rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Zdecydowanie najgorsza część. Tanie (w sumie cena okładkowa 50zł, to nie takie tanie...) romansidło, na myśl przyszło mi 50 twarzy Grey'a w wersji dla nastolatek.

Zdecydowanie najgorsza część. Tanie (w sumie cena okładkowa 50zł, to nie takie tanie...) romansidło, na myśl przyszło mi 50 twarzy Grey'a w wersji dla nastolatek.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Felix..." mi się całkiem spodobał, więc Larkowi też postanowiłem dać szansę... czego bezsprzecznie żałuję. To chyba najbardziej irytujące bohaterze, jakie w książkach spotkałem. Cała pozycja jest przeidealizowana, stara się poruszyć za dużo wątków, przez co spłyca je wszystkie a współczesnych amerykańskich nastolatków przedstawia jako głupie dzieciaki, co może i jest prawdą, ale tego akurat nie wiem. A wisienkę na torcie i na dobicie stanowi przekonanie Lark, że jest neuroróżnorodne, bo gnębili je w szkole i ma dużo myśli w głowie... Już mnie nie dziwi, skąd ten zalew autodiagnoz. Jasne, w powieści są osoby neuroróżnorodne, ale Lark po 1. - nie ma diagnozy, po 2. - raczej do nich nie należy. Poza tym bohaterowie są strasznie... sprzeczni. Z jednej strony na zajęciach z pisarstwa wygłaszają górnolotne monologi (będące tak naprawdę potwornie naiwne i niespójne) a poza salą zajęć wygłoszenie zdania złożonego zdaje się ich przerastać. Niby fajnie, że w końcu czasem w powieściach są osoby transpłciowe i niebinarne, ale jeśli ktoś to przeczyta i odniesie do całej społeczności - będzie miał bardzo zaburzony ogląd.

"Felix..." mi się całkiem spodobał, więc Larkowi też postanowiłem dać szansę... czego bezsprzecznie żałuję. To chyba najbardziej irytujące bohaterze, jakie w książkach spotkałem. Cała pozycja jest przeidealizowana, stara się poruszyć za dużo wątków, przez co spłyca je wszystkie a współczesnych amerykańskich nastolatków przedstawia jako głupie dzieciaki, co może i jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W mojej bibliotece była na dziale dziecięcym, nie bardzo rozumiem dlaczego...

W mojej bibliotece była na dziale dziecięcym, nie bardzo rozumiem dlaczego...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna ze słabszych pozycji autora. W przedmowie było napisane, że przedmowy mają książki, które nie umieją obronić się same, i niestety w tym przypadku właśnie tak było. Mimo iż Aspen i Joyce mieli się "obronić" sami, to coś jednak nie wyszło.

Jedna ze słabszych pozycji autora. W przedmowie było napisane, że przedmowy mają książki, które nie umieją obronić się same, i niestety w tym przypadku właśnie tak było. Mimo iż Aspen i Joyce mieli się "obronić" sami, to coś jednak nie wyszło.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Całkiem w porządku dla początkujących, tylko dość dużo tu powtórzeń tych samych informacji w różnych rozdziałach.

Całkiem w porządku dla początkujących, tylko dość dużo tu powtórzeń tych samych informacji w różnych rozdziałach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zmienić to można skarpetki, nie płeć. Aż dziw, że pani, która jest tak przywiązana do konceptu "biologicznej" płci, uważa, że jest to coś, co można "zmienić". Tak samo nie ma jednej magicznej operacji "zmieniającej płeć", o jakiej autorka niejednokrotnie wspomina. Brak rozeznania w temacie i brak merytorycznej wiedzy jest PORAŻAJĄCY. Autorka wysnuwa wnioski na podstawie "próby badawczej" złożonej z ledwie ponad 200 osób. Nie podaje praktycznie żadnych rzetelnych badań na poparcie swoich tez, a te istniejące ale zaprzeczające jej wizji uparcie neguje. Stosuje nieadekwatne porównania, wyśmiewa autorytety naukowe, podważa zdolność logicznego myślenia u sporej części transpłciowych osób. Chłam i propaganda, jakich mało.
Oprócz tego ciężko to odnieść do naszych realiów, bo autorka opisuje sytuację w USA. U nas nie ma możliwości przejścia terapii hormonalnej bez diagnozy co najmniej 2 niezależnych specjalistów, a operacji na nieletnich mało kto się podejmuje - z resztą większość operacji nie jest "na życzenie", tylko po sądownej zmianie danych i wyroku zmieniającym oznaczenie płci w dokumentach. Autorka zjawisko detranzycji przedstawia jako tragedię i zjawisko występujące często, przy czym odsetek detranzycji to jakiś 1-2%... Poza tym podaje nieprawdziwe medyczne informacje dotyczące przyjmowania hormonów i skutków różnych operacji - nie znam pacjenta po obustronnej mastektomii, który, niezależnie czy przyjmuje testosteron, czy nie - miałby jakikolwiek wysięk z amputowanych piersi, bzdura kompletna... Ponadto stwierdzanie, że skąd te dziewczynki mogą wiedzieć, że są trans, skoro nigdy nie uprawiały seksu... obrzydliwe. Serio. Nie każdy chce uprawiać seks, istnieją ludzie aseksualni. A jeśli ta "dziewczynka" stwierdza, że jest trans w wieku lat 12-15 to co, najpierw musi iść z kimś do łóżka, żeby się przekonać, co "traci"? Piątka z plusem za podejście...
Z drugiej strony - autorka stara się poruszyć dość istotną i problematyczną kwestię, jaką jest "wysyp" młodych transpłciowych osób, które transpłciowe wcale nie są, a głównie szukają uwagi, zrozumienia i przegadania niektórych rzeczy. Podążają za modą i chcą się "wyróżnić". I to jest rzeczywisty problem, wymagający przyjrzenia mu się i nie przyklaskiwania każdej osobie, która przyjdzie do psychologa i powie "jestem trans", bo jednak medyczne interwencje nie zawsze są odwracalne i decyzję o nich należy gruntownie przemyśleć.
Także mimo iż autorka zauważyła pewien problem społeczny, to książka pod względem merytorycznym i traktowania osób trans jest TRAGICZNA.

A podtytuł - "tragiczne losy nastolatek..." - trochę nie współgra z ostatnim rozdziałem książki, gdzie te "biedne nastolatki" wcale nie żałują swoich decyzji...

Do książki trzeba podchodzić z ogromną dozą dystansu i krytycyzmu, gdyż autorce udało się przeinaczyć nawet FAKTY i DANE.

Zmienić to można skarpetki, nie płeć. Aż dziw, że pani, która jest tak przywiązana do konceptu "biologicznej" płci, uważa, że jest to coś, co można "zmienić". Tak samo nie ma jednej magicznej operacji "zmieniającej płeć", o jakiej autorka niejednokrotnie wspomina. Brak rozeznania w temacie i brak merytorycznej wiedzy jest PORAŻAJĄCY. Autorka wysnuwa wnioski na podstawie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co najwyżej mierne. Spodziewałem się fajnych ciekawostek, dostałem za dużo tych z zakresu polityki, chaosu, i rzeczy jedynie luźno powiązanych z datami, które miały reprezentować. Rzeczywiście ciekawych i pechowych rzeczy było tam dosłownie kilka.

Co najwyżej mierne. Spodziewałem się fajnych ciekawostek, dostałem za dużo tych z zakresu polityki, chaosu, i rzeczy jedynie luźno powiązanych z datami, które miały reprezentować. Rzeczywiście ciekawych i pechowych rzeczy było tam dosłownie kilka.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Odniosę się tylko do jednego rozdziału - tego dotyczącego seksualności. Tak w dużym skrócie - tragedia. Nieaktualna wiedza, nieaktualne słownictwo (medykalizowanie pojęć, np. "homoseksualizm" zamiast "homoseksualność"), autorka tego rozdziału nie zadała sobie specjalnie trudu, żeby dotrzeć do najnowszych badań i statystyk dotyczących zarówno orientacji seksualnej jak i tożsamości płciowej osób ze spektrum autyzmu. Podaje w ten sposób nieaktualne dane w dość świeżo wydanej książce, szkoda.

Odniosę się tylko do jednego rozdziału - tego dotyczącego seksualności. Tak w dużym skrócie - tragedia. Nieaktualna wiedza, nieaktualne słownictwo (medykalizowanie pojęć, np. "homoseksualizm" zamiast "homoseksualność"), autorka tego rozdziału nie zadała sobie specjalnie trudu, żeby dotrzeć do najnowszych badań i statystyk dotyczących zarówno orientacji seksualnej jak i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ewidentnie jedna ze słabszych pozycji autora.

Ewidentnie jedna ze słabszych pozycji autora.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Najciekawszy był początek książki, o samym powstawaniu Sopotu, ewentualnie jeszcze do czasów około wojennych i wczesno powojennych. Wątek współczesny, choć najbardziej aktualny, był po prostu... nudny.

Najciekawszy był początek książki, o samym powstawaniu Sopotu, ewentualnie jeszcze do czasów około wojennych i wczesno powojennych. Wątek współczesny, choć najbardziej aktualny, był po prostu... nudny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tego się nie da czytać. I to nie pod względem treści, a formy. Domyślam się, że miał obyć stylizowane pod dzisiejszych nastolatków/dwudziestoparolatków, ale ten styl to tragedia. Temat ciekawy i bardzo aktualny, ale wykonanie okropne.

Tego się nie da czytać. I to nie pod względem treści, a formy. Domyślam się, że miał obyć stylizowane pod dzisiejszych nastolatków/dwudziestoparolatków, ale ten styl to tragedia. Temat ciekawy i bardzo aktualny, ale wykonanie okropne.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wynudziłem się przy tej książce przeokropnie. Jeśli ktoś lubi chaotyczne wynurzenia kobiet z problemami to w porządku, w przeciwnym razie zdecydowanie nie polecam.

Wynudziłem się przy tej książce przeokropnie. Jeśli ktoś lubi chaotyczne wynurzenia kobiet z problemami to w porządku, w przeciwnym razie zdecydowanie nie polecam.

Pokaż mimo to

Okładka książki Sześć kolorów. Antologia LGBT Małgorzata Garkowska, K. C. Hiddenstorm, Kinga Litkowiec, Alicja Sinicka, Emilia Szelest, Aniela Wilk
Ocena 6,6
Sześć kolorów.... Małgorzata Garkowsk...

Na półkach:

Osobiście - zdecydowanie odradzam. Ta pozycja jest... okropna. Pisana chyba przez kobiety, które z pisaniem nigdy nie miały nic wspólnego, co najwyżej własne wypociny w postaci pamiętników w młodości. Męczyłem się przy tym jak przy "Starym człowieku..." Hemingwaya. A już myślałem, że gorzej być nie może...
Praktycznie nigdy nie daję ocen, ale tu już musiałem kliknąć jedną gwiazdkę...

Osobiście - zdecydowanie odradzam. Ta pozycja jest... okropna. Pisana chyba przez kobiety, które z pisaniem nigdy nie miały nic wspólnego, co najwyżej własne wypociny w postaci pamiętników w młodości. Męczyłem się przy tym jak przy "Starym człowieku..." Hemingwaya. A już myślałem, że gorzej być nie może...
Praktycznie nigdy nie daję ocen, ale tu już musiałem kliknąć jedną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytadło dla młodszej młodzieży. Choć gdyby mieli się z tej książki uczyć, jak wygląda przyjaźń między człowiekiem a zwierzęciem, to współczuję tym zwierzątkom... Z opisu wynika, że ów stworek prezentowany na okładce zostaje "przyjacielem" głównej bohaterki. Jednak ciągłe na wpół żartobliwe obrażanie go, zostawianie go pod czyjąś opieką wbrew jego woli, narzekanie na niego i zostawianie na pastwę losu jakoś mi definicji "przyjaźni" przeczy.

Czytadło dla młodszej młodzieży. Choć gdyby mieli się z tej książki uczyć, jak wygląda przyjaźń między człowiekiem a zwierzęciem, to współczuję tym zwierzątkom... Z opisu wynika, że ów stworek prezentowany na okładce zostaje "przyjacielem" głównej bohaterki. Jednak ciągłe na wpół żartobliwe obrażanie go, zostawianie go pod czyjąś opieką wbrew jego woli, narzekanie na niego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem zachwycony tą książką! Autor nie tylko odpowiada na absurdalne czasem pytania w naukowy i bardzo precyzyjny sposób, ale podchodzi też do pytań wszechstronnie, przewidując scenariusze, o których większość ludzi by nie pomyślała. Całość okraszona dobrym poczuciem humoru. Jedyna uwaga - beton sam w sobie nie pracuje na rozciąganie, siły rozciągające przenoszą pręty zbrojeniowe w żelbecie.

Jestem zachwycony tą książką! Autor nie tylko odpowiada na absurdalne czasem pytania w naukowy i bardzo precyzyjny sposób, ale podchodzi też do pytań wszechstronnie, przewidując scenariusze, o których większość ludzi by nie pomyślała. Całość okraszona dobrym poczuciem humoru. Jedyna uwaga - beton sam w sobie nie pracuje na rozciąganie, siły rozciągające przenoszą pręty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oprócz fragmentów, w których autorka dość mocno "popłynęła" - opisy wierszy, sztuki i ogólnie wytworów kultury, rzekomo będących dziełem ludzi w spektrum - nawet ciekawa pozycja. Niestety korekta nieco kuleje, a czasem tekst był tak ściśnięty w jednej linijce, że wyglądał jak jedno długie słowo.

Oprócz fragmentów, w których autorka dość mocno "popłynęła" - opisy wierszy, sztuki i ogólnie wytworów kultury, rzekomo będących dziełem ludzi w spektrum - nawet ciekawa pozycja. Niestety korekta nieco kuleje, a czasem tekst był tak ściśnięty w jednej linijce, że wyglądał jak jedno długie słowo.

Pokaż mimo to


Na półkach:

POTWORNIE męcząca książka. Lekko wyższościowy i arogancki styl autorki, odbieganie od tematów przewodnich rozdziałów, podkreślanie swojej wyjątkowości w każdym akapicie... A wciąż nie dowiedziałem się najważniejszego - co to właściwie znaczy myśleć obrazami. Wiem już kto, według autorki, myśli w taki sposób, ale nie da się uogólnić sposobu myślenia na całe grupy zawodowe...
No i coś, czego u tej pani nie lubię w ogóle, nie tylko w tej książce, to niejako gloryfikacja i zauważanie tylko tych "uzdolnionych" autystów. Tak jakby rzesze zwykłych, przeciętnych autystycznych ludzi nie istniały.
Mocno się zawiodłem.

POTWORNIE męcząca książka. Lekko wyższościowy i arogancki styl autorki, odbieganie od tematów przewodnich rozdziałów, podkreślanie swojej wyjątkowości w każdym akapicie... A wciąż nie dowiedziałem się najważniejszego - co to właściwie znaczy myśleć obrazami. Wiem już kto, według autorki, myśli w taki sposób, ale nie da się uogólnić sposobu myślenia na całe grupy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomysł fajny, temat ważny, opcja rozwiązania "problemu" zaproponowana w książce - nierealna a całokształt wykonania... raczej słaby. Mogło być dużo lepiej, wyszło mocno tak sobie.

Pomysł fajny, temat ważny, opcja rozwiązania "problemu" zaproponowana w książce - nierealna a całokształt wykonania... raczej słaby. Mogło być dużo lepiej, wyszło mocno tak sobie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przez sporą część książki jest to bardzo rozwleczony "dylemat wagonika". Ogólnie - jeśli ktoś spodziewa się jakiejkolwiek akcji, to raczej mocno się zawiedzie. Pierwsze 90% to rozmyślania i rozterki bohaterów oraz opis relacji między nimi, dopiero ostatnie 10% nosi znamiona jakiejkolwiek potencjalnie ciekawej historii. Ogólnie w mojej opinii mocno zmarnowany potencjał samego pomysłu, po kolejne tomy raczej nie sięgnę, bo jeśli są takie, jak ten - szkoda mi na nie czasu.

Przez sporą część książki jest to bardzo rozwleczony "dylemat wagonika". Ogólnie - jeśli ktoś spodziewa się jakiejkolwiek akcji, to raczej mocno się zawiedzie. Pierwsze 90% to rozmyślania i rozterki bohaterów oraz opis relacji między nimi, dopiero ostatnie 10% nosi znamiona jakiejkolwiek potencjalnie ciekawej historii. Ogólnie w mojej opinii mocno zmarnowany potencjał...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wątek o Ukrainie i uchodźcach dla mnie osobiście drażniący i niepotrzebny, ale ogólnie bardzo lubię styl autora i tu również się nie zawiodłem.

Wątek o Ukrainie i uchodźcach dla mnie osobiście drażniący i niepotrzebny, ale ogólnie bardzo lubię styl autora i tu również się nie zawiodłem.

Pokaż mimo to