-
ArtykułyPlenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2
-
ArtykułyW świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać4
-
ArtykułyZaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2
-
ArtykułyMa 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant7
Biblioteczka
"Przyjaciel to osoba, która nawet w najgorszej sytuacji powie, że wszystko jest możliwe."
Każdy z nas ma przyjaciół, którym może powiedzieć wszystko. Nie liczy się, czy są to jedna, dwie czy dziesięć osób. Bo po co komuś dużo przyjaciół na pokaz, którym tak naprawdę nie może się wygadać? Nie liczy się ilość, lecz to, czy niezależnie od sytuacji będą w stanie nas wysłuchać, przytulić, poradzić coś. A przede wszystkim - że jest przy nas, że mamy w niej oparcie.
Sheyla Carter jest nie wyróżniającą się z tłumu dziewczyną, która pragnie nowych wrażeń. Łatwo nie daje za wygraną, co czasami może przynieść niepożądane efekty. Kiedy na jej uczelni pojawia się nowy chłopak, przyprawiający ją o mdłości, zaś inne dziewczyny o falę ciepła w całym ciele, Sheyla dostaje zadanie - napisać artykuł o nowym. Blake zaistniał od razu po przyjściu, nie ma co ukrywać. Dziewczyna dość długo nie może zdobyć potrzebnego materiału o tajemniczym chłopaku, ponieważ on non stop ją zbywa. Jednak pewnego dnia natrafia na niego i dowiaduje się czegoś, czego nie rozumie. Przy pomocy przyjaciół odkrywa istnienie jakiejś tajnej organizacji lub podobnej instytucji, o której jeszcze nic nie wie. Na stronie internetowej widnieje godzina i miejsce spotkania. Co robi Sheyla? Oczywiście tam idzie. Bo jakby mogła przepuścić okazję bliższego poznania Blake'a? Dziewczyna nie przypuszcza, że przez to jedno spotkanie jej życie wywróci się do góry nogami.
(...) Tęskniłaś?
- Nawet nie wiesz, jak bardzo. Przez ciebie każda minuta ciągnęła się przez jakieś... sześćdziesiąt sekund.
Książka napisana jest stylem, który każdemu przypadnie do gustu. Jest lekki, ironiczny i wręcz banalny w przekazie. Czytelnik nie nudzi się przy czytaniu, nie ma też problemów z przebrnięciem przez kolejne strony. Coś takiego właśnie uwielbiam. Nie potrafię nawet dobrać odpowiednich słów, aby wyrazić, jak bardzo podoba mi się ten styl.
Postacie są dobrze wykreowane; muszę przyznać, że niczego im nie brakuje. Nie miałam żadnego problemu z wyobrażeniem ich sobie; czytając, miałam przed oczyma rozgrywającą się akcję, a na twarzy uśmiech od ucha do ucha. Każdy z bohaterów jest inny, nie ma w nich monotonni. Owszem, zdarzał się lekkie potknięcia, jednak bardziej w sposobie opisu lub jakimś dialogu, jednakże jest to tak małe, że ginie w tłumie. Nie zdarza się zbyt często, abym była zachwycona główną postacią. Zazwyczaj bardziej interesują mnie te poboczne. A tu proszę... Sheyla podbiła moje serce. Dziewczyna pisze artykuły, odkryła w sobie pasję dziennikarską. Czyżby w tym nie była podobna do mnie? Niby jest pewna siebie, jednak przestraszy ją nawet mały podmuch wiatru. Znowu jakieś podobieństwo. Może nie jest ona idealną kopią mnie, aczkolwiek w jakiś sposób jesteśmy podobne. Zapewne dlatego tak bardzo ją polubiłam. No i Blake... Ach, któż by go nie polubił? Ba, nawet pokochał! Przystojny, arogancki typ, nie patrzący na wszystkie panny wokół, zbywający natręty, chroniący swoją dumę. Pomimo swojej arogancji, potrafi być dżentelmenem. Nawet tutaj pokusił się o komplement, chociaż może nie taki, jakiego spodziewałaby się Sheyla:
(...) Zaczął na mnie patrzeć tym swoim przeszywającym wzrokiem. - Dupy nie urywa, ale jest nieźle - skomentował, kiwając głową.
Szczery facet, prawda? Jego wypowiedź naprawdę mnie urzekła, lubię taki typ człowieka, ale tylko w książkach. W rzeczywistości - zależy od sytuacji. Jednak Blake... ach.
W "Oku Kanaloa" główną rolę odgrywa przyjaźń Sheyli z Prestonem i Cassie i samo oko kanaloa. Sir B. Angel dobrze wplątała wątek przyjaźni pomiędzy przygody Sheyli, co jest rzeczą tu niezbędną. Ponadto sam świat fantastyczny jest na równi z rzeczywistym. Akcja się przeplata z jednego wątku na drugi, co w pewnym momencie się splata. I nawet podczas gdy ja nie przepadam za elfami i tego typu sprawami, tu bardzo mi się podobało.
W całej książce znalazłam może tylko jedną literówkę, co jest dla mnie miłym zaskoczeniem. Notorycznie zwracam uwagę na błędy, które lubię wytykać, a tu nawet nie mam co wytknąć. Śmiało mogę powiedzieć, że autorka może, a nawet musi, być z siebie dumna.
Zanim zabrałam się za tą powieść, usłyszałam od mamy opinię, że jest po prostu świetna. Moja rodzicielka przeczytała ją w jeden dzień pod moją nieobecność i długo się nią zachwycała. Ja już po pierwszej stronie stwierdziłam, że książka jest naprawdę dobra. Dobra? To mało powiedziane. Przyznam szczerze, iż podeszłam do tej powieści, jakbym czytała książkę zagranicznego autora. Zmylił mnie pseudonim, angielskie nazwiska i oczywiście miejsce rozgrywania akcji. Wiecie, jakie było moje zaskoczenie, gdy dowiedziałam się, że autorką jest Polka? Wielkie. Ogromne. Naprawdę. Polska książka okazała się być dużo lepsza niż niejedna amerykańska, podbijająca serca czytelników. Mogę śmiało powiedzieć, że jest to nie tylko najlepsza polska powieść, ale najlepsza książka jaką w życiu czytałam.
"Przyjaciel to osoba, która nawet w najgorszej sytuacji powie, że wszystko jest możliwe."
Każdy z nas ma przyjaciół, którym może powiedzieć wszystko. Nie liczy się, czy są to jedna, dwie czy dziesięć osób. Bo po co komuś dużo przyjaciół na pokaz, którym tak naprawdę nie może się wygadać? Nie liczy się ilość, lecz to, czy niezależnie od sytuacji będą w stanie nas...
Wspaniała książka.! Muszę przyznać, że na początku trudno mi się ją czytało, ale potem wprost nie mogłam się od niej oderwać.! Wiele razy mnie zaskakiwała.! Nigdy bym nie wpadła na to, że Melanie to tak naprawdę Meagan. Ja to nie wiem, jak jej ojciec mógł zaaranżować zamordowanie, tylko po to, by mieć milion zł. z ubezpieczenia. Jakieś chore.! I tak mieli kasę... Ale książka i tak świetna.! Polecam. ;d
Wspaniała książka.! Muszę przyznać, że na początku trudno mi się ją czytało, ale potem wprost nie mogłam się od niej oderwać.! Wiele razy mnie zaskakiwała.! Nigdy bym nie wpadła na to, że Melanie to tak naprawdę Meagan. Ja to nie wiem, jak jej ojciec mógł zaaranżować zamordowanie, tylko po to, by mieć milion zł. z ubezpieczenia. Jakieś chore.! I tak mieli kasę... Ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-02-11
Już sam tytuł powinien wzbudzić w nas zainteresowanie i dreszcz przeszywający całe ciało; w końcu jest to książka napisana na faktach. Wszystko w niej zawarte zdarzyło się naprawdę, cytowane słowa zostały rzeczywiście wypowiedziane, a kobiety zamordowane ze szczególnym okrucieństwem.
Wydawałoby się, że jest to zwykła opowieść o mordercy, grasującym w Austrii (ale i Los Angeles), który został skazany na dożywocie, wyszedł z więzienia po piętnastu latach, ponieważ ubiegał się o warunkowe zwolnienie, i znowu zabija. Schemat dobrze nam znany, prawda? Jednak tej historii do schematu trochę brakuje...
Książka zaczyna się od tego, iż jakiś człowiek znajduje zwłoki prostytutki. Niepozornie, dla niektórych może mało ciekawe i na pewno ktoś pomyślał, że dalsze rozdział będą równie słabe, jak pierwszy. Tak, był słaby, sama trochę się przy nim nudziłam, ponieważ zostały tam ujęte opisy osób, które były postaciami pobocznymi, aczkolwiek ważnymi. Jednak to był tylko wstęp i według mnie, chyba miał taki być. Zabieg celowy, aby czytelnik z każdą stroną nie mógł oderwać się od czytania. Następnie autor przypomina nam o zbrodniarzach, tj. Kuba Rozpruwacz czy „Wampir”, aż nagle poznajemy Jacka Unterwegera.
Kim on tak naprawdę był? Zrehabilitowanym mordercą osiemnastoletniej dziewczyny, który po wyjściu z więzienia zajął się swoją karierą pisarza i dziennikarza, czy może seryjnym mordercą, umiejącym dobrze tuszować dowody? Nie zdziwi was zapewne fakt, iż był dwiema opisywanymi osobami. Jego kariera zaczęła się już podczas odsiadki, gdzie napisał swoją autobiografię pt.”Czyściec", która zawładnęła sercami Austriaków, wzbudzając w nich litość. Po części dlatego też piętnaście lat i cztery miesiące po wydaniu wyroku o dożywociu został warunkowo zwolniony. Wstawiło się za nim wiele wpływowych osób, sądząc, że ten człowiek naprawdę się zmienił.
Jednak on zmienił się tylko o tyle, iż stał się bardziej przebiegły. Cała historia o nim zaczyna się od momentu, kiedy dzwoni na komisariat policji wiedeńskiej, przedstawiając się oczywiście jako dziennikarz, by dowiedzieć się czegoś o popełnionych zbrodniach, ponieważ zajmował się artykułami o prostytutkach. Policja jest mu przychylna, jednak ma się na baczności. Sprawdzają go, czy mógł być w to zamieszany, w końcu muszą wykluczyć każdą możliwość. Nie ma czego się spodziewać - niczego nie znajdują. To, co dzieje się potem, jest w jakimś stopniu zwykłym życiem mężczyzny po czterdziestce. Umawia się z dziewczynami (przeważnie były one bardzo młode), pisze książki, zbiera informacje o kobietach z ulicy czerwonych latarni, spotyka się z ludźmi w sprawie wystawiania jego sztuk... Ale co tam naprawdę robi, gdy wyjeżdża bez osoby towarzyszącej?
Mało jest ludzi jak sprytnych, jak on. Umiał tak dobrze manipulować drugim człowiekiem, który już po chwili rozmowy mógł zrobić dla niego dosłownie wszystko. Najlepiej szło mu z kobietami, nie mogącymi oprzeć się jego urokowi osobistemu, niskiej posturze, a przede wszystkim młodzieńczemu wyglądowi. Dlatego udało mu się przekonać wszystkich, że jest niewinny, przecież nikt by nie pomyślał, że ten "mały chłopiec" mógłby kogoś skrzywdzić. Jednak dowody, które zostały znalezione dopiero po upływie dłuższego czasu, nie dały się przekonać o jego niewinności. Ostateczna rozprawa trwała trzydzieści jeden dni. Wyrok - dożywocie. Ale Jack nie był typem człowieka, który chciał spędzić resztę życia w więzieniu, dlatego...
Osobiście jestem naprawdę pod wrażeniem osobowości Unterwegera. Aby przekonać tysiące ludzi o swojej racji, trzeba mieć talent. I to naprawdę duży. Książkę praktycznie pochłonęłam, nie byłam w stanie się od niej oderwać. Mimo że już w trzeciej części spodziewałam się zakończenia (wcześniej nic nie wiedziałam o Jacku), to i tak czytałam ją z zapartym tchem. Owszem, jakoś w połowie powieści coś mi nie pasowało, a raczej nie podobało się. Później stwierdziłam jednak, że jest to autentyczna historia, a nie wymyślane przez pisarzy kryminały - dlatego odbiega od schematu.
Komu polecam? Wszystkim, którzy lubią takie klimaty.
Recenzja umieszczona również na blogu: http://zaslodkakawa.blogspot.com/
Już sam tytuł powinien wzbudzić w nas zainteresowanie i dreszcz przeszywający całe ciało; w końcu jest to książka napisana na faktach. Wszystko w niej zawarte zdarzyło się naprawdę, cytowane słowa zostały rzeczywiście wypowiedziane, a kobiety zamordowane ze szczególnym okrucieństwem.
Wydawałoby się, że jest to zwykła opowieść o mordercy, grasującym w Austrii (ale i Los...
To było... Dobre. Po prostu dobre. Naprawdę podobała mi się książka tego autora, dzisiaj siedziałam cały dzień i ją czytałam, bo intryga w niej panująca nie pozwalała odłożyć jej na potem. Jest tu oczywiście trochę z schematu, co da się wyłapać (albo i nie), jednak w której książce tego nie ma?
Tak czy inaczej polecam dla fanów dobrego kryminału. Nie można się zawieźć.
To było... Dobre. Po prostu dobre. Naprawdę podobała mi się książka tego autora, dzisiaj siedziałam cały dzień i ją czytałam, bo intryga w niej panująca nie pozwalała odłożyć jej na potem. Jest tu oczywiście trochę z schematu, co da się wyłapać (albo i nie), jednak w której książce tego nie ma?
Tak czy inaczej polecam dla fanów dobrego kryminału. Nie można się zawieźć.
Dobra książka. A nawet bardzo dobra. Od dawna nie przeczytałam nic tak wciągającego i zaskakującego. Czytając, człowiek się nie męczy i wręcz nie może się oderwać, aby tylko dowiedzieć się, co będzie dalej. Fakt, można było się domyśleć, kto zabija, jednak nie zmienia to faktu, że jestem pod wielkim wrażeniem. Teraz będę musiała zabrać się za innego powieści tego autora.
Dobra książka. A nawet bardzo dobra. Od dawna nie przeczytałam nic tak wciągającego i zaskakującego. Czytając, człowiek się nie męczy i wręcz nie może się oderwać, aby tylko dowiedzieć się, co będzie dalej. Fakt, można było się domyśleć, kto zabija, jednak nie zmienia to faktu, że jestem pod wielkim wrażeniem. Teraz będę musiała zabrać się za innego powieści tego autora.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-06-11
Przeczytałam tą powieść jakiś czas temu i najwyraźniej zapomniałam dodać opinię... Och, ale tak to jest, jak na ostatnią chwilę poprawia się oceny. A zresztą.. Nie ważne. ;]
Nigdy wcześniej nie miałam stycznością z autorką. Pani w bibliotece powiedziała, że jest to ciężka książka i nie dla mnie. Ja jednak nie zniechęciłam się, bo potem bym pewnie tego żałowała. I dobrze zrobiłam, że nie odłożyłam jej na półkę. Powieść tak mnie wciągnęła, że nawet na chwilę nie mogłam się od niej oderwać. Lecz niestety musiałam. Jednak dobrnęłam do pięknego końca. Jestem pewna, że niedługo sięgnę po inne pozycje Marii, szczególnie, gdy dowiedziałam się, iż napisała biografię Ryszarda Kuklińskiego. :)
Och, zapomniałabym. Oczywiście, polecam tą książkę!
Przeczytałam tą powieść jakiś czas temu i najwyraźniej zapomniałam dodać opinię... Och, ale tak to jest, jak na ostatnią chwilę poprawia się oceny. A zresztą.. Nie ważne. ;]
Nigdy wcześniej nie miałam stycznością z autorką. Pani w bibliotece powiedziała, że jest to ciężka książka i nie dla mnie. Ja jednak nie zniechęciłam się, bo potem bym pewnie tego żałowała. I dobrze...
2011-04-21
Książki Heidi zawsze czyta mi się szybko, lekko i przyjemnie. Historie prawdziwe czy fikcja pozwalają przenieść się do innego świata, gdzie jednak nie zawsze wszystko układa się tak, jakby ktoś tego chciał. Z tą książką nie było inaczej. Przez wszystkie strony zastanawiałam się, jak zakończy się ta historia. Jedni pewnie domyślali się zakończenia, ale ja nie. Byłam zbyt pochłonięta tym, co się dzieje w danym momencie, że nawet nie wyobrażałam sobie końca, byłam go tylko bardzo ciekawa. Przyznam, że trochę żal było mi tych ludzi, jednak nie byli oni bez winy. Lubię czytać takie książki, ale fakt, że gdzieś dzieje się to naprawdę, trochę mnie przeraża. Jednak taki jest już świat, tacy są już ludzie... Co nie zmienia faktu, że książka była naprawdę dobra. Myślę, że warto poświęcić trochę czasu, aby ją przeczytać.
Książki Heidi zawsze czyta mi się szybko, lekko i przyjemnie. Historie prawdziwe czy fikcja pozwalają przenieść się do innego świata, gdzie jednak nie zawsze wszystko układa się tak, jakby ktoś tego chciał. Z tą książką nie było inaczej. Przez wszystkie strony zastanawiałam się, jak zakończy się ta historia. Jedni pewnie domyślali się zakończenia, ale ja nie. Byłam zbyt...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-11-20
Wiedziałam, od początku wiedziałam, że to ON za tym stał! I mimo iż wiedziałam, to i tak mnie to zaskoczyło. Nie chcę zdradzać, kim ON jest, wtedy nie byłoby frajdy w czytaniu, bo książka jest świetna! Na początku nie wiedziałam, po co wątek z tymi dziećmi i, jak się potem dowiedziałam, to byłam przerażona! Jak coś takiego można robić z małymi, bezbronnymi maluchami? Jak można ich tak wykorzystywać? Dlaczego tak się dzieje? Bardzo mną to wstrząsnęło, mimo iż to tylko książka. Jednak takie rzeczy dzieją się również w prawdziwym życiu.
Ten thriller był naprawdę świetny!! Jest to moja pierwsza przeczytana powieść Tess Gerritsen. Teraz wiem, że warto było tydzień nie zaglądać do biblioteki, aby natknąć się na tę książkę. Trzyma w napięciu, cały czas coś się dzieje... Naprawdę, dawno nie czytałam nic tak świetnego (oprócz książek Cobena, ma się rozumieć:)) Kocham kryminały, uwielbiam tę książkę i mam nadzieję, że polubię inne powieści tej autorki. Naprawdę warto przeczytać tę książkę!! :)
Wiedziałam, od początku wiedziałam, że to ON za tym stał! I mimo iż wiedziałam, to i tak mnie to zaskoczyło. Nie chcę zdradzać, kim ON jest, wtedy nie byłoby frajdy w czytaniu, bo książka jest świetna! Na początku nie wiedziałam, po co wątek z tymi dziećmi i, jak się potem dowiedziałam, to byłam przerażona! Jak coś takiego można robić z małymi, bezbronnymi maluchami? Jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-11-14
Na początku myślałam, że będzie to kolejna nudna książka o wojnie. O wojnie była, to fakt, jednak za nudną ją nie uważam. Jedna z nielicznych lektur, która tak mi się podobała i wywarła na mnie takie wrażenie. Dzięki niej możemy zobaczyć, jak wyglądała wojna. Dzięki niej dowiadujemy się, co to znaczy patriotyzm...
Trochę ciężko mi się ją czytało, lecz nie uważam tego za stracony czas. Teraz mam ochotę przeczytać inne książki tego autora!
Na początku myślałam, że będzie to kolejna nudna książka o wojnie. O wojnie była, to fakt, jednak za nudną ją nie uważam. Jedna z nielicznych lektur, która tak mi się podobała i wywarła na mnie takie wrażenie. Dzięki niej możemy zobaczyć, jak wyglądała wojna. Dzięki niej dowiadujemy się, co to znaczy patriotyzm...
Trochę ciężko mi się ją czytało, lecz nie uważam tego za...
Świetna książka, naprawdę! Ale czego spodziewać się po Cobenie, jak nie świetnego thrillera? Jego książki tak wciągają, tak zaskakują, że aż chce się je czytać. I przy "Błękitnej krwi" też się nie zawiodłam. Pod koniec to już w ogóle nie mogłam się oderwać od tej książki. Przeczytałam ją w kilka godzin. Aż mnie pięty bolą, bo krzesło twarde mam. No, ale cóż, czasu nie zmarnowałam. Czasami zastanawiam się, czy umiałabym pisać tak, jak on, ale szczerze to w to wątpię. Jego książki są świetne! Naprawdę polecam ;)
Świetna książka, naprawdę! Ale czego spodziewać się po Cobenie, jak nie świetnego thrillera? Jego książki tak wciągają, tak zaskakują, że aż chce się je czytać. I przy "Błękitnej krwi" też się nie zawiodłam. Pod koniec to już w ogóle nie mogłam się oderwać od tej książki. Przeczytałam ją w kilka godzin. Aż mnie pięty bolą, bo krzesło twarde mam. No, ale cóż, czasu nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzego tu się spodziewać po Cobenie? Oczywiście kolejnej, świetnej książki. I taka była. Cały wieczór siedziałam i ją czytałam, nie mogłam się od niej oderwać. Niesamowicie mnie wciągnęła. I te zakończenie... Kto by pomyślał, że to ON za wszystkim stoi? Ja nigdy. Nigdy bym na to nie wpadła. No ale tak już jest, zawsze okazuje się, że to osoba, która była najbliżej... Tak czy inaczej wspaniała książka. Uwielbiam wszystkie jego powieści, jakie dotąd przeczytałam!
Czego tu się spodziewać po Cobenie? Oczywiście kolejnej, świetnej książki. I taka była. Cały wieczór siedziałam i ją czytałam, nie mogłam się od niej oderwać. Niesamowicie mnie wciągnęła. I te zakończenie... Kto by pomyślał, że to ON za wszystkim stoi? Ja nigdy. Nigdy bym na to nie wpadła. No ale tak już jest, zawsze okazuje się, że to osoba, która była najbliżej... Tak czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-10-22
Bardzo podobała mi sie ta książka ! Nie była najlepsza z tych, które czytałam, ale i tak była świetna! :)) Koniec bardzo mnie zaskoczył... Jednak, jak czytałam, co robią ludziom w psychiatryku, to mi się ich szkoda robiło. I smutno z tego powodu. Nie wiem, ja jakoś tak mam. :)) Ale ogólnie ciekawa książka i myślę, że naprawdę warto ją przeczytać.
Bardzo podobała mi sie ta książka ! Nie była najlepsza z tych, które czytałam, ale i tak była świetna! :)) Koniec bardzo mnie zaskoczył... Jednak, jak czytałam, co robią ludziom w psychiatryku, to mi się ich szkoda robiło. I smutno z tego powodu. Nie wiem, ja jakoś tak mam. :)) Ale ogólnie ciekawa książka i myślę, że naprawdę warto ją przeczytać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-10-16
Świetna książka ! Jest to moja druga pozycja Coelho i jestem nią zachwycona. Każde opowiadanie miało własny morał. Były teksty śmieszne, czułe, ale były także takie, nad którymi trzeba było dłużej posiedzieć i pomyśleć. Coelho już tak pisze, wiele razy nawiązuje do Boga. Jego książki są dla kogoś, kto ma swój cel, nie boi się go realizować, ma własne marzenia... :)
Świetna książka ! Jest to moja druga pozycja Coelho i jestem nią zachwycona. Każde opowiadanie miało własny morał. Były teksty śmieszne, czułe, ale były także takie, nad którymi trzeba było dłużej posiedzieć i pomyśleć. Coelho już tak pisze, wiele razy nawiązuje do Boga. Jego książki są dla kogoś, kto ma swój cel, nie boi się go realizować, ma własne marzenia... :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-10-08
Nie miałam pojęcia, że sprawy tak się potoczą. Zresztą, kto by to podejrzewał? Koniec tak mnie zaskoczył,jak nie wiem co! Nigdy bym na to nie wpadła, że dziewczyną na zdjęciu będzie ONA. Podejrzewałam kilka osób, jedną tak bardziej, ale to był szok!
Książka świetna! Lekki styl, super klimat. szkoda tylko, że na końcu zabili tę osobę, no ale i tak warto było ją przeczytać!! To teraz zabieram się za kolejne powieści tego pana :>
Nie miałam pojęcia, że sprawy tak się potoczą. Zresztą, kto by to podejrzewał? Koniec tak mnie zaskoczył,jak nie wiem co! Nigdy bym na to nie wpadła, że dziewczyną na zdjęciu będzie ONA. Podejrzewałam kilka osób, jedną tak bardziej, ale to był szok!
Książka świetna! Lekki styl, super klimat. szkoda tylko, że na końcu zabili tę osobę, no ale i tak warto było ją przeczytać!!...
2010-10-07
Czytając opinie o tej książce wnioskuję, że nie wszyscy wiedzą, jakie ona ma przesłanie. Ile prawd jest w tej książce. No, ale każdy ma inne zdanie...
Mi ta książka bardzo się podobała. To pierwsza pozycja Coelho, którą przeczytałam, i nie zawiodłam się na niej. Przeczytałam ją, można powiedzieć, jednym tchem, jednak dopiero po jakiś 30 stronach dojrzałam się, jakie ma ona przesłanie. Wielu ludzi nie potrafi zrozumieć, o co w niej wchodzi, a potem piszą, że książka jest o niczym. Jednak tak nie jest. Każdy z nas ma swój cel, jednak wielu boi się go realizować. Bardzo spodobała mi się postać młodzieńca, który nie poddał się, mimo wielu trudności.
To nie jest książka dla tych, którzy nie umieją jej docenić. Jednak dla mnie jest ona wspaniała i dzięki niej wiem, że nigdy nie zrezygnuję z dążenia do osiągnięcia swojego celu.
Czytając opinie o tej książce wnioskuję, że nie wszyscy wiedzą, jakie ona ma przesłanie. Ile prawd jest w tej książce. No, ale każdy ma inne zdanie...
Mi ta książka bardzo się podobała. To pierwsza pozycja Coelho, którą przeczytałam, i nie zawiodłam się na niej. Przeczytałam ją, można powiedzieć, jednym tchem, jednak dopiero po jakiś 30 stronach dojrzałam się, jakie ma ona...
2010-09-12
Jej, jaka to piękna książka! Po prostu przepiękna. Na końcu myślałam, że wyleję strumień łez. Poza tym szybko ją się czyta. Naprawdę, nie czytałam jeszcze tak pięknej książki! Nie wiem co tu jeszcze dodać, poza tym, że cały czas chce mi się płakać.
Jej, jaka to piękna książka! Po prostu przepiękna. Na końcu myślałam, że wyleję strumień łez. Poza tym szybko ją się czyta. Naprawdę, nie czytałam jeszcze tak pięknej książki! Nie wiem co tu jeszcze dodać, poza tym, że cały czas chce mi się płakać.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSuper książka! Tak mnie wciągnęła, że w między czasie nie mogłam czytać żadnej innej, jak to czasami robię. Przyznam, że nie tego spodziewałam się po tej książce. Inaczej wyobrażałam sobie Aramgedon, ale to i tak było świetne. Pod koniec książki naprawdę trochę zaczęłam się bać. Jestem trochę zawiedziona końcem. Wiedziałam, że to się skończy, jednak nie myślałam, że tak i tak szybko. Jakoś sam koniec tego Armagedonu autor pisał jakby "na szybkiego". Jednak nie zniechęcam się do tej książki, bo jest naprawdę dobra. Co tu jeszcze? Oczywiście warto przeczytać!! Serio, naprawdę Was wciągnie . :)
Super książka! Tak mnie wciągnęła, że w między czasie nie mogłam czytać żadnej innej, jak to czasami robię. Przyznam, że nie tego spodziewałam się po tej książce. Inaczej wyobrażałam sobie Aramgedon, ale to i tak było świetne. Pod koniec książki naprawdę trochę zaczęłam się bać. Jestem trochę zawiedziona końcem. Wiedziałam, że to się skończy, jednak nie myślałam, że tak i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-01-01
Widziałam tę książkę kilka razy w bibliotece, trochę mnie zainteresowała, ale nic poza tym. Gdy kolega powiedział mi, że to super książka, postanowiłam ją przeczytać. Było to dawno, jednak jeszcze ją pamiętam.
W "Tunelach" głównym bohaterem jest Will, syn archeologa. Chłopak uwielbia kopać podziemne korytarze wraz z ojciec. To jego życie. Will jest raczej typem samotnika. Dzieciaki w szkole nie zwracają na niego uwagi, a jak już, to tylko mu dokuczają. Wtedy pojawia się Chester, który zostaje kolegą Willa. Chesterowi też wszyscy dogryzają, więc trzyma się z boku.
Pewnego dnia zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Najpierw ojciec Willa znajduje tajemniczy, świecący przedmiot. Jacyś mężczyźni, ubrani na czarno śledzą Willa i Chestera. Jeden z tuneli Willa i jego ojca się zasypał. A kiedy jego ojciec chce się czegoś dowiedzieć, odnajduje wejście do tuneli w swojej piwnicy i ginie w nim. Przez wiele dni nikt nie wie gdzie on jest, co się z nim stało. Matka Willa załamała się, siedzi tylko w swoim pokoju i ogląda telewizję. Jest jeszcze siostra Willa, ale o niej potem.
Will wraz z Chesterem wreszcie odnajdują tunel, w którym mógł zaginąć ich ojciec. Idąc tak w tych tunelach, chłopcy odkrywają miasto. Niby porzucone, ale tak naprawdę jest zamieszkałe przez ludzi. Okazuje się, że jest tam... Nie chcę Wam teraz pisać, co chłopcy tam odnajdą, bo wtedy akcja trochę się rozkręci i będzie naprawdę ciekawie! Gdybym się teraz rozpisała, nie byłoby frajdy z czytania książki. :)
Dopiero teraz sobie przypominam, jak bardzo książka mi się podobała. No, dobrze, przyznam, że były nudne momenty, ale jak już oni znaleźli się w tych Tunelach, nie mogłam oderwać się od książki. Ogólnie początek był nudny, ale jakoś przez niego przebrnęłam i udało mi się przeczytać całą książkę. Szczególnie koniec mi się podobał i to jak okazało się, że siostra Willa... I jak śpiewała mi tę piosenkę w Tunelach... Wtedy chciało mi się płakać. Nie wiem czemu, ale jakoś łzy napływały mi do oczu. Na szczęście powstrzymałam szloch.
Mogę polecić Wam tę książkę, ale muszę ostrzec, żebyście na początku się nie zniechęcali. Początek może trochę nudny, ale potem się rozkręci, uwierzcie mi!
Widziałam tę książkę kilka razy w bibliotece, trochę mnie zainteresowała, ale nic poza tym. Gdy kolega powiedział mi, że to super książka, postanowiłam ją przeczytać. Było to dawno, jednak jeszcze ją pamiętam.
W "Tunelach" głównym bohaterem jest Will, syn archeologa. Chłopak uwielbia kopać podziemne korytarze wraz z ojciec. To jego życie. Will jest raczej typem samotnika....
To nie jest zwykła książka. Nie jest to pozycja z szalenie pędzącą akcją. Jest to książka, która diametralnie może zmienić wasze życie, nawet gdy nie będziecie tego świadomi. A raczej zrobi to doktor Marvin. Jest w tym dobry. Naprawdę dobry. Świetny z niego lekarz. Nie grzeszy inteligencją. Wie więcej, niż mógłbyś się spodziewać. Nie jest idealny. Ma wady, jak każdy z nas. Ale potrafi nad nimi panować. Opanowuje niektóre popędy. Nie poddaje się emocjom. Uczucia wyparł już dawno. Jest sprytny, nie tak łatwo coś mu zarzucić. I chce nieść dobro. Chce pomagać ludziom. Naprawiać ich. To przecież nic złego, prawda? To wręcz naprawdę dobrze. Powinniśmy się cieszyć, że są jeszcze tacy ludzie na świecie. Przecież on robi to dla nas. Owszem, czerpie z tego jakąś korzyść... Ale jednak poświęca się. Dla ludzi. Dla ludzi, którzy na to zasługują.
W całym swoim życiu nie przeczytałam chyba jeszcze książki, która aż tak by na mnie wpłynęła. Owszem, zdarzały się pozycje skłaniające do refleksji, ale tutaj... Było jakoś inaczej. O wiele inaczej.
"Kostkę" czyta się dobrze. Nie mogę powiedzieć, że wręcz pędziłam przez kolejne strony, bo mijałoby się to z prawdą. Nad każdy zdaniem musiałam się zastanowić. Każde słowo musiałam dokładnie przetworzyć w swoim umyśle, aby dobrze je zrozumieć. Tutaj nie ma mowy o omijaniu akapitu, dwóch czy nawet nudnej kartki. Tu nie ma nudnych fragmentów. Wszystko jest ważne.
Jako że Iza Korsaj jest debiutantką, mogę przymknąć oko na pewne niedogodności związane ze style narracji. Tak przeplatanie perspektyw przez autorkę było celowe, jednakże czasami zupełnie zbędne, bo z narracji trzecioosobowej przeskakiwała na pierwszą, przez co czułam się nieco zagubiona. Lecz mój szybko przetwarzający informacje umysł uporał się z tym problem i mogłam dalej bez przeszkód zatracać się w świecie Marvina.
Pomysł na książkę? REWELACYJNY. Autorka połączyła tutaj wszystkie aspekty, o których ja lubię czytać. Muszę naprawdę pogratulować jej wytrwałości w pisaniu - wiem, że takie dzieło nie łatwo było stworzyć. Jednak do wykonania mogłabym się lekko przyczepić. Może w sumie nie tyle co przyczepić, a coś dodać. O tak, może to nieco lepsze określenie. Wprowadzenie pomysłu w życie podobało mi się, aczkolwiek Iza Korsaj mogła go nieco bardziej rozwinąć, bardziej skupić się na niektórych wątkach. Czuję lekki niedosyt, że sprawa z Johnym tak szybko się zakończyła, chociaż sprawa Melanie rozegrała się naprawdę dobrze. I ten podstęp... Kto by się spodziewał?
Naprawa. To właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Marvin ma cel. Nikt nie jest w stanie zepsuć mu planów. On jest przygotowany na każdą okoliczność. Rozważa z każdej strony sytuację, która mogłaby wyniknąć w razie niepowodzenia bądź nieprzewidzianego obrotu wydarzeń. Ale skoro on o tym rozważa, to nie może być to nieprzewidziane. Coś po prostu może wymknąć się spod kontroli. Marvin wie, że jest to praktycznie niemożliwe. Wie, na co go stać. Zna się na ludziach. Tak, to bardzo potrzebna wiedza. Inaczej nigdy nie wpadłby na pomysł Naprawy. Inaczej nigdy nie byłby człowiekiem, jakim jest teraz...
Naprawa dotyczy tylko wybranych. Marvin zapoznaje się z nimi. Układa odpowiedni dla nich plan. Dla każdego inny, dostosowany do jego potrzeb. Troszczy się o swoich pacjentów. Nie podejmuje pochopnych decyzji, które mogłyby zaszkodzić Naprawie.
Naprawa. Czym ona w ogóle jest? Naprawa człowieka. Naprawa jego dotychczasowego sposobu myślenia. Naprawa jego dotychczasowego życia. Naprawa jego postrzegania świata. Naprawa jego JA.
Uwielbiam zagłębiać się w ludzką psychikę. Uwielbiam czytać o ludziach i ich zachowaniach. Uwielbiam czytać o rzeczach, które można przypisać każdemu z nas. W "Kostce" nie ma nic zmyślonego. To człowiek odgrywa tam najważniejszą rolę. Z różnych perspektyw zostały opisane uczucia ludzi, z którymi spotykamy się na co dzień. Z większości kwestii, poruszonych w tej książce, nie zdajemy sobie sprawy. A może świadomie to odpychamy. Jednak to w nas siedzi. Nawet najgłębiej zakorzenione uczucia da się wypuścić. Trzeba tylko wiedzieć jak. Tak, ja wiedziałam, jednak ta książka jest dla mnie cenną lekcją. Ponadto pozwoliła mi inaczej spojrzeń na swoje własne zachowania. Momentami dziwiłam się, ile w tej pozycji mogę odnaleźć siebie samej. I jestem pewna, że nie tylko ja się dziwię.
Jak mogę podsumować tą pozycję? Jednoznacznie na pewno nie potrafię, chociaż dla mnie jest to powieść, na którą podświadomie czekałam od dawna. Dała mi więcej niż wszystkie książki razem wzięte, z którymi zetknęłam się przez całe swoje życie. Z pewnością spodoba się ona osobom, lubiącym czarne charaktery, psychopatów, jeśli można to tak nazwać, i odrobinę strachu. Jak oceniam? 10/10. Doprawdy, jestem zachwycona.
To nie jest zwykła książka. Nie jest to pozycja z szalenie pędzącą akcją. Jest to książka, która diametralnie może zmienić wasze życie, nawet gdy nie będziecie tego świadomi. A raczej zrobi to doktor Marvin. Jest w tym dobry. Naprawdę dobry. Świetny z niego lekarz. Nie grzeszy inteligencją. Wie więcej, niż mógłbyś się spodziewać. Nie jest idealny. Ma wady, jak każdy z nas....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to