Czy każdy powinien pisać kryminały? Czy każdy debiut jest udany? Niestety nie.

Zarys fabuły „W cieniu Babiej Góry” jest dość prosty. Jest policjantka Basia, która po trudnych dla niej przejściach wraca w rodzinne strony. Podczas wieczoru panieńskiego, w którym Basia bierze udział zostaje zamordowana jej przyjaciółka. Przy okazji pracy nad sprawą pojawiają się wątki zagranicznej gangsterki, nieuczciwych interesów, motyw zbrodni i kary, platonicznej miłości, swatania córki przez matkę i wiele innych pomysłów na urozmaicenie fabuły. Zupełnie niepotrzebnych.

Paradoksalnie historia, która mówi o morderstwie młodej narzeczonej w tytułowym cieniu Babiej Góry jest mniej atrakcyjna niż wątek poboczny opowiadający o katastrofie samolotu w 1969 roku na stoku Policy. Historia z przeszłości jest po prostu o wiele lepiej napisana. Prawdziwsza, językowo ciekawsza. Z wiarygodniejszymi bohaterami i ich trudnymi wyborami. Budząca, w przeciwieństwie do tej aktualnej, jakiekolwiek emocje.

Dla wątku z przeszłości warto przeczytać i docenić trud debiutu. Nie wyszło źle, ale nie wyszło też bardzo dobrze.

Czy każdy powinien pisać kryminały? Czy każdy debiut jest udany? Niestety nie.

Zarys fabuły „W cieniu Babiej Góry” jest dość prosty. Jest policjantka Basia, która po trudnych dla niej przejściach wraca w rodzinne strony. Podczas wieczoru panieńskiego, w którym Basia bierze udział zostaje zamordowana jej przyjaciółka. Przy okazji pracy nad sprawą pojawiają się wątki...

Nie wiem co napisać. Nie było złe, ale nie powaliło. Trudno mi polecić, ale nie "zabraniam". Raczej nie będę kontynuował. Za dużo książek czeka na czytnikach, audio i w papierze.

Nie wiem co napisać. Nie było złe, ale nie powaliło. Trudno mi polecić, ale nie "zabraniam". Raczej nie będę kontynuował. Za dużo książek czeka na czytnikach, audio i w papierze.

Wciągający, trzymający w napięciu kryminał. I choć na początku nie rozumiałam konceptu 2 linii czasowych, to na koniec pozostał tylko zachwyt.

Wciągający, trzymający w napięciu kryminał. I choć na początku nie rozumiałam konceptu 2 linii czasowych, to na koniec pozostał tylko zachwyt.

Jak na debiut nie jest źle, choć styl nie powala to jednak fabuła wciąga, czyta się szybko, czyli ma to czego oczekuję od kryminału.
Na plus wplecenie wątków z przeszłości, które zgrabnie splatają się z akcją toczącą się współcześnie.
Daję autorce szansę i sięgnę po kolejne powieści.

Jak na debiut nie jest źle, choć styl nie powala to jednak fabuła wciąga, czyta się szybko, czyli ma to czego oczekuję od kryminału.
Na plus wplecenie wątków z przeszłości, które zgrabnie splatają się z akcją toczącą się współcześnie.
Daję autorce szansę i sięgnę po kolejne powieści.

Czytając te książkę poznajemy dwie historie: jedna z przeszłości, a druga historia to teraźniejszość.

Rok 1969
Samolot lecący z Warszawy do Krakowa rozbija sie nieopodal Babiej Góry. Na pokładzie samolotu było ponad pięćdziesiąt osób. Cała pasażerów były rozczłonkowane, zmasakrowane. Nikt nie przeżył. Niektórzy ludzie mieli ze sobą cały swój dobytek - czyżby chcieli zacząć życie w nowym miejscu? Tego niestety już nigdy się nie dowiemy..

Wrzesien, rok 2019
Policjanta Barbara Zajda wróciła z Krakowa do swojego rodzinnego miasta. W Zawoji bierze udział w wieczorze panieńskim swojej przyjaciółki Izy. Grupa dziewczyn udaje sie na Babią Górę. Zdobywając szczyt spotykają Artura, dawna miłość Basi, ale także byłego partnera Izy. Wieczór spędzają na rozmowach przy ognisku.
Sprawy komplikują się nad ranem, kiedy Barbara znajduje ciało zamordowanej przyjaciółki...

Kto dopuścił się zbrodni i zamordował Izabelę? Jaki motyw kierował mordercą? Czy morderstwo dziewczyny ma coś wspólnego z katastrofą samolotu sprzed lat? Do jakiej tragedii doprowadzi zazdrość?

Klimat górskiego miasteczka po prostu mnie urzekł! Czytając tę książkę miałam tylko ochotę na spakowanie walizki i wakacje w górach ❤
Poza mroczna historią dostajemy też od autorki piekne opisy krajobrazów, lokalne legendy oraz niezła dawkę góralskiej gwary!

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Izabeli. To jest tak dobra ksiazka, że aż ciężko uwierzyć, że to jest debiut pisarki 😮

"W cieniu Babiej Góry" to książka pełna emocji. Znajdziemy tutaj mnóstwo tajemnic, grozy i niepokoju. Niewielki wątek miłosny daje nam nadzieję że dobre zakończenie tej historii.

Czytając te książkę poznajemy dwie historie: jedna z przeszłości, a druga historia to teraźniejszość.

Rok 1969
Samolot lecący z Warszawy do Krakowa rozbija sie nieopodal Babiej Góry. Na pokładzie samolotu było ponad pięćdziesiąt osób. Cała pasażerów były rozczłonkowane, zmasakrowane. Nikt nie przeżył. Niektórzy ludzie mieli ze sobą cały swój dobytek - czyżby chcieli...

Sięgnąłem po tę książkę z sentymentu - w tym roku weszliśmy na Babią Górę w ramach corocznego wyjazdu w (ogólnie) Beskidy. No cóż, Babia Góra, Zawoja i okolice grają istotną rolę w powieści, motyw katastrofy lotniczej jest ciekawie wykorzystany ale sama historia raczej nie porywa.

Sięgnąłem po tę książkę z sentymentu - w tym roku weszliśmy na Babią Górę w ramach corocznego wyjazdu w (ogólnie) Beskidy. No cóż, Babia Góra, Zawoja i okolice grają istotną rolę w powieści, motyw katastrofy lotniczej jest ciekawie wykorzystany ale sama historia raczej nie porywa.

Wszyscy uwielbiamy tajemnicze historie. Z wypiekami na twarzy czytamy o katastrofach, których przyczyn nigdy nie udało się wyjaśnić czy zjawiskach nie dających się wytłumaczyć w racjonalny sposób, w których dopatrujemy się interwencji sił nadprzyrodzonych. To również ciekawe tematy dla twórców, którzy garściami czerpią inspirację z tzw. legend miejskich i teorii spiskowych czyniąc z nich oś fabularną swoich dzieł.

Tym tropem poszła również Irena Małysa w swojej debiutanckiej powieści "W cieniu Babiej Góry", w której to od początku przewija się motyw katastrofy lotniczej, która miała miejsce w 1969 roku. Wtedy to w Paśmie Babiogórskim, na terenie gminy Zawoja rozbił się samolot pasażerki z 53 osobami na pokładzie. Nikt nie przeżył, a przyczyn tego wypadku lotniczego nigdy nie wyjaśniono.
Tamta historia stała się inspiracją dla autorki. Zgrabnie wplotła ją we współczesną opowieść kryminalną, której niewątpliwym atutem jest fakt, iż jej akcja rozgrywa się w malowniczych Beskidach, z dala od zgiełku wielkich miast i szaleńczego pędu.
Bohaterką "W cieniu Babiej Góry" jest policjantka Baśka Zajda, która po traumatycznych przeżyciach wraca z Krakowa w rodzinne strony by tam bronić prawa i porządku. Odświeża kontakty z dawnym znajomymi i stara się zacząć swoje życie od nowa. Zdaje się jednak, że wisi nad nią jakieś fatum. W trakcie wieczoru panieńskiego swej najlepszej przyjaciółki, który kobiety postanowiły świętować na Babiej Górze dochodzi do morderstwa. Ginie niedoszła panna młoda, córka znanego polityka. Wszyscy uczestnicy zabawy trafiają na listę podejrzanych, a na jej szczycie znajduje się Artur, dawna szczenięca miłość policjantki. Baśka robi wszystko aby dojąć prawdy i złapać sprawcę, gdyż nie wierzy w winę byłego chłopaka. Śledztwo zmusza ją by zagłębiła się lokalny światek: jego układy, tajemnice, sekrety, nawet te sprzed dziesięcioleci, kiedy to w okolicy rozbił się samolot pasażerski, co jeszcze pamięta wielu mieszkańców Zawoi.

"W cieniu Babiej Góry" to udany, który jednak ma swoje minusy. Po dramatycznym i wciągającym początku akcja stopniowo zaczyna wytracać tempo a wątki poboczne dominować. Rozwiązanie zagadki również nie wzbudziło mojego entuzjazmu. Drażni mnie jeśli finał niewiele ma wspólnego z wcześniej opowiadaną historią.
Uważam jednak iż Irena Małysa ma talent, który powinna cierpliwie szlifować tak, aby niedługo osiągnąć swój własny szczyt.

Wszyscy uwielbiamy tajemnicze historie. Z wypiekami na twarzy czytamy o katastrofach, których przyczyn nigdy nie udało się wyjaśnić czy zjawiskach nie dających się wytłumaczyć w racjonalny sposób, w których dopatrujemy się interwencji sił nadprzyrodzonych. To również ciekawe tematy dla twórców, którzy garściami czerpią inspirację z tzw. legend miejskich i teorii spiskowych...

Bardzo słaba, słaba intryga, słaby styl. Jeśli ktoś czytał wcześniej Kańtoch albo Chmielarza to będzie zawiedziony.

Bardzo słaba, słaba intryga, słaby styl. Jeśli ktoś czytał wcześniej Kańtoch albo Chmielarza to będzie zawiedziony.

Niezły początek na serię książkową o losach policjantki. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy.
Podobało mi się wykorzystanie w książce realnych wydarzeń z fikcją literacką - w tym wypadku wizją tego, jak mogło dojść do katastrofy lotniczej i co działo się po niej.

Niezły początek na serię książkową o losach policjantki. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy.
Podobało mi się wykorzystanie w książce realnych wydarzeń z fikcją literacką - w tym wypadku wizją tego, jak mogło dojść do katastrofy lotniczej i co działo się po niej.

Rozwiązanie nieco mnie zawiodło i było do domyślenia choć i tak bardzo dobrze się bawiłam ją czytając i z pewnością sięgnę po pozostałe książki tej autorki. Całkiem niezły kryminał. 🙌📖

Rozwiązanie nieco mnie zawiodło i było do domyślenia choć i tak bardzo dobrze się bawiłam ją czytając i z pewnością sięgnę po pozostałe książki tej autorki. Całkiem niezły kryminał. 🙌📖