rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

1. Często modlimy się: "Przybądź, Panie, i mi daj, mi pozwól, mi przynieś, mnie pociesz...". Bóg oczywiście przyjdzie, ale nie powinienem zapominać, że jest On odmiennością, a Jego Duch wskaże mi nieznaną dotąd ścieżkę, coś, czego dopiero mam się podjąć, co mnie czeka, czym jeszcze nie jestem. To, że Duch Święty skłania nas ku nowości - dzięki czemu dostrzegamy, że Bóg jest nieodgadniony - oczyszcza naszą przyjaźń. Potrzeba nam uwolnienia od nawyków, które często poskramiają naszą duchowość.
Okazuje się, że niejako oswoiliśmy wizerunek Boga. Myślimy, że wiemy już tak wiele, że nieustannie oczekujemy doświadczenia przyjaźni jako zespolenia. Jednakże Stwórca kryje się również w uciążliwych poszukiwaniach, w trudnym i długotrwałym dążeniu, w bolesnej niepewności. W pewności, że jest odmiennością, nieustępliwą różnicą - że ani nie istnieje we mnie w bezruchu, ani nie znajduje się we mnie na chwilę, nie jest mną. Dzięki temu możemy budować wiarę pod postacią przyjaźni jako ludzie odpowiedzialni i dorośli, a sama więź nie jawi się już jako podążanie przewidywalną drogą ku ukojeniu, lecz jako niekończące się poszukiwanie przyjaciela - Boga.


2. "Wtedy ból zamroczył moje serce. Na cokolwiek patrzyłem, wszędzie widziałem tylko śmierć. Rodzinne miasto stało się dla mnie czymś niemożliwym do zniesienia, dom rodzinny - samym nieszczęściem. Wszystko, co przedtem było nam obu wspólne, teraz, bez niego, zmieniło się w straszną mękę. (...) Trafnie to ktoś powiedział o przyjacielu: "Połowa duszy mej". Odczuwałem to tak, że jego i moja dusza były jedną duszą w dwóch ciałach. Dlatego też przerażało mnie życie, bo nie chciałem przez nie kroczyć, będąc tylko połową siebie. (...)Nie było dla mnie ukojenia ani w pięknych gajach, ani wśród zabaw i śpiewu, ani w wonnych ogrodach, ani na ucztach, {....) ani w książkach i wierszach" - św. Augustyn po stracie przyjaciela

Zwieńczeniem drogi przyjaźni św. Augustyna jest wyznacznik wiary: Tylko taki człowiek bowiem niczego, co jest mu drogie, nie traci, bo wszyscy są mu drodzy wTym, którego utracić nie można". Wszak "prawda - to Ty sam".

3. "Jesteśmy powołani do życia w radości"

4. "Kierkegaard mawiał, że bojaźń to "choroba na śmierć" Niepokój to trawiący nas jad. To paraliżujący nas lęk, niepewność, która przytłacza, uniemożliwia nam istnienie i nie pozwala, by dusza rosła w spokoju i w zgodzie ze sobą. Bojaźń to śmiertelna choroba. Zdrowie duszy to radość. Dlatego znany aforyzm mówi: "Smutny święty to żaden święty". Radość to życiowy termometr'

5. "Świętość nie leży gdzieś z dala od słabości i pokusy, lecz w wewnątrz samej słabości i pokusy. Nie czeka na nas wyłącznie wtedy, gdy przezwyciężymy własną słabość. To właśnie wtedy, gdy jesteśmy słabi, znajdujemy się bliżej niej" - Andre Louf

6. "Błogosławiony jest człowiek, który zna swoje słabości. Błogosławiony, który mówi, jestem nieszczęsny, nędzny, ubogi, ślepy, niemy. Wszak ten, który dostrzega swoje grzechy, jest większy od tego, który modlitwą wskrzesza zmarłych. Ten, który opłakuje własne grzechy przez godzinę, jest większy od tego, który służy całemu światu. Ten, którego uznano za godnego, by oglądał siebie takim, jak jest, jest większy od tego, komu pozwolono oglądać anioły.

1. Często modlimy się: "Przybądź, Panie, i mi daj, mi pozwól, mi przynieś, mnie pociesz...". Bóg oczywiście przyjdzie, ale nie powinienem zapominać, że jest On odmiennością, a Jego Duch wskaże mi nieznaną dotąd ścieżkę, coś, czego dopiero mam się podjąć, co mnie czeka, czym jeszcze nie jestem. To, że Duch Święty skłania nas ku nowości - dzięki czemu dostrzegamy, że Bóg jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jak doszło do powstania rekolekcji kontemplatywnych? Zacznę od anegdoty. Na Nizinie Węgierskiej stoi juhas, opiera się na grubym kiju i spogląda w dal. Podchodzi do niego dziennikarz i pyta: Nad czym rozmyślacie, dobry człowieku?" Na co juhas odpowiada: "A to wydaje się panu, że ja mam czas na rozmyślania?". Co się tu wydarzyło? Na czym polegało nieporozumienie? Dziennikarza interesują nowości, wszystko to, co się zmienia, to, czego wczoraj jeszcze nie było, i to, co jako sensację da się opublikować. Nosi w sobie miejski zgiełk, a głowę zaprząta mu tysiąc myśli. Wydaje mu się, że świat wewnętrzny juhasa także wypełniają myśli i obrazy. Juhas natomiast, jeśli ma czas, nie myśli, ale patrzy. Przyroda pozwala mu osiągnąć spokój, w którym wszystko jest proste i harmonijne. Napotykamy tutaj dwa wyobrażenia o życiu. Dziennikarza interesuje wiedza, juhas podąża ku mądrości. Wszyscy kryjemy w sobie oba te typy. Wszystko zależy od tego, któremu z nich pozwalamy się rozwinąć."

"Jak doszło do powstania rekolekcji kontemplatywnych? Zacznę od anegdoty. Na Nizinie Węgierskiej stoi juhas, opiera się na grubym kiju i spogląda w dal. Podchodzi do niego dziennikarz i pyta: Nad czym rozmyślacie, dobry człowieku?" Na co juhas odpowiada: "A to wydaje się panu, że ja mam czas na rozmyślania?". Co się tu wydarzyło? Na czym polegało nieporozumienie?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kilka cytatów, do których chcę wrócić.

"Pan Jezus mówi wprost: Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje". Czyli do naśladowania Jezusa potrzebny jest krzyż. Skoro tak, to nie widzę sensu w robieniu krzyża z choroby i cierpienia. Propagując głównie takie ograniczone rozumienie krzyża, przekazywalibyśmy komunikat: "Nie powinieneś iść do lekarza, ponieważ krzyż jest ci potrzebny do naśladowania Chrystusa. Jeżeli Bóg dał ci krzyż w postaci choroby, to teraz go nie likwiduj, tylko przyjmij." Tymczasem każdy ksiądz, gdy tylko zachoruje, od razu idzie do lekarza. Każdy. Więc choroba to jest krzyż czy nie? Czy wobec tego ci, którzy nie chorują, powinni prosić o chorobę, bo potrzebny im jest krzyż? Mówienie o tym, że krzyż to głównie choroba, jest jakimś wypaczeniem. Nie wiem, dlaczego wciąż to w Kościele powtarzamy. Przez to ludzie się boją krzyża, bo boją się choroby. Tymczasem, jak nauczał Jan Paweł II, choroba może być błogosławieństwem. I to jest prawda, bo choroba bardzo często ludzi prowadzi do Boga. Bóg chorobą woła o nawrócenie. Woła o przyjście do Niego, o modlitwę o uzdrowienie. A jeżeli ta modlitwa o uzdrowienie trwa długo, to często prowadzi do nawrócenia całej rodziny. Jezus, uzdrawiając, nie pozbawiał przecież ludzi możliwości zbawienia. To choroba prowadziła ich na spotkanie z Bogiem, który ich leczył.

Krzyżem człowieka jest raczej to, co Pan Jezus na tym krzyżu mówi - miłosierdzie. "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią". Miłosierdzie jest naszym największym zadaniem do udźwignięcia. Jak nie wobec żony, nie wobec teściowej, to wobec teścia. Wobec sąsiadów, księdza, nauczyciela. Wobec kogoś, kto skrzywdził, kto potrącił, kto okradł, kto daje złą pensję...
Miłosierdzie, które objawia się przebaczeniu nie siedem razy, a siedemdziesiąt siedem, zapieraniu się samego siebie. Taki krzyż rozumiem. Rozumiem, co mam przyjąć i rozumiem to, czego nie przyjmuję, bo mnie to przekracza.

Drugim krzyżem, który wynika z Ewangelii, jest wezwanie by iść i głosić. Wyjście z łodzi i podejście do Pana - czyli moment przełamania się - to jest krzyż. Kroczenie po wodzie, bez gruntu pod stopami, to straszne doświadczenie. Niepewność, wątpliwości, czy się nie mylę... To wszystko powoduje, że nawet jeśli człowiek odważył się wejść na wodę, to w pewnym momencie zaczyna tonąć. I to jest dopiero krzyż. Wszyscy, którzy zostali w łodzi - zaczynają szydzić."

"Potrzebujemy w Kościele świeckich towarzyszy duchowych, sami świeccy potrzebują tego do rozwoju. I ci słuchający, i ci, którzy przychodzą porozmawiać. "Łapanie" księdza bardzo często oznacza osaczanie go. Tworzą się w wyniku tego różne relacje, które potem i tak przejdą w wizyty domowe, ciągłe herbatki i długie rozmowy telefoniczne. Skończy się tym, że ksiądz zostanie zagarnięty przez kilka osób, które go w jakimś miejscu osaczyły jako pierwsze, i nie będzie miał czasu dla innych.

I jeżeli to się nie łączy z zakochaniem, to jeszcze pół biedy, bo jeśli w to wejdzie uczucie.... Nie da się funkcjonować. Najpierw umawiam się z kimś na pół godzinki, potem robią się z tego dwie, a jak w rozmowie wyjdzie jakiś problem - to już trzy. A jeśli umówię się jeszcze z trzema innymi osobami, to kolejne trzy popołudnia mam zajęte. Przy takich spotkaniach zawsze nawiązują się jakieś relacje. Zaczynają się wspólne wyjazdy, pielgrzymki... No i to się tak rozwija. Pamiętam, jak starsi jezuici mówili mi, że prowadzenie to tylko przez konfesjonał. Ktoś świetnie wymyślił tę budkę. Tu nie chodzi o separowanie się, chodzi o miejsce spotkania, gdzie mogę przyjąć wiele ludzi."

Kilka cytatów, do których chcę wrócić.

"Pan Jezus mówi wprost: Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje". Czyli do naśladowania Jezusa potrzebny jest krzyż. Skoro tak, to nie widzę sensu w robieniu krzyża z choroby i cierpienia. Propagując głównie takie ograniczone rozumienie krzyża, przekazywalibyśmy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kilka cytatów, do których będę chciała wrócić.

"Swoją markę łatwo, niestety, zepsuć. Można nawalić, pobłądzić. I wtedy cierpię na tym nie tylko ja sam, ale cierpi marka chrześcijaństwa i marka Kościoła. Jeden ksiądz jedną źle spędzoną nocą może zniweczyć pracę wielu swoich kolegów i sypnąć piachu w tryby całego kościoła. A jeśli chodzi o świeckich, to myślę, że często ruch w interesie psuje nadgorliwość, wyobrażenie sobie, że wszystkich trzeba nawrócić. Spokojnie! Świat został zbawiony. Jezus już to załatwił. My tylko czerpiemy owoce z Jego ofiary krzyżowej."

"Chrześcijanin powinien umieć rozmawiać i o rekolekcjach i o piłce nożnej i o muzyce. Także ksiądz powinien znać się na różnych sprawach, żeby móc być bliżej ludzi, żeby potrafić się wczuć w ich życie i w ich codzienne problemy."

"Na obrazie Jezusa Miłosiernego, najbardziej chyba znanym na świecie wizerunku Jezusa, szczególnie interesuje mnie ręka, którą Jezus błogosławi. Komu błogosławi? Wszystkim. Gdyby chciał, poprosiłby Faustynę, żeby Jego wizerunek nie był upowszechniany, ale na przykład został zamknięty w jakiejś bocznej kaplicy w Łagiewnikach. A tak? Wejść do kościoła może każdy. I każdy może podejść do obrazu. A jak znajdzie się już blisko, to co zobaczy? Otóż Jezus będzie na niego patrzył z ręką wzniesioną w geście błogosławieństwa. Tak samo będzie patrzył na księdza, jak i na prostytutkę, na szafarza Eucharystii, jak i na mordercę. Jezus błogosławi każdemu, kto się do Niego zbliży. Bo przecież wszedł, może klęknął, a więc jest w nim okruch dobra, iskra, która z Bożą łaską może kiedyś sprawi, że ten człowiek zatęskni za Bogiem. Na to właśnie Jezus błogosławi".

Kilka cytatów, do których będę chciała wrócić.

"Swoją markę łatwo, niestety, zepsuć. Można nawalić, pobłądzić. I wtedy cierpię na tym nie tylko ja sam, ale cierpi marka chrześcijaństwa i marka Kościoła. Jeden ksiądz jedną źle spędzoną nocą może zniweczyć pracę wielu swoich kolegów i sypnąć piachu w tryby całego kościoła. A jeśli chodzi o świeckich, to myślę, że często...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z cyklu "zabili go i uciekł" w sam raz na potrzebę "odmóżdżenia"

Z cyklu "zabili go i uciekł" w sam raz na potrzebę "odmóżdżenia"

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ks. Pawlukiewicz - pionier jeśli chodzi o kaznodziejów internetowych. Bez wątpienia, bardzo go dzisiaj brakuje.

Kilka cytatów z książki:

1. "Samotność, relacje z męzem, dom, praca - i idziwią się, że Biblia nie odpowiada im wprost, co mają robić.

Do mnie też przyszła kiedyś jedna pani: "Proszę księdza, moja matka źle dzieli majątek. Ona bratu daje więcej". I zaczęła mi opowiadać różne zawiłe rodzinne sytuacje. Na szczęście w porę przypomniałem sobie cytat z samego Pana Jezusa: "Któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?". "Proszę pani,to nie do księdza z takim problemem". Nie zadawj Biblii takich pytań. Ona odpowie ci dopiero, jak przyjdziesz do niej z zasadniczymi pytaniami. "Po co ja żyję?" "Jaki jest sens mojego życia?" "Czy ja naprawdę kocham Boga?" "Czy moja droga wiedzie do zbawienia?" Dopiero jeśli zadasz pytania tego typu, Biblia ci odpowie.

2. Chrześcijanin to człowiek, który żyje w świecie, ale nie pozwala, żeby świat wessał jego serce.

3. "Od lat bardzo mi pomagają w rachunku sumienia dwa zdania: "Boże, Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie" i drugie: "Strzeż mnie od grzechów przede mną ukrytych".

Zanim powiesz w czasie spowiedzi, że zjadłeś mięso w piątek, że pokłóciłeś się z żoną i że oglądałeś nieprzyzwoite zdjęcia, wyznaj księdzy, czy Bóg jest naprawdę dla ciebie ważny tak jak twoja praca, twoje studia, twoje magisterium lub znalezienie chłopaka? A jeśli nie, to powiedz księdzu szczerze, że Bóg nie jest dla ciebie ważny, że jest dużo rzeczy ważniejszych, bo to też jest problem, z którym można zacząć pracować w czasie spowiedzi Przestańmy o sakramencie pokuty myśleć jako o miejscu wyrzucania z siebie grzechów związanych z szóstym przykazeniem, jakichś tam "nie zmówiłem paciorka", "leniłem się w pracy". Oczywiście też trzeba je wzynać, ale zacznijmy myśleć o spowiedzi jako o miejscu bodwania i odnawiania swojej duchowości.

4. Bardzo mi się spodobała pewna definicja miłości. Byłem zaskoczony, kiedy po raz pierwszy w życiu ją usłyszałem: miłość to jest otwarcie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że miłość to nie jest paplanie "kocham cię, kocham cię". Miłość to jest służba - mówimy. Miłość to poświęcenie. Miłość to jest praca. I wszystko pięknie, tylko żę praca i poświęcenie mogą wynikać z tego, że włąśnie nie potrafimy kochać O co mi chodzi? Niejedna mama tak bardzo boi się rozmowy z córką, że gotuje jej, sprząta, szyje, załatwia korepetycje, robi wszystko, byleby tylko nie porozmawiać i w oczy jej nie spojrzeć. Praca może być ucieczką od otwartości. Bóg nas kocha i Bóg się dla nas otworzył, chrześcijaństwo jest otwartością, a my się boimy otworzyć. Boimy się otworzyć jak kwiatek, myśląc, że ktoś nas wtedy zerwie. Wolimy więc pozostać zamkniętym pączkiem.

Ks. Pawlukiewicz - pionier jeśli chodzi o kaznodziejów internetowych. Bez wątpienia, bardzo go dzisiaj brakuje.

Kilka cytatów z książki:

1. "Samotność, relacje z męzem, dom, praca - i idziwią się, że Biblia nie odpowiada im wprost, co mają robić.

Do mnie też przyszła kiedyś jedna pani: "Proszę księdza, moja matka źle dzieli majątek. Ona bratu daje więcej". I zaczęła mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poruszająca książka napisana przez osobę, która mimo doznanej tak wielkiej krzywdy, w tym Kościele pozostała. Najbardziej wzruszające były listy - do księdza pedofila, list do księdza, list do osoby skrzywdzonej.

"Często chwytam się słow, które Bóg mówi przez Zachariasza:
Kto was dotyka, dotyka źrenicy mojego oka". (Za 2, 12b). Te słowa wracają do mnie, kiedy zastanawiam się, gdzie był Bóg, gdy działo się zło. On był we mnie. Dał się skrzywdzić we mnie. Umarł we mnie.A potem zmartwychwstał i... delikatnie pyta, czy chciałabym wyjść z grobu razem z Nim. Zawsze delikatnie. On nie przekracza granic i nie robi nic wbrew Tobie i wbrew mnie."

Bez hejtu, z miłości do Boga i Kościoła. Być może dlatego też współcierpi się z Tośką

Poruszająca książka napisana przez osobę, która mimo doznanej tak wielkiej krzywdy, w tym Kościele pozostała. Najbardziej wzruszające były listy - do księdza pedofila, list do księdza, list do osoby skrzywdzonej.

"Często chwytam się słow, które Bóg mówi przez Zachariasza:
Kto was dotyka, dotyka źrenicy mojego oka". (Za 2, 12b). Te słowa wracają do mnie, kiedy zastanawiam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo słaba, fabuła nie wciąga, mnóstwo bohaterów, - już trudno się połapać, oczywiście też powielanie stereotypu o złych Polakach i nazwa naziści, którzy dziwnym trafem nigdy nie mają narodowości.

Bardzo słaba, fabuła nie wciąga, mnóstwo bohaterów, - już trudno się połapać, oczywiście też powielanie stereotypu o złych Polakach i nazwa naziści, którzy dziwnym trafem nigdy nie mają narodowości.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Podstawy z zakresu wiedzy o aniołach - przypomnienie dla dorosłych i wprowadzenie dla dzieci. Ładnie wydane.

Podstawy z zakresu wiedzy o aniołach - przypomnienie dla dorosłych i wprowadzenie dla dzieci. Ładnie wydane.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Święta obojętność sw. Ignacego jest niezbędna, by rozwijać się duchowo, ale mam poczucie, ze jest czymś innym, niż "uwolnienie od zaprogramowania", o którym pisze autor.

My życie mamy przyjąć w całości, takie jakie jest, a nie uwalniać się i uciekać od emocji. W cierpieniu nie szukać stanu nirvany, ale trwać we współczuciu, w jedności z Bogiem.

Nie zgadzam się z autorem, że mamy nie być kochanymi, a jedynie kochać. Bez doświadczenia PRZYJĘCIA miłości, nie jesteśmy w stanie kochać. Chrześcijaństwo to radość z bycis obdarowanym, a nie ucieczka od rzeczywistości, która bywa różna. I oczywiście część to kwestia naszej odpowiedzialności za nasze reakcje i dojrzałości, ale nie za wszystko jest odpowiedzialne "zaprogramowanie".

Dla mnie lektura nie dała pokrzepienia. Uważam, że w niektórych przypadkach wręcz może być szkodliwa. Nawet jesli autor winil by wtedy "zaprogramowanie niedojrzałego Czytelnika"

Święta obojętność sw. Ignacego jest niezbędna, by rozwijać się duchowo, ale mam poczucie, ze jest czymś innym, niż "uwolnienie od zaprogramowania", o którym pisze autor.

My życie mamy przyjąć w całości, takie jakie jest, a nie uwalniać się i uciekać od emocji. W cierpieniu nie szukać stanu nirvany, ale trwać we współczuciu, w jedności z Bogiem.

Nie zgadzam się z autorem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Jedna z moich przyjaciółek, a zarazem pierwszych recenzentek tej książki, napisała mi w mailu: "Kościół jednak nie chce nas pognębić i nie traktuje seksu jako wroga. Ufff, niby to wiedziałam, ale dobrze sobie przypomnieć..."

"To właśnie chciałam w tej książce pokazać: że właściwie rozumiana chrześcijańska duchowość i moralność (bez ortodoksyjnej pruderii, ale i bez liberalnego rozmycia) niczego nikomu nie zabiera - nie ogranicza człowieka ani nie boi się seksualności. Abp Sheen powiedział "Miliony ludzi darzy Kościół nienawiścią za to, czego ich zdaniem naucza, ale nie znajdziesz nawet dziesięciu ludzi, którzy nienawidzą Kościoła za to, czego rzeczywiście naucza." Jestem głęboko przekonana, że nauka Kościoła ma wielki sens i można w niej odnaleźć wiele punktów stycznych z najnowszymi osiągnięciami psychologii i seksuologii"

"Jedna z moich przyjaciółek, a zarazem pierwszych recenzentek tej książki, napisała mi w mailu: "Kościół jednak nie chce nas pognębić i nie traktuje seksu jako wroga. Ufff, niby to wiedziałam, ale dobrze sobie przypomnieć..."

"To właśnie chciałam w tej książce pokazać: że właściwie rozumiana chrześcijańska duchowość i moralność (bez ortodoksyjnej pruderii, ale i bez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Brakuje tego księdza...

Brakuje tego księdza...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo ciekawa postać, ale książka tego nie oddaje.

Bardzo ciekawa postać, ale książka tego nie oddaje.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka w prosty sposób przybliżającą życiorys św. Ojca Pio i okoliczności historyczne. Fotografie, które pomagają w wyobrażeniu treści.

Książka w prosty sposób przybliżającą życiorys św. Ojca Pio i okoliczności historyczne. Fotografie, które pomagają w wyobrażeniu treści.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Miejscami się dłużyła, a na końcu dokonało się przyspieszenie z happy endingiem

Prosty styl, typowy "odmóżdżacz"

Miejscami się dłużyła, a na końcu dokonało się przyspieszenie z happy endingiem

Prosty styl, typowy "odmóżdżacz"

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ludzie ludziom zgotowali ten los. Przerażające, choć język książki jest dość lekki, nawet jeśli tematyka jest przytłaczająca. Historia powtarza się na naszych oczach...

Ludzie ludziom zgotowali ten los. Przerażające, choć język książki jest dość lekki, nawet jeśli tematyka jest przytłaczająca. Historia powtarza się na naszych oczach...

Pokaż mimo to


Na półkach:

" Człowieka szukającego Boga należy ustawić frontem do rzeczywistości. Nie można spotkać Boga, uciekając od rzeczywistości, ustosunkowując się negatywnie do tego, co jest, ale można Go znaleźć, przyjmując rzeczywistość. Jeżeli chrystianizm można nazwać ucieczką, to na pewno nie ucieczką od rzeczywistości, ale do rzeczywistości od tego, co nierzeczywiste. Nic się nie zda kobiecie zamężnej i matce rodziny, że będzie miała duchowość zakonnicy. Rezultatem może być tylko konflikt z rzeczywistością, a w tym konflikcie nikt jeszcze nie wygrał. Będzie się jej zdawało, że żyje jedynie w rzadkich chwilach, kiedy może uciec od tego wszystkiego, co stanowi jej realne życie na co dzień, to zaś życie będzie dla niej bezduszną, zabijającą mordęgą. Jeżeli nie dokona w sobie wewnętrznej przemiany i nie zacznie żyć tym, co faktycznie z woli Bożej wypełnia jej egzystencję, to się załamie, , stanie się człowiekiem zgorzkniałym, umniejszonym, nierozumiejącym sensu swego życia. Albo na cóż zda się choremu, że będzie miał przez całe życie aspiracje do spełniania zadań, do których choroba czyni go niezdolnym? Trzeba, by matka rodziny stanęła frontem do rodziny, a chory frontem do swej choroby, a wówczas spotkają Chrystusa. "


"Kierownik duchowy musi czynić ze swych penitentów ludzi zadowolonych, ucząc ich cieszyć się tą formą spotkania z Bogiem, jaka jest im dana w życiu. Nawet w nieuleczalnej chorobie człowiek może być twórczym i zwycięskim, jeżeli odnajdzie w niej swoje osobiste spotkanie z Bogiem. Ogromne możliwości dobra marnują się i wielu się załamuje przez nieumiejętność znalezienia własciwego stosunku do tego, co stanowi ich rzeczywistość od Boga daną, aby wyszli z siebie i znaleźli Jego. Wielu żyje w niezadowoleniu, zgorzknieniu, nawet buncie przeciwko temu, co jest, i dlatego nie rozumieją Boga i nie czynią postępów w dobrym, i nie znajdują szczęścia, gdyż Boga się poznaje poprzez poddanie się Mu, a z Nim poznaje się prawdziwy sens życia."

" Człowieka szukającego Boga należy ustawić frontem do rzeczywistości. Nie można spotkać Boga, uciekając od rzeczywistości, ustosunkowując się negatywnie do tego, co jest, ale można Go znaleźć, przyjmując rzeczywistość. Jeżeli chrystianizm można nazwać ucieczką, to na pewno nie ucieczką od rzeczywistości, ale do rzeczywistości od tego, co nierzeczywiste. Nic się nie zda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

1. Piotr z Celles: "Bóg działa w nas wtedy, gdy w Nim odpoczywamy. Ponad wszelkim pojmowaniem jest działanie Stwórcy, samo w sobie twórcze, ora Jego odpoczynek. Działanie to bowiem przewyższa w swym spokoju wszelki odpoczynek. W rezultacie ten odpoczynek jaśnieje bardziej niż jakakolwiek praca. Dlatego niech działanie lub odpoczynek naszej kontemplacji będzie tak kształtowany, by odtwarzał, choćby tylko niewyraźnie i w zarysach, jedyny wzór [działania i odpoczynku, jaki jest w Bogu]. Takie rzeczy nie dzieją się bowiem w cieniu lub w nocy, lecz we dnie i w świetle, w słońcu sprawiedliwości. Kto bowiem chrapie w nocy występku, nie może poznać światła kontemplacji.

2. "Kim jestem? Jestem słowem wypowiadanym przez Boga. Czy Bóg może wypowiedzieć słowo, które nie ma żadnego znaczenia?"

3. "Medytację powinniśmy rozpoczynać przede wszystkim od uświadomienia sobie naszej nicości i bezbronności wobec Boga. To przeżycie nie musi być smutne i zniechęcające. Przeciwnie, może być pełne głębokiego spokoju i radości, skoro prowadzi nas do bezpośredniego kontaktu ze źródłem wszelkiej radości i wszelkiego życia."

4. "Św. Ammonas, Ojciec Pustyni "Gdyby Bóg cię nie kochał, nie zesłałby na ciebie pokusy [...] Pokusa jest potrzebna człowiekowi wierzącemu, gdyż nikt wolny od pokus nie znajdzie się wśród wybranych.

Nie podejmujmy więc w chwilach oświecenia, zarozumiałych i okazałych postanowień, lecz w uległości, bezbarwności, ukryciu, pokorze i strapieniu poddajmy się woli Boga. Wtedy widzimy, że poza Nim nie ma nadziei i ostatecznie wszystko pozostawiamy w Jego rękach."

5. "Modlitwa nie czyni nas ślepymi na świat, lecz przemienia nasze widzenie świata, sprawia, że widzimy świat, wszystkich ludzi i całą historię ludzkości w świetle Boga. Modlitwa w duchu i prawdzie umożliwia nam wejście w kontakt z nieskończoną miłością, niezmierzoną wolnoscią, która działa poza złożonością i zagmatwaniem ludzkiej egzystencji. Nie znaczy to, że tworzymy pobożne uzasadnienia, by wyjaśnić sobie wszystko, co się wydarza. Modlitwa bowiem nie wikła się w tajemne manipulacje trudnymi prawdami życia."

6. Bez kontemplacji i wewnętrznej modlitwy Kościół nie może wypełniac swej misji przemiany i zbawienia ludzkości. Bez kontemplacji zostanie zredukowany do roli sługi cynicznych i światowych potęg, niezależnie od tego, jak mocno jego wierni będą zapewniać, że walczą dla Królestwa Bożego. Bez prawdziwych i głębokich dążeń kontemplacyjnych, bez absolutnej miłości Boga i bezkompromisowego pragnienia Jego prawdy, religia w końcu stanie się narkotykiem.

1. Piotr z Celles: "Bóg działa w nas wtedy, gdy w Nim odpoczywamy. Ponad wszelkim pojmowaniem jest działanie Stwórcy, samo w sobie twórcze, ora Jego odpoczynek. Działanie to bowiem przewyższa w swym spokoju wszelki odpoczynek. W rezultacie ten odpoczynek jaśnieje bardziej niż jakakolwiek praca. Dlatego niech działanie lub odpoczynek naszej kontemplacji będzie tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

¬Nie w cierpieniu jako takim znajdujemy Boga. Świętość i miłość nie rodzą się w nas przez samo umiłowanie bólu. Cierpienie nie jest przyczyną świętości, tylko okazją do niej. Miłość wyrażona ofiarą czyni nas świętymi. Stajemy się świętymi nie przez doświadczanie bólu, lecz przez jego pokonywanie. Dlatego właśnie krzyż jest znakiem radości, a nie rozpaczy, życia, a nie śmierci, spełnienia, a nie unicestwienia. Tego wszystkiego dokonuje w nas Duch, który jednoczy nas z Bogiem w Misterium Chrystusa. To Chrystus jest naszym niebiem, nie krzyż. Krzyż bez Chrystusa byłby piekłem - tak jak cierpienie dla tych, którzy nie znają Chrystusa, zawsze jest piekłem.

"Jeśli wychwalasz Boga z myślą o tym, że On mógłby ci dać coś, co nie jest Nim samym - mówi św. Augustyn - nie kochasz Go w sposób wolny. Zawstydziłbyś się, gdy by żona kochała cię dla twoich pieniędzy. Jeślibyś przypadkiem stał się ubogim, mogłaby poszukać innego! Więc jeśli chcesz, żeby żona kochała cię w sposób wolny, za to, kim jesteś, dlaczego nie kochasz Boga dla Niego samego?


"Bez Ducha Św. możemy podziwiać dobroć Boga i Jego prawdę. Możemy nawet starać się dotrzeć do Niego. Ale miłość, która nie jest natchniona i kierowana przez Ducha Św, chybia swego celu, nawet jeśli jest skierowana ku Niemu; bowiem tylko Bóg może dosięgnąć Boga. Dlatego właśnie posłał On do nas swojego Syna, aby stał się "drogą". "

"Psalmy przynoszą nam największy pożytek wtedy, kiedy oddają Bogu największą chwałę, a dzieje się tak, gdy uświadamiamy sobie, że liturgia nie jest poszukiwaniem czegoś, czego nam brak, lecz celebrowaniem tego, co już mamy."

¬Nie w cierpieniu jako takim znajdujemy Boga. Świętość i miłość nie rodzą się w nas przez samo umiłowanie bólu. Cierpienie nie jest przyczyną świętości, tylko okazją do niej. Miłość wyrażona ofiarą czyni nas świętymi. Stajemy się świętymi nie przez doświadczanie bólu, lecz przez jego pokonywanie. Dlatego właśnie krzyż jest znakiem radości, a nie rozpaczy, życia, a nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kilka inspirujących cytatów:

"Jestem jednak przekonany, że dojrzewanie do wiary wiąze się także z przyjęciem i przecierpieniem chwil - a niekiedy i długich okresów - gdy Bóg wydaje się daleki, gdy pozostaje w ukryciu. To, co jest oczywiste i możliwe do udowodnienia, nie wymaga przecież wiary; wiary nie potrzebujemy w obliczu niepodważalnych faktów, dostępnych siłom naszego rozumu, wyobraźni czy doświadczenia zmysłowego. Wiara potrzebna jest właśnie w chwilach światłocienia, wieloznaczności życia i świata, a także na czas nocy i zimy Bożego milczenia. Jej zadanie nie polega na tym, by ugasiła nasze pragnienie pewności i bezpieczeństwa, lecz by nauczyła nas żyć z tajemnicą. Wiara i nadzieja to przejawy naszej cierpliwości w takich właśnie okresach."

"Zwycięstwo mniszej pokory jest pełną akceptacją ukrytego Bożego działania w słabości, niezadowoleniu i szarości naszego dnia powszedniego. (...) Aby pokora ogarnęła duszę mnicha, musi on raz na zawsze całkowicie wyrzec się wszystkich zmartwień i niepokojów, które wynikają z usiłowania ukrycia przed sobą samym własnych ograniczeń i nadania swym wadom pozorów cnoty. Doskonałość nie jest dla tych, którzy starają się zachowywać wygląd i działać tak, jakby byli doskonałymi: jest ona jedynie dla tych, którzy są w pełni świadomi tego, iż są grzesznikami jak inni ludzie, ale grzesznikami umiłowanymi, odkupionymi i przemienionymi przez Boga. Doskonałość nie jest dla tych, którzy odosabniają się w wieżach z kości słoniowej swojej wyimaginowanej nieskazitelności. Ona jest tylko dla tych, którzy ryzykują zszarganie swojej potencjalnej czystości wewnętrznej przez całkowite zanurzenie się w życiu takim, jakie nieuchronnie ich czeka na tym naszym niedoskonałym świecie: życiu z jego trudnościami, pokusami, rozczarowaniami i niebezpieczeństwami. "

"Trzeba czynić dobro w taki sposób, by własne pragnienia były przy tym także spełnione. Nasza własna wola na ziemi musi być zasapokojona, jak wola Boga w niebiosach!"

Kilka inspirujących cytatów:

"Jestem jednak przekonany, że dojrzewanie do wiary wiąze się także z przyjęciem i przecierpieniem chwil - a niekiedy i długich okresów - gdy Bóg wydaje się daleki, gdy pozostaje w ukryciu. To, co jest oczywiste i możliwe do udowodnienia, nie wymaga przecież wiary; wiary nie potrzebujemy w obliczu niepodważalnych faktów, dostępnych siłom naszego...

więcej Pokaż mimo to