-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2024-06-13
2024-06-15
Z każdym tomem lubię się bardziej z Necrovetem 😉
To, co jest dla mnie najważniejsze, to pokazywanie prawdziwych zwierzęcych tragedii spowodowanych niewłaściwą hodowlą, zaniedbaniem profilaktyki, niekompetencją innych wetów (bo i tak się niestety zdarza...). Wreszcie mamy walkę o każde życie do samego końca i dokładanie wszelkich starań żeby się udało, bez względu na to czy to zwierzę magiczne czy zwykłe. Wątek Florki i Bastiana oraz jego problemów także się rozwija. Jestem ciekawa ile jeszcze czeka nas tomów, bo się wciągnęłam w ten magiczny świat weterynarii.
Z każdym tomem lubię się bardziej z Necrovetem 😉
To, co jest dla mnie najważniejsze, to pokazywanie prawdziwych zwierzęcych tragedii spowodowanych niewłaściwą hodowlą, zaniedbaniem profilaktyki, niekompetencją innych wetów (bo i tak się niestety zdarza...). Wreszcie mamy walkę o każde życie do samego końca i dokładanie wszelkich starań żeby się udało, bez względu na to czy...
2024-06-12
Po "Synu jesteś kotem" liczyłam na dużo więcej. "Gdzie zgłosić dzikie zwierzę" jest najgorszą książką mającą normalizować, czy dać poznać innym świat osób z ADHD.
Początek bardzo dziwny, jakby autorka nigdy niczego nie napisała, literacko słabo i przyswoić to ciężko. Potem trochę więcej przykładów z życia. Nie wiem czy nie byłoby lepiej gdyby ten tekst pozostał w szufladzie jako metoda autoterapii i poradzenia sobie samej z sobą Pani Kasi. Tak czekałam na tę książkę, niestety niczego ona nie wniosła w moje życie ani nie zostanie w mojej głowie na dłużej.
Po "Synu jesteś kotem" liczyłam na dużo więcej. "Gdzie zgłosić dzikie zwierzę" jest najgorszą książką mającą normalizować, czy dać poznać innym świat osób z ADHD.
Początek bardzo dziwny, jakby autorka nigdy niczego nie napisała, literacko słabo i przyswoić to ciężko. Potem trochę więcej przykładów z życia. Nie wiem czy nie byłoby lepiej gdyby ten tekst pozostał w...
2024-06-12
To książka bardzo osobista. Nie da się i nie powinno się oceniać relacji matki z dzieckiem a tym bardziej z dzieckiem, które "odbiega od normy". Gratuluję autorce odwagi, bo decyzja o napisaniu i wydaniu tej książki z pewnością nie była łatwa.
Genialna wg mnie forma rozmowy/wymiany poglądów matki i syna ze spketrum autyzmu na temat sytuacji z ich życia.
To książka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć żeby poznać świat, emocje, uczucia osób neurotypowych i neuroróżnorodnych. To nie jest łatwa i lekka w odbiorze książka. Autorka okazała się być niegotowa do roli matki, za dużo oczekiwała od swojego dziecka, podjęła kilka nie za dobrych decyzji rzutujących na życie syna.
Morał z tej opowieści jest taki, że zanim zaczniemy zakładać rodzinę warto przepracować własne traumy i problemy. Cieszę się, że mimo wielu trudności autorce i jej synowi udało się dojść do porozumienia i wieść całkiem udane życie w rodzinie patchworkowej.
To książka bardzo osobista. Nie da się i nie powinno się oceniać relacji matki z dzieckiem a tym bardziej z dzieckiem, które "odbiega od normy". Gratuluję autorce odwagi, bo decyzja o napisaniu i wydaniu tej książki z pewnością nie była łatwa.
Genialna wg mnie forma rozmowy/wymiany poglądów matki i syna ze spketrum autyzmu na temat sytuacji z ich życia.
To książka, po...
2024-06-11
Ta książka to trochę jak powrót do dzieciństwa i młodości dla czytelników pomiędzy 30 a 40 rokiem życia.
Emocjonalna, trudna, miejscami bolesna historia o sile przyjaźni, pierwszych miłościach, zachłyśnięciu się wolnością, trudami samotnego macierzyństwa, uzależnieniach, rodzinnych tragediach oraz o naprawianiu tego co się zepsuło a na co jeszcze nie jest za późno.
Cholernie dobrze udało się to wszystko ubrać w słowa autorowi.
Ta książka to trochę jak powrót do dzieciństwa i młodości dla czytelników pomiędzy 30 a 40 rokiem życia.
Emocjonalna, trudna, miejscami bolesna historia o sile przyjaźni, pierwszych miłościach, zachłyśnięciu się wolnością, trudami samotnego macierzyństwa, uzależnieniach, rodzinnych tragediach oraz o naprawianiu tego co się zepsuło a na co jeszcze nie jest za...
2024-06-11
Historia może i ciekawa, okrucieństwo do jakiego jest zdolna matka... Ale wykonanie nudne jak flaki z olejem. Zmęczyłam audiobooka do końca
Historia może i ciekawa, okrucieństwo do jakiego jest zdolna matka... Ale wykonanie nudne jak flaki z olejem. Zmęczyłam audiobooka do końca
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-06-10
O psach napisano już dużo książek, ale czy wartych uwagi? Z tym bywa różnie. "Dogologia (Co naprawdę myśli twój pies)" to lektura dosłownie na godzinkę. Lekka, niewymagająca, praktycznie pół na pół to czarnobiałe rysunki. Nie wiem jaki to gatunek i po co właściwie to czytać. Nie jest to absolutnie poradnik ani nawet śmieszna książka, która pozwoli zrozumieć psa.
To głupkowaty zbiór tekstów wypowiedzianych niby przez psa (psy) o tym jak widzą świat.
Może jakieś półprawdy tutaj się znajdą.
Mnie niż na wstępie razi uwaga autora, że wszędzie niemal już są hipoalergiczne psy, czyli psy z pseudohodowli tak właściwie - różne mixy pudla.
NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK PIES HIPOALERGICZNY!
Jedyne, co zasługuje w książce na większą uwagę, to podkreślenie, że pies potrzebuje spaceru, że zabawki są koniecznością a nie ewentualnością i żeby pozwalać psom wąchać ile chcą i gdzie chcą oraz pozwalać siusiać tam, gdzie sikały inne psy.
Dość krzywdzące podejście do relacji psio-kociej w jednym domu. Traktowanie weterynarza jako największego wroga też jest słabe, bo profilaktyka zdrowia jest szalenie ważna a wizyty w gabinecie można ze strasznych zamienić na neutralne a czasem nawet przyjemne.
Podsumowując: jeśli macie możliwość wypożyczenia książki można do niej zajrzeć. Kupowanie jej to raczej strata pieniędzy, bo jeśli znasz się na psach, to zamiast się uśmiać możesz sobie podnieść ciśnienie 😝
Ktoś czytał?
Ktoś wie jak podobna pozycja o kotach wygląda pod względem merytorycznym?
Bo wiedzę też da się przekazywać w zabawny sposób.
Szkoda, że tutaj nie wyszło.
O psach napisano już dużo książek, ale czy wartych uwagi? Z tym bywa różnie. "Dogologia (Co naprawdę myśli twój pies)" to lektura dosłownie na godzinkę. Lekka, niewymagająca, praktycznie pół na pół to czarnobiałe rysunki. Nie wiem jaki to gatunek i po co właściwie to czytać. Nie jest to absolutnie poradnik ani nawet śmieszna książka, która pozwoli zrozumieć psa.
To...
2024-06-09
Można przeczytać, trochę wciągająca, miejscami nudna. Przeciętna książka.
Można przeczytać, trochę wciągająca, miejscami nudna. Przeciętna książka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-06-08
Thriller psychologiczno-medyczny zaczął się bardzo obiecująco. Po czym akcja wygasła niemal do zera, wodzenie czytelnika za nos, urwane wątki i jakby lód sam koniec z losowania wybranie bohatera na sprawcę. Dobrze się słuchało, ale finalnie spodziewałam się czegoś mocniejszego, lepiej rozwiniętego i sensowniej zakończonego. Do tego autorka mnie przyzwyczaiła poprzednimi tytułami.
Thriller psychologiczno-medyczny zaczął się bardzo obiecująco. Po czym akcja wygasła niemal do zera, wodzenie czytelnika za nos, urwane wątki i jakby lód sam koniec z losowania wybranie bohatera na sprawcę. Dobrze się słuchało, ale finalnie spodziewałam się czegoś mocniejszego, lepiej rozwiniętego i sensowniej zakończonego. Do tego autorka mnie przyzwyczaiła poprzednimi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-06-09
Książka tych dwóch Panów prowadzona w formie rozmowy bawi i uczy. Szkoda, że taka krótka, bo na pewno nie wyczerpuje tematu. To też przestroga dla pań jeśli chodzi o wybór faceta.
Książka tych dwóch Panów prowadzona w formie rozmowy bawi i uczy. Szkoda, że taka krótka, bo na pewno nie wyczerpuje tematu. To też przestroga dla pań jeśli chodzi o wybór faceta.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-06-08
Czy jakaś książka rozczarowała Cię, bo tytuł był nieadekwatny do jej treści 🤔
Mi zdarzyło się to chyba pierwszy raz na tak dużą skalę 🙈 "Byłam katolickim księdzem" to miał być reportaż o Ludmile Javorovej, kobiecie wyświęconej w Czechach a okazało się, że to bardziej reportaż o kościele podziemnym w Czechosłowacji. Plus trochę biografia Ludmily i jej rodziny oraz biskupa Felixa Mari Davidka. Sama bohaterka nie chce już z nikim rozmawiać na ten temat, Watykan zakazał jej tego. Wielka szkoda,
ale i tak po tym czasie powstały 2 książki oparte na jej wspomnieniach.
Pomimo tego zgrzytu jest to ciekawa i chyba dość mało znana historia kościoła w Czechach. Nie ma też wielu dokumentów na ten temat, jeśli jakieś są. Pamiętam opowieści babci, która często jeździła do Czech o tym, że tam księża mają pracę, domy, rodzinę i tylko odprawiają mszę i, że w sumie tak jest lepiej niż u nas.
Podobno wyświęcono tam na księży kilka kobiet, żonatych i dzieciatych mężczyzn. Watykanowi nie mieściło się to w głowie. Chociaż istnieje coś takiego jak birytualizm umożliwiający święcenia żonatych mężczyzn mogących odprawiać mszę w dwóch obrządkach.
O kobietach nikt nie chce słyszeć. Co ciekawe mimo, że nikt już tam nie prześladuje katolików, to wciąż mszę odbywają się tam niekiedy poza kościołami, bez ornatów, wiara jest żywa, nie ma nic wspólnego z klerykalizmem.
Może to jest sposób na przetrwanie wiary i kościoła katolickiego w coraz szybciej laicyzującym się świecie? Może odarcie kościoła z całej tej otoczki, zakazów i norm jest metodą na uzdrowienie go?
Czy jakaś książka rozczarowała Cię, bo tytuł był nieadekwatny do jej treści 🤔
Mi zdarzyło się to chyba pierwszy raz na tak dużą skalę 🙈 "Byłam katolickim księdzem" to miał być reportaż o Ludmile Javorovej, kobiecie wyświęconej w Czechach a okazało się, że to bardziej reportaż o kościele podziemnym w Czechosłowacji. Plus trochę biografia Ludmily i jej rodziny oraz biskupa...
2024-06-08
Bardzo potrzebna książka, bo o otyłości nadal wiemy niewiele. Mnie osobiście najbardziej zszokowało to, że skrajna otyłość zaczyna się już od 130 kg (zależnie od wzrostu). Paradokumenty przyzwyczaiły nas, że otyła osoba potrzebująca pomocy leczenia zaczyna się wiele kg później, kiedy to ciężko wydostać ją z własnego domu.
Mamy tu historię samej autorki, która wyjechała się z otyłości, innych chorych (niestety nie każdy dożył publikacji książki), ich rodzin, ekspertów a także osoby zajmującej się pogrzebami. Reportaż jest wyważony, może trochę pozostawia pewien niedosyt, ale to zbyt obszerny temat żeby objąć go jedną książką.
System niestety praktycznie leży jeśli chodzi o opiekę nad osobami skrajnie otyłymi.
Mam mieszane odczucia odnośnie ruchu body positive, bo chyba poszedł on w nieco inną stronę. W społeczeństwie brakuje empatii, bo ogłosić to choroba jak każda inna. To nie jest tylko lenistwo i jedzenie za dużo, to często zaczyna się w głowie. A dopóki otoczenie, nauczyciele czy nawet lekarze będę wyśmiewać, poniżać, kontrolować i kazać coś z sobą zrobić bez wskazania im drogi uzyskania pomocy, to nic się nie zmieni.
Przed nami jako przed społeczeństwem, lekarzami, politykami, influencerami, ekspertami jeszcze długa droga.
Bardzo potrzebna książka, bo o otyłości nadal wiemy niewiele. Mnie osobiście najbardziej zszokowało to, że skrajna otyłość zaczyna się już od 130 kg (zależnie od wzrostu). Paradokumenty przyzwyczaiły nas, że otyła osoba potrzebująca pomocy leczenia zaczyna się wiele kg później, kiedy to ciężko wydostać ją z własnego domu.
Mamy tu historię samej autorki, która wyjechała się...
2024-06-07
Ten reportaż to taka kropka nad i do literatury obozowej. Klamra spinająca w całość te okrutne wydarzenia.
Autorka przedstawia tutaj kwestie nagości oraz ubrań, fryzur obozowych z rozróżnieniem płci, bo jak się okazuje miało to znaczenie. Ubrania i rzeczami osobiste to nie tylko moda, ale także określenie tożsamości statutu, lepsze samopoczucie. Co działo się z tymi wszystkimi rzeczami? Czy więźniowie faktycznie nosili tylko pasiaki? Czym ubrania były dla esesmanów, jakie wytyczne co do wyglądu i ubioru miały Aryjki? Wreszcie w obozach ze względu na jakość noszonych ubrań istniał podział na dwa światy i ze wspomnień wynika, że ci w gorszym położeniu nie dostrzegali tych lepiej ubranych "ustawionych" i odwrotnie. Wreszcie lepsze ubranie, bielizna, zdobycie butów często decydowało o być albo nie być w obozie.
Co jeszcze kryją posesje na terenach byłych obozów i w okolicach skąd wysiedlano ludność i gdzie potem ludzie wrócili do swoich domów, co kryje w sobie tamtejsza ziemia?
Bardzo ciekawy reportaż, momentami przejmujący, niewiarygodny. Warto przeczytać.
Ten reportaż to taka kropka nad i do literatury obozowej. Klamra spinająca w całość te okrutne wydarzenia.
Autorka przedstawia tutaj kwestie nagości oraz ubrań, fryzur obozowych z rozróżnieniem płci, bo jak się okazuje miało to znaczenie. Ubrania i rzeczami osobiste to nie tylko moda, ale także określenie tożsamości statutu, lepsze samopoczucie. Co działo się z tymi...
2024-06-06
Liczyłam na coś więcej. Pomysł dobry, realizacja gorzej a szkoda.
Liczyłam na coś więcej. Pomysł dobry, realizacja gorzej a szkoda.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-06-05
Świetna książka dla każdego świadomego opiekuna aktywnego psa lub psa borykającego się z kontuzjami, problemami ortopedycznymi. Myślę, że jako podstawowa lektura dla osób myślących o pracy w zawodzie zoofizjoterapeuty także jest to dobra lektura
Świetna książka dla każdego świadomego opiekuna aktywnego psa lub psa borykającego się z kontuzjami, problemami ortopedycznymi. Myślę, że jako podstawowa lektura dla osób myślących o pracy w zawodzie zoofizjoterapeuty także jest to dobra lektura
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Czekałam na ten reportaż bardzo i zdecydowanie warto po niego sięgnąć. Pan Jacek do tematu autyzmu podszedł z niebywałym taktem, empatią, tolerancją i wyczuciem. Nie naciskał na swoich rozmówców, niczego nie założył z góry. Podoba mi się pokazanie życia ludzi z różnymi stopniami autyzmu, czy tylko z jakimś jego spektrum. Jest miejsce na histerię rozrywające serce i takie, które wywołują uśmiech. Autor głos oddał także ekspertom, rodzicom, partnerom osób neuroróżnorodnych. Co bardzo ważne podkreślone zostało, że autyzm nie jest chorobą i nie da się z niego wyleczyć ani zmusić osób nim dotkniętych do dopasowania się do typowego świata, bo będzie się to wiązało z ogromnym dyskomfortem a nawet bólem.
Nasze społeczeństwo potrzebuje zdecydowanie więcej zrozumienia i empatii dla osób w jakiś sposób innych od ogólnie przyjętych norm. Jeśli damy im wsparcie, jeśli pozwolimy się rozwijać na ich zasadach to osoby z autyzmem mogą rozkwitać. Wstyd mi się przyznać, ale przez narrację w tv jeszcze parę lat temu myślałam, że ludzie z autyzmem nie mówią w ogóle lub prawie wcale, kiwają się, ślinią czy też uderzają głową w ścianę i na tym koniec. Dobrze, że coraz więcej mówi się o neuroróżnorodności, i że powstają takie książki.
Czekałam na ten reportaż bardzo i zdecydowanie warto po niego sięgnąć. Pan Jacek do tematu autyzmu podszedł z niebywałym taktem, empatią, tolerancją i wyczuciem. Nie naciskał na swoich rozmówców, niczego nie założył z góry. Podoba mi się pokazanie życia ludzi z różnymi stopniami autyzmu, czy tylko z jakimś jego spektrum. Jest miejsce na histerię rozrywające serce i takie,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to