rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Kawał solidnej, męskiej literatury, prosto z dziecięcych, szkolnych wspomnień dzisiejszych 40-to, 50-cio latków. Jednocześnie przygnębiające, śmieszne, straszne, drażniące, niepokojące. I zaskakująco bliskie każdemu, kto doświadczył podobnej przemocy. Krótko mówiąc: jest grubo!

Kawał solidnej, męskiej literatury, prosto z dziecięcych, szkolnych wspomnień dzisiejszych 40-to, 50-cio latków. Jednocześnie przygnębiające, śmieszne, straszne, drażniące, niepokojące. I zaskakująco bliskie każdemu, kto doświadczył podobnej przemocy. Krótko mówiąc: jest grubo!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy można skutecznie schować się przed złem całego świata? Nie można. Zło i tak cię dopadnie. Dopadnie i będzie chciało pojmać. A potem zabić.

Środek lasu, rezerwat przyrody stanu Nebraska, USA. Chata, w środku dwoje mieszkańców. Pierwszy - wyraźnie starszy i schorowany, ewidentnie jakiś religijny fanatyk. Drugi – dziewięciolatek Gus. Na pierwszy rzut oka – najzwyklejszy dzieciak. Chwila. Czy on ma… poroże jelenia na głowie? Starszy jest ojcem młodszego – a przynajmniej tak twierdzi. Młody i tak nie ma jak tego sprawdzić: odkąd sięga pamięcią, zna tylko tego mężczyznę, tę chatę i ten las. Z lasu nie wolno wychodzić – ojciec zadbał o to, strasząc syna na zmianę demonami, grzesznikami, piekłem i przerażającymi stworami. "Jeśli opuścisz las, zajmiesz się ogniem i będziesz wiecznie płonął", te sprawy. Ojciec jednak umrze, pokonany przez Przypadłość. Młody pochowa go na granicy lasu, obok grobu matki.

A potem w lesie pojawią się łowcy. I Wielkolud - wybawiciel. Tak jakby.

Więcej - kolorowo i multimedialnie:
https://iluzyt.pl/recenzja/112/Lemire/Lasuch

Czy można skutecznie schować się przed złem całego świata? Nie można. Zło i tak cię dopadnie. Dopadnie i będzie chciało pojmać. A potem zabić.

Środek lasu, rezerwat przyrody stanu Nebraska, USA. Chata, w środku dwoje mieszkańców. Pierwszy - wyraźnie starszy i schorowany, ewidentnie jakiś religijny fanatyk. Drugi – dziewięciolatek Gus. Na pierwszy rzut oka – najzwyklejszy...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Azymut. Poszukiwacze zaginionego czasu Jean-Baptiste Andréae, Wilfrid Lupano
Ocena 7,5
Azymut. Poszuk... Jean-Baptiste André...

Na półkach:

Czy może być coś bardziej okrutnego dla podróżnika i królewskiego odkrywcy, kiedy po 537 dniach wyczerpującej żeglugi dociera do lądu, z którego wypłynął? I nie, nie chodzi o to, że wraca w chwale: on sądzi, że właśnie odnalazł nowe, zamorskie krainy...

Wyobraźcie to sobie: szalupa jedynego ocalałego statku wyprawy przybija do brzegu, oczadzony sukcesem i na wpół obłąkany ze szczęścia kolo radośnie wbiega na ląd, wbija w piasek flagę, krzyczy z radości („niniejszym obejmuję tę ziemię...”), podnosi wzrok… Na horyzoncie dostrzega miasto, z którego wypłynął. Mało? To dorzućcie jeszcze fakt, że to wszystko dzieje się na oczach jego władcy - króla Ponduszu, Jego Wysokości Ireneusza Wielkodusznego. Infamia murowana. Śmiechom nie ma końca.

Tylko – jak to możliwe? No, właśnie...

Przed wami komiks drogi na sterydach, jazda bez trzymanki, gdzie przygoda goni przygodę, a kłopoty zwiastują następne kłopoty.

Więcej - kolorowo i multimedialnie - tutaj:
https://iluzyt.pl/recenzja/111/Andreae,_Lupano_/Azymut__Ostatnie_podmuchy_zimy

Czy może być coś bardziej okrutnego dla podróżnika i królewskiego odkrywcy, kiedy po 537 dniach wyczerpującej żeglugi dociera do lądu, z którego wypłynął? I nie, nie chodzi o to, że wraca w chwale: on sądzi, że właśnie odnalazł nowe, zamorskie krainy...

Wyobraźcie to sobie: szalupa jedynego ocalałego statku wyprawy przybija do brzegu, oczadzony sukcesem i na wpół obłąkany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poniedziałek. Ponaglany dźwiękiem budzika wyskakujesz z łóżka i - spóźniony - gnasz do pracy. Na miejscu odkrywasz, że jest wtorek. Ale że jak to? Przespałeś cały poprzedni dzień?

Dziwne, ale od biedy da się wytłumaczyć: mieszkasz sam, może nie włączyłeś budzika, zmęczenie wzięło górę… No i ten nieszczęsny wypadek podczas przedstawienia - głowa bolała przecież cały niedzielny wieczór. Niezadowolonego szefa jakoś ugłaskasz, przyjaciele wybaczą. Wieczorem kładziesz się spać. Budzisz się w czwartek. Środa zniknęła.

Wyobraź sobie, że nagle z twojego życia zaczynają wypadać dni. Nie pamiętasz ich. Jakby tego było mało, zaskoczony odkrywasz, że wcale wtedy nie spałeś! Twoje – nie twoje ciało coś w tym czasie robiło. Nie masz pojęcia, co. To znaczy: na początku nie masz pojęcia, bo już po kilku dniach twoi zaniepokojeni znajomi odkryją, że coś z tobą nie gra. Zachowujesz się, mówisz i poruszasz inaczej, nie rozpoznajesz ich i, co chyba jeszcze bardziej przerażające, nie bardzo wiesz, kim sam jesteś. I tak co drugi dzień.

Jakaś choroba psychiczna? Zaburzenia dysocjacyjne tożsamości? Rozdwojenie jaźni? Co tu się dzieje?

Bez dwóch zdań - świetna powieść graficzna, jeden z najlepszych komiksów psychologiczno-obyczajowo-fantastycznych, jakie przyszło mi czytać. Nie mogłem się oderwać od lektury. Jestem zachwycony i polecam bez zastanowienia.

Więcej - kolorowo i multimedialnie:
https://iluzyt.pl/recenzja/110/Le_Boucher/Dni__ktorych_nie_znamy

Poniedziałek. Ponaglany dźwiękiem budzika wyskakujesz z łóżka i - spóźniony - gnasz do pracy. Na miejscu odkrywasz, że jest wtorek. Ale że jak to? Przespałeś cały poprzedni dzień?

Dziwne, ale od biedy da się wytłumaczyć: mieszkasz sam, może nie włączyłeś budzika, zmęczenie wzięło górę… No i ten nieszczęsny wypadek podczas przedstawienia - głowa bolała przecież cały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę przyznać, że chyba pierwszy raz w życiu nie wstydzę się przyznać do nieznajomości tematu, który omawia autor książki. Zwykle jest odwrotnie: świadomy czytelnik jednak wstydzi się swojej niewiedzy i zrobi wszystko, żeby ewentualne braki wiedzy/wykształcenia uzupełnić. Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana: wspomniane braki można względnie łatwo nadrobić, ale... to boli.

Rusinek bez litości prowadzi nas w rejony muzyczne, w których szokujące są nie tylko same omawiane przez niego utwory, ale również liczba ich wyświetleń/odsłuchań w Internecie.

Ta książka to prawdziwe złoto.

Więcej - multimedialnie i kolorowo:
https://iluzyt.pl/recenzja/109/Rusinek/Zero_zahamowan

Muszę przyznać, że chyba pierwszy raz w życiu nie wstydzę się przyznać do nieznajomości tematu, który omawia autor książki. Zwykle jest odwrotnie: świadomy czytelnik jednak wstydzi się swojej niewiedzy i zrobi wszystko, żeby ewentualne braki wiedzy/wykształcenia uzupełnić. Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana: wspomniane braki można względnie łatwo nadrobić, ale... to...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tyler Cross. Black Rock Fabien Nury, Bruno Thielleux
Ocena 7,4
Tyler Cross. B... Fabien Nury, Bruno ...

Na półkach:

Spotkanie na molo jest krótkie, a zlecenie - nietypowe. Kiedy jednak o przysługę prosi sam sędziwy capo di tutti capi Giuseppe Di Pietro... no cóż, odmowa raczej nie wchodzi w rachubę. Tym bardziej, że dziadyga-makaroniarz ma konkretny, finansowy argument. Jak to mawiają, pecunia non olet - okrągłe sto pięćdziesiąt tysięcy baksów na ulicy wszak nie leży...

Uśmiech na twarzy czytelnika. Czysta przyjemność.

Więcej, kolorowo i multimedialnie:
https://iluzyt.pl/recenzja/108/Nury,_Thielleux/Tyler_Cross:_Black_Rock

Spotkanie na molo jest krótkie, a zlecenie - nietypowe. Kiedy jednak o przysługę prosi sam sędziwy capo di tutti capi Giuseppe Di Pietro... no cóż, odmowa raczej nie wchodzi w rachubę. Tym bardziej, że dziadyga-makaroniarz ma konkretny, finansowy argument. Jak to mawiają, pecunia non olet - okrągłe sto pięćdziesiąt tysięcy baksów na ulicy wszak nie leży...

Uśmiech na...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Strażnicy Dave Gibbons, Alan Moore
Ocena 8,9
Strażnicy Dave Gibbons, Alan ...

Na półkach:

Wraz z upływem lat oryginalna, kultowa już powieść graficzna Moore’a i Gibbonsa nie tylko stała się pożywką i inspiracją dla innych komiksów (dekonstrukcja mitu superbohatera, polityczne zaangażowanie, te sprawy), ale i sama mocno zakorzeniła się w kulturze. Film fabularny, filmy animowane, sequle i prequele komiksowe, serial HBO. Tym bardziej warto sięgnąć po oryginał. Przekonacie się, że poruszane w nim tematy nie tylko się nie zestarzały, ale i nadal pozostają aktualne. Dziś, w świecie kontroli i wszędobylskiej elektroniki, w świecie, w którym łamane są prawa człowieka, w świecie, w którym politycy za nic mają Konstytucję – w tym świecie być może nawet głośniej, niż kiedykolwiek wcześniej, należy pytać: Quis custodiet ipsos custodes? Who watches the watchmen? Któż pilnować będzie samych strażników?

Więcej, kolorowo i multimedialnie:
https://iluzyt.pl/recenzja/107/Moore,_Gibbons/Straznicy

Wraz z upływem lat oryginalna, kultowa już powieść graficzna Moore’a i Gibbonsa nie tylko stała się pożywką i inspiracją dla innych komiksów (dekonstrukcja mitu superbohatera, polityczne zaangażowanie, te sprawy), ale i sama mocno zakorzeniła się w kulturze. Film fabularny, filmy animowane, sequle i prequele komiksowe, serial HBO. Tym bardziej warto sięgnąć po oryginał....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzymam oto w ręku blisko sześćsetstronicowe tomiszcze formatu plus minus B5, złożone niewielką czcionką. Na oko ponad pół kilo żywej wagi. Bez jakiegokolwiek wahania napiszę, że jest to po prostu REWELACYJNA powieść przygodowo-historyczno-fantastyczna, jedna z najlepszych, jakie miałem okazję czytać. Simmons napisał książkę, od której po prostu nie byłem w stanie się oderwać przez dwa, na szczęście wolne od pracy, dni...

Więcej i ładniej:
https://iluzyt.pl/recenzja/89/Simmons/Terror

Trzymam oto w ręku blisko sześćsetstronicowe tomiszcze formatu plus minus B5, złożone niewielką czcionką. Na oko ponad pół kilo żywej wagi. Bez jakiegokolwiek wahania napiszę, że jest to po prostu REWELACYJNA powieść przygodowo-historyczno-fantastyczna, jedna z najlepszych, jakie miałem okazję czytać. Simmons napisał książkę, od której po prostu nie byłem w stanie się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie każdy afrykański bóg to z definicji wredna, mściwa i krwiożercza bestyja. Taki, być może zaskakujący wniosek można wyciągnąć z ledwie pobieżnej analizy panteonu Joruba. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że przykładowo taka Oszun - bogini miłości - na śniadanie łyka surowe, jeszcze bijące serca wyrwane z piersi czarnoskórych kochanków. Nie łyka. I właśnie dlatego to nie ona jest bohaterką tej historii...

Całość tu:
https://iluzyt.pl/recenzja/93/Kossakowska/Upior_poludnia__Czern

Nie każdy afrykański bóg to z definicji wredna, mściwa i krwiożercza bestyja. Taki, być może zaskakujący wniosek można wyciągnąć z ledwie pobieżnej analizy panteonu Joruba. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że przykładowo taka Oszun - bogini miłości - na śniadanie łyka surowe, jeszcze bijące serca wyrwane z piersi czarnoskórych kochanków. Nie łyka. I właśnie dlatego to nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak sensownie nakreślić fabułę powieści, którą od biedy dałoby się zamknąć w dwóch zdaniach? Napisałem: dwóch? Przy odrobinie wysiłku umysłowego ograniczyłbym się nawet do jednego zdania, które mogłoby się rozpocząć na ten przykład tak: „Niecnie zdradzony i podstępnie otruty rewolwerowiec…”

Więcej narzekań:
https://iluzyt.pl/recenzja/94/Kossakowska/Upior_poludnia__Pamiec_umarlych

Jak sensownie nakreślić fabułę powieści, którą od biedy dałoby się zamknąć w dwóch zdaniach? Napisałem: dwóch? Przy odrobinie wysiłku umysłowego ograniczyłbym się nawet do jednego zdania, które mogłoby się rozpocząć na ten przykład tak: „Niecnie zdradzony i podstępnie otruty rewolwerowiec…”

Więcej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Są takie miejsca na ziemi, gdzie na widok niewielkiej zielonej żabki ludzie wieją, gdzie pieprz rośnie. Miejsca, w których kilka ugryzień wielkich, dwucentymetrowych mrówek, kończy się odesłaniem pechowca w zaświaty. Fruwają tam piękne motyle, które zabijają w okamgnieniu niewidoczną mgiełką wyjątkowo groźnej trucizny. W przyjaźnie wyglądającej rzece czają się małe rybki, które niepostrzeżenie wślizgują się w ciało… przez jeden z naturalnych otworów… i wyżerają ofiarę od środka. O toksycznych kwiatach nie ma nawet co wspominać…

Witajcie w amazońskiej dżungli.

Więcej i bardziej:
https://iluzyt.pl/recenzja/95/Cejrowski/Gringo

Są takie miejsca na ziemi, gdzie na widok niewielkiej zielonej żabki ludzie wieją, gdzie pieprz rośnie. Miejsca, w których kilka ugryzień wielkich, dwucentymetrowych mrówek, kończy się odesłaniem pechowca w zaświaty. Fruwają tam piękne motyle, które zabijają w okamgnieniu niewidoczną mgiełką wyjątkowo groźnej trucizny. W przyjaźnie wyglądającej rzece czają się małe rybki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak było? Banalnie? Tak po prostu przewrócił się i walnął głową w krawężnik? Wpadł do pustego akurat basenu? Pijany i wkurzony Hłasko zepchnął go ze skarpy? Nie, nie... to wszystko brzmi strasznie pospolicie. Głupio. Więc pewnie sprzedał go Polański. Diabłu, oczywiście. Taak, sukces "Dziecka Rosemary" wymagał krwawej ofiary...

--
pełna recenzja, multimedia i muzyka tu:
https://iluzyt.pl/recenzja/106/Grzebalkowska/Komeda__Osobiste_zycie_jazzu

Jak było? Banalnie? Tak po prostu przewrócił się i walnął głową w krawężnik? Wpadł do pustego akurat basenu? Pijany i wkurzony Hłasko zepchnął go ze skarpy? Nie, nie... to wszystko brzmi strasznie pospolicie. Głupio. Więc pewnie sprzedał go Polański. Diabłu, oczywiście. Taak, sukces "Dziecka Rosemary" wymagał krwawej ofiary...

--
pełna recenzja, multimedia i muzyka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pewnie Anima nie różniła by się zbytnio od innych horrorów/thrillerów, gdyby nie forma, w jaką ją opakowano. Muszę przyznać, że ludziom stojącym za tym niesamowitym słuchowiskiem udało się mnie zaskoczyć. Przesłuchałem prawie wszystkie audiobooki Audioteki opatrzone tagiem „Superprodukcja” – a z czymś takim jeszcze się nie spotkałem...

więcej i bardziej:
https://iluzyt.pl/recenzja/105/Krzeminska/Anima

Pewnie Anima nie różniła by się zbytnio od innych horrorów/thrillerów, gdyby nie forma, w jaką ją opakowano. Muszę przyznać, że ludziom stojącym za tym niesamowitym słuchowiskiem udało się mnie zaskoczyć. Przesłuchałem prawie wszystkie audiobooki Audioteki opatrzone tagiem „Superprodukcja” – a z czymś takim jeszcze się nie spotkałem...

więcej i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Krążownik kosmiczny "Niezwyciężony" ląduje na planecie Regis III w konstelacji Liry. Misja, którą ma do wykonania, jest nie tylko niełatwa, ale i niebezpieczna: należy odszukać bliźniaczy statek "Kondor", który przed kilku laty wylądował na tej pustynnej, niezbadanej wcześniej planecie. Statek, z którym łączność urwała się tuż po lądowaniu i który najwyraźniej zniknął bez śladu razem z ludźmi, którzy przybyli na jego pokładzie...

Więcej i kolorowo:
https://iluzyt.pl/recenzja/104/Mikolajczyk_Lem/Niezwyciezony

Krążownik kosmiczny "Niezwyciężony" ląduje na planecie Regis III w konstelacji Liry. Misja, którą ma do wykonania, jest nie tylko niełatwa, ale i niebezpieczna: należy odszukać bliźniaczy statek "Kondor", który przed kilku laty wylądował na tej pustynnej, niezbadanej wcześniej planecie. Statek, z którym łączność urwała się tuż po lądowaniu i który najwyraźniej zniknął bez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pozwólcie, że zacznę od końca. Posłowie drugiego, poprawionego przez autora wydania „Instytutu” to jedna z głupszych rzeczy, jakie przyszło mi ostatnio czytać...

Więcej:
https://iluzyt.pl/notatka/4/Zulczyk/Instytut

Pozwólcie, że zacznę od końca. Posłowie drugiego, poprawionego przez autora wydania „Instytutu” to jedna z głupszych rzeczy, jakie przyszło mi ostatnio czytać...

Więcej:
https://iluzyt.pl/notatka/4/Zulczyk/Instytut

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nocny Patrol to wyśmienita, wielowymiarowa powieść, pełna trafnych spostrzeżeń na temat kondycji moralnej ludzi i Innych, pytań o istotę dobra i zła. Przede wszystkim zaś to iskrząca się od niebanalnych pomysłów fantastyka, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, z intrygującą narracją pierwszoosobową, z brudnym, szarym światem, w którym magowie posługują się najnowszymi zdobyczami techniki równie dobrze, jak pradawnymi zaklęciami.

Więcej:
https://iluzyt.pl/recenzja/96/Lukjanienko/Nocny_Patrol

Nocny Patrol to wyśmienita, wielowymiarowa powieść, pełna trafnych spostrzeżeń na temat kondycji moralnej ludzi i Innych, pytań o istotę dobra i zła. Przede wszystkim zaś to iskrząca się od niebanalnych pomysłów fantastyka, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, z intrygującą narracją pierwszoosobową, z brudnym, szarym światem, w którym magowie posługują się najnowszymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tam... jest kosmos. Za tym sufitem. I tam, w kosmosie, na dalekiej planecie, czterech potężnych, wyplutych przez gwiazdy Czyniących szykuje się do wojny. Nadciąga bitwa, która odmieni oblicze ziemi. Tamtej ziemi. Chyba nie sądziliście, że może stać się inaczej?

https://iluzyt.pl/recenzja/97/Grzedowicz/PLO4

Tam... jest kosmos. Za tym sufitem. I tam, w kosmosie, na dalekiej planecie, czterech potężnych, wyplutych przez gwiazdy Czyniących szykuje się do wojny. Nadciąga bitwa, która odmieni oblicze ziemi. Tamtej ziemi. Chyba nie sądziliście, że może stać się inaczej?

https://iluzyt.pl/recenzja/97/Grzedowicz/PLO4

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ikona kosmicznego survival horroru powraca w ślicznej, klimatycznej oprawie. Wielbiciele klasycznego już filmu Ridleya Scotta pewnie będą zachwyceni. Pytanie brzmi jednak: czy powieść broni się literacko? Jak wygląda nowe tłumaczenie Piotra Cholewy? I czy to wszystko w ogóle ma znaczenie, kiedy książka oparta jest na scenariuszu TEGO filmu?

Więcej:
https://iluzyt.pl/recenzja/103/Foster/Obcy

Ikona kosmicznego survival horroru powraca w ślicznej, klimatycznej oprawie. Wielbiciele klasycznego już filmu Ridleya Scotta pewnie będą zachwyceni. Pytanie brzmi jednak: czy powieść broni się literacko? Jak wygląda nowe tłumaczenie Piotra Cholewy? I czy to wszystko w ogóle ma znaczenie, kiedy książka oparta jest na scenariuszu TEGO...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzień, w którym skończyła się normalność, zapowiadał się całkiem zwyczajnie. Wreszcie koniec wakacji, dzieciaki zaopiekowane (po prawdzie - na jeden dzień, ale dobre i to!), pora spakować manatki i wrócić do miasta.

Malownicza, położona we francuskich Pirenejach wioska Cazeaux pewnie idealnie nadawała się na wypoczynek, ale jak tu odpocząć, kiedy na głowie dwójka urwisów w wieku wczesnoszkolnym, a w głowie: nieobecny mąż, który postanowił porzucić cię dla młodszej?

--
https://iluzyt.pl/recenzja/102/Chauzy/Reszta_swiata_t_1

Dzień, w którym skończyła się normalność, zapowiadał się całkiem zwyczajnie. Wreszcie koniec wakacji, dzieciaki zaopiekowane (po prawdzie - na jeden dzień, ale dobre i to!), pora spakować manatki i wrócić do miasta.

Malownicza, położona we francuskich Pirenejach wioska Cazeaux pewnie idealnie nadawała się na wypoczynek, ale jak tu odpocząć, kiedy na głowie dwójka urwisów w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy warto? Odpowiedź nie jest wcale prosta.„Popiela. Syna Popiołów” słucha się przecież całkiem przyjemnie. Historie są ciekawe. Obawiam się jednak, że to nie wystarczy, aby wymagający odbiorcy poczuli się w pełni usatysfakcjonowani. Będzie im w tym przeszkadzał zarówno prosty język, jak i czarno-biali, bajkowi bohaterowie. Będą marszczyć się przy drętwych dialogach. A na koniec zabraknie im jakiegoś słowa wyjaśnienia, które pozwoliłoby określić, z czym właściwie mieli do czynienia. "Prawdziwe" wersje legend? Efekt jakiegoś historycznego riserczu autora? Czy może li tylko fantazja i luźna wariacja na temat ogranych tematów?

--
więcej w pełnej recenzji:
https://iluzyt.pl/recenzja.php/101/Jablonski/Popiel__Syn_Popiolow

Czy warto? Odpowiedź nie jest wcale prosta.„Popiela. Syna Popiołów” słucha się przecież całkiem przyjemnie. Historie są ciekawe. Obawiam się jednak, że to nie wystarczy, aby wymagający odbiorcy poczuli się w pełni usatysfakcjonowani. Będzie im w tym przeszkadzał zarówno prosty język, jak i czarno-biali, bajkowi bohaterowie. Będą marszczyć się przy drętwych dialogach. A na...

więcej Pokaż mimo to