-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-10-09
2022-04-05
2021-05
2019-04
2021-04
2021-05
2019-04-09
2019-04-22
2019-05-02
2019-05-14
2017-10-19
Już na pierwszych stronach utworu, poprzez fakt wykrycia nieznanego obiektu znacznych rozmiarów zbliżającego się do Ziemi zbudowane zostaje napięcie, które wprawdzie w trakcie lektury kolejnych rozdziałów nieco przygasa, jednak pod koniec wydarzenia znowu nabierają tempa.
Atutem tej książki jest pomysł osadzonej w realiach fizyki wysoce inteligentnej istoty przybierającej postać chmury, przybywającej do Układu Słonecznego i nawiązującej udany kontakt z ludzkością. Niestety sporo technicznych opisów raczej nie dodaje pozycji poczytności.
W utworze podkreślony zostaje podział społeczeństwa na masy zarządzane przez polityków oraz środowisko naukowców, częściowo władzy nieprzychylne.
Lektura „Czarnej chmury” przypomina nam, że choć na co dzień skażeni antropocentryzmem jesteśmy pochłonięci swoimi przyziemnymi sprawami, to planeta Ziemia ze swoim życiem jest tylko drobinką w bezmiarze wszechświata. Drobinką niezwykle kruchą i podatną na zagrożenia nie tylko zewnętrzne ale i wewnętrzne, w dodatku w rękach ludzi, którzy nie do końca rozumieją rzeczywistość i w procesie reprezentowania społeczeństw kierują się zwykle swoimi partykularnymi interesami, finalnie stawiając siebie na piedestale ludzkości w myśl zasady: „władza dla władzy”.
Jeden z bohaterów, profesor Kingsley wyjaśnia, że „To nie wszechświat jest posłuszny naszej logice, to my jesteśmy stworzeni zgodnie z logiką wszechświata”. Jeżeli tak jest, nie powinniśmy oczekiwać, że inne formy życia będą nam sprzyjające w stopniu, w jakim była Czarna Chmura. Wystarczy spojrzeć, na jakich zasadach funkcjonuje życie na Ziemi, aby pozbawić się wątpliwości: mniej lub bardziej świadome zniszczenie jest motorem rozwoju ludzkości o ograniczone i kurczące się zasoby, więc byty bardziej od nas zaawansowane zgodnie z tą logiką powinny zgnieść Ziemię, świadomie jako źródło atomowego zagrożenia, bądź całkiem nieświadomie, podobnie jak nam się to zdarza, gdy wędrując w lesie bez oporów rozgniatamy przebiegającego w poprzek ścieżki chrząszcza, zwykle nawet nie zwracając na niego większej uwagi.
Już na pierwszych stronach utworu, poprzez fakt wykrycia nieznanego obiektu znacznych rozmiarów zbliżającego się do Ziemi zbudowane zostaje napięcie, które wprawdzie w trakcie lektury kolejnych rozdziałów nieco przygasa, jednak pod koniec wydarzenia znowu nabierają tempa.
Atutem tej książki jest pomysł osadzonej w realiach fizyki wysoce inteligentnej istoty przybierającej...
Szybka i przyjemna lektura tytułu, który treścią aż nadto nawiązuje do współczesnych, dekadenckich czasów.
Szybka i przyjemna lektura tytułu, który treścią aż nadto nawiązuje do współczesnych, dekadenckich czasów.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to