-
ArtykułySherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
-
ArtykułyDostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant2
-
ArtykułyMagda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1
-
ArtykułyLos zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2022-02
2022-10-23
Książka przeraża, zmusza do zastanowienia się nad sobą i swoim postępowaniem. Z drugiej jednak strony daje co prawda nadzieję, ale jakoś czuję się po tym wszystkim niezwykle przygnębiony.
Książka przeraża, zmusza do zastanowienia się nad sobą i swoim postępowaniem. Z drugiej jednak strony daje co prawda nadzieję, ale jakoś czuję się po tym wszystkim niezwykle przygnębiony.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-10-21
Potęga gór, potęga człowieka i piękno świata stworzone przez największą potęgę Pana Boga. Ja też lubię czasem przejść się tam i ówdzie, pochodzić, pomarzyć, pomyśleć i przemyśleć.
Niezwykła siła bije z tej krótkiej, ale jakże interesującej książki. Tylko ten człowiek dojdzie do czegoś , który zna swoją wartość, jest uparty i wytrwały. Niech inni się śmieją, wytykają palcami, niech droga będzie wyboista, kamienista i kręta....
Choć droga jest bez końca
Pozornie bez znaczenia
Mniemam że mam powody
By drogi swej nie zmieniać
Mniemam że mam powody
By drogi swej nie zmieniać
Mniemam że mam powody
By drogi swej nie zmieniać
Nie zmieniać nie zmieniać nie zmieniać
Tego nie da się opowiedzieć, to trzeba przeżyć i nadać swemu życiu siłę i kierunek. :)
Potęga gór, potęga człowieka i piękno świata stworzone przez największą potęgę Pana Boga. Ja też lubię czasem przejść się tam i ówdzie, pochodzić, pomarzyć, pomyśleć i przemyśleć.
Niezwykła siła bije z tej krótkiej, ale jakże interesującej książki. Tylko ten człowiek dojdzie do czegoś , który zna swoją wartość, jest uparty i wytrwały. Niech inni się śmieją, wytykają...
2022-10-09
Bardzo ciekawa propozycja dla czytelnika który jest już mocno znużony tym całym świństwem które zalega półki w księgarniach. Emancypantek Bolesława Prusa na próżno szukać na billboardach, nie ma też tej pozycji w najczęściej kupowanych, czytanych w internetowych rankingach, nie poleci Ci też tej książki znana Ania, Kasia czy Marek, nie czyta tej książki do śniadania czy wieczorem między przygodnym seksem Weronika czy Ignacy i dlatego też Proszę Państwa jest cacy ! Właśnie dlatego. bo jest to książka niezwykle wyjątkowa, wybitna wręcz pragnę w tym miejscu napisać. Nie poleci jej na pewno ani żadna Iga żadna Dagmara czy innego rodzaju sprzedajne czupiradła . Ten co lata na gale w wypachnionym garniturze, no ten co już sobie poprawił wszystko i wygląda młodziej jak był nastolatkiem, też tego nie zrobi, zrobię to ja zwykły, szary człowiek i zrobię to z wielką przyjemnością i do tego za zupełne darmo !
Książka napisana niezwykłym, wyszukanym, wysublimowanym, nietypowym językiem, językiem które nie spotyka się już w dzisiejszej literaturze, a jeżeli już to nie tak często jakbym sobie tego życzył.
Autor Bolesław Prus ukazał nam w swoim dziele wszystko to na co nakłada się prawdziwe życie i jest to mimo upływu czasu książka ponadczasowa - mamy tutaj ślepą miłość matki i ślepą wiarę w swoje dzieci, najukochańsze niezwykle....zepsute...mamy tutaj prawdziwą przyjaźń i prawdziwą fałszywą obłudę, zakłamanie , kłamstwo i prawdę. Mamy tutaj prawdziwą miłość i prawdziwe przywiązanie do pieniędzy przyszłej żony czy przyszłego męża, mamy tutaj piękne idee i mamy tutaj zaściankowy świat , mamy tutaj zakłamane społeczeństwo, dwulicowe i nie chcące, bojące się zmian, mamy tutaj pionierów, a w szczególności pionierki/ po czasie okazuje się, że została tylko jedna na placu boju - pionierkę nie tylko emancypacji, ale czegoś więcej. Mamy tutaj anioła niosącego pomoc, trochę naiwnego, ale takie są anioły naiwne w swojej dobroci, ale na tym polega ich urok, naiwność to cecha często pozytywna ponieważ takie osoby nigdy nas nie oszukają, nigdy nas nie skrzywdzą, a że po czasie się bronią, to tylko przed złem tego świata, bo i one przejrzeć muszą czasem na oczy.
Mamy tutaj ateizm, naukę, spirytyzm, mamy tutaj metafizykę, filozoficzne dysputy na temat nieśmiertelności duszy, mamy tutaj rozmowy na temat światła, świata, Boga, rozmiarów kosmosu , mamy tutaj kłótnie na tematy takie jak planety naszego układu słonecznego i idąc dalej tym tokiem sięgamy dalej i dalej i jeszcze dalej nieskończony kosmos , nieskończone ludzkie myśli, marzenia i pragnienia, stan po śmierci i pojęcie śmierci, pojęcie życia po, życie jako krótka przygoda na tym łez padole jako wstęp do czegoś większego, cudownego, niepowtarzalnego, śmierć jako początek.
Bieda, nędza , wyzyska, przyjaźń ludzi których dzieli przepaść materialna, ale łączą inne cechy, przyjaźń prawdziwa, realna, mocna. Kłamstwo i plotka ich siła rażenia, pomoc bezinteresowna, służalczość, kłamstwo, śmierć, życie.........tutaj znajdziemy naprawdę wszystko i pragnę ponownie zaznaczyć, mocno zaakcentować, że jest to pozycja wyjątkowa. Bardzo piękna opowieść o człowieku, o nas samych, opowieść o życiu, śmierci , o Bogu o naszej wędrówce przez życie ,dorastanie, zmienianie się pod wpływem przeżytych chwil......coś naprawdę wyjątkowego.
Książka może czasem nużyć, jej ogrom może przerażać ponad 1000 stron robi wrażenie, ale mimo wszystko warto.
Nie spodziewałem się aż takiego miłego zaskoczenia, tak książka Emancypantki Bolesława Prusa zwyczajnie niezwyczajnie mnie zaskoczyła. Arcydzieło.
Bardzo ciekawa propozycja dla czytelnika który jest już mocno znużony tym całym świństwem które zalega półki w księgarniach. Emancypantek Bolesława Prusa na próżno szukać na billboardach, nie ma też tej pozycji w najczęściej kupowanych, czytanych w internetowych rankingach, nie poleci Ci też tej książki znana Ania, Kasia czy Marek, nie czyta tej książki do śniadania czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-09-15
Niezwykle ciężko jest mi określić zbiór opowiadań Fiodora Dostojewskiego zatytułowany ,,Opowieści fantastyczne ''. Gdzie kończy się i zaczyna fikcja i prawda, te dwie siły przeplatają się nawzajem tworząc dzieło. A może tam fikcji całkiem nie było, była tylko prawda, cała prawda chociaż smutna, chociaż brutalna, ale prawda i tylko prawda jest ciekawa.
Ogólnie rzec ujmując tomik bardzo nierówny, ale co by nie było kolejny element układanki został wpasowany w swoje miejsce. Poznając Dostojewskiego poznaję samego siebie i innych i to jest tutaj najciekawsze, ponadczasowe , empiryczne.
Autor po raz kolejny zmusza czytelnika do zastanowienia się nad samym sobą, nad swoim własnym ,, ja '' zmusza do wejrzenia i przypatrywania się sobie samemu, spoglądania na własną duszę, czyny, słowa........długo by tutaj opowiadać.
Niezwykle ciężko jest mi określić zbiór opowiadań Fiodora Dostojewskiego zatytułowany ,,Opowieści fantastyczne ''. Gdzie kończy się i zaczyna fikcja i prawda, te dwie siły przeplatają się nawzajem tworząc dzieło. A może tam fikcji całkiem nie było, była tylko prawda, cała prawda chociaż smutna, chociaż brutalna, ale prawda i tylko prawda jest ciekawa.
Ogólnie rzec ujmując...
2022-06
Czy to jest bajka czy to jest sen ? Nie. Nic z tych rzeczy bynajmniej. Mamy tutaj wielowątkową opowieść w której na pierwszy plan wybrzmiewa odwieczna walka dobra ze złem. Ktoś rzeknie, ale to już było. No było i co ? Nudzi się to nie czytaj. I cóż z tego, że już było, było, jest i będzie już na zawsze niczym perpetum mobile. Walka w której stawka jest wysoka.
Bułhakow obnażył system komunistyczny, ale nie tylko obnaża każdy jeden system który zniewala i upadla człowieka, obnażył także samego homo sapiens ukazał nas w prawdziwym zwierciadle które szydzi z nas ,z naszych przywar i wad, z naszych ułomności, ale nie tylko ......także ukazuje nam co potrafimy zrobić kiedy nam bardzo, ale to bardzo zależy......na kimś.......
Groteska, żart zabawa słowem i kuglarskie sztuczki inteligencja i wyrachowanie zła z jednej strony z innej ale ciągle na tej samej płaszczyźnie naiwność człowieka , który ceni to co błahe, płoche, liche, mierne , przemijalne , trywialne i ulotne- pieniądze, sława, piękno, zbytki, ubiory, stroje i butelki pełne kolorowego szampana……to chwila…..to moment warto ? Nie. nie warto na pewno nie warto . Wir życia zapędzić się w to wszystko, zapętlić , zyskać majątek ….pieniądze….to nic. Nic to . Jak w przyszłości czeka wieczność. Nie warto stracić czegoś niezwykle cennego dla błyskotek…dla chwili.
Parada oszustów zgrane poważne towarzystwo chociaż na pierwszy rzut oka kuglarze, cyrkowcy. Żart ! och co to były za piękne żarty. Pieniążki latały w powietrzu niczym wielobarwne motyle, potem okazały się nic nie znaczącymi papierkami, ruble zamienione za zakazane dolary, och to cudeńko, cacuszko, finezyjny, wymyślny żarcik, kawał, dowcip. Te stroje, te suknie, piękne , perfumy aromaty których nie sposób nawet opisać poznając je wszystkimi zmysłami, te pantofelki, szpilki… twarze roześmiane, oczy pałające żywym ogniem, szczęśliwe….wybiegają z sali …biegną…biegną…..za chwilę czar pryska kobiety wszystkie biegną całkiem nagie, zupełnie nagie eksponując wszystkim to co mają najbardziej skryte , to co skrzętnie ukrywają i pokazują tylko jednej parze oczu…co za wstyd ! Co za poniżenie ! Ułuda, fatamorgana, zbiorowa halucynacja ? Zbiorowe szaleństwo…..
Parada, szajka….nie ma drugiej takiej szajki jak nasza. A najciekawszy z nich wszystkich ten szelma kot Behemot ! Bezkompromisowy, bezczelny, wygadany, bezwstydny. Woland opanowany, wyrachowany. Stoicki spokój…..wyszlifowany diament zła. Duet Korowiow i Behemot przecież to yin i yang nierozerwalni, niezastąpieni. Dzisiaj i kiedyś oraz w przyszłości ludzie przypominają w zachowaniu swoim demony. A może nimi już są.
Fikcja literacka przelata się z realną historią. Ówczesna Rosja tworząca podwaliny nowego totalitarnego państwa, ustroju, tworu ? ( nowo-tworu ). Rak który toczy jednostki i całe społeczeństwo .
Proces w wykonaniu Poncjusza Piłata, cały przebieg, cały ceremoniał rzymski. Sądzenie Chrystusa , ludzi/ ludzkości. Rosja lata 30 ubiegłego XX wieku. Cofnijmy się o prawie 2000 lat wstecz, następnie przyśpieszmy i mamy rok 2022 wieku XXI. Jaki wynik. Nic się nie zmieniło. Pójdźmy dalej. Sędzia i kat. Tylko na Sądzie Ostatecznym zostaniemy osądzeni uczciwie na podstawie swoich uczynków, a nie na tym , że bazuje się kto kim jest, jego statut materialny, czy pozycja w społeczeństwie, przekupstwa, matactwa, kłamstwa. Tam tego nie będzie staniemy nadzy i osądzeni wobec Sędziego wszystkich Sędziów.
Ustroje totalitarne to wymysł diabelski, sprytny, wyrachowany i zmierzający w końcowym efekcie do nadania absolutu człowiekowi, wywyższenie człowieka, , kult jednostki, kult umysłu ludzkiego, spychając wszystko na bok, w końcowym efekcie unicestwiając we wszystko inne, duchowe, wyższe, zaprzeczanie istnienia wyższej jednostki ( absolutu prawdziwego ) niż człowiek. Absolut (ny) pierwotny byt, doskonały, najwyższy, pełny, całkowicie niezależny czyli Bóg.
Inteligencja która wykracza poza ludzkie rozumowanie, inteligencja zła i dobra którego człowiek niestety nie jest w stanie pojąć, zrozumieć czy też ogarnąć, przekroczyć. O tym pisze także Bułhakow. Ułomność i kruchość człowieka. Siła chciwości, siła chorych ambicji, siła głupoty, chamstwa, wyrachowania i siła miłości, tak pozwoliłem sobie na samym końcu ją zostawić niczym wisienka na torcie.
Miłość szaleńcza która wykracza poza normy, poza ludzie pojęcie….miłość która może zgubić, i może uskrzydlić. ………….
Reszta jest milczeniem……Małgorzato znika czas…….niewidzialny każdy mur, kochaj mnie , kochaj aż…..wiem pozostanie w ustach sól. Jesienna trawa jak kolory duszy przed ….rozstaniem…….Małgorzato kochaj mnie…..kochaj mnie aż………
Podpisano Mistrz. Postać tragiczna. Wybierając swój los oboje wybraliśmy siebie i jednocześnie szaleństwo.
Magiczna. Niezwykła. Niejednolita, wielo powierzchniowa a im głębiej tym więcej możemy odkryć o innych i o samych sobie też, także przede wszystkim.
Majstersztyk !
Czy to jest bajka czy to jest sen ? Nie. Nic z tych rzeczy bynajmniej. Mamy tutaj wielowątkową opowieść w której na pierwszy plan wybrzmiewa odwieczna walka dobra ze złem. Ktoś rzeknie, ale to już było. No było i co ? Nudzi się to nie czytaj. I cóż z tego, że już było, było, jest i będzie już na zawsze niczym perpetum mobile. Walka w której stawka jest wysoka.
Bułhakow...
2022-04
Książka w formie testamentu , autobiografii. Książka nieznana praktycznie, sam autor no cóż ja mogę powiedzieć o ks. prof. Włodzimierzu Sedlaku ? Alberta Einsteina zna każdy, Stephena Hawkinga ( i jego dzieło o czarnych dziurach) zna może nie każdy, bo było by to przesadą z mojej strony, ale zna duże grono osób na całym świecie . A ile osób kojarzy Sedlaka twórcę polskiej szkoły bioelektroniki, elektromagnetycznej teorii życia oraz pojęcia wszechpróżni ? No właśnie tutaj jest już dużo gorzej. Powodów ja tutaj widzę kilka pierwszy z brzega, że pisał po polsku, blok wschodni ect. itd itp. Koncepcja bioplazmy mówi coś komuś gdzieś ? Koncepcja elektromagnetycznej natury życia (bioelektronika ) coś gdzieś dzwoni ? No właśnie.....
Cudze chwalicie swego nie znacie, sami nie wiecie co posiadacie. Owszem prof. Sedlak jest kontrowersyjnym naukowcem, jego teorie które wyciągał w latach swojego życia zostały w niektórych przypadkach potwierdzone, reszta oczekuje i ciągle jest badana pod różnym kątem przez całe rzesze naukowców, oczywiście długa, długa jeszcze jest droga do tego, aby nastąpił finał a powód ? Żyjemy w czasach głupców mających jedynie tytuły naukowe, coraz więcej uczonych ,a coraz mniej wiedzy i tak jest ! Miernoty, marność nad marnościami i wszystko marność. Kontrowersje wzbudzał sposób prezentacji idei i ich uzasadnienie zwykle nie przystawały do standardowych schematów prac naukowych - nawet ludzie nauki są w jakiś sposób objęci ograniczeniem, schematem poza który często trudno jest im wyjść. Wyjść poza nawias. Ludzie zwyczajnie nie chcą sięgać dalej niż poza czubek własnego nosa .....ot tyle wystarczy im do szczęścia, a ciągle paradoksalnie go poszukują. Wiedza, szczęście, potęga wizji. Wybieganie w przyszłość. Tutaj jest odpowiedź na zadawane przez człowieka pytania jak mianowicie żyć i czym podpierać się w życiu. Ja nawet nie mówię tutaj, że jest swoisty kierunkowskaz dla ludzi wierzących, niewierzący w Boga również mogą tutaj znaleźć coś dla siebie, te owe coś to charyzma , upór, wręcz fanatyczne dążenie naprzód pomimo przeszkód i kłód stawianych nam na drodze do sukcesu przez ignorantów i zwykłych głupców krótkowzrocznych, zaborczych , chciwych na nas sukces. Ot tak właśnie ja to rozumiem, pewne zdania prof. Sedlaka. Iść na przód mimo przeszkód, iść i nie patrzeć w tył i na boki iść wierząc w sukces nie ma innej możliwości, że go osiągniemy, nie możemy iść wytartymi ścieżkami, kierunkami wyświechtanymi aż do znudzenia nie osiągniemy nic poza schematem, mało tego możemy osiągnąć jeszcze mniej, bo ktoś będzie czuł się ojcem naszych sukcesów, naszym nauczycielem, promotorem zechce część tego blasku wziąć ,,łaskawie'' na siebie. Nic z tego idę nam gdzie idę, po swojemu niech się śmieją, niech złorzeczą , niech myślą tak jak inni, jak większość jak prawie wszyscy, prawie robi wielką różnicę. Myśl i postępuj jak nieliczni, a będziesz zaliczany do nielicznych, może to się nie udać, ale warto zawsze jest próbować. I to może być motto życiowe .
Wielka niezrozumiała osobowość, ale świat kiedyś i dziś nie jest przygotowany na rozumy które wybiegają daleko w przyszłość tak dzieje się i działo właśnie z ks. prof. Włodzimierzem Sedlakiem. Ja z tego tutaj miejsca pragnę podziękować księdzu Profesorowi za Jego myśli i za upór, wytrwałość to dużo mnie nauczyło. Pragnę też podziękować Pani mgr. Joannie Kalisz- Półtorak uczennicy Pana Profesora za to, że swoją pracą i wytrwałością umożliwiła druk niniejszej książki. Teologia Światła czyli sięganie Nieskończoności ukazała się po śmierci Pana Profesora.
Niezwykłe uczucie sięgnąć myślami poza gwiazdy, daleko tam i daleko, daleko , dziękuję Panie Profesorze za ten blask, dziękuję za światło, za podjęcie próby wytłumaczenia komuś takiemu jak ja pojęcia czym jest Światło.
Książka w formie testamentu , autobiografii. Książka nieznana praktycznie, sam autor no cóż ja mogę powiedzieć o ks. prof. Włodzimierzu Sedlaku ? Alberta Einsteina zna każdy, Stephena Hawkinga ( i jego dzieło o czarnych dziurach) zna może nie każdy, bo było by to przesadą z mojej strony, ale zna duże grono osób na całym świecie . A ile osób kojarzy Sedlaka twórcę polskiej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-02
Woda jak morze, woda jak staw w kropli nasienie wężowy spław. Dotykasz ovum, przenikasz go. Musisz być pierwszy, reszta to błąd, miesza się woda, miesza się kod. Naprawdę razem ona… i on… I rośnie głowa i rośnie brzuch. Dziś poruszyłeś się - twój pierwszy ruch. Dziś usłyszałeś krew, sercowy stuk. Za miękką ścianą matczyna dłoń. Pokaże palcem co, jak i skąd? Na szybach srebro, zimowa gładź. Wnoszą do domu twój prawdziwy świat. Wiosenna powódź, rozgrzany lód. Księżyc odpływów, wędrujesz w dół. Opuszczasz wodę - pierwotny staw. Godzina zero, mierzymy czas…….. słyszysz od tego momentu mierzymy czas, on nigdy nawet na moment nie zatrzyma się, czas płynie nieubłaganie….od ciebie zależy jak ten czas dany ci tutaj na tył łez padole wykorzystasz.
Lem umiejętnie gra na instrumencie życia, porusza wiele strun jednocześnie. Czym jest życie, jaki jest sens istnienia ? Jaki jest sens istnienia osób zdrowych, jaki sens istnienia jest osób niesprawnych intelektualnie, ale czy aby na pewno ? Cienka linia dzieli szaleńca od geniusza…..genialny matematyk……filozof……rzeźbiarz…….dziewczyna posiadająca umiejętność zaglądania do lustra ludzkiej duszy……do samego wnętrza. Czymże jest ból, czymże jest cierpienie, po co to wszystko ? Czy jest inny niż ten tutaj świat ? Czy są inne światy czy są, ale tylko wytwory naszej nieskończonej wyobraźni, podszeptywanej szaleństwem….czy żal mi mojej umiejętności, czy chcę być nadal chory nadal widzieć te wszystkie światy, te barwy, słyszeć i widzieć więcej niż WY wszyscy którzy okrzyknęli się wszem i wobec , że są normalni. A czymże jest ta normalność. Zbyt marny świat mnie otacza, obłuda, kłamstwo, zdrady, chciwość i pazerność, miałkość tego świata wyzwala we mnie chęć ucieczki do własnego świata, pięknego, cudownego, pełnego niespotykanych barw i kształtów. Jestem architektem własnego świata, własnych myśli….
Sens życia jakiegokolwiek , czy inni mogą żyć a ja nie. Rasa panów, nadludzie i podludzie gdzie tutaj w tym wszystkim jest ten doskonały homo sapiens i jego drabina ewolucji, gdzie etyka, gdzie siła ludzkiego umysłu który nie pozwala niszczyć bezbronnych i słabszych od siebie, a może , może jednak coś z nami ludźmi jest ,,coś ‘’ nie tak, coś zwyczajnie nie wyszło, mamy wadę która powoduje, że niszczymy nie tylko innych, ale także samych siebie. Paradoks ? Przecież ludzkie życie i cały otaczający nas świat ten materialny to paradoks. Podły żart ?
Uciekając przed innymi, uciekamy tak naprawdę przed samym sobą, przed sobą przed takim / taką jaki/ jaka jestem .,,Ja ‘’ co za tym się kryje, i kto się za tym kryje. Jacy jesteśmy dla innych, jak się zachowamy postawieni pod ścianą i musimy dokonać wyboru, zawsze dokonujmy jakiś wyborów, na tym polega nasze życie na dokonywaniu wyborów wielu, wielu i na podstawie podjętych decyzji nasze życie będzie takie, a nie inne i my sami staniemy się tacy, a nie inni. Po czynach i po podjętych decyzjach mnie poznanie jakim jestem człowiekiem. Każdy z nas wykonuje jakiś zawód i tak uważam na pierwszym miejscu powinniśmy być ludźmi na drugim kolejno lekarzem, kolejarzem, prawnikiem, rolnikiem, pisarzem i tak dalej…….. …….
Niedowierzanie szok, że Niemcy naród który wydał tyle genialnych kompozytorów, pisarzy, filozofów, ludzi nauki może posunąć się do takich rozwiązań niszczenia innych jak piece krematoryjne, obozy koncentracyjne czy egzekucje strzał w głowę i do dołu wszystkich…niewygodnych…..przeszkadzających, myślących inaczej , gorszych, niepotrzebnych. Skoro to zrobili to znakiem tego, że mogli i sam sobie odpowiedziałem na zadane pytanie. Niewyobrażalne okrucieństwo, przerażający przenikający do kości strach. Wyrachowanie, brutalność, złość, agresja, kłamstwo……od kłamstwa się zaczęło, od pragnień ponad miarę, zaczęło się od kreowania własnego świata pośród szalonych myśli które pędzą i pędzą…..i nie da się ich zatrzymać w żaden sposób, w końcu musi mieć to wszystko ujście i wyrzucono to w świat, a świat wtedy nie mój, nie twój, nie ten wewnątrz głowy, ale ten na zewnątrz zapłonął cały…..i o mały włos się cały nie spopielił…….
Wędrówka życia , wędrówka życia przez błota, przez nagrobki przodków , poprzez lasy i pola, w słońcu i słocie, na mrozie , pośród trawi i kłosów zboża pośród myśli , słów i czynów , pragnień i marzeń.
A może to ….a może tylko szalony umysł jest w stanie powiedzieć ci prawdę ponieważ nie kalkuluje czy to mu się ekonomicznie opłaca czy też nie ? Hę ? To jak to w końcu jest ?
Mój świat i twój świat czy to jest ten sam świat, a co ze światem który widzi się duszą, a nie ogarnia do końca w całości rozumem, umysłem jakże wadliwym , jakże nietrwałym niczym ulotna myśl , która zawitała tylko tutaj na chwilę.
Jak w tym wszystkim nie zwariować ? Jak…..pośród tych wszystkich wariatów i nie wariatów, ale kto jest w końcu kim ? Szaleńcy i geniusze…geniusze i szaleńcy, gdzie w tym wszystkim nie pogubić rozumu, gdzie w tym wszystkim nie zgubić aby przypadkiem człowieczeństwa, swojego wewnętrznego ,, ja ‘’ A może jest na to sposób….spokój duszy, spokój umysłu……porzucenie błahych i ważkich spraw ( ważkich z punktu widzenia krótkowidza który nie sięga za daleko, myśli tylko o tym co tu i teraz, a nie jutro i pojutrze, nawet za chwilę go nie interesuje/ a zająć umysł i spożytkować siły na coś bardziej wyniosłego , na coś dostrzegalnego inaczej, na razie tego być może nie widzimy, ale za jakiś czas…..i to przyniesie ulgę, potem radość a na końcu spełnienie i spokój.
Lem tak naprawdę w swojej książce zadaje i jednocześnie odpowiada na szereg pytań które zadaje sobie człowiek, a przynajmniej ja tak uważam, że powinien sobie zadawać i chcieć na nie odpowiedzi, bo na tym polega sens naszego istnienia. Czymże jest życie. Kim jestem. Czy jest tylko to co namacalne, dotykalne, czy i ile jest światów. Gdzie i kiedy zaczyna się człowieczeństwo i czy można i jak je utracić, czy można potem się zrehabilitować czy można odpokutować. Czym jest śmierć i czy po niej nie ma już nic czy jednak coś jest inny wymiar, rzeczywistość. Inny świat. I jaki on jest, jeżeli jest ?
Lem dotknął praktycznie absolutu, czy czegoś zabrakło, tak, ale niewiele….ale mimo wszystko to absolut na rewelacja.
Cichy wiejski kąt, szpital dla osób niepełnoprawnych intelektualnie, szaleństwo i geniusz…..filozofia życia, lekarze ludzkiej duszy, bo tam leczy się duszę która wyniszczona niszczy ciało. Taka autodestrukcja.
Cienka linia….ile w tym wszystkiego zdarzeń, setki, tysiące, a może miliony żebym się urodził i przyszedł na świat. Ktoś się kiedyś nad tym zagadnieniem zastanawiał ? Ja osobiście niejednokrotnie. Miliony zdarzeń, plątanina losów, wybuchy gwiazd, zamieranie i narodziny nowych światów wewnętrznych i zewnętrznych…..nieskończoność. Płynność. Cykliczna ? Przewidywalność ? Chaotyczność ? Ład czy bałagan, a może to taki bałagan kontrolowany?
I o tym wszystkim opisuje nam Stanisław Lem. Nie tylko o tym.
Zapadł mrok, w powietrzu unosił się zapach siana i zapach jej mokrych włosów , ale także po czasie poczuł zapach jej ciała które zaczęło rozgrzewać się pod wpływem pocałunków, dotyku, podniecenia. Pierwsza chwila , bliskość na którą mogą sobie pozwolić kochankowie w ciemności. Czy zobaczyła w nim już coś wcześniej, w jakiś sposób zaplątał jej myśli, a może to była tylko chwila tu i teraz Dusze nocy są w nas a my jesteśmy ich częścią…..przy niej stał się mężczyzna….po wszystkim rozpłakał się w jej pełne piersi…….w jej ramionach na jedno mgnienie stał się biały i nie zapisany jak w chwili narodzin…dzięki niej stał się mężczyzną i przy niej stał się na moment dzieckiem…..kimś który dopiero co zaczął zapisywać na białych, czystych kartach swoje słowa, czyny….wybory…….los który zatoczył koło. Początek i koniec. Alfa i Omega. Nasze dusze chociaż na moment, chociaż na jedno mrugnięcie oka, na jedno trzepnięcie skrzydeł motyla w naszych sercach wywołał trzęsienie ziemi wszystkich zmysłów…….wtedy na moment pojąłem………na chwilę i z tą myślą pozostałem, bo nie uleciała………czymże zasłużyłem na taki dar ? Człowiek wśród szaleńców, a może szaleniec wśród ludzi ? Narodziny człowieka i śmierć starego świata. Nowe narodziny, nowego świata, ale wydaje mi się on …..taki sam…
Mój tajemny świat….Mój uśmiech to maska umiem zdradzać i łgać i zrobię by móc dalej trwać Ale wiem, czym jest zło , słyszę prawdę i fałsz głowę dam za mój dom. Mój tajemny świat….
O to czy żyjesz czy umrzesz nie dba nikt blagier wmawia Ci codziennie jaki prosty wybór masz, lecz nie jest czarno-biały. Mój tajemny świat......
Odwracam twarz i kupuję co chcą. Czy to nowy hit czy to duch dawnych ksiąg. Lecz mam serce jak lód , zawsze jestem tu sam, a zobaczyć chcę tłum
( autorzy tekstów Roman Kostrzewski, Leonard Cohen ).
Woda jak morze, woda jak staw w kropli nasienie wężowy spław. Dotykasz ovum, przenikasz go. Musisz być pierwszy, reszta to błąd, miesza się woda, miesza się kod. Naprawdę razem ona… i on… I rośnie głowa i rośnie brzuch. Dziś poruszyłeś się - twój pierwszy ruch. Dziś usłyszałeś krew, sercowy stuk. Za miękką ścianą matczyna dłoń. Pokaże palcem co, jak i skąd? Na szybach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01
To prawda, że nie ma w życiu przypadków. Tak też się stało i tym razem, że książka Lewisa ,,Listy starego diabła do młodego '' zawitała w moich rękach wprowadzając mnie w pewien stan zadumy. Książka ta poddała mój umysł w stan refleksji nie tylko nad sobą samym, ale także zamyśliłem się nad postępowaniem drugiego człowieka czy to kogoś kogo znam czy też zupełnie nieznanego mi z widzenia , ale znanego mi w całkiem zupełnie inny sposób.
Dzieło te które jeszcze nie tak dawno trzymałem w dłoniach jest dziełem ponadczasowym, ponieważ człowiek nie zmienia się na przełomie dziejów, wieków, jesteśmy ciągle tacy sami i źli i dobrzy i błądzący i szukający i pytający i leniwi i mściwi i wredni i chcemy kochać i chcemy być szczęśliwi i chcemy o wiele więcej. Wierzymy i nie wierzymy, chcemy wierzyć i kłócimy się, a paradoksalnie kłócąc się z Panem Bogiem wierzymy w Jego istnienie. Książka Lewisa mówi tak wiele, tak dużo …o nas samych, ale nie tylko, mówi nam o wszystkim co nas otacza dotyczy, dotyka pośrednio bądź bezpośrednio. Mówi nam , że najważniejsze chociaż bym wątpił to Pan Bóg mnie kocha i wierzy we mnie. Wie wszystko – to co było, to co jest i to co będzie i dał nam wolną wolę. Nie jesteśmy niewolnikami , ale chcąc żyć pełną piersią musimy kochać. Wolni w niewoli tym obrazuje się miłość dotyczy to zarówno absolutu / czyli Boga/ jak też drugiego człowieka. Odwieczna tajemnica jak żyć. Autor dość dokładnie nam na to pytanie odpowiada. Owszem rzecz jasna nie mówi wprost, nie pisze wielkimi literami, ale pisze z pewną dozą tajemniczości licząc na inteligencję i empatię czytelnika.
Tak wiele dróg w życiu trzeba przejść, tak wiele przeszkód pokonać na drodze naszego życia, żeby docenić wysiłek, żeby pojąć sens życia, sens istnienia, żeby dotknąć to co niedotykalne i poczuć wszystkimi zmysłami to co niewidzialne, nieosiągalne na pierwszy rzut oka. Dotknąć i poczuć coś naprawdę wyjątkowego, skrzętnie ukrytego dostępnego tylko dla wytrwałych.
Duża liczba przemyśleń jakie nam zaserwował autor pod postacią listów….jest także moimi osobistymi przemyśleniami, które od czasu do czasu zaprzątają moją głowę i zajmują mój czas. Bardzo wiele zwrotów jakimi posłużył się Lewis mogłyby z powodzeniem być moimi własnymi słowami wyjętymi z ust.
Im droga życia bardziej kręta, im coś nam przyszło z większym wysiłkiem to czyż nie docenimy tego bardziej. Ludzie tłumnie gromadzący się w kościele, klepiący niczym mantrę modlitwę, jednocześnie obserwujący niczym wąż swoją ofiarę nie obgadujemy w myślach swoich bliźnich, czy po wyjściu z kościoła nie zaczyna się cała litania plotek, pomówień, oskarżeń, wracając jednak jeszcze na moment do samej świątyni ile też jest złych, fałszywych kapłanów którzy nie dość, że nie pomagają w wierze , nie chwalą Pana Boga to jeszcze robią mu krecią robotę. Miałem kiedyś sen i teraz mi się to przypomniało. Śnił mi się kościół, piękny , majestatyczny, ale to nie był zwykły kościół, budynek to był symbol wiary. Z jednej strony stali ludzie i duchowni którzy rozwalali cegła po cegle , wydłubywali zaprawę z łączeń, niszczyli swoim postępowaniem symbol , z drugiej strony stali inni ludzie i duchowni którzy każdy kawał muru, każdą cegłę wkładali w miejsce wyrwy i zalepiali je murarską zaprawą. Jedni i drudzy byli zdeterminowani. A gdzie byłem ja ? Ja stałem pomiędzy nimi i musiałem dokonać wyboru, który rzec jasna był łatwy, niełatwo jednak było podjąć walkę, bo ani jedni ani tym bardziej drudzy nie poddadzą się, będą walczyć do końca, a może ten koniec tak naprawdę nigdy nie nastąpi……..może będziemy z jednej strony niszczyć z drugiej strony chronić i naprawiać.
Fanatyzm jest niebezpieczny , tacy ludzie tylko nie dość, że dają fałszywe świadectwo, ale także swoim postępowaniem zniechęcają innych, a przeciwnicy wiary mają wtedy używanie.
Fałszywi prorocy, fałszywi głosiciele prawdy i słowa…….taaak tych też jest całe mrowie , cała masa instytucji która pod fałszywą banderą wiary ma zgoła zupełnie inne zadanie…..
Gdzie w tym wszystkim, w tych czasach jakże ciężkich ma odnaleźć się człowiek ? W tym chaosie, w tym zgiełku w tym tłoku i natłoku złych myśli……ten pośpiech, ta iluzoryczna podróż do świata materialnego, ta żądza, ta chciwość , to upodlanie się i klęczenie na kolanach marnujemy swoje życie w podążaniu za pieniędzmi, za majątkiem, za bogactwem, za luksusem. Za przedmiotami nic nie wnoszącymi pozytywnego, ważnego do naszego życia. Autor wyraźnie przestrzega przed niebezpieczeństwem niedostrzeżenia w swoim życiu tego co nadaje mu sens. Materializm , pogoń za tym co dotykalne palcami, za tym co namacalne, tym co można zobaczyć oczami, a gdzie jest podążanie za tym co niedotykalne, nienamacalne ? Za tym co zbliży nas tak naprawdę do niewypowiedzianego szczęścia.
Miłość. Do Boga , miłość do drugiej osoby. Owszem jest także jakże modny i wszechobecny, wszędobylski seks. Seks, seks , seks i tutaj również ludzkość bardzo często błądzi. Związki oparte tylko na pożądaniu, na seksie bardzo szybko się rozlecą, a jeżeli nie , to ludzie będą tkwić w tym marazmie, , wiedząc , że tylko seks nas łączy i nic innego, a co się stanie po latach kiedy popęd seksualny będzie zanikał, co nas połączy nienawiść czy w końcu zdecydujemy się rozstać. Seks , prostytucja, niewolnicy pożądania, seksoholicy, upadlamy się i nurzamy w marzeniach płytkich, pragnieniach błahych….
Seks z miłości , związek między dwojgiem ludzi jak wygląda ich życie seksualne dwojga jakże różnorakich osób, ale jakże podobnych do siebie. ,, Dotąd dwoje choć jeszcze nie jedno. Odtąd jedno choć nadal dwoje. ‘’. Seks z kimś kogo się kocha to przeżycie trandescencjonalne. To seks który przekroczył granice normalnego ludzkiego pojmowania, chłoniemy wtedy wszystkimi zmysłami to coś wyjątkowego, to czego nie da się opisać słowami, nasz organizm w tym momencie dotyka przestworzy…….nasza dusza łączy się z duszą innego człowieka. Ciało z ciałem, dusza z duszą, połączenie doskonałe, połączenie bardzo rzadkie, dotyczy tylko dwóch osób w obrębie własnej miłości, zdrowego zafascynowania. Ciężko jest mi opisać to uczucie, ale tak właśnie jest. Niewypowiedziana rozkosz, i szczęście którego nie sposób opisać, to tak jakby nasz organizm wyzwolił w sobie hiperendorfiny. Orgazm połączony z opuszczaniem przez duszy ciało……..Czy takie uczucie , czy takie zjawisko, czy takie szczęście istnieje ? TAK. Istnieje.
Książka bardzo piękna i bardzo mądra. Jest swoistym drogowskazem jak mamy postępować w życiu. Aż dziw, że dotychczas jej nie dostrzegłem…….
Zło które się panoszy, zło które chce naszej zguby, zło które jest widzialne, ale się skrzętnie ukrywa. Zło które próbuje nas zniszczyć i nami rządzić. Kłamca, kłamca, kłamca i krętacz oto czym jest zło w swojej prawdziwej postaci. Za nim car, loch i potop, mija słońca i trwał, dawna bestia smok……towarzyszy ludzkości od jego początku. Zły, że Pan Bóg tak nas umiłował, że wywyższył, że najdoskonalszym dziełem Pana Boga jest właśnie człowiek. Pycha i pogarda dla stworzenia boskiego, dla boskiego zamysłu i planu stąd strącenie do piekła i stąd wieczna złość, knucie i kuszenie aż po kres…………..diabeł nie tylko najbardziej kusi pod ołtarzem, ale śmiem twierdzić, że ubierze się w ornat i na mszę ogonem dzwoni. Ot i taka też myśl niech będzie zakończeniem mojej recenzji. Chociaż nie, bo nie będzie to pełne zakończenie myśli……..
Książka Lewisa ,,Listy starego diabła do młodego ‘’ uświadamiają nam ludziom ile codziennych jest walk o nas samych / mowa tutaj o odwiecznej wojnie dobra ze złem i przeciąganie liny z jednej strony linę trzyma diabeł kłamca i krętacz z drugiej strony linę trzyma Bój Ojciec, przyjaciel który zawsze nam pomoże i nas się nie wyrzecze mimo iż my często to robimy…….. ile walki jest codziennej w nas samych z naszymi słabościami, to bardzo trudna, ciężka i mozolna, uciążliwa walka, z samym sobą i ze swoimi słabościami, lękami, marzeniami, pragnieniami, żądzami……..
Ile w tym wszystkim siły, ile potęgi, ile mocy i wszystko to nakłada się na nasze istnienie, bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z potęgi sił z nas i obok nad istniejących……..
Arcydzieło !
Ps. Można było by więcej opisać z morza nieskończonych myśli, ale pozostawię furtkę tylko lekko uchyloną, reszta jest tajemnicą którą każdy z nas najlepiej niech odkryje sam…..
Polecam !
To prawda, że nie ma w życiu przypadków. Tak też się stało i tym razem, że książka Lewisa ,,Listy starego diabła do młodego '' zawitała w moich rękach wprowadzając mnie w pewien stan zadumy. Książka ta poddała mój umysł w stan refleksji nie tylko nad sobą samym, ale także zamyśliłem się nad postępowaniem drugiego człowieka czy to kogoś kogo znam czy też zupełnie nieznanego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-28
Olivier Sacks to lekarz neurolog z powołania. To człowiek który widział w każdym swoim pacjencie nie numer seryjny tylko człowieka i widział to w każdym i za każdym razem kiedy ten wszedł do jego gabinetu. Bardzo mi to się podoba taki charakter człowieka niezwykle cierpliwego, dociekliwego, interesującego się wszystkim tym co dotyczy jego zawodu, ale i wybiegał o wiele dalej swoim wzrokiem poza swój zawód …..to człowiek także, a może przede wszystkim bardzo ludzki pokazujący swoje człowieczeństwo na każdym kroku, człowiek lekarz bardzo uczuciowy, wrażliwy, uduchowiony, inteligentny i wszystkie te cechy razem łączyły się w całość dając nam obraz człowieka niezwykłego, tak przynajmniej ja odebrałem tą postać. I taką też opisuję.
Cały szereg przeróżnych chorób neurologicznych z którymi jego pacjenci się musieli zmierzyć za każdym razem Sachs traktował ich po ludzku, raz że miał taki charakter, podejście do każdego człowieka, a dwa wiedział, że i tak Ci ludzi maja ciężkie życie, niejednokrotnie wyśmiewani, wyszydzani, poniżani, pomijani przez innych, postrzegani jako odmieńcy , osoby opóźnione w rozwoju , idioci, niedorozwoje długo by tutaj przytaczać jakimi określeniami ludzie są w stanie określać osoby po prostu INNE co nie znaczy gorsze. On postrzegał ich tam samo jak siebie samego. Postrzegał ich niejednokrotnie nie tylko na tym samym poziomie człowieka, ale uważał też niejednokrotnie ich za ludzi wyjątkowych z racji swojej choroby.
Książka jest niezwykle interesująca, napisana jest zrozumiałym językiem, tak aby przeciętny czytelnik mógł zrozumieć to co Olivier Sacks i jego nauczyciele mają do przekazania.
Wstęp do neuropsychologii napisana w sposób zrozumiały, w sposób szczegółowy. Aż chce się zagłębiać dalej. Fascynujące i jednocześnie budzący grozę, przerażenie…..
Czy książka jest dziwna ? Być może, ale jest naprawdę wyjątkowa. Szczegółowe opisy chorób. Krok po kroku przedstawione wszystko łopatologicznie. Zmuszenie czytelnika do refleksji. Ukazanie ludzkiego mózgu jak coś wyjątkowego, tajemniczego. Ludzki umysł, nasze ,,ja ‘’ nasze myśli, uczucia, nasza pamięć wszystko to łączy się w piękną i zarazem równie paradoksalną, tajemniczą mroczną i jaśniejącą momentami tajemnicę pod którą kryje się po prostu człowiek. Mózg ludzki jest tak fascynujący i tak doskonało-niedoskonały tak cudowny i jednocześnie nietrwały, kruchy, że aż budzi podziw. Mózg który do dziś jest nieodgadniony i co rusz budzi fascynację ze względu na swoje właściwości.
Książka Oliviera Sacksa to rzeczywiście bajka z tysiąca i jednej nocy bajka która bajką nie jest. Jest prawdą, ale pisaną w sposób fantastyczny. Fantastyczny, ale jest to fantazja nie ma tutaj miejsca na iluzję, fatamorganę na utopię, kłamstwo czy półprawdy. Taka jest prawda ta najprawdziwsza, ciężka ,trudna często do zaakceptowania ba nawet trudna do zrozumienia, ale tak właśnie jest.
Ludzkie wnętrze te najbardziej tajemnicze i niedostępne. Ludzkie myśli, pragnienia, marzenia wspomnienia te skryte przed całym czasem światem. Tutaj wszystko mamy opisane , tutaj wszystko jest obnażone, ale zachowany jest szacunek wobec tych ludzi, wobec ich myśli ich marzeń…pragnień….wspomnień i to jest piękne. Tych pięknych chwil takich naprawdę wzniosłych, jest naprawdę dużo, nie będę tutaj ich opisywał , wdawał się w szczegóły bo zniszczył bym w tym momencie tą cała euforię kiedy czytamy takie naprawdę fantastyczne historie z życia wzięte, ale chcę powiedzieć w tym momencie, że te opisy, historie zwykłych ludzi w niezwykłych sytuacjach podnoszą nas samych na duchu, dziękując tym samym, że jesteśmy zdrowi , że możemy wykonywać cały szereg czynności , czynności błahych z punktu widzenia człowieka zdrowego , nie zdajemy sobie często sprawę jakimi jesteśmy szczęściarzami, że widzimy, słyszymy, mówimy, mamy sprawne ręce i nogi jesteśmy niezależni. Warto się nad tym czasem zastanowić kiedy mamy chęć znowu narzekać na cały świat, bo to, bo tamto……
Książka budzi zadumę, budzi zainteresowanie, ale także jest tutaj pewna dawka grozy, niedowierzania…..tajemniczości, wszystko to razem wzięte, to i o wiele więcej dają nam obraz niezwykłej, bogatej książki. Wyjątkowa. Fascynująca. Prawdziwa. Życiowa, zmusza do refleksji nie tylko podczas czytania, ale także długo po niej…….
Kiedy rozum śpi budzą się demony, kiedy rozum się buntuje……jest czegoś za mało lub nadmiar…..wtedy rodzi się nieprzewidywalność…… szaleństwo.
Choroby które utrudniają lub niszczą życie, ale choroby także takie które w pewnien sposób nadają także niektórym ten swoisty indywidualizm, nadają sens życia, są hamulcem lub wręcz motorem napędowym w naszym życiu.
Polecam ! I idę dalej szukać podobnych książek, nawet bardziej szczegółowych z zakresu neurologii i psychiatrii ponieważ ta ksiązka była dla mnie tylko wstępem……..
Olivier Sacks to lekarz neurolog z powołania. To człowiek który widział w każdym swoim pacjencie nie numer seryjny tylko człowieka i widział to w każdym i za każdym razem kiedy ten wszedł do jego gabinetu. Bardzo mi to się podoba taki charakter człowieka niezwykle cierpliwego, dociekliwego, interesującego się wszystkim tym co dotyczy jego zawodu, ale i wybiegał o wiele...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
,,Mogli umrzeć, ale jeszcze nie chcieli - chcieli umrzeć, ale jeszcze nie mogli. ''
Coś pomiędzy snem, a jawą, coś pomiędzy delirium tremens majkami alkoholowymi połączonymi z narkotycznymi wizjami. Potęga umysłu i jego lotność, przekraczanie granic stanów umysłu w tym wszystkim po euforii następuje spadek , upadek ....umysł błądzi w stanach lękowych, pełnych strachów, fobii ...egzystencjalny kryzys , tysiące pytań i różne drogi życia, wybór należy do nas , ale czy aby tak na pewno jest. Pożądanie na równi z opętaniem, pożądanie które przekroczyło wszelkie granice, nic nie jest ważne w tym momencie ani życie ani rodzina, ani zdrowie , pieniądze to głupota wszystko najważniejsze jest spełnienie, spalenie się w tej kobiecie, ona także to samo czuje. Jest identyczna…..zapomnieć się już na zawsze w tym szkarłatnym seksualnym wirze…..spalić się i narodzić na nowo i na nowo i na nowo. Niekończąca się opowieść o dwojgu kochanków których dzieliło wszystko i jednocześnie łączyło tylko jedno, ale tak silnie , że łączyło ich paradoksalnie wszystko……
Perwersja, poszukiwanie swojego ja zarówno w kwestii cielesnej jak i duchowej, próbowanie życia z każdej strony, wyciśnięcie z życia ile się tylko da, czerpanie go pełnymi garściami nie licząc się z konsekwencjami. Niebieskie ptaki które żyją tylko dniem dzisiejszym……ale nie wszyscy tacy byli. Zosia wydaje się być inna, nie pasuje do tego towarzystwa dekadencji ,poniekąd daje się wciągać w otchłań za sprawą narzeczonego, późniejszego małżonka Atanazego….
…..najwięcej ceni swoje życie ten który je traci, tak wtedy następuje refleksja, zadumanie, wtedy następuje chwila w której pragniemy cofnąć czas, chcemy, pragniemy całym sobą po prostu żyć ! Lecz nic z tego, czasu dotąd nikt ani nie zatrzymał, ani też nie udało się nikomu go cofnąć aby zapobiec pewnym wydarzeniom.
Pragnienie śmierci z ciekawości, z nudy, z powodu myśli o przegranym życiu i jednocześnie z drugiej strony otarci się o śmierć pragną natychmiast żyć, cieszyć się życiem , paradoks ? Przecież człowiek już taki jest pełen sprzeczności, wynaturzeń, pragnień i marzeń nawet przedziwnych….
Poszukiwacze czegoś odmiennego w swoim życiu, próby nadania barw w swoim szarym , zblazowanym życiu, próba dotknięcia czegoś niedotykalnego, próby odnalezienia się w innym świecie .Wszystko to niestety spala na panewce ponieważ nasi bohaterowie zwyczajnie bawią się życiem i bawią się w życie co ma tragiczne skutki. Następuje efekt domina, zdrady, za tym idzie samobójstwo, potem zatracanie się w różnych nałogach, nietrwałe powroty do normalnego życia, następnie kolejne komplikacje wynikające z krótkowzroczności, z niezdawania sobie sprawy z tego iż nie jesteśmy sami na tym łez padole, nie jestem tylko ,,ja ‘’ tylko też są inni, i moje czyny mają wpływ nie tylko na nasze życie, ale też na życie wszystkich ludzi wokół nas. Seksoholizm, alkohol, narkotyki, wyuzdanie, nimfomania, homoseksualizm i inne erotyczne kombinacje ,samobójstwo, zabójstwo, śmierć , śmierć i otchłań. Otępienie od nadmiarów używek, opętanie , myśli samobójcze, ucieczka od życia, od ludzi, szukanie kół ratunkowych w coraz to nowszych związkach i w coraz to starszych używkach, złodziejach życia.
Książka Stanisława Ignacego Witkiewicza ,, Pożegnanie jesieni ‘’ mnie osobiście nie przeraża degeneracją, nie odrzuca od erotyczno-intelektualnych wizji świata, nie szokuje mnie wizja upadku pewnej epoki i narodziny nowego świata dyktatury, przeraża mnie realność tego wszystkiego. Witkacy w swojej książce zabawił się w wizjonera który widzi to wszystko swoimi oczami. Pójdę dalej ten świat jest jeszcze gorszy, tak ten świat który dzisiaj powstał na ruinach kolejnych epok jest jeszcze gorszy. Czy mogło pójść to wszystko w inną stronę żeby było lepiej, sądzę, że niestety nie. Tak już stać się musiało i wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazywały później , że tak będzie już potem wszyscy widzieli, że tak będzie…..i tutaj chociaż też nie do końca, ponieważ rzeczywistość przewyższyła wyobrażenie, kolejny zresztą raz.
Ludzkość czyż nie jesteśmy tylko pyłem na tej ziemi. Chodzimy, coś tam sobie myślimy, coś tam stwarzamy, knujemy, ślinimy się i przeklinamy. Wyobrażamy sobie, planujemy, zmieniamy i co ? Jaki mamy cel na tym łez padole. Czymże jest życie i jak najlepiej jest je wykorzystać. Jak prawdziwie zacząć żyć. Jak przeżyć życie w sposób wartościowy, setki pytań o egzystencję i sens istnienia, i tak mało czasu aby znaleźć na to wszystko odpowiedź….. a może nie , może odpowiedzi na nasze pytania mamy pod nosem, mamy je w zasięgu wzroku tylko nie dostrzegamy tego wszystkiego, zajęci zbieraniem kamieni nie dostrzegamy diamentów…………
Majstersztyk ! Erotyczna psychologiczna wizja pełna majaków sennych , opętańczych wizji i pragnień i w tym wszystkim człowiek który jednego dnia czuje się wielki i potężny że może przenosić góry , a następnego dnia tak mały , tak lękliwy i tak zniechęcony, że nie chce się wstawać z łóżka , bo po co ? No po co ? Huśtawka nastrojów…którą drogą pójść czy drogą klęcznika obitego w purpurę uzbrojeni w modlitwę, szeptają słowa cicho i pokornie….minuta po minucie, godzina po godzinie, pokutując, natchnieni, wyciszeni……spokojni…..czy też pójść za głosem …..przyrodzenia i fantazji erotycznych miłując się niemiłosiernie, nieprzerwanie, kilka razy na dzień….obrazoburcza modlitwa ciała …ciągle i ciągle nienasyceni splątani w miłosnym uścisku wiecznego pożądania ……..świętując purpurowe gody……świętując orgazm za orgazmem, który następuje niczym fala, za falą niczym wzburzone morze……które tylko cichnie ma monet, żeby znów przybrać na sile…………… szaleństwo jest tylko kwestią czasu. Hmmmmm…. a może da się i tak i tak…..i tu i tu i tam i tam również…..zawieszeni pomiędzy niebem a piekłem ? Przecież już tak jesteśmy zawieszeni tutaj na tej ziemi…..co rusz doświadczając przeróżnych imaginacji……
Tak dużo jeszcze można, tak dużo pisać i pisać……
,,Mogli umrzeć, ale jeszcze nie chcieli - chcieli umrzeć, ale jeszcze nie mogli. ''
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCoś pomiędzy snem, a jawą, coś pomiędzy delirium tremens majkami alkoholowymi połączonymi z narkotycznymi wizjami. Potęga umysłu i jego lotność, przekraczanie granic stanów umysłu w tym wszystkim po euforii następuje spadek , upadek ....umysł błądzi w stanach lękowych, pełnych strachów,...