do czytania uczymy się od najmłodszych lat, a ukochane lektury z dzieciństwa pamiętamy przez całe życie. To dowodzi, że wybór książek dla małych urwisów jest niezwykle ważny i może zadecydować o ich późniejszym stosunku do książek.
Trzeba dbać o nowe pokolenie moli książkowych, dlatego dzisiaj zagłębię się w literaturę dziecięcą. Co prawda "Czerwony...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O czym jest?

Książeczka opisuje losy małego Edwarda - chłopca, który żyje w wielkim mieście. Na ruchliwych ulicach i w otoczeniu wieżowców ciężko jest odpocząć, dlatego chłopiec codziennie jedzie do ostatniego drzewa na jego ulicy, gdzie bawi się i odpoczywa wśród szumu liści. Pewnego dnia, - ku ogromnej rozpaczy Edwarda - drzewo zostaje ścięte. Czy bohaterowi uda się ocalić miasteczko przed szarością i przekonać mieszkańców do zieleni?

Jakie wartości przekazuje?

"Ostatnie drzewo w mieście" to bajka, która zwraca uwagę dzieci na współczesny problem, jakim jest zanikająca w dużych miastach zieleń. Książka pokazuje jak ważna jest w naszym życiu natura i dbanie o otoczenie. Kształtuje świadomość dziecka w zakresie ochrony środowiska i ekologii.
Książka jest bardzo ładnie i starannie wykonana. Piękne i kolorowe ilustracje z pewnością zainteresują najmłodszych, a duża czcionka będzie bardzo pomocna w nauce i doskonaleniu umiejętności czytania.

http://regalnapoddaszu.blogspot.com/

O czym jest?

Książeczka opisuje losy małego Edwarda - chłopca, który żyje w wielkim mieście. Na ruchliwych ulicach i w otoczeniu wieżowców ciężko jest odpocząć, dlatego chłopiec codziennie jedzie do ostatniego drzewa na jego ulicy, gdzie bawi się i odpoczywa wśród szumu liści. Pewnego dnia, - ku ogromnej rozpaczy Edwarda - drzewo zostaje ścięte. Czy bohaterowi uda się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Myślałam, ze jestem już za stara na książki, których bohaterowie są ode mnie młodsi, a całość będzie przewidywalna i wcale mnie nie zaciekawi. Dobrze jest się czasem mylić :)

Opis z okładki mnie zaintrygował, więc kiedy nadarzyła się okazja przeczytania tej książki, postanowiłam z niej skorzystać i bardzo się cieszę, że to zrobiłam.


Powieść jest przede wszystkim bardzo klimatyczna - mamy tajemniczą wyspę, której nie ma na mapach, przedziwną katastrofę samolotu i szereg innych niezwykłych wydarzeń, a wszystko opisane w dokładny, ale lekki sposób. Dzięki temu czujemy się jakbyśmy przenieśli się do przedstawionych w książce miejsc razem z bohaterami.


Bohaterów książki pokochałam całym sercem za ich poczucie humoru, które przywodzi na myśl książki Ricka Riordana. :) Dodatkowo są bardzo zróżnicowani - mamy do czynienia z: Summer, która jest aktorką, tancerką i pomimo wielkiej wyobraźni twardo stąpa po ziemi, Lilly - wesołą i bardzo inteligentną dziewczynką z mnóstwem szalonych pomysłów, oraz z Jackiem - młodym wynalazcą z ironicznym humorem i leniwą naturą. ;) Nie da się ich nie polubić.

Jedynym minusem może być brak wątku romantycznego, ale w "Wyspie X" tyle się dzieje, że jego brak zupełnie nie przeszkadza.


"Nawet koszmar, w którym zostałam porwana traktorem i zmuszona do produkcji dżemu z kotów, wydawał się bardziej realny."


Dużą rolę w książce odgrywa wątek magii, który jest fajnie i ciekawie wytłumaczony, jednak nie będę zdradzać więcej na ten temat. ;)

Akcja systematycznie się rozkręca, a większość zdarzeń była dla mnie zaskakująca. Książkę czyta się lekko, przyjemnie i z zaciekawieniem. Świetny debiut młodej polskiej autorki!


"Wyspę X" polecam wszystkim czytelnikom w wieku zbliżonym do bohaterów, oraz starszym książkowym molom, którzy szukają ciekawej i lekkiej książki, idealnej do czytania w te pochmurne jesienne wieczory. Może to też być świetny pomysł na prezent, jeśli macie w rodzinie kogoś w wieku 10-14, w końcu zbliżają się Święta. :)


http://regalnapoddaszu.blogspot.com/

Myślałam, ze jestem już za stara na książki, których bohaterowie są ode mnie młodsi, a całość będzie przewidywalna i wcale mnie nie zaciekawi. Dobrze jest się czasem mylić :)

Opis z okładki mnie zaintrygował, więc kiedy nadarzyła się okazja przeczytania tej książki, postanowiłam z niej skorzystać i bardzo się cieszę, że to zrobiłam.


Powieść jest przede wszystkim...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dworzec w Katowicach skrywa bardzo mroczną tajemnicę. Jest jedynym schronieniem dla Wybranych - czyli osób, które widzą płonącą Ciemność. Życie mieszkańców dworca zmienia się, gdy dołącza do nich Natalia - studentka, która w zamian za pomoc oddała bezdomnemu swój talizman Od tej pory ona również skazana jest na Ciemność.
Jak pokonać piekło, które widzą tylko nieliczni?

Dworzec - miejsce, przez które codziennie przewijają się setki podróżnych. Lecz dworzec ma jeszcze jedno znaczenie - jest domem dla ludzi, którym los niezbyt w życiu sprzyjał.
Właśnie takim miejscem jest (a raczej był) opisany w książce Dworzec Katowice - brudny, stary, podniszczony, przez wielu nazywany "umieralnią bezdomnych". Czy takie miejsce może skrywać drugie dno?

Pomysł na fabułę jest bardzo intrygujący. Zaczynając książkę czytelnik wie niewiele - bezdomni, monety, przekleństwo i pewna "Zła siła". Dopiero z czasem dowiadujemy się całej reszty - kto, jak i dlaczego. I to chyba największa zaleta książki - tajemniczy i upiorny klimat w połączeniu z realnym obrazem życia na dworcu.

Jacy są bohaterowie? Bardzo realistyczni i indywidualni. Każdy ma swoją niezwykłą historię o tym jak spotkał Ciemność. Wielki plus za wprowadzenie gwary śląskiej do wypowiedzi bohaterów.

Język pana Ćwieka niezmiernie przypadł mi do gustu. Wszystko jest opisane w taki sposób, że czytając "Ciemność płonie" czujemy się, jakbyśmy siedzieli na opisywanym dworcu i z bliska oglądali bohaterów. Brawa dla autora!

Dodatkowe plusy?
Współgrająca z treścią książki okładka i cała grafika przy rozdziałach - niby nic, a nadaje charakteru.
"Opowieści dworcowe" - czyli dodatkowy materiał na końcu powieści. Stanowi świetne dopełnienie całej historii i pokazuje etapy tworzenia książki.

Komu polecam?
Przede wszystkim miłośnikom powieści grozy.... oraz wszystkim, którzy nie są przekonani do twórczości polskich autorów, bo ta książka z pewnością was przekona! :)

Dworzec w Katowicach skrywa bardzo mroczną tajemnicę. Jest jedynym schronieniem dla Wybranych - czyli osób, które widzą płonącą Ciemność. Życie mieszkańców dworca zmienia się, gdy dołącza do nich Natalia - studentka, która w zamian za pomoc oddała bezdomnemu swój talizman Od tej pory ona również skazana jest na Ciemność.
Jak pokonać piekło, które widzą tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Roxana Saberi to amerykańska dziennikarka o japońsko - irańskich korzeniach. Podczas swojego pobytu w Islamskiej Republice Iranu pisała reportaże do gazet oraz zbierała informacje i przeprowadzała wywiady do książki, którą pisała. Całe jej życie się zmieniło, kiedy 31 stycznia 2009 roku została aresztowana i oskarżona o szpiegostwo dla Stanów Zjednoczonych. Spędziła okropne chwile w więzieniu Evin - jednym z najgorzej osławionych teherańskich więzień, a kiedy Islamski sąd niesłusznie skazał ją na 8 lat wiezienia, rozpoczęła walkę. Walkę o wolność, sprawiedliwość i prawdę. Walkę o prawa człowieka.





W książce "Między światami" jest coś, co porusza najgłębsze zakamarki naszych serc. Tym "czymś" jest uświadomienie nam jak cenna jet wolność. Dzięki temu podstawowemu prawu możemy spełniać marzenia, robić to, na co mamy w danej chwili ochotę, cieszyć się życiem. Wolność to bardzo cenny skarb, lecz większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy - uznajemy, że ta wolność się nam należy.

Niestety nie we wszystkich państwach jest tak kolorowo.



Roxana Saberi w piękny sposób ukazuje nam Iran - kraj kontrastów. Na przykładzie swoich znajomych oraz współwięźniarek uczy się wielu życiowych prawd, bo wszystkich opisanych ludzi cechuje jedno - nigdy nie tracą nadziei. Pomimo reżimu, który kontroluje każde ich słowo, potrafią znaleźć w sobie siłę na obronę własnych przekonań. To właśnie dzięki współwięźniarkom główna bohaterka przekonuje się, że nawet z najtrudniejszych chwil możemy wynieść jakąś życiową lekcję.

Jak to mówią stare porzekadła - nic nie dzieje się bez przyczyny.



Co jeszcze polubiłam w tej książce? Emocje - tak prawdziwe i tak różne, że kartki książki aż od nich kipią. Pani Roxana przeżywa w więzieniu strach, smutek gorycz, rozczarowanie, bezsilność... a także nadzieję. Dzięki wsparciu jej znajomych oraz rodziców jej sprawa stała się głośna na cały świat. Całkiem obcy ludzie zaczęli interweniować i protestować w jej sprawie, dając jej wiarę w wygraną.



Dzisiaj Roxana Saberi jest już wolna, ale jej walka nigdy się nie skończy, bo jak sama mówi jest jeszcze wiele do zrobienia. W więzieniach na całym świecie znajduje się obecnie wielu niesłusznie oskarżonych ludzi, którzy nie mieli tyle szczęścia co autorka.



Piękna i poruszająca historia o problemie, który wciąż jest aktualny. Polecam wam tę książkę z całego serca.
http://regalnapoddaszu.blogspot.com/

Roxana Saberi to amerykańska dziennikarka o japońsko - irańskich korzeniach. Podczas swojego pobytu w Islamskiej Republice Iranu pisała reportaże do gazet oraz zbierała informacje i przeprowadzała wywiady do książki, którą pisała. Całe jej życie się zmieniło, kiedy 31 stycznia 2009 roku została aresztowana i oskarżona o szpiegostwo dla Stanów Zjednoczonych. Spędziła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Wbrew wszystkim i wszystkiemu udało się, podróż po USA rozpocznie się lada moment.
A wszystko zaczęło się jak zwykle - od pomysłu.
Pomysłu, w który nie wierzył prawie nikt."

Grupka studentów, stary, wysłużony bus i... marzenia o zwiedzeniu całego świata. Czy coś takiego może się udać? Wydawałoby się, że takie marzenia są nierealne, że podróżować mogą tylko bogaci - nieprawda. Jedyne czego potrzebujesz do podróżowania to zapał, determinacja i wiara, że ci się uda.
To właśnie próbują nam udowodnić bohaterowie książki: Alex, Karol, Wuja, Wojtek, Paziu i Kuba - ludzie, którzy wyruszyli na przygodę swojego życia.
Czy można w trzy miesiące objechać i zwiedzić całą Amerykę Północną za jedyne 8 dolarów dziennie? Jak najbardziej. Nie ma rzeczy niemożliwych. :)


Bohaterowie
W książkach podróżniczych jest pewna magia, bo historie, które tam znajdujemy są jednocześnie osobistymi wspomnieniami autorów. Dzięki temu przy czytaniu towarzyszy ci uczucie jakbyś rozmawiał ze starym przyjacielem.
Jacy są bohaterowie "Busa..."? Sympatyczni, pełni zapału i energii, a na dodatek z poczuciem humoru. ;)
Nie będę ukrywać, że chętnie wybrałabym się w podróż razem z nimi.

"Podróże pozwalają zdystansować się do codzienności, spojrzeć na nią z zupełnie innej perspektywy."

Książka
Styl pana Karola jest bardzo przyjemny, a przygody, które spotkały naszych studentów są chwilami niewiarygodne. Dzięki temu książkę pochłania się w zawrotnym tempie. ;)
Jeśli ktoś chce się dowiedzieć czegoś ciekawego o Ameryce będzie w pełni usatysfakcjonowany, lecz najważniejsza rzecz, którą możemy z tej książki wynieść to motywacja.

Jest niewiele książek, które dają nam "kopa" i sprawiają, że chce nam się wstać z kanapy i zrobić coś ze swoim życiem, a "Busem przez świat" niewątpliwie należy do tego elitarnego grona. I właśnie za to tę książkę pokochałam.

Inne fajne rzeczy :)
W książce jest mnóstwo zdjęć. Są obecne na prawie każdej stronie i stanowią świetne dopełnienie tekstu. Spodobały mi się również dodatki, czyli np. poradnik taniego podróżowania oraz różne dodatkowe informacje o uczestnikach wyprawy.

Dlaczego warto przeczytać?
Genialna książka o spełnianiu marzeń i magii podróżowania. Jeśli ktoś zdecyduje się przeczytać na pewno tego nie pożałuje.
Nie będę dużo mówić - polecam z całego serca! :)

"Wbrew wszystkim i wszystkiemu udało się, podróż po USA rozpocznie się lada moment.
A wszystko zaczęło się jak zwykle - od pomysłu.
Pomysłu, w który nie wierzył prawie nikt."

Grupka studentów, stary, wysłużony bus i... marzenia o zwiedzeniu całego świata. Czy coś takiego może się udać? Wydawałoby się, że takie marzenia są nierealne, że podróżować mogą tylko bogaci -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nastoletniemu Kacprowi przyszło żyć w bardzo ciężkich czasach. Po Upadku światem zaczął rządzić chaos, a ci, którzy ocaleli zostali zmuszeni do ucieczki w góry. Trzeba było od nowa zbudować osady, ustanowić rząd i hierarchię. Z czasem ludzie przyzwyczaili się do wiecznego śniegu i obecności dzikich zwierząt, lecz ich chwilowy spokój zaburzyły pojawiające się coraz bliżej osady Światła Lucyfera. Kiedy w wiosce zaczyna dochodzić do opętań, Kacper wyrusza w długą i niebezpieczną podróż. Czy uda mu się rozwiązać zagadkę tajemniczych świateł i uratować swoich bliskich?


"Dopóki nie zgasną gwiazdy" to książka powszechnie określana jako "polska fantastyka", ale można by ją zaliczyć do kilku innych gatunków. Jest to taka fantastyczno - post apokalipsa z elementami religii chrześcijańskiej oraz z walką o przetrwanie - wszystko w jednym. Lecz przede wszystkim jest to wciągająca opowieść o woli życia (w dodatku polskiego autora - z czego możemy być dumni). ;)


"Nadchodzi czas, kiedy kiedy śmierć okaże się ucieczką słabych, a życie wybiorą tylko najodważniejsi."



Fabuła:

Pomysł na książkę jest moim zdaniem świetny. Życie bohaterów w górach, ich codzienne zajęcia, zawody, budownictwo, zabawy, polowania... wszystko jest niesamowicie realne, dzięki czemu czytając mamy wrażenie, jakbyśmy tam byli.

Bardzo dużym plusem jest też cały wątek Upadku. Nie chciałabym zdradzać za dużo, ale końcowe wytłumaczenie lucyferiańskich świateł i opętań jest dość zaskakujący. ;)





Styl autora:

Język, którym posługuje się pan Patykiewicz przypadł mi do gustu. Dialogi były niewymuszone, a akcja książki systematycznie się rozwijała.

Dodatkowo wszystko było utrzymane w klimacie grozy (i mrozu).

Poza kilkoma opisami, z których moim zdaniem należałoby zrezygnować nie mam się do czego przyczepić.





Bohaterowie:

Przed chwilą rozpływałam się nad realizmem świata przedstawionego, ale bohaterów nie polubiłam. Owszem, byli bardzo realistyczni, mieli złożone charaktery i różne osobowości, lecz wydawali mi się dość oschli i mam do nich mieszane uczucia. Z drugiej strony - ludzie w obliczu zagrożenia mają prawo nie zachowywać się sympatycznie, prawda?





Dlaczego warto przeczytać?:

"Dopóki nie zgasną gwiazdy" to powieść, która przeniesie Cię w zupełnie inny świat. Świat pełen grozy, przesądów i niewyjaśnionych zjawisk.

Jest to idealna lektura na ochłodę przy obecnych upałach i kto wie? może przekonasz się do polskiej literatury? ;)

Serdecznie polecam!

Nastoletniemu Kacprowi przyszło żyć w bardzo ciężkich czasach. Po Upadku światem zaczął rządzić chaos, a ci, którzy ocaleli zostali zmuszeni do ucieczki w góry. Trzeba było od nowa zbudować osady, ustanowić rząd i hierarchię. Z czasem ludzie przyzwyczaili się do wiecznego śniegu i obecności dzikich zwierząt, lecz ich chwilowy spokój zaburzyły pojawiające się coraz bliżej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Narodziny Gubernatora Jay Bonansinga, Robert Kirkman
Ocena 7,1
Narodziny Gube... Jay Bonansinga, Rob...

Na półkach: , ,

Światem zaczął rządzić chaos. Nieznana nikomu choroba zmieniła zainfekowanych ludzi w żądne krwi bestie. Telewizja, internet, telefony, radio - wszystko bez czego nie wyobrażamy sobie życia - nagle przestaje istnieć. Zombie opanowują coraz większe tereny, a pomoc nie nadchodzi. Właśnie dlatego Philip wraz z bratem, siedmioletnią córeczką i trojgiem przyjaciół z czasów szkolnych postanawiają ratować się sami. Chcą dostać się do miasta, gdzie podobno znajduje się obóz dla uchodźców. Czy uda im się przetrwać tę trudną podróż i uniknąć zarażenia przez żywe trupy?

Kiedy sięgałam po tę książkę kierowała mną ciekawość. Nigdy nie miałam styczności z komiksami o Żywych Trupach, ani nie oglądałam serialu. Postanowiłam zacząć od książek i nie pożałowałam tego wyboru.
Pokochałam "Narodziny gubernatora" za realizm przedstawionych w książce wydarzeń. Powieść jest przepełniona emocjami, znajdziemy tam dosłownie wszystko - radość, gniew, strach, smutek, a wszystko opisane w taki sposób, że przeżywamy całą historię razem z bohaterami.
Bohaterów także oceniam pozytywnie. Ich dialogi były naturalne i niewymuszone, tak samo jak wszystkie czynności, które wykonywali. Pomimo tego niezbyt ich polubiłam, ale trzeba przyznać, że ludzie zmieniają się nie do poznania, kiedy są w obliczu zagrożenia.
Akcja książki - kolejny WIELKI plus. W tej powieści nie m czegoś takiego jak "stopniowy rozwój akcji". Książka wciąga nas już od pierwszej strony i trzyma w napięciu do samego końca, bo ilekroć sytuacja się uspokaja, dzieję się coś nieoczekiwanego co sprawia, że musimy czytać dalej.

Podsumowując: Narodziny gubernatora to książka, którą można opisać jednym słowem - wstrząsająca. Powieść bardzo realistycznie ukazuje nam obraz świata ogarniętego apokalipsą.
Książka jest niesamowicie wciągająca, przedstawia zachowanie ludzi w obliczu zagrożenia , a przeczytanie jej daje przewagę w walce o przetrwanie - bo kto wie? może pewnego dnia zaatakują nas zombie? ;)

Polecam wszystkim, ale ostrzegam - książka jest przeznaczona dla czytelników o mocnych nerwach!

http://regalnapoddaszu.blogspot.com/

Światem zaczął rządzić chaos. Nieznana nikomu choroba zmieniła zainfekowanych ludzi w żądne krwi bestie. Telewizja, internet, telefony, radio - wszystko bez czego nie wyobrażamy sobie życia - nagle przestaje istnieć. Zombie opanowują coraz większe tereny, a pomoc nie nadchodzi. Właśnie dlatego Philip wraz z bratem, siedmioletnią córeczką i trojgiem przyjaciół z czasów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Sięgnęłam po tę książkę kierowana pochlebnymi recenzjami i wewnętrznym przeczuciem, że może mi się spodobać. Opis z okładki niewiele nam zdradza, więc nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Endgame to powieść o nadchodzącym końcu świata, o starożytnych cywilizacjach, o szaleńczych ucieczkach po świecie, o brutalnych walkach między graczami, o życiu, śmierci i woli przetrwania. Czego chcieć więcej?
Książka jest jedyna w swoim rodzaju - już na pierwszych stronach możemy zauważyć mnóstwo wskazówek, kodów, zagadek, map, szyfrów itp. Powieść skrywa swoją tajemnicę, którą każdy czytelnik może samodzielnie odkryć dekodując i interpretując napotkane podczas czytania łamigłówki.
Bohaterów jest dwunastu, a rozdziały opisują kolejne losy każdego z nich. Wielkim plusem jest to, że przy każdym rozdziale imię i nazwisko oraz miejsce w którym aktualnie znajduje się dany bohater. Dzięki temu się nie pogubimy. :)
Jest to dość długa powieść, ale naprawdę nie mam pojęcia jakim cudem tak szybko ją przeczytałam. Akcja rozkręca się coraz szybciej i szybciej, aż w pewnym momencie stwierdzamy, że przeczytaliśmy 100 stron, chociaż chcieliśmy doczytać tylko do końca rozdziału... No, ale cóż, ciągła atmosfera tajemniczości, katastrofy lotnicze i usiłujący się nawzajem zabić gracze skutecznie skupiają naszą uwagę na czytaniu...
Na początku fabuła przypominała mi trochę "Igrzyska Śmierci" (motyw jednego zwycięzcy, określona ilość graczy...). W Endgame bohaterowie starają nie tylko przeżyć, ale równocześnie szukają wskazówek, dzięki którym znajdą sposób na ochronę swojego ludu. Nie sądziłam, że to kiedyś powiem, ale Endgame podobało mi się o wiele bardziej niż np. Igrzyska.

"Endgame to zagadka życia, powód śmierci. Zawiera się w niej początek wszystkich rzeczy i koniec wszystkich rzeczy."

Podsumowując - książka mnie urzekła i to pod każdym względem, więc jak najszybciej trafia do listy moich ulubionych. Apokalipsa, intrygi oraz walka na śmierć i życie - jeśli też lubicie takie klimaty - to coś dla was! Polecam ją wszystkim, bo zdecydowanie jest to książka warta uwagi i przeczytania.
http://regalnapoddaszu.blogspot.com/

Sięgnęłam po tę książkę kierowana pochlebnymi recenzjami i wewnętrznym przeczuciem, że może mi się spodobać. Opis z okładki niewiele nam zdradza, więc nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Endgame to powieść o nadchodzącym końcu świata, o starożytnych cywilizacjach, o szaleńczych ucieczkach po świecie, o brutalnych walkach między graczami, o życiu, śmierci i woli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Uwielbiam kryminały i różnego typu książki akcji, jednak zazwyczaj są one bardzo przewidywalne - mamy detektywa i morderstwo oraz nieznanego mordercę, a cała akcja skupia się na odnalezieniu tego anonimowego zbrodniarza. Kiedy sięgałam po "Wzorzec zbrodni" nie spodziewałam się niczego odkrywczego i tu właśnie przeżyłam bardzo miłe zaskoczenie.
Rozdziały są pisane naprzemiennie - raz z perspektywy naszego detektywa, raz z perspektywy mordercy, którego znamy pod pseudonimem. Dzięki rozdziałom z perspektywy mordercy możemy lepiej go zrozumieć i "zajrzeć do jego głowy", co było ciekawym doświadczeniem czytelniczym. Takie rozwiązanie jest naprawdę trafione, bo nasza uwaga skupia się na motywach zbrodni, a sama tożsamość zbrodniarza schodzi na dalszy plan. Nigdy wcześniej nie czytałam kryminału, gdzie morderca jest nam (częściowo) znany, ale bardzo mi się to spodobało.
Bohaterów z każdą stroną lubiłam coraz bardziej. Zostali wspaniale wykreowani, każdy z nich miał wiele twarzy, dzięki czemu byli jedyni w swoim rodzaju i bardzo prawdziwi.
Akcja szybko się rozwijała. Było dużo strzelanin, zabójstw, pościgów, włamań itd., więc jeśli lubicie krwawe kryminały z pędzącą akcją - zdecydowanie polecam. ;)
Język autora spodobał mi się, bo był bardzo realistyczny. Dialogi między bohaterami posiadały dużą dawkę ironicznego humoru, co również przypadło mi do gustu.
Naprawdę nie znalazłam nic, do czego mogłabym się przyczepić i aż żałuję, że tą książkę skończyłam.
http://regalnapoddaszu.blogspot.com/

Uwielbiam kryminały i różnego typu książki akcji, jednak zazwyczaj są one bardzo przewidywalne - mamy detektywa i morderstwo oraz nieznanego mordercę, a cała akcja skupia się na odnalezieniu tego anonimowego zbrodniarza. Kiedy sięgałam po "Wzorzec zbrodni" nie spodziewałam się niczego odkrywczego i tu właśnie przeżyłam bardzo miłe zaskoczenie.
Rozdziały są pisane...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

http://regalnapoddaszu.blogspot.com/2014/12/5-zniszcz-ten-dziennik-keri-smith.html

http://regalnapoddaszu.blogspot.com/2014/12/5-zniszcz-ten-dziennik-keri-smith.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

http://regalnapoddaszu.blogspot.com/2014/10/1-zostan-jesli-kochasz-gayle-forman.html

http://regalnapoddaszu.blogspot.com/2014/10/1-zostan-jesli-kochasz-gayle-forman.html

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Uwielbiam kryminały A.Christie, a kiedy ostatnio byłam w bibliotece w ręce wpadła mi ,,Trzecia lokatorka". Muszę przyznać, że szybko się wciągnęłam, ponieważ bardzo lubię Herkulesa Poirota. Tym razem pomagała mu znana autorka kryminałów. Pani Oliver jest szalona i ma wybujałą wyobraźnię i strasznie ją polubiłam.;) Jeśli chodzi o książkę to jest dość zawiła, przez co nie wszystkim się spodoba.
Ja jak zwykle nie zgadłam kto zabił, :( ale powiem jedno: PANI OLIVER I JEJ POMYSŁY SĄ GENIALNE!!!!!!!!!!!!!

Uwielbiam kryminały A.Christie, a kiedy ostatnio byłam w bibliotece w ręce wpadła mi ,,Trzecia lokatorka". Muszę przyznać, że szybko się wciągnęłam, ponieważ bardzo lubię Herkulesa Poirota. Tym razem pomagała mu znana autorka kryminałów. Pani Oliver jest szalona i ma wybujałą wyobraźnię i strasznie ją polubiłam.;) Jeśli chodzi o książkę to jest dość zawiła, przez co nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zmotywowana przez artykuł ,,Czytelnicze postanowienia noworoczne'' wzięłam sobie za cel przeczytać (przynajmniej) 1 książkę tygodniowo. Oczywiście ja, jak to ja, już po dwóch miesiącach mogłam zapomnieć o swoim postanowieniu... Dlatego właśnie żeby mój mózg mógł odpocząć po męczących lekturach szkolnych, zaczęłam szukać książki krótkiej, ciekawej, lekkiej i przyjemnej. Tak właśnie wpadłam na ,,Księcia mgły" ;)
Co sądzę o tej książce:
1. Świetny klimat - zwłaszcza jeśli ktoś ma słabość do plaży i morza itp.
2.świetny pomysł na książkę - nie potrafię tego opisać,trzeba przeczytać ;)
3.Świetne postacie - nie tylko te z okładki
4.Świetne opisy - zarówno miejsc jak i zdarzeń...
5.Ogólnie książka jest: ŚWIETNA!!!!!!
Jedynym minusem było to, że mój mózg nie mógł sobie odpocząć, bo cały czas zastanawiałam się co będzie dalej :)
POLECAM!!!!!!!!!!!!!! ;)

Zmotywowana przez artykuł ,,Czytelnicze postanowienia noworoczne'' wzięłam sobie za cel przeczytać (przynajmniej) 1 książkę tygodniowo. Oczywiście ja, jak to ja, już po dwóch miesiącach mogłam zapomnieć o swoim postanowieniu... Dlatego właśnie żeby mój mózg mógł odpocząć po męczących lekturach szkolnych, zaczęłam szukać książki krótkiej, ciekawej, lekkiej i przyjemnej. Tak...

więcej Pokaż mimo to