rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Można w tej książce znaleźć kilka świetnych, naprawdę ciekawych fragmentów: rozważań, anegdot. Niestety wszystko ginie w pewnym "słowotoku pisarskim" pana Eco. Niemiłosiernie długie opisy myśli i wspomnień Roberta, dygresja na dygresji - to wszystko odejmuje dużo uroku tej powieści. A szkoda, bo zamysł niezły.

Można w tej książce znaleźć kilka świetnych, naprawdę ciekawych fragmentów: rozważań, anegdot. Niestety wszystko ginie w pewnym "słowotoku pisarskim" pana Eco. Niemiłosiernie długie opisy myśli i wspomnień Roberta, dygresja na dygresji - to wszystko odejmuje dużo uroku tej powieści. A szkoda, bo zamysł niezły.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lubię wiedźmina. Ostatnia część wygrywa ilością tekstów, przez które zaśmiewałam się w głos, zwracając uwagę współpasażerów w autobusie, przegrywa pod względem fabuły. Chwilami dosłownie nie chciało mi się czytać! Wiedźmina! Nie wiem, skąd to się wzięło, ale coś mi tu nie podpasowało - dużo ciekawych wątków (wybryki czarodziejów z Rissenbergu, kradzież mieczy, przewrót podczas królewskiego wesela), ale całościowo coś nie gra.
Ale generalnie super. Jak to Sapkowski :)

Lubię wiedźmina. Ostatnia część wygrywa ilością tekstów, przez które zaśmiewałam się w głos, zwracając uwagę współpasażerów w autobusie, przegrywa pod względem fabuły. Chwilami dosłownie nie chciało mi się czytać! Wiedźmina! Nie wiem, skąd to się wzięło, ale coś mi tu nie podpasowało - dużo ciekawych wątków (wybryki czarodziejów z Rissenbergu, kradzież mieczy, przewrót...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Urocza, inspirująca książka. Nieco naiwna, tu i tam przerysowana.
Nie oglądałam jeszcze filmu, muszę naprawić ten błąd :)

Edit: Zważając na fakt, że film był pierwszy, autorka się nie popisała, niestety.

Urocza, inspirująca książka. Nieco naiwna, tu i tam przerysowana.
Nie oglądałam jeszcze filmu, muszę naprawić ten błąd :)

Edit: Zważając na fakt, że film był pierwszy, autorka się nie popisała, niestety.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moim zdaniem, jedna z ciekawszych lektur szkolnych. Napisana jest bardzo trudnym, zawiłym stylem, złożona głównie ze skomplikowanych dialogów i pełnych emocji monologów wewnętrznych bohaterów. Z tych względów nie sposób przeczytać ją "na czas", często wraca się do poprzedniego zdania, akapitu, strony, rozdziału... Za to końcówka książki dostarcza niemało emocji, "trup ściele się gęsto", rozmowy i rozmyślania nabierają wyrazu, zakończenie z jednej strony jest intrygujące, z drugiej pozostawia lekki niedosyt.
Powieść nastręcza tematów do rozmyślań, można ją interpretować wielorako. Czym jest zbrodnia? Czy każda zbrodnia wymaga kary? Kto jest "dobry", a kto "podły"?
Dostojewski potrafił świetnie przedstawić obłęd: obsesja Raskolnikowa, szaleństwo Marmieładowej. Sam motyw "obłąkania" również stanowi temat do refleksji, gdzie umyślna premedytacja, gdzie skutek zaburzeń psychicznych?
Postaci mogą wydawać się nieco schematyczne, wszyscy zdają się myśleć i wypowiadać się w dosyć podobny sposób, tyle że Łużyn to chodzące zło, a prostytutka Sonia stanowi wzór wszelkich cnót.
Licealiści! "Lalce" można dać spokój, ale "Zbrodni i kary" nie warto odkładać na półkę zbyt szybko.

Moim zdaniem, jedna z ciekawszych lektur szkolnych. Napisana jest bardzo trudnym, zawiłym stylem, złożona głównie ze skomplikowanych dialogów i pełnych emocji monologów wewnętrznych bohaterów. Z tych względów nie sposób przeczytać ją "na czas", często wraca się do poprzedniego zdania, akapitu, strony, rozdziału... Za to końcówka książki dostarcza niemało emocji, "trup...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kwiat pustyni. Z namiotu Nomadów do Nowego Jorku Waris Dirie, Cathleen Miller
Ocena 7,4
Kwiat pustyni.... Waris Dirie, Cathle...

Na półkach: , , ,

Historia niezwykła, może podkoloryzowana, ale co mnie to obchodzi? Język prosty, wręcz prostacki, ale czego wymagać od nomady?
Niesłychanie podziwiam Waris za odwagę, żeby przeciwstawić się rytualnemu barbarzyństwu, a także za jaja w dążeniu do celu. Polecam, do przeczytania w jeden-dwa dni :)

Historia niezwykła, może podkoloryzowana, ale co mnie to obchodzi? Język prosty, wręcz prostacki, ale czego wymagać od nomady?
Niesłychanie podziwiam Waris za odwagę, żeby przeciwstawić się rytualnemu barbarzyństwu, a także za jaja w dążeniu do celu. Polecam, do przeczytania w jeden-dwa dni :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Oceniam subiekt-ywnie :D Ale tak na poważnie: Ciekawi bohaterowie (Rzecki, Wokulski, Żydzi) na przeciw nie przeciętnie pięknej, głupiej i irytującej Izabeli Łęckiej. Na widok jej imienia za każdym razem miałam ochotę odłożyć książkę. Nie podobało mi się również głoszone przez większość męskich bohaterów powieści zdanie na temat kobiet. Tępe, zdradzieckie i wszystkie takie same... Nieco przykre, jakby ktoś kiedyś nieco skrzywdził autora :)
Nie mniej jednak "Lalka" jest klasykiem. Językowi Prusa nic nie mogę zarzucić, jest doskonały, przy czym czyta się wystarczająco lekko i ze zrozumieniem, czego często nie można powiedzieć, na przykład o panu Sienkiewiczu. Sama historia również może zaciekawić, gdyż składa się z bardzo wielu elementów - mi szczególnie spodobały się "Pamiętniki starego subiekta", rozdziały, w których Wokulski pomagał ubogim Warszawiakom i te, gdzie nasz główny bohater miewał załamania nerwowe. Myślę, że powieść Prusa zniszczył mi fakt, że jest lekturą obowiązkową - czytanie na szybko i konieczność zapamiętywania każdego nazwiska bywa męcząca.

Oceniam subiekt-ywnie :D Ale tak na poważnie: Ciekawi bohaterowie (Rzecki, Wokulski, Żydzi) na przeciw nie przeciętnie pięknej, głupiej i irytującej Izabeli Łęckiej. Na widok jej imienia za każdym razem miałam ochotę odłożyć książkę. Nie podobało mi się również głoszone przez większość męskich bohaterów powieści zdanie na temat kobiet. Tępe, zdradzieckie i wszystkie takie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z książek, które wpadają przypadkiem, zaczęłam czytać leżąc na plaży, nie mając za bardzo nic innego pod ręką. Dobrym znakiem jest to, że sięgnęłam po nią ponownie by skończyć :) Spodobał mi się temat, interesują mnie choroby psychiki, a u dzieci przybiera to nieraz groteskowy wyraz.
Mniej więcej od 1/3 powieści zaczęłam się zastanawiać, czemu wydawnictwo tak oszczędzało na korekcie - "zdolnej" zamiast "z dolnej"(było więcej takich błędów, ale ten narobił nieco zamieszania), pełno powtórzeń i dziwnie poucinane dialogi. Problemem również było to, że zaburzenia poszczególnych dzieciaków wymieniono tylko na początku, a ich skutki wpływały na akcję później, przez co ciągle musiałam wracać, aby zrozumieć zachowanie Sarah, Maxa czy kogoś tam jeszcze. Inna sprawa, że Susannah na początku miała schizofrenię, a na końcu autyzm. Postaci zdawały się być nieco przerysowane - z drugiej strony wielki plus za ukazanie wpływu problemów dzieciństwa na życie dorosłe, szerokie spojrzenie na "dobro i zło". Ładne było również nawiązanie do 'Małego Księcia". Czytanie psuły mi króciutkie, głębokiutkie dygresje - moim zdaniem warto czasem bardziej się rozpisać, gdy się chce dowieść czegoś mądrego. Końcówkę zmarnował wierszyk - głęboki jak studnia w radzieckiej wsi.
Właściwie od początku nie miałam wielkich nadziei (książka z kiosku, w końcu), ale i tak jest niebo lepiej niż się spodziewałam :)

Jedna z książek, które wpadają przypadkiem, zaczęłam czytać leżąc na plaży, nie mając za bardzo nic innego pod ręką. Dobrym znakiem jest to, że sięgnęłam po nią ponownie by skończyć :) Spodobał mi się temat, interesują mnie choroby psychiki, a u dzieci przybiera to nieraz groteskowy wyraz.
Mniej więcej od 1/3 powieści zaczęłam się zastanawiać, czemu wydawnictwo tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Walka, seks, alkohol, dużo chamstwa - wiedziałam, że mi się spodoba.
O "Wiedźminie" sporo mówił mi kolega, kiedyś stwierdził, że jest to niezły przykład parodii opowiastek rycerskich - główny bohater jest opryskliwy, ponadto nie sprawia mu problemu zabicie klucznika, czy kobiety, z którą ostatniej nocy się chędożył. Dama jego serca jest wyrachowaną "suką", a nie słodką, miła panienką o długich blond lokach. Żeby tego było mało, ballady będące przekazem dla potomnych spisuje alko- i seksoholik. Jako człowiek przekorny nie mogłam odmówić sobie przyjemności zajrzenia do opowiadań Sapkowskiego.
Cóż, książka wciąga niesamowicie od pierwszego zdania. Postaci są ciekawe, wzbudzają uczucia, ale brak tu tanich wzruszeń. Smaczku dodają powiązania z baśniami i legendami oraz, moje ulubione, archaizmy. Sapkowski świetnie pokazuje, jak można bawić się naszym językiem.
Może tutaj zbyt patetycznie, a tam za łatwo do przewidzenia. Mimo to czuje się naprawdę fajny klimat, mimo że to ta straszna *fantastyka*, przed która tak bardzo ostrzegała pani od polskiego. Niestety, "wiedźmak chutliwy" uwiódł mnie chyba na dobre, bo ponad 600 stron("Ostatnie..." i "Miecz..." w cztery dni... Polecam :D

Walka, seks, alkohol, dużo chamstwa - wiedziałam, że mi się spodoba.
O "Wiedźminie" sporo mówił mi kolega, kiedyś stwierdził, że jest to niezły przykład parodii opowiastek rycerskich - główny bohater jest opryskliwy, ponadto nie sprawia mu problemu zabicie klucznika, czy kobiety, z którą ostatniej nocy się chędożył. Dama jego serca jest wyrachowaną "suką", a nie słodką,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

I znowu żem przeczytała romans. Ale szczęśliwie nienajgorszy.
Powieść Folleta polecił mi tato - "Niezła książka to to jest" - mówił przekładając rzeczy na regale. Recenzja więcej niż lakoniczna, ale akurat miałam wolną chwilę, więc postanowiłam zobaczyć. I nie żałuję.
Na pochwałę zasługuje niezwykle wciągająca akcja, a także wprawne ukazanie wpływu polityki na życie szarych ludzi. Dodatkowo ruszono mój ulubiony temat, czyli egzotyczną kulturę. W lekką irytację wprawiały mnie nieco przerysowane postaci (choć nie ma tragedii - fanatyczny komunista Jean - Pierre jest ciekawie wyważony), błędy w pisowni(!) - w moim wydaniu co chwilę trafiałam na "nie" pisane rozłącznie z przymiotnikami. Chwilami miałam wrażenie że cała historia nie trzyma się do końca kupy - dlaczego? - nie chcę zaznaczać spoilera, więc odsyłam do przeczytania :)

I znowu żem przeczytała romans. Ale szczęśliwie nienajgorszy.
Powieść Folleta polecił mi tato - "Niezła książka to to jest" - mówił przekładając rzeczy na regale. Recenzja więcej niż lakoniczna, ale akurat miałam wolną chwilę, więc postanowiłam zobaczyć. I nie żałuję.
Na pochwałę zasługuje niezwykle wciągająca akcja, a także wprawne ukazanie wpływu polityki na życie szarych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciężko czyta mi się Sienkiewicza (długachne zdania nie pozwalają mi na skupienie uwagi), ale doceniam ten zbiór. Każda z nowel ma "coś" w sobie. Niektóre trącą manipulacyjnym wzruszaniem ("Janko Muzykant"), ale mimo to wciągają i pokazują piękno języka. A o to chodzi!

Ciężko czyta mi się Sienkiewicza (długachne zdania nie pozwalają mi na skupienie uwagi), ale doceniam ten zbiór. Każda z nowel ma "coś" w sobie. Niektóre trącą manipulacyjnym wzruszaniem ("Janko Muzykant"), ale mimo to wciągają i pokazują piękno języka. A o to chodzi!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To chyba jedyna gimnazjalna lektura, którą uczciwie przeczytałam. Zabawne, bo nadobowiązkowa. Petroniusz moim mistrzem.

To chyba jedyna gimnazjalna lektura, którą uczciwie przeczytałam. Zabawne, bo nadobowiązkowa. Petroniusz moim mistrzem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Auu... Policzek.
"Chuda" trafiła w moje ni z tego, ni z owego, przypomniana jako książka, którą kiedyś chciałam przeczytać. Zszokowana byłam odkrywając jak mnie samą, jeszcze nie tak dawno niewiele od tego stanu dzieliło - właściwie od pierwszej klasy gimnazjum (a jestem w drugiej liceum) odchudzam się co jakiś czas, na różne sposoby. Zabawne, często jak Jessica z powieści, miewam te same metody. Obsesyjne ćwiczenia - znam to, na szczęście już kontroluję tą nietypową reakcję na każdą dodatkową kalorię. Szczególnie dołująca jest świadomość, że to faktycznie głupie i bez sensu, ale cóż, gdy daje tyle masochistycznej satysfakcji?
Ale tu nie o mnie. Judith Fathallah opisuje po części własne przeżycia - co dodaje autentyczność. Narracja pierwszoosobowa + wewnętrzne monologi = świetny efekt ukazania obsesji. Cieszy mnie również zwrócenie uwagi na bliskich dziewczyny, którzy cierpią wraz z nią, denerwują się, protestują. Są przy tym prawdziwymi ludźmi, nie przerysowanymi schematami.
Momentami na dezaprobatę zasługuje moim zdaniem dobór słownictwa. Sporo powtórzeń, wulgaryzmów... Podejrzewam, że te pierwsze mogą być po części winą tłumacza. Zakończenie może nieco przelukrowane, ale jest OK.
Nie mniej jednak mocna, wzruszająca powieść, którą polecam, szczególnie nastolatkom, które "Od jutra nie jedzą".

Auu... Policzek.
"Chuda" trafiła w moje ni z tego, ni z owego, przypomniana jako książka, którą kiedyś chciałam przeczytać. Zszokowana byłam odkrywając jak mnie samą, jeszcze nie tak dawno niewiele od tego stanu dzieliło - właściwie od pierwszej klasy gimnazjum (a jestem w drugiej liceum) odchudzam się co jakiś czas, na różne sposoby. Zabawne, często jak Jessica z powieści,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zaklinacz psów Cesar Millan, Melissa Jo Peltier
Ocena 7,2
Zaklinacz psów Cesar Millan, Melis...

Na półkach:

Boże, jaki mądry człowiek!
Jest mnóstwo książek, pism, for, stron internetowych traktujących o zajmowaniu się psami, ale spośród tego wszystkiego, polecam właśnie "Zaklinacza psów". Autor zwraca po pierwsze uwagę na to, że PIES jest PSEM, zwierzęciem i najbardziej potrzebuje równowagi, ćwiczeń i dyscypliny, a nie stałego dostępu do najwyżej jakości karmy i profesjonalnego fryzjera. Wręcz do znudzenia powtarzają się niektóre frazy: "nos, oczy, uszy!", "ćwiczenia, dyscyplina, uczucia - w takiej, nie innej kolejności!". Na pierwszy rzut oka widać pasję i doświadczenie autora.
"Zaklinacz psów" nie jest uniwersalnym poradnikiem, a raczej motywacją do obserwacji czworonoga, książka nie rozwiąże problemu, nie wyprowadzi psa na spacer. Ale to dzięki Cesarowi mogę "bezkolizyjnie" przejść z moją Dagą obok kota. Bez zbędnego stresu i dla mnie, i dla niej. :)

Boże, jaki mądry człowiek!
Jest mnóstwo książek, pism, for, stron internetowych traktujących o zajmowaniu się psami, ale spośród tego wszystkiego, polecam właśnie "Zaklinacza psów". Autor zwraca po pierwsze uwagę na to, że PIES jest PSEM, zwierzęciem i najbardziej potrzebuje równowagi, ćwiczeń i dyscypliny, a nie stałego dostępu do najwyżej jakości karmy i profesjonalnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wyjątkowa książka.
Nie trzeba nikogo przekonywać o zdolnościach Ryszarda Kapuścińskiego, o tym jak wiele warte są jego reportaże i jak odważnym był człowiekiem. Bardzo podobało mi się bezpretensjonalne, obiektywne podejście do spraw politycznych, a także obyczajowych. Brak tu niejednokrotnie krzywdzących porównań, autor w pełni szanuje kulturę afrykańską i (ku mojej uciesze) nie neguje zbytnio europejskiej. Opisy przygód bohatera obfitują w realne emocje, nie wyglądają na mocno koloryzowane.
I właśnie to cenię w tej pozycji - prawdę. Albo inaczej: prawdopodobieństwo. Multum książek o Afryce przedstawia cukierkową rzeczywistość - biedne dzieci noszą wodę na głowach, cieszą się gdy biała Pani przyjeżdża i daje im czekoladki. Lub też odwrotnie - Czarni grabią samochód Białych zabijając pasażerów. No i oczywiście wszyscy są strasznie biedni: nie mają telefonów, biją się dzidami i jedzą piach. "Heban" pokazuje nie-podległą Afrykę, obnaża różnice stanów, gdzie jedni faktycznie "jedzą piach", a drudzy siedzą w prywatnym jacuzzi.
8/10 - Pewnie dałbym więcej, gdyby nie chwilami męczące opisy postaci i każdego zamachu. Albo: gdybym nieco bardziej interesowała się historią :)

Wyjątkowa książka.
Nie trzeba nikogo przekonywać o zdolnościach Ryszarda Kapuścińskiego, o tym jak wiele warte są jego reportaże i jak odważnym był człowiekiem. Bardzo podobało mi się bezpretensjonalne, obiektywne podejście do spraw politycznych, a także obyczajowych. Brak tu niejednokrotnie krzywdzących porównań, autor w pełni szanuje kulturę afrykańską i (ku mojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chciałam przeczytać którąś ze starszych książek Kinga, kiedy to pisarz był jeszcze świeższy, a i nikt nie zarzucał mu pisania pod publikę. "Cujo" jest "optymalną" powieścią tego autora - nic jej nie brakuje: napięcie rośnie, aby nieco się rozładować, a potem wrócić z większym natężeniem; z bohaterami łatwo się zintegrować (choć Donna mnie irytowała), a zakończenie jest mocne. Muszę się przyznać, że w pewien sposób wzruszył mnie ostatni akapit: "...Cujo zawsze starał się być dobrym psem. Starał się robić wszystko, czego oczekiwali jego MĘŻCZYZNA, jego KOBIETA, a przede wszystkim jego CHŁOPIEC..." Współczucie przelało się z ofiar na sprawcę. W kilka minut znalazłam mnóstwo analogii do treści. Poza tym uwielbiałam wszystkie sceny myślenia psa, stwierdziłam, że King potrafi się wczuć w każdą rolę, szkoda tylko, że tychże scen było tak mało. Podsumowując: polecam :)

Chciałam przeczytać którąś ze starszych książek Kinga, kiedy to pisarz był jeszcze świeższy, a i nikt nie zarzucał mu pisania pod publikę. "Cujo" jest "optymalną" powieścią tego autora - nic jej nie brakuje: napięcie rośnie, aby nieco się rozładować, a potem wrócić z większym natężeniem; z bohaterami łatwo się zintegrować (choć Donna mnie irytowała), a zakończenie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kurczę, liczyłam na więcej.
Poruszane problemy są "ważne i poważne", a pokazane w ciekawy, lekki sposób. Czyta się nie najgorzej, pomijając irytujące fragmenty. Bohaterowie w miarę zbalansowani (chociaż za główną bohaterką nie przepadałam), zakończenie również w porządku. I tytuł - ładnie gra z resztą.
Nie podobało mi się rozłożenie akcji: najpierw wszystko kręci się wokół Dzikiego Radleya, potem jakby autorka zapomina o nim. Głównym tematem staje się sprawa gwałtu, potem pod koniec znów Radley, co sugeruje zakończenie. Sposób opisywania wydarzeń też nieco mnie irytował - dużo niepotrzebnych informacji, a meridum sprawy momentami niejasne.
Ogólnie - przyjemna lektura, ale ja się wyróżnię i zachwycać się nie będę. Mimo to polecam - daje do myślenia.

Kurczę, liczyłam na więcej.
Poruszane problemy są "ważne i poważne", a pokazane w ciekawy, lekki sposób. Czyta się nie najgorzej, pomijając irytujące fragmenty. Bohaterowie w miarę zbalansowani (chociaż za główną bohaterką nie przepadałam), zakończenie również w porządku. I tytuł - ładnie gra z resztą.
Nie podobało mi się rozłożenie akcji: najpierw wszystko kręci się wokół...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z pewnością "Imię róży" jest powieścią wyjątkową, co nie znaczy dobrą ani złą. Miałam olbrzymi kłopot z oceną dla tej książki.
Sięgając po nią znałam dwie przeciwstawne opinie. Jedna z nich, wygłoszona przez mojego rówieśnika brzmiała: "do niczego. Nudne, nie wytrzymasz 200 stron". Druga zaś, słyszana z ust byłej nauczycielki, nasycona była zachwytami nad filozofią powieści i tak dalej. Opinie użytkowników LC też bywały skrajne, nie pomogły niestety. Tak oto, trochę z przekory i ciekawości, trochę zachęcona 'Historią brzydoty"(również Eco) postanowiłam zaryzykować te 700 stron.
Pierwszy dzień w powieści, zdawał się potwierdzać pierwszą opinię. Ale jako, że z reguły nie zostawiam niedoczytanych książek, brnęłam dalej. Okazało się, że pokutnicze wersy pierwszych stron były warte świeczki. Im dalej czytamy, tym bardziej średniowieczne opactwo wciąga.
Bardzo podobali mi się bohaterowie: naturalni, mniej lub bardziej pobożni, głupsi i mądrzejsi, niektórzy mnisi miewają skłonności homoseksualne, inni pedofilskie, jeszcze inni sprowadzają nierządnice, a reszta pragnie rzadkich ksiąg lub relikwi i diamentów. Na uznanie zasługuje również misternie stworzony schemat powieści historycznej: wiele postaci istniało naprawdę, fakty zgadzają się również czasowo. Uwielbiałam również fragmenty dysputy na temat dopuszczalności śmiechu (ciekawie zakończonej), scenę inkwizycji, wątek miłosny Adso. Jeszcze pragnę zwrócić uwagę na inteligentny humor autora i kilka świetnych przemyśleń, które pewnie długo mnie nie opuszczą. Chyba zacznę interesować się średniowieczem. Albo przynajmniej papiestwem.
A, i warto przeczytać epilog.
"Imię róży" za względu na rozległe opisy, nie nadaje się na książkę "do autobusu". Mimo to raczej nie miałam kłopotu ze zrozumieniem, jeśli czytałam kilka razy ten sam fragment to dla przyjemności.
Tak więc wady okazują się zaletami? Chyba dam tą dychę, bo jak nie TEJ książce, to jakiej?

Z pewnością "Imię róży" jest powieścią wyjątkową, co nie znaczy dobrą ani złą. Miałam olbrzymi kłopot z oceną dla tej książki.
Sięgając po nią znałam dwie przeciwstawne opinie. Jedna z nich, wygłoszona przez mojego rówieśnika brzmiała: "do niczego. Nudne, nie wytrzymasz 200 stron". Druga zaś, słyszana z ust byłej nauczycielki, nasycona była zachwytami nad filozofią powieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim zdaniem dużo lepsza od pierwszej części. Dlaczego? - na pewno w "Powołaniu..." akcja rozwija się znacznie szybciej, pojawiają się nowi bohaterowie (dużo przyjaźniejsi i bliżsi zwykłym ludziom niż Roland). No Eddiego Deana po prostu pokochałam - Dettę również :) Nie brakuje też fajnych cytatów ("Wina zawsze spoczywa w tym samym miejscu, moje dzieci, w tym, kto jest dostatecznie słaby by dać ją na siebie zrzucić"). Zakończenie również intrygujące, choć, niestety jeszcze nie zdobyłam trzeciego tomu.

Moim zdaniem dużo lepsza od pierwszej części. Dlaczego? - na pewno w "Powołaniu..." akcja rozwija się znacznie szybciej, pojawiają się nowi bohaterowie (dużo przyjaźniejsi i bliżsi zwykłym ludziom niż Roland). No Eddiego Deana po prostu pokochałam - Dettę również :) Nie brakuje też fajnych cytatów ("Wina zawsze spoczywa w tym samym miejscu, moje dzieci, w tym, kto jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powiem na wstępie: nie jest to najciekawsza książka Kinga. Aczkolwiek jest to pisarz który chyba nie jest w stanie napisać czegokolwiek słabego.
Momentami opisy są nudnawe, za dużo tu powracania do młodości Rolanda, pewnie nie sięgnęłabym po drugą część, gdyby nie zakończenie. King perfidnie wręcz wciąga czytelnika w historię, tak, że MUSI on biec do biblioteki po "powołanie trójki".

Powiem na wstępie: nie jest to najciekawsza książka Kinga. Aczkolwiek jest to pisarz który chyba nie jest w stanie napisać czegokolwiek słabego.
Momentami opisy są nudnawe, za dużo tu powracania do młodości Rolanda, pewnie nie sięgnęłabym po drugą część, gdyby nie zakończenie. King perfidnie wręcz wciąga czytelnika w historię, tak, że MUSI on biec do biblioteki po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam zanim to było modne! Książk moim zdaniem nie potrzebuje zbyt wielu rekomendacji, jest naprawdę przyjemna, pobudza wyobraźnię, nie jest ani za długa ani za krótka. Polecam

Przeczytałam zanim to było modne! Książk moim zdaniem nie potrzebuje zbyt wielu rekomendacji, jest naprawdę przyjemna, pobudza wyobraźnię, nie jest ani za długa ani za krótka. Polecam

Pokaż mimo to