Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Dawno nie czytałem czegoś równie prowokującego do myślenia, pozostaje tylko zgodzić się z cytatem Billa Gatesa umieszczonym na okładce, głoszącym że nawet kiedy nie zgadzasz się z Hararim, nadal chcesz czytać i zastanawiać się nad tym co pisze.

Dawno nie czytałem czegoś równie prowokującego do myślenia, pozostaje tylko zgodzić się z cytatem Billa Gatesa umieszczonym na okładce, głoszącym że nawet kiedy nie zgadzasz się z Hararim, nadal chcesz czytać i zastanawiać się nad tym co pisze.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomysł ciekawy, ale... no właśnie, jest sporo ale. Od samego początku przeskakiwanie między całą gromadą bohaterów trochę męczy. Język momentami też nie przypadał mi do gustu, był infantylny, nie wiem czy to wina tłumaczki i jak jest w oryginale, ale drażniło mnie np. czytanie co chwilę o tym, że ktoś coś "bąknął". Niektóre wątki są mało realne i nie mówię tu o "latających" dzieciach, bo przy takiej tematyce są akceptowalne, ale w trakcie czytania pojawia się wiele pytań, np. po co Eugene zamordował sekretarza stanu? Wersja o tym, że chciał przyspieszyć cały proces "unowocześniania" jest mało przekonująca, pracował nad wypełnieniem świata sobie podobnymi tylko po to, żeby zaprzepaścić to, zwracając na siebie uwagę władz? Idźmy dalej - potem porwał prezydent, jak można było wywnioskować z ich wcześniejszych rozmów - po to, żeby ustalić z nią szczegóły wprowadzania "nowoczesności", mógł negocjować, a jednak ostatecznie po prostu ją wypuścił... Inna sprawa - czy naprawdę amerykańska policja jest tak nieudolna, że gdy zostaje porwana najważniejsza osoba w kraju, jednostki są w stanie pojawić się w miejscu w którym wylądowała z porywaczami dopiero po dobrych kilkunastu minutach i dają się nabrać na stary numer ze zmienianiem samochodów? Wreszcie końcówka książki - dwójka dzieciaków, która od początku manipulowała wszystkimi jak chciała i zdawała się mieć zawsze obmyślony plan działania, daje się ot tak złapać na lotnisku (bo kto by pomyślał, że w takim miejscu są kamery...) i nie uwalnia wirusa, mając na to mnóstwo czasu (zwłaszcza Jill), zamiast tego dając się zabić. Ja rozumiem, że to jeszcze dzieci, ale nie byle jakie dzieci, tylko geniusze wyprzedzający w badaniach naukowców z całego świata i będący zawsze 5 kroków do przodu. Ich postępowanie jest jednak często aż nazbyt głupie i niewytłumaczalne. Najbardziej realistyczny z tego wszystkiego jest chyba fakt, że amerykańskie władze ostatecznie nie widzą w czymś zagrożenia, jeśli tylko same sprawują nad tym kontrolę. Ogólnie książka jest przeciętna, czas przeznaczony na przeczytanie tych ponad 600 stron można poświęcić jakiejś ciekawszej lekturze.

Pomysł ciekawy, ale... no właśnie, jest sporo ale. Od samego początku przeskakiwanie między całą gromadą bohaterów trochę męczy. Język momentami też nie przypadał mi do gustu, był infantylny, nie wiem czy to wina tłumaczki i jak jest w oryginale, ale drażniło mnie np. czytanie co chwilę o tym, że ktoś coś "bąknął". Niektóre wątki są mało realne i nie mówię tu o...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety, momentami cytaty przepisywane bezrefleksyjnie, bez sprawdzenia u źródła, w związku z czym np. wnioski o Miłoszu są dla niego krzywdzące. Niezorientowanych odsyłam do artykuły pt. "Waldemar Łysiak uświnia Czesława Miłosza albo więcej kłamców w Rzeczypospolitej" na blogu "kompromitacje".

Niestety, momentami cytaty przepisywane bezrefleksyjnie, bez sprawdzenia u źródła, w związku z czym np. wnioski o Miłoszu są dla niego krzywdzące. Niezorientowanych odsyłam do artykuły pt. "Waldemar Łysiak uświnia Czesława Miłosza albo więcej kłamców w Rzeczypospolitej" na blogu "kompromitacje".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawa analiza natury ludzkiej z konstatacją, że gdyby człowiek zobaczył raj, to nie chciałby w nim żyć, lecz go zniszczyć.

Ciekawa analiza natury ludzkiej z konstatacją, że gdyby człowiek zobaczył raj, to nie chciałby w nim żyć, lecz go zniszczyć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mi osobiście, mimo bycia sceptykiem, książka dała do myślenia. A wyśmiewany tutaj hołd dla rodziny i przesłanie, że we wszechświecie miłość jest najważniejsza dla mnie jest wartością dodaną.

Mi osobiście, mimo bycia sceptykiem, książka dała do myślenia. A wyśmiewany tutaj hołd dla rodziny i przesłanie, że we wszechświecie miłość jest najważniejsza dla mnie jest wartością dodaną.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetne studium człowieczeństwa i moralności, które każe nam inaczej spojrzeć na różnice między nami a innymi zwierzętami. Do tego książka bardzo wyważona, de Waal nikogo nie atakuje twierdząc, że tylko on ma rację. Jednocześnie czasem ma się wrażenie, że autor za bardzo schodzi z tematów głównych na tematy poboczne.

Świetne studium człowieczeństwa i moralności, które każe nam inaczej spojrzeć na różnice między nami a innymi zwierzętami. Do tego książka bardzo wyważona, de Waal nikogo nie atakuje twierdząc, że tylko on ma rację. Jednocześnie czasem ma się wrażenie, że autor za bardzo schodzi z tematów głównych na tematy poboczne.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę czyta się z zapartym tchem, na co wpływ ma niewątpliwie fakt, że Norman Ohler do tej pory był powieściopisarzem. Jego zdolności literackie sprawiają także, że książka jest bardzo sugestywna, choć jak zaznacza sam autor, „opisywanie historii nigdy nie jest tylko nauką, lecz zawsze też fikcją”.

Książkę czyta się z zapartym tchem, na co wpływ ma niewątpliwie fakt, że Norman Ohler do tej pory był powieściopisarzem. Jego zdolności literackie sprawiają także, że książka jest bardzo sugestywna, choć jak zaznacza sam autor, „opisywanie historii nigdy nie jest tylko nauką, lecz zawsze też fikcją”.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

„Polowanie na Escobara” jest bez wątpienia pozycją najbardziej kompleksową ze wszystkich dostępnych na rynku na temat „Króla Kokainy”. Będzie świetnym wyborem dla wszystkich tych, których interesują przede wszystkim ścisłe fakty z życia barona narkotykowego, a niekoniecznie subiektywne opinie i wspomnienia osób z nim związanych.

„Polowanie na Escobara” jest bez wątpienia pozycją najbardziej kompleksową ze wszystkich dostępnych na rynku na temat „Króla Kokainy”. Będzie świetnym wyborem dla wszystkich tych, których interesują przede wszystkim ścisłe fakty z życia barona narkotykowego, a niekoniecznie subiektywne opinie i wspomnienia osób z nim związanych.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka bardzo sugestywna, tworząca klimat osaczenia, momentami aż strach czytać dalej.

Książka bardzo sugestywna, tworząca klimat osaczenia, momentami aż strach czytać dalej.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Można odnieść wrażenie że Brown ma obsesję na punkcie dwóch rzeczy: marketingu i Harry'ego Pottera. W rezultacie w każdym działaniu Rowling widzi marketing, a jego peany na cześć jej i jej książkowego bohatera, przy całej sympatii do nich, są czasem tak absurdalne, że ma się ochotę przestać czytać w trybie natychmiastowym.

Można odnieść wrażenie że Brown ma obsesję na punkcie dwóch rzeczy: marketingu i Harry'ego Pottera. W rezultacie w każdym działaniu Rowling widzi marketing, a jego peany na cześć jej i jej książkowego bohatera, przy całej sympatii do nich, są czasem tak absurdalne, że ma się ochotę przestać czytać w trybie natychmiastowym.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dla każdego, kto choć trochę orientuje się w realiach piłki za kulisami, nie ma w tej książce niczego odkrywczego. Ot, próba wzbudzenia sensacji paroma anegdotami i oczywistościami.

Dla każdego, kto choć trochę orientuje się w realiach piłki za kulisami, nie ma w tej książce niczego odkrywczego. Ot, próba wzbudzenia sensacji paroma anegdotami i oczywistościami.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna wizja obnażająca absurd politycznej poprawności, jej mechanizmy i skutki, aż ciężko uwierzyć że powstała jeszcze w latach 70.

Świetna wizja obnażająca absurd politycznej poprawności, jej mechanizmy i skutki, aż ciężko uwierzyć że powstała jeszcze w latach 70.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Największą wadą tej książki jest fakt, że część polityczna i socjologiczna jest tylko tłem dla...no właśnie dla czego? Główny wątek skupia się na nudnym życiu zblazowanego wykładowcy, który nie osiągnął w życiu niczego wielkiego i żali się na swoje nieudane życie erotyczne i społeczne. Sama kwestia zmian politycznych jest przekazana właściwie bez emocji, nie przynosi też nic odkrywczego.

Największą wadą tej książki jest fakt, że część polityczna i socjologiczna jest tylko tłem dla...no właśnie dla czego? Główny wątek skupia się na nudnym życiu zblazowanego wykładowcy, który nie osiągnął w życiu niczego wielkiego i żali się na swoje nieudane życie erotyczne i społeczne. Sama kwestia zmian politycznych jest przekazana właściwie bez emocji, nie przynosi też...

więcej Pokaż mimo to