-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2019-05-31
2019-01
Jesteśmy z żoną po trekkingu pod Annapurnę. Łatwiej teraz docenić i ocenić relacje autorów. Warto zobaczyć i zapamiętać bo po wrażeniach z Katmandu coś musi ulec zmianie w tym rejonie
Jesteśmy z żoną po trekkingu pod Annapurnę. Łatwiej teraz docenić i ocenić relacje autorów. Warto zobaczyć i zapamiętać bo po wrażeniach z Katmandu coś musi ulec zmianie w tym rejonie
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-02-22
Bardzo cenna ze względu na swą autentyczny i niesłodzony punkt widzenia XIX i XX wiecznej miechowskiej wsi. Książka ukazująca najcenniejsze wartości i etos ich realizacji wśród społeczeństwa wiejskiego. Wypełnia ogromne braki w literaturze jak również ocenach społeczeństwa tamtego okresu.
Bardzo cenna ze względu na swą autentyczny i niesłodzony punkt widzenia XIX i XX wiecznej miechowskiej wsi. Książka ukazująca najcenniejsze wartości i etos ich realizacji wśród społeczeństwa wiejskiego. Wypełnia ogromne braki w literaturze jak również ocenach społeczeństwa tamtego okresu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-02-22
Przede mną leży niewielka, pożółkła, nadwyrężona "zębem czasu" i częstym używaniem książka. Na okładce w górnej jej części - podkreślone zdanie "Tratwą przez ocean - śladami boga słońca". Poniżej THOR HEYERDAHL - WYPRAWA KON-TIKI, a w dolnej części wypełniony wiatrem żagiel z wizerunkiem brodatego boga TIKI ponad wznoszącą się, zwieńczoną grzywaczem falą.
Książka wydana w 1972 roku, zakupiona wówczas, przeczytana i stojąca na półce w miejscu najbardziej dostępnym, by łatwo było do niej wracać.
Cenię sobie książki podróżnicze, ta jest wyjątkiem najcenniejszym i najbardziej pamiętanym. Kiedyś wydawało się zupełnie niemożliwych do oglądania rejonów opisywanych przez autora, teraz po wielu latach chciwie poszukiwanych miejsc Peru czy Boliwii znaczonych pobytem autora.
Znów do niej po raz kolejny wracam - jest moim towarzyszem - w chwilach trudnych i pełnych słońca. Znów jestem wśród głębi nocy pod rozgwieżdżonym niebem na bezkresie oceanu wśród życzliwych i odważnych, ciekawych świata ludzi.
Przede mną leży niewielka, pożółkła, nadwyrężona "zębem czasu" i częstym używaniem książka. Na okładce w górnej jej części - podkreślone zdanie "Tratwą przez ocean - śladami boga słońca". Poniżej THOR HEYERDAHL - WYPRAWA KON-TIKI, a w dolnej części wypełniony wiatrem żagiel z wizerunkiem brodatego boga TIKI ponad wznoszącą się, zwieńczoną grzywaczem falą.
Książka wydana w...
2019-02-18
Książka zawiera wyrywkowe opowieści z historii pięćdziesięciu niewielkich wysp.
Wrażenia po przeczytaniu raczej smutne, bo w dużej mierze człowiek niszczy zastany ekosystem, a pozostawiony w niewielkiej liczbie na odcietej od cywilizacji wysepce dziwaczeje, kończąc tragicznie. Przychodzi na myśl "Władca much".
Książka zawiera wyrywkowe opowieści z historii pięćdziesięciu niewielkich wysp.
Wrażenia po przeczytaniu raczej smutne, bo w dużej mierze człowiek niszczy zastany ekosystem, a pozostawiony w niewielkiej liczbie na odcietej od cywilizacji wysepce dziwaczeje, kończąc tragicznie. Przychodzi na myśl "Władca much".
2018-11-09
Tym razem autor, wybiera się na wraz ze swoją dziewczyną, Judytą, w rejon świata znany w ogólnym zarysie z lekcji geografii, lektury zakazanych kiedyś książek "Archipelagu GUŁAG, Innego świata" czy też wreszcie z rodzinnych
opowieści o pobycie w garnizonach syberyjskich i wojnie rosyjsko-japońskiej wcielonego do carskiego wojska mojego dziadka. Lektura całej książki pokazuje, że jej planowana podstawowa część" tj. ultramaraton nie jest najważniejszą, chociaż przynosi oczywiście również doświadczenie zarówno w zakresie kontaktów międzyludzkich jak i specyfiki klimatyczno - terytorialnej. Dokładne przygotowania,te związane ze sprzętem jak i te niematerialne, również poznawanie Bajkału i okolic wydaje się być najciekawszą częścią książki. Dużym atutem są zdjęcia z wyprawy podkreślające piękno i odmienność rejonu.
W mojej ocenie autor kontynuuje dobry i ciekawy styl reportażu wykazany w pierwszej swojej książce o wyprawie rowerowej do Japonii i Korei, czyli "W judodze na rowerze". Lektura ciekawa, godna uwagi i szczególnego zainteresowania.
Tym razem autor, wybiera się na wraz ze swoją dziewczyną, Judytą, w rejon świata znany w ogólnym zarysie z lekcji geografii, lektury zakazanych kiedyś książek "Archipelagu GUŁAG, Innego świata" czy też wreszcie z rodzinnych
opowieści o pobycie w garnizonach syberyjskich i wojnie rosyjsko-japońskiej wcielonego do carskiego wojska mojego dziadka. Lektura całej książki...
2019-01-31
Meksyk - ten współczesny i niemożliwy do zrozumienia bez swojej historii. Oczekiwałem, że lektura "Dzieci szóstego słońca" poszerzy i zachęci do poznania tego fascynującego przeszłością rejonu. Niestety, poszerzenie tak, ale nie w kierunku który oczekiwałem. Autorce zabrakło przysłowiowej "iskry" żeby uczynić z relacji fascynującą przygodę ze spotkania ze współczesnością jednej z kolebek cywilizacji.
Meksyk - ten współczesny i niemożliwy do zrozumienia bez swojej historii. Oczekiwałem, że lektura "Dzieci szóstego słońca" poszerzy i zachęci do poznania tego fascynującego przeszłością rejonu. Niestety, poszerzenie tak, ale nie w kierunku który oczekiwałem. Autorce zabrakło przysłowiowej "iskry" żeby uczynić z relacji fascynującą przygodę ze spotkania ze współczesnością...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-01
Autor prezentuje bogate i aktualne naukowo doświadczalne opinie na temat odczuć świata zwierząt poparte własnymi obserwacjami. Książka warta polecenia dla własnego księgozbioru.
Roman
Autor prezentuje bogate i aktualne naukowo doświadczalne opinie na temat odczuć świata zwierząt poparte własnymi obserwacjami. Książka warta polecenia dla własnego księgozbioru.
Roman
Inkowie, imperium, które stworzyli, łatwość i szybkość z jaką ulegli Hiszpanom.
Legendarne skarby, które wywieźli zdobywcy oraz wytrwali tubylcy i rzeczywiste bogactwo z którym podzieli się z całym światem - ziemniaki, liście koki, chinina. Legendę o złocie trzeba uznać za chuć prostackich niszczycieli, którzy skutecznie wytropili prawie całe złoto Inków by ich artystyczne wyroby przetopić i wywieźć w sztabach do Europy. "Historia Peru od momentu śmierci Manca była raczej mało chwalebna. Inkowie, choć reprezentowali autorytarną monarchię, zdołali podczas krótkiego panowania nie tylko stworzyć olbrzymie imperium, lecz, co istotniejsze, zapewnić milionom mieszkańców zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych, żywność, wodę, schronienie. Bylo to coś, czego od tamtej porynie osiągnął żaden z kolejnych rządów, ani hiszpański, ani peruwiański."
Inkowie, imperium, które stworzyli, łatwość i szybkość z jaką ulegli Hiszpanom.
Legendarne skarby, które wywieźli zdobywcy oraz wytrwali tubylcy i rzeczywiste bogactwo z którym podzieli się z całym światem - ziemniaki, liście koki, chinina. Legendę o złocie trzeba uznać za chuć prostackich niszczycieli, którzy skutecznie wytropili prawie całe złoto Inków by ich artystyczne...
Gratuluję autorom wytrwałości i ciągłego poszukiwania i poznawania ludzi, faktów oraz historii i dziejów o polskich korzeniach. Książka bardzo ciekawa, a ja polecam również inne opracowania spółki autorskiej.
Gratuluję autorom wytrwałości i ciągłego poszukiwania i poznawania ludzi, faktów oraz historii i dziejów o polskich korzeniach. Książka bardzo ciekawa, a ja polecam również inne opracowania spółki autorskiej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka odkrywająca wiele tajników przyrody nieznanych dla przeciętnego zjadacza chleba. Pozwala zrozumieć złożoność otaczającej nas natury oraz naszego w niej miejsca. Polecam
Książka odkrywająca wiele tajników przyrody nieznanych dla przeciętnego zjadacza chleba. Pozwala zrozumieć złożoność otaczającej nas natury oraz naszego w niej miejsca. Polecam
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Tajwan - to zapamiętana jeszcze z lekcji geografii "Formoza", co się za tym słowem kryje (jakie wrażenia), nie wiedziałem i pewnie już nie byłbym w stanie się dowiedzieć, gdyby nie fakt, że mój starszy syn oznajmił któregoś dnia przed pięciu laty, że wybranką jego serca jest tajwanka. Wtedy to wybraliśmy się całą rodziną na Tajwan, który wcześniej już oglądali synowie.
Wyspa, jak pisze autor reportażu, robi duże wrażenie swoją odmiennością klimatyczną, stromizną i wysokością gór, gęstością zaludnienia, roślinnością oraz otwartością mieszkańców. Za każdym z tych słów kryją się niezliczone obrazy zapamiętane w czasie wędrówki po wyspie. Przywitał nas żar i podwyższona wilgotność powietrza, co przełożyło się na ślady potu na naszej garderobie. Tajpei i mocno zurbanizowana północno-zachodnia część wyspy budziła podziw swoją architekturą, rozbudowanym systemem dróg prowadzonych bezkolizyjnymi połączeniami, czy wreszcie liczną obecnością uśmiechniętych i życzliwych mieszkańców. Po wypożyczeniu samochodu w zwiedzeniu opisywanych przez autora atrakcji w zachodniej części wyspy rozpoczęliśmy wspinaczkę na górski grzbiet Tajwanu. Duże wypiętrzenie na stosunkowo niedużej powierzchni, jak również bujna roślinność pokrywająca każda piędź ziemi nadawała wycieczce nieznane wrażenia i odczucia. Drogi starannie przygotowane przez wyspiarzy (pamiętajmy o stałej sejsmicznej aktywności wyspy) były na bieżąco remontowane, bądź zabezpieczane przed osuwiskami skalnymi żelbetowymi "sieciami" o dużych "okach". Po przejechaniu przełęczy na wys. ponad 3 000 m n.p.m. - skąd widok na jadeitowy szczyt wyspy - rozpoczął się karkołomny, pełen niesamowitych widoków zjazd do opisywanego wąwozu Taroko. Meandry drogi pozwalały widzieć pod różnym kątem wodospady, kaniony rzek wysoką i bujną ukwieconą roślinność, czy wreszcie dzikich, zwierzęcych mieszkańców gór Tajwanu. Książka jest szczególnie bliska sercu, bo przypomina klimaty, zapachy i widoki oglądanej przed laty wyspy. Autor opisuje codzienne zmagania w czasie wędrówki po "pięknej" wyspie. To nic, że nie jest duża, bo jak pisze autor oprócz przebytych tras, jest jeszcze wiele uroczych i nieznanych zakątków "Formozy" do oglądania przy kolejnych do niej powrotach.
Dużym plusem książki są podawane w skrócie informacje o charakterze przewodnickim dla poszczególnych, odwiedzanych miejsc.
Innym, cennym walorem są opisy kulinarnych obserwacji i degustacji miejscowej kuchni, sposobu oraz odmienności podawania potraw oraz co najcenniejsze - licznych kontaktów z życzliwymi tajwańczykami.
Myślę, że sposób i zakres prezentacji odległej wyspy przybliżył i zachęcił czytelników do odwiedzenia tego uroczego zakątka naszej planety
Tajwan - to zapamiętana jeszcze z lekcji geografii "Formoza", co się za tym słowem kryje (jakie wrażenia), nie wiedziałem i pewnie już nie byłbym w stanie się dowiedzieć, gdyby nie fakt, że mój starszy syn oznajmił któregoś dnia przed pięciu laty, że wybranką jego serca jest tajwanka. Wtedy to wybraliśmy się całą rodziną na Tajwan, który wcześniej już oglądali...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to