Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Abby Jimenez czaruje słowami i było to dla mnie oczywiste od pierwszego spotkania z jej twórczością. Ale "Twój na zawsze" wprawiła mnie w jeszcze większy zachwyt. Twórczość Abby jest dla mnie czytelniczym pewniakiem, jednak tym razem autorka przeszła samą siebie.

Briana to lekarka, która spodziewa się, że w najbliższym czasie otrzyma awans. Jednak gdy w szpitalu pojawia się Jacob, jej awans staje pod znakiem zapytania. Kobieta szybko zaczyna czuć niechęć do nowego lekarza. Jacob też nie jest zauroczony postawą Briany, która wydaje mu się oziębła. Ale dajcie im trochę czasu, jeszcze więcej nieporozumień i... Kartkę papieru, a nasi bohaterowie zaczynają wymieniać między sobie listy. Tak, staroświeckie listy!

Bardzo podobał mi się pomysł na wykorzystanie listów do komunikacji między głównymi bohaterami. Byłam zachwycona ich relacją, tym, jak była ona rozwijana. I Briana, i Jacob, mają za sobą bardzo złe doświadczenia z poprzednich związków oraz problemy z zaufaniem i nie chcą tworzyć kolejnej relacji. Ale to dzieje się samo! To, co oboje robili dla siebie, sprawiało, że rosło moje serce. To, jak ona o niego walczyła, to jak on ją próbował oswoić... Coś pięknego. Obserwowałam to wszystko z zapartym tchem i od początku bardzo kibicowałam naszym bohaterom. Rozpływałam się przy wszystkich tych małych gestach, jak oglądanie ulubionego serialu drugiej osoby, aby ją lepiej zrozumieć.

Jakie znajdziecie tutaj motywy? Na początku hate to love, choć później pojawia się friends to lovers, a na deser nasz ulubiony fake dating! 🫶🏼

Warto wiedzieć, że książka jest delikatnie powiązana z "To nie może się udać", więc warto czytać jedną po drugiej, ale nie jest to wymagane.

"Twój na zawsze" jest romansem na mistrzowskim poziomie i potrzebujecie jej w swoim życiu. Ten tytuł trafia też na moją listę najlepszych książek 2024 roku. 🤎

Abby Jimenez czaruje słowami i było to dla mnie oczywiste od pierwszego spotkania z jej twórczością. Ale "Twój na zawsze" wprawiła mnie w jeszcze większy zachwyt. Twórczość Abby jest dla mnie czytelniczym pewniakiem, jednak tym razem autorka przeszła samą siebie.

Briana to lekarka, która spodziewa się, że w najbliższym czasie otrzyma awans. Jednak gdy w szpitalu pojawia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Życie siedemnastoletniej Jimeny wywraca się do góry nogami, gdy dowiaduje się, że od lat przebywa w USA nielegalnie. Nigdy nie podejrzewała, że jest jedną z nielegalnych imigrantów, ale to wyjaśniałoby panikę jej mamy przed wpadnięciem w jakiekolwiek tarapaty.

Ale co teraz? Jimena nie zamiaru czekać aż policja zapuka do jej drzwi. Celem nastolatki jest jak najszybsze zdobycie zielonej karty. A najłatwiej to zrobić poprzez poślubienie Amerykanina.

Szkoda, że kiedy po raz pierwszy się oświadcza, jej wybranek odmawia...

Nieskończenie wiele razy podkreślałam Wam, jak bardzo cenię sobie oryginalność. A ta historia właśnie taka jest. Jeszcze nie czytałam podobnej powieści, więc już na starcie Goldy Moldavsky zdobywa ode mnie plusa.

"Powiedz tak" to oczywiście tak uroczy romans dla młodzieży, jaki sugeruje okładka. Nie brakuje tutaj typowych dla nastolatków problemów, tematu pierwszej miłości czy opisów imprez. Jimena szuka męża, co wiąże się z licznymi przygodami - i tymi zabawnymi, i tymi mało odpowiedzialnymi.

Z drugiej strony mamy ważny wątek nielegalnych imigrantów. Autorka w nienachalny sposób pokazała, że to naprawdę złożony temat i swoją książką otworzyła oczy na ważne zagadnienia społeczne.

Mamy różne wyobrażenia na temat imigrantów. Jimena też je miała - do momentu, w którym stała się jedną z nich. Ryzykowne było udanie się do szpitala, a nawet imprezowanie, które mogło skończyć się wizytą policji. Wyjaśniło się, dlaczego jej mama nie starała się o lepszą pracę. Nastolatka musiała się pożegnać ze studiami, które tak długo planowała - brak ubezpieczenia społecznego uniemożliwiał jej dokończenie formalności. Jimena zaczęła czuć się jak intruz w kraju, w którym przebywała od dziecka. Nie będę ukrywać - jestem pod wrażeniem, jak zgrabnie autorka poruszyła taki trudny temat i wierzę, że Wy też to docenicie.

Bardzo Wam polecam tę nieoczywistą młodzieżówkę 🤎

Życie siedemnastoletniej Jimeny wywraca się do góry nogami, gdy dowiaduje się, że od lat przebywa w USA nielegalnie. Nigdy nie podejrzewała, że jest jedną z nielegalnych imigrantów, ale to wyjaśniałoby panikę jej mamy przed wpadnięciem w jakiekolwiek tarapaty.

Ale co teraz? Jimena nie zamiaru czekać aż policja zapuka do jej drzwi. Celem nastolatki jest jak najszybsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To oczywiście niesamowicie poruszająca opowieść o miłości, ale na tle pozostałych książek Yarros, mam wrażenie, że ta jest najbardziej przewidywalna i najmniej bolesna. Oczywiście nie brakuje tutaj trudnych chwil, ale nie można jej stawiać obok "Ostatniego listu".

To oczywiście niesamowicie poruszająca opowieść o miłości, ale na tle pozostałych książek Yarros, mam wrażenie, że ta jest najbardziej przewidywalna i najmniej bolesna. Oczywiście nie brakuje tutaj trudnych chwil, ale nie można jej stawiać obok "Ostatniego listu".

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słyszałam, że drugi tom może się wydawać słabszy, ale nie odczułam tego. Oczywiście relacja z hate to love zmienia się w samo love, więc jest mniej przekomarzania się. Ale za to na innym polu sytuacja się zaognia i więcej jest walki o życie. Absolutnie nie narzekam! Tym razem 1080 stron na Legimi, ale ponownie zostałam pochłonięta przez zmagania bohaterów i nie odczułam, że jest to jeszcze dłuższa książka. A teraz najważniejsza kwestia: gdzie jest trzecia część?!

Słyszałam, że drugi tom może się wydawać słabszy, ale nie odczułam tego. Oczywiście relacja z hate to love zmienia się w samo love, więc jest mniej przekomarzania się. Ale za to na innym polu sytuacja się zaognia i więcej jest walki o życie. Absolutnie nie narzekam! Tym razem 1080 stron na Legimi, ale ponownie zostałam pochłonięta przez zmagania bohaterów i nie odczułam, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo mi się podobało! Może nie zachwyciłam się na tyle, aby ocenić jeszcze wyżej, ale nie mam się do czego przyczepić.

Mimo że to fantastyka, to szybko się wyciągnęłam i błyskawicznie pokochałam głównych bohaterów oraz ich rozmowy. Kompletnie nie odczułam tej zawrotnej liczby stron (774 strony na Legimi). Gdybym nie wiedziała, że napisała to Rebecca Yarros, w życiu bym się tego nie domyśliła. Zabrakło wyciskających łzy scen. Ale to też dobrze, że potrafi tak zróżnicowanie tworzyć.

Bardzo mi się podobało! Może nie zachwyciłam się na tyle, aby ocenić jeszcze wyżej, ale nie mam się do czego przyczepić.

Mimo że to fantastyka, to szybko się wyciągnęłam i błyskawicznie pokochałam głównych bohaterów oraz ich rozmowy. Kompletnie nie odczułam tej zawrotnej liczby stron (774 strony na Legimi). Gdybym nie wiedziała, że napisała to Rebecca Yarros, w życiu bym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Znam już nieco twórczość Zapaty, więc widzę dużo więcej małych gestów niż przy pierwszym spotkaniu z jej twórczością, gdzie miłość wyskoczyła mi na koniec książki znikąd. Ale i tak mam zastrzeżenia.

Wszystkie książki Zapaty (z wyjątkiem Lukova) są takie same i już nie mówię o słow burnie do przesady, ale o budowie bohaterów. On zawsze jest przerażająco wielkim milczkiem, ona zawsze ma monologi na dwie strony. Najczęściej jest między nimi większą różnica wieku. Ile można czytać to samo?
"Od Lukova z miłością jest wyjątkiem od każdego z tych zarzutów, dlatego to jest jedna z moich ulubionych książek. Pozostałe to pomyłka - z wyróżnieniem na większe i mniejsze pomyłki. Wiem że Mariana Zapata jest uznawana za królową slow burnów, ale widać też, że każda jej powieść jest dokładnie taka sama. Autorka trzyma się sprawdzonego schematu, zamiast zaryzykować i spróbować czegoś trochę innego.
A skupiając się już na tej konkretnie książce. Przeszkadza mi przemoc. Jest tu dużo bijatyk, grożenia sobie.

Kilka zachowań głównego bohatera uważałam za alarmujące, tzw. czerwonego flagi, choć jestem przekonana, że znajdą się głosy, że to było romantyczne. Co na przykład? On przerywał jej randki, bo nie podobało mu się, że umawia się z innymi mężczyznami. Nie byli wówczas w związku. Nie wyznał jej miłości. To po prostu brak szacunku wobec jej decyzji, żaden romantyzm.

Znam już nieco twórczość Zapaty, więc widzę dużo więcej małych gestów niż przy pierwszym spotkaniu z jej twórczością, gdzie miłość wyskoczyła mi na koniec książki znikąd. Ale i tak mam zastrzeżenia.

Wszystkie książki Zapaty (z wyjątkiem Lukova) są takie same i już nie mówię o słow burnie do przesady, ale o budowie bohaterów. On zawsze jest przerażająco wielkim milczkiem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka z listy najlepszych romansów według Goodreads!

Sally Milz jest scenarzystką skeczy. Kiedy jej ekipa ma za zadanie przygotować program ze sławnym piosenkarzem Noahem Brewsterem, Sally wpada na pomysł wykorzystania go do zabawnego, ale i przerażająco prawdziwego skeczu. Zamierza uwidocznić niepisane prawo, że dość zwyczajni mężczyźni zawsze umawiają się z piękniejszymi od siebie kobietami, a nigdy nie jest odwrotnie. Dlaczego przeciętne kobiety nie mają szansy na związek np. z przystojnym gwiazdorem?

Mam mieszane uczucia względem "Komedii romantycznej". Z pewnością przyznaję plus za ciekawą bohaterkę, scenarzystkę skeczy. Taki nietuzinkowy zawód zawsze wprowadza do historii sporo świeżości, a ja lubię czytać o czymś nowym, czymś, czego nie znam.

To pierwsza książka, w której opisywane są czasy lockdownu z powodu pandemii. Ciekawym doświadczeniem było czytanie o Nowym Jorku, który nigdy nie śpi, a wówczas zamarł tak, jak inne miasta na całym świecie.

Nie wiem, czy jest to zaleta, ale z pewnością kolejną oryginalną cechą "Komedii romantycznej jest całkowity brak tabu. Wydaje się wręcz, że autorka uwielbia pisać o ludzkiej fizjologii. Dla mnie już w pewnym momencie było to przesadą.

Relacja między bohaterami została zbudowana bardzo naturalnie, wręcz... Hmm. Zupełnie nie jak w romansie. Nie było tu żadnych scen, które mnie wzruszyły, które przyspieszyły bicie mojego serca. Wszystko było dość zwyczajne, jeśli mogę to tak nazwać. To też ma swój urok, ale... W tym przypadku trudno mi umieścić tę książkę na liście najlepszych romansów.

Ten tytuł jest reklamowany jako prześmieszna komedia romantyczna, ale mnie nie rozbawiła ani razu. Jasne, pomysły na skecze były niezłe, ale rozmowy bohaterów nie były pełne zabawnego przekomarzania.

Pomysł na "Komedie romantyczną" był naprawdę dobry, ale autorka nie wykorzystała jego potencjału. Setki, jeśli nie tysiące, użytkowników Goodreads zagłosowały na ten tytuł w kategorii najlepszego romansu i chociażby z tego powodu należy przeczytać tę książkę i wyrobić własną opinię. Ja niestety się zawiodłam, ale być może zbyt wiele oczekiwałam?

Książka z listy najlepszych romansów według Goodreads!

Sally Milz jest scenarzystką skeczy. Kiedy jej ekipa ma za zadanie przygotować program ze sławnym piosenkarzem Noahem Brewsterem, Sally wpada na pomysł wykorzystania go do zabawnego, ale i przerażająco prawdziwego skeczu. Zamierza uwidocznić niepisane prawo, że dość zwyczajni mężczyźni zawsze umawiają się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czy może podobać nam się książka, jeśli nie polubimy się z głównym bohaterem?

Zadałam Wam to pytanie ostatnio na story i 60% głosujących stwierdziło, że tak! I to dobrze. Bo właśnie w Ostatniej podróży "Valentiny" mamy do czynienia z główną bohaterką o trudnym do polubienia charakterze.

"Jednak przede wszystkim pragnęła miłości. Była samotna. Jak pusty dzbanek na miód, za- wsze czekała, aż inni napełnią ją uczuciami, ale potrafiła też walczyć o swoje i była przebiegła jak lisica."

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Santy Montefiore, nie wiedziałam więc, czego mogę się spodziewać. Ale wysoka ocena książki na Goodreads oraz przyjemną dla oka okładka skusiły mnie wystarczająco, aby sprawdzić, jak przypadnie mi do gustu pióro tej autorki.

Ostatnia podróż "Valentiny" to historia, która rozgrywa się w przepięknej scenerii. Autorka znakomicie opisała wszystkie krajobrazy, a ja widziałam je oczami wyobraźni. W którejś z recenzji przeczytałam, że Montefiore maluje słowami i w pełni się z tym zgadzam.

Sama fabuła również zapowiadała się bardzo ciekawie. Całość opiera się na odkrywaniu swojego pochodzenia, ale też własnego "ja", a w tle są liczne rodzinne tajemnice.

Ale oczywiście mam swoje "ale". Przeszkadzał mi fakt, że bohaterowie robią wszystko błyskawicznie. Błyskawicznie się zakochują, błyskawicznie się odkochują, błyskawicznie podejmują decyzję o podróży, a później o powrocie. A przede wszystkim błyskawicznie się zmieniają. To sprawia, że historia traci na wiarygodności. Będę narzekać, bo bardzo nie lubię, gdy wyznania miłości padają właściwie po poznaniu imienia wybranki.

I wrócę do tego, od czego zaczęłam tę recenzję. Albę trudno jest polubić. Jest egoistyczna i rozpieszczona. Ale z czasem też poznajemy pełen obraz tej młodej kobiety i widzimy, co ją ukształtowało. Trochę łatwiej ją wtedy zrozumieć. Ale nie zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami. Na szczęście trudny charakter głównej bohaterki według Was nie wyklucza dobrej lektury!

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Montefiore było więc słodko-gorzkie. Widzę, że ta autorka potrafi czarować słowem i być może dam jej w przyszłości drugą szansę.

Czy może podobać nam się książka, jeśli nie polubimy się z głównym bohaterem?

Zadałam Wam to pytanie ostatnio na story i 60% głosujących stwierdziło, że tak! I to dobrze. Bo właśnie w Ostatniej podróży "Valentiny" mamy do czynienia z główną bohaterką o trudnym do polubienia charakterze.

"Jednak przede wszystkim pragnęła miłości. Była samotna. Jak pusty dzbanek na miód,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z każdą kolejną książką Ali, twierdzę, że to moja ulubiona jej książka. Tym razem nie było inaczej. Już sama autorka zaznacza, że w "Love, theoretically upchnęła mnóstwo akademickich historii o wiele więcej niż w poprzednich swoich powieściach. A to jest ogromna zaleta.

A romans? Oczywiście na najwyższym poziomie. Niby od nienawiści do miłości, ale to bzdura. Bo ta relacja jest pełna takiego uroczego przekomarzania się, że się rozpływałam. Może troszkę za szybko on się w niej zakochał, ale kto mu się dziwi? Ja nie!

Z każdą kolejną książką Ali, twierdzę, że to moja ulubiona jej książka. Tym razem nie było inaczej. Już sama autorka zaznacza, że w "Love, theoretically upchnęła mnóstwo akademickich historii o wiele więcej niż w poprzednich swoich powieściach. A to jest ogromna zaleta.

A romans? Oczywiście na najwyższym poziomie. Niby od nienawiści do miłości, ale to bzdura. Bo ta relacja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kompletnie nie wciągnęła mnie ta historia. Nie było w niej niczego ciekawego. Zadnych zaskoczeń. Zadnych zwrotów akcji. Jestem rozczarowana. Nie polubiłam się też z postaciami pierwszoplanowymi, co sprawiło, że znowu zaczęłam się zastanawiać, czy sympatia do głównych bohaterów to warunek konieczny, aby książka nam się podobała.

Kompletnie nie wciągnęła mnie ta historia. Nie było w niej niczego ciekawego. Zadnych zaskoczeń. Zadnych zwrotów akcji. Jestem rozczarowana. Nie polubiłam się też z postaciami pierwszoplanowymi, co sprawiło, że znowu zaczęłam się zastanawiać, czy sympatia do głównych bohaterów to warunek konieczny, aby książka nam się podobała.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka z listy najlepszych romansów według Goodreads. Nie byłam do niej pozytywnie nastawiona, ponieważ pierwszy tom (o innych postaciach) mnie bardzo rozczarował. Ta część z pewnością jest lepsza, ale to wciąż nie jest mój klimat. Główna akcja książki trwa ile? Może miesiąc? A w tym czasie bohaterowie zakochują się w sobie bez pamięci. Sytuację ratuje tylko trochę fakt, że znali się wcześniej. Ale to wciąż jest tylko miesiąc.
Co więcej scena, w której główny bohater dostaje olśnienia jest wręcz przerysowana.
Ale jak już wspomniałam, ta część jest lepsza od poprzedniej. Podoba mi się, że autorka poruszyła temat uprzedzeń wobec mężczyzn. Główny bohater od dziecka słucha stereotypów na swój temat, co sprawiło, że ostatecznie w nie uwierzył Stereotypy zdefiniowały jego osobowość. Bardzo doceniam ten wątek, ale nie będę ukrywać, że ta historia nie trafi do moich ulubieńców.

Książka z listy najlepszych romansów według Goodreads. Nie byłam do niej pozytywnie nastawiona, ponieważ pierwszy tom (o innych postaciach) mnie bardzo rozczarował. Ta część z pewnością jest lepsza, ale to wciąż nie jest mój klimat. Główna akcja książki trwa ile? Może miesiąc? A w tym czasie bohaterowie zakochują się w sobie bez pamięci. Sytuację ratuje tylko trochę fakt,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytałam mnóstwo książek, ale takiej sceny poznania się głównych bohaterów jeszcze nie czytałam! Pierwszy plus za kreatywność, To nie jest łatwa historia, pełno w niej bólu i cierpienia. Opowieść dwóch poranionych dusz, które nie radzą sobie samodzielnie z uczuciami. Ale w jakiś sposób stają się swoimi bohaterami. "Swallow" to nie tylko bardzo dobrze przelane na papier emocje, które udzielają się czytelnikowi, ale też ciekawa fabuła i naprawdę dobry styl autorki. Jestem pod wrażeniem.
I jeśli mam się do czegoś przyczepić, to tylko i wyłącznie do liczby scen, w której coś przerywa głównym bohaterom w pocałunku. W pewnym momencie to po prostu staje się irytujące, a przestaje bawić.
Ale jeśli macie w planach "Swallow", to potraktujcie na serio wszystkie ostrzeżenia o treściach, które nie są odpowiednie dla wszystkich.

Przeczytałam mnóstwo książek, ale takiej sceny poznania się głównych bohaterów jeszcze nie czytałam! Pierwszy plus za kreatywność, To nie jest łatwa historia, pełno w niej bólu i cierpienia. Opowieść dwóch poranionych dusz, które nie radzą sobie samodzielnie z uczuciami. Ale w jakiś sposób stają się swoimi bohaterami. "Swallow" to nie tylko bardzo dobrze przelane na papier...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze? Miałam wrażenie, że już to gdzieś czytałam. Książki z motywem hokeja już mi się mieszają, ale jestem przekonana, że czytałam już o hokeiście, który kręcił z córką trenera, a ta była łyżwiarką. I to wrażenie, że gdzieś to już było, sprawiło, że nie porwała mnie ta lektura.

Nie dajcie się zwieźć uroczej okładce, to książka pełna pikatnych scen!

Plus za jeden wątek, który był nieco głębszy i nadał temu romansowi charakteru, ale nie będę Wam spoilerować.

Szczerze? Miałam wrażenie, że już to gdzieś czytałam. Książki z motywem hokeja już mi się mieszają, ale jestem przekonana, że czytałam już o hokeiście, który kręcił z córką trenera, a ta była łyżwiarką. I to wrażenie, że gdzieś to już było, sprawiło, że nie porwała mnie ta lektura.

Nie dajcie się zwieźć uroczej okładce, to książka pełna pikatnych scen!

Plus za jeden...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chwaliłam ostatnio pomysł na książkę? TO dopiero pomysłowa fabuła. Jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy nie przeżywali go w kolejności chronologicznej? Brzmi ciekawie? I tak jest.

To też nie jest romans. To słodko-gorzka historia z przesłaniem: nauczmy się doceniać to, co mamy. Bo wszystko, co dobre szybko mija.

Nie była to optymistyczna lektora, ale zapamiętam ją na dłużej.

Chwaliłam ostatnio pomysł na książkę? TO dopiero pomysłowa fabuła. Jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy nie przeżywali go w kolejności chronologicznej? Brzmi ciekawie? I tak jest.

To też nie jest romans. To słodko-gorzka historia z przesłaniem: nauczmy się doceniać to, co mamy. Bo wszystko, co dobre szybko mija.

Nie była to optymistyczna lektora, ale zapamiętam ją na dłużej.

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomysł na historie intrygujący, ale szczerze powiedziawszy, jestem bardzo zawiedziona zakończeniem. Otwarte zakończenie nigdy nie należało do moich ulubionych. Autorka zdecydowała się przerwać książkę w tak dziwnym momencie, że aż nie mogłam uwierzyć. że to już koniec.

Fabuła to w skrócie opowieść o tym, jak bohaterowie się mijają. Nawet postacie drugoplanowe nie dostały swojego szczęśliwego zakończenia. To w ogóle jest romans?

Pomysł na historie intrygujący, ale szczerze powiedziawszy, jestem bardzo zawiedziona zakończeniem. Otwarte zakończenie nigdy nie należało do moich ulubionych. Autorka zdecydowała się przerwać książkę w tak dziwnym momencie, że aż nie mogłam uwierzyć. że to już koniec.

Fabuła to w skrócie opowieść o tym, jak bohaterowie się mijają. Nawet postacie drugoplanowe nie dostały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wydawało się, że to taka prosta, bardzo spokojna i lekka lektura. Idealna po tych kilku książkach o żałobie, które ostatnio wpadli w moje ręce.

Czaruje klimatem, uroczą winiarnią, która jest głównym miejscem akcji. Niby małe miasteczko, ale nie z takimi absurdami, jak w przypadku twórczości Lucy Score.

Ale oczywiście pojawiło mi się wiele "ale". Relacja bohaterów nie miała żadnych podstaw do tak szybkiego rozwoju. Widzieli się zaledwie kilka razy, a zachowywali się, jakby byli już dla siebie wszystkim.
W międzyczasie główna bohaterka nawet nie zerwała ze swoim chłopakiem i mimo że dochodziły do niej informacje, że jest z nim źle, to nawet do niego nie zadzwoniła.

Muszę też się przyczepić do języka, bo książka jest specyficznie napisana lub przetłumaczona. Kilkukrotnie musiałam sprawdzać znaczenie słów w internecie, np. apokryficzny
A zakończenie? To w ogóle jest romans?

Wydawało się, że to taka prosta, bardzo spokojna i lekka lektura. Idealna po tych kilku książkach o żałobie, które ostatnio wpadli w moje ręce.

Czaruje klimatem, uroczą winiarnią, która jest głównym miejscem akcji. Niby małe miasteczko, ale nie z takimi absurdami, jak w przypadku twórczości Lucy Score.

Ale oczywiście pojawiło mi się wiele "ale". Relacja bohaterów nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Desire or defense" wykorzystuje ten popularny motyw, ale na szczęście autorka urozmaiciła go ciekawą historią głównej bohaterki.

Andie to młoda dziewczyna, której życie wywróciło się do góry nogami po śmierci rodziców. Z dnia na dzień musiała stać się rodzicem dla swojego brata - Noaha. Duży plus dla autorki za dodanie czegoś oryginalnego, dzięki temu nie jest to tylko książka o hokeju.

Mitch to wybuchowy chłopak. Z łatwością można go doprowadzić do wściekłości. Jego trener ma jednak dość takiego zachowania i zmusza Mitcha do trenowania młodzieżowej drużyny hokejowej, co jest dokładnie tak przerażające, jak brzmi (czyli bardzo).

Chociaż romansowa otoczka oraz hokejowy wątek mogą sugerować lekką lekturę, to nie taki był cel autorki. Leah Brunner nie ma litości dla swoich bohaterów i każdego z nich obdarowała bagażem trudnych doświadczeń. Jak już wspomniałam - Andy po śmierci rodziców musiała przejąć rolę matki nastolatka. Dla jej brata, tak młodego człowieczka, utrata najważniejszych osób w życiu jest czymś niewyobrażalnym. Mitcha również pisarka nie oszczędziła, czego konsekwencją jest jego obecne zachowanie... Ale wspaniałe jest to, że nasi bohaterowie pokazują, że chodzenie na terapię jest normalne, a wręcz potrzebne! Trzeba mówić wprost, że sięgnięcie po pomoc specjalisty nie jest powodem do wstydu.

To mógł być mój patronat, ale odrzuciłam tę propozycję. Bohaterowie ze zwykłych znajomych, a wręcz nieznajomych, błyskawicznie stają się dla siebie wszystkim. A ja nie jestem fanką instant love. Co więcej - dwa ostatnie rozdziały są dla mnie całkowicie zbędne (nie opowiem Wam o nich, to jednak jest zakończenie). Ale pomijając te dwie wady, to jestem naprawdę zadowolona z lektury "Desire or defense" i z czystym sumieniem polecam ten tytuł wszystkim fankom hokeja w książkach.

"Desire or defense" wykorzystuje ten popularny motyw, ale na szczęście autorka urozmaiciła go ciekawą historią głównej bohaterki.

Andie to młoda dziewczyna, której życie wywróciło się do góry nogami po śmierci rodziców. Z dnia na dzień musiała stać się rodzicem dla swojego brata - Noaha. Duży plus dla autorki za dodanie czegoś oryginalnego, dzięki temu nie jest to tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czas na drugą z sióstr Brown! 🤎

Po "Zacznij żyć, Chloe Brown" nadeszła pora na "Zrozum to, Dani Brown". Przed nami jeszcze trzecia część o Eve. Od razu Wam zdradzę, że cała seria o siostrach Brown znalazła się na liście najlepszych romansów według Goodreads.

Dani to kobieta sukcesu skoncentrowana na rozwoju swojej kariery zawodowej. Nie w głowie jej miłość, ale nie pogardzi przygodą na jedną noc. Kiedy po akcji ratunkowej, w której Zaf wynosi Danikę z budynku, para staje się viralem, mężczyzna proponuje jej udawanie związku. Oczywiście wszystko w szczytnym celu. Takiej propozycji nie można odmówić. A reszta to już historia. 😎

Talia Hibbert zaskakuje czytelników odwróceniem standardowych ról. "Zrozum to, Dani Brown" to niekonwencjonalny romans, ponieważ to główna bohaterka jest przeciwna związkom i boi się zobowiązań. Natomiast Zaf jest romantykiem, namiętnie czyta romanse i marzy o swoim szczęśliwym zakończeniu. Ale nie myślcie sobie, że przez to traci męskość.

Tak na marginesie - scena, w której Dani przyłapuje Zafa na słuchaniu romansu w audiobooku - złoto!

Nasi bohaterowie mają spory bagaż doświadczeń. Zaf musi poradzić sobie z traumą i lękami społecznymi. Dani zmaga się ze złymi doświadczeniami po pierwszym poważnym związku. To znowu jest nieco przewrotne. Przecież w romansach to kobieta jest tą "słabą". Brawa dla autorki za wywrócenie stereotypów do góry nogami.

Mamy tutaj dwa główne motywy: udawany związek i "on zakochuje się pierwszy". Ponadto uwielbiam bohaterki, które sa naukowczyniami, więc to kolejny plus! Jeśli mowa już o plusach - główna bohaterka jest plus size (mówiłam, że to przewrotny romans). Nie zapomnijmy o wszechobecnych w tej historii książkach! 😍 Brzmi jak powieść idealna, prawda?

Jeśli mam się do czegoś przyczepić, to jedynie do nieco zbyt wulgarnego języka. Podkreślam też, że jest to książka dla dorosłych czytelników, na co wskazują wspomniane już wulgaryzmy, ale również sceny erotyczne.

Jak już zaznaczyłam na początku recenzji - każda z części serii opowiada o innej z sióstr. Historia Dani podobała mi się o wiele bardziej niż Chloe. Jeśli chcecie, możecie czytać je oddzielnie.

Macie ochotę na ten nieschematyczny romans? 🤎

Czas na drugą z sióstr Brown! 🤎

Po "Zacznij żyć, Chloe Brown" nadeszła pora na "Zrozum to, Dani Brown". Przed nami jeszcze trzecia część o Eve. Od razu Wam zdradzę, że cała seria o siostrach Brown znalazła się na liście najlepszych romansów według Goodreads.

Dani to kobieta sukcesu skoncentrowana na rozwoju swojej kariery zawodowej. Nie w głowie jej miłość, ale nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka z listy najlepszych romansów według Goodreads.
W trzecim tomie trylogii autorka przeplata teraźniejszość z opisem wydarzeń z przeszłości, ale z perspektywy Tobiasa. Rzuca to nowe światło na całą historię, ale jest źle przygotowane - jeżeli rozdział nazywa się Tobias, lat 31, czyli opisuje wydarzenia z przeszłości, to kiedy nagle autorka bez uprzedzenia wraca do teraźniejszości i nawet nie rozdziela tych fragmentów żadnym dopiskiem, żadnym znakiem, nie kończy rozdziału, to można się pogubić.
To potrzebna część, mimo że autorka nie planowała jej napisania. Narzekałam, że w drugim tomie bohaterka ostatecznie związała się z osobą, z którą łączyła ją najpłytsza więź. W trzecim tomie mogłam obserwować, jak ta relacja nabiera głębi. Mam wrażenie, że to był dopiero czas, gdy bohaterowie się poznawali.
Ale to wciąż nie jest historia, w której bym się mogła zakochać. Zbyt płytka i chaotyczna relacja postaci sprawia, że zastanawiam się, dlaczego ta książka jest na liście najlepszych romansów.

Książka z listy najlepszych romansów według Goodreads.
W trzecim tomie trylogii autorka przeplata teraźniejszość z opisem wydarzeń z przeszłości, ale z perspektywy Tobiasa. Rzuca to nowe światło na całą historię, ale jest źle przygotowane - jeżeli rozdział nazywa się Tobias, lat 31, czyli opisuje wydarzenia z przeszłości, to kiedy nagle autorka bez uprzedzenia wraca do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Widziałam mnóstwo pozytywnych opinii o tej trylogii, a że trzeci tom znajduje się na liście najlepszych romansów według Goodreads, to musiałam poznać tę historię. Moim błędem było czytanie jej w ciemno. Nie wiedziałam, że to dark romance, nie wiedziałam, że będą tam sceny, których zazwyczaj unikam w książkach. Ale gdy bardzo intrygujący prolog zaspoilerował (lub uprzedził) mi co nieco, postanowiłam podejść do tych książek z otwartym umysłem i nie krytykować od razu.
Plus za wspomniany już intrygujący prolog, który rozbudził moją ciekawość. Kolejny plus za powolną akcję i liczne zwroty akcji. Jasne, jest tam wiele zachowań, które mi się nie podobają (np. poligamia, odurzenie głównej bohaterki) i tego nie przeskoczymy. Ale dostrzegam, że autorka stworzyła bardzo rozbudowaną fabułę, której wątki przypominają mi pajęczynę. Wszystko łączy się w całość i ma sens. Czy popieram zachowanie bohaterów? Nie. Ale doceniam, że w przeciwieństwie do innych, nielicznych romansów typu dark, które czytałam, poznajemy najpierw motywację postaci do takiego, a nie innego zachowania.
Minus za to, że główna bohaterka kocha wszystkich mężczyzn, którzy tylko obdarzą ją uwagą. Uważam, że ostatecznie nie zbudowała związku z kimś, z kim miała najsilniejszą relację. Ta była budowana w pośpiechu, wyłącznie na scenach zbliżeń, w przeciwieństwie do... Innych postaci w tej historii.
Ciekawostka: przez połowę fabuły jest burza. Serio.

Widziałam mnóstwo pozytywnych opinii o tej trylogii, a że trzeci tom znajduje się na liście najlepszych romansów według Goodreads, to musiałam poznać tę historię. Moim błędem było czytanie jej w ciemno. Nie wiedziałam, że to dark romance, nie wiedziałam, że będą tam sceny, których zazwyczaj unikam w książkach. Ale gdy bardzo intrygujący prolog zaspoilerował (lub uprzedził)...

więcej Pokaż mimo to