-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać1 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać1 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant4
Biblioteczka
2015-09-14
2014-03-01
2014-02-24
Epickie zakończenie Sagi o Wiedźminie. Ostatnia część fabularnie jak zwykle świetna, a przy tym najbardziej urozmaicona, bo mamy tu rozstrzygającą bitwę Nilfgaardu z Północą, podróże w czasie, spotkania u szczytu władzy, ostateczny pojedynek Vilgefortza z Geraltem i oczywiście czarodziejki – szare eminencje tego świata. Mamy tu największą liczbę postaci drugoplanowych i narratorów w całej sadze. Bardzo dobrym posunięciem było przypomnienie nam o postaciach z „Krwi elfów”: Yarpena, Shani, Jarre a także paru innych.
Sapkowski w stylu przechodzi samego siebie. Kpi tu z wszystkiego: naiwności, gatunku fantasy, happy endów… Ale jednak trzeba mu przyznać, że zakończył Sagę w sposób bardzo godny nie tylko dla siebie, ale i postaci, które stworzył. Wielu jest jednak fanów, którym ostatni tom się nie podoba, a szczególnie zakończenie. Nie chodzi tylko o treść finału powieści, ale też o jego jakość i przede wszystkim długość. Mnie osobiście bardzo się podoba; jest niejednoznaczne i świetnie oddaje postać Ciri. Ona zawsze nie pasowała do świata, w którym się urodziła. Była w nim traktowana źle, a teraz miała szansę znaleźć swoje własne miejsce wśród Światów i odciąć się od przeszłości. Jednak była jedna rzecz, której w zakończeniu mi brakło: Condwiramurs i Nimue. Tym większa szkoda, że były one jednak istotne dla całej powieści.
Podsumowując całą Sagę, muszę powiedzieć, że prezentuje ona bardzo równy poziom. Nie jest to tylko rozrywka i przeniesienie się w inną rzeczywistość, ale i moment na przemyślenia nad życiem. Jest to jedna z tych serii, które po kolejnym przeczytaniu tylko zyskują, nic nie tracąc. Największą zaś zaletą całego cyklu jest to, że nawet osoby nie lubiące fantastyki, mogą go czytać, ponieważ opowieść jest bardzo uniwersalna, a kolejne tomy „połyka się” w szybkim tempie.
Moja ocena: 9,7/10
Epickie zakończenie Sagi o Wiedźminie. Ostatnia część fabularnie jak zwykle świetna, a przy tym najbardziej urozmaicona, bo mamy tu rozstrzygającą bitwę Nilfgaardu z Północą, podróże w czasie, spotkania u szczytu władzy, ostateczny pojedynek Vilgefortza z Geraltem i oczywiście czarodziejki – szare eminencje tego świata. Mamy tu największą liczbę postaci drugoplanowych i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-02-21
Czwarty tom Sagi o Wiedźminie. Sapkowski zmienił w sposób znaczny budowę powieści w stosunku do poprzednich tomów. Występuje zaburzenie chronologii opisywanych wydarzeń; najpierw poznajemy wydarzenie samo w sobie, a potem następuje jego opis. Jeśli chodzi o klimat i język nic się nie zmieniło; nadal jest ironicznie, ciekawie i zabawnie.
Historia jest głównie opisywana oczami Ciri; Geralt nie pojawia się tak często w odróżnieniu do poprzedniej części. Ciri trafia do domku eremity – Vysogoty z Corvo – i opowiada mu swoje przeżycia przez większą część książki. Świetnie zostaje ukazany Leo Bonhart, zawodowy morderca, który stanowi istne wcielenie zła. Geralt natomiast nadal podąża śladem druidów, a do jego kompanii dołącza Angoulême – młoda rozbójniczka.
Poza tym część historii opowiada nam Kenna Selborne, telepatyczka, która trafia do szajki Stefana Skellena. Narratorami są też Triss Merigold i Yennefer z Vengerbergu.
Nie jest to tom tak dobry jak „Chrzest ognia”, często uważany za przegadany (z czym zdecydowanie się nie zgadzam), ale mimo wszystko jest to kawał dobrej literatury fantasy.
Moja ocena: 9,2/10
Czwarty tom Sagi o Wiedźminie. Sapkowski zmienił w sposób znaczny budowę powieści w stosunku do poprzednich tomów. Występuje zaburzenie chronologii opisywanych wydarzeń; najpierw poznajemy wydarzenie samo w sobie, a potem następuje jego opis. Jeśli chodzi o klimat i język nic się nie zmieniło; nadal jest ironicznie, ciekawie i zabawnie.
Historia jest głównie opisywana...
2014-02-18
„Prawdziwa wojna pod względem porządku i ładu do złudzenia przypomina ogarnięty pożarem burdel.”
Kolejna część przygód o wiedźminie. Niewątpliwie „Chrzest ognia” jest jednym z najlepszych dzieł Andrzeja Sapkowskiego. Główną zaletą powieści jest skupienie uwagi na postaci Geralta i niezwyczajnej kompanii, z którą przyszło mu podróżować. W jej skład oprócz wiedźmina wchodzą: trubadur Jaskier, łuczniczka Milva, szajka krasnoludów na czele z Zoltanem Chivayem, gnom Percival Schuttenbach, tajemniczy cyrulik Emiel Regis i Nilfgaardczyk Cahir. Choć, każdy z członków drużyny jest jedyny w swoim rodzaju i charakterystyczny na swój własny sposób, pierwsze skrzypce gra Regis, gdy tylko pojawia się w opowieści. Jego specyficzny sposób zachowywania się oraz niezwykłość jego osoby sprawia, że jest jedną z najciekawszych postaci stworzonych kiedykolwiek przez Sapkowskiego. Oczywiście również Zoltan jest świetną postacią, nie tylko ze względu na typowy dla krasnoludów humor, ale i głębię kryjącą się za tą postacią. Geralt natomiast przechodzi chrzest ognia. Dotychczas unikał towarzystwa na szlaku, tymczasem musi sprostać tej sytuacji, jednocześnie nadal starając się, szukać przeznaczonej mu Ciri. Wydaje się, że Geralt nie za bardzo wie co ma zrobić. Czuje bezsilność i rezygnację. Z jednej strony chce znaleźć Cirillę, a z drugiej strony znalazł w końcu akceptację ze strony innych, której tak długo nie doznawał.
W międzyczasie świat ochłonął po wydarzeniach na Thanedd. Czarodziejki, z inicjatywy Filippy Eilhart, zakładają tajną Lożę, która ma zajmować się przyszłością i rolą magii w świecie.
W tym tomie Sagi Ciri nie pojawia się zbyt często, co o dziwo było dobrym posunięciem. Opowieść odświeża się nieco, pojawia się nieco więcej humorystycznych elementów, filozoficznych dysput oraz nawiązań do świata rzeczywistego. Klimat trzeciej części Sagi jest niepowtarzalny i unikalny, a w połączeniu z typowym dla Sapkowskiego językiem, czyni tą powieść świetną i niemalże pozbawioną wad.
Moja ocena: 9,5/10
„Prawdziwa wojna pod względem porządku i ładu do złudzenia przypomina ogarnięty pożarem burdel.”
Kolejna część przygód o wiedźminie. Niewątpliwie „Chrzest ognia” jest jednym z najlepszych dzieł Andrzeja Sapkowskiego. Główną zaletą powieści jest skupienie uwagi na postaci Geralta i niezwyczajnej kompanii, z którą przyszło mu podróżować. W jej skład oprócz wiedźmina wchodzą:...
2014-02-16
„A w czasach pogardy ten, kto jest sam, musi zginąć.”
Drugi tom Sagi o Wiedźminie. Fabuła zaczyna nabierać szybszego tempa. Jej główną osią jest zjazd na Thanedd, na którym pojawiają się najznamienitsi czarodzieje i czarodziejki. Brakuje na nim jednak królów Północy, którzy chcąc pokazać swoją niezależność i siłę, prowokują Nilfgaard do wojny. Tymczasem Geralt godzi się ze swoją ukochaną Yennefer i uczestniczy w wyżej wzmiankowanym zjeździe. Próbuje być neutralny i nie popierać żadnego ze stronnictw czarodziejów, co ściąga na niego kłopoty.
Ta część Sagi jest o wiele bardziej poważna i zawiera w sobie nieco więcej wątków politycznych. Aż roi się w niej od świetnie zbudowanych scen i dialogów, do których zaliczyć trzeba rozmowę Geralta z Codringherem oraz późniejszą z Vilgefortzem. Oczywiście, jak zwykle u Sapkowskiego, istotną rolę pełnią bohaterowie drugoplanowi: Sigismund Dijkstra, Tissaia de Vries, Filippa Eilhart czy wspominany już Codringher.
Moja ocena: 9/10
„A w czasach pogardy ten, kto jest sam, musi zginąć.”
Drugi tom Sagi o Wiedźminie. Fabuła zaczyna nabierać szybszego tempa. Jej główną osią jest zjazd na Thanedd, na którym pojawiają się najznamienitsi czarodzieje i czarodziejki. Brakuje na nim jednak królów Północy, którzy chcąc pokazać swoją niezależność i siłę, prowokują Nilfgaard do wojny. Tymczasem Geralt godzi się ze...
2014-02-13
Pierwszy tom Sagi o Wiedźminie. Poświęcony w głównej mierze postaci Dziecka Niespodzianki – Księżniczce Cirilli z Cintry. Zostaje ukazany okres jej pobytu w Wiedźmińskim Siedliszczu oraz Ellander. Oprócz Geralta pojawiają się dwie czarodziejki: Yennefer z Vengerbergu i Triss Merigold. Grono głównych bohaterów uzupełnia Jaskier, który „współpracuje” z wywiadem Redanii. Ważną rolę pełnią również postacie drugoplanowe oraz epizodyczne: Yarpen Zigrin, medyczka Shani, czarodziejka Filippa Eilhart czy też tajemniczy Rience. Tłem dla przygód Ciri są przygotowania do nieuniknionej wojny Królestw Północy z Nilfgaardem.
Książkę czyta się szybko i przyjemnie, choć miewa swoje lepsze i gorsze momenty. Wydaje się, że ustępuje nieco poziomem zbiorom opowiadań jak i kolejnym częściom Sagi, ale tylko nieznacznie.
Moja ocena: 8,9/10
Pierwszy tom Sagi o Wiedźminie. Poświęcony w głównej mierze postaci Dziecka Niespodzianki – Księżniczce Cirilli z Cintry. Zostaje ukazany okres jej pobytu w Wiedźmińskim Siedliszczu oraz Ellander. Oprócz Geralta pojawiają się dwie czarodziejki: Yennefer z Vengerbergu i Triss Merigold. Grono głównych bohaterów uzupełnia Jaskier, który „współpracuje” z wywiadem Redanii. Ważną...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-02-09
Zbiór siedmiu opowiadań o profesjonalnym zabójcy potworów, wiedźminie, mutancie i odmieńcu – Geralcie z Rivii. Każda opowiedziana historia ma w sobie drugie dno i trudno oprzeć się wrażeniu, że świat baśni przeplata się tutaj z brutalną rzeczywistością. Główny bohater, mimo swego zawodu, okazuje się często o wiele bardziej ludzki i wyczulony na ludzkie cierpienie aniżeli zwykli śmiertelnicy. Musi on dokonywać trudnych, moralnych wyborów, które stawia przed nim los. Jest to niezwykle przyjemna i ciekawa lektura; język jest prosty, niepozbawiony inteligentnego i niejednokrotnie ironicznego humoru; dialogi są świetnie zbudowane, sprawia to, że pozornie zwyczajny dialog bohaterów może być niezwykle zajmujący i interesujący.
Moja ocena: 9,1/10
Zbiór siedmiu opowiadań o profesjonalnym zabójcy potworów, wiedźminie, mutancie i odmieńcu – Geralcie z Rivii. Każda opowiedziana historia ma w sobie drugie dno i trudno oprzeć się wrażeniu, że świat baśni przeplata się tutaj z brutalną rzeczywistością. Główny bohater, mimo swego zawodu, okazuje się często o wiele bardziej ludzki i wyczulony na ludzkie cierpienie aniżeli...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-17
„Bastion” to opasłe tomisko, którego wielowątkowa fabuła, pełna różnorodnych i jakże ciekawych bohaterów, wciąga czytelnika na długie wieczory.
King opowiada historię naszego świata, w którym dochodzi do biologicznej katastrofy. Kapitan Trips, lub też supergrypa, zabija niemal całą ludzkość, a ci, którzy przetrwali muszą opowiedzieć się po stronie Dobra lub Zła. Dobro koncentruje swoje siły w Wolnej Strefie Boulder , natomiast Zło osiada w Las Vegas.
Mistrz grozy nie ograniczał się w żaden sposób i wykreował całą galerię bohaterów, choć ciężko wyróżnić tu jednego głównego protagonistę. Mamy tu odpowiedzialnego pracownika fabryki Stuarta Redmana, ciężarną studentkę Frannie Goldsmith, narcystycznego Harolda Laudera, pesymistycznego Glena Batemana, głuchoniemego Nicka Androsa, upośledzonego Toma Cullena, piosenkarza Larry’ego Underwooda, tajemniczą Nadine Cross, schizofrenika i piromantę Śmieciarza, złodzieja Lloyda Henreida oraz oczywiście samych przywódców obu stron Abagail Freemantle oraz czarnoksiężnika Randalla Flagga. Nawet pies Glena, Kojak, dostał niemałą rolę w powieści. A i to nie są wszyscy, to tylko „ci ważniejsi”. Ale nie ważna jest ich ilość, lecz jakość, a pod tym względem King oczywiście nie mógł zawieść. Każdy powinien znaleźć wśród ww. bohaterów tego, z którym mógłby się utożsamić i zawzięcie mu kibicować.
Jeśli chodzi o ogólne wrażenie, to uważam, że książka zasadniczo ma jedną istotną wadę: przewidywalność fabularną. Byłem osobiście w stanie przewidzieć, co wydarzy się na następnej stronie, co znacząco zabrało mi radość z czytania. Poza tym małym, niemałym, szczegółem od książki oderwać się nie można i na pewno wrócę do niej jeszcze nie raz.
Moja ocena: 8,2/10
„Bastion” to opasłe tomisko, którego wielowątkowa fabuła, pełna różnorodnych i jakże ciekawych bohaterów, wciąga czytelnika na długie wieczory.
King opowiada historię naszego świata, w którym dochodzi do biologicznej katastrofy. Kapitan Trips, lub też supergrypa, zabija niemal całą ludzkość, a ci, którzy przetrwali muszą opowiedzieć się po stronie Dobra lub Zła. Dobro...
2014-06-01
„Wszyscy muszą umrzeć. Ale najpierw żyjemy.”
Trzeci tom Pieśni Lodu i Ognia autorstwa George’a R. R. Martina. Pozwolę sobie w komentarzu umieścić moją opinię na temat całej powieści, a nie tylko „Krwi i złota”.
„Nawałnica mieczy” jest uważana za najbardziej zaskakującą, a co za tym idzie najlepszą powieść należącą do wyżej wymienionej serii. Trudno się z tym nie zgodzić. Powieść zaskakuje raz za razem, czasem w pozytywny, czasem w negatywny sposób, ale zawsze z ogromnym impetem. Wszyscy bohaterowie rozwijają się właśnie w tym tomie. Na pewno na uwagę zasługuje przemiana Jaime’a, nie tylko fizyczna, ale też charakteru. Poza tym fantastyczny wątek Jona, który ściera się z trudnymi dylematami natury moralnej. Nie możemy zapomnieć o Catelyn, która jak zwykle znajduje się w centrum ważnych wydarzeń, podobnie jak w „Starciu…”.
Tytuł książki równie dobrze mógłby brzmieć „Nawałnica ślubów”, których to naliczyłem ok. pięciu w całej powieści, a to tylko biorąc pod uwagę te najważniejsze.
Również pojawiło się tu wiele pojedynków, które można nazwać kultowymi. Każdy z nich był wyjątkowy i świetnie opisany.
Na pewno trzeba zaznaczyć, że przy tej lekturze zasnąć się nie da i pozycja ta przejdzie do historii jako jedna z najważniejszych książek z gatunku fantasy. Polecam ją wszystkim fanom fantasy oraz George’a Martina.
Moja ocena: 9,3/10
„Wszyscy muszą umrzeć. Ale najpierw żyjemy.”
Trzeci tom Pieśni Lodu i Ognia autorstwa George’a R. R. Martina. Pozwolę sobie w komentarzu umieścić moją opinię na temat całej powieści, a nie tylko „Krwi i złota”.
„Nawałnica mieczy” jest uważana za najbardziej zaskakującą, a co za tym idzie najlepszą powieść należącą do wyżej wymienionej serii. Trudno się z tym nie zgodzić....
2014-05-27
„Niektórzy ludzie krzywdzą innych tylko dlatego, że mogą.”
Nawałnica mieczy to trzeci tom Pieśni Lodu i Ognia, niestety podzielona w Polsce na dwie części: „Stal i śnieg” oraz „Krew i złoto”. Nie chcę się rozpisywać na temat tego podziału, ale muszę wyrazić swoją dezaprobatę dla niego, dlatego samo wydawnictwo mogłoby otrzymać 1/10 w naszej skali ocen.
Przechodząc do pierwszej części, ponownie odczuwamy zmianę klimatu powieści w stosunku do poprzedniego tomu. Jest w niej o wiele więcej akcji niż w poprzednim tomie, magia zostaje nieco „wyciszona”, ale zapewne nie na długo.
Fabuła przedstawiona jest z punktu widzenia znanych nam już narratorów, a także dwóch nowych: Jaime’a i Samwella. Trwają przygotowania do królewskiego wesela w Królewskiej Przystani. Tymczasem Robb, mimo zwycięstw we wszystkich bitwach, przegrywa wojnę i ma coraz większe problemy z zapanowaniem nad sytuacją w królestwie. Stannis powrócił na Smoczą Skałę, gdzie rozmyśla nad kolejną próbą ataku na „swoje” królestwo. Daenerys natomiast zawija do Astaporu, gdzie ma zamiar zdobyć najlepszą armię na świecie.
Polecam, a zarazem nie polecam. O wiele bardziej wartościowe jest czytanie książek w oryginale, jednak nie każdy może sobie na to pozwolić, czy to finansowo, czy z powodu braku znajomości języka. Nie wystawię oceny, gdyż powieść nie została wydana tak jak w zamyśle autora i nie chciałbym być w tym przypadku zbyt pochopny. Wystawię ją dla całości, przy okazji kolejnej części.
„Niektórzy ludzie krzywdzą innych tylko dlatego, że mogą.”
Nawałnica mieczy to trzeci tom Pieśni Lodu i Ognia, niestety podzielona w Polsce na dwie części: „Stal i śnieg” oraz „Krew i złoto”. Nie chcę się rozpisywać na temat tego podziału, ale muszę wyrazić swoją dezaprobatę dla niego, dlatego samo wydawnictwo mogłoby otrzymać 1/10 w naszej skali ocen.
Przechodząc do...
2014-05-23
„Smoki są śmiertelne. Ale smokobójcy też.”
Drugi tom Pieśni Lodu i Ognia stworzonego przez George’a R. R. Martina. Tym razem opowieść ma w sobie znacznie więcej tego co najważniejsze w fantasy czyli magii, która powoli budzi się do życia.
Fabuła w przeciwieństwie od pierwszego tomu nabiera szybszego tempa, wojna obejmuje już całe Westeros, gdyż oprócz Młodego Wilka i Renly’ego pretensje do tronu zgłosili również Stannis i Balon Greyjoy z Żelaznych Wysp. Ta część ma zupełnie inny klimat od „Gry o tron”. Jest bardziej mroczna, a to głównie za sprawą czerwonej kapłanki na Smoczej Skale oraz Harrenhal i jego „duchów”.
Tym razem do grona narratorów dołączają Theon Greyjoy i Davos Seaworth. Theon wraca na Pyke, dumny po walkach i żądny władzy, lecz ojciec szybko rozwiewa jego marzenia, obdarzając go nieufnością i brakiem zainteresowania w planach syna. Davos natomiast służy swemu królowi Stannisowi i pragnie doprowadzić go na Żelazny Tron, mimo finansowych problemów i niewielkiej armii.
Tom ten jest minimalnie słabszy od poprzednika, ciężko nawet powiedzieć dlaczego (być może z uwagi na mniejszą liczbę zwrotów akcji lub mniejsze wrażenie jakie wywołują), ale jest to bardzo subiektywna opinia i chłodnym okiem, należy przyznać, że „Starcie” dorównuje „Grze” zarówno fabułą jak i językiem. Pozycja obowiązkowa dla fanów Martina i fantasy.
Moja opinia: 8,5/10
„Smoki są śmiertelne. Ale smokobójcy też.”
Drugi tom Pieśni Lodu i Ognia stworzonego przez George’a R. R. Martina. Tym razem opowieść ma w sobie znacznie więcej tego co najważniejsze w fantasy czyli magii, która powoli budzi się do życia.
Fabuła w przeciwieństwie od pierwszego tomu nabiera szybszego tempa, wojna obejmuje już całe Westeros, gdyż oprócz Młodego Wilka i...
2014-04-16
Klasyka fantastyki grozy. Jedna z najbardziej znanych i, co ważniejsze, najlepszych książek mistrza horroru – Stephena Kinga. „Lśnienie” opowiada historię Jacka Torrance’a, który wraz z rodziną sprawuje pieczę nad hotelem Panorama w okresie zimowym. Po krótkim czasie okazuje się, że hotel jest czymś więcej niż się wydaje i żyje swoim własnym życiem…
Najważniejszą zaletą tej powieści jest niezwykle bogate i dokładne opisanie postaci. Jack, Wendy i Danny są świetnie zbudowani i postaci te, podczas czytania, wydają się bardzo prawdziwe i realistycznie ukazane. Niewątpliwie jednak najciekawszą postacią jest Jack, alkoholik niepijący od wielu miesięcy, który łatwo popada w gniew, a jednak kochający swoją rodzinę całym sercem.
Jeśli chodzi o język, jest jak zwykle u Kinga, czyli bez zanudzania, a przy tym z niesamowitym budowaniem napięcia. Trzeba przyznać, że od pewnego momentu książka naprawdę jest przepełniona grozą i aż bije od niej niepokojem. Poza tym, „Lśnienie” ociera się o powieść psychologiczną. Autor opisuje dokładnie uczucia i nastroje towarzyszące głównym bohaterom, ukazując niezwykły realizm.
„Lśnienie” to książka bardzo dobra, wręcz świetna, ale czy zasługuje na miano arcydzieła, by stanąć u boku takich pozycji jak „Hamlet” lub „Mistrz i Małgorzata”. Zdecydowanie tak. Polecam ją wszystkim fanom horroru oraz Stephena Kinga.
Moja ocena: 9,8/10
Klasyka fantastyki grozy. Jedna z najbardziej znanych i, co ważniejsze, najlepszych książek mistrza horroru – Stephena Kinga. „Lśnienie” opowiada historię Jacka Torrance’a, który wraz z rodziną sprawuje pieczę nad hotelem Panorama w okresie zimowym. Po krótkim czasie okazuje się, że hotel jest czymś więcej niż się wydaje i żyje swoim własnym życiem…
Najważniejszą zaletą tej...
2014-05-16
„Nikt z nas nigdy nie jest gotowy na śmierć.”
Jest to książka otwierająca cykl Pieśni Lodu i Ognia, który zdobył ostatnimi czasy dużą popularność, dzięki emisji serialu na podstawie powieści George’a R. R. Martina. Pierwsza rzecz, która nasuwa się po przeczytaniu zaledwie paru rozdziałów, to ogromna liczba postaci i nazw własnych, które zalewają czytelnika. Jeśli przetrwa on pierwszą ich falę, lektura jest czystą przyjemnością.
Większość uważa, że książka ta jest prologiem do dalszej historii i ciężko nie zgodzić się z tą opinią. Fabuła zaledwie rozwija się w tej części. Poznajemy bohaterów oraz zależności między nimi. Tutaj od razu można zauważyć, że tytuł jest w stu procentach trafny. Każdy prowadzi tutaj swoją grę o tron, w której nie ma miejsca na litość lub skrupuły. Mówiąc słowami jednej z bohaterek tej powieści: „W grze o tron zwycięża się albo umiera. Nie ma ziemi niczyjej.”
Cechą bardzo typową dla Martina jest wielość narratorów, których w tej części mamy ośmiu. Są to: lord Eddard „Ned” Stark – Namiestnik Północy, który wyrusza do stolicy razem z Królem Robertem, by pomóc mu w rządzeniu Siedmioma Królestwami; Catelyn „Cat” Stark z rodu Tullych – żona Neda, która kocha swoje dzieci ponad wszystko i musi sobie poradzić z zarządzaniem rodową siedzibą pod nieobecność męża; Brandon „Bran” Stark – siedmioletni chłopiec, syn Eddarda i Catelyn, który uwielbia się wspinać i pragnie zostać rycerzem; Arya Stark – niepokorna córka lorda Starka, która za nic ma sobie dobre maniery i zdecydowanie woli przebywać na placu treningowym niż wśród dam dworu; Sansa Stark – ułożona i marzycielska córka lorda Starka, przeciwieństwo Aryi. Marzy o wyjściu za mąż za przystojnego i walecznego rycerza niczym z legend; Jon Snow – bękarci syn Eddarda Starka, który został przygarnięty przez niego, jednak zawsze traktowany gorzej przez Catelyn i ludzi z północy, pragnie znaleźć własne miejsce w świecie; Tyrion „Karzeł” Lannister – karłowaty syn dumnego i bogatego lorda Tywina. Jest niezwykle szczery i stara się widzieć świat takim jakim jest; Daenerys Targaryen – potomkini rodu wygnanego z Siedmiu Królestw, która pragnie wrócić do domu, tego prawdziwego, jednakże dzieli ją od niego morze oraz gniew Króla Roberta.
Fabuła jest wielowątkowa, dlatego trudno ją streścić w jednym zdaniu, ale główną jej osią jest Żelazny Tron, a raczej walka o władzę, która toczy się wokół niego.
Jeśli chodzi o język, jest on bardzo prosty, przez co nie ma problemu ze zrozumieniem treści wynikającym z wyszukanych słów lub zagmatwanych opisów.
Zdecydowanie polecam tą książkę wszystkim fanom fantastyki i nie tylko, ale jeśli chcecie się za nią zabrać, to wiedzcie, że świat George’a R. R. Martina pochłonie was do tego stopnia, że nie będziecie mogli się od niego oderwać i sięgniecie po kolejne książki bez wahania.
Moja ocena: 8,7
„Nikt z nas nigdy nie jest gotowy na śmierć.”
Jest to książka otwierająca cykl Pieśni Lodu i Ognia, który zdobył ostatnimi czasy dużą popularność, dzięki emisji serialu na podstawie powieści George’a R. R. Martina. Pierwsza rzecz, która nasuwa się po przeczytaniu zaledwie paru rozdziałów, to ogromna liczba postaci i nazw własnych, które zalewają czytelnika. Jeśli przetrwa...
2014-02-27
Jest to zbiór różnych, niepowiązanych ze sobą, opowiadań w gatunku fantasy, science fiction i horror. Opowiadania są bardzo nierówne; są wśród naprawdę bardzo dobre, takie jak: „Złote popołudnie” czy też „Maladie”, natomiast jest sporo nieco słabszych: „Spanienkreuz” lub „Bitewny pył”. Typowo dla Sapkowskiego, jest ironicznie, pełno jest aluzji do rzeczywistości oraz innych utworów. Są też dwa opowiadania w świecie Wiedźmina, jednak nie są one tak dobre jak te w dwóch pierwszych zbiorach.
Fani Sapkowskiego powinni być usatysfakcjonowani, ale nic poza tym. Szału nie ma. Bardzo dużą zaletą są komentarze samego autora z ciekawostkami i anegdotami przed każdym z opowiadań.
Moja ocena: 7/10
Jest to zbiór różnych, niepowiązanych ze sobą, opowiadań w gatunku fantasy, science fiction i horror. Opowiadania są bardzo nierówne; są wśród naprawdę bardzo dobre, takie jak: „Złote popołudnie” czy też „Maladie”, natomiast jest sporo nieco słabszych: „Spanienkreuz” lub „Bitewny pył”. Typowo dla Sapkowskiego, jest ironicznie, pełno jest aluzji do rzeczywistości oraz innych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-02-11
„Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. Drugim… jest śmierć?”
Jest to drugi obok „Ostatniego życzenia” zbiór opowiadań o wiedźminie Geralcie. Jednakże różnica między oboma książkami jest wyraźna i zaznacza się ona nie w stylu, lecz treści i poruszanej problematyki. Geralt w „Mieczu przeznaczenia” szuka swojego celu, przechodzi konflikt z Yennefer, podejmuje trudne moralne wybory i oczywiście podejmuje zlecenia na potwory, choć problemy z tymi ostatnimi nie rozwiązuje zawsze w sposób konwencjonalny dla wiedźminów. Wspiera go niezawodny Jaskier, który wesprze go niekoniecznie dobrą radą i przysporzy masy nowych problemów. Głównym tematem większości opowiadań jest tytułowe przeznaczenie. Geralt usilnie ignoruje je, podczas gdy ono ściga go i nie pozwala o sobie zapomnieć. Mistrz Sapkowski stworzył arcyciekawą lekturę, którą czyta się z zapartym tchem i nie można się od niej oderwać. A po przeczytaniu musimy sięgnąć po kolejną, rzecz jasna, z Wiedźminem w roli głównej. W końcu przed przeznaczeniem nie da się uciec.
Moja ocena: 8,8/10
„Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty. Drugim… jest śmierć?”
Jest to drugi obok „Ostatniego życzenia” zbiór opowiadań o wiedźminie Geralcie. Jednakże różnica między oboma książkami jest wyraźna i zaznacza się ona nie w stylu, lecz treści i poruszanej problematyki. Geralt w „Mieczu przeznaczenia” szuka swojego celu, przechodzi konflikt z Yennefer, podejmuje...
2014-02-06
Arcydzieło i klasyka fantasy z obszernymi opisami i różnorodnością postaci. Wciąga od początku do końca mimo swej wielkości. Można się przy niej wzruszyć, zaśmiać i przeżyć niezwykłą przygodę dziewięciu bohaterów wrzuconych w wir wojny dobra ze złem. Książka, do której na pewno warto wracać ze względu na klimat i wyjątkowość opowiedzianej historii.
Arcydzieło i klasyka fantasy z obszernymi opisami i różnorodnością postaci. Wciąga od początku do końca mimo swej wielkości. Można się przy niej wzruszyć, zaśmiać i przeżyć niezwykłą przygodę dziewięciu bohaterów wrzuconych w wir wojny dobra ze złem. Książka, do której na pewno warto wracać ze względu na klimat i wyjątkowość opowiedzianej historii.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-01-18
Niezwykle ciekawa powieść (stanowiąca wprowadzenie do „Władcy Pierścieni”), z typowym dla Tolkiena bogactwem opisów i bohaterów. Książka ma „najlżejszy” język spośród dzieł Tolkiena, ale wciąż jest bardzo wciągająca.
Niezwykle ciekawa powieść (stanowiąca wprowadzenie do „Władcy Pierścieni”), z typowym dla Tolkiena bogactwem opisów i bohaterów. Książka ma „najlżejszy” język spośród dzieł Tolkiena, ale wciąż jest bardzo wciągająca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-01-14
Stanowi uzupełnienie i rozszerzenie treści zawartej w innych dziełach Tolkiena. Opowieści są niezwykle szczegółowe i ciekawe, mimo niedokończenia ich przez Tolkiena. W zrozumieniu treści pomagają przypisy i wtrącenia dodane przez Christophera Tolkiena.
Stanowi uzupełnienie i rozszerzenie treści zawartej w innych dziełach Tolkiena. Opowieści są niezwykle szczegółowe i ciekawe, mimo niedokończenia ich przez Tolkiena. W zrozumieniu treści pomagają przypisy i wtrącenia dodane przez Christophera Tolkiena.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-01-06
Trudna, ale piękna. Dla prawdziwych fanów fantastyki. Język Tolkiena jest perfekcyjny, a historia fascynuje bogactwem świata przedstawionego.
Trudna, ale piękna. Dla prawdziwych fanów fantastyki. Język Tolkiena jest perfekcyjny, a historia fascynuje bogactwem świata przedstawionego.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Najnowszą powieść Andrzeja Sapkowskiego można podsumować jednym słowem – rozczarowanie. Niestety, historia jest pełna dziur i błędów fabularnych, mimo, że jest ciekawa, to nie ma już tego klimatu, który był obecny w książkach Sapkowskiego z lat 90. Sama fabuła jest płaska, oparta na przypadkowości, a co najgorsze nie ma w niej jakiegoś konkretnego celu.
Kolejnym mankamentem są postaci. Niektóre czyny i działania Geralta są bezpodstawne i wbrew charakterowi tej postaci. Lytta Neyd wydaje się być mieszanką charakterów kilku czarodziejek znanych nam z Sagi, a przy tym jej związek z Geraltem jest strasznie sztuczny. Natomiast Sorel to już czysta zrzynka z Vilgefortza, tylko w gorszej postaci. Pojawiają się też oczywiście postaci całkiem niezłe tj. Mozaik, Addario Bach czy Frans Torquil, aczkolwiek ich potencjał nie został w pełni wykorzystany. Szkoda, że nie było więcej fragmentów z Nimue, którą znamy z „Pani Jeziora”
Zabrakło też tego co w Sapkowskim uwielbiamy, czyli jakiegoś przesłania, ukrytych aluzji, drugiego dna. Również humor, nie jest zbyt górnolotny, raczej wymuszony.
Oczywiście powieść ta nie jest tylko pasmem klęsk i porażek. Trzeba autorowi przyznać, że pojawiają się nowe elementy świata przedstawionego, tj. potwory (wigilozaur, vixena), miejsca (Kerack, Rissberg), czy też małe smaczki dla fanów Wiedźmina, tj. znak Somne. Poza tym sama opowieść mimo, że nie jest zbyt oryginalna, czyta się ją bardzo szybko, pewne fragmenty nawet zaskakują.
Podsumowując, dla starych fanów powieść będzie bardzo przykrym rozczarowaniem, natomiast może ona przypaść do gustu mniej obytym w świecie Wiedźmina czytelnikom.
Rok później...
Ponownie sięgnąłem po powieść Sapkowskiego i muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony swoją niską oceną tej książki za pierwszym razem! „Sezon burz” połknąłem w dwa dni i był naprawdę godziwą rozrywką w moim odczuciu, a wszystkie ww. mankamenty, o dziwo, wcale nie irytują, aż tak bardzo. I choć widać, że fabuła rzeczywiście lekko wymuszona, a postacie mogłyby być lepiej napisane, to jest to nadal wiedźmin. Nie dajcie się zwieść pierwszemu wrażeniu, dajcie drugą szansę i podejdźcie do „Sezonu burz” jak do przyjemnej historii w znanym i lubianym nam świecie. Nie słuchajcie takich jak ja sprzed roku. Polecam!
Moja ocena: 8/10
Najnowszą powieść Andrzeja Sapkowskiego można podsumować jednym słowem – rozczarowanie. Niestety, historia jest pełna dziur i błędów fabularnych, mimo, że jest ciekawa, to nie ma już tego klimatu, który był obecny w książkach Sapkowskiego z lat 90. Sama fabuła jest płaska, oparta na przypadkowości, a co najgorsze nie ma w niej jakiegoś konkretnego celu.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKolejnym mankamentem...