Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wersja papierowa oraz audio
Czytane kilka razy na przestrzeni życia

Dla mnie to najwybitniejsza, najgłębsza i pozostawiająca w największej zadumie powieść Steinbecka.

"Na wschód od Edenu" jest w moim odczuciu jednym z najważniejszych i najbardziej wielowymiarowych książek w historii literatury. Każdy z bohaterów utworu jest świadectwem innego zakończenia odwiecznej walki dobra ze złem jaka toczy się w każdym człowieku.

Jest to pozycja misterna, ale naznaczona lekkością narracyjną. Steinbeck udowadnia tu po krótszych formach, że z łatwością nadaje dowolny kształt swojemu warsztatowi w zależności od treści jaką chce uzyskać. To niezwykły talent. Mistrz ma właściwie kilka sposobów narracji i nadawania stylu tekstowi w zależności od książki i każdy jest tym najwyższym z możliwych.

Czytałam "Na wschód od Edenu" więcej niż raz i za każdym razem jestem pod wrażeniem tej książki.

Moim zdaniem mimo, że autor eksperymentuje i nie każda jego ksuążka była "równa", to w pełni zasłużył na bycie w panteonie z najwybitniejszymi pisarzami w historii, bo kiedy trafił, to tworzył rzeczy nieskończenie dobre, brawurowe, osiągające absolutną pełnie swoją formą.

Dla mnie to jest powieść wybitna. Nie wyobrażam sobie by coś można było w niej poprawić.

Wersja papierowa oraz audio
Czytane kilka razy na przestrzeni życia

Dla mnie to najwybitniejsza, najgłębsza i pozostawiająca w największej zadumie powieść Steinbecka.

"Na wschód od Edenu" jest w moim odczuciu jednym z najważniejszych i najbardziej wielowymiarowych książek w historii literatury. Każdy z bohaterów utworu jest świadectwem innego zakończenia odwiecznej walki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wersja papierowa (czytane w grupie)
Książka polecona mi przez @awita

To jest wielka umiejętność by pisać historie pełnego goryczy życia w taki sposób, że otulają, że niosą przyjemność i radość, a już wybitną umiejętnością jest pisać te historie tak, że pozostawiają czytelnika mimo tej goryczy w dobrym nastroju. Wybitnym jest też stworzyć balans, nie popaść w totalny banał, a także nie stworzyć z tego czegoś co spłaszczy przekaz i co zostanie tysięczną taką samą historyjką.

Pani Flagg zrobiła to znakomicie.

"Smażone, zielone pomidory" to bardzo prosta książka. Nie ma tu rozbudowanych, złożonych po wielokroć zdań, a kropkę bardzo łatwo odnaleźć. Autorka nie próbuje tu tworzyć wyzwania dla czytelnika. Nie udaje czegoś skomolikowanego, nie udaje, na nic się nie sili. Nie ma tu przeciągniętych na wiele stron przemyśleń egzystencjalnych bohaterów... Autorka nie uzasadnia wartości tych historii, które nam opowiada. Nie uzasadnia tego wywijasami stylistycznymi i nie uzasadnia przemyśleniami, które by miały nam powiedzieć dlaczego ta historia jest ważna. Tu życie, historia i dynamika tej historii mówią sama za siebie i niczym ozdabiać jej nie trzeba.
Mamywspaniałych bohaterów, ciekawe czasy, rewelacyjny poziom nareacji, która nie jest skomplikowana, ale ma znakomity rytm.

To, że autorka nie siliła się chcąc stwirzyč prostą, uniwersalną rzecz na wielkie słowa, na strony refleksji sprawia właśnie, że nie ma tu mimo całej prostoty cienia tandety!

Książka krzepi, bawi i jest wielką pochwałą życia.
Prosta, piękna w przekazie, słodka... Tego potrzebowałam.


Cudowna prosta i wartościowa pozycja.

kwiecień 2024

Wersja papierowa (czytane w grupie)
Książka polecona mi przez @awita

To jest wielka umiejętność by pisać historie pełnego goryczy życia w taki sposób, że otulają, że niosą przyjemność i radość, a już wybitną umiejętnością jest pisać te historie tak, że pozostawiają czytelnika mimo tej goryczy w dobrym nastroju. Wybitnym jest też stworzyć balans, nie popaść w totalny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

E book

Nie będzie dziś oceny..., bo mamy przed sobą z bardzo nieoczywiste , brawurowe, a jednak ciężkie w odbiorze dzieło (i nie ze względu na trudnośč ciężkie)...

Jest to książka wyjątkowa, bo taka, której nie napisano jednym stylem. Joyce zdaje się dojrzewać razem z bohaterem... Życie naszego głównego bohatera Stephena, go cykl, który przebył literacko Joyce pisząc "Portret..." I tak jak spotykamy Stephena jako niewinne, oglądające ze zdziwieniem chaotyczny świat dorosłych dziecko. Jak widzimy jego dziecięcy brak zrozumienia dla panujących w tym świecie zasad tak na koniec widzimy ukształtowanego człowieka, i tak też Joyce pisząc tę książkę 10 długich lat dojrzewa na jej katrach. Styl Joyca staje się z każdym rozdziałem bardziej przejrzysty, klarowny, a jego refleksje są z każdą stroną bardziej odważne. W trakcie gdy Stephen dorasta Joyce dopasowuje swój styl do etapów życia chłopca... Joyce wciela się tu w dziecko, w wykładowcę, w artystę (którym był), w teologa, w nienawistnika i człowieka nieskalanego... Każde kolejne wcielenie jest natomiast lepsze od poprzedniego.


Najbardziej spektakularną częścią tej książki, która też niejako dzieli to dzieło na dwie części jest wygłoszony na rekolekcjach w szkole Stephena opis piekła. Jest to tak skończenie dobre, tak sugestywne i przerażające, że czytając czułam autentyczny niepokój... Dla tej jednej sceny, tego jednego opisu już warto tę książkę przeczytać. Sam opis oraz akt i forma w jakiej został przedstawiony jest też świadectwem wychowania katolickiego (przełomu XIX i XX wieku)w jakim zostały wychowane kolejne pokolenia dzieci... Dzieci mających czuć strach, winę za swój los i wstyd nawet wobec swojej natury.

Na pewno arcydzieło, ale czy to arcydzieło mi się podobało? Nie potrafię jeszcze odpowiedzieć na to pytanie.

Ryga, kwiecień 2024

E book

Nie będzie dziś oceny..., bo mamy przed sobą z bardzo nieoczywiste , brawurowe, a jednak ciężkie w odbiorze dzieło (i nie ze względu na trudnośč ciężkie)...

Jest to książka wyjątkowa, bo taka, której nie napisano jednym stylem. Joyce zdaje się dojrzewać razem z bohaterem... Życie naszego głównego bohatera Stephena, go cykl, który przebył literacko Joyce pisząc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

e book

XIX wiek w pigułce. Rozwój kultury, rozwój sztuki, techniki i rozwój nowych czasami niosących druzgocące skutki dla przyszłości narodów - nurtów politycznych.

Naszą przewodniczką jest największa gwiazda tamtych czasów Pauline Viardot, genialna śpiewaczka, artystka i osoba która miała (tak ona jak jej mąż) niesamowitą głowę do interesów i ze swego talentu uczyniła markę. Viardot jest przewodnikiem o tyle doskonałym, że znała niemal wszystkich, wszyscy znali ją, a jej życie było ciągłą podróżą.
Książkę czyta się jak pozycję przygodową, ta mnogość informacji, które tu otrzymujemy jest przyswajana przez nas niemal przypadkiem, całkowicie "bezboleśnie". Książka jest fenomenalna i z całą pewnością jest godna polecenia.

Nie wiem czy w Waszym przypadku było podobnie, ale jeśli pomyślę o swojej edukacji szkolnej, to wiek XIX był tym najbardziej zaniedbanym edukacyjnie okrese Trudno mi powiedzieć czemu. Sam wiek XIX względem jednak stosunków społecznych, radykalizacji nastrojów i postaw jakie miały miejece w tym czasie jest jednak tym najbardziej pouczającym, także dlatego, że jest czymś do czego łatwo w swojej wyobraźni się odnieść ze względu na fakt, że nadal mówimy o tym jak potoczyła się historia pod którą płomień podłożono właśnie wtedy.

Jest to książka dotykająca masy ciekawych wątków, tematem przewodnim jest sztuka, ale znajdziemy tu znacznie więcej. Tematy nakładają się tu na siebie, a życie artystki jest tu pretekstem do tego by opowiedzieć tu historie chyba najbardziej skomplikowanej dla Europy epoki w dziejach. Całość poprowadzona jest niezwykle ciekawie, lekko i przyjemnie.

Bardzo, bardzo polecam!!!

e book

XIX wiek w pigułce. Rozwój kultury, rozwój sztuki, techniki i rozwój nowych czasami niosących druzgocące skutki dla przyszłości narodów - nurtów politycznych.

Naszą przewodniczką jest największa gwiazda tamtych czasów Pauline Viardot, genialna śpiewaczka, artystka i osoba która miała (tak ona jak jej mąż) niesamowitą głowę do interesów i ze swego talentu uczyniła...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wydanie papierowe

Bardzo smutna i napisana we właściwej pozytywizmowi formie historia tego, że niektórzy nigdy nie dorastają, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ i że nadzieja bywa najboleśniejszą z lekcji.

Głównym bohaterem tej opowieści jest w teorii mała dziewczynka imieniem Helcia. Słodkie to, śliczne to, więc łatwo się nad nią pochylić, łatwo ją pokochač. Helcia bohaterem jest w teorii, bo faktycznie głównym bohaterem tej powieści jest pycha i to pycha odziana w niedojrzałość, taka, której właściciel lubi zachłysnąć się i wzruszyć swoją dobrocią i humanitaryzmem, która rozczula się nad własnym pięknem, a właścicielka tej pychy zrobi niemal każdy dobry uczynek... by tak pięknie jawić się we własnych oczach. Jako, że ludzie bardzo skłonni do tego by bez refleksji i w porywie oferują coś czego nie mogą w gruncie rzeczy udźwignąć, to łatwo do głowy przychodzą im wymówki i powody by przestać szastać swoją ofiarnością....

Tak jest w tej książce. Ściera się tu dziecięca niewinność i nadzieja z bezwzględnym egoizmem.

Bardzo poruszające opowiadanie i chociaż język Orzeszkowej w tym akurat przypadku ciut trąci myszką, to warto przeczytać.

Wydanie papierowe

Bardzo smutna i napisana we właściwej pozytywizmowi formie historia tego, że niektórzy nigdy nie dorastają, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ i że nadzieja bywa najboleśniejszą z lekcji.

Głównym bohaterem tej opowieści jest w teorii mała dziewczynka imieniem Helcia. Słodkie to, śliczne to, więc łatwo się nad nią pochylić, łatwo ją pokochač. Helcia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

wersja audio

Bardzo wartościowa pozycja. O istnieniu Berezy oczywiście słyszałam i wiedziałam. Obiło mi się także o uszy nazwisko Kostka Biernackiego, znałam historię Dmowskiego oraz tragiczne losy generała Włodzimierza Zagórskiego, które to (losy) przecinają się z niepokojąco z osobą Kostka Biernackiego w czasie gdy zaginął, a jednak gdy zagłębiłam się w temat, to okazało się, że zawsze są jakieś białe plamy w tej wiedzy.

Istnienie Berezy czyli obozu dla więźniów politycznych, dla żydów, dla ONRowców, szpiegów faktycznych lub domniemanych i generalnie dla wszystkich, którzy w jakiś sposób byli przeciwni władzy lub tej władzy podpadli samo w sobie jest świadectwem kondycji i ustroju Państwa...

Bereza została otwarta na osobisty rozkaz Marszałka Piłsudskiego i trwała niewzruszona jeszczd po jego śmierci. Choć więzienie nie ma formalnie na koncie wiele ofiar śmierteonych to stosowano tam tortury, bicie, poniżanie i w najokropniejszy sposób upadlano ludzi, a po pierwszych umiarkowanie brutalntch latach na strażników zatrudniono pospolitych przestępców, którzy ze znęcania się uczynili już swoje hobby.

Książka jest próbą rozliczenia się z tym trudnym tematem. Autor zamieścił w książce mnóstwo zeznać świadków i ofiar i korzystał z najlepszych dostępnych materiałów źródłowych...

Bardzo możliwe, że nie ma tu bardzo wiele "nowości", ale cieszę się, że ten ważny temat wraca i wraca w książce, która jest przystępna, solidnie napisana i nadaje się by sięgnął po nią także przeciętny czytelnik, który nie ma dużej wiedzy historycznej i czasami nie musi operować z dużą łatwością nazwiskami bohaterów tamtego czasu. Autor objaśnia nam doskonale tło historyczne oraz nastroje społeczne późnego okresu międzywojennego, a także przybliża główne postacie związane z Berezą.

Pan Wojciech Lada oddaje nam w ręce książkę rzetelną, świetnie napisaną i oddającą głos ofiarom tego strasznego miejsca.

wersja audio

Bardzo wartościowa pozycja. O istnieniu Berezy oczywiście słyszałam i wiedziałam. Obiło mi się także o uszy nazwisko Kostka Biernackiego, znałam historię Dmowskiego oraz tragiczne losy generała Włodzimierza Zagórskiego, które to (losy) przecinają się z niepokojąco z osobą Kostka Biernackiego w czasie gdy zaginął, a jednak gdy zagłębiłam się w temat, to okazało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wersja papierowa

Bywa, że bardzo niewielkie książki zawierają więcej treści niż opasłe tomiszcza i skoro już napisałam tą pierwszą część zdania, to pewnie nikogo nie zdziwi, że tak jest również w tym przypadku.

Autor zabiera nas tu do intymnych wspimnień ze swoich lekcji gry na fortepianie na których, to odkrywa, że powinien pisać. Książeczka ta jest hołdem oddanym kobiecie, która choć była kompletną dziwaczką, choć odstawała od tego co jest normą i choć trudno ją było w tradycyjnym rozumieniu choćby lubić dała młodemu mężczyźnie skrzydła i dała determinację i odwagę by iść gdzie chce, nauczyła się cieszyć życiem i uświadomiła, że jego (tj życia ) smakowanie i bycie w nim jest tym prawdziwym końcem drogii, szczytem spełnienia, a mistrzostwo niezależnie od dziedziny bywa tu i teraz i nie ma punktu do którego prowadzi.
Mimo, że ona była mizykiem, a jego powołaniem było pisanie nauczyła, że zawsze trzeba kierować swój głos do jednego człowieka i nigdy do tłumu, że zadaniem artysty jest bardziej lub mniej poradnie bajać i mówić, a światło zawsze powinno być skierowane na jego muzykę czy obraz, a nigdy na niego samego. Artysta osiąga szczyt będąc instrumentem tworzącym dzieło.
Mąrość, to o tyle uniwersalna, że nie przekłada się jedynie na sztukę.

Jest to poza wszystkim także historia o wdzięczności i o tym, że każdego człowieka spotykamy w jakimś celu....

To wszystko na 90 stronach o kilku lekcjach gry na fortepianie.

Choć książka nie jest wielkim dziełem, to ta prosta, krótka historia prawdopodobnie ze mną zostanie.

Warto.

Wersja papierowa

Bywa, że bardzo niewielkie książki zawierają więcej treści niż opasłe tomiszcza i skoro już napisałam tą pierwszą część zdania, to pewnie nikogo nie zdziwi, że tak jest również w tym przypadku.

Autor zabiera nas tu do intymnych wspimnień ze swoich lekcji gry na fortepianie na których, to odkrywa, że powinien pisać. Książeczka ta jest hołdem oddanym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wersja papierowa


Wspaniała, monumentalna, prosta w odbiorze, a jednocześnie głęboko wartościowa powieść.

Powieść jest mistrzostwem balansu między tym co jest romansem, la tym co jest literaturą klasyczną. Bardzo dobra formą zachowuje jej prostotę przy jednoczesnej głębokiej analizie bohaterów - nie ma tu takich, którzy byliby potraktowani po macoszemu, każdy dostaje głos i los każdego z nich jest osobną historią, która przeplata się z historiami i losami innych. Pod względem budowy bohaterów jest to jedna z najlepszych książek jakie czytałam i mimo pozornej prostoty nareacyjnej, to autorka bije na głowę w tym temacie wielu bardziej znanych autorów. Książka łączy w sobie i romans i literaturę obyczajową i piękną i trochę rozrywkową i wszystko to robi w najlepszym możliwym dla gatunków stylu.

Spodziewałam się czegoś co będzie kiepskim romansidłem (z całym szacunkiem dla romansideł, bo nie wszystkie romansidła są przecież kiepskie) i trochę tu takiego jest, ale tak podane romansidła, to ja mogę czytać😁 Ta historia była czymś co mnie bardzo wciągnęło, akcja nie gnała na złamanie karku, mogłam pobyć w pięknej i surowej Australii, mogłam bohaterów polubić lub przestać ich lubić więcej niż raz na przestrzeni książki. Mogłam się zrelaksować, mogłam odpocząć, ale jednocześnie była we mnie refleksja.

Polecam!

Wersja papierowa


Wspaniała, monumentalna, prosta w odbiorze, a jednocześnie głęboko wartościowa powieść.

Powieść jest mistrzostwem balansu między tym co jest romansem, la tym co jest literaturą klasyczną. Bardzo dobra formą zachowuje jej prostotę przy jednoczesnej głębokiej analizie bohaterów - nie ma tu takich, którzy byliby potraktowani po macoszemu, każdy dostaje głos...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wersja audio

Urocza, pokrzepiająca i nie pozbawiona pięknego morału, wspaniała pod względem językowym książeczka.

W teorii jest, to książka przeznaczona dla młodego czytelnika, ale nie czuć tego Jeśli do klasycznej współczesnej komedii z twistem tajemnicy dodać fenomenalny poziom językowy odjąć zwykle występującego w nich trupa i garść przekleństw, to będzie dokładnie taka pozycja.

Jest to pozycja, którą można czytać i której można słuchać całą rodziną i bardzo pozytywnie wyróżnia się na tle dzisiejszej literatury dla młodzieży.

Wersja audio

Urocza, pokrzepiająca i nie pozbawiona pięknego morału, wspaniała pod względem językowym książeczka.

W teorii jest, to książka przeznaczona dla młodego czytelnika, ale nie czuć tego Jeśli do klasycznej współczesnej komedii z twistem tajemnicy dodać fenomenalny poziom językowy odjąć zwykle występującego w nich trupa i garść przekleństw, to będzie dokładnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wersja papierowa

Wpanialy z zbiór opowiadań, i taki który żal było kończyć. Każdy z tekstów w "Talicie" jest osobnym bytem, ale wszystkie mają wspólny mianownik, we wszystkich jest jakiś element odrodzenia, pierwotnej potrzeby życia i magii, są zwykłe ludzkie dole i niedole i w każdym z nich czuć obecność siły, która ten ludzki los prowadzi.

Autor ma barwny, pozbawiony nadęcia styl. Jego opowieści płyną spokojnym, miarowym rytmem, a świat, który kreśli jest tak samo przyziemny i pełen ludzkich często brzydkich spraw, jak pełen ducha i tego co nie jest na pierwszy rzut oka rzeczywiste.

Moim ulubionym opowiadaniem jest "Most". Nie jestem przekonana czy jest to "najlepsze" z opowiadań, ale na pewno zagłębiłam się w nim najmocniej i pokochałam jego bohaterów tak dziwacznych, ludzkich i pięknych w tym swoim człowieczym szaleństwie....Przywiązanie do bohaterów w przypadku opowiadań nie zawsze jest proste i nawet jeśli opowiadanie jest dobre, to ze względu na długość nie zawsze uda się takądo bohaterów przywiązać tu stało się to nie wiem nawet kiedy.

Fantastyczna pozycja

Wersja papierowa

Wpanialy z zbiór opowiadań, i taki który żal było kończyć. Każdy z tekstów w "Talicie" jest osobnym bytem, ale wszystkie mają wspólny mianownik, we wszystkich jest jakiś element odrodzenia, pierwotnej potrzeby życia i magii, są zwykłe ludzkie dole i niedole i w każdym z nich czuć obecność siły, która ten ludzki los prowadzi.

Autor ma barwny, pozbawiony...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wersja papierowa

Uderzająca, łamiąca, pozostawiająca z głębokim poczuciem refleksji, ale tej refleksji która nie daje odpowiedzi na żadne z zadanych przez nas pytań...

Jest to książka, którą rozplanowałam sobie na 4 kolejne tygodnie, a przeczytałam ją w 5 nocy. Była to lektura trudna.


Prostota formy i słowa jaką operuje Szałamow kontrastuje z tym dziwnym w bardzo wyrafinowany sposób zwyrodniałym światem w jakim przyszło walczyć i przetrwanie dziesiątkom tysięcy ludzi. Jest to świat, który jest w sposób geograficzny częścią świata innych ludzi, ale jednocześnie jest odległą galaktyką, nie mającą punktów stycznych z tym co przeciętny człowiek uważać może za "normalne",jest także miejscem bez wyjącia. Miejscem z którego nie można uciec, które dzieli skazanego od rzeczywistego świata i nie pozwala tego świata "innych" wolnych ludzi dotknąć. Te dwa światy choć widoczne dla siebie dzieli szyba przez którą można się zobaczyć, ale żadną miarą nie można przez nią przeniknąć by znowu stać się częścią tego starego i która nawet jeśli cudem opuścić to więzienie, to już zawsze dzieli więźnia od innych.. Ku szczęściu jednych i udręce drugich.

Opowiadania Kołymskie to palec wymierzony w system totalitarny, który upadlał, który łamał i potrafił doprowadzić nawet pozornie przyzwoitego człowieka do granic zezwierzęcenia ze strachu lub z chęci przetrwania, który czynił ze zwykłych ludzi katów by nie stali się ofiarami.

Straszliwe świadectwo zdeptanych istnień.
Jest to też przestroga, przestroga dla przyszłych pokoleń, dla każdego kolejnego pokolenia nt tego, że żadna wolność nie jest wartością daną na zawsze, a każda skrajna ideologia tak lewa jak prawa, która szuka grupowego wroga może być końcem świata nie tylko dla tego wroga, ale dla wielu ludzkich istnień i nawet dla nas samych i nawet jeśli udziemy z tym prądem... Bo nienawiść jeśli dać jej wychylić łeb - uderza na ślepo.

Myślę, że to jedna z tych książek, które choćby w częściach (forma opowiadań na to pozwala) powinien przeczytać każdy człowiek.

Wersja papierowa

Uderzająca, łamiąca, pozostawiająca z głębokim poczuciem refleksji, ale tej refleksji która nie daje odpowiedzi na żadne z zadanych przez nas pytań...

Jest to książka, którą rozplanowałam sobie na 4 kolejne tygodnie, a przeczytałam ją w 5 nocy. Była to lektura trudna.


Prostota formy i słowa jaką operuje Szałamow kontrastuje z tym dziwnym w bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wersja papierowa

Jak zawsze w przypadku książek historycznych zaznaczam, że oceniam przydatność, a także komfort czytania z punktu widzenia kochanącego historię laika.

Świetnie napisana i merytorycznie doskonała książka o wydarzeniu, które nie jest nam specjalnie znane ( a przynajmniej nie było znane mi i dlatego sięgnęłam po książkę).
Autor pisze o dość trudnym (bo obejmującym wąski okres czasowy więc naszpikowanym nazwiskami i szczegółowymi datami) temacie, a pisze bardzo lekko, chwilami wręcz barwnie, tak jakby opowiadał nam znakomitą historię, a przypadkiem tylko dostarczał jeszcze całe góry wiedzy. Właściwie wydarzenia i osoby opisane są tak, że nie czujemy jak bardzo drobiazgowa, skrupulatna i pełna wiedzy jest to pozycja.
Mamy tu fantastycznie wyjaśnione tło historyczne nie tylko samych nieszporów, ale także obraz ówczesnej Europy oraz historię Sycylii.

A pewno sięgnę po kolejne książki autora!

Wersja papierowa

Jak zawsze w przypadku książek historycznych zaznaczam, że oceniam przydatność, a także komfort czytania z punktu widzenia kochanącego historię laika.

Świetnie napisana i merytorycznie doskonała książka o wydarzeniu, które nie jest nam specjalnie znane ( a przynajmniej nie było znane mi i dlatego sięgnęłam po książkę).
Autor pisze o dość trudnym (bo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wersja audio i ebook

Jakże pięknie pisał Tuwim, dosadnie, a zachowując przy tym wrażliwość na to co było przedmiotem jego słów... Tuwim pisze tu o cieniach i blaskach swojego Narodu. Dotyka spraw błahych i ważnych, byłych i wciąż aktualnych nawet dziś, bo będąch częścią kodu kulturowego, który ma każdy kto wychował się w Polsce.

Poeta daje upust zwykłej irytacji powszednim chamstwem i cwaniactwem, a jest też głosem i gniewem w sprawach wielkich jak wojna, poniżenie, jak brak wyrównanego moralnego rachunku między katem a ofiarą... Są też tematy słodkie, miłe i ciepłe, takie blisko skóry, są te erotyczne, a są i żartobliwe☺️ Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie

Skłamię jeśli napiszę, że to najłatwiejsze teksty, ale myślę także, że warto się w nie zagłębić.

Dodam jeszcze, że wersja audio jest wyjątkowo dobra i jest to lektorska, ale jednak interpretacja, a nie regularne czytanie jak w przypadku powieści np.

Wersja audio i ebook

Jakże pięknie pisał Tuwim, dosadnie, a zachowując przy tym wrażliwość na to co było przedmiotem jego słów... Tuwim pisze tu o cieniach i blaskach swojego Narodu. Dotyka spraw błahych i ważnych, byłych i wciąż aktualnych nawet dziś, bo będąch częścią kodu kulturowego, który ma każdy kto wychował się w Polsce.

Poeta daje upust zwykłej irytacji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wersja papierowa

Naprawdę przyzwoity, kryminał ale ma sporo wad... Zacznę tak ... Autorka miała świetny pomysł, ale wykonanie nie jest najlepsze O ile język,bohaterowie i sama konstrukcja tekstu są świetni(i świetne) o tyle w samej fabule jest sporo chaosu...

Struktura czasu jest tu zachwiana celowo, ale zrobione jest to tak, że nie tyle teraźniejszość i przeszłość nam się zlewają( , bo to jest popularny zabieg,)ile autorka wprowadza nas w stan w którym nie wiemy co wynika z czego i nie ma to najmniejszego uzasadnienia w formie książki, w jej fabule czy w samej konstrukcji tekstu.


Pojawianie się postaci jest pretekstowe, wygląda to trochę tak jakby pewne historie i osoby zostały wrzucone w tekst na szybko, żeby uzasadnić postępowanie bohatera, a nie ma to kompletnie związku z fabułą i jest ciut "od czapy".


Można przeczytać.
Książka nie jest bardzo zła, bo jak napisałam sam pomysł jest po prostu ekstra, a autorka świetnie operuje słowem pisanym, ale całościowo ma się wrażenie, że autorka bardzo się spieszyła pisząc tą książkę i stąd nie jest ona zbyt dopracowana.

Nie wszystko mi się tu skleja.

Wersja papierowa

Naprawdę przyzwoity, kryminał ale ma sporo wad... Zacznę tak ... Autorka miała świetny pomysł, ale wykonanie nie jest najlepsze O ile język,bohaterowie i sama konstrukcja tekstu są świetni(i świetne) o tyle w samej fabule jest sporo chaosu...

Struktura czasu jest tu zachwiana celowo, ale zrobione jest to tak, że nie tyle teraźniejszość i przeszłość nam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

e book

Jest kilka książek do których wracam na przestrzeni lat i kilka, które znam niemal na pamięć, do których wracam gdy "mi smutno, gdy mi źle" i któych żadnymi słowami którymi je opiszę nie jestem w stanie ocenić ich wpływu na mnie i mojej miłości do nich wystarczająco wysoko. Z tą książką znamy się już naprawdę wyśmienicie i wracam do niej jak do starego, ale godnego jeszcze formą kocyka, którym mogę się otulić.

Dlaczego trzpiotliwa, humorystyczna książeczka jest w moim odcziciu jedną z najważniejszych w historii literatury?

Z kilku powodów.

Uważam za wielką sztukę pisać z czułością i uśmiechem o sprawach najważniejszych i najtrudniejszych. Ta książka to też dowód na to, że żart nie musi być ordynarny by rozbawić nawet tego kto przysypia lub nie skupia 100% swojej uwagi na żarcie. Mistrz nie musi krzyczeć.


Książka ta mimo całego tragizmu w niej zawartego jest pełna optymizmu, niewymuszonej lekkości i optymistycznej refleksji nad ludzkim życiem.. Hrabal pokazuje, że życie trzeba smakować i (jak mówią współcześni) doświadczać go, pozwolić sobie płynąć z jego nurtem, chwytać, a jak najmniej się szarpać. Życie naszego bohatera ma tak wiele błysków swojej wielkości jak poniżenia, a jego nieustający marsz przez życie, jego życia ciekawość, jego nie ustawanie w podróży niezależnie od mijanego krajobrazu są czymś co ma wielką, wielką wartość. To coś co miało wielką wartość w tamtych czasach (tj wydania) , ale ma i dla nas dzisiaj. Hrabal uczy zachwycać się światem, mówi by nie traktować go tak bardzo serio, bo jego szarość nas wtedy przytłoczy.
Zachwyt nad światem, często zachwyt idioty, który takim jest skreślony niejako na złość poważnym i trudnym czasom w których książka została napisana, kiedy zachwycony tym światem człowiek mógł się jawić kretynem nie spełna rozumu (książka zostaje wydana kilka lat po wkroczenu Układu Warszawskiego do Czechosłowacji i choć na wikipedii podana jest data wydania mówiąca o latach 80 tych, to pierwsze wydania poza głównym obiegiem były dostępne już w latach 70 tych, dat jednak przytaczać nie będę, bo są sprzeczne)

Powieść ta tak pełna żartu i optymizmu jest buntem, jest splunięciem pod nogi tym, którzy świat chcą człowiekowi zohydzić( którzy chcieli zohydzić go samemu Hrabalowi zresztą) Hrabal nawołuje by nie dać sobie zabrać tej chęci życia, którą każdy ma przyrodzoną. Mistrz sam otrzymał zakaz wydawania w roku 68 i mam nieodparte wrażenie, że bardzo identyfikował się ze swoim bohaterem co właściwie było dla niego typowe gdyż w jego powieściach i opowiadaniach jest masa wątków autobiograficznych.
Autor zdaje się tą książką mówić "I co mi zrobicie?" (to ostatnie zdanie, to już moja własna interpretacja)

Opisy są mistrzowskie, proste, sugestywne, dokładne, wprowadzaną nas w świat utworu od pierwszej strony. Każda osób przewijająca się przez utwór jest tu w jakimś celu i każda swobodnie mogłaby być bohaterem fantastycznej książki, gdyby tylko Pamu Bohumiłowi chciało się taką napisać.


Myślę też sobie, że jeśli ktoś nie czytał do tej pory literatury (nie wiem czy Hrabala można już wrzucić w klasykę, ale pozwólcie, że dla ułatwienia użyję tego zwrotu) klasycznej, to spotkanie z Hrabalem będzie cudownym początkiem.

Dla mnie pozycja doskonała

e book

Jest kilka książek do których wracam na przestrzeni lat i kilka, które znam niemal na pamięć, do których wracam gdy "mi smutno, gdy mi źle" i któych żadnymi słowami którymi je opiszę nie jestem w stanie ocenić ich wpływu na mnie i mojej miłości do nich wystarczająco wysoko. Z tą książką znamy się już naprawdę wyśmienicie i wracam do niej jak do starego, ale godnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

e book

Książkę miałam przyjemność czytać z wspaniałymi dziewczynami @Madeline i @Anjanką, które razem ze mną ruszyły w tą nieco pokręconą podróż by choć w tak drobny sposób przywołać w pamięci naszego przyjaciela Marcina, który był użytkownikiem LC i naszym prywatnym kumplem, fąflem, a nawet przyjacielem. Człowiekiem tolerancyjnym, życzliwym, otwartą głową. Marcin odszedł w grudniu, ale zostawił nam masę czytelniczych pomysłów. Spędziliśmy dziesiątki godzin na rozmowach i dziewczyny poznałam dzięki niemu. Simmons był jednym z ulubionych autorów Marcina


Książka jest pokręcona, dziwaczna, odjechana, trochę absurdalna.... Mimo całej swej dziwaczności dobrze się bawiłam czytając ją. "Drood" to książka pokręcona już na etapie konceptu bo jest gdybaniem na temat tego co by było gdyby wielki Dickens (to miejsce w którym by warto wcisnąć zdanie z jakimiś przepełnionymi dynamiką czasownikami), trochę jest też fan fickiem (nt rzeczonego Dickensa), trochę sensacją, fakty mieszają się tu z rzeczywistością i chwilami trzeba przystanąć by zrozumieć, co jest czym i kiedy autor obraca się już tylko w świecie fikcji literackiej. Książka ta jest też zbiorem wielu bardzo różnych od siebie, ale spiętych w jedną bardzo sprawną nareacyjnie klamrę pomysłów, które są poprowadzine tak doskonale, że mimo całej absurdalniści tego co w środku, to nie czuć w tekście, że czegoś jest za dużo, że autor przesadził, że cała historia jest od czapy. Sam tekst jest lekki, bez wielości ozdobników czy bogatych zabiegów stylistycznych i myślę, że ze względu na to, że sama treść jest tak pełna zaskoczeń jest, to bardzo dobry sposób by zachować równowagę. Myślę, że nie skłamię jeśli napiszę, że była, to najmniej oczywista książka jaka trafiła mi się w ciągu ostatnich miesięc (poza ulicą Żółtego Błota - ale tamta książka była całkowitym eksperymentem gatunkowym tu mamy jednak tradycyjną fabułę) . Nie wiem czy to książka dla mnie, ale była ciekawą i wartą odbycia podróżą i to podróżą odbytą w dobrym towarzystwie.

e book

Książkę miałam przyjemność czytać z wspaniałymi dziewczynami @Madeline i @Anjanką, które razem ze mną ruszyły w tą nieco pokręconą podróż by choć w tak drobny sposób przywołać w pamięci naszego przyjaciela Marcina, który był użytkownikiem LC i naszym prywatnym kumplem, fąflem, a nawet przyjacielem. Człowiekiem tolerancyjnym, życzliwym, otwartą głową. Marcin odszedł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

wersja audio

Magia, kolor, dobra zabawa:) Tak kojarzyła mi się Akademia w dzieciństwie i napiszę o pewnej refleksji jaka mi przyszła do głowy po przeczytaniu kolejnej książki z najmłodszycj lat....


Gdybym dziś przeczytała (lub wysłuchała) tej książki pierwszy raz, to nie wiem czy bym umiała wejść w ten świat, ale powroty do książek dzieciństwa mają to do siebie, że potrafią oddać nam odrobinę tej magii, która w czasach dzieciństwa była naszym udziałem, te powroty pozwolają nam uczknąć świata w którym już niestety nas nie ma...

Myślę, że dlatego nawet jeśli mamy wiele lat obowiązków i nawet jeśli jesteśmy bardzo poważnymi ludzmi (ja nie jestem, ale wiem, że są tu mądrzejsi i mający bardziej gruntowne wykształcenie czy lepszą pozycję zawodową niż ja, ale DO BRZEGU) to warto czytać książki, które czytaliśmy w dzieciństwie. Ta magia ciągle czeka gdzieś tam za plecami, gotowa by pozwolić się dotknąć. Świet bywa bardzo poważnym i szarym miejscem, a bajki są lekiem na powagę i na wszelką szarość tego świiata :) Bajki bywają schronieniem, nie przystają do rutyny dnia, a czasami nawet działają wbrew logice i komu to szkodzi? Moim zdaniem tylko pomaga, a zwłaszcza duszy, której nieco już brak dziecinnej naiwności, bo dzieci tą magię mają w sobie, my musimy czasami troszkę jej złapać by przypomnieć sobie, że to jak dużo koloru wpuścimy do naszego życia i ile zostawimy w sobie dziecka jest naszym wyborem.

książka słuchana i czytana w grupie :)

wersja audio

Magia, kolor, dobra zabawa:) Tak kojarzyła mi się Akademia w dzieciństwie i napiszę o pewnej refleksji jaka mi przyszła do głowy po przeczytaniu kolejnej książki z najmłodszycj lat....


Gdybym dziś przeczytała (lub wysłuchała) tej książki pierwszy raz, to nie wiem czy bym umiała wejść w ten świat, ale powroty do książek dzieciństwa mają to do siebie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

E book (przeczytałam bezpłatnie dzięki pracy depozytu bibliotecznego przywracającego stare książki do życia - korzystanie jest całkowicie bezpłatne)

Pan Kołakowski wspomina, a wspomina tytanów swojego czasu i wspomina w sposób piękny, pełen klasy i wielkiego szacunku... Mamy tu noty, które wyglądają na słowo wspomnienia napisane po śmierci danej osoby, mamy krótkie dywagacje filozoficzne, mamy i felietiny i notatki i coś na kształt listu... Trudno jednoznacznie uchwycić to jeśli chodzi o formę i myślę, że nie ma to też wielkiego znaczenia.

Mamy piękne wspomnienie o Pani Ossowskiej, która była jednym z największych autorytetów moralnych swoich czasów, a także najważniejszą postać świata naukowego, która teorią moralności się zajmowała. Bardzo polecam jej książkę "Ethos rycerski", która była ostatnią jej wydaną pracą i nie całkiem tylko o tym etosie mówiącą. Pani Ossowska była w czasach Stalinowskich wyrzucona ze swojego (UW) Uniwersytetu by wrócić tam po roku 56 i mimo konsekwencji jakie ponosiła ona i jej mąż stawiała się tak za studentami (rok 68) potępiając tak ograniczenia wolności słowa jak nagonkę antysemicką, która rozpętała się także w środowisku naukowym w tym czasie. "Gdybym miał wspomnieć osobę doskonale czystą, to ona jedna przychodzi mi do głowy" - tak w kilka miesięcy po jej śmierci napisał jej uczeń Leszek Kołakowski.

Kołakowski wspomina także wielkiego Profesora Kotarbińskiego auora koncepcji reizmu oraz koncepcji opiekuna spolegliwego, która to teoria była pewnym wzorem ideału godnego zachowania względem drugiego człowieka. Bardzo dużo w tej teorii moim zdaniem inspiracji stoicyzmem jest ona jednak bardziej nowoczesna i zrozumiała współczesnemu człowiekowi.

Jest wspomnienie Pana Iwaszkiewicza, który nie całkiem był osobą, z którą sam autor wspomnienia się zgadzał, ale jak sam napisał "ale też nigdy swym zachowaniem świństwa nikomu nie uczyczynił".

Jest ta krótka książeczka wspomnieniem osób z których wiele zniknęło ze świadomości społecznej, często o nich nie pamiętamy, ale wszyscy są warci by o nich poczytać... Tych ludzi tak różnych, o różnych też życiorysach łączyła bezkompromisowość, pracowitość i głęboka wiara w sens swojej pracy.

Sam autor snując te wspomnienia pokazuje kawałek siebie, ten kawałek, który zwykle jest ukryty w jego pracach za trudnymi zdaniami, wielkimi teoriami i nazwiskami, a jest to w moim głębokim odczuciu kawałek człowieka poczciwego, głęboko mądrego największą z tych wszystkich mądrości bo bogatą w pokorę oraz życzliwego po prostu.
Pan Kołakowski pisze o ludziach z wielkim szacunkiem i podziwem... Uważam, że sam był pięknym godnym zapamiętania człowiekiem. Jako dziecko oglądałam jego "mini wykłady" i w moich oczach był zawsze starszym miłym mądrym, ALE NADAL"starszym człowiekiem", bo dzieliło nas wiele pokoleń. Był on jednak też też pełnym godności mężczyzną szukającym siebie i mimo dorobku ciągle poddającym swoją własną postawę w wątpliwość. Człowiekiem pozbawionym złośliwości i pogardy.
Pan Kołakowski napisał o Pani Marii Ossowskiej, że wszystko co błahe traktowała z pełnym ciepła machnięciem ręką, a bezkompromisowo stawała z otwartą przyłbicą tylko tam gdzie widziała krzywdę i pogardę i używała tam całą moc swojego autorytetu. Pan Kołakowski o sobie tak chyba nie myślał, ale tą piękną cechę odziedziczył po Pani Ossowskiej, którą tak bardzo podziwiał:) Brak w nim kategorycznych osądów mędrkowania nt i "do"osoby i jakiegokolwiek zacietrzewienia.


Oczywiście polecam.

E book (przeczytałam bezpłatnie dzięki pracy depozytu bibliotecznego przywracającego stare książki do życia - korzystanie jest całkowicie bezpłatne)

Pan Kołakowski wspomina, a wspomina tytanów swojego czasu i wspomina w sposób piękny, pełen klasy i wielkiego szacunku... Mamy tu noty, które wyglądają na słowo wspomnienia napisane po śmierci danej osoby, mamy krótkie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wersja audio

Nie trzeba chyba rekomendować nikomu książek Pana Jasienicy. Chyba nie ma autora książek historycznych będącego dziś bardziej częścią pewnej świadomości kulturowej i społecznej niż Jasienica właśnie.
Samej mi towarzyszy od dzieciństwa i wracam do jego książek lub tylko ich rozdziałów na różnych etapach życia i z różnych przyczyn.

"Polska anarchia" została wydana 18(!!!)lat po śmierci autora który w sierpniu 70 roku zmarł na raka płuc. Jest to pozycja będąca jego głosem w dyskusji o przyczynach agoni i upadku kraju będącego 200 lat wcześniej niemal mocarstwem ( niemal, bo historycy do dziś zastanawiają się czy faktycznie takim mocarstwem była, a ja historykiem nie jestem więc dyskusji się tylko przyglądam).
Jasienica stoi w opozycji do powszechnie (chyba nawet dziś) znanych tez o tym, że upadek był spowodowany warcholstwem, przekupstwem i kłótliwością narodu Polskiego, który to w powszechnej opinii sam zaprzepaścił szansę na własną wolność oraz samostanowienie, o narodzie który swoją wolność przepił i przehandlował. Jasienica pokazuje, że poza oczywistymi wadami, naród Polski miał też i zalety, a poza brakiem zdolności do reformy wewnętrznej", której to brak wynikał wprost z rzeczywistego ustroju jaki panował wtedy w Polsce i który nie był tylko kłopotem wyłącznie Polskim, a trawił też inne organizmy państwowe- za upadek naszej ojczyzny odpowiadał także zwykły wiatr historii, który przyniosł kontrreformację, rosnącą potęgę sąsiadów oraz gorszą koniunkturę gospodarczą.

Bardzk wartościowa książka.

Wersja audio

Nie trzeba chyba rekomendować nikomu książek Pana Jasienicy. Chyba nie ma autora książek historycznych będącego dziś bardziej częścią pewnej świadomości kulturowej i społecznej niż Jasienica właśnie.
Samej mi towarzyszy od dzieciństwa i wracam do jego książek lub tylko ich rozdziałów na różnych etapach życia i z różnych przyczyn.

"Polska anarchia" została...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

E book

Niestety książka jest słaba, a moja opinia o niej jest na tyle zła, że gdy przeczytałam swoją własną opinię dwa dni temu, to usunęłam ją ponieważ dawno nie miałam w dłoniach książki o której nie napisałam czegoś dobrego.


Napiszę bardzo krótko

Książka jest poprowadzona w sposób fantastyczny ...jak na literaturę rozrywkową przystało, byłby to także bardzo przyjemny sposób narracji gdyby były to wspomnienia i notatki z podróży. Książka ta chce być jednak reportażem o ludobójstwie, o jednej z największych tragedii jaka spotkała nasz kontynent po II Wojnie Światowej, o ludziach których rodziny jeszcze żyją i nadal szukają ciał swoich bliskich...

Brawo za poruszenie tematu, ale został on potraktowany po powierzchni, przy sprawie tak poważnej, o której można tak wiele napisać- analizy kto jak się uśmiechnął, jak oparł o łopatę i biorąc pod uwagę, że książka ma (ebook) tylko 180 stron... jest niepoważne, jest zwyczajnie nie na miejscu. Brak w książce genezy zdarzeń, brak choćby minimalnego przygotowania merytorycznego autorki...

Może wyjdę na zgreda i może nim jestem, ale wydaje mi się, że o ludobójstwie warto pisać o ile trochę się do tego pisania przygotuje... Jeśli się nie ma ochoty, nie chce, nie widzi potrzeby, to lepiej zająć się wesołym miłym tematem i dać spokój umarłym.
Szczególnie mocno to czułam właśnie ze względu na fakt, że rodziny ofiar... Nadal tych ofiar szukają i nie jest to temat pod literaturę około rozrywkową (bo miałam takie poczucie tzn, że obcuję z taką właśnie literaturą na każdym etapie książki).

To nie jest książka kompletnie zła, ale traktuje bardzo ważny temat bardzo po macoszemu i ma niewielką wartość merytoryczną, a przecież tego tzn tej wartości merytorycznej szukamy w reportażu... Odrobiny wiedzy o świecie, którego nie znany lub zagłębienia się jeszcze bardziej w ten, który jest nam bliski. Tutaj niestety nie ma takiej możliwości.

E book

Niestety książka jest słaba, a moja opinia o niej jest na tyle zła, że gdy przeczytałam swoją własną opinię dwa dni temu, to usunęłam ją ponieważ dawno nie miałam w dłoniach książki o której nie napisałam czegoś dobrego.


Napiszę bardzo krótko

Książka jest poprowadzona w sposób fantastyczny ...jak na literaturę rozrywkową przystało, byłby to także bardzo...

więcej Pokaż mimo to