Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Niepokój, strach, złość, współczucie - tym właśnie jest „Szept”. Zaczyna się bardzo intrygująco, a potem wciąga coraz głębiej i głębiej w historię, która przeraża. Czy my naprawdę tacy jesteśmy? Czy bezmyślnie wychowujemy pokolenie ignorantów, nie mających za grosz empatii, wrażliwości na krzywdę innych, na ich inność?

Mogę się założyć, że dla najnowszej książki Weroniki Mathii, nie jeden czytelnik zarwie noc. Tylko zacznijcie czytać/słuchać, a szept wyobraźni nie da Wam spokoju, dopóki nie poznacie całej historii. Moim zdaniem nie jest to kryminał, lecz thriller. Mroczny, oblepiający odbiorcę mackami niepewności i strachu. To jedna z tych opowieści, która zmusza do refleksji, do ponownego przemyślenia fabuły.

„Szept”, który jest krzykiem - to tytuł mojej recenzji na blogu, w której nie tylko poznacie bliżej Dominikę, Roberta, Anię i Piotra. Dowiecie się również, dlaczego warto sięgnąć po najnowszą książkę Autorki oraz jak to możliwe, że widniejący na okładce „Szept”, w fabule przeobraża się w donośny krzyk. Brzmi intrygująco? Zapraszam do przeczytania wpisu! Link -> https://mamao.pl/szept/

Niepokój, strach, złość, współczucie - tym właśnie jest „Szept”. Zaczyna się bardzo intrygująco, a potem wciąga coraz głębiej i głębiej w historię, która przeraża. Czy my naprawdę tacy jesteśmy? Czy bezmyślnie wychowujemy pokolenie ignorantów, nie mających za grosz empatii, wrażliwości na krzywdę innych, na ich inność?

Mogę się założyć, że dla najnowszej książki Weroniki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czy podejmowane decyzje mogą zmienić życie? Nawet nie wiecie jak bardzo!
A jeżeli chcecie się dowiedzieć, zachęcam do przeczytania recenzji książki „Ostatnia tajemnica” na blogu -> https://mamao.pl/ostatnia-tajemnica/

Powieść Anny Ziobro jest nie tylko świetną literaturą obyczajową, ale również doskonałym pretekstem do refleksji i zastanowienia się nad przyszłością. Przestrogą przed gorzkim smakiem samotności, jaki poczuła Sabina Lenecka oraz przed zatraceniem się w codziennej gonitwie i rutynie, w jaką popadli Eliza i Artur. Uwielbiam książki, które niosą jakąś wartość, dają czytelnikowi do myślenia, zmuszają do zatrzymania się i zastanowienia nad losami bohaterów. Pozwalają zobaczyć życie w szerszej perspektywie, w kontekście konsekwencji podejmowanych decyzji i dokonywanych wyborów. Dlatego koniecznie zwróćcie uwagę na „Ostatnią tajemnicę”, naprawdę warto!

Dziękuję Wydawnictwu Dragon za egzemplarz książki.

Czy podejmowane decyzje mogą zmienić życie? Nawet nie wiecie jak bardzo!
A jeżeli chcecie się dowiedzieć, zachęcam do przeczytania recenzji książki „Ostatnia tajemnica” na blogu -> https://mamao.pl/ostatnia-tajemnica/

Powieść Anny Ziobro jest nie tylko świetną literaturą obyczajową, ale również doskonałym pretekstem do refleksji i zastanowienia się nad przyszłością....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pomimo że poruszany w książce temat zupełnie mnie nie dotyczy i byłam jedynie ciekawym tematu obserwatorem, poradnik bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Zjawisko gaslightingu może występować nie tylko w związku, lecz także w relacjach rodzinnych, wśród znajomych czy współpracowników. Mechanizm zawsze jest podobny i w książce został szczegółowo opisany. Oczywiście nie chodzi o to, by komukolwiek stawiać taką czy inną diagnozę! Jednak warto być wyczulonym na pewne charakterystyczne zachowania, mieć świadomość ich podłoża oraz konsekwencji jakie mogą z nich wynikać.

Patrycja napisała książkę w oparciu o własne doświadczenia. Poradnik jest przepełniony zrozumieniem, wsparciem oraz merytoryczną wiedzą. To niezwykle cenny tytuł dla tych, których temat bezpośrednio może dotyczyć, ale również interesujący dla wszystkich, którzy chcą wiedzieć więcej o gaslightingu, prowadzącego do przemocy w relacjach.

Więcej o książce przeczytacie na blogu: https://mamao.pl/gaslighting/ Zapraszam!

Pomimo że poruszany w książce temat zupełnie mnie nie dotyczy i byłam jedynie ciekawym tematu obserwatorem, poradnik bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Zjawisko gaslightingu może występować nie tylko w związku, lecz także w relacjach rodzinnych, wśród znajomych czy współpracowników. Mechanizm zawsze jest podobny i w książce został szczegółowo opisany. Oczywiście nie chodzi o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najnowszy tytuł Bartosza Szczygielskiego jest bardzo mocno symetryczny względem jego poprzednich książek - czyli niezwykle intrygujący, oryginalny, z powiewem kryminalnej świeżości, jeżeli mogę tak to ująć…
W powieści zobaczycie, co się dzieje gdy przeszłość uderza w teraźniejszość i totalnie zniekształca poukładany świat Alicji Mort. Główną bohaterkę „Asymetrii” nie można nazwać ani przeciętną, ani spełnioną zawodowo, ani do końca szczęśliwą. Ze względu na wrodzone umiejętności, z powodzeniem mogłaby zajmować stanowisko jednej z najlepszych śledczych w kraju, tymczasem z karierą w policji pożegnała się już dawno. Za sprawą przesyłki, którą otrzymuje, jest zmuszona do odgrzebania starej kryminalnej sprawy. Czy to możliwe, że dając z siebie wszystko, coś przeoczyła?

To, co króluje w „Asymetrii” i bardzo podkręca dreszcz niepokoju, to rys psychologiczny postaci. Ponadto, istotną rolę odgrywa tu natura kłamstwa, to jak bardzo gryzie się z zaufaniem, odpowiedzialnością i sprawiedliwością. Momenty niepewności bohaterki, która w gruncie rzeczy jest bardzo pewną siebie osobą, powodują, że odbiorca powieści mocno odczuwa zagrożenie i czający się za nim mrok. Do końca nie wiadomo, co jest prawdą, a co perfekcyjnie zakamuflowanym kłamstwem.

„Asymetria” to nie tylko doskonała rozrywka, to historia która skłania do refleksji, do głębszego zastanowienia się nad wnioskami, wynikającymi z zakończenia. Generalnie, finał niewiarygodnie zaskakuje i jednocześnie daje nadzieję na ciąg dalszy! Mam tylko nadzieję, że kontynuacja pojawi się niebawem

Dodatkowo, na blogu przeczytacie sporo o Alicji Mort, a konkretnie o tym, dlaczego mam dylemat, czy zaliczyć ją do wyjątkowych postaci kobiecych, czy jednak dorzucić do listy tych trochę wybijających się ponad przeciętność. Wpis dostępny tutaj -> https://mamao.pl/asymetria/

Najnowszy tytuł Bartosza Szczygielskiego jest bardzo mocno symetryczny względem jego poprzednich książek - czyli niezwykle intrygujący, oryginalny, z powiewem kryminalnej świeżości, jeżeli mogę tak to ująć…
W powieści zobaczycie, co się dzieje gdy przeszłość uderza w teraźniejszość i totalnie zniekształca poukładany świat Alicji Mort. Główną bohaterkę „Asymetrii” nie można...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Podhale oraz Orawa, Spisz i Pieniny Przewodnik dla dużych i małych Barbara Gawryluk, Aleksandra Krzanowska, Paweł Skawiński
Ocena 9,0
Podhale oraz O... Barbara Gawryluk, A...

Na półkach: , ,

Gdy dawno temu zwiedzałam zamek w Czorsztynie i w Niedzicy, bardzo niewiele wiedziałam o tych miejscach. Teraz, bogatsza o wiedzę z przewodnika, spojrzałabym na te obiekty i na cały krajobraz zupełnie inaczej. Mało tego! Czytając książkę, coraz szerzej otwierałam ze zdumienia oczy, notując z myślach kolejne nazwy miejscowości i malownicze trasy rowerowe, które koniecznie musimy odwiedzić. Jednak najbardziej zafascynowała mnie możliwość odnalezienia miejsc, w których nie ma żadnych śladów ingerencji człowieka. Czy w obecnych czasach jest to w ogóle możliwe?

O Podtatrzu opowiada Barbara Gawryluk oraz Paweł Skawiński, a autorką cudownych ilustracji jest Ola Krzanowska. Największymi atutami książki oraz tym, co niewątpliwie wyróżnia tytuł spośród innych przewodników jest:
✔ duży format oraz zachwycająca szata graficzna, przyciągająca uwagę zarówno starszych jak i młodszych czytelników,
✔ niezliczona ilość przyrodniczych ciekawostek, tajemniczych historii oraz wyjątkowych ludzi,
✔ cenne wskazówki dla młodych turystów,
✔ wyraźne podkreślenie ingerencji człowieka w środowisko naturalne oraz wskazanie negatywnych skutków tych działań,
✔ brak ograniczeń wiekowych! Przewodnik zafascynuje zarówno tych najstarszych jak i najmłodszych członków rodziny.
Czy ktoś wybiera się tego lata na Podhale, w Pieniny lub ogólnie w okolice Podtatrza? A może nie macie jeszcze sprecyzowanych celów wakacyjnej podróży? Przewodnik zrobi to za Was! My po przeczytaniu o tych malowniczych terenach najchętniej rozpoczęlibyśmy zwiedzanie od zaraz, by wrócić dopiero pod koniec wakacji!

Gdy dawno temu zwiedzałam zamek w Czorsztynie i w Niedzicy, bardzo niewiele wiedziałam o tych miejscach. Teraz, bogatsza o wiedzę z przewodnika, spojrzałabym na te obiekty i na cały krajobraz zupełnie inaczej. Mało tego! Czytając książkę, coraz szerzej otwierałam ze zdumienia oczy, notując z myślach kolejne nazwy miejscowości i malownicze trasy rowerowe, które koniecznie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trzeci tom serii „Tron we krwi. Grzech” w niczym nie ustępuje poprzednim. Powiem nawet więcej! Jest to jeden z tytułów, na które czekałam i jednocześnie bardzo się go obawiałam. Zarówno „Zdrada” jak i „Kłamstwo” od początku porwały mnie w wir historycznych wydarzeń, intryg i tajemnic. Jedyne czego się obawiałam to to, że kolejna część niczym nie będzie w stanie mnie zaskoczyć i równie mocno wciągnąć. Moje obawy zostały zupełnie rozwiane już na początku książki. Tym razem na tronie zasiada Władysław II - Wodzisław (zwany później Wygnańcem), kraj został podzielony na dzielnice, a każdy z braci nie cofnie się przed niczym, by podporządkować sobie ziemie innych. Życie bohaterów konsekwentnie toczy się ścieżką podejmowanych wcześniej decyzji, co wyraźnie widać w tej części serii.

„Tron we krwi” to wielka, fascynująca, historyczna przygoda w towarzystwie słowiańskich bóstw, wierzeń i legend. Wszystkie trzy części tworzą spójną całość, ukazując piastowski świat zdrad, intryg i tajemnic w bardzo charakterystycznym i godnym zapamiętania świetle. Z jednej strony wyraźnie widoczna jest bezwzględna walka o władzę, bogactwa, wszechobecny egoizm w działaniach oraz duchowe, wzniosłe wartości, które są jedynie narzędziem do osiągnięcia niecnych celów. Z drugiej strony istotnymi elementami są również romans, miłość, tęsknota, rozczarowanie, zakazane uczucie,

Jeżeli historyczne klimaty są Wam bliskie, gorąco polecam „Zdradę”, „Kłamstwo” i „Grzech”. Zwłaszcza jeżeli mówimy tu o rodzie Piastów, związanymi z nimi tajemnicami i okolicznościami ich panowania.

Trzeci tom serii „Tron we krwi. Grzech” w niczym nie ustępuje poprzednim. Powiem nawet więcej! Jest to jeden z tytułów, na które czekałam i jednocześnie bardzo się go obawiałam. Zarówno „Zdrada” jak i „Kłamstwo” od początku porwały mnie w wir historycznych wydarzeń, intryg i tajemnic. Jedyne czego się obawiałam to to, że kolejna część niczym nie będzie w stanie mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fabularyzowane opowieści historyczne potrafią mieć w sobie niesamowity magnetyzm. Zwłaszcza, gdy są dobrze przemyślane i odpowiednio zaprezentowane czytelnikowi. Tego typu książki czyta się jednym tchem, połyka stronę za stroną i nie wiadomo kiedy dociera się do ostatnich zdań. Podobnie jak w przypadku pierwszego tomu serii „Tron we krwi. Zdrada”, podczas czytania „Kłamstwa” równie mocno dałam się porwać historycznym wydarzeniom.

Po śmierci Zbigniewa, władzę przejmuje Bolesław Krzywousty, a rządzenie krajem okazuje się niemałym wyzwaniem. Wśród kłamstw, tajemnic, intryg, nieustannych wojen lub ich zapowiedzi, pojawiają się również zwroty akcji, które utrzymują emocje na naprawdę wysokim poziomie. To jedna z tych opowieści, która bez najmniejszego problemu przeniosła mnie w czasie i mocno trzymała wyobraźnię w garści. Trudno powstrzymać się od chęci poznania kolejnych stron, od całkowitego zanurzenia się w fabule, a gdy okoliczności zmuszają do przerwania czytania, wykorzystuje się każdą sposobność, by wrócić do tej czynności.

Autorka doskonale opowiada o historycznych wydarzeniach, a musicie wiedzieć, że ja nie przepadałam za nauką historii, nigdy nie fascynował mnie ten przedmiot w szkole. Teraz zaczynam się zastanawiać dlaczego, skoro tyle się tu działo… Okazuje się bowiem, że wystarczy zmienić perspektywę opowiadania o historii i zupełnie zmienia się odbiór, a suche fakty stają się emocjonującą przygodą!

Niecierpliwie czekam na kolejny tom „Tronu we krwi”! Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

Fabularyzowane opowieści historyczne potrafią mieć w sobie niesamowity magnetyzm. Zwłaszcza, gdy są dobrze przemyślane i odpowiednio zaprezentowane czytelnikowi. Tego typu książki czyta się jednym tchem, połyka stronę za stroną i nie wiadomo kiedy dociera się do ostatnich zdań. Podobnie jak w przypadku pierwszego tomu serii „Tron we krwi. Zdrada”, podczas czytania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opowieść o rosyjskiej modelce i polskim gangsterze. Walerija za sprawą udziału w popularnym polskim programie telewizyjnym „Models on” stała się rozpoznawalną celebrytką. Jej aktywność w mediach społecznościowych obserwuje tysiące fanów. Dawid właśnie szykuje się do opuszczenia kraju, chce uniknąć aresztowania za udział w nielegalnych interesach. Gdy bohaterowie spotykają się przypadkiem w jednym z warszawskich klubów, ich plany na przyszłość nie są już tak jasne, a priorytety tak oczywiste.

Pierwsze rozdziały książki były naprawdę świetne, postać zarówno jej jak i jego wydała mi się niezwykle intrygująca, a początek ich znajomości obiecujący. W miarę czytania okazało się, że opowieść nie skupia się jedynie na tych dwóch bohaterach, jest ich o wiele więcej i każdy ma szanse relacjonować wydarzenia z własnej perspektywy. Może dlatego, początkowa sympatia do modelki i gangstera szybko wyparowała, a nadzieja na wydarzenia, które będą mnie wciągały i zaskakiwały przepadła w natłoku wątków, zwrotów akcji i gorącego, burzliwego romansu.

„60” to książka, którą czyta się lekko, dobrze i szybko. Niestety, relacja Waleriji i Dawida okazała się zbyt schematyczna jak na mój gust, łatwo było mi przewidzieć ich reakcje i dalsze kroki. Zakończenie jednoznacznie wskazuje na ciąg dalszy, więc liczę się z tym, że wiele może się jeszcze zmienić. Tym bardziej, że „60” to debiut Autorki i coś mi mówi, że reprezentuje on jedynie próbkę możliwości Magdaleny Pyznar.

Dziękuję Wydawnictwu za możliwość przedpremierowego przeczytania książki.

Opowieść o rosyjskiej modelce i polskim gangsterze. Walerija za sprawą udziału w popularnym polskim programie telewizyjnym „Models on” stała się rozpoznawalną celebrytką. Jej aktywność w mediach społecznościowych obserwuje tysiące fanów. Dawid właśnie szykuje się do opuszczenia kraju, chce uniknąć aresztowania za udział w nielegalnych interesach. Gdy bohaterowie spotykają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lubię takie zaskoczenia. Nie znałam twórczości Przemysława Żarskiego, a „Gabinet luster” trafił w moje ręce przy okazji zainteresowania zupełnie inną książką. Z uwagi na to, że poszerzanie czytelniczych horyzontów z reguły wychodzi mi na dobre, postanowiłam dłużej nie zwlekać i zagłębić się w wydarzenia oraz losy bohaterów. Już na początku zwróciłam uwagę na dwie płaszczyzny czasowe, stanowiące oś fabuły i umiejętnie, wręcz mistrzowskie stopniowane napięcie. Wbrew pozorom, nic tu nie jest takie, jakie wydaje się na pierwszy rzut oka... Zwroty akcji zmuszały mnie do weryfikowania przypuszczeń, przemyślenia wszystkiego pod kolejnym, jeszcze innym kątem. Historia Ady i Igora mocno zakotwiczyła się w mojej chęci poznania prawdy i nie odpuszczała do momentu rozwiania wszelkich wątpliwości. Zdarzało się, że byłam absolutnie pewna swoich przypuszczeń, były również chwile, gdy wątpiłam we wszystko co brałam za pewnik. Dopracowane do perfekcji szczegóły wydarzeń kpiły ze mnie za każdym razem, gdy ich nie dostrzegałam.
Generalnie nie poczułam sympatii do żadnego z bohaterów, ale nie przeszkadzało mi to w podążaniu ich śladem, maksymalnym odczuwaniu emocji i w prowadzeniu czytelniczego śledztwa.

Lubię być tak pozytywnie zaskakiwana! Doskonała książka!

Lubię takie zaskoczenia. Nie znałam twórczości Przemysława Żarskiego, a „Gabinet luster” trafił w moje ręce przy okazji zainteresowania zupełnie inną książką. Z uwagi na to, że poszerzanie czytelniczych horyzontów z reguły wychodzi mi na dobre, postanowiłam dłużej nie zwlekać i zagłębić się w wydarzenia oraz losy bohaterów. Już na początku zwróciłam uwagę na dwie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bernard Gross jest inny od wszystkich kryminalnych bohaterów, których dotychczas poznałam. Jego nieschematyczną postawę zauważyłam już na samym początku i natychmiast doceniłam postać komisarza. To bohater, który działa metodycznie, a kierując się intuicją potrafi dostrzegać tropy, które są niewidoczne dla innych. Darmo szukać tu dynamicznej akcji, wszechobecnej sensacji – jest zaplanowane działanie, są przemyślane ruchy. Gross po mistrzowsku łączy fakty i wyciąga wnioski z pozornie nieistotnych informacji. Przywiązuje uwagę do szczegółów, które innym wydają się zupełnie nieistotne i niezwiązane ze sprawą. On zawsze obserwuje rozmówcę, zwraca uwagę na gesty, zachowania, wysyłane sygnały, z których ludzie nie zdają sobie sprawy. Jest czujny w kontakcie z innymi, wymagający w stosunku do współpracowników, nie waha się brnąć w szczegóły śledztwa nawet wtedy, gdy wszyscy domagają się zamknięcia sprawy. Gross zawsze zadaje odpowiednie pytania, potrafi umiejętnie zablefować, by wpłynąć na rozmówcę, jednocześnie mając świadomość konsekwencji takiego działania. Bernard jest cenionym w środowisku śledczym, osobą świadomą skuteczności swoich działań, wie, że inni liczą się z jego opinią. Wydawać by się mogło, że komisarz jest szczęśliwym i ustatkowanym człowiekiem sukcesu, ale nic bardziej mylnego. Praca stała się dla Grossa pancerzem, którym odgrodził się od, życia prywatnego. Agnieszka, żona Bernarda, od 10 lat jest w śpiączce klinicznej za sprawą pewnego, niewyjaśnionego dotąd zdarzenia. Syn komisarza boryka się z własnymi problemami oraz jawną niechęcią, niejednokrotnie przybierającą formę nienawiści wobec ojca. Przygnębienie bohatera jest wręcz namacalne, odczuwa się je bardzo wyraźnie, zwłaszcza gdy musi dokonać ważnych wyborów i odpowiedzieć sobie na trudne pytania. Od dawna siedzi w nim pielęgnowane poczucie winy, tkwiące w świadomości niczym drzazga, sprawiając ból zawsze, gdy choćby ociera się myślami o wydarzenia sprzed lat. Zdarza się, że dopada go melancholia i zwątpienie, wtedy brakuje mu siły by postawić następny krok. Wówczas skupia uwagę na modelarstwie – swoim hobbistycznym zajęciu. Układa i porządkuje myśli, analizuje fakty, metodycznie planuje działania. Bez względu na to:
– czy bada sprawę dwóch znalezionych ciał, sprawiających wrażenie zupełnie ze sobą niepowiązanych śmierci,
– czy znajduje ślady makabrycznej zbrodni bez ciała ofiary i jakikolwiek dowodów, potwierdzających jego przypuszczenia,
– czy zostaje wezwany do przyjrzenia się znalezionej przez żołnierzy ludzkiej czaszce i kości udowej.
Bernard Gross jest zbyt uważnym obserwatorem by zmyliło go pierwsze wrażenie, bo jeżeli została tu dokonana zbrodnia, on wytropi sprawców i odtworzy okoliczności wydarzeń. Muszę tu również zauważyć, że komisarz nie działa sam, ma w swoim zespole niezastąpioną Skałkę oraz innych młodszych, ale niewątpliwie zdolnych śledczych.

Recenzja w całości: https://mamao.pl/bernard-gross-robert-malecki/

Bernard Gross jest inny od wszystkich kryminalnych bohaterów, których dotychczas poznałam. Jego nieschematyczną postawę zauważyłam już na samym początku i natychmiast doceniłam postać komisarza. To bohater, który działa metodycznie, a kierując się intuicją potrafi dostrzegać tropy, które są niewidoczne dla innych. Darmo szukać tu dynamicznej akcji, wszechobecnej sensacji –...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bernard Gross jest inny od wszystkich kryminalnych bohaterów, których dotychczas poznałam. Jego nieschematyczną postawę zauważyłam już na samym początku i natychmiast doceniłam postać komisarza. To bohater, który działa metodycznie, a kierując się intuicją potrafi dostrzegać tropy, które są niewidoczne dla innych. Darmo szukać tu dynamicznej akcji, wszechobecnej sensacji – jest zaplanowane działanie, są przemyślane ruchy. Gross po mistrzowsku łączy fakty i wyciąga wnioski z pozornie nieistotnych informacji. Przywiązuje uwagę do szczegółów, które innym wydają się zupełnie nieistotne i niezwiązane ze sprawą. On zawsze obserwuje rozmówcę, zwraca uwagę na gesty, zachowania, wysyłane sygnały, z których ludzie nie zdają sobie sprawy. Jest czujny w kontakcie z innymi, wymagający w stosunku do współpracowników, nie waha się brnąć w szczegóły śledztwa nawet wtedy, gdy wszyscy domagają się zamknięcia sprawy. Gross zawsze zadaje odpowiednie pytania, potrafi umiejętnie zablefować, by wpłynąć na rozmówcę, jednocześnie mając świadomość konsekwencji takiego działania. Bernard jest cenionym w środowisku śledczym, osobą świadomą skuteczności swoich działań, wie, że inni liczą się z jego opinią. Wydawać by się mogło, że komisarz jest szczęśliwym i ustatkowanym człowiekiem sukcesu, ale nic bardziej mylnego. Praca stała się dla Grossa pancerzem, którym odgrodził się od, życia prywatnego. Agnieszka, żona Bernarda, od 10 lat jest w śpiączce klinicznej za sprawą pewnego, niewyjaśnionego dotąd zdarzenia. Syn komisarza boryka się z własnymi problemami oraz jawną niechęcią, niejednokrotnie przybierającą formę nienawiści wobec ojca. Przygnębienie bohatera jest wręcz namacalne, odczuwa się je bardzo wyraźnie, zwłaszcza gdy musi dokonać ważnych wyborów i odpowiedzieć sobie na trudne pytania. Od dawna siedzi w nim pielęgnowane poczucie winy, tkwiące w świadomości niczym drzazga, sprawiając ból zawsze, gdy choćby ociera się myślami o wydarzenia sprzed lat. Zdarza się, że dopada go melancholia i zwątpienie, wtedy brakuje mu siły by postawić następny krok. Wówczas skupia uwagę na modelarstwie – swoim hobbistycznym zajęciu. Układa i porządkuje myśli, analizuje fakty, metodycznie planuje działania. Bez względu na to:
– czy bada sprawę dwóch znalezionych ciał, sprawiających wrażenie zupełnie ze sobą niepowiązanych śmierci,
– czy znajduje ślady makabrycznej zbrodni bez ciała ofiary i jakikolwiek dowodów, potwierdzających jego przypuszczenia,
– czy zostaje wezwany do przyjrzenia się znalezionej przez żołnierzy ludzkiej czaszce i kości udowej.
Bernard Gross jest zbyt uważnym obserwatorem by zmyliło go pierwsze wrażenie, bo jeżeli została tu dokonana zbrodnia, on wytropi sprawców i odtworzy okoliczności wydarzeń. Muszę tu również zauważyć, że komisarz nie działa sam, ma w swoim zespole niezastąpioną Skałkę oraz innych młodszych, ale niewątpliwie zdolnych śledczych.

Recenzja w całości: https://mamao.pl/bernard-gross-robert-malecki/

Bernard Gross jest inny od wszystkich kryminalnych bohaterów, których dotychczas poznałam. Jego nieschematyczną postawę zauważyłam już na samym początku i natychmiast doceniłam postać komisarza. To bohater, który działa metodycznie, a kierując się intuicją potrafi dostrzegać tropy, które są niewidoczne dla innych. Darmo szukać tu dynamicznej akcji, wszechobecnej sensacji –...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bernard Gross jest inny od wszystkich kryminalnych bohaterów, których dotychczas poznałam. Jego nieschematyczną postawę zauważyłam już na samym początku i natychmiast doceniłam postać komisarza. To bohater, który działa metodycznie, a kierując się intuicją potrafi dostrzegać tropy, które są niewidoczne dla innych. Darmo szukać tu dynamicznej akcji, wszechobecnej sensacji – jest zaplanowane działanie, są przemyślane ruchy. Gross po mistrzowsku łączy fakty i wyciąga wnioski z pozornie nieistotnych informacji. Przywiązuje uwagę do szczegółów, które innym wydają się zupełnie nieistotne i niezwiązane ze sprawą. On zawsze obserwuje rozmówcę, zwraca uwagę na gesty, zachowania, wysyłane sygnały, z których ludzie nie zdają sobie sprawy. Jest czujny w kontakcie z innymi, wymagający w stosunku do współpracowników, nie waha się brnąć w szczegóły śledztwa nawet wtedy, gdy wszyscy domagają się zamknięcia sprawy. Gross zawsze zadaje odpowiednie pytania, potrafi umiejętnie zablefować, by wpłynąć na rozmówcę, jednocześnie mając świadomość konsekwencji takiego działania. Bernard jest cenionym w środowisku śledczym, osobą świadomą skuteczności swoich działań, wie, że inni liczą się z jego opinią. Wydawać by się mogło, że komisarz jest szczęśliwym i ustatkowanym człowiekiem sukcesu, ale nic bardziej mylnego. Praca stała się dla Grossa pancerzem, którym odgrodził się od, życia prywatnego. Agnieszka, żona Bernarda, od 10 lat jest w śpiączce klinicznej za sprawą pewnego, niewyjaśnionego dotąd zdarzenia. Syn komisarza boryka się z własnymi problemami oraz jawną niechęcią, niejednokrotnie przybierającą formę nienawiści wobec ojca. Przygnębienie bohatera jest wręcz namacalne, odczuwa się je bardzo wyraźnie, zwłaszcza gdy musi dokonać ważnych wyborów i odpowiedzieć sobie na trudne pytania. Od dawna siedzi w nim pielęgnowane poczucie winy, tkwiące w świadomości niczym drzazga, sprawiając ból zawsze, gdy choćby ociera się myślami o wydarzenia sprzed lat. Zdarza się, że dopada go melancholia i zwątpienie, wtedy brakuje mu siły by postawić następny krok. Wówczas skupia uwagę na modelarstwie – swoim hobbistycznym zajęciu. Układa i porządkuje myśli, analizuje fakty, metodycznie planuje działania. Bez względu na to:
– czy bada sprawę dwóch znalezionych ciał, sprawiających wrażenie zupełnie ze sobą niepowiązanych śmierci,
– czy znajduje ślady makabrycznej zbrodni bez ciała ofiary i jakikolwiek dowodów, potwierdzających jego przypuszczenia,
– czy zostaje wezwany do przyjrzenia się znalezionej przez żołnierzy ludzkiej czaszce i kości udowej.
Bernard Gross jest zbyt uważnym obserwatorem by zmyliło go pierwsze wrażenie, bo jeżeli została tu dokonana zbrodnia, on wytropi sprawców i odtworzy okoliczności wydarzeń. Muszę tu również zauważyć, że komisarz nie działa sam, ma w swoim zespole niezastąpioną Skałkę oraz innych młodszych, ale niewątpliwie zdolnych śledczych.

Recenzja w całości: https://mamao.pl/bernard-gross-robert-malecki/

Bernard Gross jest inny od wszystkich kryminalnych bohaterów, których dotychczas poznałam. Jego nieschematyczną postawę zauważyłam już na samym początku i natychmiast doceniłam postać komisarza. To bohater, który działa metodycznie, a kierując się intuicją potrafi dostrzegać tropy, które są niewidoczne dla innych. Darmo szukać tu dynamicznej akcji, wszechobecnej sensacji –...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Są takie miejsca, o których wspomina się z uśmiechem. Miejsca, które przywołują wyjątkowe wspomnienia i beztroskie chwile młodości. Dla mnie, takim właśnie miejscem jest Zawoja i Babia Góra, gdzie spędziłam jeden z studenckich wyjazdów. Owa wycieczka była tak udana, że z czasem obrosła w legendy i anegdoty, które ciepło wspomina się w towarzystwie znajomych, opowiada o nich dzieciom, a może i w przyszłości wnukom. Pewnie dlatego, nazwa „Babia Góra” w tytule od razu zwróciła moją uwagę. Wiedziona ciekawością i przeczuciem, które wręcz krzyczało w mojej głowie, że to może być naprawdę dobra opowieść, włączyłam audiobooka. Zaintrygowana, zastanawiałam się cóż mrocznego czai się w cieniu tak uroczego miejsca. W taki oto sposób poznałam policjantkę – Baśkę Zajdę, główną bohaterkę książek „W cieniu Babiej Góry” oraz „Więcej niż jedno życie”. Baśka jest kobietą z nieco pokaleczonym życiem prywatnym i z niezwykle intrygującym charakterkiem szczególnie w sprawach zawodowych. Od początku wywołała u mnie ciepłe uczucia, polubiłyśmy się i to bardzo! Pewnie dlatego odłożyłam na bok wszystkie inne audiobooki, gdy tylko „Więcej niż jedno życie”, najnowsza książka Autorki, pojawiła się na horyzoncie.

Recenzja w całości: https://mamao.pl/wiecej-niz-jedno-zycie-w-cieniu-babiej-gory-irena-malysa/

Są takie miejsca, o których wspomina się z uśmiechem. Miejsca, które przywołują wyjątkowe wspomnienia i beztroskie chwile młodości. Dla mnie, takim właśnie miejscem jest Zawoja i Babia Góra, gdzie spędziłam jeden z studenckich wyjazdów. Owa wycieczka była tak udana, że z czasem obrosła w legendy i anegdoty, które ciepło wspomina się w towarzystwie znajomych, opowiada o nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fascynująca historia życia Aliny Szapocznikow. Polska rzeźbiarka żydowskiego pochodzenia przeżyła obóz koncentracyjny i żyje w powojennej Europie. Od razu zaznaczę, że NIE jest to biografia artystki, treść zawierająca jedynie suche fakty. To przepiękna, liryczna opowieść o życiu Szapocznikow, życiu w okrutnych czasach, gdy trzeba było być najlepszym, by zostać uznanym za wystarczająco dobrym. Obraz żydowskiego pokolenia, które przeżyło piekło obozu, wykluczenia, doświadczyło śmierci najbliższych, poniżenia, odczłowieczenia.
Rzeźbiarka prowadzi w książce wewnętrzny dialog z Fridą Kahlo, w której widzi bratnią duszę. Nie waha się przed zadawaniem trudnych pytań, wyciąganiem przerażających wniosków, formułowaniem brutalnej prawdy. Dzieli się z nią wszystkimi spostrzeżeniami, nawiązując do życia malarki oraz własnych odczuć.

„Usta rzeźbiarki” to doskonale napisana książka, będąca swego rodzaju podróżą przez życie rzeźbiarki. To wyznanie, odsłaniające wszystkie dobre i złe strony bycia artystą w niebywale trudnych czasach. Tworzenie rzeźb ma dla Szapocznikow wyjątkowe znaczenie, wyraża ją samą, targające nią emocje, stosunek do otoczenia, do świata.
To opowieść, która mocno porusza w czytelniku czułe struny. Momentami wzruszająca, ciepła, radosna, chwilami brutalna, okrutna, trudna do uwierzenia i zaakceptowania. Idealna propozycja dla artystycznych dusz, dla wrażliwych na literackie piękno czytelników, dla osób szukających informacji o losach Żydów w czasie wojny, o tym co pomagało im przetrwać koszmar obozów koncentracyjnych.
Relacje rodzinne, wola walki, chęć życia, próby ułożenia sobie codzienności w każdych warunkach. To wszystko daje niesamowity obraz artystki, która potrafiła uformować własne emocje, nadać im kształt, tworzyć rzeźby, które opowiadały historię jej życia, gorycz ludzkiego cierpienia.

Fascynująca historia życia Aliny Szapocznikow. Polska rzeźbiarka żydowskiego pochodzenia przeżyła obóz koncentracyjny i żyje w powojennej Europie. Od razu zaznaczę, że NIE jest to biografia artystki, treść zawierająca jedynie suche fakty. To przepiękna, liryczna opowieść o życiu Szapocznikow, życiu w okrutnych czasach, gdy trzeba było być najlepszym, by zostać uznanym za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Postanowiłam zrobić sobie przerwę od słuchanych ostatnio thrillerów i kryminałów, które pochłaniałam w dość wysokich dawkach. Chciałam sięgnąć po coś lekkiego i jednocześnie intrygującego z odpowiednią porcją emocji. Po kilku nieudanych próbach wczucia się w kolejno odtwarzane z listy audiobooki trafiłam na „To tylko zimowy blues” Anny Chaber. Bardzo szybko okazało się, że jest to dokładnie taka opowieść, której potrzebowałam. Ciepła, wzruszająca, chwytająca za serce i otulająca fabułą niczym miękki, puchowy koc. Klimat tej książki tak bardzo przypadł mi do gustu, że po jej wysłuchaniu natychmiast włączyłam wcześniejszą książkę Autorki „Zaproś mnie na pumpkin latte” – jak się później okazało jej debiut.

Obie powieści reprezentują literaturę obyczajową z nutką romansu, a panujący w nich nastrój jest absolutnie uroczy, wręcz idealny zarówno na chwilową przerwę od pióra cięższego kalibru jak i na obecną porę roku. Zarówno jesienna deszczowa szaruga jak i bluesowy styczeń okazały się wdzięcznym tłem wydarzeń. Autorka całkowicie przemieniła te niezbyt lubiane pory roku w niesamowicie czarujące opowieści.

Recenzja w całości: https://mamao.pl/to-tylko-zimowy-blues-przy-pumpkin-latte/

Postanowiłam zrobić sobie przerwę od słuchanych ostatnio thrillerów i kryminałów, które pochłaniałam w dość wysokich dawkach. Chciałam sięgnąć po coś lekkiego i jednocześnie intrygującego z odpowiednią porcją emocji. Po kilku nieudanych próbach wczucia się w kolejno odtwarzane z listy audiobooki trafiłam na „To tylko zimowy blues” Anny Chaber. Bardzo szybko okazało się, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Postanowiłam zrobić sobie przerwę od słuchanych ostatnio thrillerów i kryminałów, które pochłaniałam w dość wysokich dawkach. Chciałam sięgnąć po coś lekkiego i jednocześnie intrygującego z odpowiednią porcją emocji. Po kilku nieudanych próbach wczucia się w kolejno odtwarzane z listy audiobooki trafiłam na „To tylko zimowy blues” Anny Chaber. Bardzo szybko okazało się, że jest to dokładnie taka opowieść, której potrzebowałam. Ciepła, wzruszająca, chwytająca za serce i otulająca fabułą niczym miękki, puchowy koc. Klimat tej książki tak bardzo przypadł mi do gustu, że po jej wysłuchaniu natychmiast włączyłam wcześniejszą książkę Autorki „Zaproś mnie na pumpkin latte” – jak się później okazało jej debiut.

Obie powieści reprezentują literaturę obyczajową z nutką romansu, a panujący w nich nastrój jest absolutnie uroczy, wręcz idealny zarówno na chwilową przerwę od pióra cięższego kalibru jak i na obecną porę roku. Zarówno jesienna deszczowa szaruga jak i bluesowy styczeń okazały się wdzięcznym tłem wydarzeń. Autorka całkowicie przemieniła te niezbyt lubiane pory roku w niesamowicie czarujące opowieści.

Recenzja w całości: https://mamao.pl/to-tylko-zimowy-blues-przy-pumpkin-latte/

Postanowiłam zrobić sobie przerwę od słuchanych ostatnio thrillerów i kryminałów, które pochłaniałam w dość wysokich dawkach. Chciałam sięgnąć po coś lekkiego i jednocześnie intrygującego z odpowiednią porcją emocji. Po kilku nieudanych próbach wczucia się w kolejno odtwarzane z listy audiobooki trafiłam na „To tylko zimowy blues” Anny Chaber. Bardzo szybko okazało się, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Zupełnie nie wiem jak ująć w słowa to, co czułam słuchając wspomnianych wyżej audiobooków. Emocje, które towarzyszyły mi podczas zagłębiania się w losy bohaterów jeszcze długo pozostaną w mojej pamięci.
„Siła kobiet” jest kontrastem pomiędzy blaskiem odradzającej się Polski, a bezczelną dwulicowością władzy i kwintesencją jej zgnilizny. Bardzo wyraźnie odczuwa się gorzki smak tamtych, bezlitosnych dla kobiet czasów. Brutalność i strach, wyzwolenie i odwaga, nienawiść i śmierć, miłość i namiętność oraz przede wszystkim bijąca z tej opowieść potężna siła kobiet.

Szczerze przyznam, że gdyby nie „Siła kobiet” to nie sięgnęłabym po poprzednią książkę Autorki pt. „Narzeczona nazisty”. Nie należę do fanów literatury z wojennym tłem wydarzeń. Jednak w tym wypadku nie żałuję ani chwili spędzonej na słuchaniu audiobooka. To było niewiarygodnie dobre, szczere, z całą bezwzględnością i brutalnością tych okrutnych dla Polski chwil. Nie potrafiłam od razu, na gorąco wyrazić swojej opinii o fabule. Musiałam poczekać, zebrać myśli, dobrze przeanalizować to, czego właśnie wysłuchałam. Powoli docierało do mnie, jakie to wszystko było mocne, przejmujące, przerażające i jak bardzo prawdziwe. Związek Hani i Johanna pokazuje realia wojny z zupełnie innej perspektywy. To miłość, która nigdy nie powinna się wydarzyć, a jednak stało się inaczej. Niestety oboje muszą dokonywać wyborów zgodnych z własnym honorem oraz sumieniem, choć nie zawsze uwzględniają one dobro ukochanej osoby.

Recenzja w całości: https://mamao.pl/sila-kobiet-narzeczona-nazisty-barbara-wysoczanska/

Zupełnie nie wiem jak ująć w słowa to, co czułam słuchając wspomnianych wyżej audiobooków. Emocje, które towarzyszyły mi podczas zagłębiania się w losy bohaterów jeszcze długo pozostaną w mojej pamięci.
„Siła kobiet” jest kontrastem pomiędzy blaskiem odradzającej się Polski, a bezczelną dwulicowością władzy i kwintesencją jej zgnilizny. Bardzo wyraźnie odczuwa się gorzki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zupełnie nie wiem jak ująć w słowa to, co czułam słuchając wspomnianych wyżej audiobooków. Emocje, które towarzyszyły mi podczas zagłębiania się w losy bohaterów jeszcze długo pozostaną w mojej pamięci.
„Siła kobiet” jest kontrastem pomiędzy blaskiem odradzającej się Polski, a bezczelną dwulicowością władzy i kwintesencją jej zgnilizny. Bardzo wyraźnie odczuwa się gorzki smak tamtych, bezlitosnych dla kobiet czasów. Brutalność i strach, wyzwolenie i odwaga, nienawiść i śmierć, miłość i namiętność oraz przede wszystkim bijąca z tej opowieść potężna siła kobiet.

Szczerze przyznam, że gdyby nie „Siła kobiet” to nie sięgnęłabym po poprzednią książkę Autorki pt. „Narzeczona nazisty”. Nie należę do fanów literatury z wojennym tłem wydarzeń. Jednak w tym wypadku nie żałuję ani chwili spędzonej na słuchaniu audiobooka. To było niewiarygodnie dobre, szczere, z całą bezwzględnością i brutalnością tych okrutnych dla Polski chwil. Nie potrafiłam od razu, na gorąco wyrazić swojej opinii o fabule. Musiałam poczekać, zebrać myśli, dobrze przeanalizować to, czego właśnie wysłuchałam. Powoli docierało do mnie, jakie to wszystko było mocne, przejmujące, przerażające i jak bardzo prawdziwe. Związek Hani i Johanna pokazuje realia wojny z zupełnie innej perspektywy. To miłość, która nigdy nie powinna się wydarzyć, a jednak stało się inaczej. Niestety oboje muszą dokonywać wyborów zgodnych z własnym honorem oraz sumieniem, choć nie zawsze uwzględniają one dobro ukochanej osoby.

Recenzja w całości: https://mamao.pl/sila-kobiet-narzeczona-nazisty-barbara-wysoczanska/

Zupełnie nie wiem jak ująć w słowa to, co czułam słuchając wspomnianych wyżej audiobooków. Emocje, które towarzyszyły mi podczas zagłębiania się w losy bohaterów jeszcze długo pozostaną w mojej pamięci.
„Siła kobiet” jest kontrastem pomiędzy blaskiem odradzającej się Polski, a bezczelną dwulicowością władzy i kwintesencją jej zgnilizny. Bardzo wyraźnie odczuwa się gorzki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Sekretne życie Grety O.” to książka, która przedstawia często spotykane i jednocześnie trudne do przejścia problemy nastoletniej młodzieży. Opowieść dotyka tych spraw w bardzo delikatny a zarazem dotkliwy sposób, jednocześnie ukazując rzeczywistość widzianą oczami trzynastoletniego chłopca i nieco starszej dziewczyny.
Hartley czuje się samotny i przez nikogo niedostrzegany. Starszą siostrę stać tylko na uszczypliwe uwagi skierowane w jego stronę. Młodszy brat jest w wieku, w którym zabawa wciąż jest ważniejsza od wszystkich i wszystkiego dookoła. Rodzice chłopca są nadal pochłonięci ucieczką starszego syna i nic poza tym tematem nie zajmuje ich uwagi na dłuższą metę. Hartley nie ma obok siebie brata, na którego mógł zawsze liczyć, a żeby tego było mało, jego najlepszy przyjaciel traktuje go jak powietrze, albo zawzięcie unika jego towarzystwa. Na domiar złego zbliża się koniec podstawówki, więc Hartley powinien zastanowić się nad końcowym projektem. Projekt ten w gruncie rzeczy sprowadza się do odpowiedzi na pytania: Co go tak naprawdę interesuje? Czym chciałby się w życiu zająć?
Greta również nie ma łatwego życia. Jej rodzice rozwiedli się jakiś czas temu. Dziewczyna ma teraz dwa domy, w jednym spędza dni robocze, w drugim weekendy. Nietypowa uroda bohaterki jest solą w oku dziewczyn ze szkoły, które bezlitośnie korzystają z każdej okazji by jej dokuczyć. Greta ma duszę artystki, liczy na to, że przygotowywane przez nią pracę trafią w ręce odpowiedniej osoby. Kogoś, kto zrozumie zawarte w nich przesłanie.

Dawno nie widziałam tak wyraźnie myśli i scenariuszy powstających w głowie nastolatków. Niesamowite, jak mocno zostały tu podkreślone problemy ówczesnej młodzieży, jak jednoznacznie zostało przedstawione ich pochodzenie, a nawet sugerowane rozwiązania. Trudno uwierzyć, że ta niezbyt obszerna książka zawiera w sobie tak dużo wskazówek i mądrych rad dla młodych czytelników.

Recenzja w całości: https://mamao.pl/sekretne-zycie-grety-o-cary-fagan/

„Sekretne życie Grety O.” to książka, która przedstawia często spotykane i jednocześnie trudne do przejścia problemy nastoletniej młodzieży. Opowieść dotyka tych spraw w bardzo delikatny a zarazem dotkliwy sposób, jednocześnie ukazując rzeczywistość widzianą oczami trzynastoletniego chłopca i nieco starszej dziewczyny.
Hartley czuje się samotny i przez nikogo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Agata jest artystką z ogromną wrażliwością, swoje emocje przelewa na malowane obrazy. Jej relacja z mężczyzną bez twarzy jest inna, intrygująca, nieschematyczna, świeża. Bohaterka otacza się bardzo ciekawymi osobowościami, od niezwykłego przyjaciela Krzysztofa, przez nietuzinkową pod każdym względem Magdę (O rany! Co za kobieta!) aż do męża Tomasza i syna Kuby, którzy idealnie pasują do przypisanych im w książce ról.

Naprawdę pokochałam Agatę! Jest w jej charakterze coś magnetycznego i niesamowitego. Ta nić porozumienia, którą bohaterka nawiązuje z mężczyzną bez twarzy ma zaskakujący wpływ na jej codzienność, postrzeganie świata oraz stosunki z najbliższymi. Znajomość, która rozpoczęła się przez złamanie pewnej ważnej zasady stała się zbyt istotna, zbyt niebezpieczna, zbyt ryzykowna…

„Mężczyzna bez twarzy” to opowieść, która ma niewiele ponad 200 stron, ale historia zapisana na jej stronach przewyższa swym bogactwem emocji i wrażeń wiele obszerniejszych powieści. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz spotkałam się z tak pięknie wyrażoną tęsknotą, z tak wzruszającą opowieścią o stracie i smutku, kiedy wylało się ze mnie tyle współczucia, kiedy pojawiały się tak szczere łzy wzruszenia. Oczywiście dla równowagi nie zabraknie też poczucia humoru i wydarzeń, które wywołają uśmiech na twarzy, ale jednak te smutniejsze uczucia zapisały się w mojej pamięci.

Recenzja w całości: https://mamao.pl/mezczyzna-bez-twarzy-anna-wysocka-kalkowska/

Agata jest artystką z ogromną wrażliwością, swoje emocje przelewa na malowane obrazy. Jej relacja z mężczyzną bez twarzy jest inna, intrygująca, nieschematyczna, świeża. Bohaterka otacza się bardzo ciekawymi osobowościami, od niezwykłego przyjaciela Krzysztofa, przez nietuzinkową pod każdym względem Magdę (O rany! Co za kobieta!) aż do męża Tomasza i syna Kuby, którzy...

więcej Pokaż mimo to