-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2011-01-30
2010-12-13
Agnieszka Lingas - Łoniewska, obecnie autorka czterech książek ("Bez przebaczenia", "Dirty World", "Szósty", "Zakręty losu"), zadebiutowała właśnie tą powieścią - "Bez przebaczenia". Autorka, poruszająca istotne i trudne problemy, genialnie się zapowiada. Przy okazji napomknę, że już wkrótce wywiad z panią Lingas - Łoniewską na tym blogu!
Paulina Litwiak to skrzywdzona przez los osiemnastolatka : w wypadku samochodowym straciła mamę, ojczyma i malutkiego braciszka. Po tej tragedii dziewczyna trafia do ojca - oschłego, nieprzyjemnego żołnierza z wysoką rangą, traktującego córkę niczym szeregowca, nieustannie uświadamiającego jej, jak niewiele jest warta.
Piotr Sadowski jest przystojnym zielonookim mężczyzną i dwudziestoczteroletnim podporucznikiem. Ze swoim matematycznym umysłem ma zwyczaj planowania wszystkiego, jednak nie wszystko da się podporządkować planom. Kiedy Piotrek spotyka na swej drodze córkę przełożonego, jest pewien, że to ta jedyna i zakochuje się po uszy. Z wzajemnością oczywiście.
Należę do osób łatwo poddających się uczuciom, jednak przeważnie w życiu realnym - rzadko płaczę na filmach, nieczęsto też wzrusza mnie jakaś książka. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie, jakie napotkało mnie przy czytaniu "Bez przebaczenia". Już przy pierwszych śmiechach przeplatanych łzami zaczynałam myśleć, że coś jest nie tak, coś we mnie pęka. Rewelacyjna powieść pani Lingas - Łoniewskiej szargała moimi emocjami do głębi, czego się absolutnie nie spodziewałam - ot, romansidło, bo jest i żołnierz, i zbuntowana nastolatka. Nie, moi drodzy, o nie. Ta poruszająca prawdziwe problemy książka nie jest z pewnością zwykłym romansidłem.
Bohaterowie są niesamowicie osobliwi i realni. Znajdziemy tutaj brak poczucia własnej wartości, znajdziemy przesadną dumę i honor, spotkamy się również z surowością, zimnem spowodowanym wspomnieniami. Nie brakuje nie tylko prawdziwych przyjaciół, ale też osób nieżyczliwych. Sama dwójka kochanków ma bardzo porywcze charaktery, przez które cierpią osoby trzecie.
W książce opisane jest zderzenie dwóch zupełnie różnych światów - z jednej strony artystyczna dusza marząca o zostaniu malarką, słuchająca rocka i metalu, nieufna wobec innych i rozpaczliwie szukająca miłości. Z drugiej żołnierz, dla którego największą wartością jest rodzina, osoba żyjąca w ciągłej niepewności wiążącej się z wybranym zawodem - czy wróci, czy przeżyje? Reprezentantami obu tych rzeczywistości są główne postacie - Paulina i Piotr.
Powieść "Bez przebaczenia" czyta się bardzo lekko, przyjemnie, łatwo, nie czuć przewracanych kartek. Akcja mimo swej przewidywalności jednak zaskakuje (wiem, przeczę sama sobie), ponieważ każdy wątek przyprawiony jest ogromną dawką emocji odczuwanych przez nas samych. Przyznaję bez bicia - płakałam. Płakałam, śmiałam się, znowu łkałam, kolejny raz chichotałam - i tak na przemian. Jest to bowiem gorzko-słodka opowieść o życiu, wzlotach i upadkach i huśtawce emocjonalnej. Autorka kładzie duży nacisk na honor - niezupełnie potrzebny. Para kochanków ma go aż zanadto i obydwoje na tym cierpią - jedno się nie odezwie, drugie też pierwsze ręki nie wyciągnie.
Jeżeli macie ochotę na jazdę po uczuciach, wydarzenia depczące sobie po piętach, nieustanną i niewiarygodnie trwałą miłość - sięgnijcie po tę książkę, naprawdę warto choćby z jednego powodu : jest niezwykle relaksująca i gwarantująca przyjemną odskocznię od rzeczywistości. Powodów jest jednak zdecydowanie więcej, ale czy prawdziwych według Was - sami musicie się przekonać. I przekonajcie się, koniecznie!
Agnieszka Lingas - Łoniewska, obecnie autorka czterech książek ("Bez przebaczenia", "Dirty World", "Szósty", "Zakręty losu"), zadebiutowała właśnie tą powieścią - "Bez przebaczenia". Autorka, poruszająca istotne i trudne problemy, genialnie się zapowiada. Przy okazji napomknę, że już wkrótce wywiad z panią Lingas - Łoniewską na tym blogu!
Paulina Litwiak to...
Tradycyjnie Coben zachwycił. Doskonale uknuta intryga,zaskakujące zakończenie i napięcie do ostatniej strony. Nigdy nie przypuszczałam,że sprawcą zabójstw jest @#$%* [imię winowajcy ukryte dla osób,które jeszcze nie przeczytały powieści]. Książka dobra,jak każda Cobena,bo - czego się wymaga od kryminałów - zaskakuje. Poza tym u Cobena uwielbiam dialogi - miejscami zabawne,czasem napięte. Coben ma to do siebie,że jest bardzo wciągający,przyjemnie się czyta,można go czytać zawsze i wszędzie. Jeden z moich ulubionych pisarzy kryminałów.To moja pierwsza przygoda z Myronem Bolitarem i Winem - i z miejsca ich polubiłam ! Tworzą boski duet. Już niedługo zabiorę się za kolejną książkę o Bolitarze.
Wszystkim gorąco polecam Bez skrupułów !
Tradycyjnie Coben zachwycił. Doskonale uknuta intryga,zaskakujące zakończenie i napięcie do ostatniej strony. Nigdy nie przypuszczałam,że sprawcą zabójstw jest @#$%* [imię winowajcy ukryte dla osób,które jeszcze nie przeczytały powieści]. Książka dobra,jak każda Cobena,bo - czego się wymaga od kryminałów - zaskakuje. Poza tym u Cobena uwielbiam dialogi - miejscami...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-10-30
2012-10-16
2011-12-07
Jestem w szoku. Ta recenzja nie będzie profesjonalna, broń Boże. Piszę pod wpływem emocji i chociaż wiem, że to duży błąd, jestem pewna, że inaczej nie mogłabym zrecenzować tej książki. I tyle.
Frances Reilly to kobieta, którą pragnę poznać. Być może mi się uda, wątpię. To osoba niezwykle odważna, silna. Osoba, która przeszła w swoim życiu naprawdę wiele. Osoba, która jako dwuletnie dziecko została porzucona przez matkę i oddana pod opiekę do Ubogich Sióstr Nazaretańskich. Wówczas jedynymi bliskimi ludźmi, których miała - ba! których znała! - były jej dwie siostry - sześcioletnia Loretta i kilkumiesięczna Sinead.
Zakonnice, które sprawowały opiekę nad dziewczynką, nawet nie próbowały stworzyć pozorów przed Frances i innymi wychowankami Domu Ubogich Sióstr Nazaretańskich. Nie rozmawiały z nimi. Nie uśmiechały się. Nie starały się nawet w minimalnym stopniu zastąpić im rodziny. Nie chciały nawiązać żadnej więzi ze swoimi podopiecznymi.
No, chyba że bierzemy pod uwagę więź między pięścią a twarzą. Zakonnice biły Frances i resztę. Powodami były naprawdę śmieszne sprawy, typu niedokładne umycie podłogi czy niewłaściwy sposób patrzenia się. Bywało i tak, że młode osoby obrywały za nazwisko. Reilly brzmi przecież iście diabelsko.
Zakonnice opiekujące się Frances i jej rodzeństwem nie wierzyły w Boga. Nie tak naprawdę. Bo jak można jest nazywać siebie katolikiem i znęcać się zarówno psychicznie, jak i fizycznie na małych, bezbronnych i niewinnych dzieciach? Jak można używać środka dezynfekującego do mycia delikatnych ciał? Jak można bić, upokarzać, gwałcić, obrażać? To przede wszystkim banda hipokrytek, do których od pierwszej strony zapałałam żywą nienawiścią.
Książki oparte na faktach, wszelkiego rodzaju dokumentalne, w pewnym stopniu kojarzyły mi się z nudą, statystykami, suchymi informacjami. ,,Diabelskie nasienie" porwało mnie tak, jakbym czytała powieść - jest to utwór przedstawiający w szczegółach dzieciństwo autorki, pani Reilly. Pisanego na faktach, nie można go nazwać powieścią. A jednak czyta się go z zapartym tchem, szeroko otwartymi oczami i opuszczoną szczęką. To nie jest tak, że nie próbowałam jej z powrotem zamknąć. Po prostu się nie dało.
Dlaczego? Ponieważ jest to książka cholernie przerażająca, gdziekolwiek by nie spojrzeć. Szokująca. Straszna. Okropna.
Co nie znaczy, że mi się nie podobała. Wręcz przeciwnie, to właśnie te czynniki wpływają na moją ocenę, a także to, że Frances Reilly mnie ruszyła, co autorom wychodzi naprawdę rzadko - w moim przypadku.
Autorka tego dzieła ma niewątpliwie dar do pisania. Każda strona aż tętni od emocji; im bliżej jesteśmy końca, tym bardziej współczujemy. Ponadto w tych niewielu momentach, gdy nie czytałam, myślami cały czas byłam przy Frances. Czułam się tak, jakbym była w jej skórze. Niemalże sama odczuwałam ten ból, który sprawiły zakonnice. Zaraz pójdę sprawdzić, czy na plecach nie mam żadnych śladów. Poważnie!
I może jestem naiwna, może dałam się ,,złapać", ale tak, wierzę autorce. Niech sobie inni mówią, co chcą, że nie ma dowodów, że jest przesyt i historia przedstawiona oczami dziecka. Ja wierzę. I to mi wystarczy. Nie zamierzam do białego świtu przeczesywać Internetu, szukać czegoś, co pomogłoby mi stwierdzić, iż opowieść jest nieprawdziwa. Bo po co?
Jestem w szoku. Ta recenzja nie będzie profesjonalna, broń Boże. Piszę pod wpływem emocji i chociaż wiem, że to duży błąd, jestem pewna, że inaczej nie mogłabym zrecenzować tej książki. I tyle.
Frances Reilly to kobieta, którą pragnę poznać. Być może mi się uda, wątpię. To osoba niezwykle odważna, silna. Osoba, która przeszła w swoim życiu naprawdę wiele. Osoba, która jako...
"Alicja" to pierwsza książka Jacka Piekary, którą miałam sposobność przeczytać. Wiem jedno - na pewno nie ostatnia. Pan Jacek jest autorem wielu utworów o tematyce fantastycznej, między innymi cyklu o Mordimerze Madderdinie. Jest również redaktorem naczelnym czasopisma "Fantasy", który - straszna szkoda - nie jest dostępny do kupienia w mojej malutkiej miejscowości. "Alicja" to powieść, można powiedzieć, rozłożona na dwie części - "Alicja i Miasto Grzechu" oraz "Alicja i Ciemny Las" - osobno te dzieła wydało wydawnictwo Red Horse w 2007 i 2008 roku. Ja czytałam wersję wznowioną - wydawnictwo Fabryka Słów wydało "Alicję" jako jedną powieść, co uważam za świetny pomysł i zdecydowanie lepszy niż rozdrabnianie.
Aleks to życiowy nieudacznik, który przez kilka lat zwyczajnie wegetował. Zrezygnowawszy z bardzo dobrej pracy, od ponad dwóch lat pisze scenariusz, który jednak nie spotyka się z powszechnym uznaniem. Wprowadzając coraz to nowe poprawki, Aleks uważa się za człowieka pozbawionego żadnych wartości, lubi zajmować się swoimi wadami, zalet niemalże nie dostrzegając. Wszystko się zmienia, kiedy w jego świat wkracza mała, niepozorna dziewczynka..
Alicja (nie zdrabniać w żadnym wypadku) to na pozór zwyczajna osóbka, ani nie powalająca urodą, ani nie zachwycająca wdziękiem. Nic bardziej błędnego. Pierwsze, co intryguje jej rozmówcę to inteligencja wręcz niemożliwa i nieosiągalna dla wieku dziewczynki. Aleksa spotyka niby przypadkowo, kiedy to wraz z koleżankami wybija szybę mężczyzny piłką do siatkówki. Od tego czasu nic już nie będzie jak dawniej.
O losie! To jedna z najlepszych książek, jakie przyszło mi przeczytać! Zachwyca mnie wszystko - fabuła, oryginalny pomysł, bohaterowie, klimat, miejsce akcji.. Wszystko. I gdybym miała szansę nieco zmienić ten utwór - absolutnie niczego bym nie ruszała, bo jest doskonały pod każdym względem. Zacznijmy jednak od początku.
Fabuła - niebanalna i stale zaskakująca. Napięcie rośnie i opada w najmniej oczekiwanych momentach, niczym morskie fale lub respirator. Miejsce akcji jest zmienne, jednak za każdym razem fenomenalnie opisywane. Pomysł niegłupi, oryginalny, niespotykany, chociaż po przeczytaniu pierwszych siedemdziesięciu stron pomyślałam, że to będzie kolejna powieść obyczajowa o nudnej egzystencji prawie czterdziestoletniego mężczyzny. Nie mogłam się bardziej pomylić.
Bohaterowie wykreowani przez Jacka Piekarę są niesamowici i bardzo zróżnicowani. Aleks cierpi na brak akceptacji i wstręt do samego siebie, uwielbia (jako narrator) ciągle mówić, że był (nie jest!) zerem. Czemu był, nie jest? Ano postać wspomina samego siebie dawniej, chociaż osobiście uważam, iż zdecydowanie przesadza. I o to chodzi.
"Byłem zerem i nieudacznikiem. I nie wierzyłem, żę kiedykolwiek może mi się przytrafić coś godnego uwagi. Nie czekały nie przygody, nie miałem być świadkiem ani uczestnikiem niespodziewanych wydarzeń, nie miałem kształtować historii. Także historii samego życia. Patrząc z dzisiejszej perspektywy, mogę tylko ubolewać nad swoimi zdolnościami przewidywania. "(str. 27)
I tak przez długi czas myślał o sobie Aleks. No cóż, może nieco przesadziłam z tym wstrętem do samego siebie, ale na pewno w samouwielbienie nie popadł. A.. to, że nie jesteś kimś, nie znaczy, że jesteś nikim - uważam od dawna. Dlaczego bohater ten się przekreślał i widząc swoją osobę w tak złym świetle nie postanowił powiedzieć DOSYĆ? Nie próbował się zmienić? Z podobnymi pytaniami autor zostawia czytelnika, pozwalając zastanowić się nad własnym życiem. Znakomicie opisuje ludzką psychikę, zagłębiając się w niebłahe sprawy.
Nie tylko Aleks jest bohaterem godnym uwagi. Alicja to bodajże trzynastoletnia dziewczynka, która pojawia się w jego życiu tak nagle, jak nagle stłukła się jego szyba. I od tego momentu przewraca jego życie do góry nogami, zmieniając absolutnie wszystko. A kim ona jest? Tego nie wiemy, bo chociaż pada kilka teorii, nie wierzymy do końca żadnej z nich. Osobiście zdaję sobie sprawę z jednego - kim jest? Postacią niesamowitą i bardzo tajemniczą. W dodatku zadającą trudne i zupełnie niepasujące do jej wieku pytania.
" - Myślisz, że nie wolno bić dzieci? - Alicja spojrzała na mnie uważnie. - Bić? Co oznacza bicie? Jeśli moje dziecko chciałoby zwalić na siebie garnek z wrzątkiem, wierz mi, nie siliłbym się na tłumaczenia. Stłukłbym mu tak dupę, by wiedzieć, że nigdy nie zrobi już nic podobnego. Bo wolałbym, żeby miało siniaki od klapsów niż poparzenia trzeciego stopnia. - Czyli wolno bić dzieci? - Nie - odparłem mocno. - Nie wolno. Ale są wyjątki. Nieliczne. Takie jak ten z wrzątkiem. Alicja pokręciła głową z wyraźnym niezadowoleniem. - A nie sądzisz, że powinieneś raczej stłuc tyłek samemu sobie, że dopuściłeś takie malutkie dziecko blisko garnka? Że to twoja wina, bo nie dopilnowałeś? PRzecież co jest winien taki mały człowieczek, że jest ciekawy świata? (str. 115)"
Moje zachwyty spowodowane są również sposobem, w jaki autor opisuje kolejne wydarzenia, które odnoszą się nie tylko do mądrych rozmów - pan Piekara bowiem wkracza w mroczne zakamarki ludzkiej duszy, bawiąc się przy tym elementami horroru, grozy i fantastyki i robi tak, że czasami nie wiemy, co jest fikcją, a co realizmem (w książce).
Chylę czoła także ku ilustratorowi - rysunki, które ukazane są w książce są zachwycające.
Reasumując - "Alicja" to książka pod każdym względem rewelacyjna i powalająca na kolana. Polecam każdemu, nie tylko miłośnikowi fantasy!
"Alicja" to pierwsza książka Jacka Piekary, którą miałam sposobność przeczytać. Wiem jedno - na pewno nie ostatnia. Pan Jacek jest autorem wielu utworów o tematyce fantastycznej, między innymi cyklu o Mordimerze Madderdinie. Jest również redaktorem naczelnym czasopisma "Fantasy", który - straszna szkoda - nie jest dostępny do kupienia w mojej malutkiej miejscowości....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to